Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy ktoś z Was poradzil sobie z przeważlwieniem na dzwięk?


wieslawpas

Rekomendowane odpowiedzi

przewrażliwienie pojawiło sie u mnie jakies dwa miesiace temu, nie potrafie dokładnie rozpozac momentu.

Dopadlo mnie w biurze openspace na które od dawna uskarżałem sie, ze jest głośne. Biuro jest specyficzne bo

każdy prowadzi swoja firmę i ludzie często gadają przez komórki, do tego dochodzi to, że siedzę przy

kuchni i łazience i wiecznie przychodzi tam dużo ludzi. W całym pomieszczeniu jest troje drzwi wyjscowych

przez często ktos wchodzi i wychodzi, do tego jeszcze bardzo ruchliwe rondo za oknem i dzwieki syren,

karetek, policji i czego tam jeszcze.

 

Miedzy innymi z tego powodu przestalem przychodzić do tego biura i zacząłem pracowac z domu.

Ale już mi sie nie chce siedzieć w domu i zacząłem prace w biurze. Od 3 trzech dni przychodzę

i daje sie to we znaki.

 

Objaw jest dokuczliwy - jak usłyszę ze ktoś głośno rozmawia to od razu to czuje i pojawia sie

stres i spięcie, że to w ogole mam. Gdybym tego nie miał praca w tym biurze była by duzo miej

stresująca. Jest tak, że mogę wyjśc z biura z tym niemilym uczuciem i bede regowal nawet na

ciche dzweki, ale obudze sie rano i wsztko jest OK.

 

To przewrażliwienie w mniejszym zakresie mnie dopada na przyklad w pubie, albo indziej

gdzie wiem ze będzie głośno. Akceptuje to. Ma to raczej związek z przeszkadzaniem

w skupieniu uwagi, taka uciążliwością. Terapeutka mówiła mi kiedys, żeby z tym nie walczyc.

W tym czasie, pare tygodni temu, chodziłem po mieszkaniu z zatyczkami w uszach... teraz

juz tego nie robie, chyba ze coś jest wyjątkowo uciążliwe.

 

Dzisiaj wzialem do pracy smar i przesmarowałem drzwi bo strasznie jęczały, przesmarowałem tez zamki żeby domykały sie ciszej.

Myślę jednak ze sa to zwykle zabiegi techniczne, które problemu nie wylimunuja.

 

Czy ktos to ma? Podobno to sie pojawia w nerwicy. No i jak można tego sie pozbyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam coś podobnego. Z równowagi wyprowadzały mnie kwiki dzieciaków siostry. I to one doprowadziły mnie na samo dno. I wtedy właśnie zaczęłam się leczyć. Rzeczywiście hałas najbardziej , tak jak Tobie, przeszkadzał mi kiedy chciałam się skupić na pracy nauce czytaniu itp. Albo przed zaśnięciem, wtedy nie mogę znieść jak psy szczekają za oknem. Spinam się się w sobie tłumię to wszystko wewnątrz. To nic innego jak reakcja obronna, która z czasem przechodzi w stan podświadomości i nie można nad tym zapanować.

 

Dzisiaj mogę powiedzieć, że jest o niebo lepiej niż 3 lata temu gdy zaczynałam terapię. Sporadycznie jednak zdarzają się gorsze dni, szukam wtedy przyczyny: za mało magnezu, za mało ruchu itp. Hałas dzieciaków już mi tak nie przeszkadza. To jest trudne do opanowania. Trzeba naprawdę dużo silnej woli aby nad tym zapanować. Przede wszystkim musisz robić wszystko aby wzmocnić swój układ nerwowy aby nie był wrażliwy na działanie bodźców zewnętrznych: zdrowe odżywianie, dużo magnezu, witamin i przede wszystkim kwasów omega-3. No i sporo ruchu, koniecznie na świeżym powietrzu. Dobrze by było na początek właśnie unikać bodźców, które powodują stan napięcia. To są tylko moje spostrzeżenia oparte na własnych doświadczeniach. Mi dodatkowo jeszcze pomagają leki, trudno jednak określić zakres ich roli.

