Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wyzdrowiałem/wyzdrowiałam... :)


roccola

Rekomendowane odpowiedzi

Ktoś zapytał co wtedy gdy ktoś ma depresję a nie ma nałogów. 

No to ja jestem takim przypadkiem, a właściwie byłem bo z depresji się wyleczyłem. Nigdy nie miałem żadnych nałogów, no może poza tymczasowo pornografią w okresie dojrzewania, ale z tym jakoś specjalnie nie walczyłem i sam raczej przeszedł (mimo, że sobie oglądnę filmik od czasu do czasu :D ) 

 

W każdym razie - myślę, że każde zdanie na temat wyzdrowienia jest cenne dla osób, które ciągle zmagają się ze swoimi problemami. 

Trwało to w sumie 4 lata podczas których miałem trzykrotnie nawrót dość ciężkiej postaci depresji połączonej z myślami samobójczymi. Oczywiście zdarzały się też czasowe remisje, które nie były zbyt trwałe, bo pierwszy atak depresji bardzo osłabił mnie i uczynił wrażliwym na każde negatywne wydarzenia. Przez całe 4 lata korzystałem z psychoterapii (z małymi przerwami) głównie w nurcie poznawczo-behawioralnym. Od samego początku brałem też leki - przerobiłem większość eseserajów, eserenajów itp, które w moim przypadku okazały się kompletnie nieskuteczne, a jedynie źle się po nich czułem. W pewnym momencie otarłem się o neuroleptyki, które dostałem od lekarki, która pochopnie zdiagnozowała u mnie ChAD. Ketrel na chwilę pomógł, ale nie dało się po nim normanie żyć. W końcu dostałem Moklobemid i od pierwszych dni przyjmowania go poczułem, że coś jest na rzeczy. Ostatecznie wyciągnął mnie z choroby i brałem go przez następny rok. Od dwóch tygodni jestem już "czysty" .

To taki skrót - oczywiście bardzo wiele zmieniłem w moim życiu przez tereapię ale też przez własne poszukiwania. 

Chciałem tylko napisać do wszystkich którzy ciągle walczą - nie poddawajcie się. Na pewno każdy ma swoją indywidualną drogę ale świadectwa osób które tę drogę przeszły mogą pokazać Wam choć trochę światła. 

Gdyby ktoś chciał mnie o coś dopytać - chętnię opiszę więcej. Dajcie znać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, dumps napisał:

@amygdalaa jak się teraz czujesz bez leków ? 

Dobrze. Czuję się dobrze chociaż podczas procesu odstawiania miałem kilka dołków, które mnie zaniepokoiły. To nie jest tak, że teraz biegam szczęśliwy boso po łąkach bo wiem i czuję, że mam jeszcze trochę psychicznego gówna do przepracowania, ale to co już zrobiłem na terapii, samodzielnie i to w czym pomogły mi leki spowodowało, że w zasadzie zupełnie panuje nad tendencją do popadania w większe dołki, która wcześniej doprowadziła mnie do depresji. 

Normalnie żyję, planuje jakieś rzeczy na przyszłość, zamierzam w końcu pomyśleć o jakiejś rodzinie i innych takich przyziemnych rzeczach o jakich przez ostatnie lata nie myślałem. Więc chyba jest ok. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@amygdala kurcze, zazdroszczę. Nie to że zazdroszczę na źle, tylko zazdroszczę ciesząc się że u Ciebie, że u kogoś jest dobrze...

Bo u mnie ciężko. U mnie to taka mieszanka. Wczoraj lepiej było, dzisiaj znowu gorzej i znowu popadam w dziwne myśli i nie mogę się ogarnąć... Po mimo tego że też ogromną robotę robię i na sesjach i poza sesjami, dużo ćwiczę , a tak naprawdę nic się szczególnego nie dzieje...takie mam wrażenie , że to wszystko nie ma sensu .. bo jak mam mieć taką huśtawkę ciągle bez leków to chyba wolę wrócić do leków, bo tak się nie da żyć na dłuższą metę..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie jestem w stanie nad tym zapanować patrząc ogólnie. Za długo to wszystko już trwa i zabrnęło za daleko. 

