Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witajcie! Jestem z Wrocławia.


onawnecieplecie

Rekomendowane odpowiedzi

Postanowiłam zacząć udzielać się na forum, bo w swoim najbliższym otoczeniu nie mogę znaleźć osób, które tak bardzo zrozumiałyby problemy z którymi walczę. Mam 26 lat, mieszkam we Wrocławiu. Czuję się potwornie samotna.

 

Od kilku miesięcy próbuję ogarnąć swoją depresję spowodowaną przedłużającym się stresem (brak pracy, egoistyczny chłopak, rodzice daleko, itp itd.). Mam małą rodzinę, która ogranicza się tylko do dwóch osób, no i mój partner. Dodatkowo przyjaciele... ale wiadomo, jak jest.

 

Czy jest tu ktoś z Wrocławia kto ma podobne problemy? Ściskam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stąd co Ty, walczę z chorobą autoimmunologiczną mózgu zwaną potocznie popierdeleniem... a poza nią z właścicielami srających na trawie psów, z katolami, ulotkarzami, z promieniowaniem słonecznym,... ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, brzmi ciekawie. Też jestem popierdolona. Fajnie, że jest nas więcej.

 

Bierzesz leki? (ale pytanie...) Ja łykam Valdoxan no i hydroksyzynę... delikatesy, ale trochę pomagają. Poza tym, ogrom pracy własnej, czasami brak sił. Zauważyłam, że pomaga mi wino, staram się ograniczać do kieliszka. Ech.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj :) Ja jestem z Wrocławia i choruję na chad, więc po części mamy podobne problemy.

Skoro od kilku miesięcy jesteś w podobym nastroju, czyli depresyjnym to nie próbowałaś pogadać z lekarzem o zmianie leków, skoro obecne nie skutkują?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli o mnie chodzi to pochodzę z innej miejscowości (a raczej też miasteczka), daleko od Wrocławia. Ale tutaj teraz studiuję i zamierzam zostać na dłużej. I żadnych "skrupułów" nie miałam gdy się wyprowadzałam :P Skoro z chęcią byś się przeprowadził gdzie indziej to co stoi na przeszkodzie :D ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przywiązanie, "wirtualność" mojego życia, brak zaradności (to się da wyrobić), brak kasy. No i niechęć do zmian. To mogłaby być pochopna decyzja. Może za jakiś rok się wyprowadzę. Powiedz coś o Wrocławiu, ja tyle wiem, że jest tam redakcja gazety, którą prenumerowałem, nietypowy dworzec, charakterystyczne kamienice, znam parę budynków. Warto tam się przeprowadzić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że największa przeszkoda w tym co wymieniłeś to brak kasy, ale i to da się zmienić :)

 

Jak dla mnie bardzo warto się tu przeprowadzić. Wrocław jest bardzo pięknym miastem. Tak jak wymieniłeś jest dużo kamienic, zabytków, dworzec świeżo (tzn. ponad rok temu) wyremontowany. Mi osobiście najbardziej podoba się tutaj centrum, a dokładniej okolice Rynku, Katedry, mostów- nie mostów, parki są duże i też bardzo ładne i malownicze, tak jak różne ogrody, np. Botaniczny, Japoński (ale to w sezonie letnim). Jest Zoo, świetnie wyglądająca szczególnie jedna fontanna, gdzie są wyświetlane naprawde dobre pokazy. No i Wrocław z powodu Odry kojarzy mi się choć trochę z moim chyba najulubieńszym rejonem Polski, w którym byłam, czyli z Mazurami, można popływać kajakami itp. :)

Na początku jak tu przyjechałam to nie mogłam sie przyzwyczaić do tak dużej ilości ludzi, a głównie studentów oraz obcokrajowców. W moim rodzinnym mieście jak się zobaczyło obcokrajowca to było mega zdziwienie co on tu robi na takim zadupiu :D

Co do gazet to się nie wypowiem bo nie wiem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kinofka- jakbyś miała opisać to jak się czujesz to w jaki sposób byś to określiła?

 

rafzap- czyżbyś w przyszłym roku wybierał się na studia? Ale pewnie w złą stronę strzelam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kinofka- jakbyś miała opisać to jak się czujesz to w jaki sposób byś to określiła?

 

rafzap- czyżbyś w przyszłym roku wybierał się na studia? Ale pewnie w złą stronę strzelam :)

 

Na studia nie, ale edukować się w ogólnym rozumieniu tego słowa tak :)

Chcę zmienić otoczenie, środowisko. Potrzeba mi świeżego startu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rafzap, apropo Valdoxanu to takie jest moje odczucie. Pomaga jedynie na sen - wydłuża, pogłębia, sen jest jakby naturalny, ale działa za słabo na lęki, których u mnie pod dostatkiem. To co fajne w tym leku to fakt, że nie ma zbyt wielu skutków ubocznych, u mnie praktycznie nic się nie działo, jednak początki były ciężkie (gorsze samopoczucie psychiczne). Teraz jest... raz lepiej, raz gorzej. Ogólnie lek pomógł, ale nie na strachy. Delikatnie na depresję. Tyci tyci. Aha, no i cena nie musi być wcale wysoka - w aptekach Silesia we Wrocławiu lek kosztuje coś około 80 parę złotych.

