Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam :)


Prymusek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie na forum! :)

 

W zasadzie nie wiem, co chciałbym tu napisać. Wydaje mi się, że powinienem zasięgnąć porady specjalisty, ale jeszcze do tego nie dojrzałem.

Mój problem jest następujący:

W obcym miejscu czuję ciągły niepokój. Przykład - obecne wakacje. Jestem na wczasach, lecz bezpiecznie czuję się tylko w zamkniętym ośrodku. Gdy z niego wyjeżdżam cały czas czuję się zagrożony obecnością innych ludzi. Boję się, że ktoś ukradnie mi samochód tudzież się do niego włamie, podetnie przewody hamulcowe albo paliwowe... Boję się, że każdy z przechodniów może mnie napaść.

 

Poza tym, jak mówi moja narzeczona, są we mnie jakby dwie osoby - jestem przemiły, uśmiechnięty, kulturalny by po chwili pod wpływem małego, jak mogłoby się wydawać z zewnątrz impulsu (zastawiony samochód na parkingu czy ochroniarz w sklepie, który chciałby prewencyjnie zajrzeć do mojej torby) przeradzam się w osobę zdolną rozpętać piekło, by po następnych 5 minutach znów być łagodnym jak baranek.

 

Często odczuwam lęki, które czasem wydają mi się nieuzasadnione, bardzo łatwo się denerwuję...

 

Czy ktoś miał podobny problem?

 

Pozdrawiam! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Po pierwsze nie czuj się wyjątkowy. Nawet gdybyś miał nogę tam gdzie powinny być ręce, a na głowie rósłby kaktus, to nie zdziwiłbym się gdyby dla tego schorzenia była już jakaś specjalistyczna nazwa. :)

 

Taka skrajna podejrzliwość trochę mi zakrawa na paranoję. Jeśli twierdzisz, że ktoś może chcieć cię zabić, to jest to skrajna forma strachu. Pośrednia to np. lęk przed wyśmianiem. Dlatego to trochę brzmi niepokojąco. To wystarczające powody, by szukać profesjonalnej pomocy.

 

Robisz coś by to zmniejszyć? Może na start spróbuj nie czuć lęku przed lękiem. Jakoś oswoić te wybryki twojej psychiki.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem na wczasach, lecz bezpiecznie czuję się tylko w zamkniętym ośrodku. Gdy z niego wyjeżdżam cały czas czuję się zagrożony obecnością innych ludzi.

mam podobnie, towarzyszy temu lekkie napięcie. U mnie ma to pochodzenie jeszcze z dzieciństwa gdzie nie czułem się bezpiecznie, beztrosko w domu rodzinnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź :smile:

 

Lęk przed zabiciem, to chyba jeszcze nie mój etap, ale np. przed napaścią, obrabowaniem czy skrzywdzeniem to moja codzienność. Bardzo często czuję się krzywdzony i wiele rzeczy odbieram bardzo osobiście.

 

Czasami taki stan skrzywdzenia trwa przez kilka tygodni a po pewnym czasie mam wrażenie, że to było nieuzasadnione.

Z ciekawszych przykładów: kiedyś w osiedlowym sklepie ekspedientka odmówiła mi przyjęcia zapłaty za zakupy (ok. 9zł) kartą. Poza problemami mam też sporą wiedzę i zdaję sobie sprawę, że umowa z operatorem kart zabrania ustalania "minimalnej kwoty dla płatności kartą". Poczułem się tak głęboko skrzywdzony, że w niedługim czasie wykonałem czynności, które doprowadziły do upadku tego sklepu. Parę tygodni później doszedłem do wniosku, że to była błahostka a tak po prawdzie to ja skrzywdziłem właścicieli a nie oni mnie.

 

Druga sytuacja - zastawiony samochód na parkingu koło kościoła (ślub znajomych). Długo by pisać, ale efekt był taki, że goście weselni mieli mieszane uczucia związane z awanturą i poszukiwaniem właściciela owego BMW, które mnie zastawiło. Jednym słowem rozwaliłem wesele.

