Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Nautilus, Napisałeś, że jesteś DDA. Myślę, że to wiele tłumaczy. Ja nie szukałabym drobnoustrojów chorobotwórczych jako winowajców całego stanu rzeczy. Szukałabym realnych rozwiązań czyli tego, co powoduje, że chcesz szukać w ciele schorzeń wywołanych przez te drobnoustroje. Myślę, że tylko psychoterapia byłaby tu pomocna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za odpowiedz... Wlasnie toche sie wyizolowalem przez dlugie przebywanie miedzy dda, i wykszt specyficzne zachowanie. Co z kolej wynika nawet teraz. Ukrywam to co mam w glowie Udaje ze jestem normalny*, wychodze kiedy jestem gotow lub sytuacja wywiera presje. Wogole schodze z tematu. A jedną z dostawek* do glownego dania jest hipo.

Straszny dyskomfort(nie do pojecia), schodzenie w dol. Ciezko decyzje podjac. Granic wyborow, a im wieksza presja z zewnatrz zamyka i daje pole do dzialan w srodku. //

 

Ost dni nalogowo siedze przed tel.

Stracilem 2x prace w ciagu miesiaca jest mozliwy powrot ale obawa o normalnosc.

 

 

 

 

Wysłano z LG-P990 z użyciem Tapatalk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

george wyluzowac to sie to my sie mozemy w domu. Na imprezie żadnych koleżanek nie bedzie!!! Pozatym ufam mojemu mężowi znam go wiele lat i nie podejrzewam o nic takiego

 

-- 02 cze 2012, 19:22 --

 

Mamy swoje własne sposoby na wyluzowanie i jestesmy z nich baardzo zadowoleni :) Pozatym bardzo dobrze znam kolegów męża od wielu lat i wiem jakimi są ludzmi i co soba reprezentują wiec jestem spokojna

 

-- 02 cze 2012, 19:24 --

 

jedyne co mnie martwi to jakis nieszczesliwy wypadek,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu, na pewno wszystko będzie ok. Mój małżonek z kolegami rok temu wieczór kawalerski, który trwał tydzień, spędził w Holandii. Wieczorami pili, palili (różne rzeczy) a rano wsiadali w samochód i wio zwiedzać. Rwałam sobie włosy z głowy, więc doskonale cię rozumiem. Jak się nie meldował o ustalonych porach i do tego nie odbierał telefonów to mdlałam niemal ze strachu. Może inaczej bym do tego podchodziła gdyby nie ten paniczny strach o siebie i tych których kocham.

A co do chudnięcia - u mnie od zeszłych wakacji 10 kg mniej, a nie byłam na żadnej diecie, to te nerwy cholerne. Wszystko lata na tyłku a zbytnio nie ma kasy żeby sobie garderobę wymienić, bo wszystko poszło (i idzie cały czas) na lekarzy, badania i moją terapię. Wczoraj wlazłam na wagę i kolejny kg mniej. Masakra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kami83,

Co do chudnięcia - 10 kg i u mnie spadło. Garderobę wymieniłem już raz, ale szykuje się kolejna zmiana, czuję... Na badania już mi się nie chce biegać, bo wyczerpałem pomysły. Jak mi powiedział kiedyś lekarz hepatolog (pobolewało mnie wtedy coś w podżebrzu): "Jak nie widać choroby, to jak ją można znaleźć?"

