Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pobyt w szpitalu psychiatrycznym. Dzień po dniu.


buczi79

Rekomendowane odpowiedzi

monk.2000 najgorsze co mozesz zrobic to zwątpić . Wierz w to , ze wyzdowiejesz . Nerwica lękowa jest w 100% wyleczalna. Poczytaj trochę. Przyklad naszego kolegi kamilwin . Wyszedł chłopina przez autoterapie . Nie twierdzę , ze to dla Ciebie jedyna droga do wyzdrowienia , ale są wokół swietni psychoterapeuci , ktorzy mogą Cię przez ten proces przeprowadzić. Powinienes przygotowac sie na ciezką i malo przyjemną pracę . No i cierpliwosci . Nerwicy nie wyleczysz w miesiąc . Jedyną drogą jest auto lub psychoterapia . Leki mogą jedynie "zaslonic" na jakisz czas objawy . Chcesz się wyleczyć??? To szoruj na psychoterapie i nigdy się nie poddawaj ,a będzie dobrze. Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buczi79, nie zgodze sie do konca, ja wyzdrowialam dzieki lekom. Juz dawno odstawilam i nie ma nawrotu, ale to nie tylko leki, ale tez moja ciezka praca nad soba, chociaz na terapie nie chodzilam i nie zamierzam. Co mi da oswojenie z lękiem, skoro znam metody itd, ale u mnie tez była kwestia bóli, więc troche co innego. I gdybys Ty tez oprocz lekow zaczal dzialac a nie lezec itd to tez bys wczesniej czy pozniej sie zmobilizowal i doszedl do tego samego.Kwestia jest jedna - aktywnosc. I nawet jak wyjdziesz ze szpitala, a sie nie bedziesz mobilizowal to predzej czy pozniej wrocisz tam. Zycze zdrowka:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też się z Tobą nie zgodzę . Poczekaj na bardziej stresującą sytuację w Twoim życiu wtedy się przekonasz ( oby nie ) Czy teraz nie bierzesz już lekow??? Wiesz mówienie o mobilizacji gdy nie mogłem przejsc pięciu kroków do łazienki trochę mnie śmieszy ( bez obrazy ) ,ale ja nie mogłem wykonywać najprostrzych czynnosci , więc choćby przyszedł do mnie sam papież nie byłbym w stanie nic zrobić . Zgadzam się ,ze leki są potrzebne ,ale tylko po to by zająć się psychoterapią ,badź autoterapią , bo to jedyna droga do PEŁNEGO wyleczenia . Nie jestem specjalistą , ale wiele już wiem o nerwicy . Lekarz ostanio mi powiedział 50%sukcesu to leki ,przynajmniej na początku , a drugie 50% to psychoterapia ,ktora pozwoli nam oswoić lęk . Prędzej czy później lęk powróci , ale jesli poznamy metody "opanowania" go to stanie się coraz rzadszym gosciem naszego umysłu. Jesli chodzi o objawy somatyczne to wcale nie są mi obce: bole brzucha , głowy , przewlekłe biegunki , duszności , kołatanie serca ,bole w klatce.piersiowej .A czy wrócę do szpitala? Całkiem możliwe i wcale się tego nie boję . A skoro tu jestem i pracuję nad sobą to znaczy ,ze mobilizacji mi nie potrzeba ,bo mam jej w nadmiarze . Chcę się wyleczyć mało tego ,ja się wyleczę . I szczerze wątpię czy sama mobilizacja wystarczy . Pozdr

 

-- 11 lis 2013, 22:59 --

 

Chętnie bym podyskutował dłużej ,ale jutro cały dzień zajęć. Trening Jacobsona i do spania. Jeszcze jedno zdanie muszę powiedzieć , gdyby sama mobilizacja i leki były wystarczające byłbym już zdrowy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buczi79 ja tez mialam czas ze mi sie nie chcialo ruszyc palcem, ale w koncu sie wzielam za siebie, w sensie, ze akurat wtedy bylam sama jak palec....i albo to mi zostalo, albo pobyt w szpitalu. Natomiast co do bóli to ja mialam koszmarne bóle, na które zadne leki nie działały, oprocz tych antydepresyjnych. W sumie nawet nie miałam zbytnich objawów lękowych a paraliz (krótkotrwały) i objawy bólowe. Także bardziej odczuwałam chorobę jako fizyczną dolegliwosc niz psychiczną. Ze stresem sobie umiem radzic i sobie radze doskonale, pracuje z ludzmi, i jest ok:) Natomiast mnie doskwierały własnie bóle co mi leki odjęły, pozniej doszła depresja(ciezki zwiazek) co dopiero spowodowało u mnie decyzję o podjęciu leczenia lekami (wczesniej byłam na 1000% na nie). Dalej wlasnie trzeba z zyciem sie brac za bary, dobrze jak jest obok ktos kto pomaga, ale czesto tak jest -jak bylo w moim przypadku, ze nie bylo nikogo kto by mi pomogl, i trzeba bylo sie zmobilizowac, bo grozila mi utrata pracy itd. Od tej pory nawet jak mam gorsze dni to nie popadam w marazm tylko idę np na siłownie itd :) I jest ok. Bóli nie mam od dawna, chociaz wcale nie jest wykluczone ze nie wroca, ale przynajmniej w koncu jest cos co na nie działa:) Staram sie na zycie patrzec realnie i nauczylam sie ze biernosc, jest prosta droga donikad. Niewiadomo czy bylabym tu gdyby nie leczenie farmakologiczne...Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem Cię doskonale Agusiu :-) no w moim przypadku to początek drogi. Mobilizacja jest u mnie na wysokim poziomie , leki również biore , a co do psychoterapii to ja poprostu lubię pracować nad sobą pod fachowym okiem. Cieszę się ,ze wyszłas z tego i pracujesz :-) Fajnie, ze są osoby , ktore z tego wyszły. Pomimo różnic w objawach wierzę ,ze i mi się uda z tego wyjść , oczywiscie nie tylko biernie czekając az będzie lepiej. Dużo zdrowka Ci życzę , bo to podstawa , a o resztę zadbasz sama:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze plan dnia . 7:00 pobudka, 7:30 gimnastyka 8:00 wizyta lekarza potem śniadanie do pokoju , następnie obowiązkowa godzina siłowni:-) ,potem zajecia z psychoterapeutą grupowe lub indywidualne. Koło 12 koniec zajęć i czas wolny.

