Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość dyssocjalna (psychopatia)


pfompfel

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałabym Cię poznać choć obaw mam tysiące. Chciałabym żebyś mnie przeanalizowała i oceniła. Spojrzeć w Twoje oczy i sprawdzić czy to spojrzenie jest takie jak mówią Ci którzy mieli okazję się przekonać.

 

Ja nie mam nic przeciwko wszelkim spotkaniom. Decyzja należy do Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Ja nie mam nic przeciwko wszelkim spotkaniom. Decyzja należy do Ciebie.

 

 

Jeśli uda mi się przełamać strach, to napewno skorzystam.

 

Mam jeszcze pytania.

Jeśli nie jest socjopatą, tylko posiada dużo cech dyssocjalnych, to czy może być tak, że on jest przekonany o tym, bo tak mu powiedział psychiatra czy tam psycholog?

Czytałam na jakimś portalu, jak socjopata się wypowiadają na temat związków i np. Jest z jedną partnerką od dwóch lat i jej nie zdradza, bo ją szanuje. Czy to możliwe? Czy to ma sens?

Może to głupie, ale zapytam..

Czy w takim razie socjopata zawsze celowo krzywdzi innych?

Nie do końca to wszystko pojmuję.

Zapewne w zrozumieniu przeszkadzają mi jak zwykle emocje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi lekarz powiedział ze w moim wypadku (bardzo szybka tragiczna smierć matki), sprawiła ze muszę sprawiać ludziom podobne cierpienie, nieświadomie zapominam o konsekwencjach, zamieniam sie w inna osobę, manipuluje ludźmi. Zdradziłam swojego partnera, którego bardzo kocham. Wtedy włączył mi sie jakis inny 'mode' poznałam kogos, ten ktos sie mną zainteresował, był tez w związku. Mój partner nigdy nie dociekał z czym sie zmagam, nie pytał jak sie czuje. Brałam duzo benzo zeby nie myśleć o bólu i strachu. Pozostała rodzina kazała mi wybierać miedzy nią, a partnerem, ponieważ nie akceptowała tego związku. Czułam sie jakbym była kamienowana z każdej strony. Tamta druga osoba zaczęła sie mną interesować, wypytywać p chorobę. I stało sie. Wcześniej odwalam rzeczy typu wlam do pokoju współlokatorki, zaczęłam rzucam rzeczami bawić sie nimi. Kompletny brak poszanowania cudzej prywatności. Jeszcze wcześniej mieszkałam z kuzynka i jej partnerem, który miał de facto miał tam tylko mieszkać dopóki nie znajdzie sobie lokum. Ja nie mogłam znieść obecności człowieka którego nie znam, poza tym zupełnie odmienne charaktery. Rzygac mi chcialo jak wrzeszczeli na całe mieszkanie 'misiaczku przynieś cukier ' weszłam do ich pokoju i zrobiłam rozróbę rzucałam rzeczami wpadłam w histerie a potem sie jeszcze samookaleczylam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ vvcadavera

 

Ewidentnie nie panujesz nad emocjami, sądzę że dział Borderline będzie Ci bardziej pasował.

 

@ Katka ka

 

Sądzę że jak zaszło to tak daleko że już się z nim kolokwialnie rzecz ujmując bzyknęłaś to jest spore ryzyko że nawet nie zauważysz jak się od tej relacji seksualnie uzależnisz jeszcze jak go tak zachwalasz. Nie wiem na ile gościu jest bystry i na ile wyczuł że ma kontrolę i na ile w ogóle on jest socjopatą ale jeżeli lubisz mocne wrażenia to raczej dobrze trafiłaś. No ale jeżeli fascynujesz się albo szukasz kogoś na zasadzie partner in crime to jaką ktoś z nas czy ten typulo choćby może mieć pewność, że po całej odwalonej akcji nie nawalisz i będziesz potrafiła trzymać język za zębami? Tu trzeba planować, myśleć, kombinować i trzymać mordę na kłódkę, a prawda jest taka że dzisiejsza "policja" ma w dupie swoją robotę i chroni swoich obywateli kilkukrotnie mniej skutecznie niż każdy z nich sądzi. Trzeba tylko odpowiedniej wiedzy, trochę znajomości w psiarni co by dopytać o dodatkowe szczegóły i..... właściwie możesz robić co chcesz, komu chcesz i kiedy chcesz.

 

@ INTEL 1

Zrozumienie siebie niczego nie wnosi pozytywnego.

 

Teoretyczna wiedza niewiele zmienia, w praktyce jak zrozumiesz parę rzeczy to łatwiej jest kontrolować tego potwora w klatce. Przede wszystkim że im bardziej się nad swoim życiem traci kontrolę tym bardziej też nad tym demonem. Nie pomogą żadne psychotropy na dłuższą metę, jak gniew i nienawiść ciebie napędzają tak też to zostanie. Ew. jakieś prochy na impulsywność mogą czasowo pomóc.