Wczoraj cały dzień spędziłem z kolegą na budowie, pomagając mu wykańczać dom: malowanie, instalacja armatury, itp. 12 godzin pracy w pocie czoła i jakoś żyję. Myślę, że gdybym był poważnie chory, to bym nie wytrzymał nawet 3 godzin. A my flaszkę jeszcze rozpiliśmy na koniec dnia. Dziś rano pojechałem zwyczajowo na basen i z lekkim trudem przepłynąłem kilometr w niezłym tempie. Za to waga zleciała momentalnie o pół kilograma w ciągu 2 dni. Dokucza mi cały czas ta popękana górna warga. Smaruję kremami, biorę wit. B12 i A+E, na razie bez efektów. Do tego coś mnie kłuje w okolicach mostka i promieniuje pod prawą łopatkę. A od 3 dni budzę się z bólem w łokciu, takie jakby kłucie i szarpanie. Masakra jakaś... Człowiek nie ma nawet 40 lat a się sypie jak stare budownictwo... Psycha znowu mi siada, bo nie mogę przestać myśleć, że coś poważnego mi dolega, coś mnie toczy... Negatywne myśli kreują negatywną rzeczywistość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[..] A co do chudnięcia - u mnie od zeszłych wakacji 10 kg mniej, a nie byłam na żadnej diecie, to te nerwy cholerne. Wszystko lata na tyłku a zbytnio nie ma kasy żeby sobie garderobę wymienić, bo wszystko poszło (i idzie cały czas) na lekarzy, badania i moją terapię. Wczoraj wlazłam na wagę i kolejny kg mniej. Masakra

 

Widzę, że sporo z nas ma niezłą "terapię odchudzającą"... U mnie już niewiele chyba może spaść z wagi, chociaż pewnie porównując mnie do chorobliwych chudzielców to tłusta jestem. U mnie 49 kg stoi w miejscu (165 cm).. Widzę, że na twarzy pojawiaja się coraz bardziej nieciekawe zmarchy. Pomijam, że dwudziestu lat nie mam :bezradny: ..

 

Od kilkunastu dni choruję na duszność.. Jak się kładę spać, to sen mija, serce zaczyna walić, rozkręcam się, zapowietrzam się, nie mogę się uspokoić.. Jak usiądę, lepiej. Znalazłam już właściwą jednostkę chorobową :?

 

-- 04 cze 2012, 16:41 --

 

[...] Mój mąż za 2 tygodnie idzie na wieczór kawalerski kolegi a ja umieram ze strachu. Tzn chodzi o to ze niby wszystko było ok dopóki nie przyśniło mi sie cos strasznego. Panicznie boje sie ze męzowi stanie sie jakas krzywda, mam takie przeświadczenie, wewnetrzne poczucie. Wiem jakie to jest beznadziejnie głupie ale nie potrafie nad tym zapanowac. Totalnie nie mam z kim o tym porozmawiac.

To męskie spotkanie ma byc na działce kolegi, ma byc ognisko albo gril i sami najbliźsi koledzy, potem chłopaki beda najprawdopodobniej spac w domu rodziców przyszłego pana młodego który stoi na tej samej działce. Wiec co ma sie niby złego stac? A ja mimo to wyje od dwóch dni i prawie nie jem

 

Anka, nic nie będzie, mówię Ci. Znam te lęki o mojego męża, a jestem z nim od 11 lat! Odkąd wróciła nerwica, pochowałam już wszystkich na czele z nim.. Boje się za każdym razem jak wychodzi pojeździć na rowerze. Wiadomo: Warszawa, to ktoś mu tu w łeb pewnie da i zamorduje na miejscu :zonk:

 

Jetseśmy tu żeby Cię wesprzeć. Nic nie będzie, zwykłe męskie spotkanie i już.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam po długiej przerwie :(

jakiś czas temu pożegnałam się z tym forum, może niektórzy mnie pamiętają, anka widze, że ty dalej tu piszesz, o ie pamiętam byłaś wtedy na etapie węzłów....ja trzymałam się dobrze, były chwie gorsze, lepsze, ale obiecałam sobie, że dam radę i jakoś dawałam, ostatni tydzień jednak to znów porażka, tym razem nie ochodzi o mnie, ale o mojego męża i o ie ze sobą jeszcze jakoś radziłam, to z nim nie mogę, bo on śmieje się ze mnie i z moich rozterek a zatem bagatelizuje problem. a jakiś to prpoblem? oczywiście pieprzyk, na którego etapie ja byłam zaczynając tu pisać, teraz wzięłam się za niego i po bardzo długiej przerwie odpaliłam google, który wprowadził mnie w stan fatalny, znów boli mnie głowa i nic nie jem, męza prawie pogrzebałam, myślę o kredytach, myślę o dzieciach, znów nie planuję :(