 

Jeśli chodzi o miasto W, to fakt - jest piękne. Mieszkam tu od urodzenia, jestem nim już trochę znudzona, ale jak wyjeżdżam gdzieś na dłużej, to zazwyczaj tęsknię. Chociaż ostatnio słabo korzystam z atrakcji Wrocławia, bo gniję w domu. Zmuszam się do wyjścia, a poranki są tragiczne. Macie jakiś sprawdzony sposób, aby zebrać się w sobie i nie dać się zdusić w porannym kokonie?

 

Pozdrawiam Wszystkich!

 

-- 14 lis 2013, 00:33 --

 

Witaj :) Ja jestem z Wrocławia i choruję na chad, więc po części mamy podobne problemy.

Skoro od kilku miesięcy jesteś w podobym nastroju, czyli depresyjnym to nie próbowałaś pogadać z lekarzem o zmianie leków, skoro obecne nie skutkują?

 

Cześć lolil :-) na początku próbowałam leku Elicea - myślałam, że zejdę, zjem swój własny ogon. Nie przetrwałam próby czasu. Mój doc powiedział, że są ludzie, którzy źle reagują na leki z tej grupy. Sama nie wiem. Co ciekawe, to drugi poważny epizod depresji w moim życiu - pierwszy miałam 7 lat temu - wtedy przepisano mi Depakine. Po miesiącu stanęłam na nogi na długie lata.... O czym to może świadczyć? Może powinnam do niego wrócić? Kurcze, ale te skutki uboczne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rafzap- a daleko masz do Wrocławia z obecnego miejsca zamieszkania? Bo im dalej tym lepiej, skoro chcesz zmienić środowisko :D

 

onawnecieplecie- też mam problem z porannym wyjściem na dwór, ale zmusza mnie do tego sytuacja. Z kolei jeśli siedzę cały czas w budynku przez ileś tam godzin i już dawno jest po poranku to nie mogę dłużej już wytrzymać i muszę wyjść na spacer :) Dobrze by było gdybyś miała psa, to musiałabyś z nim wychodzić na spacery.

Skoro Depakine Ci pomogła to ja bym do niej wróciła, albo do jakiegoś leku o podobnym składzie, chyba że skutki uboczne są jakieś nie do zniesienia. Jakie masz te skutki uboczne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej taki fakt powinien Cię usatysfakcjonować, ale miałam na myśli to, że im dalej tym lepiej, bo rzadziej będzie się wracać do poprzedniego miejsca zamieszkania (chyba że nie ma się gdzie i do kogo).

Tak w ogóle- na co się leczysz? Od dawna?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lolil, od depakine dostawałam jakiś problemów ze skórą, ale zadział dość szybko. A może i wtedy mój stan był łagodniejszy, mniej problemów, nie wiem. Pies super zajęcie, też o tym myślałam, jednak cały czas zbieram się, aby pójść do jakiejś pracy. Nie chcem, ale muszem :-]

 

Słyszał z Was ktoś o lamotryginie? Pomagała na lęki? To mój główny problem.

 

Genalnie działa na mnie lorafen, ale muszę już z niego schodzić, żeby się nie uzależnić. Brałam doraźnie po 1 tabletce tak 4x w tygodniu, teraz biorę ok 1/4.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg. mnie lepsze problemy ze skórą i ustabilizowany nastrój, niż doły.

A czujesz się na siłach (psychicznie) żeby iść do pracy?

 

Ja brałam lamotrigine. Na lęki o ile dobrze pamiętam pomogła, ale na nastrój już nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie czuję się na siłach, ale każdy mówi mi, że to może mi pomóc. Szukam czegoś na pół etatu, ale i tak najwięcej ofert jest na cały. Wcześniej pracowałam w biurze, robota raczej kreatywna, a terach najchętniej zaszyłabym się w jakimś magazynie, żeby mieć spokój i jak najmniejszy kontakt z innymi ludźmi. Najchętniej pracowałabym z domu.

 

Brałaś lamo? O, proszę. A można to łączyć z Valdoxanem? Jestem umówiona wstępnie z moim lekarzem, coś musimy postanowić. Gdyby nie te ciągłe lęki to byłoby całkiem spoko. Po Lorafenie czuję się jak kiedyś. Szkoda, że ten shit tak uzależnia i nie można wciągać go jak lentilki :-)

 

lolil, z której części Wrocławia jesteś? Studiujesz? Pracujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ja nie czułam się psychicznie na siłach żeby pracować, a poszłam do pracy to mi nie pomogła, a pogorszyła sprawę. Czułam się jeszcze gorzej. Nie byłam w stanie normalnie funkcjonować, jak człowiek, a co dopiero obsługiwać klientów. U Ciebie może być inaczej, ale skoro z tego co zrozumiałam kontakt z ludźmi Cię męczy to powrót do pracy nie wróży nic dobrego.

 

Nie mam pojęcia czy lamotrigine można łączyć z Valdoxanem, o to już musisz zapytać lekarza :) Wydaje mi się że tak, bo lamo to stabilizator, a Valdoxan przeciwdepresant (o ile się nie mylę). No ale tak jak już pisałam spytaj lekarza.

 

Jestem z centrum, mieszkam w akademiku, więc i póki co studiuję- po raz kolejny na pierwszym roku :roll: A Ty z jakiej jesteś części Wrocławia? Jesteś po jakiś studiach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×