Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czemu ludzi oburza bardziej zbrodnia popełniana na dzieciach


Schwarzi

Rekomendowane odpowiedzi

Temat może wydawać się trochę kontrowersyjny,jednak jest to coś, co zastanawia mnie odkąd stałam się świadoma okrucieństwa do jakiego jest w stanie posunąć się człowiek.

Ale do rzeczy.

Może mi ktoś to logicznie wytłumaczyć,dlaczego większe emocje wzbudza w niektórych zamordowanie dziecka niż osoby dorosłej ?

Bo dla mnie serio nie ma różnicy,czy ktoś np. zabije dziecko,czy dorosłego. To zawsze człowiek, niezależnie od wieku.

Nie czaję np. ludzi (a takich jest mnóstwo), którzy w miarę spokojnie przyjmują wieść o np. brutalnym zabiciu 30 letniej kobiety,a jak 8 letnie dziecko ginie w ten sam sposób to już wielkie oburzenie O.o

No dobra ale ta kobieta też kiedyś miała 8 lat, też była dzieckiem, więc czemu jej śmierć ma być "gorsza" ? Bo dorosła ? Bo ma więcej lat ?

A dziecko przecież też jakby urosło i wtedy zostało zabite to co ? To mniej by się ludzie tym przejmowali ? Ale dlaczego ?

Już nie będę pisać o gwałtach i pedofilii,albo innym krzywdzeniu dzieci (które nie powoduje śmierci),bo wiadomo,że nierozwinięta psychika dziecka jest wrażliwsza na wszelkie bodźce,toteż takie dziecko ma większą podatność na różne załamania niż osoba dorosła. Tego nie kwestionuję.

Ale skupmy się na samych zabójstwach. Umiera człowiek. Co za różnica czy to kobieta,mężczyzna,osoba starsza,student,czy dziecko ? Totalnie tego nie czaję. Wygląda na to,że jak człowiek wejdzie w określony wiek (np. 20 lat) to już nie powinno się nad jego krzywdą użalać,nie powinno się mu współczuć, tylko dlatego,że nie ma 130cm wzrostu, pięknych oczek, delikatnej buźki i niewinności. To chore według mnie. Różni ludzie giną i często są to osoby dobre bez względu na to,czy są dziećmi,czy dorosłymi. A poza tym właśnie giną,wiec co to za różnica ? Często jest tak,że ludzie bardziej by rozpaczali nad śmiercią rozwydrzonego bachora,a śmierć sympatycznego mężczyzny zostałaby przyjęta ze spokojem,tylko dlatego,że nie jest dzieckiem.

Jest jeszcze coś.. to,że dziecko się nie obroni. No dobra,fajnie ale jak ma się niby obronić dorosła osoba,której ktoś w ciemnej uliczce wbił nóż w plecy ? Taki człowiek w tej chwili jest tak samo bezbronny jak dziecko..

Fajnie by było,gdyby ktoś potrafił mi wytłumaczyć logicznie taki sposób patrzenia na te sprawy,bo naprawdę nie potrafię tego ogarnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Schwarzi,

Też się nad tym wielokrotnie zastanawiałem, bo sam tego nie rozumiem. Dla mnie to jedno i to samo. W obu przypadkach ginie człowiek.

 

Większości ludziom bardziej żal dzieci, bo są po prostu młodsze, "niewinne", super bezbronne i takie słodziutkie. W mediach też takie info się lepiej sprzedaje, a motłoch to chętnie łyknie i poużala się przez 2 minuty, ewentualnie będzie miał temat do rozmowy w pracy w przy kawie jak ten bandyta-potwór mógł zabić tą 8-letnią dziewczynkę (przykład). Jakby zabił 40-letnią to jeszcze go można zrozumieć, ale takiego aniołka - w życiu. Za dziecko niech ginie w najgorszych mękach, a za kobietę to niech od dostanie te 12 lat wyjdzie po 5 - mogło się zdarzyć chłopinie, trza człowieka zrozumieć. :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Schwarzi, jak dla mnie to wynika z dwóch rzeczy:

1) Automatycznie zakłada się, że osoba 20+ miała już w swoim życiu jakieś doświadczenia, przyjaźnie, miłości, sukcesy... W przypadku dziecka pojawia się żal, że nie miało ono okazji doświadczyć czegoś takiego.