 

Jeśli problem jest dla Ciebie ponad siły warto skontaktować się z psychiatrą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warto widzieć, ze można to po jakis czasie zminimalizować.

U mnie do tego dochodzą remonty mieszkań sąasiadow w weeekndy. Nawet dzis. Smietnik za oknem, krakanie wron ktore maj tutaj jakies siedlisko.

i wiele innych w mieszkaniu. Jest tez plac zabaw, ale rzadko sie na nim bawia dzieci. Halas ktorego nie chce którymnie irytuje dopada mnie w pracy i w mieszkaniu.

 

W kontakcie z lekarzam i tak jestem bo biorę leki na nerwice. Czy Ty masz jakiś lek dedykowany na to przewrażliwienie? I czy poszłaś na terapie tylko z powodu przewrażliwienia, czy to tak było tylko przy okazji. Czy w czasie terapii miałaś jakie odkrywcze przesyslania, ktore wywyłolały przełom?

 

Najbardziej wrażliwy jestem na dźwięk mowy ludzkiej bo właśnie on generował najwięcej nerów biurze. Był taki moment, kiedy ludzi w biurze opieprzałem za głośne gadanie. Trwało to pół roku i wtedy bylo OK, ale później pojawili się tacy których nie wypadało opieprzać bo to kolega. Wtedy stwiedzilem ze to bede cierpliwie znoslil.

 

Jak pracowałem w domu to przewrażliwienie to zmniejszyło sie, teraz jak wróciłem do biura nasiliło sie (skoro napisałem posta). Czasami o tym zapominam,

ale po takim maratonie w biurze przewrażliwienie częściej przypomina o sobie.

 

Może i masz racje, że ma to coś wspólnego z odżywianiem bo właśnie w wakacje, zacząłem się marnie żywić i to się pojawiło. To bardzo trudno rozmawiać

z kimś i i jednocześnie obserwować że reaguje sie z przewrażliwieniem na jego głos. Powoduje to spięcie.

 

Piszesz, przede wszystkim musisz robić wszystko aby wzmocnić swój układ nerwowy aby nie był wrażliwy na działanie bodźców zewnętrznych: zdrowe odżywianie, dużo magnezu, witamin i przede wszystkim kwasów omega-3.

 

Czy to rzeczywiscie Ci pomoglo?

 

-- 05 paź 2013, 14:03 --

 

Zajęcie sie tm tematem wywolalo u mnie sporego stresa dzisiaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do lekarza poszłam, bo miałam już dosyć, oprócz nerwicy doszła jeszcze depresja, byle hałas wyprowadzał mnie z równowagi, doprowadzał do płaczu. Do tego dochodziło wieczne zmęczenie, czarne myśli. Ten hałas to była taki katalizator, bowiem niektóre objawy nerwicy miałam już wcześniej ale je bagatelizowałam. Jak trafiłam do lekarza najpierw zapisał Prefaxine oraz Cloranxen. Ten drugi zaczął działać od razu. Blokował reakcje na bodźce zewnętrzne. Słyszałam te dzieci, automatycznie chciałam się spiąć , ale nie mogłam bo lek nie pozwalał. W dodatku nie miałam już problemów z zasypianiem. Generalnie lek dawał błogie poczucie odprężenia. Ale niestety miał też skutki uboczne: senność mimo że brałam najmniejszą dawkę. To i tak cud, że zmobilizowałam się wtedy do nauki. Leki ten z racji, że szybko uzależnia, doktor zamienił mi na Propranolol, a Prefaxine na Alventę i ten zestaw biorę do dziś. Szczerze powiedziawszy trochę bałam się tej zmiany, Cloranxen działał naprawdę fajnie, a ten drugi już zdecydowanie słabiej. Po nim czułam się też wewnętrznie słabiej, mimo , że też pomagały ale miałam wrażenie, że niedługo przestaną. Po prostu na tym etapie byłam jeszcze za bardzo osłabiona aby świadomie panować nad tym napięciem. I wtedy właśnie pierwszy raz sięgnęłam po kwas omega-3. Szukając po prostu info w necie na temat nerwicy i sposobów leczenia. Kupiłam sobie tran, ponieważ samych kwasów omega ma najwięcej. O zaczęłam go pić, oczywiście znacznie większe dawki niż jest zalecane na butelce. Nie uwierzysz ale już po pierwszych 2-3 dniach szło odczuć różnicę. Czułam się wewnętrznie mocniejsza. Oczywiście do dzisiejszego stanu jeszcze było daleko. Kwas omega po prostu zlikwidował tzw napięcie powierzchniowe, nad którym po prostu nie da się zapanować. Później przeszłam na kapsułki, Gold Omega-3 też wysokie dawki. Brałam to na okrągło , nie wiem jakieś 3/4 roku. Jeśli pierwszy raz bierzesz ważne abyś brał co najmniej bodaj 4 miesiące; jest to czas w jakim każda komórka organizmu ulega odnowieniu (gdzieś tak kiedyś czytałam)

