Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

rcez, Jesteś uzależniony od toksycznej osoby.

Zacznij coś robić w tym kierunku bo to dobrze nie wróży.

 

nieeee :((

 

-- 26 paź 2011, 22:41 --

 

obym dzisiaj spał spokojnie... ;( bo jest naprawdę źle... wstanę rano i będzie w miarę okej, a potem zacznie się jazda....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

blanca,

Ja mam podobno bóle oka określone jako migrenowe i głównie na to mam łykać leki. Jednak dostałam też je ze względu na to, ze od 2 lat krew w mózgu mi strasznie pulsuje i to podobno są bóle naczyniowopochodne, w czym te leki mają pomóc. Divascan jest podobno bezpiecznym lekiem- tak pisze na ulotce i lekarz tez tak mówił. Byłam też u lekarza rodzinnego z wątpliwościami na temat Ergotaminy i powiedział, że jedna tabletka dziennie to nie dużo i żeby łykać. Dzisiaj gdy byłam po skierowanie na rezonans głowy u neurologa, tez powiedziałam o wątpliwościach odnośnie tych leków i lekarka odparła, że wszystko przepisała w granicach zdrowego rozsądku i żeby stosować się do zaleceń. Ja wiele rzeczy sobie wkręcam, szczególnie jeśli chodzi o działania niepożądane leków, które zażywam. Jutro będę się rejestrować na MRI głowy i zobaczymy jaki będzie wynik. Leki i tak będę łykać chociażby aby przeszło mi to pulsowanie w głowie w końcu. Już byłam u tylu lekarzy, że nie mam siły zmieniać kolejnych. Wszyscy mają mnie w domu za stukniętą wariatkę bo dosłownie kilka razy w tygodniu jestem u jakiegoś lekarza i cały czas mam wrażenie, że źle mnie zbadali, albo przepisali złe leki. Przeglądałam anatomię głowy i mózgu bo interesują mnie szczególnie struktury wokół oczu. Co znajduje się dokładnie za okiem i za nerwem wzrokowym. Od razu mózg czy jeszcze jakieś tkanki? Może to z nimi jest coś nie tak? Czy rezonans je uwidoczni? Nie mam pojęcia w tej kwestii i nigdzie nie ma dokładnej anatomii tych okolic, tylko podstawy.

Tak poza tym, niedawno czytałam wywiad z Michaelem Douglasem o jego chorobie nowotworowej. Mówił, że miesiącami lekarze leczyli go na lekkie przeziębienie, kiedy u niego już rozwijał się rak krtani. Aktor, który ma dostęp do najlepszych lekarzy, klinik i najskuteczniejszych metod leczenia. To co ze zwykłym szarym człowiekiem w Polsce? Strach pomyśleć. Nie rozumiem czemu diagnoza tak raczkuje.

Przeciez u mnie to nie musi być koniecznie ból migrenowy oka, lub coś w mózgu. Może coś się rozwijac pomiędzy, w nerwach, w mięśniach, czy innych tkankach i nikt nie będzie miał o tym pojęcia do póki choroba nie rozwinie sie do tego stopnia, że będzie ją widać bez problemu. Ale wtedy już bedzie za późno. Nie bardzo wiem gdzie w tej kwestii szukac pomocy? Mam wrażenie, że lekarze juz nie moga na mnie patrzec, a skierowania do kolejnych poradni już na bank nikt mi nie da. Na prywatne leczenie mnie nie stać. Nie mam już pomysłu co robić w tej sytuacji. Wizytę ponowną u okulisty mam dopiero 17 listopada, a MRI głowy nie wiadomo. Leki od neurologa mam brać miesiąc. I tak na prawdę oko boli mnie już prawie 2,5 miesiąca, a do tej pory nie wiadomo co mi jest.