2) Myślę, że w większości ludzi drzemie mniej lub bardziej ukryty instynkt rodzicielski i gdzieś w podświadomości człowiek ma świadomość, że to było czyjeś dziecko i mogłoby być to (hipotetyczne lub nie) jego dziecko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez sie nad tym zastanawialem ;) Pewnie w duzej mierze uwrazliwila nas na to kultura, humanizm. Przez tysiace lat dzieciobojstwo bylo niczym niezwyklym, nawet w oswieceniowej Francji w XV||| wieku smierc dziecka, ktore jeszcze nie mowilo, nie bylo czesto uznawane za smierc czlowieka (niemowlak byl traktowany raczej, jak jakas forma przed-ludzka). Takze to sprawa dosc wzgledna- i mowi to czlowiek uwrazliwiony kulturowo na smierc dzieci, smierc ludzi starych mnie nie wzrusza. Moze dlatego, ze mieli oni okazje zasmakowac zycia, dziecko nie. Jest jeszcze zimniejsze wytlumaczenie- stary czlowiek mial juz okazje zrealizowac swoj interes biologiczny ;) , natomiast zabite dziecko (kto wie, moze geniusz? :mrgreen: ) nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14,

Pewnie nie widzą Ci, którzy dzieci nie mają ani zapędów do bycia rodzicem, czyli np. ja.

 

Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego co napisała L.E., ale na mnie to po prostu nie działa. Tak samo nie obchodzi mnie śmierć obcego dziecka jaki i obcej osoby dorosłej.

 

NieznanySprawca,

Nie chodziło o starych ludzi tylko o dorosłych, a to spora różnica, bo 20-latek jest dorosły, ale nie stary i w sumie taki człowiek też niewiele jeszcze przeżył, zawsze więcej niż dziecko, ale i tak mało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rotten soul

 

Kurdę ująłeś idealnie to co chciałam napisać XDD

 

L.E.

 

1) Automatycznie zakłada się, że osoba 20+ miała już w swoim życiu jakieś doświadczenia, przyjaźnie, miłości, sukcesy... W przypadku dziecka pojawia się żal, że nie miało ono okazji doświadczyć czegoś takiego.

 

O tym nie pomyślałam... Faktycznie to może być jeden z głównych powodów.

 

2) Myślę, że w większości ludzi drzemie mniej lub bardziej ukryty instynkt rodzicielski i gdzieś w podświadomości człowiek ma świadomość, że to było czyjeś dziecko i mogłoby być to (hipotetyczne lub nie) jego dziecko.

 

Ale 20 latek też jest czyimś dzieckiem XD

 

NieznanySprawca

 

O tej Francji nie wiedziałam. Muszę poczytać o tym. Mi starych ludzi jest szkoda. Właściwie to każdego. A jeszcze właściwie to śmierć taktuję jako naturalną kolej rzeczy i nie ma dla mnie różnicy kto,kiedy gdzie i jak umrze. To jest nieuniknione,a świat, jak wiadomo jest niesprawiedliwy.

 

wykończony

 

To coś podobnego,do tego,co napisała L.E i faktycznie może służyć za dobry argument.

 

rotten soul

 

Ja też nie mam takich zapędów. Dzieci i wszelkie małe istoty mnie peszą, nie mogę za nic opiekować się dziećmi,bo mam wrażenie,że jak zacznie ryczeć to zaraz przyleci mamusia i z ryjem na mnie,że jej dziecko męczę o.o

Poza tym nie jestem zbyt dobra w udawaniu,że ich płacz mnie wzrusza,bo nie wzrusza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Schwarzi,

Kurdę ująłeś idealnie to co chciałam napisać

Tylko lepiej nie głoś takich poglądów publicznie bo Cię żywcem zjedzą. To było pisane tak jak widzi to taki cynik, mizantrop, introwertyk i niezadowolony człowiek z życia jak ja.