Jedz zdrowe tłuszcze, wyeliminuj tłuszcze utwardzone; tłuszcz jest ważny ponieważ bierze udział w budowie komórek nerwowych.

Teraz jest czes na orzechy, które polecam też pomagają :D

 

To akurat było lato. Latem z reguły czułam się lepiej. Najgorzej było jesienią i zimą. Nie miałam pracy , siedziałam w domu razem z tymi kwiczącymi dzieciakami, na podwórze też rzadziej wychodziłam bo zimno, zresztą i tak nic ciekawego nie było do roboty. Chowałam się po kątach, żeby być najdalej od hałasu. Cały czas chodziłam ze stoperami w uszach.

 

W tej chorobie ważny jest też odpoczynek. Zadbaj o zdrowy sen. A w pracy staraj się co jakiś czas po prostu wyjść, rozruszać kości, głęboko pooddychać, aby dotlenić organizm i rozregulować napięcie.

 

Poczytaj

http://www.nerwica.vegie.pl/omega_3.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za link poczytam pozniej. Na pewno kupie ten kwas omega3 i tran, Ciekawe czy mialas osobna terapie na to przerważliwienie, czy minela poniewaz ogolnie poczulas sie lepiej?

 

W pracy siedze za biurkiem i slycham muzyki, nie za bardzo jest gdzie wyjsc bo to wysiki biurowiec. Te leki ktore opisuej sa to antydepresany czy jakies na przewazliwienie?

 

Jade teraz do sklpeu. Pozniej napisze dluzszego posta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na to przewrażliwienie nie miałam żadnej osobnej terapii, jest to bowiem objaw nerwicy. Ten hałas doprowadzał mnie do stanów lękowych. Na wyleczenie się z tego po prostu trzeba czasu, na zregenerowanie organizmu, psychiki, nauczenie się panowania nad tym itp.

 

Alventa to antydepresant, zaś Propranolol to beta-bloker , ale stosuje się go także w psychiatrii gdyż wspomaga leczenie lęków wycisza uspokaja. I chyba niweluje także skutki uboczne antydepresantów. Na przewrażliwienie jakoś tak specjalnie nic nie ma . Jedynie te psychotropy, które niestety szybko uzależniają i mają spore skutki uboczne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tym razem o tym napięcie powierzchniowe chciałem zapytać.

 

Miałem pojechać tylko do sklepu i wrócić, ale pojechałem także do uczelni do której kiesyś chodziłem popytać o studnia bo nie chce mi sie siedzieć w każdy weekend w mieszkaniu. Bylem też w aptece i kupiłem sobie kawasy omega 3 oraz tran. Przed chwila wrocilem do mieszkania.

 

Dzisiaj to przewrażliwienie mi tak nie dokucza, w weekend nie ma takich głośnych bodźców. Poznaje to po tym, że nie drażni mnie

tak dźwięk telewizora jak wczoraj. Wczoraj to był jakiś dramat.

