Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Ja niby astmy nie mam. W nocy kaszel mnie nie meczy. Teraz np mam suche gardlo, raz zakaszle, raz nie.

 

Ale prawdopodobnie moj maz ma korone. Jesli tak to ja moze tez i stad ten suchy kaszel….

 

My grzejemy od wlasnie jakis 3-4 tyg… Tez myslalam ze to mozw byc od tego.

 

Narazie do strachu przed rakiem pluc doszedl strach przed korona….

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, maribellcherry napisał:

Ja niby astmy nie mam. W nocy kaszel mnie nie meczy. Teraz np mam suche gardlo, raz zakaszle, raz nie.

 

Ale prawdopodobnie moj maz ma korone. Jesli tak to ja moze tez i stad ten suchy kaszel….

 

My grzejemy od wlasnie jakis 3-4 tyg… Tez myslalam ze to mozw byc od tego.

 

Narazie do strachu przed rakiem pluc doszedl strach przed korona….

 

No u mnie w domu nawet dzieci kaszlą i to od momentu gdy zaczął się okres grzewczy. Nie palimy codziennie w domu bo jak wiadomo opał teraz na wagę złota jest😏 ale jak tylko się napali to od razu kaszel suchy jest.

A może i korona, chociaż nie koniecznie. Jak mój syn miał to my nie mieliśmy 😅

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Szczebiotka napisał:

No u mnie w domu nawet dzieci kaszlą i to od momentu gdy zaczął się okres grzewczy. Nie palimy codziennie w domu bo jak wiadomo opał teraz na wagę złota jest😏 ale jak tylko się napali to od razu kaszel suchy jest.

A może i korona, chociaż nie koniecznie. Jak mój syn miał to my nie mieliśmy 😅

Tez sie zdarza. Znam przypadki z autopsji ze partner mial a partnerka nie i na odwrot.

 

Obawiam sie ze to korona jednak. Czuje przeziebienie w nosie i gardle… I gardlo swedzi i pokasluje….
Mam test w domu ale boje sie wyniku. A powinnam zrobic bo po zakazeniu nie wolno min 3 miesice sie szczepic… A chyba chcialabym sie zaszczepic ta rozszerzona szczepionka pfizera…

Edytowane przez maribellcherry

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzis mam jakis spadek nastroju, lęki...

Obudzilam sie z zawalonym nosem i boje sie, ze bede chora jednak. W nocy zmarzlam troche. Zawsze tak mam, ze jak w nocy zmarzne to rano mam kaszel i katar. Ale i tak mam wkrety, ze to korona albo grypa...

 

Za 2 tyg mam cytologie... znowu wkrety i stres, ze bedzie zle...

 

Wczoraj sie dowiedzialam ze burmistrz naszego miasta ma raka wezlow chlonnych, a nie miala zadnych objawow (wiec nie wiem jak to bylo u niej dokladnie), ale tez stres, ze "to ja pewnie tez mam, bo mam powiekszone wezly i czasem mnie kluja/bola"... 

 

Wczoraj mialam miec pierwsza wizyte u psych ale cos poszlo nie tak i zle mnie zapisali. Zapisali mnie na 6 paz czyli tydzien temu a mi powiedzieli 13 paz.... Wiec czekalam wczoraj 30min az w koncu zaczelam sprawdzac o co chodzi, czmu jeszcze nie zostalam poproszona do gabinetu. Ostatecznie czekalam 45 min az wyszlo, ze jest wlasnie pomylka z datami... I taki glupi poczatek, bo tez mnie stresuje ten psycholog... Nie chce mim sie chodzic do psych, ale jednak zdecydowalam sie a tu takie cos wczoraj...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tu znów przybywam. Chyba z 3 lata już będzie jak się tu ostatnio udzielałam. Kancerofobia potwornie nasilona mimo ciągłej psychoterapii i farmakoterapii. Jestem załamana, bo nie widzę ratunku, żadnej poprawy. Aktualnie wkręcam sobie czerniaka podpaznokciowego, ale przeszłam już wiele, od wkręcania sobie raka szyjki macicy, samej macicy, trzustki, wątroby, jelita, żołądka, płuc, piersi, migdałów, warg i teraz na dłużej zatrzymałam się na tym czerniaku i pewnie było jeszcze wiele innych raków, których niesposób tu wymienić. To mnie wykończy, ja praktycznie w ogóle nie żyję tylko o tym myślę i biegam po laboratoriach i lekarzach. Chodziłam przez 3 lata na psychoterapię metodą psychoanalizy dynamicznej. Jak widać nic nie dała. Teraz od pół roku uczęszczam, tym razem odpłatnie na psychoterapię metodą behawioralno-poznawczą, ale jest coraz gorzej. Cały czas na lekach. Czy ja się muszę położyć na oddział czy co? Pomóżcie proszę :-(((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@mejkat77 okropne co piszesz, bardzo mi przykro. Niestety nie podpowiem i nie doradze co w tej kwestii byloby najlepsze. Mysle, ze w pierwszej kolejnosci omowic problem z terapeuta, moze zmiana leków, moze inna terapia? 