a co do pieprzyka, to mąż ma go odkąd pamiętam, przynajmniej ja nie zarejestrowałam jakiegoś nagłego wzrostu i pojawienia się, no ale jest wstretny, asymetryczny, ma z 6 mm, różne kolory i lekko poszarpane krawędzie, nie rośnie, ale dziś zauważyłam, ze mąż ciągle musi go drażnić, bo jest na plecach i pewnie przy wycieraniu się ito narusza go, bo pieprzyk jest wystający. jestem załamana, po prostu zdruzgotana, mąż obiecał, ze pójdzie do lekarza, ale wciąż mówi, ze ma zapierdziel w pracy i nie ma pośpiechu, tymczasem ja odchodze od zmysłów i tym razem jestem pewna, ze los mnie ukarze tym,ze zamartwiałam sie wciaż o siebie. mam malutkie dzieci, które potrzebują taty, chcę mi się wyć, że nie mam wpływu na nic :( nienawidze takiego życia i chyba dlatego wróciłam tu, by choć przez chwilę poprzebywać z wariatami takimi jak ja :(

 

-- 04 cze 2012, 17:17 --

 

właśnie mąż ściągał koszulkę, aż mnie ścisnęlo i zakłuło z nerwów, ale musiałam znów zerknąć i zauważyłam, ze znów go podrażnił, pieprzyk na jednym brzegu ma cienką, czarną obwódkę, suchą i chropowatą, więc zapewne to strupek, pieprzyk jest w szaro burym odcieniu, a jak odchyliłam go trochę to zauważyłam, że pod spodem też jest podrażnione, takie lekko zaczerwienione, mój mąż ma mnóstwo pieprzyków, ale ten jedyny jest paskudny, powiedział mi, ze ma go odkąd pamięta, wciąż taki sam, więc czy to możliwe, ze akurat teraz jak pójdzie to okaże się to tym czego się boję. patrze na mojego męża z żalem w sercu, to straszne, ale nie umiem myśleć o nim bez współczucia i strachu. myślę o przeszłości, wspominam ile przezyliśmy pięknych chwil, myślę ze chciałabym by dzieci go pamiętały. rzygam już tym wszystkim naprawdę :(

wcześniej tak samo bałam się po wymrożeniu mojego znamienia i ciągle pisałam tu, ze koniec ze mną, codziennie patrzyłam czy coś nie odrasta,tymczasem do tej pory nic nie narosło i żyję, choć do wakacji miałam być DEAD! mąż miał badania miesiąc temu i morfologia, ob, rtg, wszystko idealne, ale przy czerniaku wyniki chyba nic nie dają? już nawet nie pamiętam, ale nie chcę już wiecej czytac. mam potworne wypieki i boli mnie głowa, do tego miesiączka mnie męczy, potwornie leci ze mnie, może to też ma wpływ....tak chciałabym, żeby wszyscy moi bliscy byli zdrowi, a ja jak nie o siebie, to o dzieci, albo męża, siostrę, tatę, mamę, czasem nie wiem gdzie to wszystko mieszczę....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czapla, kami bardzo dziekuje za wasze wsparcie. Wszystkim wam dziekuje, to pomaga jak ktos spojrzy na czyjś problem z boku

 

jovana80 ja Ciebie tez pamiętam. Tak masz racje , wtedy bałam sie o raka w węzłach chłonnych. Ja tez boje sie o pieprzyk mojego męża. Mąz był z nim jakies 10 miesięcy temu u dermatologa i było wszystko ok , ale od jakiegos czasu ten pieprzyk znowu mnie zaniepokoił i zapisałam go do dermatologa na nastepny czwartek. Siebie tez zapisałam tylko na inny dzien. Mam zamiar wyciąc jeden ze swoich pieprzyków z pleców. Jest duzy i ciemny. Coprawda 2 tygodnie temu byłam z nim u dermatologa prywatnie i babka powiedziała ze absolutnie nic złego sie nie dzieje ale jesli mam sie tak tym denerwowac to ona da mi skierowanie na wycięcie. Tylko musze isc na wizyte na NFZ zeby dostac skierowanie.