Zdarza się że sobie radzę i jest wszystko okej umiem opanowac atak i myśli, a czasem jest tak że zupełnie wymyka mi się to spod kontroli. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, dumps napisał:

@amygdala kurcze, zazdroszczę. Nie to że zazdroszczę na źle, tylko zazdroszczę ciesząc się że u Ciebie, że u kogoś jest dobrze...

Bo u mnie ciężko. U mnie to taka mieszanka. Wczoraj lepiej było, dzisiaj znowu gorzej i znowu popadam w dziwne myśli i nie mogę się ogarnąć... Po mimo tego że też ogromną robotę robię i na sesjach i poza sesjami, dużo ćwiczę , a tak naprawdę nic się szczególnego nie dzieje...takie mam wrażenie , że to wszystko nie ma sensu .. bo jak mam mieć taką huśtawkę ciągle bez leków to chyba wolę wrócić do leków, bo tak się nie da żyć na dłuższą metę..

Pamiętam jak ja czułem się tak jak Ty to teraz opisujesz i pamiętam jak bardzo szukałem jakichkolwiek opisów, że komuś udało się wyzdrowieć. Nie zamierzam dawać tu żadnych złotych reguł. U mnie zadziałało to co opisuje się w każdym tekście o depresji - leki, terapia, praca nad emocjami, inne leki, terapia i tak do skutku. 

Jedyne co mogę powiedzieć na pewno to, to, że sam widzę jak bardzo zmieniłem się wewnętrznie przez terapię i samodzielne poszukiwania. Dużo dało mi poczytanie o schematach i zrozumienie skąd tak na prawdę biorą się u mnie tak negatywne emocje, że szybko wpadam w bardzo głęboki dołek. Jeżeli ktoś z Was jeszcze nie czytał o terapii schematów to polecam - może akuratnie u kogoś to zaskoczy? To samo praca z emocjami - tu może już mniej naukowo, ale "Technika uwalniania" Hawkinsa bardzo mi pomogła. 

Jakkolwiek to brzmi z Waszej perspektywy (a wiem jak brzmi) - to - nie poddawajcie się. Szukajcie. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam parestezji i derealizacji od tygodnia oraz nie boli mnie głowa oraz nie mam mdłości. Nie wiem skąd się to wzięło i nie będę dopasowywał kolejnych teorii (czy to pseudo czy nie). Dyskinezy też lekko ustąpiły. Po prostu z każdym powrotem do rzeczywistości i mniejszym odrealnieniem fakt że marnuję życie i swój potencjał mnie wk***wia. Chociaż może dopiero teraz będę w stanie to wszystko wykorzystać.

Trochę sińce na oczach też ustąpiły, nie muszę odsypiać po południami, może nie będzie mnie nikt musiał budzić z rana żebym wstał do roboty bo do tej pory tak było.

Ehhh może depresja to efekt takiego przebudzenia i to jest ostatni stan depresyjny które się ciągną od pół roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi WIELOKROTNIE wydawało się, że wygrałem ... ale to tylko była kwesta czasu aby się przekonać, że jeszcze nie tym razem ...

Upadłeś - WSTAŃ I WALCZ ... NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJ ...

