Skocz do zawartości
Nerwica.com

Żona wykorzystuje moje słabości


Rekomendowane odpowiedzi

Zwracam się z prośbą bo nie wiem co robić?

Zacznę od najprostszej sprawy.

Żona bardzo często wychodzi do koleżanek, dzieci (dwie córki 6 i 3 lata) zostają ze mną

Kiedy nie wraca na umówioną godziną, dzwonie do niej kiedy wróci, wtedy robi mi sceny przez telefon że ją kontroluje i nie pozwalam wychodzić do koleżanek, i zawsze wszystko słyszą to koleżanki u których jest.

Teraz córki podrosły i pytają się kiedy Mama wróci, kiedy to jej powiedziałem, ona stwierdziła ze nie umiem przekabacić dzieci aby o mamę się nie pytały.

A dzieciom mówi że nie musi im się tłumaczyć z tego do kogo idzie.

 

To jeszcze można wytrzymać, ale doszło do tego, że Żona wraca z pracy albo od koleżanki i krzykiem oskarża że nie te Ciuchy dałem dzieci, a nawet ostatnio zrobiła mi awanturę że głodzę dzieci i nic nie ma w lodówce do jedzenia. Jak pokazałem jej że jedzenie jest to nie przeprosiła tylko powiedziała z oburzeniem że nie będzie ze mną na ten temat rozmawiać.

 

I tu dochodzimy do mojego problemu.

Parę słów o żonie Mianowicie żona robi różne głupoty, a to zadzwoni na konkurs telewizyjny 0 700 bo wydawało jej się ze wygra, teraz sprowadziła szczeniaka do domu i zaczął gryźć różne rzeczy i już psa chce się po miesiącu pozbyć, w pracy nie raz się pomyliła i przynosi poprawki do domu. Ale ją mimo to Kocham.

A więc chodzi w wkrótce że żona żuci jakieś oszczerstwo w moim kierunku, i to dość Agresywnie, kiedy zaczynam wypytywać o co chodzi, wtedy zaczyna się, wygadywanie mi że się czepiam, wytykanie jakiejś poprzedniej kłótni, no i wtedy już zaczynam się denerwować, już zdenerwowany zaczyna się kłótnia, i tu są dwa scenariusze, jeśli żona, coś zrobiła i mimo przedłożenia jej dowodów że nie ma racji po tym jak jestem już zdenerwowany mówi że nie chce rozmawiać, ona jest zmęczona idzie spać i zostawia mnie bez odpowiedzi dlaczego mnie oskarżyła choć okazało się że niesłusznie, lub drugi scenariusz kiedy widzi że niema racji zaczyna zmieniać temat i wyciągać inne kłótnie i to w dodatku takie w których nie miała racji i tu sięgamy do tego że wtedy aby mi dopiec mówiła że wcale nie miałem racji w tych kłótniach.

 

I tu jest to czego się wstydzę, kilka razy podczas tej kłótni tak mi dopiekła że z nerwów, raz rzuciłem o podłoge miseczką, raz żuciłem Pilotem, raz talerzykiem.

Po tym zdałem sobie sprawę że moja żona aby wygrać kłótnie zrobi wszystko aby mnie doprowadzić do stanu że nerwowo czymś rzuce.

Podczas kłótni, zauważyłem w którym momencie mogą mi " puścić Nerwy " i nauczyłem się ten moment wyczuwać, w tedy mówię żonie żeby sobie odpuściła kłótnie bo mi zaraz nerwy puszczą i nie chce już się kłócić, ona wtedy jak grom z jasnego nieba zaczyna krzyczeć że nie będę jej groził i dalej rzuca przykre słowa.

Ale najgorsze jest milczenie - żona przyjdzie na wrzeszczy na mnie że coś źle zrobiłem, a kiedy chce wyjaśnić o co jej chodzi mówi że nie będzie zemną rozmawiać i mimo że do niej mówię, przyjmuje postawę osoby nie słuchającej, odwraca się, wychodzi, pokazuje że nic nie słyszy, niestety wie że to mój czuły punkt i robi to coraz częściej.

