Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ja i mój problem


WojtasDrop

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Postanowiłem napisać posta aby uzyskać Waszą pomoc.

Troszkę tego będzie. Podobnych problemów jest masa to wiem jednak, jeśli ktoś to przeczyta i postara się pomóc będę wdzięczny.

 

Mam problem ze sobą i to już chyba duży.

Chodzę do psychologa od zeszłego roku(chciałem już wcześniej pójść ale dopiero się zdecydowałem niedawno)Biorę leki. Kiedyś Seronil i Surpild teraz tylko Evevelon.

Mam 30 lat, nadal mieszkam z matką i ojczymem. Jestem na ich utrzymaniu. Nie mam pracy, boję się mieć prace. Boję się kontaktu z ludzi, odpowiedzialności. Też mi się nie chce nic robić. Coś tam w życiu robiłem ale nie wiele i kończyło się to porażkami. Najwięcej ofert dla mnie to sprzedawca, konsultant etc a do tego się kompletnie nie nadaje. Z jednej strony chce mieć pracę, chcę sobie kupić auto, TV, mieszkać na swoim itp. Bardzo im tego zazdroszczę Tylko wiadomo inni pracją to mają. Bez pracy tego nie ma a ja …napisałem już

Generalnie siadam psychicznie. Kompletnie nic mi się nie chce, aby się za coś zabrać to musi się coś stać.Lubię spać,leżeć bez celu. Nie mam pomysłu co mogę zrobić. Nie chce mi się chodzić na imprezy, czy nawet gdzieś posiedzieć z ludzimi. Ma to też związek z funduszami Jak coś do czegoś dojdzie to nie czuję się dobrze w towarzystwie. Znajomych z którymi lubie przebywać można policzyć na palcach w jednej ręce. Ciężko, bardzo mi poznać kogoś nowego, a jak już nie utrzymujemy kontaktów. Skończyłem studia teraz i poza FB nie mam z nikim kontaktu. Już nie mówiąc o dziewczynie. Tutaj dochodzi też moja ogromna nieśmiałość. Maskra. Ba nawet z rodzinką nie przepadam przebywać bo od razu pytanie itp.(o rodzinie, źle nie mogę powiedzieć)

Kiedyś jeszcze lubiłem grać na kompie(w mało gier bo też mi musi pasować)Czy surfować po necie. Często byle by siedzieć. Teraz już się nawet tego nie chce. Robię to na siłe bo nie ma innej opcji.Tutaj też dochodzi problem z brakiem sukcesów.Gram w cos długo zanm od Tak samo z oglądaniem meczy(kiedyś dużo teraz co jakiś czas) czy filmów.

Nie mam też jakieś pasji czy zaintersowań.

Żyję bo zyję, brak mi motywacji, celu w życiu.

Kolejnym problem jest, że lubie piwo. Piję w sumie codziennie, chociaż wiem, że nie mogę przy tych lekach ale lubię. Mocnieszch trunków unikam, ale piwo to też alkohol. Pomaga mi to się wyluzowazć,zapomnieć itp. Jest to problem ale bez piwka cieżko.Choć miałem okres nie picia ale zmian nie odczułem

Kolejnym problemem jest moja ,,inteligencja,, Czuję, że jest coraz głupszy. Nie pamiętam podstawowych rzeczy(ortografia, podstawowe fakty daty historczyczne), języki obce to dla mnie masakra(choć uczyłem się sporo) Ciężko mi przyswoić nowy materiał. Ba uważam, że prawie niemożliwe. Coś np. przeczytam i zapomnę po 5sk. Tak, że nie jestem w stanie sobie tego przypomnieć. Jest głupi poporstu.

 

Często nie mogę dogadać z matką(z ojczymem tez jest średnio, ma bardzo trudny charakter,. Są awantury. Nie dziwię się jej oczywiście. Chop 30 i bez perspektyw. Nic nie robi tylko siedzi na kompie. Napisałem, że nie przepadam już aż tak za komputerem ale nie mam co innego robić.

Jestem nerwowy, wiele rzeczy mnie irytuje. Generalnie lubie być sam i tyle.Choć brakuje mi bliskiej osoby której mogę dużo powiedzieć. Mam kumpla dobrego ale wiadmo,że kobity w życiu też brak.

Były myśli samobójcze. Tylko nie chce tego robić bliskim, jak to nie był problem to wiem. Nie dziwię, że ludziom takich decyzji .

 

 

Jak wspomniałem chodzę, do psychologa. Jest dobrym fachowcem ale jakoś nie ma poprawy.