 

Mam poczucie, że krzywdzę innych a jednocześnie nie potrafię nad tym zapanować. To jest jak automat - impuls -> działanie. Dopiero po jakimś czasie dochodzę do wniosku, że w zasadzie nie było powodów do nerwów.

Przykładów jak powyższe mogę pisać wiele...

 

Lęk przed wyśmianiem... nie wiem. Na pewno w takim przypadku pojawia się we mnie niekontrolowana fala agresji, smutku, żalu...

 

Moje problemy sprawiły, że rozpadły się wszystkie moje związki, które kiedykolwiek zakiełkowały. Nie mam też pojęcia gdzie i jak szukać pomocy...

 

-- 03 wrz 2013, 21:40 --

 

Jestem na wczasach, lecz bezpiecznie czuję się tylko w zamkniętym ośrodku. Gdy z niego wyjeżdżam cały czas czuję się zagrożony obecnością innych ludzi.

mam podobnie, towarzyszy temu lekkie napięcie. U mnie ma to pochodzenie jeszcze z dzieciństwa gdzie nie czułem się bezpiecznie, beztrosko w domu rodzinnym.

 

U mnie to nie jest lekkie napięcie. To jest strach, który nie pozwala mi cieszyć się wakacjami i sprawia, że jedyne o czym myślę to by wsiąść do auta (jeśli jeszcze tam jest i nie wybuchnie po odpaleniu) wrócić do domu i dopiero, gdy zamknie się za mną brama a ja na wszystkie zamki pozamykam drzwi czuję, że mogę odetchnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prymusek,

 

Ty nie masz czasem nerwicy lękowej? Najlepszy byłby specjalista, gdyż widzę , ze masz poważny problem..

 

 

Jeśli mam być szczery, to czytając o chorobach mam wrażenie, że mam je wszystkie.

 

Z forum:

 

Nerwica lękowa. (...) Na ich obraz kliniczny składają się:

 

– obawy (o przyszłość, poczucie „że coś złego się stanie”); - mam

 

– napięcie mięśniowe (trudności w znalezieniu sobie miejsca, niezdolność do relaksu, napięciowe bóle głowy); - posiadam. Może poza bólami głowy.

 

– nadmierne pobudzenie układu wegetatywnego (przyspieszona czynność serca, pocenie się, uczucie dyskomfortu w nadbrzuszu). - często

 

Zaburzenia osobowości (wytłuszczam te, które u siebie odnajduję):

Osobowość bierno-agresywna - chory ma negatywne nastawienie do ludzi oraz bierny opór względem wymagań otoczenia.

 

Osobowość dyssocjalna (antyspołeczna, psychopatia) - objawy to bezwzględne lekceważenie uczuć i potrzeb innych, utrwalona postawa nieodpowiedzialności i lekceważenia norm społecznych, działanie impulsywne, niekiedy gwałtowne, niezdolność przezywania i poczucia winy i uczenia się na błędach. Zaburzeniu często towarzyszy alkoholizm, narkomania i kłopoty z prawem.

 

Osobowość histeryczna (histrioniczna) - chory reaguje w sposób egzaltowany, przesadnie emocjonalny, teatralny, jednak uczucia są bardzo powierzchowne. Osoba ta działa instynktownie i kieruje się głównie emocjami oraz nadmiernie koncentruje się na atrakcyjności fizycznej i łatwo podlega wpływom innych osób.

 

Osobowość paranoiczna - objawia się nieufnością, podejrzliwością, chłodem uczuciowym, unikaniem bliższych kontaktów z ludźmi, przypisywaniem innym wrogich zamiarów, nadmierną wrażliwością na niepowidzenia, skłonnością do niewybaczania zniewag i krzywd, nieuzasadnionym podejrzewaniem współmałżonka o niewierność, spiskowym wyjaśnianiem biegu wydarzeń.

 

Osobowość schizoidalna - osoba jest aspołeczna, lubi przebywanie w samotności. Chory nie jest podobny do schizofrenika.

