Skocz do zawartości
Nerwica.com

[Anglia]


mattb

Rekomendowane odpowiedzi

Zgadza się, wraz z końcem wrzesnia rozpoczęła się moja przygoda z 'univerkiem'. Jak narazie wszystko jest takie inne, nowe, wiadomo. Podoba mi sie jednak podejscie tych wszystkich profesorów itd. do nas - studentów. Słyszałem, że w Polsce bez zwracania się do takich osób per Pan Profesor się nie obejdzie, a tutaj to jest całkiem inna bajka. Oczywiscie jest szacunek i respekt ale także przyjazna atmosfera, idealna do współpracy.

 

Podkresle jednak, że nie wiem jak to wszystko wygląda w Polsce. Wiem tak na prawdę tyle, co ktos mi kiedys tam powiedział :D Jest na tym forum temat o studiach psychologii, napisałem tam w celu uzyskania jakis informacji ale chyba nikt się zbytnio nie kwapi z odpowiedzią :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Polsce większość studentów traktuje się jak zło konieczne. Wykładowcy robią łaskę, że robią wpis do indeksu, karząc niekiedy czekać na niego kilka godzin. Poza tym wizyty w dziekanacie do przyjemnych również nie należą. Oczywiście zdarza się, że profesor "tyka" do studentów, ale jest to bardzo rzadkie. Ale mówienie "panie profesorze" było na mojej uczelni stosowane tylko do osób z tymże tytułem i to tylko przez nielicznych.

 

AmberMouse, w jakim mieście studiujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm... Czyli jednak cos na rzeczy jest. Ja studiuje w Hull na Hull University. To północny-wchód Anglii, ostatnio Hull City awansowało do Premier League, więc jeżeli choć troche interesujesz się kopaną, może cos Ci swita. Żadna renoma, czy cos, ale troche się opierdzielałem na maturze i wynik jest jaki jest :D Chociaż nawet z lepszymi wynikami nigdzie bym pewnie nie wyjechał. A Ty tez studiujesz tak? Psychologie? Opowiedz cos bo narazie tylko ja się rozpisuje sam o sobie xd

 

A może studiowaŁES?:D W jakim miescie? I gdzie mieszkasz teraz? Co robisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AmberMouse, tak tak,w Polsce mowi sie ze niby jest trakotowanie bardziej 'formalne',ale ja to nazywam zwykla patologia,to jak sie traktuje studentow.Oczywsicie nie wszedzie,i nie tak samo ale zazwyczaj tak to wyglada-strach jako glowna metoda dydaktyczna,brak jakiegokolwiek szacunku do osoby studenta.Nie mowiac o poziomie nauczania co poniektorych 'profesorow'.

Ja chce pojsc na studia w UK,ale z tego co sie orientowalam sa drogie jak cholera.A jak u Ciebie z czesnym?pracujesz i uczysz sie rownoczesnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem finanse i rachunkowość na Politechnice Koszalińskiej (licencjat) i od razu po obronie wyjechałem do Anglii. Mieszkam w Burton koło Derby i pracuję jak większość Polaków w fabryce. Więc studia póki co poszły na marne. Piłką nożną się nie interesuje ale w moim mieście jest jakiś klub sportowy ale nie mam pojęcia w której jest lidze.

 

O ile nie było problemów tutaj przyjechać to bardzo ciężko stąd wyjechać. Stoję przed życiowym dylematem bo nie wiem czy mam wracać na studia do Polski czy męczyć się kilka lat w fabrykach. Na dzień dzisiejszy nic mnie tutaj prócz kasy nie trzyma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest uznawany, ale żeby pójść tu na studia to trzeba znać język lepiej niż komunikatywnie. Poza tym studia kosztują kilka tysięcy funtów, a niczego nie gwarantują. U mnie w fabryce pracuje koleś który skończył prawo w Anglii, a do tego pracuje na nocki! Tragedia po prostu. Wydał kilka tysięcy, poświęcił kilka lat i nie wykorzystuje tego potencjału.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Absinthe

 

Powiem Ci szczerze, że według mnie to cała ta nasza polska edukacja kuleje i to ostro - jeżeli już mówimy o tym podejsciu, tej relacji nauczyciel - student, uczeń. Oczywiscie nie mówie, że w 100% i że wszędzie. Dla prostego przykładu mam cholerną niechęć do polskich nauczycieli, np.: w liceach czy gimnazjach. Tak jak pisałes strach jest głównym narzędziem, które jest przez nich używane, a przecież to nie tak powinno być... Ja od 14 roku życia edukuje się w Anglii i tutaj poznałem własnie całkowicie inne podejscie do nauczania. Mam wielu znajomych w Polsce w polskich szkołach, którzy opowiadają mi o swojej nauce, o tym jak traktują ich nauczyciele. I w większosci, bo oczywiscie nie zawsze, ten obraz jest tragiczny, wręcz nie mogę go pojąć. Sumując: W Polsce uczymy się bo MUSIMY, a w Anglii bo CHCEMY, bo tutaj własnie jest według mnie największa różnica, w dużej mierze spowodowana przez nauczycieli.

 

Co do kasy za studia: są tutaj specjalne pożyczki, które brane są własnie do spłacania tych Tuition Fees. Zwykle większosć studentów stara się o nie poprzez taką firmę czy tam organizację Student Finance. Słyszałes o tym???

