Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problemy z pamięcią po stresie pourazowym.


Sorrow

Rekomendowane odpowiedzi

Ja zawaliłam studia przez to, że byłam molestowana. Nie mogłam skupić się na nauce, nic mi do głowy nie wchodziło, potrafiłam tylko słuchać muzyki i płakać. Myśl o nauce tak mnie stresowała, że odkładałam to na potem i na potem, A POTEM było już za późno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam pewnego rodzaju problemy z pamięcią, albo "miałam". W trakcie trwania terapii, powiedzmy, w jej nasilonym momencie, czasem nie pamiętałam w jaki sposób znalazłam się w jakimś miejscu, nie pamiętałam czy coś mi się śniło czy było na prawdę + po każdej ilości alkoholu, nawet małej, urywał mi się film. Wydaje mi się że jak byłam bardzo zmęczona to nawet bez alkoholu miałam lekkie urywki.

 

Wraz z ucieczką z terapii wszystkie te objawy zniknęły a moja pamięć działa dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zawaliłam studia przez to, że byłam molestowana. Nie mogłam skupić się na nauce, nic mi do głowy nie wchodziło, potrafiłam tylko słuchać muzyki i płakać. Myśl o nauce tak mnie stresowała, że odkładałam to na potem i na potem, A POTEM było już za późno.

Ja mam ten motyw, że jak mogę się skupić (nie zawsze mogę - np. jak wiem o jakichś wrogich działaniach wrogów ideologicznych albo mam zły dzień albo problemy finansowe to nie mogę) to nawet jak czytam to nie zapamiętuję większości informacji.

Np. czytam książkę i jest strona gdzie jest podanych parę nazw miast, parę oddziałów, i parę ich lokalizacji i czytam tą stronę i większość tego mi umyka.

Przy nauce śpiewania też miałem problemy z powtarzaniem dźwięków bo mi od razu umykały.

 

Jak byłem na informatyce to często musiałem czytać polecenia po kilkanaście razy żeby zrozumieć co mam zrobić, bo często zapominałem poprzednią linijkę podczas czytania.

 

Nie wiem czy to nie jest jakieś trwałe uszkodzenie mózgu przez stres albo coś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tuż po bardzo raniącym dla mnie molestowaniu miałam kompletną dziurę w głowie co do wydarzeń z kluczowych miesięcy. Najpierw stwierdziłam, że przecież nic takiego się nie stało, więc nie warto do tego wracać. Potem była kompletna pustka, nie pamiętałam zupełnie nic, i do tej pustki zaczęły wkradać się fałszywe wspomnienia. Uparłam się, że tę pamięć muszę sobie przywrócić i udało mi się w zdecydowanej większości. Tylko że lata mi zajęło oddzielanie fałszywych wspomnień od prawdziwych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Oczywiście, to norma przy PTSD i właściwie przy wielu innych zaburzeniach psychicznych. Da się z tym walczyć !

 

Metody które ja stosuję :

 

1) Dual-n-back - narzędzie usprawniające pamięć krótkotrwałą i koncentracje.

2) Metody zapamiętywania - Pokój rzymski, technika lokacji, technika zakładkowa, łańcuszek, główny system pamięciowy.

3) Szybkie czytanie

4) Mapy myśli.

5) Trening pamięci wzrokowej.

6) Odpowiednie "interwały nauki" - 20 minut nauki - 10 minut przerwy.

7) Treningi koncentracji - koncentracja na punkcie, zapamiętywanie obrazków...

8) suplementacja

9) Odpowiednia muzyka (sprzyjająca koncentracji)

 

Jeśli jesteś zainteresowany mogę to pokrótce tutaj opisać.

 

Pozdrawiam

 

Hagawrot

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czasami marzę o jakimś wypadku który by spowodował amnezję; to wszystko wraca i znacznie utrudnia mi funkcjonowanie, boję się chodzić po ulicy... też miałam problemy na studiach, skończyłam je w 7 lat, wliczając w to urlop dziekański na 2 roku i obronę mgr rok po terminie - wtedy dokuczały mi głosy, były na tyle upierdliwe że utrudniały mi pisanie pracy mgr...

 

po ostatnim gwałcie, tym z dosypaniem mi czegoś do piwa przypomniałam sobie wszystko dopiero po kilku tygodniach, w tym czasie zdałam kilka egzaminów na uczelni... po tym na randce zapomniałam na miesiące, dzięki czemu bardzo dobrze zdałam maturę, a wydarzyło się to jakiś miesiąc przed nią, dokładnej daty nijak nie mogę sobie przypomnieć...

 

w ciągu ostatniego roku przypomniało mi się sporo, zastanawiam się co jeszcze kryje się w mojej głowie... :x:x:x:cry::cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problemy z pamięcią mogą oczywiście występować przy PTSD. Myślę, że przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na fakt, że techniki poprawiania pamięci nie dadzą długotrwałych, skutecznych rezultatów. zapominanie jest efektem "wypierania do podświadomości i nieświadomości" tego czego nie chcemy pamietać z strasznych wydarzeń w naszym życiu. Koncentracja na tym aby nagle zacząć wszystko pamiętać z normalnego zycia i tego co się wokół nas dzieje jest trudna bo nasze ciało i umysl potrzebuje przede wszystkim "przepracować trudne zdarzenia" i uporać się z tym co przeszkadza.

 

Zapraszam do mojego artykułu

http://xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

 

pozdrawiam!