 

Kiedyś szukaliśmy stolika w internecie nad zlew, nagle mów że chce ten poprzedni co oglądaliśmy taki biały, cofnąłem stronę www i okazało się że to inny stolik, zaczęła krzyczeć że nie chce jej pokazać tego stolika co widziała, zacząłem jej pokazywać całą historię w przeglądarce i nigdzie nie było stolika który opisywała, nawrzeszczała na mnie i ja też nie wytrzymałem i nawrzeszczałem na nią że głupoty wymyśla.

 

Robi mi awantury że np nie zauważyłem że córka chodzi w koszulce na lewą stronę założoną.

Córka ostatnio biegała w krótkich spodenkach i się przewróciła - teraz słyszę że zrobiłem krzywdę córce bo ma kolana w strupkach

 

Ostatnio wypracowałem mechanizm taki że jak przychodzi z pracy i zaczyna się jej oskarżanie że nie posprzątałem zabawek po dzieciach w ich pokoju,(a nie widzi że posprzątam kuchnie lub inne pomieszczenie) mówię że dopóki nie uspokoi się nie będę z nią dyskutował. Chodzi teraz cały czas podminowana i szuka pretekstu do kłótni i mówi że ją psychicznie zniszczyłem tymi wszystkimi kłótniami. I że zrobiłem z niej służącą.

 

Mówi mi że jej wszystkiego zabraniam: Powiedz co ci zabroniłem zrobić, jedynie jak mi się coś nie podoba to Ci to mówię, mogę chyba mieć swoje zdanie, a ona mówi że nie mogę jej nic zabraniać, jakby w ogóle mnie nie słyszał że tylko wyrażam słownie swoje zdanie- nie używam nawet sformułowań "zabraniam".

Chciała iść na dyskotekę z koleżankami, mówię a ich mężowie też idą okazało się że to jest stała paczka i mężowie którzy mogą też idą, no to załatwiłem aby moja mama zajeła się dziećmi i poszedłem z nią - okazało się że żona się obraziła że z nią poszedłem, nie chciała ze mną tańczyć, tańczyła tylko z kolegami z pracy (okazało się że koledzy z pracy też idą)

Raz wyszło na jaw kłamstwo że chciała jechać za miasto na Dansing - powiedziała że idzie na noc do koleżanki, niestety wydało się i była obrażona.

Że ją kontroluje - wypytuje co robi w ciągu dnia - a mówię wtedy rozmawiasz z koleżanką co robiłaś w ciągu dnia, mówi że tek, pytam się a czemu jej opowiadasz a zemną nie chcesz rozmawiać, ja kontroluje cię, a jak koleżanka spyta cię co robiłaś to już nie jest kontrola.?

 

Raz doszło do bardzo przykrego zdarzenia, bo bardzo burzliwej kłótni, zaczęła wymachiwać rękami podrapała mi całe ręce i powiedziała że jak nie dam jej spokoju to mnie uderzy, powiedziałem że jak mnie uderzy to jej oddam i zanim się obejrzałem uderzyła mnie w twarz, w nerwach oddałem jej ale niezbyt mocno. Wtedy rzuciła się na łóżko i zaczęła płakać.

Po tym zdarzeniu opowiedziała znajomym że bez powodu ją uderzyłem, dopiero po około roku przyznała się mojej siostrze że to ona pierwsza mnie uderzyła.

 

Teraz żona oskarża mnie że ja ją cały czas molestuje psychicznie, a jak mi naubliża i idę do kuchni płakać to mówi mi że jestem klucha a nie mężczyzna bo prawdziwy mężczyzna nie płacze.

Mówi że się ze mnie śmieją znajomi ja przychodzą bo ja wszystko szykuje, jedzenie, podaje na stół - a ja jej na to to tobie powinno być wstyd że to ja muszę zamiast ciebie obsługiwać gości szczególnie że ty ich zaprosiłaś, a ona się śmieje ze mnie.