Dobrze znam to uczucie jak mąż sciąga koszulke a mnie az sciska z nerwów.

Ciągle martwie sie czyms, jedno sie wyjasnia to za chwile pojawia sie cos innego i tak w kółko. Mam wrażenie ze juz zawsze tak bedzie, ze nigdy sie od tego nie uwolnie mimo ze bardzo staram sie z tym walczyc. Są takie chwile ze mam wrażenie ze juz dłuzej nie wytrzymam, ze zaraz cos we mnie pęknie.

Cały czas chodze na terapie.

Jednak ostatnio najlepiej podziałała na mnie wizyta u mojego ginekologa. To anioł nie człowiek. Lecze sie u niego bo mam PCO i insulinoopornosc i prubuje zajsc w ciąze.

Znalazłam jakies plamy na piersiach i oczywiście panika ze rak. Powiedziałam o tym ginowi na wizycie i On bardzo mnie uspokoił. Powiedział zebym absolutnie nie czytała nic w necie bo to bardzo źle na mnie działa. Jesli cos mnie trapi to mam mu to powiedziec i on wyjasni mi wszystkie moje wątpliwosci. Rozmowa trwała jakies 40 minut i wyszłam bardzo uspokojona i podbudowana psychicznie. Zadziałało to na mnie lepiej niz 3 miesiące terapi

 

-- 04 cze 2012, 20:13 --

 

jovana napisze Ci dla pocieszenia ze mój tata ma mnóstwo takich okropnych, wielkich i wystających pieprzyków i kiedys nawet jeden zerwał, krew sie lała okropnie ale on nie poszedł z tym do lekarza. I nic mu nie jest

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam teraz schize dotyczaca mojego sutkow!Zawsze sie odrobinke roznily,ale teraz mam wrazenie,ze to sie poglebilo.Dzisiaj zauwazylam,ze nawet kolor maja troszke inny,ten prawy ogolnie wyglada podejrzanie,czasami koniuszek jest bialy(!)dzisiaj byl siwy(!)i z takimmi kropeczkami czerwonymi!Czasami mam wydzieline z tego sutka,ale to odkad pamietam.Prolaktyna w normie.Jestem zalamana,juz w glowie kolacze mi mysl,ze moge miec raka sutka :( Male pocieszenie jest takie,ze niezwykle rzadko wystepuje u mlodych kobiet.Boje sie :( Jesli bede chciala isc znowu do ginekologa,to bede musiala zaplacic ok 300zl(jestem za granica)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam teraz schize dotyczaca mojego sutkow!Zawsze sie odrobinke roznily,ale teraz mam wrazenie,ze to sie poglebilo.Dzisiaj zauwazylam,ze nawet kolor maja troszke inny,ten prawy ogolnie wyglada podejrzanie,czasami koniuszek jest bialy(!)dzisiaj byl siwy(!)i z takimmi kropeczkami czerwonymi!Czasami mam wydzieline z tego sutka,ale to odkad pamietam.Prolaktyna w normie.Jestem zalamana,juz w glowie kolacze mi mysl,ze moge miec raka sutka :( Male pocieszenie jest takie,ze niezwykle rzadko wystepuje u mlodych kobiet.Boje sie :( Jesli bede chciala isc znowu do ginekologa,to bede musiala zaplacic ok 300zl(jestem za granica)

 

Bez zdjęć się nie liczy :nono:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cholera jasna jest coraz gorzej. Przypadkiem wpadł mi w oko artykuł o czerniaku. Nie przeczytałam go ale wystarczyło ze zauważyłam sam tytuł. To jest głupie i beznadziejne ale scisnął mi sie żoładek i rozbolał, serce wali mi jak oszalałe, oblał mnie pot, panicznie zaczełam sie bac o to ze ja albo mój mąż mamy czerniaka. Siedze i płacze i nie moge za cholere sie uspokoic. Boze ile jeszcze mam sie tak męczyc?