 

@nvm

 

Jakie rodzaje emocji odczuwasz?

Wymień jakie emocje można odczuwać są to Ci powiem.

Czy są jakieś emocje, których nie odczuwasz, a które chciałabyś doświadczyć?

A skąd mam wiedzieć czy będę chciał jak ich nie czułem? Jak to zobrazować żeby wywołać czyjąś chęć poczucia tego?

Czy stosujesz jakieś mechanizmy obronne?

Która psychika ich nie stosuje?

Czy jest coś, co chciałbyś w sobie zmienić, gdybyś mógł?

Być mniej podatnym na nudę

Jak się czujesz, pisząc posty na tym forum? Co Ci to daje? Czy sprawia Ci przyjemność bycie w centrum uwagi?

Wali mnie bycie w centrum uwagi, lubię gadać z podobnymi sobie

Czy zabijanie zwierząt służy rozładowaniu stłumionej agresji?

W moim przypadku była to chęć niszczenia życia i instynkt łowiecki w jednym. Wyrosłem z tego teraz chętniej robiłbym to z ludźmi.

Czy doświadczenia z dzieciństwa wywołały u Ciebie silne emocje, od których się odcięłaś?

Nie

Czy wokół tego odcięcia się od emocji zbudowałaś swoją osobowość?

Tego pytania nie rozumiem, jaki mam wpływ na to jaki ja będę i co czy jak wolisz jakie emocje będą mną sterowały?

Czy gdybyś miała możliwość zdjąć ewentualną blokadę i w związku z tym otworzyć się na całą gamę uczuć i emocji, chciałabyś to zrobić?

Ja bym spróbował

Czy myślisz, że mogłoby to być dla Ciebie bolesne emocjonalnie?

Teoretycznie taka możliwość by istniała ale chrzanić to

Czy myślisz, że Twoja osobowość mogłaby się wówczas rozpaść?

Byłoby to na pewno jakąś formą samobójstwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze kłamstwa zawsze buduje się na prawdzie.

Nie prawdą też jest, że prawda osłabia. Wprost przeciwnie - czyni silniejszym jak również uatrakcyjnia zabawę. Oczywiście wymaga to pewnej wprawy.

Prawda i cierpliwość jednym wozem jadą. Kłamstwo kroczy za nimi, lecz w pewien czas i tak upada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego? Szukam leku, który pomoże mi być człowiekiem.

 

Dlatego, że nie masz zaburzeń dyssocjalnych, więc (powtarzam) pomyliłaś wątki.

 

Jeśli uda mi się przełamać strach, to napewno skorzystam.

 

Wszyscy się boją, bo nie potrafią zrozumieć, że podstawą mojego zaburzenia jest pełna poczytalność.

 

Jeśli nie jest socjopatą, tylko posiada dużo cech dyssocjalnych, to czy może być tak, że on jest przekonany o tym, bo tak mu powiedział psychiatra czy tam psycholog?

 

A sądzisz, że jak wiele ludzi zostało do tej pory zniszczonych przez złe, odjebane dla zasady i z szybkiej troski o pieniądze diagnozy? Niektórzy całe swoje życie oparli na jednej wizycie u psychologa. Gdy ja pierwszy raz poszłam na diagnostykę, wpisano mi "mieszane zaburzenia". Przeczytaj sobie to: przera-enie-diagnoz-t61466.html? i zobacz, jak ludzie reagują na byle pierdołę daną im przez lekarza.

 

Czytałam na jakimś portalu, jak socjopata się wypowiadają na temat związków i np. Jest z jedną partnerką od dwóch lat i jej nie zdradza, bo ją szanuje. Czy to możliwe? Czy to ma sens?

 

Nie. To mogła być osoba, która kiedyś miała problemy z zachowania a/antyspołecznymi i na drodze terapii potrafiła zredukować je do minimum. Socjopaci nie są zdolni do poświęcenia się drugiej osobie, okazania jej prawdziwego szacunku. Bazują na manipulacji i zbierają profity.

 

Może to głupie, ale zapytam..

Czy w takim razie socjopata zawsze celowo krzywdzi innych?

 

Ma tego świadomość. Czy celowo? Czasami po prostu odruchowo, bo posiada taką potrzebę.

 

Nie do końca to wszystko pojmuję.

Zapewne w zrozumieniu przeszkadzają mi jak zwykle emocje...