 

Do tego wszystko mówi swojej przyjaciółce - a jak dowiedziała się że rozmawiam z kumplem o swoich problemach - obraziła się.

 

Ale najgorsze jest to że wcześniej pracowała na 3 zmiany - 4 dni rano, 1 dzień przerwy 4 dni popołudniu, 1 dzień przerwy, 4 dni na noc, 2 dni przerwy.

W tym układzie zajmowała się córkami kiedy miała na ranki, popołudniówki ja się zajmowałem dziećmi i nocki żona odsypiała i ja się dziećmi zajmowałem, dopiero wieczorem wstała i i umyła dzieci i położyła spać.

I wychodziło że ja prawie 3 tyg zajmowałem się dziećmi a ona trochę więcej niż 1 tydzień - robiła mi awantury że nie zajmuje się dziećmi śmiała się że jak nie mogę znaleźć piżamy dziecko to mam do niej nie dzwonić gdzie ją schowała chyba że jestem nieudolny/

A teraz ma prace na 1 zmianę i jest cały miesiąc z dziećmi i okazało się że dzieci nie chcą jej słucha, że tylko mnie słuchają bo je przekabaciłem na swoją stronę.

Jak gdzieś z dziećmi chce iść krzyczy że nagle dziećmi się zajmuje - nie chce słuchać że zawsze tak z dziećmi wychodziłem jak pracowała na zmiany i jej w domu nie było, ona uważa że jak nie widziała to tak nie było.Twierdzi że tylko grałem na komputerze - grałem ale wtedy jak byłem zmęczony po całym dniu i jak dzieci położyłem spać zanim przyszła z pracy grałem a wtedy jak zobaczyła że gram krzyczała że całe dni gram i nie zajmuje się dziećmi.

Doszło do tego że sprzedałem komputer i kupiłem laptopa na którym nie można grać w gry.

 

Mógłbym tak pisać dalej,

Pomóżcie mi zrozumieć mnie co mam z sobą zrobić, rodzina mi mówi że i tak mam wielką cierpliwość do Żony, a ja ją Kocham, już kilka razy zmieniałem swoje zachowanie i ciągle jej coś nie pasuje.

Wiem że mam za skórą sporo ale do tej pory nikt mi nie próbował pomóc, każdy mówi że nie chce się wtrącać.

 

Żona mówi że ja ją psychicznie molestuje, ale ja już sam psychicznie już nie wytrzymuje. Co mam zrobić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żona bardzo często wychodzi do koleżanek, dzieci (dwie córki 6 i 3 lata) zostają ze mną

noo.. zostaja z rodzicem wiec co jest nie tak?

 

Kiedy nie wraca na umówioną godziną, dzwonie do niej kiedy wróci,

a jakbys nie zadzwonil to by nie wrocila?

 

dobra przeczytalam calosc i z Twojego punktu widzenia zona jest kompletnie niedojrzala . Moze jakas terapia malzenska?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żona bardzo często wychodzi do koleżanek, dzieci (dwie córki 6 i 3 lata) zostają ze mną

noo.. zostaja z rodzicem wiec co jest nie tak?

 

No OK tylko wychodzi prawie codziennie, a potem dziwi się że dzieci chcą się bawić ze mną a nie z nią.

Wychodzi tak często że dzieci już proszą aby została w domu, lub rzucają komentarz Mama znowu wychodzi.

 

Kiedy nie wraca na umówioną godziną, dzwonie do niej kiedy wróci,

a jakbyś nie zadzwonił to by nie wróciła?

A co by się stało jakby napisała SMS przyjdę trochę później, a tak w szczególe kiedy mówi że wychodzi i nie wie o której przyjdzie - to nie ma sprawy, to rozumiem i wtedy jest OK ale ktoś umawia się na obiad z mężem a potem okazuje się że poszła z koleżanką na miasto i nie nawet nie pomyślała aby dać znać. To nie zadzwoniłbyś?

Obiecuje córkom że wróci i wykąpie je i położy spać a dzieci czekają.