 

W sumie do 16:00 dziś czułem się całkiem dobrze i trochę stresu ale i zadowolenie. Byłem zdziwiony bo to nie jest taki dla mnie naturalny stan. Poźniej zadzwoniłem do znajomego, żeby zapytać czy chce iść do knajpki wieczorem ( wiem, że głośno, ale nie chce też tracić życia, zwłaszcza ze dawno już nie byłem na żadnej imprezie) ten zaprosił mnie na działkę, żebym od razu przyjechał. Z braku alternatywy mając do wyboru siedzenie w mieszkaniu pojechałem do niego, chociaż tak naprawdę nie chciałem, ale no co tutaj robić tyle razy do już chciałem się z nim skontaktować i nie miał czasu.

 

Jak jechałem na tą działkę to odczuwałem złość. Myślałem o tym żeby to potraktować jako jako przełamywanie kolejnego lęku (bo miałem takie parę tygodni ze nie wychodziłem z mieszkania). Po drodze kupiłem kawę bo na działce nie mial. Czułem złość jak kupowałem tę kawę, a jak kupowałem tran i te kwasy w aptece to nie czułem. Kiedy do niego przyjechałem od razu pojawiło się takie spięcie. Mój główny objaw nerwicowy to jest właśnie takie napięcie, nie lęk, ani depresja.

Spędziłem na tej działce parę godzin i cały czas odczuwałem to spięcie, za wyjątkiem nielicznych momentów na przykład kiedy dmuchałem w ognisko, albo ścinałem jakieś rośliny sekatorem.

 

Chciałem zapytać czy to co nazywasz "napięciem powierzchniowym" to jest właśnie tego typu stan wewnętrznego spięcia, czy coś innego?

Napisalaś ze umiesz opanować takie "napięcie powierzchniowe", jak to robić? Nie umiem tego robic jedyny sposób to uspokojenie się później.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie napięcie powierzchniowe - nad nim raczej nie da się zapanować, ono jest podświadome, albo po prostu komórki nerwowe są na tyle zdegenerowane , że zapomniały "swojej" funkcji w organizmie. . Trudno to opisać. Po prostu trzeba organizm zregenerować aby zaczął funkcjonować na nowo. Dokładnie ta choroba to nerwica neurasteniczna. Poczytaj sobie dokładnie na jej temat.

Często właśnie objawia się takim samoistnymi stanami napięcia, nad którymi trudno zapanować, a czasami nawet wyczuć. Czujesz, że jest coś nie tak bowiem bardziej drażnią cię dźwięki. W moim przypadku najczęściej pojawiał się kiedy przez dłuższy czas pozostawałam w bezruchu,np. siedząc godzinami przed komputerem.

 

Samemu będzie Ci trudno zapanować nad tym dopóki nie zregenerujesz organizmu, dopóki komórki nerwowe "nie nauczą się pracować prawidłowo".

Głównie zaś chodzi tu oto abyś pod wpływem hałasu nie napinał się, przy użyciu świadomości. Trudne. To wymaga sporej siły samokontroli ćwiczeń. Kiedy słyszysz hałas spróbuj np głęboko oddychać, może to pomóc; wszystko zależy od tego na ile ta choroba nad tobą zapanowała. Poradź się też psychiatry.

 

Fajnie, że udało Ci się ruszyć z domu i być wśród ludzi. Oby tak dalej :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ruszczyc sie ruszyłem, ale troch stresu mnie to kosztuje. Faktycznie muszę zregenerować organizm przede wsztkim jeść. Bo z tym jest słabo, ale dzis oibjad już się gotuje.

 

Nie wiem czy piszesz o napięciu cielesnym czy psychicznym, ja mam bardziej na mysli takie napięcie i spięcie psychiczne w głowie. W ciele poza zaciśnięta szczeka - na czym sie łapie większego napięcia nie czuje.

