Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sposoby na depresję i nerwicę!


JaLukas!

Rekomendowane odpowiedzi

Od razu przepraszam wszystkich, jeśli komuś narobiłem nadzieji, ze w tym poście znajdzie 100% sposób na chorobę, post ten ma na celu tylko wskazanie paru rzeczy które mogą wam pomóc, aczkolwiek raczej choroby nie wyleczą.

Na forum jest wiele tego typu wskazówek, niestety często są one chaotyczne i cięzko je wyłapać, w tym poście troszkę to poukładam.

 

1. Muzyka

 

Napewno macie swoje ulubione kawałki, które nigdy wam się nie nudzą, hity sprzed 5 lat, ale mimo to ciągle do nich wracacie.

Napewno macie swoje kawałki, które kojarzą się wam z jakimiś miłymi chwilami.

Napewno macie swoje kawałki które gdy je słyszycie sprawiają, ze macie ochotę wskoczyć na parkiet i dać z siebie wszystko.

 

Tak kto jest właśnie siła muzyki, muzyka potrafi sprawić, ze dostaniecie doła, poczujecie klimat ostatnich wakacji, poczujecie oddech i zapach swojego partnera i wiele innych.

 

Zasada działania muzyki pod tym względem jest bardzo prosta, jest to tak zwana zasada zakotwiczenia, żebyście lepiej zrozumieli, chodzi o to, ze muzyka którą słuchaliście w danym momencie (miłym bądz nie miłym) będzie się wam ciągle kojarzyła z tym momentem.

Dlaczego tego nie wykorzystać? To bardzo prosty sposób na poprawę nastroju, musicie tylko znaleść odpowiednie utwory.

Przypomnijcie sobie właśnie wakacje, gdy jeszcze nie byliście chorzy, jaki był wtedy największy przebój??

Włączcie go!! I do dzieła!! na parkiet :P

 

Kwestia druga.

 

Dlaczego muzyka sprawia, ze czujecie się podekscytowani??

Dlaczego czasem wlączacie kawalek i słuchając go rośnie w was energia??

Już wszystko tłumaczę.

 

Oprócz tego, ze musi być fajna melodia basik itp, musi być odpowiedni rytm, to on jest najbardziej odpowiedzialny za to, jak odbieracie daną piosenkę, a wiecie co jest w tym najciekawsze??

 

Piosenka tym bardziej was pobudza im bardziej jej rytm jest podobny do rytmu waszego serca!!!

 

To nie żart, do takich wniosków doszli naukowcy.

 

Więc moja rada brzmi tak dobra muza, przede wszystkim głośna i jedzieeeemyyyyyyy!!!!!!!! Ponuraski :P

 

2. JESTES TYM CO JESZ!

 

To zdanie zawiera w sobie wszystki informacje na temat prawidłowej diety.

Czy chcielibyście wyglądać jak pizza?? :P

No raczej nie

A chcielibyście wyglądać jak truskaweczka z reklamy jogobelli?? Słodziutka, pyszna, zarumieniona??? hehe ale wymyślam

Prawda jest taka, to co jemy wpływa na nasze samopoczucie w około 80%!!

Dlatego nie jedzmy byle czego, zdrowa zywność to podstawa zeby nasz organizm miał siły do walki, jak nasz mózg ma przezwycięzyć nerwicę i deprechę skoro nie ma w tym żadnych sprzymieżenców??

Zadnych kwasów omega3 itp :P

Poczytajcie sobie fachowe artykuły na ten temat i zacznijcie jeść to czego naprawdę potrzebujecie, a gwarantuję wam, ze szybko poczujecie rosnącą w was energię i witalność.

Pamiętajcie jak jecie gówno to jestescie ...... :)

A gówno ma gówniane życie :P

 

3 SPORT

 

Wiecie, ostatnio przeczytałem, ze depresje można leczyć sportem??!!??

Poważnie!!

Pewnie wielu z was wie, ze podczas wysilku wydzielają się hormony odpowiedzialne za dobre samopoczucie, hormony których nam właśnie brakuje czyli głównie SEROTONINA, bierzemy te świństwa typu Effectin itp po to zeby pobudzić wydzielanie serotoniny, a tu proszę macie za darmo najlepsze w świecie lekarstwo!!! SPORT!!!

