Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Cały dzień był spokój, powstrzymywałam się przed schizowaniem. No i złamałam się, macałam resztki węzła i uznałam, że jest podejrzanie twardy. Potem obsesyjnie mierzyłam gorączkę. Mam dosyć.

 

Anka00: te historie z życia wzięte są najgorsze, nie czytaj tego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe..

od tygodnia męczył mnie bol w klatce piersiowej-raz mocny raz znikal w ogole-gula w gardle-poza tym zadnych innych objawow..pomyslalam hipochondria znowu..przeciez serce zdrowe,oddycham w miare normalnie..

 

dzis nie wytrzymalam i poszlam do lekarza pierwszego kontaktu..

okazalo sie ,ze mam zapalenie gardła, krtani i tchawicy ;/

antybiotyk i zakaz wychodzenia z domu

 

a ja zwalałam na nerwicę :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja od lat zastanawiam się czy mi rzeczywiście coś jest czy to tylko skupianie się na sobie powoduje aż tak silne objawy... Na przykład ciągłe uczucie przyspieszonego, niespokojnego bicia serca - myślałem że moje tętno wynosi 100, 110 i więcej a jak zmierzyłem to wynosi ledwo 60 do 80 i to i tak zwiększa się w czasie pomiaru. Co innego podczas rzeczywistego mierzenia ciśnienia u lekarza, jestem wtedy bardzo zdenerwowany i tętno jest dużo za duże. Często odczuwam jakby w moim organizmie toczył się jakiś stan zapalny, coś działo się nie tak i już nie da się nic z tym zrobić. Odczuwam bóle po lewej stronie brzucha, prawej, w żołądku. Mam dość częste bóle głowy, drganie powiek mimo suplementów i diety nastawionej na magnez i potas. Ktoś inny na moim miejscu już dawno by zwariował. Wszelkie badania jak dotąd wychodzą dobrze, poza tętnem z powodu zdenerwowania (mam nadzieje). Prawie cały czas czuje nieokreślone poczucie braku spokoju, wrażenie że coś jest nie tak, jakbym był nie z tego świata. Nie jestem pewien czy to ja powoduje te objawy czy rzeczywiście coś jest nie tak a ja jestem źle zdiagnozowany. Jednak coś w tym musi być bo w pełni zdrowy człowiek nie czuje potrzeby wsłuchiwania się w siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba musi cos w tym byc,Jei mam tak samo jak Ty,ciagle mysle ze mam chore serce,kiedy tetno przyspiesza,serce zaczyna koziolkowac i przyspieszac,wariuje :hide: ,wtedy lewa reka wedruje na tetnice szyjna - musze ciagle czuc tetno a tam jest najlepiej wyczuwalne,ciagle mierze je i sprawdzam a prawa reka wedruje w okolice serca,sprawdzam czy serce rowno pracuje,czesto jest tak ze juz od samego trzymania sie w tych miejscach zaczyna mnie bolec cala klatka piersiowa i piecze za mostkiem,klasyczne objawy zawalu...,czasem w czasie napadow paniki trafiam do szpitala gdzie po zrobieniu EKG wszystko przechodzi jak reka odjąl,niestety sama nie radze sobie z przekonaniem ze jednak to nie serce,bo co jak lekarze cos omina??