 

-- 06 paź 2013, 15:37 --

 

Poczytałem o tej neurastenii i najbardziej trafne jest to:

 

"Natomiast w okresie hiperstenii objawem dominującym jest drażliwość, zwiększona pobudliwość, zmienność nastroju oraz ogólne zniecierpliwienie i wewnętrzne napięcie, a zaburzony sen nie daje osobie wypoczynku (tzw. nerwica dyrektorska)."

 

Tymbardziej, prowadze swoja firme i jest w tym troche stresu.

Nieustanie jestem jakims biegu, jedno sie konczy drugie zacznya i sam sie w to pakuje. W mieszkanu jak nie musze to malo co seidze.

Non stop jakas aktywnosc jak na speedzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie musisz znaleźć czas na odpoczynek w tym pędzie, relaks wyciszenie; aktywność fizyczna też jest dobra , pomaga rozregulować napięcie (jakiekolwiek) poprawia humorek, dotlenia. :great:

 

-- 06 paź 2013, 16:13 --

 

A no i butelkę z tranem staraj się trzymać w lodówce, lubi się szybko psuć.

Kupiłeś też megę-3 w kapsułkach? :?: Dobrze zrozumiałam? Jak tak to wiedz, że to jedno i to samo więc bierz albo jedno albo drugie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem w prawdziwym szoku! Tot tutaj pisza http://nerwica-depresyjna.blog.onet.pl/2005/03/24/nerwica-neurasteniczna/

 

Idealnie do mnie pasuje. Pisza o jedzeniu właśnie tak to u minie bylo. Pod wpływem stresów przestałem wychodzić na obiady, przestałem tez jesc śniadania w ogole nie wiem co jadlem. Pilem na czczo 3 kawy dziennie. Przyjeżdżałem do biura i praktycznie z niego nie wychodziłem. Wieczorem jakiś kebab zjadłem. Do tego ten hałas w biurze i remonty w bloku. Nie wspomagając o zwykłych sresuajacych sprawach.

 

Ale jeszcze wczesniej zanim sie jazdy zaczely dbalem o jedzenie bo wiedzialem ze jak zaniedbam jedzenie to natychmiast odbije sie to na kondycji psychicznej.

Poźniej machnalem na to ręką - po prostu chcialem zeby przeszły objawy. Teraz to pisze i zaczynam druga kawę na czczo.

 

Ale sie wpakowałem. W zasadzie ja zadnych lęków wolobylynacych nie mam, tylko to napięcie, przewrażliwienie, i trudności z zaśnięciem.

Trzeba sie z tego stopniowo wykaraskać. Na pewno zacząc jeść, ale co jesć i kiedy skroro jeść się nie chce.

 

-- 06 paź 2013, 16:21 --

 

Tak kupilem omega3 w tablekach i tran. Myslelem ze to co innego. Dzisa juz wziale jedo i drugie od jutra pije tran bo te kapsulki jakies wielkie i dlugo przez gardlo przechodza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja podchodzę to tego inaczej skoro się przypałętało to i odejdzie. No na szczęście z tego co widzę mam to w rożnym nasileniu - jak za dnia nie mam długiego i irtujacego kontaktu z glośnym i przeszkadzjaceym dźwiękiem to i wieczór tego tak nie odczowam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja podchodzę to tego inaczej skoro się przypałętało to i odejdzie.

...i oby tak sie stało . Z mojego doświadczenia wiem na pewno ,że jest to bardzo uporczywe . Jak ów dzwięk dręczący "popadnie " na podatne pole ( osobowość anankastyczna ) wtedy pozbyć sie tego tranem i witaminami, to u mnie budzi śmieszność. Wiadomo ,że liczę na cud ,,,ale dopuki on jeszcze nie przychodzi zabezpieczam sie róznymi suplementami i witaminami, aby mnie stres na zawał serca wcześniej nie wydymał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Póki bierzesz to działają, fajnie ale jak długo można je brać całe życie?

brałbym je nawet dwa życia ( jakbym tak mógł) , gdyby miały mi pomóc dwa razy bardziej niż teraz. I tak już 25 lat łykam to to , więc jeszcze jedne ćwierćwiecze w tą czy w tamtą nie powinno zrobic wiekszej , istotnej róznicy.