 

Osobowość unikająca (lękliwa) - charakteryzuje ją przesadna wrażliwość na odrzucenie, powodująca, że chory obawia się zmian sytuacji, wyzwań i nawiązywania znajomości. Osoba ta na przejawy krytyki i odrzucenia reaguje zerwaniem relacji oraz odczuwa uporczywe napięcie i niepokój.

 

Osobowość z pogranicza (osobowość typu borderline) - towarzyszą jej skrajne poglądy i uczucia: miłość lub nienawiść, silna potrzeba bycia otoczonym opieką, gdy chory czuje się zagrożony. Zdarza się całkowite odwrócenie poglądów i sympatii. Występuje również skłonność do angażowania się w intensywne i niestabilne związki, groźby lub działania samouszkadzające, stałe uczucie pustki.

 

Z choroby afektywnej dwubiegunowej też sporo objawów pasuje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prymusek, trochę zazdroszczę Ci tych wybuchów emocji, ja w sobie większość tłumię, mam tak silne blokady że nawet w skrajnych sytuacjach nie mogę wybuchnąć choć mam w sobie wulkan emocji. Chciałbym czasem wydrzeć ryja na kogoś, przelać te emocje.

 

Nie poznaję siebie ,znaczy Ciebie . Nie chcę więcej słyszeć Twojego ryja w nocy :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prymusek, trochę zazdroszczę Ci tych wybuchów emocji, ja w sobie większość tłumię, mam tak silne blokady że nawet w skrajnych sytuacjach nie mogę wybuchnąć choć mam w sobie wulkan emocji. Chciałbym czasem wydrzeć ryja na kogoś, przelać te emocje.

 

Nie poznaję siebie ,znaczy Ciebie . Nie chcę więcej słyszeć Twojego ryja w nocy :mrgreen:

rzeczywiście po dużych, paraliżujących układ nerwowy dawkach alkoholu zaczynam się dobrze bawić :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prymusek, trochę zazdroszczę Ci tych wybuchów emocji, ja w sobie większość tłumię, mam tak silne blokady że nawet w skrajnych sytuacjach nie mogę wybuchnąć choć mam w sobie wulkan emocji. Chciałbym czasem wydrzeć ryja na kogoś, przelać te emocje.

 

Nie poznaję siebie ,znaczy Ciebie . Nie chcę więcej słyszeć Twojego ryja w nocy :mrgreen:

rzeczywiście po dużych, paraliżujących układ nerwowy dawkach alkoholu zaczynam się dobrze bawić :mrgreen:

 

A ja właśnie dochodzę do wniosku ,że alkohol mnie wkur...a u mnie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że powinienem zasięgnąć porady specjalisty, ale jeszcze do tego nie dojrzałem.
Wydaje mi się że już do tego "dojrzałeś". Nie jest tak że najpierw dasz sobie radę ze sobą a później się zameldujesz u lekarza. Wal do psychiatry/psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boję się, że ktoś ukradnie mi samochód...

Swego czasu bałem się, że ukradną mi rower spod marketu, więc go przywiązywałem linką do metalowych rur. I byłoby pięknie ładnie, gdyby nie fakt, że będąc w sklepie nadal się tego obawiałem co powodowało nieprzyjemne napiecie. W końcu pewnego dnia przestałem używać linki w miejscach publicznych i powiedziałem sobie "a niech sobie go ukradną". Po tym już nie myślałem w sklepie o rowerze. Moja rada co do samochodu to zostawić go raz albo dwa nie zamkniętego np. przed marketemi i zrobić zakupy. Są ludzie , którzy podjeżdżają pod sklepik, zostawiają zapalony samochód, a niejednokrotnie i otwarte drzwi i idą do sklepiku, tak że każdy z przechodniów którzy umieją prowadzić samochód mógłby wsiąść i niczego sobie odjechać. Ale jakoś nie słyszałem jeszcze w mojej dziurze, żeby coś takiego miało miejsce. Tylko gdyby czasem jenak ukradli samochód to odpowiedzialności nie biorę. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×