.

 

Tego najbardziej nie lubię w szpitalach. Zawsze lubiłem długo pospać a ta poranna musztra mnie wykańcza. Lekarze muszą się wyrobić do 13 bo potem jadą do pywatnych gabinetów.

 

pozdrawiam SadKing

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie wszyscy :) Na początek chciałbym Wam wszystkim podziękować za wsparcie ,bo to dzięki Wam udało mi się wytrwać w trudnych chwilach . Wyszedłem ze szpitala w piątek . Pierwsze dni nie były za wesołe , dominowało uczucie niepewności , ale przynajmniej nie lęku !!!! Czy uczucie lęku minęło bezpowrotnie ??? Jasne ,że nie pojawia się czasem i znika , no i nie jest już tak intensywny i trwa dużo krócej. Co mi dał szpital ??? Bardzo dużo !!!! Przede wszystkim wskazał mi drogę , jak powinienem się wziąć za swoją chorobę , moje lęki zostały na tyle wyciszone , że mogę się zająć sobą i rodziną . Jasne ,że nie wszystko jest kolorowe , ale przynajmniej w miarę normalnie funkcjonuję . Chodzę do psychoterapeuty i na zajęcia grupowe . Czytam , relaksuję się , ćwiczę , prowadzę zapiski i dzienniczek uczuć. To wszystko elementy psychoterapii , którą się zająłem , najpierw sam , a teraz pod okiem psychoterapeuty. Wiecie co najważniejsze mi dał szpital ??? Pewność , że mój lęk nie zrobi mi krzywdy !!! Jak walczyć z lękiem??? To banalnie proste , pogodzić się z nim ( nie wyganiać go na się , zaakceptować go ) , kochać wszystkich i wszystko , śmiać się jak najwięcej , wybaczać i okazywać wdzięczność , przełamywać lęk ( najlepsza będzie metoda małych kroków ) i jedno z ważniejszych - zawsze pamiętać o tym ,że nam się uda . W moim przypadku pomocna jest farmakoterapia , bez niej bym nie wystartował , konsekwencja i psychoterapia . Nie myślcie , że jestem już zdrowy , bo tak chyba nie do końca :) Ludzie po wyjściu z nerwicy lękowej , często opisują swoją chorobę jako coś fantastycznego i najlepszego co im się przytrafiło w życiu . Nigdy tego nie mogłem zrozumieć , ale teraz zaczynam chyba łapać o co w tym chodzi. Choroba wskazała mi to , że coś w moim życiu jest nie tak i że czas na zmiany , pora żyć pełnią życia , śmiać się i kochać , przeżywać każdy nawet najgorszy dzień najlepiej jak potrafimy ...... mamy tylko jedno życie i do cholery chcę zacząć być jego reżyserem , a nie biernym statystom !!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buczi79, wlasnie nie poddawaj sie, jak jest nieciekawie tylko szukaj rozwiazania. Widac ze zdrowiejesz, kazdy ma takie dni ze mu sie nic nie chce, ale trzeba sobie powiedziec ruszam tyłek z łozka i sie zajmuje rodzina. Niestety, ale jak juz go ruszysz to pozniej jakie super uczucie satysfakcji, ze jednak cos sie zrobilo dla waznych osob, meza, dziecka itp. Prowadz dzienniczek, sluchaj muzyki itd :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Buczi79 - Nie wolno ci zapominać, że jesteś pacjentem szpitala psychiatrycznego, choroby tego rodzaju nie da się wyleczyć, można je co najwyżej zaleczyć ale trwają aż do śmierci pacjenta. Można je tłumić podając najróżniejsze leki psychotropowe co właśnie robią prowadzący cię lekarze. Życzę jak najszybszego powrotu do normalności, ale byłbym ostrożny z hurraoptymizmem. Choroby psychiczne bywają bardzo złośliwe.

 

Serdecznie pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×