Przy okazji spalamy tłuszczyk, jesteśmy lepsi w łóżku ;), jesteśmy zdrowsi.

CZego więcej trzeba???

Podczas sportu dotleniamy swój mózg, co wpływa na lepszą jego pracę, a co za tym idzie?? Pomagamy sobie walczyc z tym cholerstwem!!

Dlatego polecam codziennie poćwiczyć sobie około godzinki lub nawet 2.

Efekt moze nie będzie natychmiastowy, ale dajcie sobie tydzień.

 

Opiszę wam pewną historię.

Znam pewnego chłopaka, jeszcze jakieś parę lat temu był to chłopak w którym pokładano wielkie nadzieje sportowe.

Cwiczył głównie biegi i piłkę nożną.

Jego dzień wyglądał tak:

5 rano jogging

w szkole trening około 1,5 godzinny

po szkole biegał do lasku na bieg po zdrowie

następnie do wieczora grał w piłeczkę

 

ciągle sport sport i sport

 

chłopak był pełen życia, nie chorował, był zawsze uśmiechnięty, zawsze miał siły na wszystko, Po prostu witalna bomba!!!

 

Powiecie, poprostu taki już był??

Nie, wszystko skonczyło się kiedy skonczył trenować,

zaczął palic papierosy, pic alkohol, siedzieć ciąglę przed kompem itp

A na koniec dostał.... nerwicy :P

Nie wierzycie? hehe

Uwierzcie mi, ja wiem o tym najlepiej :P

 

4 CZEKOLADA

 

TEgo chyba nie muszę tłumaczyć :)

Na jakimś uniwersytecie w stanach, grupę ochotników podzielono na dwie,

jednym dawano przez 2 tygodnie gorzką czekoladę, wyniki były zdumiewające,

a) poprawa samopoczucia

b) wydajniejsza praca mózgu

c) lepsze zdolnosci koncentracji

 

i parę innych ale nie pamiętam

 

Najlepsze jest to, ze efekty czeklady widać natychmiast :P

 

5 SEKS

 

Tego chyba też nie musze komentować prawda??? :P

 

Podczas seksu w organiżmie dzieje się tyle rzeczy, ze nie sposób wymienić, ale badzcie pewni, ze wam nie zaszkodzą. :)

 

6 MIŁOŚĆ

 

OCH! TO piękne uczucie, i nie pokona go żadna nerwica czy depresja, gdy ktoś jest zakochany z wzajemnością, świat stoii przed nim otworem, więc zróbcie coś, zeby i was to spotkało, to najpewniejszy środek na nasze dolegliwości,

 

Proponuję zrobić jakiś romantyczny topić na forum, taki specjalnie dla tych którzy chcą się zakochać :P

 

7 PASJA

 

Jak wiecie nasze objawy nasilają się wtedy gdy się nudzimy, nie mamy co robić i myślimy, myślimy, myślimy...

Wtedy trzeba zająć się czymś co zajmie nas w 100%

Ja np jestem muzykiem i tworzę muzykę na komputerze, gdy zasiądę do niego... nic mi nie jest wstanie odebrać tego szczęscia :P

I jest jak w piosence: "Nie ma mnie dla nikogo"

I DLA TEJ K***** TEŻ!!!!!

 

TO chyba narazie wszystko co moge napisać, co o tym wszystkim myślicie??

Może macie jeszcze jakieś pomysły??

Pozdrawiam serdecznie nerwuski!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heheheeheheheehehe

 

czy ty wiesz co to jest depresja i nerwica?? co do czekolady to bym się kłucił powszechnie wiadomo że nie leczy ona depresji, a seks hmmm a jak ci padnie system wartości to co zrobisz...??

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:44 am ]

Opiszę wam pewną historię.

Znam pewnego chłopaka, jeszcze jakieś parę lat temu był to chłopak w którym pokładano wielkie nadzieje sportowe.

Cwiczył głównie biegi i piłkę nożną.