Nie mam za wielu ( jeśli w ogóle ) innych alternatyw ,,, nie z tym mózgiem , nie z tym Ciałem,,, nie z tą pokręconą historią .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem , Twój wybór Twoja sprawa

no własnie za wielkich ruchów tutaj nie znajduję . Nawet psychoterapia nie ma Tu czego szukać. Czytałem kiedys C.G. Junga co do tego rodzaju "Zyciowych Wypadków " i stwierdzil On ,że jedyną uczciwą odpowiedzią psychologii jest tutaj tak naprawdę,że nic nie jest w stanie pomóć , ale Pomoc może nadejść i dać prawdziwe uzdrowienie' .Na kogo trafi na tego bęc ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzisiaj spędziłem parę fajnych chwil myjąc auto. Umiarkowany ruch na świeżym powietrzu i lekka koncentracja uwagi na czymś innym to jest to.

Zacznę sobie komplementować "suplementy diety" i ogranicze kawe. Lubie kawe dlaego pomyśle o tym jak o okresie przejscowym.

 

Atalanta, w jakich ilościach zażywałaś tran ?Taka dawka łyżka dziennie to pewnie mało na start.

 

Tutaj znalazłem taka stronę z dieta na nerwice.

http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/dieta-w-chorobie/Dieta-wzmacniajaca-uklad-nerwowy_33539.html?page=0&

 

Jak tutaj jeści kiedy nie chce sie jeść? Do jedzenia zmusza prawdziwy głod, a nie żadne tam systematyczne jedzenie.

No na przyklad z owocami to tak sobie poradzilem, że połozyłem sobie jabłka, banany kolo łozka i jadlem, albo brałem

na droge jak jechalem autem.

 

-- 06 paź 2013, 20:37 --

 

Dziwne że wiele z tego jest w zwyklyum piwnie, a u mnie sie nasililo jak przestałem pić piwo:)

http://alkohole-domowe.com/forum/walory-lecznicze-piwa-t189.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo ja wiem , już nie pamiętam ile tego brałam. Jakoś tak łyżeczka rano do herbaty, łyżeczka wieczorem. Jak na początek powinno wystarczyć. Nigdzie nie mogłam za znaleźć informacji o ewentualnym "przedawkowaniu" tego specyfiku i jego skutkach.

 

Jak tutaj jeści kiedy nie chce sie jeść? No, właśnie każdy inaczej reaguje na stres ; jedni by zajadali inni w ogóle; trudno Ci tutaj coś doradzić po prostu więcej odpoczywać aby powrócić do równowagi i regularnego trybu życia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przed chwila włozyłem do pudełka po butach troche jabłek i bananów i kefir zaniosłem to do samochodu. Będę jadł w czasie jazdy i na światłach. Dobry pomysł.

 

-- 07 paź 2013, 00:21 --

 

Kto rosadny jedzie majac taki objaw do pabu? A ja pojechalem. Posluchalem jakies kapeli i naprawde bylo super. Az nie chcialo sie z tamtad wychodzic

i warcach do znerwiowanago swiata. Przyllpwy optymistycznuch mysli, które na pare godzin wyeliminowaly wsztkie nerwicowe objawy. To optymistyczne

myslenie eleminuje we mnie kazdy objaw, w jednej chwili swiat staje sie inny niezaleznie od tego jak bylem wczesniej narkecowny. Pozniej niestety

wsztko wraca do normy, moze jednak kiedys ten dobry stan rozgosci sie we mnie na dobre. Zapraszam:)

 

-- 07 paź 2013, 00:50 --

 

Kalebx3, czy te leki poza paroxetyna to miales na te dzwieki?