Czasmi wprowadzenie zmian w naszym zyciu pomoga, typu aktywnosc fizyczna... Wiem, ze to takie infantylne ale potwierdzone naukowo. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To znow ja... 

Zgadnijcie co... No oczywiście kancerofobia pelna geba. 

Aktualnie mam raka piersi lub guza śródpiersia. Wykoncze sie. W styczniu będzie dwa lata mojego piekła i terapii. Jak widać nic mi juz nie pomoże. 

Mam pod pacha bule jak pomarancza ale to samo ciało jakby w tym miejscu. Nie ma tam węzłów. I cos pod lewym obojczykiem jakby kilka cm poniżej... Wezel pod miesnien? Jestwm totalnie spanikowana... Plus wezly od roku nad obojczykiem.... Do lekarza nie jestem e stanie nadal isc.  

Oczekuje po prostu na takie pogorszenie ze to będzie koniec.  

Gorszym wrakiem być juz nie mogę.   Do tego zero wsparcia od najbliższych. 

"masz zwaly tłuszczu wszedzie to ci tluszcz wisi". . Tyle uslyszalam. 

Od kilku dni mecze się niesamowicie..... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Marlenka85 napisał:

To znow ja... 

Zgadnijcie co... No oczywiście kancerofobia pelna geba. 

Aktualnie mam raka piersi lub guza śródpiersia. Wykoncze sie. W styczniu będzie dwa lata mojego piekła i terapii. Jak widać nic mi juz nie pomoże. 

Mam pod pacha bule jak pomarancza ale to samo ciało jakby w tym miejscu. Nie ma tam węzłów. I cos pod lewym obojczykiem jakby kilka cm poniżej... Wezel pod miesnien? Jestwm totalnie spanikowana... Plus wezly od roku nad obojczykiem.... Do lekarza nie jestem e stanie nadal isc.  

Oczekuje po prostu na takie pogorszenie ze to będzie koniec.  

Gorszym wrakiem być juz nie mogę.   Do tego zero wsparcia od najbliższych. 

"masz zwaly tłuszczu wszedzie to ci tluszcz wisi". . Tyle uslyszalam. 

Od kilku dni mecze się niesamowicie..... 

Bardzo Cie rozumiem.

Ja, im wiecej slysze i czytam o tym tym bardziej sie nakrecam na raka.

Zanim zaczelam czytac to forum to nie wkrecalam sobie raka... Poza tym w moim otoczeniu tyle ludzi umiera na raka, i to nawet mlodych... Ze sobie mysle: jak to sie stalo, ze ja go jeszcze nie mam....

 

Z jednej strony forum jest fajne bo mozna sie wygadac a z drugiej jak czytam co wkrecaja sobie inne osoby to tez zaczynam miec jazdy na to samo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym wiele dala na wkret na co innego ale mam wezly itd.. Na prawdę ma. Niektore od roku... Niestety. 

Macie takie cos ze pojawiaja sie Wam rzuty nerwicy? Tak to okreslam kiedy po dłuższym okresie, gdzie jest w miare normalnie, rzuca mna o ścianę, wtedy leze, wyje, zegnam się z zyciem.... 

 

Kochana ja myślę ze to nie wina forum a naszych glow. Nie uslyszalabys tu, to w tv..

Ja odnośnie tego forum mam jedna mysl, ze bede tu tym 0.1% ktiry oprocz nerwicy ma raka. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka. 

2 godziny temu, Marlenka85 napisał:

Macie takie cos ze pojawiaja sie Wam rzuty nerwicy? Tak to okreslam kiedy po dłuższym okresie, gdzie jest w miare normalnie, rzuca mna o ścianę, wtedy leze, wyje, zegnam się z zyciem.... 

 

Kochana ja myślę ze to nie wina forum a naszych glow. Nie uslyszalabys tu, to w tv..