Ponad to cały czas zmagam się z nerwicą, silnym stresem i napadami paniki. Mam szalenie trudny okres na uczelni, a dojazdy prawie dwugodzinne na uczelnię PKSem strasznie mnie dobijają i męczą psychicznie. Bez przerwy przezywam silny stres i czesto boli mnie z tego powodu żołądek. Do tego jeszcze ten problem z okiem i lekami neurologicznymi, które kto wie jak zadziałają na mnie. Boję sie, że nie podołam temu wszystkiemu. Nawet już nie mam siły isc do psychiatry bo to będzie oznaczało moją umysłową klęskę, bezradność, kolejne leki, które obciążą wątrobę. I takie koło zamknięte. Nie wiem czy kiedykolwiek z tego wybrnę. Modle się tylko, żebym zaliczyła semestr na uczelni. Tak ciężko w zyciu jeszcze nigdy nie miałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aredhel, co Ci mogę teraz powiedzieć. Sama piszesz że nie masz już pomysłu co zrobić, chyba już wszystko co mogłaś zrobić to zrobiłaś, a teraz pozostaje już tylko brać te leki i czekać na wizyty.. Piszesz, że chodzisz po kilku lekarzach, więc któryś na pewno jest kompetentny i wykryje chorobę jeżeli takowa istnieje. Powiem Ci też, że im więcej czytamy np o efektach ubocznych, o chorobach, tym więcej ich w sobie wynajdujemy i wmawiamy. Taka jest prawda.

Na ten czas spróbuj zając czymś głowę, może właśnie to będzie nauka, może jakieś zainteresowanie/hobby, coś co lubisz robić. Koniecznie trzeba znalezc jakąś alternatywę, bo inaczej człowiek wariuje już z tego wszystkiego. Wiem że łatwo jest mi tak pisać, bo pewnie też trzęsłabym się ze strachu i strasznie panikowała a w głowie miała tysiące innych chorób, ale to wydaje mi się najrozsądniejszym rozwiązaniem.

Mam nadzieję, że znajdziesz siłę i podołasz temu, a to wszystko okaże się jedynie hipochondrią którą tak świetnie hodujemy w głowie. Trzymam kciuki!

 

PS.

pod odwiedzeniu lekarza okazało się że jestem zdrowa, a mój ból brzucha nie jest oznaką żadnej z chorób, a podobno efektem ubocznym stosowania leku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

blanca,

dzięki za słowa otuchy i wsparcia. Jest dokładnie tak jak mówisz i ja tak samo staram się sobie tłumaczyć. Niestety moje fobie są często silniejsze. Masz rację, że zrobiłam wszystko co mogłam. Dzisiaj jednak moja mama w rozmowie ze mną trafiła w sedno sprawy. Mianowicie, gdy idę do kolejnego lekarza, pogadam z nim, on przepisze mi leki i mnie zbada, to wracam do domu, wszystko wiem co i jak i jestem na chwile uspokojona. Potem jednak nie minie kilka godzin, a ja moje dolegliwości i to co powiedział lekarz oraz jego zalecenia zaczynam rozkładac na czynniki pierwsze i dalej jestem w ciemnej dziurze, czyli nie wiem nic, a jedynie się boję. Takze sama już nie wiem co by mi mogło dac taką gwarancję żebym się nie stresowała. Chyba jednak problem leży we mnie i w mojej psychice. Postaram się brac te leki tak jak mam zalecone, pójc na ten rezonans i zdac się już tylko na los. Chociaż mi samej też jest łatwo tutaj o tym pisać, a dużo gorzej wcielić to w życie. teraz własnie zajęłam się robieniem zadań ekonomicznych i faktycznie jak sie zajmie umysł to siłą rzeczy odciąga się złe myśli i jest lepiej. Będę pisac tutaj co i jak. Mam nadzieję, ze jakoś to wytrzymam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aredhel, wiesz tak sobie myślę, że chyba nic tak na prawdę nie dałoby Ci takiej 100% gwarancji byś się nie stresowała, bo i tak przecież wiesz lepiej co jest z Twoim organizmem, czujesz co czujesz, a Oni co mogą wiedzieć, pewnie się mylą itd itd. To takie błędne koło myśli, pytań, wątpliwości.

Czekam w takim razie na same dobre wieści ;) i głowa do góry, wytrzymasz!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Wam!