ja sie ciagle wsluchuje w siebie....mam juz dosyc :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałam tuta trochę o węzłach wtrącić co nieco.. mówicie tutaj często o węzłach jedno centymetrowych, 0,5- do 2 cm i wiążecie z nimi dość wyraźne obawy. Tymczasem prawidłowy węzeł chłonny, (poza tym, że ma prawidłowe echo w obrazie ultrasonograficznym) ma prawo przekraczać ten jeden centymetr. Powiem więcej. W stanie zapalnym, po zwłóknieniu, albo po intensywnym „badaniu” (mam na myśli wieczne uciskanie, macanie) – może urosnąć do 18 mm i nadal być prawidłowym. Tutaj nie wielkość węzła stanowi kryterium do podejrzewania jakiegoś rozrostu nowotworowego. Wielkość owszem, ma znaczenie kliniczne, ale wtedy i tylko wtedy, kiedy przekracza ona 2 cm i kiedy węzeł w obrazie USG wykazuje pewne nieprawidłowości w jego budowie. Ponadto taki zły węzeł „rzuca się w oczy”, ma nieprawidłową spoistość, jest przytwierdzony i często połączony z innymi naczyniami limfatycznymi. Dobry lekarz onkolog (a i czasem internista!) jest w stanie już po badaniu palpacyjnym wstępnie określić, czy należy coś podejrzewać czy nie należy. Dodam jeszcze, że w chorobach nowotworowych węzły lubią „wyskakiwać” niesymetrycznie, lubią trzymać się jednej strony. Hipochondrycy natomiast miewają je wszędzie. Wszędzie tam, gdzie potrafią sięgnąć i się pomacać. :-) A ja odradzam takie dotykanie. Przez nie, nie dość, że węzły rosną, to jeszcze odbiera się im szanse zmaleć. Węzeł potrzebuje niewiele czasu na to by urosnąć, ale już sporo więcej (czasem kilka miesięcy całkowitej abstynencji od dotykania), by zmaleć. Innymi słowy: im dłużej węzeł jest macany, tym dłużej będzie malał. Albo wcale nie zmaleje. Warto? :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze, że w chorobach nowotworowych węzły lubią „wyskakiwać” niesymetrycznie, lubią trzymać się jednej strony. Hipochondrycy natomiast miewają je wszędzie. Wszędzie tam, gdzie potrafią sięgnąć i się pomacać.

 

:) Z drugiej strony, bycie hipochondrykiem a liczba wyskakujących węzłów nie do końca ze sobą koreluje - mnie np. "fizycznie" wyskoczył jeden (niesymetryczny), ale po przewianiu lewej strony głowy i szyi (w sumie logiczne, że jak wiało na lewą to wywali po lewej). Natomiast po zapoznaniu się z informacjami w Internecie zaczęłam odczuwać bóle i ucisk w wielu innych lokalizacjach typowych dla węzłów. Przezornie w tych innych lokalizacjach się nie macam (katuję tylko ten jeden realny w dołku szyi)...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam juz naprawde dość. Dzisiaj przypadkiem zauwazyłam z boku szyi takie małe rózowo-cieliste guzki- wygladaja jak zwykłe włókniaki albo brodawki i pamietam ze miałam je tam. Ale na jednym z nich zauwazyłam maluteńką ciemna kropeczke. Z nerwów juz nie moge wytrzymac. Boje sie ze to moze byc czerniak. Ten włókniak ( jesli to wogule jest włókniak) ma góra 3mm a ta kropeczka nawet nie ma milimetra tak na oko. Nie mam pojecia czy była tam wczesniej. Niewiem czy powinnam isc z tym do dermatologa? W ciągu 2012 roku byłam u dermatologów jakies 6 razy. Tak mysle ze jak ogladali znamina na plecach to by zauwazyli ze cos nie tak na szyi. A moze nie, moze to jest zbyt małe albo wczesniej nie było tego ciemnego punktu? Boze czy ja nogdy nie zaznam spokoju?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po zapoznaniu się z informacjami w Internecie zaczęłam odczuwać bóle i ucisk

 

Zgadza się. Bo zapewne wiesz już gdzie węzły występują. Hipochondryk potrafi bardzo szybko wejść w stan gotowości do odczuwania objawów wypatrzonej choroby. Najłatwiej jest odczuwać ból.. gdybyś nie wiedziała, że masz w tych miejscach węzły - jestem pewna, że nie poczułabyś tam żadnego dyskomfortu. bo nie miałabyś z czym go połączyć. :-) Jednak sam ból (który jak mówię, łatwo można przywołać) nie oznacza rozrostu węzła. Rozrost rozpoczyna się od momentu "macania". Poczułaś ból - może zaczęłaś tam węzłów szukać i być może znalazłaś.. z resztą ciężko jest czasem węzłów nie znaleźć. Zwłaszcza jeśli jest się szczupłą osobą, która bardzo wnikliwie poszukuje. :-) Wszyscy mamy węzły chłonne. Prawie każdy z nas w którymś miejscu ma przynajmniej jednego większego, zwłókniałego, wszak wszyscy czasem chorujemy (np. 1cm, zwłaszcza w okolicach żuchwy, szyi czy pachwin). Tylko hipochondrycy boją się po prostu już samego faktu, że węzła da się wyczuć. Boją się samej świadomości, że mają w jakimś miejscu "kulkę", którą da się zmierzyć, dotknąć..wyczuć - gdyż żyją zazwyczaj w błędnym przeświadczeniu, że prawidłowe węzły powinny być np. milimetrowe. :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, u mnie nie lepiej, tydzień temu złapał mnie taki ból nogi, że niebyłam w stanie chodzić, wylądowałam na pogotowiu, a dziś byłam na TK stawów biodrowych-takie dostałam skierowanie, ból nie do wytrzymania, pod pachwiną od przedniej strony uda...błagam napiszcie od czego to może być?