Zgadzam się w dużej mierze z kennym "Dla mnie depresja to zaburzony chemiczny stan mózgu, który nie jest w stanie udźwignąć problemów, bo o niego nie dbamy.
Gdy naprawimy neuroprzekaźnictwo i stan fizyczny organizmu to wróci chęć pomocy innym (energii będzie za dużo na nas samych, ale nie tylko - to niewytłumaczalne xD), rozwiązania problemów przyjdą same bez powodu, po prostu będziemy mieli siłę je przetrawić..."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja nerwica była spowodowana bardzo silnymi niedoborami magnezu. Zdałem sobie z tego sprawę dopiero po dłuższym czasie, w początkowej fazie próbowałem suplementacji magnezem ale robiłem to wg ogólnie przyjętych w medycynie dawek, czyli maks 100-200 mg magnezu dziennie, bez efektów, więc odstawiłem, poziom we krwi był prawidłowy. Dopiero po jakimś czasie natrafiłem w internecie na artykuł, mówiący o tym, jakie jest rzeczywiste zapotrzebowanie organizmu na magnez i dlaczego standardowe wyniki krwi są o d... roztrzaść. Zacząłem suplementację po 400 mg dziennie i pomału zacząłem odczuwać różnicę, potem dołożyłem jeszcze 5000 ju witaminy D dziennie (był styczeń). Raz na kilka dni biorę żeń szeń, który w okresie niedoboru magnezu działał na mnie wyniszczająco, a teraz dostaję po nim ogromnego kopa energii i wykorzystuję go na maksa uprawiając sport do utraty tchu albo idąc gdzieś w miasto się zabawić. Znów czuję że mogę, że nic mnie nie powstrzymuje, świat stoi przede mną otworem.

Być może niektórzy z was mogą mieć podobny problem, choć doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nerwica może mieć tysiące różnych przyczyn, w moim przypadku oczywiście gdyby wszystko w moim życiu układało się pomyślnie to niedobór magnezu też by pewnie nie spowodował choroby, ale byłem pod ogromnym stresem i przed ten brak magnezu pękłem, bo doskonale wiem jak to się stało że się go nabawiłem (ciężkie treningi z hektolitrami potu i bez uzupełniania magnezu), a już wcześniej z podobnymi stresami potrafiłem sobie radzić nie mając magnezowych niedoborów.

Uwaga - jeśli ktoś chce spróbować magnezowej terapii to uwaga na nerki, osoby mające problemy z nerkami nie powinny stosować dużych dawek magnezu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rok 2017 - rok wiecznej manii, derealizacji, spizgania.
Rok 2018 - najbardziej depresyjny rok, tak bardzo że brak siły na myślenie o sensie życia, czy nawet o samobóju, po prostu życie z dnia na dzień, brak czasu na wszystko, wieczne bóle głowy, mdłości, potrzeba snu, nadmierna senność, spieprzanie wszystko na neuroleptyki.
Rok 2019 - wow, brak derelek, bóli głowych, słuchanie dziwnych utworów muzycznych nie wprowadza "w trans manię", coraz lepsze samopoczucie i funkcjonowanie, lepsza wymowa, lepszy słuch fonematyczny i brak uczucia bariery wobec bodźców, koniec parastezji, nagle zaczynam rozumieć angielski ze słuchu co przydaje się w pracy.

Mam nadzieję że to była depresja poschizofreniczna oraz w pewien sposób odreagowanie organizmu na te 22 lata problemów, teraz będzie coraz lepiej, jestem tego pewien 😆

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.04.2019 o 21:15, Reghum napisał:

Rok 2017 - rok wiecznej manii, derealizacji, spizgania.
Rok 2018 - najbardziej depresyjny rok, tak bardzo że brak siły na myślenie o sensie życia, czy nawet o samobóju, po prostu życie z dnia na dzień, brak czasu na wszystko, wieczne bóle głowy, mdłości, potrzeba snu, nadmierna senność, spieprzanie wszystko na neuroleptyki.
Rok 2019 - wow, brak derelek, bóli głowych, słuchanie dziwnych utworów muzycznych nie wprowadza "w trans manię", coraz lepsze samopoczucie i funkcjonowanie, lepsza wymowa, lepszy słuch fonematyczny i brak uczucia bariery wobec bodźców, koniec parastezji, nagle zaczynam rozumieć angielski ze słuchu co przydaje się w pracy.