 

Znowu zajrzałem na to ulubione moje forum bo czuje się fatalnie. Ćmi mnie coś pod lewym żebrem, czy to nawet ćmią mnie żebra już sam nie wiem. Mam wrażenie że mój układ pokarmowy ponownie sfiksował. Generalnie boje się każdego wypróżnienia bo nie jest z tym najlepiej. Nie muszę chyba mówic że przez głowę przechadza mi najgorsze choroby układu pokarmowego. Każde zabulgotanie powoduje paraliżujący lęk. Więc jutro rejestruje się do gastroenterologa. Prawda jest taka że stan naszego żołądka odzwierciedla stan umysłu i wygląda na to że nie jest z tym u mnie najlepiej. Masakra.

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Walczący,

witaj w klubie mam to samo

 

Niezła jazda co? Kurde a już było tak fajnie. Jednak wystarczyło troche stresu, potem luźny stolec do tego jakaś faza że może jest z krwią i pozamiatane :) Rok czy dwa lata temu byłem w tym samym czasie u dwóch różnych gastroenterologów jeden wręcz wybitny prof. oczywiście prywatnie. Zalecili psychiatrę i kurde znowu ich odwiedzę. I znowu mam pewność że tym razem coś jednak jest na rzeczy. Ale jazda bez trzymanki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Walczący,

a daj spokoj ,, a wątpie bo mam to od liceum,teraz jeszcze głowa zaczęła mnie bolec to zawsze idzie w parze u mnie, jazda maksymalna, ja dostałam kiedyś zjebke ostrą od lekarki u której tez byłam prywatnie z kłociem sercowym a stówę wzięła ,co nie przeszkodziło jej mnie ostro opierdziel ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja od 5 lat walcze z nerwica depresyjno-lękową. obecnie czuje sie zle, juz czwarty raz to przechodzę, poprzednimi razami jakos z tego wychodziłam, leki + psychoterapia, lecz niedługa. mimo iż wiem co mi jest ciągle mam mysli , których nei moge pohamowac i przez to jest tylko gorzej :( mam problem z wyjsciem z domu, wkrecam sobie ze tym razem zwariuje i trafie do szpitala psychiatrycznego, ze jak zasne to serce mi stanie lub mózg umrze i bede warzywko, i wgl ze strace nad soba kontrole i nic juz mnie nie czeka, nie wiem jak z tym walczyc, dzis probowalam wyjsc przed dom na podworko lecz tylko pogorszylo mi sie:( biore leki, lecz jak na razie mi sie pogorszylo. przeciez wiem ze juz tak bylo i mijało jakos, ale za kazdym razem jak to wraca mysle ze wczesniej nie bylo to aż tak i w ogóle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zdecydowałam sie jednak łykać tą Ergotaminę ( to co miało tyle skutków ubocznych). Od wczoraj niestety drętwieje mi lewa ręka i odczuwam mrowienie. to podobno jest skutek uboczny, przy którym trzeba przerwać leczenie. Pisze ogólnie na ulotce, ze przy mrowienia palców u stóp lub rąk trzeba przerwać, a drętwienie całych kończyć (a potem martwica!) występuje przy długotrwałym braniu przy większych dawkach, a ja dzisiaj wzięłam dopiero trzeci dzień i biorę po jednej tabletce. Nie wiem co robić. Skontaktowac się z farmaceutą, czy jak? Nie chcę od razu na początku przerywać leczenia, ale nie chcę też żeby ucięli mi rękę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie na topie sepsa (poniewaz mam objawy grypopodobne bez kataru i objawow typowego przeziebienia) Procz tego, jako, ze co dzien od pewnego czasu, czuje sie pozbawiona energii, na topie oczywiscie rozwijajacy sie podstepnie rak...

 

Partner lub maz lekarz moim marzeniem :D

Czekam na oferty na privie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ooo, pomysl na kolejna chorobe "podrzucila mi" glowna strona wp.pl. Tym sposobem do listy moich chorob doszedl szpiczak mnogi :D

 

http://fitness.wp.pl/zdrowie/wirtualny-poradnik/art674,to-nie-przeziebienie-ale-nowotwor.html

 

Zwariuje od tego... :why:

Nawet kiedy nie jestem przeziebiona, jak obecnie i tak ostatnio co dzien czuje sie chora, choc nie umiem powiedziec konkretnie co mi dolega... Niepokoi mnie tez to, ze nie zapowiada sie,zebym miala miec @, a powinnam miec tydzien temu... :? A moze to wszystko to jednak kwestia psychiki, bo czuje, ze wszystko jest podszyte lekiem. Naprawde musze isc w koncu na badanie krwi, bo oszaleje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie zadaje pytanie na co ja nie chorowałam...