Byłam przecierz niedawno u dermatologa. Babka obejrzała pieprzyk, uspokoiła mnie, nie naciskała na to zeby go wyciąc, to ja wyszłam z ta propozycją to dlaczego do cholery ja sie dalej boje? Babka powiedziała ze jesli chce wyciąc to ona bez problemu da mi skierowanie ale musze sie liczyc z brzydka blizną i zaproponowała zeby poczekac i zrobic to po lecie. Cyba by mi nie pierdzieliła o bliznach gdyby cos wzbudziło jej niepokój?

Nie pamietam swoim życiu takiego dnia, nie pamietam takiej godziny zebym sie czegos bardzo mocno nie bała. To jest potworne, czasem nie do zniesienia. Czuje sie z tym wszystkim bardzo samotna.

Wczoraj byłam ostatni raz na terapi. Babka powiedziała ze teraz mam postarac sie i walczyc z nerwica i mam sie zgłosic ponownie za 2 miesiące. Całą wina za mój stan psychiczny terapeutka obarczyła moich rodziców i uswiadomiłam sobie ze niechcący i nieswiadomie wyrządzili mi wielka krzywde. No i co?! i nic. Niewiem na co mi ta wiedza, nie bardzo mi to pomogło a raczej sprawiło ze czuje sie jeszcze gorzej. Terapeutka zwróciła uwage na moje masakrycznie niskie poczucie własnej wartosci.

Bardzo naciskała na to zebysmy sie z mężem wyprowadzili od rodziców, tylko to nie jest takie proste. Co prawda szukamy mieszkania, nawet jestesmy umówieni na spotkanie z deweloperem, ale ja w dalszym ciągu jestem bez pracy. Z jednej pensji nie łatwo bedzie wykonczyc mieszkanie i napewno sie to rozwlecze w czasie

 

-- 06 cze 2012, 14:00 --

 

Ona nie mam pojecia co ci doradzic. A twoje sutki zawsze takie były? jesli tak to napewno juz nieraz jakis lekarz ci badał piersi i zwróciłby na to uwage gdyby było cos nie tak. Tak sobie mysle ze moze udałoby ci sie jakos wyskrobac te 300zl i isc do lekarza. Taka wizyta napewno by cie uspokoiła. Sama po sobie wiem jak takie lęki są straszne. A robiłąs kiedys usg?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu, zbliża się lato i niestety będzie takich artykułów coraz więcej. Oni tak lubią straszyć i dziennikarze się prześcigają jeden przez drugiego który nasmaruje coś bardziej dramatycznego. Na pewno wszystko jest ok i nie wierzę żeby dermatolog z jakimkolwiek doświadczeniem nie potrafił rozpoznać czerniaka. Przecież nie mówimy tu o jakiejś chorobie genetycznej czy o rzadko spotykanym typie nowotworu którego ciężko zdiagnozować.

Ja wiem że ciężko to sobie wytłumaczyć, sama próbuję siebie przekonać że ten koszmarny ból kręgosłupa (szlag, znowu!) to tylko napięte mięśnie a nie rak. Nie jestem w stanie normalnie wstać z krzesła, ból jest zaj****cie silny. Jak wstawałam dziś z łóżka to normalnie wyłam. Ale przecież byłam u lekarza, wyniki badań widział jeszcze neurolog. Mam skrzywiony kręgosłup, fakt, ale nie ma tam NIC co by przypominało raka. Czyli jak nie urok to przysłowiowa sraczka, od nerek po kręgosłup. Obezwładnia mnie to wszystko i mam nadzieję że przez to tracę najlepsze lata swojego życia. Zamiast cieszyć się tym że mam przy sobie tak fantastycznego faceta, powiększyć rodzinę, spotykać się z przyjaciółmi, itp. to ja siedzę i wyję.