Mógłbym dalej takie obietnice wymieniać.

 

 

To nie artykuł do gazety - chciałem podzielić się moimi odczuciami, nie zwracałem uwagi na pisownie - przepraszam

 

-- 28 sie 2013, 23:17 --

 

Właśnie oberwałem od żony,

Przyszła dziś o 14 30 z pracy a nie jak zwykle o 15 30 zrobiłem obiad dzieciom i sobie. W kuchni zostało trochę ziemniaków i cukinia do odsmażenia.

Teraz wróciła od koleżanki i przyszła mi wygadywać dlaczego jej obiadu nie zrobiłem. Jak powiedziałem że przyszła wcześniej z pracy. A ona do mnie Ach tak - to od dziś każdy robi sobie sam Obiady, próbowałem z nią porozmawiać ale niestety ona powiedziała że się przeze mnie do pracy nie wyśpi i nie będzie rozmawiać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przykro mi to pisac , ale zona chyba woli inne zycie niz rodzinne , draznisz ja , denerwujesz , wszystko ja w tobie denerwuje , dlatego o wszystko sa klotnie , woli byc poza domem albo z pracownikami , byc moze miedzy nimi znalazla kogos z kim sobie na boku szaleje .

 

Naprawde dobry z Ciebnie ojciec , chyba jednak czas pogadac z zona co ukrywa i jak dlugo ma zamiar to ciagnac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pelikan, wg mnie gwałtowność i siła reakcji Twojej żony wskazują na to, że targają nią bardzo silne emocje - tak silne, że sobie z nimi nie radzi i wyżywa się na Tobie. :-|

Jeśli w przeszłości nie popełniłeś aż tak dużych błędów, by żona miała mieć o to do Ciebie aż tak ogromny żal, to przyczyna prawdopodobnie leży w jej dzieciństwie. Podejrzewam, że żona powiela schemat z jej własnego domu, w którym pewnie jej matka podobnie traktowała ojca. :? Dostrzegasz taką analogię? Żona wybuchowa jak teściowa (Twoja), a Ty cierpliwy i spokojny (do czasu, aż nie wybuchniesz), tak jak teść? (Role mogą być również odwrócone: żona jest wybuchowa jak Twój teść, a Ty spokojny jak teściowa).

 

Jeśli ta hipoteza byłaby słuszna, to w zasadzie niewiele zależy od Ciebie: bo bez względu na to, czy potulnie znosiłbyś 'tsunami' z jej strony czy walczyłbyś z nią, to i tak ona będzie się nakręcała coraz bardziej. :?

Potrzebna byłaby psychoterapia dla niej, na której miała by szansę uporać się z negatywnymi emocjami z dzieciństwa, które 'nie mieszczą się w niej' (o sukcesie tego rozwiązania zadecydowała by przede wszystkim jej chęć do ciężkiej pracy na terapii). Tylko, że na taką propozycję jej najbardziej prawdopodobną reakcją będzie furia. :roll:

Jest jakiś moment, gdy żona jest wyciszona i spokojna? Może w takim momencie mógłbyś z nią porozmawiać i nawiązując do tego, jak się czuła w dzieciństwie, gdy sama doświadczała takich 'emocjonalnych huraganów', zaproponować jej wsparcie w czasie psychoterapii, dla dobra jej, Twojego, Was i Waszych wspaniałych córeczek?

Inna 'opcja' byłaby trudniejsza i bardziej ryzykowna - pozwolić na to, by dosięgnęły ją konsekwencje jej czynów... czyli byś na pewien czas wyprowadził się od niej wraz z córeczkami. Ryzyko polegało by na tym, że ten opustoszały dom mogła by uznać jako 'przyzwolenie' na 'ucieczkę' do towarzystwa, koleżanek... i w konsekwencji już nigdy nie wrócić do rodziny. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, pamiętam o tym. Tylko jaki byłby sens koloryzowania na forum i to jeszcze w sposób tak zaangażowany - szczegółowy? By w internecie dopiec żonie? 'Wybielenie' siebie? Są na to prostsze i skuteczniejsze sposoby, niż forum internetowe.

