Skocz do zawartości
Nerwica.com

Konfidenci- co o nich myślicie ?


Schwarzi

Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, angrybird napisał:

Poczuwałem się do tego, chciałem pomóc we wszystkim, żeby go wdrożyć w pracę tutaj

Za bardzo sie wczules w role,daj sobie spokoj z nimi,nie mysl za duzo,nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszlo🤗😆a im wyszlo jak wyszlo,czyli na odwrot hehe😆😆

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, angrybird napisał:

No, życie z pewnością każdego bardziej teraz zweryfikuje🤔

Napewno,karma wraca, kazdy dostaje to na co zapracowal ja osobiscie nie cierpie klamcow, zlodziei, kombinatorow na ktorych mam wrecz alergie ,jak rowniez na pazernych skapcow ktorzy nawet sobie na piwo żałują hehe🤪😜 wiec ida zawsze na krzywy ryj gdzie sie da i zawsze udaja biednych,to tak od siebie dodalam😜trzymaj sie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, angrybird napisał:

Firma chce, żebym dalej dla nich pracował, mimo tego, że doniosłem o sytuacji obcokrajowcom.

Tego się trzymaj a to znak, że dobrze postapiles. Sytuacja dość trudna ale prócz siniaków wyszedłeś cało...

Szwagier też ma pracę więc niech się cieszy, że tak to się skończyło. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat w sumie.

W Polsce jest duże rozwarstwienie między prawem pisanym ,a prawem wyznawanym społecznie. Prawo pisane jest często postrzegane jako forma opresji, narzędzie dominacji złego państwa, albo danej grupy posiadającej władzę.

Na zachodzie prawo jest bardziej postrzegane jako zestaw norm na które wszyscy się zgadzają na zasadzie konsensusu demokratycznego. I jako narzędzie do rozwiązywania sporów. Nie ma tego rozjazdu pomiędzy prawem ,a etyką stosowaną, przynajmniej u rdzennych mieszkańców.

 

Pół wieku pod okupacją najpierw hitlerowską, a potem sowiecką , gdzie państwo było wrogiem, które próbuje zgnoić obywatela (a obywatel się odwdzięczał kombinując i oszukując państwo) - zrobiło swoje.  Do tego naleciałości z prawa rosyjskiego, kraju gdzie prawo pisane jest używane jako narzędzie przemocy.

 

Napiętnowanie kolegów bandytów zdradzających i donoszących na policję wywodzi się ze środowiska przestępczego. Nie jestem historykiem, ale myślę, że przed II WŚ ten element "bandyckiej etyki" był tylko wśród marginesu społecznego i nie był tak rozpowszechniony jak dzisiaj.

Natomiast słowo "konfident" nie wywodzi się ze środowiska przestępczego. Kiedyś oznaczało "człowieka zaufanego" ,a w czasie II WŚ zaczęło oznaczać zdrajcę, donosiciela armii okupacyjnej, "człowieka zaufanego wrogiego wywiadu". Kogoś kto dla korzyści i przywilejów współpracował z wrogiem, albo zdradzając wydawał na śmierć wrogom polskich żołnierzy.

 

A potem kogoś, kto współpracował z komunistyczną bezpieką i np. donosił na kolegów za pieniądze służbom wrogim wobec społeczeństwa czy wsypywał ludzi drukujących ulotki "Solidarności".

 

Ale potępienie "konfidentów" było wtedy moralnie słuszne, bo taki konfident był zdrajcą ojczyzny i ruchu niepodległościowego.

 

Prawdopodobnie na przełomie lat 80/90-tych ,wraz z rozlewem bandytyzmu i przestępczości, to potępienie konfidentów, będące częścią etosu niepodległościowego zlało się z bandycką dintojrą. I tak trwa to do dziś, choć jest to dość obrzydliwe.

Wszelakiej maści patusy próbują używać tej narracji jako lewar do uzyskania bezkarności i zastraszenia ostracyzmem środowiska przed szukaniem pomocy na policji (albo u nauczyciela).

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×