No to się znowu zryczałam... :why: Chciałabym pomóc Tobie, sobie, Wam wszystkim...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kami mnóstwo ludzi ma problemy z kręgosłupem. W mojej rodzinie mam kilka osób które zmagaja sie z silnymi bólami i raka nie mają.

Ja najbardziej z tego wszystkiego martwie sie chyba o to ze nigdy nie uda mi sie zajsc w ciąże. I to zagrożenie jest jak najbardziej realne bo mam PCO. Coprawda mój ginekolog jest optymista i wiele razy juz słyszałam ze kobiety z duzo bardziej zaawansowanym PCO niz moje zachodzą w ciąże i rodzą dzieci, ale jest mi z tym strasznie trudno.

Dzisiaj jedziemy zmężem do tesciów. Moja teściowa rok temu miała wyciętego guza z płuc a teraz jest wznowa tego raka i przeżuty. Na szczescie tylko w płucach, ale czeka ja kolejna operacja oraz chemio i radioterapia. Babka jest tak dzielna i twarda ze az nie moge w to uwierzyc. Ja jej do pięt niedorastam ze swoimi lękami. Jade dzisiaj ufarbowac jej włosy bo powiedziała ze z takimi odrostami to ona do szpitala nie pójdzie. Zartowała tez ze skoro juz bedą ja ciąc to moze przy okazji by jej implanty w piersi wsadzili.

Przy niej i jej problemie ja czuje sie jak totalna idiotka.

Pamietam jak po ostaniej operacji odwiedzilismy ja w szpitalu. To było straszne. Ci wszyscy biedni ludzie z łysymi głowami, podkrążonymi oczami, snujący sie po korytarzach jak zjawy. Jak wyszłam z tego szpitala to nie mogłam powstrzymac łez. Ale przy niej oczywiscie trzymam sie i jestem wesoła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no, nie uwierzycie, ale nowa rzecz na tapecie. ZZSK, zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa. Wszystkie objawy się zgadzają. :why: I chyba z tego wszystkiego zachlam się melisą i pójdę spać.

 

-- 08 cze 2012, 21:29 --

 

Ania, jak tam po wizycie u teściów?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kami wizyta była ok. Moja teściowa to naprawde silna babka.

kami a co to jest to zesztywniające zapalenie stawów. Skąd to wytrzasnęłas? ja w życiu o czyms takim nie słyszałam. Jesli ten kręgosłup tak bardzo ci dokucza to moze warto isc do jeszcze jednego lekarza tak dla wlasnego spokoju, ale kurcze kami byłas przecierz u lekarza i nic złego nie stwierdził. jesli by mnie tak cos bolało to był chodziła dopóki ktos mi nie pomoze.

Ja pamietam jak ja latałam po lekarzach z węzłami i byłam w sumie na 5 wizytach u trzech różnych lekarzy i i tak niewiele mi to pomogło dopóki nie zrobiłam sama za własne pieniądze usg. Sama niewiem co ci doradzic. Postaraj sie uspokoic. Ja wiem jakie to jest okropne jak człowiek sobie cos wkręci i sie tego boi

 

-- 09 cze 2012, 10:55 --

 

aha no i ja oczywiście cały czas baaardzo sie boje ze jestem bezpłodna (PCO). W ciąze zajsc staram sie dopiero 3 cykl ale raczej nie zanosi sie zeby cos z tego było. Przedemna kolejne badania. Po wakacjach najprawdopodobniej czeka mnie stymulacja jajników lekami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Głupia jestem i tyle. Jakby to było faktycznie ZZSK (coraz sztywniejsze robią się te przerwy między kręgami, aż w końcu robią się kompletnie twarde tak jak kość, co prowadzi do tego że nawet ciężko się oddycha, to tak w telegraficznym skrócie) to by to wyszło na rtg. No ale przecież wujek Google wie lepiej, nie? Teraz nie ma mnie przez kilka miesięcy w Polsce, jak wrócę to pierwsze co zrobię to biegiem do lekarza. Na 100% jest to związane ze stresem, a co za tym idzie, z napięciem mięśni, ale jakoś nie jestem w stanie sobie tego przetłumaczyć. No i do tego nie moje łóżko (w PL mamy materac przeznaczony dla osób z problemami z kręgosłupem, więc komfort spania jest nieporównywalnie większy). Jestem w kontakcie telefonicznym ze swoim neurologiem i wielokrotnie zapewniał mnie że nic mi nie jest i mam się przestać przejmować bo jak się będę tak nakręcać to będzie coraz gorzej.