 

Jestem tu nowa, opiszę Wam swój przypadek.

 

U mnie zaczęło się od napadów duszności i omdleń w autobusie.. szybkie bicie serca, czarno przed oczami duszność i po mnie... raz mnie pogotowie wzięło bo straciłam przytoność ale wyniki badań ok. Byłam 3 razy na pogotowiu zawsze dusznosć, raz miałam taki atak, ze byłam pewna że się uduszę. ponad to ciągle czuję że z moim językiem jest coś nie tak. Czuję jakby był za duzy i nie mieścił mi się w buzi czasem mam wrażenie że puchnie i drętwieje, to samo z podniebieniem. Ponad to mam powiększone i zmieniony kształt ślinianek podjęzykowych... usg wykazało podejrzenie zespółu Sjogrena ale... odziwo tylko podjęzykowe mam powiększone - ja mam wrażenie ze to rak. Sjogren to choroba immunologiczna mam też Haschimoto więc skoro mam już dwie to czemu nie 3 albo 4? każda choroba immunologiczna moze powodować następną i tak własnie byłam pewna ze mam SM... teraz jedynie boję się ze jednak to mam - objawy wszystko na to wskazują.

 

Miałam raka wątroby, żołądka, jezyka, gardła, krtani, płuc...

Mam włabą wydolność płuc i te napady duszności powodowały, że zaczęłam się bać, że się uduszę! cały czas myślałam czy dobrze oddycham...

 

Obecnie na tapecie: ziarnica złośliwa, chłoniak, SM i inne dziadostwa związane z immunologią...

 

A to dlatego ze mam powiększone węzły chłonne w szyi, te ślinianki, w pachwinie i pod pachą.

 

Największą schizę mam przed alergią. Ostatnio co chwilę mam wysypkę ogólnie ejstem alergikiem, ale miałam spokoj z alergią przez kilka lat az do teraz... pokrzywkę mam co drugi dzień i ciągle stres że się uduszę, czuję ze mi język puchnie i zaś mam stres że to od alergii. Leków nie chcę brać bo się boję. Nawet tek kwas foliowy boję się brać bo przecież może powodować wstrząs anafilaktyczny... to moja zmora ostatniego okresu. Jak widzę na ulotce leku informacje że moze powodować duszność albo alergię, obrzęk krtani, wstrząs to tabletki lądują w koszu.

 

Ostatnio miałam dużo stresu, miesiąc temu i od tygodnia wyłazi on ze mnie... mam zawroty głowy, mdli mnie, słabo mi, źle mi się oddycha... tabletka na alergię czasem pomaga... Czy to nie jest paranoja? Efekt placebo? Niby pomaga... ale ciągle trzęsie mi się ciało, mam wrażenie że zaraz się coś wydarzy, padnę i już nie wstanę! że pójdę spać i się nie obudzę.

 

Byłam u psychiatry i co? dostałam leki przeczytałam ulotkę i stwierdziłam "Na co mi to?"

Chcialabym się od tego uwolnić, ale co dostanę jakikolwiek lek czytam na internecie czy ludzie mają na to alergię.

 

Ciągle jednak mam wrażenie że z moim językiem jest coś nie tak, gardło - klucha jakaś czy coś 24h na dobę a przecież podobno przy nerwicy pojawia się podczas stresu...

 

Byłam już u neurologa, a z gardłem u chyba 10 laryngologów... Teraz Byłam u immunologa w związku z moimi dwiema chorobami, zrobił mi jakieś badania - nawet nie chciałam wiedzieć jakie- wyniki za miesiąc... czekam

 

to jest okropne, to ciągłe życie w strachu, język przewaznie trzymam zgięty czy tam zwinięty w pół bo wtedy mieści sie w buzi... paranoja istny cyrk albo lekarze są niedouczeni.