Jego dzień wyglądał tak:

5 rano jogging

w szkole trening około 1,5 godzinny

po szkole biegał do lasku na bieg po zdrowie

następnie do wieczora grał w piłeczkę

 

ciągle sport sport i sport

 

no żebym czasem nie wstał o 5 rano na jogging po imovane... :lol::lol::lol::lol: nie twierdzę że twoje rady sa złe ale my je chyba juąż znamy i gdyby to skutkowało od zaraz w 100% nikt z nas nie brał by prochów...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasztan czy ja wiem co to nerwica?? hehe koleżko uwierz mi ze wiem, NIESTETY jestem jednym z was, a tak pozatym to pokaż mi, gdzie napisałem, ze czekolada leczy depresje??

A zresztą przeczytaj pewien cytat:

 

"Fenylotylamina - należy do grupy endorfin. Kiedy endorfiny przedostają się do krwiobiegu, powodują poprawę nastroju, stymulują pozytywną energię i uczucia od łagodnej szczęśliwości po euforię, stany występujące często u sportowców.

Fenylotylamina znajduje się w naszym organizmie. Jej poziom w mózgu zwiększa się np. w stanie "zakochania się" i to właśnie tłumaczyłoby uczucie ekstazy podczas zjadania dobrej czekolady."

 

Koleżko i nie podaważaj mojego zdania bo wiem co piszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JaLukas! bardzo ładnie to wszystko opisales:) i strasznie duzo a tu takie negatywne komentarze.. opisałes co prawda wiekszasc rzeczy o ktorych juz wiemy ale w bardzo ładny sposob:) fakt,ze nerwice i depresje raczej sie tym nie wyleczy no chyba,ze jakis łagodne.. wszystko zalezy od nasilenia choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! mnie trochę wkurzyły te rady, ale długo zastanawiałam sie dlaczego. Przede wszystkim określenie "nerwuski" kojarzy mi się z dziecińtwem i raczej nie lubię jak ktoś mnie nazywa nerwuską.

A co do rad:

mam depresję od trzech lat i jak na razie pomagają tylko leki i psychoterapia.

1. Muzyka

doprowadza mnie do szału, mnie doprowadzają do szału wszystkie odgłosy, najbardziej lubię ciszę. Nie odczułam jeszcze siły muzyki. Boję się ludzi, więc wyjście na parkiet jest niemożliwością.

2.Dieta

ogromnym dla mnie krokiem było, ze zaczęłam cokolwiek jeśc, zamiast leżeć i gapic się w sufit.

3. Sport

tak uprawiam, czasem odkurzę w pokoju, nawet ostatnio okna pozmywałam. Dla mnie wyjście z domu jest ogromnym wysiłkiem.

4. Czekolada

wcinam po kilka tabliczek dziennie i tyję

5. Seks

zastanawiam się jak to zrobić nie wychodząc z domu, czy to wystarczy zadzwonic jak po pizze?Zreszta panicznie boje sie facetów.

6. Miłość

nie jestem pewna czy to w stanie depresji jest możliwe, moje wszystkie uczucia zamykaja sie w lęku. Moim głównym pragnieniem jest umrzeć.

7. Pasja

tu przyznam, ze szukałam. Jednak okazało sie , ze najbardziej lubie gapić się w sufit.

 

Przepraszam za moje sceptyczne podejście, to siedzi głęboko we mnie, wydaje mi się ,że już za długo walczę z depresją.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewa naprawde bardzo ci współczuję, ale moim zdaniem depresja pogłębia depresję, wiem ze to takie masło maślane, ale to ma sens, bo powiedz mi jak masz poczuć się lepiej, skoro ciągle leżysz w łóżku i myślisz o tym, ze chcesz umrzeć, pamiętaj depresja to tylko chemia, weź się w garść i przestań się nad sobą użalać, jestem tego zdania, ze wszystko jest w naszych rękach, wiem ze nie jest łatwo, ale ktoś mądry kiedyś napisał, ze póki walczysz jesteś zwycięscą, a ja widze, ze ty juz nie walczysz, bardzo mi przykro, mimo, ze na koncu twojego postu napisałaś, ze juz za długo walczysz z depresją, to ja myślę, ze to nie jest walka, a egzystencja. Pamiętaj mieć depresję a z nią walczysz to jest różnica, ja myślę ze ty ją masz a nie walczysz.