Mam nadzieję że to była depresja poschizofreniczna oraz w pewien sposób odreagowanie organizmu na te 22 lata problemów, teraz będzie coraz lepiej, jestem tego pewien 😆

U mnie 2015 nie pamiętam, 2016 był dobrym rokiem, 2017 pierwsza połowa też euforycznie, druga połowa 2017 depresyjnie, cały 2018 dość dobry, 2019 też dobry póki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Reghum

Dziś pierwszy dzień gdzie wstałem bez omdleń z łóżka i nie miałem derealizacji i depersonalizacji, sztos ;)

Chociaż co prawda ostatnio mam problemy ze snem i się nie wysypiam ale senność łapie mnie w połowie dnia 😮

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie wiem, czy wyzdrowialam, czy to tylko chwilowa remisja, ale mam nadzieje, ze znalazlam swoj sposob na powrot do zdrowia. Nerwice lekowa mam od dziecka, plus dwa epizody leczonej umiarkowanej depresji. Rok temu czulam sie tak zle fizycznie i psychiczne (wyczerpanie skrajne, zmeczenie, sennosc, apatia, rozne bole, ciagle przeziebienia, stany lekowe, smutek), ze stwierdzilam, ze musze cos zrobic ze soba. Zaczelam od zmiany diety, cwiczen, pilnowania odpowiedniej ilosci snu. Zmiana diety przebiegala powoli, teraz podstawa mojej diety sa produkty weganskie, ale jem mieso/ryby/jajka tak 2 razy w tygodniu. Staram sie nie jesc dodanego tluszczu (np zamiast oliwy daje awokado czy slonecznik do salatek). w skrocie dieta opierajaca sie glownie na nieprzetworzonych produktach roslinnych (zainspirowala mnie ksiazka dr. Campbella "nowoczesne zasady odzywiana"). Poprawa byla powolna, ale od jakis 3 miesiecy praktycznie juz nie mam lekow, mam duzo lepszy humor, nie mam boli, nie jestem wyczerpana. Poprawa jakosci zycia jest znaczna. Nie jestem fanatyczka i nie trzymam sie jakis zasad w 100%, jak mam ochote czasem na chipsy czy lody, to jem, ale podstawe mojej diety stanowia warzywa. I nie probuje juz ograniczac snu ponizje 8 godzin, zeby zdazyc ze wszystkim, priorytet to sie wyspac. Starams ie tez trenowac i sporo ruszac. Nie jest idealnie, ale jest tak dobrze jak naprawde dawno nie bylo i robi sie coraz lepiej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mógłbym powiedzieć że wyzdrowiałem. Nie byłaby to jednak prawda. Nadal słyszę głosy, z tym że nauczyłem się z nimi żyć.

Depresja też czasem wypływa na wierzch. Ale sobie już nic z niego nie robię. Jestem jak Tytanic, który stał się łodzią podwodną i sobie nadal dobrze radzi.

 

Samo to forum, jest jak woda na młyn. Tylko patyk się nie psuje, a umysł jest zaawansowany, więc ma prawo. 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mrowienia mi przeszły na twarzy xD Teraz muszę zacząć normalnie spać to może wory mi zejdą bo trochę wyglądam jakbym miał niedobór testosteronu i masakrycznie starą twarz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wychodzi na to że rozchwiana emocjonalność, parastezje oraz autyzm przeszły całkowicie xD
Może to faktycznie była kiła układu nerwowego.

Ale kurrcze ale mi się cholernie nudzi XD
Przecież to jest nie do wytrzymania ._.

Gierki na steamie nadchodzę uuu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ze mną jest znacznie lepiej niż było w dzieciństwie i w gimnazjum. Ale nie wiem, czy wyzdrowienie jest możliwe. Na pewno należy się cieszyć z remisji, zwłaszcza, że kiedyś prawie się nie zdażały. Moją siłą jest Pan Jezus i trochę przepisanych psychotropków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem w pełni zdrowa, zadbana, pracuję, lubię te swoje życie, to co mam mi wystarcza, nawet magnezów już nie biorę bo chce mieć trzeźwy umysł, przytępiał mnie ten magnez jak go brałam, dlatego go odłożyłam, te wyjazdy nad morze zastępują mi wszelkie tabletki, tylko aspirynę biorę, bo zaboli tu i tam, 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×