 

Przeszkadza Ci w tym ogrom błędnych informacji znalezionych w internecie. I emocje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To dlaczego lekarz zdiagnozował zaburzenia osobowości - osobowości dyssocjalna? Niszczę każdy swój związek. Zdradziłam partnera osobę która naprawdę kocham z osoba którą wykorzystałam do innych celów, do znajomych odzywam sie tylko wtedy, kiedy czegos potrzebuje, tak samo do rodziny. Kiedy coś osiągnę, znajdę dobra prace, utrzymam sie w niej trochę, niszczę to. Nie potrafię przewidzieć i zrozumieć skutków swojego postępowania, zdrada była tylko raz, ale włamanie sie do czyjegoś pokoju i kradzież, grzebanie w rzeczach dwa razy. Nie potrafię uczyć sie na błędach. Czesto szantażowałam rodzine/ partnera samobójstwem kiedy potrzebowałam pomocy. Mam tendencje do samouszkodzen. Robie to zawsze kiedy przydarzy sie jakaś sytuacja, która mnie przerasta. Stosuje przemoc wobec partnera rzucam w niego rzeczami podczas ataku. Czesto na rozmowach o prace kłamie, okłamuje tez znajomych. Przez pewien czas okłamywałam osobę która kocham. To sie chyba zalicza do patoligcznych kłamstw? Zachowuje sie antyspolecznie - mam przyjaciółkę tj kiedys lata temu byłyśmy bliżej, teraz odzywam sie tylko wtedy kiedy potrzebuje czegos. Tak samo z innymi znajomymi. W pracy tez zachowuje sie nieodpowiedzialnie, jestem powolna, nie mogę przystosować sie do zasad tam panujących. W ciągu roku byłam zatrudniona w 8 albo 9 firmach. Nie pamietam nawet już nawet w ilu dokładnie. Leki tez przyjmuje wg swoich upodobań kiedy czuje ze na mnie nie działają, stwarzam zagrożenie dla swojego życia i zdrowia świadomie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To dlaczego lekarz zdiagnozował zaburzenia osobowości - osobowości dyssocjalna?

 

Kiedyś poszłam i zdiagnozował mi schizofrenię.

 

Wszystkie objawy, które opisałaś, wskazują na chorobę afektywną dwubiegunową z naciskiem na zachowanie antyspołeczne.

 

Są na tym forum odpowiednie do tego wątki, wystarczy poszukać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no, to kabaret? Nie widziałem jeszcze takiego zjeba w postaci tego czegoś o nazwie _Victoria_, toć to WYROCZNIA - reprezentant gatunku psycholi, tylko czy aby na pewno? Pierdzi tak, że mam wrażenie, że to jakiś wykład psychologiczny, a ta cała WYROCZNIA vel _Victoria_, to studencina prowadzący eksperyment psychologiczny na forum. ???? jak myślicie ????

 

Z drugiej strony mówi, że morduje kotki dla własnej zachcianki i jeszcze się tym pyszni, i bezczelnie chwali czując się bezkarnie, to czy przypadkiem nie podlega to pod jakiś paragraf? Niech zgadnę; znęcanie się nad zwierzętami? heee?

 

Stado barnów jeszcze przyklaskuje, albo nawet podlizuje się, aby tylko nie podpaść tej „psycholożce” :evil:

Tylu tu sercowców, tyle wrażliwców, a nikt nie pomyślał o tym aby to gdzieś zgłosić, czy nagłośnić?

Byście się wstydzili :nono: obrońcy życia, ehhhh, wstyd mi za Was.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lekarz przepisał mi na to oprócz stabilizatorów dulsevie duloksetyne dwa opakowania 60mg jakby ktos potrzebował mam do odstąpienia

 

vvcadavera@tutanota.com

 

Lekarz mi proponował szpital wielokrotnie, ale muszę pracować, ponieważ utrzymuje sie sama, pracuje na umówię o dzieło wiec l4 nie wchodzi w grę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie dzielę zaburzeń i chorób na "nieprzepuszczalne" kategorie, z tego powodu, że sporo cech pochodzących od różnorakich chorób potrafi przenikać inne i odwrotnie. Tak, jak było opisywane w przypadku domniemanego socjopaty, z którym zadała się Katka_ka - fakt, iż istnieje mężczyzna, który jest inteligentny i pociągający fizycznie oraz że przyznał się do jakichkolwiek (możliwe, że zmyślonych) problemów natury psychicznej, nie oznacza, iż jest on jakkolwiek zaburzony.

 

Naturalnym instynktem mężczyzny jest zdobywanie i wykorzystywanie kobiet i tą drogą idzie większa część męskiej społeczności. Intelekt pomaga we wspomnianym zdobywaniu, sprawia, że kobieta jest podatna na manipulacje, jednak nie trzeba być ani socjopatą, ani psychopatą, by chcieć kimś manipulować. Ludzie (zdrowi psychicznie) robią to codziennie, często nieświadomie, dlatego obraża ich słowo "egoista". Tak jak to, że nie istnieje bezwarunkowa miłość, z czym, rzecz jasna, będą się sprzeczać setki osób.