 

aaaa mam 25 lat, nerwicę (choć ja nie do końca wierzę że to tylko ona) mam od około 4 lat

 

BTW. nie idźcie do wróżek... mi dwie 2 lata temu powiedziały że w przeciągu 5 lat będę bardzo chora i strasznie słaba... ponoć wyjdę z tego...

 

I jak tu nie zwariować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a mnie przeraża to, że od jakiś kilku tyg.boli mnie biust i już w głowie kłębią się paskudne myśli. Nie dotykam je, bo boję się, że jeszcze jakiś guzek wykryje. Kiedyś mój endo powiedział, że nie jestem świadoma, jak bardzo stres rozwala moją gospodarkę hormonalną.

secretladykkk, ;) Ja za jakiś czas wcielam w życie ten pomysł. Bo będę mieć ku temu okazję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Postanowiłam do Was dołączyć bo już nie daję sobie rady sama.

Nie wiem czy jest sens opisywać historię swojej choroby bo jest podobna do Waszych. Ale ponieważ to mój pierwszy post to wypadałoby jakoś zacząć.

 

Zaczęło się w sierpniu tego roku. Trzy miesiące po porodzie. Wymacałam na biodrze wypukłość, której na drugim biodrze brak. Guz? Tłuszczak? Nierównomiernie rozłożona tkanka tłuszczowa? Poszłam do przychodni gdzie wspomniałam też o lekkich zawrotach głowy, obniżeniu nastroju i o pręgach na ciele, które zostają po podrapaniu się. Dostałam skierowanie na morfologię, crp, tsh i USG biodra. Kilka dni czekania na wyniki i na USG to było szaleństwo. Wszystkie wyniki w normie do niczego nie można było się przyczepić. A na biodrze rzeczywiście tłuszczyk wyhodowany w ciąży. Ulga, spokój.

 

Noszenie dzieciaczka na rękach - ból mięśni rąk, karku, szyi... Szyja. Obmacałam dokładnie a tam kilka zgrubień niewielkich, przesuwalnych ale spokoju nie dawały więc znów lekarz- laryngolog. Nic. Takie węzły to norma każdy tak ma. Pewnie i ja miałam od dawna ale teraz zwróciłam uwagę. Może i racja ale na tapecie węzły przez kilkanaście dni. USG w szpitalu. Cudna doktor. Dokładne badanie, przemiła rozmowa, że hormony, że dołek po porodzie. Nie ma niepokoju onkologicznego. Uśmiechy, spokój.

 

W tak zwanym międzyczasie chodzi za mną rak. Telewizor, Internet, gazety, daleka znajoma. Mam wrażenie, że do czego się nie odwrócę tam rak.

 

ginekolog, rutynowe badanie. Jak się czuje? Szczerze? No kiepsko. Chyba jestem hipochondryczką doktorze, ciągle coś do tego kiepsko się czuję ogólnie mam jakieś pręgi na ciele gdy się podrapię lekko mi sie kręci w głowie ogólnie dół. Seronil.

 

Seronil biorę od 21 dni. 10mg dziennie. Z samego rana. Miał dać kopa do działania. Dał kluchę w gardle i ból żołądka. Ból żołądka - rak żołądka? Klucha w gardle -rak?

 

Badania krwi. Prywatnie. OB podwyższone ale w normie.Hematokryt 47,2 (47 norma). Ale.

 

I tak w kółko.

 

Nie piszę o mężu. Jest cudownym racjonalistą. Mówi: "dziubek jak masz zachorować to zachorujesz, każdy z nas kiedyś umrze, przesadzasz, myśl racjonalnie". No nie pomaga.

 

Dziecko zdrowe, radosne, balsam na te nerwy. Aż żal że czas który tracę na wyszukiwanie sobie chorób mogłabym poświęcić na zabawy.

 

Nie wiem czego tu szukam. Pocieszenia? Zrozumienia? Tak chyba to ostatnie jest mi najbardziej potrzebne.

 

Ukłony :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×