 

 

Nie zrozumiales Candy14.

Chodzi o dotarcie do prawdy obiektywnej a nie tylko do relacji jednej strony. Nalezalo by takze wysluchac drugiej strony

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ubarwiam, przecież przyznałem się że mi też puszczają nerwy podczas kłótni i też mam nieźle za skórą, tylko w tym przypadku ja przyznaje się przy żonie że źle zrobiłem, ale ona już nie przyznaje się że mogła sobie odpuścić, lub nie milczeć jak wyjaśniałem jej coś co na opak zrozumiała. Ja jestem ten najgorszy bo moje nerwy skończyły się parę razy rzuceniem np pilota o podłogę. A że mnie nakręcała dodatkowymi oskarżeniami które potem przyznawała że nie mają pokrycia w rzeczywistości nie uznaje jako coś złego.

Mówi że jest zastraszona psychicznie, pytam ją jak zastraszona, a ona mówi że zaczynam krzyczeć jak coś złego zrobi, tylko zapomina że nie krzyczę jak zrobi coś w stylu coś inaczej postawi, źle wyprasuj ciuchy, tylko się wkurzam się jak raz zadzwoniła na 0 700 na konkurs i nabiła rachunek, to co miałem ją za to pogłaskać po główce, a ona na to ale nikt nie kłóci w normalnej rodzinie, a ja na to że nikt w normalnej rodzinie nie ukrywa przed drugą stroną czegoś jak na broi jak małe dziecko.

 

Do tego często po kłótni mówiła że ok rzeczywiście się pomyliłam nigdy w trakcie jakby chodziło o to kto wygra. Tylko przy następnej kłótni mówiła że udawała że zrozumiała bo miała dość kłótni.

 

Wracając do Dzieciństwa żony - miała bardzo ciężkie dzieciństwo jak ojciec dostał w spadku małą firmę i chciał się przeprowadzić w sumie to on się wyprowadził bo żony matka powiedziała że nie zostawi domu który jej mamusia kupiła.

I do tego Matka zabrała jej klucze do domu - jak zonę poznałem miała 20 parę lat nadal nie miała kluczy do domu, a Matka jak wychodziła na Miasto to ją zamykała w domu

 

Do tego jej matka jak wyszła za mnie za mąż przestała się do niej odzywać i uciekać na mieście przed nią, a jak spotkała ją na mieście to mówiła żonie że " ty wiesz dlaczego i nie będę z Tobą rozmawiała"

 

I taki schemat zważyłem po ślubie jak jeszcze teściowa żonę odwiedzała.

Było dzień dobry ale córeczko się stęskniłam co u Ciebie słychać, żona płakała ze szczęścia że ją mama odwiedziła, mówiła wszystko jak na spowiedzi co u nas słychać no i dochodzimy do momentu kiedy żona pyta się " mamo a co u ciebie słychać " a teściowa na to, a co ciebie to interesuje, żona - ale powiedziałam ci co u mnie słychać - teściowa - a czy ja kazałam ci to mówić.

 

No i żona potem wieczorami mi się wypłakiwała, nawet czasami mówiła o samobójstwie, teraz nawet się nie chce przyznać do tego.

 

Kiedyś jej powiedziałem żeby nie zachowywała się jak Matka i nie zbywała mnie milczeniem, jak już mnie o coś oskarżyłaś to chociaż powiedz na jakiej podstawie mnie oskarżasz - ona w tedy nie będę z tobą rozmawiała i milknie na cały dzień. Albo wykrzykuje -Tak zrób ze mnie chorą psychicznie.

Nie dawno się od niej dowiedziałem że jak z Matką się kłóciła to zamykała się w pokoju i nie rozmawiała z matką nawet kilka dni zamiast załatwić sprawę

 

Teraz postanowiła spać z córką w pokoju, jak córka postanowiła że będzie dziś spać z Tatą to się żona obraziła że nikt jej nie chce, wołała psa ten też już spał, to powiedziała że nawet pies jej nie słucha.