Czuję jakby przeskakiwanie w tym miejscu podczas kaszlu, ból jest nie do wytrzymania:(

Dzisiejsze TK wykazało, że mam 2,5 cm wyrośl chrzęstno-kostną w tej nodze w tym stawie, ale czy to może powodować takie dolegliwości?

Dodam, ze pierwszy atak takiego bólu miałam 15 miesięcy temu, ale [po ketonalu przeszło, potem zdarzyło sie to kilkakrotnie ale po tabletce przechodziło, a teraz trzyma mnie od soboty i nie chce przejść....co to może być....

dziwne połączenie-ból nogi w czasie kaszlu...od kręgosłupa to nie ejst, bo po pierwszym takim ataku bólu byłam na MR kręgosłupa i nic nie wykazało.

Wczoraj byłam zbadac się u gina, i tam tez wszystko dobrze, przy okazji zrobilam u niego usg piersi.

Czy macie jakiś pomysl jakiej natury może byc ten ból....

 

U mnie same smuty:(Dziś odbył się pogrzeb dziewczyny którą znalam....była młodsza odemnie, zaszła w ciążę i okazało się że ma białaczkę, która niestety ją pokonała:(((((((

Niewiem czy czytacie forum onkologiczne, ale jeśli tak to pewnie wiecie, że Bajda, która chorowała na czerniaka odeszła... SWieć Panie Boże Jej Duszy...

 

Tak więc u mnie same smutki, myśli, że mam raka kości, wiem, że ten mój ból jest dziwny, niewiem gdzie szukać diagnozy, czy wyrośla kostne w stawie biodrowym mogą powodować takei ataki bólu?

Ból ten rozchodzi się czesto aż do kolana.

Co tu pisać???same smutki i problemy, nie potrafię napisać nic optymistycznego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paulag pryzkro mi ze tak to u ciebie wyglada :cry: myslałam ze juz jest lepiej,, niestety nie wiem skad te bole, ale uspokoj sie bo skoro badanie nie wykazalo nic zlego to tam nic nie ma a dopoki w to nie uwierzysz bedzie jeszcze gorzej. musisz isc na terapie skoro jest tak zle nie rozumiem czemu jeszcze cie tam nie ma... przeciez ty sie wykonczysz..

odkad nie czytam for i stron jest mi lepiej i to wcale nie swiadczy o mojej ignorancji, ale nie mozna sie zamartwiac, trzeba korzystac ze swojego zycia poki mozna.. ludzie umieraja co chwile i gina w wypadkach...

tez nadal sie boje raka, smierci itp., macam mojego wezla, ale staram sie nie popadac w panike...jest, nie rosnie, na poczatku lutego powtorze morfologie i ob i oby bylo dobrze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Pewnie tu zawitam na jakiś czas , chociaż boję się ,że znów się ponakręcam.

 

Z nerwicą zmagam się od wielu lat ,jako dziecko chyba 10letnie trafiłam do szpitala z bólami brzucha- nerwica, bezsenność, mamo czy sufit mi spadnie na głowię i mnie zabije ? Potem na studiach i po śmierci mamy była nerwica serca, ciągłe kołatanie, wybudzanie się w nocy z uczuciem "zawału" ,ze 3 pobyty na izbie przyjęć.

Jakoś szybko się jednak z tym uporałam, może z pół roku to trwało.