 

co se tyczy jedzenia to zwyczajnie trzeba jeść, robię sobie czasem obiady, ale ostatnio sprawę z nerwów zaniedbałem i jadlemm zupy po nocach.

Sam gowalem jakies udko z kurczaka i później mrożonka i jadlem to o pierwszej w nocy.

 

Tak czy inaczej bede bral te suple. Paroxetyna dzialala na mnie za bardzo pobudzająco i mialem po niej odrealnienia. Mam teraz inny lek Coaxil który w

wchodzi na szczęście łagodnie. Od tego pisania lekach robi mi sie niedobrze. To znowu wejście w ten nerwicowy świat, a to myslanie nakreca kolejne

negatywne myślenie i tak w kółko. W tej całej nerwicy najbardziej pomagają mi przypływ optymistycznego pozytywnego myslania, ktróre potrafi trawac kila

minut albo kilka godzin. W sumie w tygodniu może sie tego nazbiera jeden dobry dzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, czy te leki poza paroxetyna to miales na te dzwieki?

nie ma leków " na dżwięki " . Sa leki na nerwice natręctw ,a to jest jakaś specyficzna NN, więc w tym sensie są to leki na dżwieki.Jednak nie każdy z osobna , ale wszystkie trzy w odpowiednio dobranej dawce ,i dopiero po pewnym czasie rozkręcenia się. Wtedy tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bylem dzis w biurze i znowu mnie to dopadło. To jest niesamowicie męczące. Tak naprawdę mnie to przeraża. Jak juz wejdę w to przewrażliwienie to

zwracam uwagę nawet na najdziwniejszy dźwięk - nawet na szum mikrofalówki. Nie mogę sie skupić na pracy. Jestem wtedy mega wystaszony.

Tam jest masa bodźców na oknem ronndo jazdy polskiej i co chwile, jakies karetki, naprzeciw mnie gość rozmawia przez przez komórkę, po lewej stronie drzwi do kuchni i toalety. Wiec non stop ktoś łazi, non stop ktoś gada. Największe przewrażliwienie mam na głos.

 

Co mnie tam trzyma. Po pierwsze znajomi, po drugie miejsce jest prestiżowe. Zycie jednak pokazuje, że zajmujących moze mieć także gdzie indziej.

 

Terapeutka mi mówi, że przewrażliwienie powstaje wtedy gdy za bodzciem idze jakaś emocja. Jeśli na dźwiękiem nie idzie żadna emocja, to nie dojdzie do przewrażliwienia. U mnie taka emocja kiedyś była zdrowa złość opieprzałem tych co hałasują, za co później mi dziekowano.

Czasami jak natężenie dźwięku było duże to po prostu wychodziłem. Atalanta, może z tymi dziećmi to mialaś tak, że nie pasowało Ci ich opieprzać bo to dzieci siosty i tłumiłaś złość w sobie?

 

Pomyśleć o tym, że 4 miesiące temu tego nie miałem. Wszytko nasilo sie kiedy zacząłem brac wieksza dawke paroxetyny - bralem wczesiej pół tabletki i wszedłem na cała. Po paru dniach nastapilo nasilenie objawów napadow paniki wtedy też zaczęło sie to przewrażliwienie na dzwiek, które trwa do tej pory.

 

Pojawia sie u mnie z rożnym natężeniem. Przez weekend mam z tym spokój, bo jest minimalne. Nawet chce iść do pabu i chce słuchać głośnej muzyki, jak siedze w biurze to tez są moment dużego nasilenia i słabszego. Zwłaszcza jak sie na czymś skupie, albo slucham fajnej muzyki? Co ja piszę jakiej muzyki?

 

Przecież słysze jak w słuchawkach, a więc jest jeszcze głośniejsza. Jak to sie dzieje, że głośniejsza muzyka która mi sie podoba nie drażni mnie w

porównaniu do innych dźwięków. Bo za tymi innymi idzie złość irytacja, która sie załącza gdy tylko pojawi się dźwięk, który się z tym kojarzy.

Dobrze mówię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×