 

Mówiąc o mieszaniu się cech osobowości czy też swoistym przepływie jednego zaburzenia w drugie, możemy śmiało przeanalizować ostatni przypadek z tego wątku - użytkowniczki vvcadavera . Nie chcę się powtarzać, bo napisałam już, jakie moim zdaniem jest to zaburzenie. Muszę jednak powiedzieć, że po przeczytaniu pierwszego wpisu tej osoby, pomyślałam wpierw "na 100% pomyliła wątki".

 

Im więcej pisała, tym bardziej oczywistym się stawało, że nie mamy do czynienia z jakąkolwiek formą dyssocjalności. Wystarczyło zacytować jej słowa:

 

chodziłam zestresowana, brałam benzo.
Szukam leku, który pomoże mi być człowiekiem.
Zdradziłam swojego partnera, którego bardzo kocham
Brałam duzo benzo zeby nie myśleć o bólu i strachu
Czułam sie jakbym była kamienowana z każdej strony
wpadłam w histerie a potem sie jeszcze samookaleczylam.

 

itd.

 

Dowód za dowodem na to, że nie jest to dyssocjalne zaburzenie osobowości. Użytkowniczka bardzo silnie zaznacza, że jest wrogo nastawiona do otoczenia, bo kontaktuje się z rodziną czy znajomymi tylko wtedy, gdy czegoś potrzebuje, jak również dlatego, że aż dwa razy grzebała w czyichś rzeczach, no i co najważniejsze - rzucała w partnera rzeczami podczas "ataku", więc robiła to, co większość kobiet w trakcie napadu agresji z byle powodu czy też (innymi słowy) zachowywała się (i nadal zachowuje) jak zwykły borderline.

 

Dla mnie taka osoba uważająca się za dyssocjalną to zwykły cyrk na kółkach. Kompletny brak świadomości i infantylność. Taka osoba jest ogromnie podatna na wpływy, z miejsca dałoby się zniszczyć jej psychikę. Tym sposobem wierzy w stawiane przez niekompetentnych lekarzy diagnozy. Podejrzewam, że również źle interpretuje rozmowy z nimi. Nie jest w stanie wyciągnąć obiektywnych twierdzeń z żadnej dyskusji, która jest z nią przeprowadzana. Nawet jeśli trafi na dobrego psychiatrę, uruchomi jej się mechanizm obronny, bo nie dopuści do siebie rzeczowych argumentów.

 

Jest zaślepiona swoim lękiem, potrzebą samozniszczenia, niemożnością wyżycia się również na otoczeniu. Wymienia multum środków farmakologicznych, gdzie żaden nie jest dobrany, bo nie może być, skoro nie została postawiona zgodna z realiami diagnoza. Balansuje na granicy uzależnienia, nie radzi sobie ze swoją osobowością - jest permanentnie zagubiona, niepewna siebie, zmienna, nieprzystosowana, niezdolna do utrzymania się w pracy (pewnie nawet tej najmniej wymagającej), obsesyjnie myśląca o swojej chorobie i niestandardowym zachowaniu, niepogodzona z sytuacją, nie kontroluje swoich zachowań i do tego nieustannie wmawia sobie zaburzenia, których nie posiada.

 

Fatalny przypadek. Prawdziwe kalectwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korespondowałem trochę z Victorią

Zaiste inteligentna bestia.

Ale uczciwie napisałem Jej o swoich wątpliwościach ( a może paranojach ) co do Jej osoby.

Mianowice poważnie biorę po uwagę fakt, że może być milicyjnym psychologiem - prowokatorem, mającym na celu wyłapywanie na forum dla świrów osób potencjalnie niebezpiecznych, czy tez podlegających pod Ustawę Antyterrorystyczną.

Co jak co, ale w milicji statystyki i wykrywalność muszą się zgadzać, czyż nie?

Czy się mylę, czy też nie - jedno jest pewne - rzadko się spotyka tak bystry i pragmatyczny umysł. Zazdroszczę, że mój tak bardzo stępiał. Lecz nie czarujmy się - aż tak bystry nie był, aczkolwiek, gdyby nie choroba powodująca od lat stagnację rozwojową takim mógłby się stać.... I to jest przykre

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lekarz przepisał mi na to oprócz stabilizatorów dulsevie duloksetyne dwa opakowania 60mg jakby ktos potrzebował mam do odstąpienia

 

vvcadavera@tutanota.com

 

Lekarz mi proponował szpital wielokrotnie, ale muszę pracować, ponieważ utrzymuje sie sama, pracuje na umówię o dzieło wiec l4 nie wchodzi w grę.

 

A póki co zapomnij o tej diagnozie osobowości dyssocjalnej. Co to znaczy że chcesz się zmienić żeby być lepszym człowiekiem? Co to znaczy że zdradzasz partnera którego naprawdę kochasz (i co wogóle wg. Ciebie zdrada oznacza?) Skąd te lęki i ten ból i strach o których pisałaś jak ludzie patrzyli co za cyrki odwalasz? Histeria, samookaleczanie się w szale? Nic tu mi nie pasuje.