 

Nie wiem co robić

 

Jeśli zona przedstawia mnie koleżanką w złym świetle to nawet one mogą nieświadome doradzać jej przeciw mnie.

Jak próbuje rozmawiać z jej koleżankami to każda mówi ja się nie chce wtrącać.

 

Czuje się jakbym walił głową w mur.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ZIMANAPracuje zawodowo, jestem głównym żywicielem rodziny, żona w kwietniu starciła pracę, do tego dorabia sobie.

Mamy kredyt mieszkaniowy, mówie jej co z dziećmi jak stracimi mieszkanie przez rozwód - niechce wogóle słuchać.

 

A no właśnie dowiedziałem się że złożyła pozew o rozwód bez orzekania o winie.

 

I więcej niechce powiedzieć.

 

Jeszcze jedna sytuacja mi się przypomniała. - Kilka miesięcy temu żauważyłem że żona pokasowała kilka sms i z rejestru wykoasowała połączenia tak abym chyba ja nie wiedział o niech, pytam się dlaczego to zrobiła - powiedziałą że nie moja sprawa i że nic nie powie, wtedy powiedziałem jeżeli ukrywa przedemną że wykonuje połączenia a potem mówi że z nikim nie rozmawiała to zabieram jej telefon - telefon jest na mnie i ma żona duży abonament aby mogła sobie rozmawiać z kim chce i ile chce, tak uzgodniliśmy. A więc poszarpalismy się i zabrałem jej telefon.

Ona wyszła z domu do koleżanki grożąc mi że zadzwoni na policje. No i omkazało się że wezwała.

Policja wysłuchała żony jak ona ma cięzko ze mną, że ją psychicznie męcze kontroluje, że awantury robie, no i mówi Policji że zabrałem jej telefon - Policja pyta się kogo jest telefon - żona powiedziała że mój, No i powiedzieli że w takim razie nic nie mogą zrobić i dali mi pouczenie.

 

Potem mówiła ze była rozdrażniona przed miesiączka i że zrobiła głupote.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze

Kiedy proszę aby odpuściła w kłótni, bo się już zapędziłem w nerwach i próbuje się uspokoić ona zaczyna krzyczeć że jej groże i dalej się kłóci, pare razy z tego powodu żuciłem to tależem to pilotem, raz nie wytrzymałem i walnołem w ściane.

Wtedy dopiero sobie odpuszcza ale po jakimś czasie zaczyna mówić że powinienm się leczyć bo nie panuje nad sobą, jak mówie żeby jak widzi i proszę żeby sobie odpuściła nie krzyczała że jej groże, żae chce się uspokoić czemu dalej na mnie krzyczy.

Teraz jak tylko widze że zaczyna krzyczeć mówie że przyjde porozmawiać jak się uspokoi - to chodzi cały czas zła tak jakby jej przeszkadzało że nie chce się kłócić

 

i tu dochodzimy do drugiego.

Żona przyjdzie oskarży mnie oczywiście krzycząc np. że załozyłem córce złą bluzke bo ta jest do lekarza, jak jej mówie ze skąd mam widzieć które bluzeczki sobie wyznaczyła do lekarza, zuci jakić komentarz że jestem nie udolny, a jak zaczynam dalej się łumaczyc ona nagle mówi nie będę z tobą o tym rozmawiać, czasem dorzuci "mów co chcesz, ja wiem swoje"

I to moja jes słabość, denerwuje się jak ktoś nie pozwala mi się obronic z zażutów, a wszególności jak są jeszcze nie dożeczne, jak bluzka założona na lewą stronę dziecku, jak to że nie zajmuje się dziećmi kiedy ona jest w pracy - skąd ona to wie jak jej nie ma w domu.

 

Czy jeszcze jakieś pytania z chęcią odpowiem bo jestem już zdesperowany. Nie wiem co robić.