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemyslałam znowu trochę te rady:)

One by się przydały gdybym miała chandrę, ciężki dzień, albo gdybym miała trudne chwile. Wtedy gdy czuje się smutek rzeczywiście w ten sposób mozna sobie poprawić humor.

Moja choroba ciągnie się już sporo lat, mam świadomość czym jest depresja, leczę się u specjalistów i tak na prawdę jak na mój stan zdrowia całkiem nieźle sobie radzę.

wiem tez dlaczego te rady mnie wkurzają: to znaczyłoby że depresja jest moją winą, że wyjście z niej jest proste, a ja głupia wcale nie chcę się z tego wyleczyć. To nie prawda, próbowałam wielu sposobów: wychodziałam do ludzi, angażowałam się w jakieś akcje. Jednak zawsze kończyło to się załamaniem nerwowym i jeszcze większą depresją.

Czuje się jakbym nie miała jednej nogi a ty próbujesz mnie przekonać, ze moge biegać:)

Ja nauczyłam się funkcjonować "bez tej nogi", życie w depresji jest mozliwe.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie to chyba głównie z tą muzyką problem (nad resztą to jakoś specjalnie nie myślałam) - chyba nie ma kawałka który mi się dobrze kojarzy. Nawet "puszek okruszek" powoduje że łapię doła. Nie wiem jak to możliwe, ale - tak myślałam nad jakimś utworem co by mi się dobrze kojarzył i nic. :?

 

aha - no i nie lubię czekolady :?;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gadanie!!!!! łatwo powiedzieć bedę leżeć w domu i czekać na śmierć .Ja przez 2 lata walczyłam z nerwica lękową a później to i napewno z wynikającą z tej sytuacji deprechą miałam totalne doły i ochote na zejśćie z tego świata .Ludzie trzeba coś robić !!!!!!!! starać sie coś zmienić ,a właśnie te rady które opisuje Lukas są dobrym początkiem na wyjśćie z choroby!!!!!!! Samo nie przyjdzie trzeba się trochę napracować ,sorki ale nie jestem już wyczulona na kawałki w stylu ;,,chce umrzeć , nie ma dla mnie nadzieji'' Otórz dla wiadomośći wszystkich MOŻNA z tego wyjść tylko trzeba się wziąść za siebie a nie leżeć i patrzeć tępo w ścianę!!!!!!!! Aha i dla wiadomośći KASZTANA nic nie przychodzi łatwo i od razu w 100% trzeba sie trochę napracować ,za to wcale nie trzeba od razu brać prochów żeby były efekty :idea:Lukas tak trzymać!!!!! :lol: pozdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 MIŁOŚĆ

 

OCH! TO piękne uczucie, i nie pokona go żadna nerwica czy depresja, gdy ktoś jest zakochany z wzajemnością, świat stoii przed nim otworem, więc zróbcie coś, zeby i was to spotkało, to najpewniejszy środek na nasze dolegliwości

 

Miłość potrafi tak samo leczyć jak i ranić.

Chociaż faktem jest, że warto zaryzykować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OCZEKIWANIE NA MIŁOŚĆ

Tak bym chciała Cię przytulić

Tak bym chciała pocałować

Tak bym chciała otulić Cię szalem

By już nigdy nie żyć z żalem

Gdzie jesteś słoneczny promyku?

Tęsknię, pragnę Twojego dotyku

Marzę o Twoich ustach czerwonych

O Twoich oczach rozmażonych

Czekam na Ciebie tu i teraz

Łzy mi spływają z policzków nie raz

Czekam na Ciebie mój miły

I oby mi te marzenia się spełniły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że często nasza dieta, jest winą naszej depresji. Jeśli chodzi o suplementy diety, to polecam:

 

Naturalną pomocą działającą delikatnie p/depresyjnie i stabilizująco na nastrój jest Omega-3; pomaga szczególnie osobom, których dieta była przez wiele lat uboga w kwasy Omega-3 (czyli większości z nas); występuje w rybach morskich, siemiu lnianym, zielonych liściastych warzywach, orzechach włoskich i brazylijskich, oleju rzepakowym i sojowym. Omega-3, w postaci suplementu (oleju rybiego w kapsułkach), jest doetepne w polskich aptekach.