Pod koniec dnia zupełnie przestaje boleć jak już się trochę rozruszam, najgorsze jest to wstawanie rano, dostaję wtedy ataku paniki :hide:

Aniu, powiem ci że my się z mężem nijak nie zabezpieczamy, doszliśmy do wniosku że jak się stanie to się stanie. I po kilku miesiącach nic, a nie powiem żebyśmy sobie przyjemności odmawiali. Więc pewnie duży wpływ ma na to wszystko stres. U ciebie PCO plus stres daje pewnie efekty...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kami mi mój ginekolog zabronił czytania w necie o PCO i innych problemach. Ale co sie juz wczesniej naczytałam to ja samam wiem.

kami skoro twój neurolog tak cie zapewniał to napewno nie masz sie czym martwic i nie czytaj w necie o chorobach bo to strasznie nakręca i dołuje. Wiem to sama po sobie.

kami ja cały czas lecze moje PCO i mam nadzieje ze wkoncu beda efekty tego leczenia. Pewnie ze stres działa na niekozyść dlatego z całej siły staram sie byc spokojna choc ostatnio to mi żadko udaje.

Najbardziej przykro mi sie robi jak ktos pyta o to czy czasem nie jestem w ciązy albo jak widze mamy z dziecmi albo z brzuszkami. eh....

Wiem ze nie powinnam tak obsesyjnie o tym myslec ale nie jest to takie takie proste, szczególnie jak ma sie nerwice i tendencje do wyolbrzymiania i martwienia sie wszystkim.

 

-- 09 cze 2012, 12:18 --

 

No i oczywiście dodam ze jesli jestem w stresie, mam doła, czyms sie martwie to seks jest ostatnią rzeczą o jakiej myśle i wogule nie mam na niego ochoty. Wiec nawet jesli miałabym owulacje to wcale sie nie dziwie ze nie udaje nam sie w nią wcelowac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, od jakiegoś czasu przeglądam ten temat, może to będzie samolubne ale ciesze się że nie ja mam tylko takie problemy. Trafiłem na to forum przypadkiem poszukując informaci o węzłach, o zgrozo nienawidze tego słowa, ale wracając do tematu, znalazłem to forum 4 lata temu gdyż przemieżałem internet w poszukiwaniu informacji, co jakis czas uspokajałem się waszymi postami aż do tamtego tygodnia znalazłem nad obojczykiem, tak jak się szyja konczy malutką kulke twardą i nieruchomą, dziwne jest to że jak napne szyje to jest twardsza a jak na siedząco pogmeram lub na luzie to miększa jest, i od tego zaczeła się swirownia, ogulnie to mam węzły powiększone pod żuchwom po obu stronach za uszami tak samn z tyłu głowy jeden, z boku szyji i na przodzie dwa, miałem już wiele świrowań białaczka, zdarzały mi się częste kwotoki z nosa ale zawsze przez sturnięcie lub otarcie nosa rekom, albo ziarnica bo jestem dość obsypany krostami, mam alergie pokarmową, rużne miejsca macałem pod pachą do bulu w pachwinach pod kolanami a ten nadobojczykowy to tak macałem że brodawke zarłem bo zaraz obok była.

Nierobiłem żadnych badań od 4 lat bo po grypie jak poszłem z węzałami to doktor powiedział że to na 90 % białaczka, ciul z tymi na szyji ale ten nadobojczykowy niewiem między żyłami leży może to coś innego, a mam pytanie, 4 lata to duż możliwe że te węzły to złośliwe jakieś bardzo sie martwie boje sie spać, jak nawet pare dni jest spokoju to zaraz znów świruję,

Niby nic się z tymi węzłami niedzieje są takie jakie były 4 lata temu nigdy mnie niebolały chyba że z macanka.