Mielismy iść na terapie ale żona jak dowiedziałą się ze tam nie stwierdzają że ma się różnice charakteru i mówią że nie pasujhe cie do siebie tylko próbują rozwiązać nasze problemy to zrezygnowała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I do tego Matka zabrała jej klucze do domu - jak zonę poznałem miała 20 parę lat nadal nie miała kluczy do domu, a Matka jak wychodziła na Miasto to ją zamykała w domu

 

no to chyba mamy odpowiedz , , to byc moze uraz psychiczny relacji matka- corka , niestety :(

do ciebie pretesje jak tesciowa do tescia moze miala , a zona wychodzi "na miasto" jak jej matka i ciebie ma to nie obchodzic i juz , nie pytaj , nie sprawdzaj , nie kontroluj , jak jej matka

 

teraz doczytalam o rozwodzie i juz nie wiem :/ chyba jednak kogos ma i moze ktos jej mowi- zrob tak , zeby to on cie zostawil

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie wykładanie racji nie ma chyba sensu...z tego co piszesz po prostu kłócicie sie juz o jakieś bzdury i tylko po to żeby sobie dopiec...głównie żona tobie(jak wynika z opisu)...Bądzmy szczerzy. Niektórzy mają coś z głową. Mozna mówić o dzieciństwie o zaburzeniach o tym o tamtym...ale są ludzie mający wręcz zerową odporność na stres, są ciągle drażliwi...do tego sposób rozwiązywania sporów mają typowo siłowy...Nie dogadasz się i już...Mam wrażenie że takie sa raczej kobiety i z różnych powodów...To że żona wykorzystuje twoje słabości to jest oczywiste jeśli sa miezy wami takie relacje...w końcu kłócąc się jeden drugiemu chce dopieprzyć...Ja nie wiem jak mozna cokolwiek tutaj doradzić. Nie piszesz nic o zródłach konfliktów, początkach co żonie sie nie podoba w tobie...bo to co opisujesz to juz raczej stadium końcowe w którym kłócimy sie o byle co i juz nawet nie wiadomo po co

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież żona już go zawiadomiła o rozwodzie - więc po co teraz roztrząsacie czyja wina, a zwłaszcza że też jego. Jedyne co można stwierdzić to, że tylko on chce naprawienia sytuacji, bo żona już wszystko skreśliła, więc po ptakach. Chyba że tu też doszukacie się trzeciego dna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pelikan, ze swej strony popełniłeś ten błąd, że kontrolowałeś/sprawdzałeś żonę (nie wiem, czy zacząłeś ją kontrolować po tym, jak zaczęła uciekać od życia rodzinnego, czy też ona ucieka m.in. z powodu Twojego kontrolowania). W przypadku Twojej żony, której wolność ograniczano zamykaniem w domu, kontrolowanie mogło być odczuwane przez nią bardzo dotkliwie.

Z kolei błędem żony jest, że tak bardzo zachłystuje się 'wolnością', że ucieka od odpowiedzialności za Wasze córeczki, za Wasze małżeństwo, za siebie samą. :roll: Uciekanie do koleżanek, do towarzystwa, to uciekanie od trudów i problemów dnia codziennego... podziała tylko na krótką metę. :roll:

 

Jedyną możliwością ratowania Waszego małżeństwa, wydaje mi się szukanie momentów, gdy możecie na spokojnie porozmawiać. Wtedy staraj się uzmysławiać jej, że oboje popełniliście błędy... a uciekanie przed nimi (zamiast rozwiązywania) w niczym Wam nie pomoże, bo w ewentualnych kolejnych relacjach popełnicie je ponownie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z kolei błędem żony jest, że tak bardzo zachłystuje się wolnością, że ucieka od odpowiedzialności za Wasze córeczki,

O pezepraszam..dzieci maja dwoje rodzicow i nie ma w tym nic zlego, ze matka zostawi je z ojcem a sama pojdzie do kolezanek. To w Polsce jedynie jest kult matki polki ktora nie opuszcza dzieci ani na chwile a tatusiowie sie bawia bo musza odreagowac po pracy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×