Kiedyś chodziłem tam z pozytywym nastawieniem teraz troszkę się to zmieniło.

 

Zawalam podstawowe rzeczy. Studia, nauka, płacenie rachunków, załwieniej jakieś sprawy\

I nie to, że zapomniam(choć też tak bywa)nie chce mi się. I olewam i ponoszę bardzo poważne, konsekwencje tylko nic mnie nie ucza.

 

Co ja mam jeszcze zrobić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WojtasDrop,

 

Witaj..

 

Ja uważam, ze przyzwyczaiłeś sie do takiego życia, ja również choruje i muszę tyłek ruszyć...chociaż mi się nie chce , pokonuje swoje słabości i tyle.Walczę jakoś...Potrzebujesz tak zwanego kopa..by zacząć coś zmieniać i tyle.. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WojtasDrop, podejrzewam że masz osobowość unikającą. Ale od diagnozowania są lekarze, psycholodzy.

Leki Ci pewnie nie pomagają? Dobrym wyjsciem byłaby psychoterapia behawioralno-poznawcza, na którą tez sie przymierzam, ale na nfz to ciężko o taką, a prywatnie sobie ładnie kosztuje :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytalem, okresowo miewam podobne odczucia do Ciebie ale o sobie sie wywodzic nie bede. Lekko nie jest. Na mnie psycholog rozlozyl rece - chciala mi to dyskretnie dac do zrozunienia. Ponoc terapie bywaja skuteczne, pomysl. W lek tez trzeba trafic, no i odrobinka od siebie. Nie gniewaj sie ale jestem troszke mlodszy od Ciebie i niechcialbym by moje zycie tak wygladalo a Ty w glebi jestes twardy facet ze tyle przezyles z takimi odczuciami, moze nawet inne dobre cechy skrywasz w sobie, niebawem sie obudza i zacznie sie ukladac tylko trzeba im pomoc. Dobrze jest sobie zmiany dozowac malymi kroczkami a nie wszystko od razu. I nie mysl ze jest za pozno bo wiek bo cos. NIGDY NIE JEST ZA POZNO A NAJLEPIEJ ZACZAC OD TERAZ.

 

-- 17 wrz 2013, 15:37 --

 

PS. Nie rozumiem tego co robie, tu taka dobroć a w życiu gnój, wystarczy blog z podpisu poczytać. Paradoks.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WojtasDrop,

Witaj..

Ja uważam, ze przyzwyczaiłeś sie do takiego życia, ja również choruje i muszę tyłek ruszyć...chociaż mi się nie chce , pokonuje swoje słabości i tyle.Walczę jakoś...Potrzebujesz tak zwanego kopa..by zacząć coś zmieniać i tyle.. :D

 

Skłamałbym jak bym powiedział, że troszkę mi to odpowiada. Bo nic nie robię(bo mi się nie chce). Ale tak się da, trza to zmienć. Choćby dla paru groszy aby mieć jakieś przyjemności.

 

WojtasDrop, podejrzewam że masz osobowość unikającą. Ale od diagnozowania są lekarze, psycholodzy.

Leki Ci pewnie nie pomagają? Dobrym wyjsciem byłaby psychoterapia behawioralno-poznawcza, na którą tez sie przymierzam, ale na nfz to ciężko o taką, a prywatnie sobie ładnie kosztuje :?

 

Gdy przeczytałem o osobowości unikającej pasuje mi to jak ulał. Praktycznie wpisz wymaluj ja. Z paroma różnicami(coś dodać czy odjąć)

 

Teraz pytanie jak z tym powalczyć.

Piszesz o jakieś metodzie. Coś więcej o tym?Tylko tutaj chodzi też o koszty, NFZ by mi pasował. Ciezko z kasą no ale w ostateczności coś bym może wykombinował. Będę wdziećzny jak rozwiniesz temat o tej osobowości i metodzie walki o poprawe.

 

 

Przeczytalem, okresowo miewam podobne odczucia do Ciebie ale o sobie sie wywodzic nie bede. Lekko nie jest. Na mnie psycholog rozlozyl rece - chciala mi to dyskretnie dac do zrozunienia. Ponoc terapie bywaja skuteczne, pomysl. W lek tez trzeba trafic, no i odrobinka od siebie. Nie gniewaj sie ale jestem troszke mlodszy od Ciebie i niechcialbym by moje zycie tak wygladalo a Ty w glebi jestes twardy facet ze tyle przezyles z takimi odczuciami, moze nawet inne dobre cechy skrywasz w sobie, niebawem sie obudza i zacznie sie ukladac tylko trzeba im pomoc. Dobrze jest sobie zmiany dozowac malymi kroczkami a nie wszystko od razu. I nie mysl ze jest za pozno bo wiek bo cos. NIGDY NIE JEST ZA POZNO A NAJLEPIEJ ZACZAC OD TERAZ.