 

PS co za karę zarobiłaś że tak się chcesz zmienić? Nie mów mi że to przez wyrzuty sumienia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ja wiem, czy rzadko? Zależy w jakim środowisku. Znam parę osób, które byłyby w stanie dorównać Victorii. Fakt faktem, nie można jej odmówić inteligencji.

 

myśli klarownie bo nie ma na oczach emocjonalnych klapek, co sama napisała w tym temacie. myśli też samodzielnie i

często ma ciekawe spostrzeżenia, ale kosiarz umysłów z niej nie jest, co wyszło już w kilku miejscach gdzie prostota popełnianych przez nią błędów logicznych jakoś nie przystawała do zuchwałego tonu wypowiedzi ;)

 

np. tutaj w dyskusji sprzed paru dni:

mmpi-osobowosc-t61493.html

 

chciała znowu błysnąć rozpracowując forumowicza psychologicznie, ale trafiła na inteligentnego gościa, który nie dał sobie nic wmówić.

 

źle go oceniła jako standardowego osobnika (jaki on tam standardowy), zasugerowała mu, że nie ma wiedzy z dziedziny ścisłej o której napisał, a na jego "sprawdź mnie" szybko się wycofała. w dodatku, to, że nie udowodnił cech dysocjalnych nie znaczy, że ich nie ma, jak górnolotnie stwierdziła.

 

są to błędy, których nie popełniają ludzie już na pierwszym lepszym merytorycznym blogu.

 

odnośnie wątku to jestem słaby emocjonalnie i jak jeszcze nie miałem uporządkowanego systemu wartości to mnie również ciągnęło do osób dyssocjalnych, mieli powodzenie u kobiet, respekt, pewność siebie, imponowało mi to i liczyłem, że zadawanie się z nimi pomoże też mi to osiągnąć, naprawić moje wady, poduczyć się czegoś, ale natury nie udało się oszukać i dużo straciłem przez te lata bywając łatwym celem ataku w takim towarzystwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no całkiem możliwe, że ma to zaburzenie. Ja sobie trochę poczytałem ten temat i jej wypowiedzi na forum wczoraj, ewidentnie przyszła tu jako drapieżnik. Zna się na psychologii, przygląda się komuś i w końcu pisze w stylu "popatrz jesteś taki i taki, zobacz jak proste mechanizmy Tobą kierują nie jesteś niczym ponad nie, ręcznie nakręcana zabawko, głupolku nie wiedziałeś o sobie tego co dla mnie istoty nadrzędnej intelektualnie jest oczywiste, zdefiniowałam Cie, zamknęłam w małym pudełku". zaakcentuje ten proces jeszcze pożegnalnym kopniakiem w stylu: "żałosne" i idzie dalej. Lubi też wyprowadzać z równowagi, wie, że są tu osoby kochające zwierzęta i z pewnością nie pisała o kupnie małej kotki w temacie "co mi dziś sprawiło radość" by radością się podzielić;D

 

A zabijanie jest okazywaniem wyższości w ekstremalnej formie. Tutaj może wcielić się w panią czyjegoś życia i śmierci.

Ludzie ogólnie uwielbiają się wywyższać, mało komu się to czasem nie zdarza, ale ci którzy ograniczają się głównie do tego w relacjach z innymi, są tacy... ograniczeni. Po pewnym czasie ma się ochotę im krzyknąć "dobra jesteś super, ale idź już!"

 

Wiadomo, są różne mniej lub bardziej kreatywne formy wywyższania się,

Victoria robi to ordynarnie, nachalnie, czytelnie. Brakuje jej klasy. Mnie osobiście imponują ci którzy nie mają potrzeby się wywyższać, wydają mi się tacy niezależni jacyś i można z nimi normalnie pogadać na luzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korespondowałem trochę z Victorią (...)

poważnie biorę po uwagę fakt, że może być milicyjnym psychologiem - prowokatorem, mającym na celu wyłapywanie na forum dla świrów osób potencjalnie niebezpiecznych, czy tez podlegających pod Ustawę Antyterrorystyczną.

 

Faktycznie, w Twoich odpowiedziach widniały wzmianki, które mocno uderzały w temat mojego "forumowego śledztwa", poczynianego prawdopodobnie w ramach pracy dla policji celem wykrycia i wyeliminowania jednostek zagrażających społeczeństwu.

 

jedno jest pewne - rzadko się spotyka tak bystry i pragmatyczny umysł. Zazdroszczę, że mój tak bardzo stępiał. Lecz nie czarujmy się - aż tak bystry nie był, aczkolwiek, gdyby nie choroba powodująca od lat stagnację rozwojową takim mógłby się stać.... I to jest przykre

 

Jest kilka sprzecznych teorii dotyczących inteligencji i nauki - jedna mówi, że trzeba urodzić się inteligentnym lub z określonymi predyspozycjami, inna, że należy wytrenować potencjał w dzieciństwie, a jeszcze inna, że to nie ma żadnego znaczenia, kiedy zaczniesz się uczyć. Osobiście uważam, że żadna z nich samodzielnie nie ma racji bytu.