Dzieci i wszelkie małe istoty mnie peszą, nie mogę za nic opiekować się dziećmi,

Mam podobnie. Pamiętam jak żona mojego byłego przyjaciela powiedziała bym wziął ich córkę na ręce, kiedy przyjechali mi ją pokazać (choć o to nie prosiłem :twisted: ) , a ja wcale nie miałem na to ochoty. Wziąłem z niechęcią i niepewnie jak jakiś przedmiot a nie małego człowieka. Czułem się strasznie niezręcznie w tamtej chwili i nie mogłem się doczekać kiedy mi je odbiorą. Nic dziwnego, że śmierć dzieci mnie bardziej nie rusza niż dorosłych.

Poza tym nie jestem zbyt dobra w udawaniu,że ich płacz mnie wzrusza,bo nie wzrusza.

Mnie tylko drażni i cały wewnątrz się gotuję, a wrzask płaczu niszczy moje bębenki. Takie reakcje i zachowania pokazują dosadnie, że dzieci mieć nie powinienem, bo ojcem byłbym żadnym, jeszcze gorszym niż mój dla mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rotten soul

 

Wiem,że mnie zjedzą żywcem,toteż samo napisanie tego tematu było dla mnie dość krępujące.

 

Mam podobnie. Pamiętam jak żona mojego byłego przyjaciela powiedziała bym wziął ich córkę na ręce, kiedy przyjechali mi ją pokazać (choć o to nie prosiłem ) , a ja wcale nie miałem na to ochoty. Wziąłem z niechęcią i niepewnie jak jakiś przedmiot a nie małego człowieka. Czułem się strasznie niezręcznie w tamtej chwili i nie mogłem się doczekać kiedy mi je odbiorą. Nic dziwnego, że śmierć dzieci mnie bardziej nie rusza niż dorosłych.

 

No ja Cię w pełni rozumiem. Wprawdzie nigdy nie musiałam trzymać dziecka (zawsze tego unikam albo wychodzę z domu jak przychodzą rodziny lub z dziećmi) ale miałam ostatnio sytuację,że musiałam przez godzinę opiekować się 3 małych kotów. Efekt był taki,że miałam nieźle zszarpane nerwy,czekałam aż moja siostra wróci (ona się uparła na te koty), coraz bardziej miałam ochotę coś tym kotom zrobić z nerwów, no i cały pokój miałam ubrudzony,bo kotki ledwo oczy otworzyły i kłopoty z wypróżnianiem miały. A pomyśleć,że to tylko zwierzęta. Co by było,gdybym miała na godzinę zająć się dzieckiem o.o Wolę nie wiedzieć. Wszyscy mi zresztą mówią,że póki co nie nadaję się na matkę,bo jestem niedojrzała,chłodna uczuciowo (jak rozczulam się nad małą istotą to jest to sztuczne), nieodpowiedzialna i za szybko się wściekam. Chyba jeszcze długo sobie dziecka nie poniańczę i szczrze to nawet mi to odpowiada.

 

Mnie tylko drażni i cały wewnątrz się gotuję, a wrzask płaczu niszczy moje bębenki. Takie reakcje i zachowania pokazują dosadnie, że dzieci mieć nie powinienem, bo ojcem byłbym żadnym, jeszcze gorszym niż mój dla mnie.

 

Hhaha no ja właśnie też XD A jeszcze bardziej jak matki przyłażą do sklepów lub kin z dzieciakami,które ryczą. Ogłupieć można...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorrow,

Chcesz się zapisać do klubu mizantropa, w którym zasiadam jako prezes? :lol: Wszyscy członkowie oczywiście też się między sobą nienawidzą. To pierwszy punkt naszego regulaminu. :mrgreen:

 

 

Schwarzi

Stawiasz warunki, rozumiem. Niech pomyślę :zonk: Może zatem zamiast umysłowych weźmiemy dwa kalekie, jedno zupełnie bez kończyn, drugie nieme i niewidome. No co Ty na to? Źle kombinuję?