Boże kiedyś nimiałem pojęcia że taki coś istnieje a teraz widze fajną dziewczynie to zaraz czaje na jej obojczyki albo szyje MASAKRA.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam znowu schize z czerniakiem skóry. Normalnie chyba niedlugo sie wyjkończe. Jutro mój mąż idzie do dermatologa a ja ide w czwartek i poprosze o skierowanie na wycięcie pieprzyka z pleców. Oczywiscie wszyscy mi powtarzaja ze jak wytne ten z pleców to wtedy zaczne sie przejmowac jakims innym a przecierz cała sie nie potne. Mam sporo pieprzyków i niemozliwe zebym wycieła je wszystkie bo zabraknie mi skóry

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nimam co robic to pisze, tak mnie te węzły nadobojczykowe martwią, tak se myśle badanie krwi i będe miał to za sobą, ale zaraz nachodzą mnie myśli że wyjdzie coś złego, aaaa mam dość, nadodatek znalazłem obok niego takią malutką kulke którą czuć tylko jak siedze :-)

Ma ktoś węzły nadobojczykowe wyczówalne bo jak czytam w necie to jedni piszą że to normalne jak i pod żuchwą, a drudzy że 100% coś groznego tyle ze ja mam ich pełno na szyji do tego te nad obojczykiem, kolejna noc przeleci na macaniu :-(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macko, co rozumiesz przez stwierdzenie że masz ich pełno na szyi? Węzłów chłonnych? Może to coś innego? Każdy powinien sobie morfologię robić przynajmniej co dwa lata, więc nie słuchać jednych i drugich tylko gazem morfologię, najlepiej z rozmazem plus OB i CRP. Jak OB i CRP wyjdą podwyższone to trzeba szukać od czego tak się dzieje. Słyszałam że węzły to też mogą się powiększyć od tego ugniatania i sprawdzania co i jak (tylko słyszałam, na sobie nie sprawdzałam). Generalnie bez badań wiedzieć nie będziesz. Mi węzły wywala za każdym razem kiedy jestem przeziębiona albo jak mnie atakuje moja alergia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam je 4 lata, pod żuchwą, za uszami z tyłu głowy na przodzie szyji razem z 9, zaóważyłem je po grypi i od tamtego czasu ani razu niechorowałem, te nadobojczykowe mnie martwią mam je pewnie też tyle co tamte, nigdy tam niemacałem jeden ma z 5mm a ten drugi niewiem czy to węzeł wogule ale 2 noce w plecy boje sie spać bo myśle że się nie obudze.

 

-- 11 cze 2012, 21:32 --

 

Dam post pod postem ale dopisze że mam alergie pokarmową i całe ramiona, dekolt, plecy, uda w krostach od 7 lat, wmet w paranoje wpadne tak małem węzła nad obojczykiem to aż brodawke zdarłem, ZWARIUJE.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niechodzi o strach przed bulem, pred tymi węzłami to gnałem do lekaża na badania co 3 miesiące, ale jak z węzłami poszedłem 4 lata temu to powiedział mi doktor, bez badania tych węzłow że to na 90% białaczka albo ziarnica, i od tego czasu na widok przychodni oblewają mnie zimne poty. I tak 4 lata z ziarnicą i białaczk żyje jak świr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sporo czasu mnie było na tym forum bo nie miałam czasu myśleć o chorobach ale oczywiście wszystko wróciło z zdwojoną siłą.

Już nie boję się udarów zatorów itp tylko GLEJAKA. jestem święcie przekonana że go mam , właściwie dam sobie za to ręke uciąć.

Od miesiąca boli mnie głowa właściwie codziennie , są to różnego rodzaju bóle raz uciski raz migrenowe raz boli mnie czoło. mam zaburzenia widzenia i te koszmarne bóle głowy.

Właściwie już wiem że nie ma dla mnie nadziei eh...w niedziele jadę na pogotowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×