 

mattb

 

Uwierz mi, że doskonale Cię rozumiem. Nie mogę powiedzieć, że byłem, czy jestem w podobnej sytuacji, jednak znam kilku innych takich ludzi. Chciałbym jeszcze zapytać: jak u Ciebie z językiem? Bądźmy szczerzy - język na obczyźnie to taki duży klucz, który często otwiera nam niejedne drzwi, choć tutaj akurat Ameryki nie odkryłem. Skoro nic oprócz kasy Cię na wyspach nie trzyma, to pewnie masz wielu bliskich w Polsce. Trudno tak żyć, trudno tak funkcjonować ale jednak za cos jesc trzeba... :(

 

Do Cb też skieruję to pytanie, czy słyszałes o tych pożyczkach oraz o Student Finance?

Co do angielskiego to rzeczywiscie trzeba troche więcej niż poziom komunikatywny ale nie jest to przeszkoda nie do przeskoczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o te pożyczki, to można ją dostać ale tylko na studia licencjackie. Spłacasz ją dopiero wtedy kiedy zaczniesz zarabiać jakąś tam kwotę, nie pamiętam dokładnie jaką, ale chyba 25.000 funtów, więc czasami nigdy :smile: O Student Finance nie słyszałem.

 

Jeśli chodzi o angielski, kiedyś myślałem że poziom komunikatywny jest nie do przeskoczenia, ale wystarczyło tylko tutaj przyjechać aby sie lepiej z tym językiem osłuchać. Nie będę się oszukiwać, po prostu brak mi motywacji do czegokolwiek, do nauki też, dlatego pracuję gdzie pracuję niestety. Tylko ode mnie zależy czy to zmienię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mattb,

 

Ahhh możesz mieć rację.. Widzisz, ja wciąż zielony jestem w te klocki, bo studia dopiero zaczynam.

 

Dobrze, że przynajmniej potrafisz zidentyfikować oraz przyznać się do tego co robisz źle. Wielu ludzi ma z tym ogromny problem, a jeżeli już mówimy o nauce języka angielskiego na wyspach - widzę tego aż za dużo. Myslę, że sam w końcu dojdziesz do tego wszystkiego. Nie na darmo przecież spędziłes wszystkie te lata na nauce, wydaje mi się, że nie chcesz, aby to sie zmarnowało - w sferze zarobkowej oczywiscie. Jeżeli masz jakikolwiek kontakt z językiem angielskim - korzystaj. Czy to rozmowa w pracy, rozmowa z sąsiadem, nawet głupia pogawędka z taxówkarzem :D Wszystko to zaprocentuje w przyszłosci. Wiem z autopsji. Z resztą, pewnie sam jestes tego swiadom ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Absinthe,

 

Na początku przyjmij najszczersze przeprosiny, że zwracałem się do Ciebie niepoprawnie ('słyszaŁES') :( xd

 

Własnie ostatnio gadałem z pewną osobą o tym kredycie i ona też mówiła, że pożyczka, że długi... Z tym, że ta pożyczka jest na prawdę specjalnie dostosowana dla potrzeb studentów w UK. Jeżeli ktos już decyduje się w College'u na univerek, to automatycznie składa ta osoba aplikacje o tą pożyczkę razem ze wszystkimi innymi uczniami - bo trzeba być nieźle dzianym, aby w trzy lata wydać na studia 27 tys., więc zdecydowana większosć decyduje się na opcję z kredytem. A jeżeli chodzi o jego spłacanie w przyszłosci, to polecam o tym więcej poczytać. Ja nie pamiętam dokładnych danych, jednak wiem, iż jest to tak komfortowo rozłożone, że jeżeli kończy się univerek, idzie do pracy i nie zarabia się bodajżę 15 tys funtów (?) rocznie, to pożyczki w tym roku spłacać nie trzeba. Jeżeli jednak przekroczona zostanie ta dopuszczalna kwota, pięniądze, które są co miesiąc pobierane na spłatę tego kredytu są na prawdę smieszne. Nie chcę mówić ile to dokładnie jest, gdyż sam dobrze nie pamiętam, jestem jednak przekonany, iż ta pożyczka jest rzeczą, która jak najbardziej się opłaca.

 

A co chciałabys studiować? :) Widziałem, że wczesniej pisałas cos o medycynie? I wgl jak Ci się żyje w tej Anglii, bo z tego co rozumiem to tam mieszkasz, prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AmberMouse, nie wybaczam.

 

daj spokoj przeciez nic sie nie stalo :D

Mam aspire na lekarski albo ratownika medycznego.Zyje mi sie gownianie do kwadratu,ale to wynik nieprzemyslanej decyzji no i nie ukrywam ze aktualnej sytuacji tutaj,zupelnie innej od tej ktora byla 6 czy 7 lat temu.Za tydzien wracam do Polski.Aktualnie jestem w Bristolu,wczesniej bylam w Bradford.Jak bede wracac,to albo do Szkocji albo pojade do Irlandii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Absinthe,

 

Ehhh:( Me begging 4 forgiveness:( :D:D:D

 

Chęci to już dużo, według mnie ;)

 

Oj, wiem, o czym mówisz. 6 lat temu była tu kompletnie inna sytuacja ;/ No, ale co poradzić, czasy się zmieniają.

 

W Szkocji podobno nieźle jest, mam tam kumpla, język troszku ogarnął, pod firmę się załapał i nie narzeka, a i z szefem dobrze żyje (wódeczka, itd) Także nie głupi pomysł ;)

 

W sumie to nie byłas aż tak daleko mnie. Btw., to kuzyn kiedys mieszkał w Bradford, o ile się nie mylę. Mam jednak nadzieje, że się na niego nie natknęłas... xd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×