 

-- 17 wrz 2013, 15:37 --

 

PS. Nie rozumiem tego co robie, tu taka dobroć a w życiu gnój, wystarczy blog z podpisu poczytać. Paradoks.

 

 

Dzięki za dobre słowa. Terapia własnie, terapia ale jaka? Tez bym tego chciał ale mój psycholg podchodzi na razie do tego nie chętnie(ale znów mu wspomnę o tym)

Nie sądze, żę jestem twardy.

Nie gniewam, się takie zycie to nie jest ciekawa(ale są dużo gorsze przypadki ti wiem)

 

Dzieki za odpowiedzi. I to już po jedym dniu doceniam to. Licze na dalsza dyskusje i rozmowę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Terapia... hmm. Ja miałem troszkę inaczej bo mnie psychiatra namawiał 5 miesięcy na szpital psychiatryczny ale odmawiałem. Wkońcu stwierdzam, że nie mogę znieść swojego gówna w którym tkwię i się zgodziłem ale na oddział dzienny i właśnie oczekuję. Mogłem czekać miesiąc albo i mniej ale się spóźniłem i czekam na kolejną grupę 3-4 miechy zależy gdzie się zdecyduję. Musisz się zorientować u mnie trochę tego jest. Robią grupy które chodzą na terapie 3-4 miesiączną wystarczy się zapisać i wszystko za friko na NFZ. Można trafić na dobrych terapeutów bo dlaczego nie? Ja będę musiał zrezygnować z pracy żeby iść na 4 miesiące, Ty skoro nie pracujesz... nie czekaj. Poszukaj w internecie podzwoń umów się. Wydasz tylko na telefonu i chwilę czasu.

 

-- 17 wrz 2013, 20:59 --

 

Też często tak mam że mówię: pierdolę, nie dam rady, idę do auta się rozpędzić wjechać w blok. Ale czasami budzi się myśl, chcę coś zmienić, chcę żeby było lepiej.

 

Warto walczyć o siebie. Życie nie historia sie nie powtarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W szpitalu na oddziale zamkniętym chodzisz cały dzień w piżdżamce i chleb smarujesz łyżką bo kto da noże?

Na oddziale otwartym przychodzi na 6-7h dziennie i jesteś w swoich ciuchach. Przychodzi grupa osób i jest terapia grupowa z terapeutami, rozmowy indywidualne i tak dalej. Później idziesz na chate i tyle i jutro idziesz znowu. To przecież nic strasznego, prawda? Oczywiście 7h nie gadasz... robią zajęcia jakieś grupowe "integracyjne" różne różniste. Można tam zawsze też kogoś poznać, co prawda zaburzonego ale chociaż Cię rozumie.

To nie jest też hop siup, najpierw idziesz na rozmowę "kwalifikacyjną" i decydują czy Ty tam jesteś potrzebny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asmo, żeby to chociaż w mikroprocencie pomagało , to było by dobrze

 

-- 17 wrz 2013, 21:39 --

 

WojtasDrop, jutro Ci napiszę wiecej o osobowosci unikajacej i sposobami walki z tym .

Nie ukrywam ze to najcięższe zaburzenie osobowości ale wcale nie oznacza to, że od razu szpital .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dzięki wielkie.Zapoznam się z tym.

 

 

WojtasDrop, Tak , jak kiedyś nastaw się pozytywnie do życia...Chyba zwątpiłeś w siebie?

 

 

Staram się ale jakoś nie mogę wyjść sam.Coś zrobić ze sobą. Po prostu mi się nie chce nawet jak coś zaplanuję. Odkładam odkładam i odkładam.

Potem już nie warto czy coś.

Czasem nawet jak jest okazja to się jakoś wymguje czy coś. Jakoś mi sie nie chce, nie potrafię tego logicznie wytłumaczyć

 

Dlatego zwróciłem się do Was, forum widzę ogarnięte.

 

-- 18 wrz 2013, 23:02 --

 

Jak propnujecie prace dla takich jak ja?

 

Doświadczenia brak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popros mobemid mnie wystrzelil...

Dobry ponoc jest tez wellbutrin ale nie refundowany i min 70-80zl. A mobemid po ref. 30% kosztowal chyba 7-10zl z tego co pamietam. Ale nie doczytalem czy jestes lękowcem - moze wzmagać lęki.

To lek na depresje, brak checi i typowo na fobie spoleczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×