 

Potem pojawiła się zupełnie znienacka 2 lata temu- jako efekt po silniej traumie związanej z chorobą dziecka nerwica lękowa, napady paniki ,duszenia się, uciekania (uciec ale dokąd :? ) ,"wychodzenia z ciała" kompletnie rozbicie, nieustanny lęk, tysiące objawów somatycznych- uczucie ciepła/zimna,zawroty głowy, mroczki, odrętwienia rąk i nóg, miękkie nogi ,uczucie zapadania się podłogi ,"omdlenia".mdłości i biegunki .

Nigdy nie zemdlałam ,latałam od neurologa do neurologa z podejrzeniem SM. Lekarz rodzinny co chwilę coś nowego mi przepisywał a to na brzuch a to na kręgosłup a to na nerwy.

Ostatecznie stwierdzono zespół jelita drażliwego i zniesienie lordozy szyjnej +silny stres.

Zwolnienie z pracy, ZUS-owska rehabilitacja, jakoś się wyciszyło.

 

 

No a z hipochondrią jestem od zawsze. Wychowana przy chorej mamie, sama też z problemami zdrowotnymi -takimi prawdziwymi ;) , jedynaczka, ciągłe wizyty pogotowia u mamy, sama też zaliczyłam kilka pobytów w szpitalu .

A głowa ?

Przerobiłam już zawały,tętniaki, węzły chłonne, SM, nowotwory,gruźlicę, udar. Tysiące zadanych pytań, tysiące wątpliwości, lęk, lęk.

 

Obecnie znów się zaczyna - zaszwankował układ trawienny znów. Boli mnie w klatce -refluks? przepuklina ? dyskineza ? a w głowie....cśśśśśśś...... :silence:

 

Zlecono badania (boję się ,chociaż w maju z podobnymi objawami trafiłam na SOR,wyszły OK- no ale to tyle miesięcy ,głowa podpowiada,że na pewno cśśśś :silence: ),dostałam Sulpiryd.

 

Przez Sulpiryd trafiłam tu na forum ,boję się go już wziąć, bo mam nadwagę i ze stresu zaburzenia miesiączkowania.

 

Późno już, zajrzę jutro. pozdrawiam i przepraszam za chaotyczność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W końcu wśród swoich.

 

Moja nerwica lękowa i hipochondria to najgorsze co mogło mnie złapać. Poczytałam kilka tematów wstecz i widzę, że jazda na temat węzłów chłonnych to nie tylko moja jazda. Od 18 grudnia mam ból szyji, wyczuwam powiększenie węzła, zrobili mi usg, oczywiście nic nie wyszło, a ja dalej się nakręcam, że może to tarczyca, choruje na Hashimoto, wczoraj wysępiłam skierowanie na usg tarczycy, bo może jakieś guzy... doszło to już do takiego stopnia że od poniedziałku byłam u lekarza codziennie...

ale już wiem, że nie jestem sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hedonis_m nie jestes sama... ja mam schoizy z wezłami od lipca, a jak w grudniu wyczułam go na szyi to juz w ogole mysle i czytam o najgorszym. wszyscy lekarze uspakajaja - ze to odczynowe i to normalne - ale czy im wierzyc? na poczatku grudnia robilam morfologie i bylo ok..ale z tego co mozna wyczytac to morfologia moze byc ok nawet przy zz.. USG tez nie wykarze czy tam cos jest jedynie czy sa powiekszone..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

USG tez nie wykarze czy tam cos jest

 

Nie, nie. To nie do końca jest tak. USG pokazuje nam budowę węzła chłonnego, na podstawie echo węzła już można stwierdzić, czy węzeł jest nowotworowy, czy ma zachowaną zatokę, pokazuje również b. dokładnie wymiary węzła. USG to jedno z najważniejszych, wstępnych badań w diagnostyce nowotworów węzłów chłonnych. Najczęściej nieprawidłowości w obrazie USG są podstawą do dalszej diagnostyki pacjenta z powiększonym węzłem chłonnym. Morfologia w przypadku takich chorób również ma znaczenie, ale w porównaniu z badaniem obrazowym, to znaczenie jest podrzędne. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Właśnie wróciłam z wyjazdu z gór. Było pieknie, mnóstwo śniegu i choc na chwile udało mi sie zapomniec troche o lękach. Ale... wróciłam do domu i wróciły lęki ze zdwojoną siłą. Boje sie o pieprzyk na plecach męża. Jest to rudy pueprzyk z taka malutką brązową plamką. Mąż był z nim dwa razy u dermatologa w ciągu 2012 roku. I zawsze lekarze mółwili ze jest ok. A ja sie boje panicznie bo wydaje mi sie ze ta plamka sie powiekszyła, ze kiedys była mniejsza. Ze lekarze cos przeoczyli. Boje sie ze mąż zachoruje i zostane sama na tym świecie. Codziennie płacze z tego powodu. Nie daje juz rady