 

Na obniżony nastrój trochę pomaga wyciąg z dziurawca (Hypericum perforatum). W aptekach można zakupić jedyny "lek" p/depresyjny bez recepty o nazwie Deprim, który jest właśnie na bazie tego zioła.

 

Lepiej, od wyciągu z dziurawca, szczególnie na osoby z BPD, działa zielona herbata, która zawiera L-Theanine; L-Theanina poprawia koncentracje, uspokaja (bez "przymulania"; bez usypiania), a co najważniejsze w przypadku BPD: działa na neuroprzekaźnik GABA – podobnie do najbardziej efektywnego leku na BPD (Lamotryginy, o której będzie mowa niżej) stabilizując nastrój i działając delikatnie p/depresyjnie.

 

Wypada też ograniczyć (niekoniecznie do zera) spożycie kofeiny: jeden z mechanizmów działania kofeiny to działanie odwrotne do L-Theaniny. Kofeina przy okazji wypłukuje z organizmu magnez - a magnezu brakuje nam jak cholera, gdyż czyni nas silnym w obliczach stresu.

 

Huśtawki nastroju i niepokój może pogłębiać niedobór aminokwasu o nazwie Tauryna (ang. L-Taurine): problem ten występuje najczęściej w przypadku wegetariańskiej diety (mięso i ryby są dla nas największym źródłem Tauryny). Będąc na diecie z małą ilością mięsa warto się wspomóc suplementami z Tauryną: w aptekach np. Vigor Energy

 

Należy unikać spożywania dużej ilości cukrów – jakkolwiek zjedzenie np. czekolady chwilowo poprawia nastrój, jest to bumerang który powraca i uderza: organizm reaguje na cukier wypuszczeniem insuliny, a ta pomaga transportować L-Tryptofan (prekursor 5-HT): 5-HT działa przeciwdepresyjnie (stąd lepszy nastrój), niestety po jakimś czasie poziom cukru znacznie maleje – w ten sposób prowokuje się brak stabilności poziomu 5-HT i huśtawki nastroju. Dieta uboga w cukry skutkuje większą energią, mniejszym poirytowaniem i mniejszą depresją.

 

zrodlo: http://bpd.szybkanauka.net/

 

Ja biore magnez, Omega 3, deprim i pije zielona herbate i naprawde jest lepiej, chodze z glowa w chmurach!

 

Pozdrawiam,

beata

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się świetny artykuł!!

I wiecie co?

Moim zdaniem istnieje możliwośc wypracowania takiego stylu życia, który bardzo mógłby nam pomóc.

Tylko trzeba zabrać do kupy i przeanalizować te wszystki informacje, a potem się im podporządkować.

Ale komu by się chciało :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja po paru miesiącach nadal obstawiam przy optymistycznej postawie i wierze w wyleczenie (nie "wydaje mi się, że wierzę w wyleczenie", ale naprawdę "wierzę w to wyleczenie z całego serca"). To są fundamenty. Na tym można wiele potem zbudować samemu albo z pomocą psychoterapeuty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem każda metoda jest dobra, jeżeli pomaga w osiągnięciu celu. Pomaga, nie znaczy,że od razu daje efekty. Na to trzeba czasu, siły, której często nie mamy i samozaparcia. Wsparcie można znaleźć tu na forum, przynajmniej ono optymistycznie nastraja i czujemy, że w tej walce nie jesteśmy sami. Myślę, że każdy powinien w nas znaleźć taką iskierkę, która pozwoli chociaż na chwilę zapomnieć o tym co nas przeraża, z czym sobie nie radzimy. Przynajmniej ja od tego zaczynałam i nie było łatwo jak zawsze. Mi pomogły książki i własny wykreowany świat, w którym zaczęłam czuć się dobrze na swój sposób. To tak jak z lekami, wszystko zależy od organizmu, nie każdy lek tolerujemy, nie każdy nam pomaga, ale biorąc je, zaczynamy po jakimś czasie odczuwać ulgę i powoli przekonujemy się, że one trzymają nas przy życiu i dodają sił. Z czekoladą , muzyka, miłością, zielona herbatą czy sportem jest tak samo. Każdy musi odkryć własny lek, który będzie dawał mu poczucie bezpieczeństwa. Ważne aby zająć czymś myśli. Ja zrozumiałam to dopiero wtedy, kiedy zauważyłam, co depresja, czy nerwica może zdziałać kiedy nie podejmujemy walki. Czasami potrzeba roku, czasami 10, ale ważne, aby zawsze robić ten mały kroczek do przodu a przynajmniej nie cofać się.