 

 

Do wszystkich

To są tylko głupie żarty. Za dużo się ostatnio naoglądałem Family Guy'a.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rotten soul

 

To ja też się zgłaszam jako hejtująca wszystko i wszystkich : DD

 

Stawiasz warunki, rozumiem. Niech pomyślę Może zatem zamiast umysłowych weźmiemy dwa kalekie, jedno zupełnie bez kończyn, drugie nieme i niewidome. No co Ty na to? Źle kombinuję?

 

Aż tyle ? To może zaadoptuj,a ja przez ten czas poszukam pracy (żeby się nimi nie zajmować : DD).

 

To są tylko głupie żarty. Za dużo się ostatnio naoglądałem Family Guy'a.

 

A ja "Dextera". Z tym,że tam nie ma za dużo do śmiania się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Schwarzi,

Jako moja żona masz członkostwo w klubie zapewnione :P Zwolnię Cię nawet od składkowego.

Aż tyle ?

Mało będzie, bo tu anna.anakaia dała dobry pomysł na dojenie państwa. Trzeba będzie jeszcze ze dwójkę wziąć. :lol:

 

 

anna.anakaia,

Podoba mi się Twoje myślenie :great: . Chcesz być matką chrzestną naszych pociech?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Schwarzi, jak dla mnie to wynika z dwóch rzeczy:

1) Automatycznie zakłada się, że osoba 20+ miała już w swoim życiu jakieś doświadczenia, przyjaźnie, miłości, sukcesy... W przypadku dziecka pojawia się żal, że nie miało ono okazji doświadczyć czegoś takiego.

2) Myślę, że w większości ludzi drzemie mniej lub bardziej ukryty instynkt rodzicielski i gdzieś w podświadomości człowiek ma świadomość, że to było czyjeś dziecko i mogłoby być to (hipotetyczne lub nie) jego dziecko.

 

no właśnie. ja myślę, jak umrze dziecko w taki sposób, że właśnie szkoda mi, iż zostało zabite, było takie niewinne, mogło tyle przeżyć, czekało na nie życie, a nie zdążyło dobrze oczu otworzyć, a już ktoś odebrał mu życie...

20-letnia osoba już jednak coś tam przeżyła... dokładnie się zgodzę z L.E. - chodzi o zdobyte lub nie doświadczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie jak dla osób powyżej nie ma różnicy pomiedzy dzieckiem a dorosłym. Dlatego kary powinny być takie same, jesli ktoś zabije.

Nie rozumiem dlaczego w dalszym ciągu są tak nieskie kary za gwałt. W Stanach za takie coś dostaje się dożywocie, a u nas conajwyzej 12 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też się nad tym wielokrotnie zastanawiałem i nie rozumiem tego podejścia. Może teraz wszystkich zszokuję, ale mam własnie na odwrót niż "normalni ludzie" - "bardziej żal" mi zabitego człowieka dorosłego niż dziecka. Czemu? Bo dziecko jeszcze nie wie co może w życiu zobaczyć, natomiast człowiek powiedzmy 20-letni już tak. I bardziej jest mi żal kogoś kogo zabito w wieku 20 lat, bo ten człowiek może już miał plany na przyszłość, może miał już swoje dziecko, może chciał wyruszyć w podróż dookoła świata albo zostać najsłynniejszym aktorem porno. Dziecko tymczasem ginie w pewien sposób "niewinne", nie obarczone jeszcze tym wszystkim. Więc od historii Madzi z Sosnowca dużo, duuuuużo bardziej ruszają mnie dużo mniej medialnie rozdmuchane morderstwa, najczęściej zajmujące margines gazety czy onetu typu "23-latek zadźgany przez pseudokibica". Mogę chyba wręcz powiedzieć że im młodsza ofiara tym mniej mi "żal" bo jak luk_dig pisze - jak umrze trzymiesięczne dziecko to można zrobić nowe. Jak umrze 20-letnie dziecko to często już biologicznie nie ma na to szansy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×