 

Znam parę osób, które byłyby w stanie dorównać Victorii. Fakt faktem, nie można jej odmówić inteligencji.

chciała znowu błysnąć rozpracowując forumowicza psychologicznie

 

Nie udzielam się na forum w celach autopromocyjnych. Nie jestem tu również, by, jak to ująłeś, "rozpracowywać forumowiczów".

 

Większość uczęszcza na terapię i jest świadoma swoich problemów. Odpisuję na posty jednostek, które tej świadomości nie mają lub nagminnie wykazują brak poszanowania dla psychologii samej w sobie.

 

trafiła na inteligentnego gościa, który nie dał sobie nic wmówić.

 

Zaburzenia psychiczne (w tym przypadku schizofrenia) blokują niektóre zdolności postrzegania i przyswajania informacji - jak w przypadku wspomnianego przez Ciebie osobnika. Nie interesuje mnie, czy jest on jednostką inteligentną czy nie, bądź też wybitną w danej dziedzinie. Interesuje mnie jego samoświadomość i sposób pojmowania własnej choroby oraz to, w jakim stopniu choroba zaburza jego pogląd na siebie i otoczenie.

 

zasugerowała mu, że nie ma wiedzy z dziedziny ścisłej o której napisał

 

Nie przypominam sobie tego typu sugestii.

 

Opisałam przykład schizofrenika, którego znam i który wykazywał się podobnymi zachowaniami, jednak w żaden sposób nie mogę ocenić wiedzy osobnika, gdyż nie miałam z nim do czynienia, jak również nie miał on możliwości "wykazania się" przede mną. Z drugiej strony jako że nie jestem specjalistą w dziedzinie, którą on reprezentuje, nie do mnie należy obiektywna ocena.

 

a na jego "sprawdź mnie" szybko się wycofała

 

Nie wiem, co znaczy "szybko się wycofała". Jeżeli uznam dany moment za stosowny i będę chciała poprowadzić dyskusję dalej, zrobię to, bo mam taką możliwość i prawdopodobne jest, że z niej skorzystam.

 

Na chwilę obecną jednak osobnik zaczął ignorować moją opinię, a skupił się na pozyskiwaniu pytań celem mówienia o sobie, na czym najbardziej mu zależało. Przed naszą "dyskusją", jego podpis głosił "najrzadsza choroba na świecie", do tego wymienione było kilka zaburzeń, w tym dyssocjalne, a po niej został on zmieniony na kilka chorób wymienionych jedna po drugiej i informacji "Osiągnąłem to co chciałem, będę wchodził na forum co jakiś czas swój podpis". Dyssocjalność została usunięta. Od tamtego momentu zmieniła się również jego forma forumowej aktywności.

 

Podtrzymuję zdanie, iż z tego, co można wywnioskować na podstawie jego wpisów, to to, że jest on jednostką silnie oddziałującą na otoczenie, które zmusza do żywienia wobec siebie zainteresowania na dużą skalę celem rekompensacji niskiej samooceny. Jeżeli posiada on opisywaną wiedzę z zakresu informatyki, to wykorzystuje ten fakt do wzbudzenia podziwu i pozyskania zwolenników, zamiast szlifować swoje umiejętności i wykorzystywać je w produktywny sposób.

 

Warto też podkreślić, że naprzemiennie wskazuje on na siebie jako na jednostkę wyjątkową - twierdzi, iż lubi swój indywidualizm i nietypowość oraz jednocześnie podkreśla przy tym, że jego zdolności intelektualne są zaniżone, życie nie ma większego sensu, po czym znów pisze o odczuwanej dumie z powodu schizofrenii.

 

Nie ma powodów, żebym szerzej rozpatrywała ten przypadek. Zadałam mu wpierw proste pytanie, a on w reakcji obronnej uznał, iż próbuję zrobić z niego ofiarę losu. Pytanie tyczyło się utrzymywania granicy rzeczywistość/urojenie w przypadku posiadanych zaburzeń somatoformicznych - jedno z tych, na które schizofrenicy są bardzo podatni i nie potrafią obiektywnie odpowiedzieć.

 

to, że nie udowodnił cech dysocjalnych nie znaczy, że ich nie ma

 

Napisałam, że nie jest jednostką dyssocjalną, a nie że posiada/nie posiada określonych cech. Napisałam również:

 

Nie odróżniasz zaburzeń dyssocjalnych osobowości od zachowań aspołecznych, a aspołecznych od antyspołecznych.

 

Zdecydowanie radzę kłaść nacisk na przyswajanie treści, nie tylko ich "przewijanie" oraz wykazanie się motywacją w trakcie analizy.