 

Super, że w ogóle ktoś podjął taki temat. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JaLukas!

Hej, super, że zebrałeś sposoby na depresję. Mam podobne wnioski na podstawie swoich ponad 10-letnich zmagań z depresją, lękami, nerwicą i trochę zaburzeniami odżywiania. A kiedyś było tak, że nie mogłam funkcjonować bez leków i zrobię wszystko, żeby się to już nigdy nie powtórzyło. Nadal jeszcze gorzej czuje się zimą, ale jeśli w porę zauważę sygnały ostrzegawcze i zastosuję „zestaw poprawiający nastrój” jestem w stanie normalnie funkcjonować.

 

Popieram zwłaszcza:

 

SPORT – zimy, kiedy chodziłam regularnie na siłownię należą do moich bardziej udanych, mimo pogorszonego nastroju jakoś radziłam sobie na studiach i w ogóle w miarę funkcjonowałam (nie miałam faz wielotygodniowego zaszywania się w domu). Bo w lecie to wiadomo: rower, góry, pływanie i dużo słońca i wypoczynku – jest dobrze.

 

MUZYKA – programowo przestałam słuchać smutnych kawałków. Mam taki zestaw utworów żwawych (polski rock, trochę ludowych przyśpiewek, szanty, coś celtyckiego) na wszelki wypadek.

 

JEDZENIE – tu się zgadzam, niestety gotowanie to moja „pięta Achillesowa” :oops: . Byłabym wdzięczna za „dietę dla nerwicowca depresyjnego” :mrgreen:

 

cinnamon_inspiration

Dzięki wielkie za post o suplementach diety. Zaopatrzę się pod koniec lata i zobaczymy co będzie – zaplanowałam sobie poważne działania życiowe w grudniu i styczniu.

 

 

I jeszcze jedno ważne (na pewno ktoś już to w innym miejscu napisał):

 

OSOBA(-Y) DO GADANIA – konieczne jest mieć osobę, która nas rozumie.

Może być psycholog/psychiatra/terapeuta, ale moim zdaniem najlepsza będzie osoba, która też chorowała i wyleczyła się – tu w forum widzę ogromną siłę. Pozdrawiam wszystkich :smile:

 

Faktycznie rady typu „weź się w garść” to makabra. Ja jeszcze miałam w zestawie płaczącą, bezradną mamę, która MNIE pytała co ma zrobić i która mi opowiadała, jak to się wstydzi w pracy o mnie mówić (wtedy akurat powtarzałam klasę w liceum przez nadmiar nieobecności).

 

Mnie akurat pomaga przypomnienie, że źle się czuję, bo mi tam czegoś CHWILOWO w mózgu brakuje i to, co się dzieje to NIE MOJA WINA. W ogóle moim zdaniem strasznie ważne jest żeby nie uogólniać. Nie mówić sobie „cała jestem do d...” ale np. „mam beznadziejne włosy, ale super paznokcie i zęby”. Mam takiego przyjaciela, który w chwilach, kiedy naprawdę jest strasznie przytuli mnie, pozwoli się wypłakać i przypilnuje napisania planu dnia (w ciężkich chwilach bez przypominającej karteczki ani rusz, bo zapominam co miałam zrobić, nawet jeśli to było ważne) – czasem opóźnienia w realizacji ponad godzinne mi wychodzą, ale co miało być zrobione jest.

 

 

A jak jest ze słońcem/światłem????? Zastanawiam się czyby zimą nie chodzić do solarium czy coś? A może jakieś lampy do naświetlania są i to działa??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×