 

-- 13 sty 2013, 20:12 --

 

Mąż powiedział ze skoro tak panikuje to zebym go zapisała kolejny raz do dermatologa. Jutro to zrobie tylko pewnie termin wizyty bedzie za jakis miesiąc albo dwa. A ja niewiem jak ja wytrzymam do tego czasu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawno temu tutaj pisałam o moich węzłach :) Widzę, że sporo osób ma taki problem.

Ja znowu od jakiegoś czasu mam jakieś jazdy :( Wszędzie czuję te moje kulki, od tylu lat jeszcze nie zmalały ani trochę, nie zmniejszyła się też ich liczba. Doszedł jeden na szczęce, ale to po zapaleniu w zębie, bo pamiętam jaka urosła mi wielka kula. Teraz jest taka mięciutka i wielkości tych moich pozostałych. Co przemawia w sumie za tym, że pozostałe powstały w ten sam sposób, ale jakoś ja w to nie wierzę. Dodatkowo tak boję się lekarzy :(

A ponad to boli mnie ciągle udo i już mam wizje, że to przerzut do kości z tych węzłów i że już po mnie. Ech. To wyczerpujące :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie odwala na całego. Kilka dni był spokój, ale trochę pobolewało mnie gardło i postanowiłam sobie zmierzyć temperaturę. No i od dwóch dni mam 36,9 - 37. Schiza na całego. Temperaturę mierzę non stop, do tego pod pachą - więc jest to, delikatnie mówiąc niewygodne :D. Nakręciłam się znowu na tę zasraną ziarnicę. Do tego zastaanawiam się, czy nie jestem zakażona jakąś zdradliwą bakterią która się we mnie namnaża i powoli mnie wykończy.

Mój stan psychiczny jest opłakany.

 

-- 17 sty 2013, 23:35 --

 

Nie umiem wyedytować poprzedniego posta, więc uzupełniam:

do tego ciągle wsłuchuję się w swój organizm, obsesyjnie rozmyślam o tym, czy mam już gorączkę, czy też nie, popłakuję, wszystko widzę w czarnych barwach.

Idiotka!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W morfologii miałam lekką anemię, teraz upierniczyłam sobie że to spowodowane ziarnicą. Doczytałam forum nowotworowe, na którym kobiety opisują swoje przypadki - wszystko mi pasuje.

 

Najgorsze jest to, że boję się iść zrobić badanie krwi. Boję się wyjść z domu. Przedwczoraj miałam atak paniki nad ranem - leżałam w łóżku i bałam się nawet nogą ruszyć, do tego to dławienie w gardle...

 

W 2006 stwierdzono u mnie astmę nieswoistą, w związku z czym wiecznie chrzakam i pokasłuję, najgorzej jest zimą. Po lekturze forów doszłam do wniosku, ze to pewnie guzy z w klatce piersiowej lub ogromne pakiety węzłów się rozrastają i mnie tam uciskają i stąd te objawy... Boże, jak ja chciałabym być taka jak jeszcze rok temu...

 

Nie chcę umierać i chcę żyć normalnie, q@#$%^a ja mam 33 lata a czuję się jakbym miała 66

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fuzzystone a ty bierzesz jakies leki na astme? jak ci sie to objawiało... Mnie mecza ostatnio dusznosci ciezej mi sie oddycha i nieraz musze odkaszlnac ale nie mam czym boje ze sie udusze :(

 

-- 21 sty 2013, 20:36 --

 

Odpukać w nocy śpie :uklon: ale nieraz zdarzy sie przebudzenie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×