 

z pewnością nie pisała o kupnie małej kotki w temacie "co mi dziś sprawiło radość" by radością się podzielić

 

Odpowiedziałam na pytanie zadane w temacie, a to była w tamtym momencie jedyna rzecz pasująca jako odpowiedź. Nie wiem, czy celem istnienia tematu jest dzielenie się czymkolwiek. Jeżeli tak, to podzieliłam się wyłącznie informacją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, nadal jestem neetem, nadal głównie kontaktuję się z rodziną, i osobami z internetu, a z reala tylko dwie lub trzy osoby wiedzą o chorobie (z całych około 7 bliskich znajomych), z czego nie wypominam tego zbyt często, bo się po prostu boję reakcji. Nie lubię tego mówić w prost. Powiem szczerze - w realu i na forum zupełnie inaczej się zachowuje, ale nic dziwnego, skoro choruję na logofobię i rozszczepienie osobowości jakim jest schizo.

 

Co do informatyki, też nie wypominam tego zbyt często, i wiem że są lepsi o de mnie, nawet ten kolega w moim otoczeniu. Napisałem już że z programowania jestem kiepski, a rekompensuje sobie rozmowami o sprzęcie, systemach, etc. Ale nie wykorzystuję je w jakiś przesadnie atencyjny sposób. Zamierzam i tak je wykorzystać w przyszłości, aktualnie to tylko hobby/pasja.

 

Żywię interes w postaci indywidualizmu, ekscentryczności wypowiedzi, zachowania. I tak, zachowuję się tak bo nie mam niczego innego do zaoferowania. Z tym się zgodzę.

 

W podpisie nie miałem nic więcej niż schizofrenia prosta, czasami pisałem jak totalny wariat jak mi się rzucała mania w postaci natłoku myśli, ale to w osobnych postach.

 

Nie chcę się kłócić, nie czuję się źle wobec stosunku do ciebie. Ale ten temat nie jest o mnie, tylko o psychopatii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_Victoria_,

nie odniose sie cytatami bo pisze z telefonu. wiec moja odp. bedzie nieczytelna.

 

 

po to wrzucilem link by kazdy sobie sam ocenil.

imho zasugerowalas mu brak wiedzy i on tez tak to odebral. nie zrobilas tego wprost wiec teraz mozesz sie wykrecac dlatego jest link i jak komus sie chce, oceni sam. nie przyznalas sie do bledu nawet jak forumowicz mhrps w tym temacie czarno na bialym wykazal sprzecznosc logiczna w Twoich wypowiedziach, wiec tu tym bardziej nie licze na szczerosc.

 

on napisal ze jest troche dyssocjalny. stwierdzilas ze nie ma czegos takiego a to wlasnie pewnie o te cechy chodzilo. kwestia nazewnictwa.

 

odpowiedzialas na pytanie w temacie piszac ze przygarnelas kotka w domysle dla pozostalych by go zabic. to ja wiem. chodzi o to po co to zrobilas. imho po to by zagrac ludziom na emocjach, jesli chcesz utrzymywac ze tak sobie nie bede sie spieral. wiem swoje.

 

'blysniecie' to moze to byc rowniez forma wywyzszenia niekoniecznie autopromocja dotyczaca osob trzecich. tego nie twierdze.

 

tak czy siak nie przyszedlem sie spierac, napisalem co napisalem bo widze ze wzbudzasz fascynacje a i nie chce zeby ludzie dali sobie wmowic ze sa gorsi bo sa emocjonalni i nie maja tego chlodu co Ty. i zeby nie starali sie nasladowac Cie jak ja kiedys nasladowalem jednostki o innej wrazliwosci bo nie beda ani soba ani Toba. zagubia sie tylko jeszcze bardziej i jeszcze bardziej zmaleje ich poczucie wlasnej wartosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W8, sorry, wodę wlewałem bo nie miałem ostatnio kiedy się umyć.

 

Znów popełniłaś kilka błędów. Przez schizofrenię funkcje intelektualne są zaniżone, ale dałem znać (pisząc o IQ ~125) że jest lepiej. W sumie, jest coraz lepiej. Skok z premorbid na morbid. W każdym typie tak jest. Nawet w depresji jest spadek funkcji intelektualno emocjonalnych, gdzieś coś mi się przez oczy rzuciło.

 

Bo życie nie ma większego sensu, i się z tego cieszę. Był nawet mem, "nothing in life matters" z uśmiechniętym chłopakiem z wysuniętym kciukiem, ale nie mogę go znaleźć. To jest najlepsze w życiu, że sami nadajemy mu sens, no chyba że nie mamy na tyle odwagi, to ktoś nadaje go za nas.

A moje aktualnie nie ma, chcę to zmienić, ale ogranicza się nadal na siedzeniu na dupie przez większość dnia, wyjściu na dwór, po zakupy, po tamto sramto i dzień zlatuje.