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problemy z pamięcią mogą oczywiście występować przy PTSD. Myślę, że przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na fakt, że techniki poprawiania pamięci nie dadzą długotrwałych, skutecznych rezultatów.

 

Aleksandro,

 

Zmagam się z PTSD, lękami, stanami depresyjnymi i derealizacją oraz uzależnieniami od ponad dekady. Musisz mi uwierzyć na słowo, że znam dobrze mojego wroga. Po wielu latach ucieczki, w trakcie których nie chciałem myśleć zacząłem walkę. W pierwszym okresie po traumach (były w zasadzie 3 - Stalker, próba porwania, napad i śmiertelna choroba), naprawdę nie chciałem myśleć, tu nawet nie chodzi o zapamiętywanie (chociaż może ono być źródłem problemu), ale o chęć "nie myślenia". Rzeczą oczywistą jest, że w momencie wszechogarniającego lęku, który paraliżuje i podczas którego odczuwasz wręcz fizyczny ból, nie można mówić o jakichkolwiek próbach działania. Słowa moje kieruje do osób które są na już na drodze walki i poczyniły pierwsze postępy.

Spustoszenie w mojej głowie, wywołane przez lata lęku (kortyzol i spółka) a także przez "różne środki znieczulające", spowodowało brak możliwości normalnego rejestrowania informacji, problemy z koncentracją i zapamiętywaniem. W pewnym momencie, postanowiłem troszkę powalczyć.

Poszedłem na dosyć ciężki kierunek studiów (prawo) i tam wszystkie moje braki b. szybko wyszły na wierzch.

Jest tak, że po latach terapii udało mi się opanować lęk do takiego stopnia, że mogę walczyć, a techniki które opisałem powyżej po pierwsze dają narzędzia do działania a po drugie korzystnie wpływają na regenerację mózgu (neuroplastyczność).Piszę, bo je wypróbowałem i wiem, że można sobie nimi pomóc (zwłaszcza wizualizacjami) nawet kiedy pojawia się lęk. Techniki wizualizacji nie mają wpłynąć na długotrwałą poprawę Twojej dotychczasowej pamięci, one dają narzędzia do zapamiętywania w inny sposób. To jest inny rodzaj nauki, odrębny od normalnego ""ślepego" wkuwania które raczej się nie poprawi. Do wszystkiego potrzebny jest odpowiedni poziom koncentracji, który jak wiemy nie jest możliwy do osiągnięcia podczas silnych ataków lęku. Natomiast, wszystko co opisałem może pomóc w próbie powrotu do funkcjonowania w społeczeństwie i do realizacji skromnych życiowych planów. Pomimo tego sądzę, że te metody (opisane powyżej), zawsze mogą choć trochę pomóc.

 

Pozdrawiam

 

Hagawrot

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(W ogromnym skrócie)

Wiem, że postawiłaś pytanie retoryczne, ale u mnie to pytanie które zadałaś, pokierowało i kieruje moim życiem. Fascynacja tym pytaniem doprowadziła do zgłębiania przede wszystkim kryminologii jak i kryminalistyki. Dzisiaj już wiem, że to z reguły siedzi w naturze ludzkiej. Możemy się tego pozbyć w procesie prawidłowej socjalizacji, ale prawda jest taka, że ten proces nie zawsze przebiega "tak jak powinien". Nawet jeśli przebiega - to i tak są pewnego rodzaju predyspozycje neurofizjologiczne (pochodne genetycznych), które mogą zaburzać ramy społeczne hamujące takie zachowania.

Z reguły jednak w naszej cywilizacji, gdzie od dzieciństwa wpaja się pewne zasady - kaci są przeważnie wcześniejszymi ofiarami innej przemocy (m.in stąd pochodzi hasło : przemoc rodzi przemoc), która zaburza prawidłowy rozwój w sensie psychologicznym jak i neurofizjologicznym. W tych badaniach w istocie nie chodzi mi o rozgrzeszanie nikogo, ale o to by skutecznie zmniejszać zagrożenie (jest to jedyna realna prewencja - zapobieganie powstawaniu takich cech osobowości u ludzi którym sankcje społeczne i prawne z reguły nie są straszne).

Żyjemy w kulturach które Prof. Sztompka nazywa kulturami manipulacji, obojętności i cynizmu. W tych kulturach w których w b. silny sposób następuje dekonstrukcja grupy i dominuje model indywidualistyczny - tu nikt nie widzi osób z PTSD. Tak np. w Stanach Zjednoczonych w biednych dzielnicach afro-amerykańskich, występuje wysoki odsetek osób z tym schorzeniem, PTSD powoduje u nich problemy z koncentracją i nadużywanie narkotyków (samoleczenie, brak dostępu do pub. służby zdrowia), uzależnienie i brak perspektyw rodzi kolejną przemoc (młode gangi) itd. A jak się to tłumaczy ? - "Czarni są głupsi, itp.".

W moim przypadku, jedna osoba była niezrównoważona (nie mam pojęcia czy było to spowodowane predestynatami neurofizjologicznymi czy przemocą), a pozostałe w większości źle przeszły proces socjalizacji (ze względu na swoją pozycję materialną). Narzędzia do uskuteczniania "zachowań empatycznych" są nabyte, a proces ich nabywania musi być przeprowadzony prawidłowo.

 

Przepraszam za ten wywód OT, ale sądzę, że to ciekawe.

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Hagawrot

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×