 

Zależy jak zdefiniujesz samoocenę, bo ja nie mam kiedy naprawdę poczuć się źle. Jestem zamknięty w swoich czterech ścianach, więc ona nawet nie ma dla mnie większego znaczenia. W większości zachowuję się i tak na tyle ekstrawertycznie wśród osób których znam, że nie widać po mnie jakiś smutków, żali czy coś. No ale gdybym nie miał schizofrenii i byłbym hikkikomori, na 100% miałbym depresję i/lub zaburzenia lękowe.

 

eot

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlatego jest link i jak komus sie chce, oceni sam.

 

I uważam, że to w zupełności wystarczy. Z tego samego powodu nie przenoszę z wątku do wątku całych postów - uważam, że udowadnianie czegokolwiek jest iście niepoważną postawą, tym bardziej w miejscu pełnym osób chorych psychicznie.

 

odpowiedzialas na pytanie w temacie piszac ze przygarnelas kotka w domysle dla pozostalych by go zabic

 

Nie pisałam tam nic o zabijaniu zwierząt, a to, że jakieś przygarnęłam, nie oznacza, że w tym celu. Nie było też celem dawanie czegokolwiek do zrozumienia. Bardzo pochopne wnioski wysnute na podstawie jednego wpisu.

 

tak czy siak nie przyszedlem sie spierac, napisalem co napisalem bo widze ze wzbudzasz fascynacje a i nie chce zeby ludzie dali sobie wmowic ze sa gorsi bo sa emocjonalni i nie maja tego chlodu co Ty. i zeby nie starali sie nasladowac Cie jak ja kiedys nasladowalem jednostki o innej wrazliwosci bo nie beda ani soba ani Toba. zagubia sie tylko jeszcze bardziej i jeszcze bardziej zmaleje ich poczucie wlasnej wartosci.

 

Wszystko się zgadza. Trzeba tylko dodać, że osoby, które na siłę próbują udawać brak wrażliwości, ostatecznie ponoszą osobistą klęskę, gdy przychodzi im się zetknąć z emocjami. Naśladowanie jakichkolwiek osób zaburzonych osobowościowo to zwykła głupota, brak świadomości konsekwencji.

 

Jest tak, jak w tej części piszesz - fascynacja jest wzbudzana. Wiem, do jakiego spustoszenia doprowadza i jakie emocje budzi w ludziach i nie mam tu na myśli akurat wirtualnych odbiorców. Myślę o tym, jaki wpływ ma na ludzi realny kontakt z moją osobą. Naśladownictwa jednak w pewnych przypadkach nie da się uniknąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powody dla których osoby w świecie realnym - mimo ówczesnej informacji z kim mają do czynienia, nadal w to wchodzą.

 

Dlatego nie dostają już tej informacji. Nie zmienia to jednak tego, że nadal istnieje oddziaływanie, które ja z kolei (przy pomocy głównie farmakologii) mam ograniczać do minimum, żeby:

 

- nie wzbudzać podejrzeń

- nie wywoływać u ludzi fascynacji/miłości/przywiązania innego typu

- nie degradować otoczenia (w szerokim zakresie rozumienia).

 

Nie stosuję się do przepisanego dawkowania. Korzystam w 2 przypadkach, a jednym z nich jest ten, gdy wiem, że to konieczne np. ze względu na moją obecność w danym miejscu, które jest zaopatrzone w sporą ilość osób, a te mogą być potencjalnymi bodźcami.

 

Psychiatra określa mianem "potencjalnego bodźca" niemal wszystko, bo dochodzi do jego uaktywnienia nawet w odosobnionym, zamkniętym pomieszczeniu - bez ludzi, zwierząt, szkodliwych dźwięków. Można wtedy jednak skutecznie reagować, a nawet zaspokoić potrzebę, ukierunkowując ją na jedyną żywą osobę w pokoju. Można też wziąć leki przeciwpsychotyczne i zasnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówiłem już o sobie w wątku powitalnym, ale chcę wspomnieć o paru rzeczach też tutaj, bo studiuję psychologię (aktualnie kończę studia magisterskie) i moje zainteresowania skupiają się głównie na zaburzeniach takich jak moje, ale też na zaburzeniach dyssocjalnych, w tym szczególnie interesują mnie przypadki psychopatii. Zajrzałem do tego wątku i zobaczyłem, że udziela się tu użytkowniczka o nicku Victoria , po przeczytaniu kilku postów zainteresowałem się bardzo twoją osobą, bo reprezentujesz tę grupę osób obdarzonych tym niesamowitym zaburzeniem, no i miałbym do ciebie kilka pytań, jeśli zechcesz na nie odpowiedzieć ;)

 

Zaznaczę od razu, że nie będę się w żaden sposób narzucał, bo wiem, jaki ma to wpływ na takie osoby jak ty, po prostu jestem ciekawy, bo na prawdziwego psychopatę bardzo ciężko trafić, a ty książkowo wpisujesz się w ten profil.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×