Ja odnośnie tego forum mam jedna mysl, ze bede tu tym 0.1% ktiry oprocz nerwicy ma raka. 

Ja mam takie rzuty. Długo było względnie okej. A odkąd miałam bardzo silny atak w czerwcu, tak teraz mam... Bardzo duże huśtawki. Teraz jest... Relatywnie okej. I rzeczywiście wtedy mało mnie na forum. Bo nie chce się nakręcać 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Marlenka85 napisał:

 

 

Kochana ja myślę ze to nie wina forum a naszych glow. Nie uslyszalabys tu, to w tv..

Ja odnośnie tego forum mam jedna mysl, ze bede tu tym 0.1% ktiry oprocz nerwicy ma raka. 

Ale ja absolutnie nie uwazam ze to wina forum. Poniewaz glowa nie dziala jak powinna to czytajac forum i o lękach ludzi tutaj sama sie na to samo nakrecam. Nie powinnam czytac w ogole tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, nadiee napisał:

Hejka. 

Ja mam takie rzuty. Długo było względnie okej. A odkąd miałam bardzo silny atak w czerwcu, tak teraz mam... Bardzo duże huśtawki. Teraz jest... Relatywnie okej. I rzeczywiście wtedy mało mnie na forum. Bo nie chce się nakręcać 

Racja tez to u siebie zauwazylam. Mialam etap…. Jakos 2020/2021 ze bylo rzeczywiscie wzglednie okej i prawie mnie tu nie bylo… Od roku jest dramat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja staram się omijać ten wątek. Dostaje powiadomienia na maila ale nie wchodzę tutaj za często. Bo wiem że jak was poczytam to będę za chwilę miała to samo 😏 głupie to jest strasznie. I ja nie wiem dlaczego wszyscy zawsze mówią " mam raka" to chyba wszyscy z nas mają zawsze🤪

U mnie teraz dzieci są chore,a ja nie mam sił aby ochoty nawet wstawać z łóżka ( taki depresyjny stan).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Marlenka85 napisał:

Czt ktoras miala ciągle okrutne dreszcze i uczucie zimna, ze nic nie pomaga? Boje soe zmierzyć wtedy gorączkę... Bo kiedys bylam w ciagu mierzeniowym..... 😥😥😥 To trwa od roku

W sensie od roku masz taką przypadłość ? 

A ile ważysz? Może tak być od niedowagi. Albo od małej ilości ruchu. Albo masz coś z tarczycą (nie martw się, na to nie umrzesz). 

 

Ja mam odwrotny problem. Martwię się poceniem, choć lekarka powiedziała mi, że mam to na tle nerwowym 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, nadiee napisał:

W sensie od roku masz taką przypadłość ? 

A ile ważysz? Może tak być od niedowagi. Albo od małej ilości ruchu. Albo masz coś z tarczycą (nie martw się, na to nie umrzesz). 

 

Ja mam odwrotny problem. Martwię się poceniem, choć lekarka powiedziała mi, że mam to na tle nerwowym 

 

Jesli od roku to mysle, ze to nie powinno byc nic groznego...

 

Zobacz, mnie prawie od dwoch lat kluje w lewym boku, na plecach, na brzuchu, caly czas po lewej. Bylam z tym juz kilka razy u lekarza, mialam badania. I nic... Jak mocniej zakluje to jest lekka panika a tak to staram sie sobie tlumaczyc, ze jakby to byl np rak to byloby coraz gorzej i dwa lata bym raczej na pewno z tym nie chodzila.


Wiec jesli Ty mimo ze Ci zimno itp nie czujesz sie gorzej niz rok temu, nie pogarsza sie to chyba trzeba uznac, ze to... nerwicowe, a na pewno nie umrzesz od tego. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej 

ja też wracam tu po długim czasie niestety ostatnio w poniedziałek późnym wieczorem dostałem wodnistej biegunki. Wczoraj to była masakra kurcze brzucha uczucie zimna osłabienie nawet w Nocy wstawałem żeby zrobić swoje… w każdym razie martwię się i znowu do głowy przychodzą mi jakieś najróżniejsze rzeczy scenariusze…. Mam nadzieje że to jelitówką a nie coś bardziej złowrogiego…. + miałem chyba gorączkę bo byłem rozpalony a po gripexie poczułem się nie o lepiej 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem otwarcie że mega się martwię ciagle mam kurcze brzucha + czuje się osłabiony na szczęście pije dużo wody bo byłem też dość mocno odwodniony i nie wiem co dalej … martwię się że to może coś poważnego wiecie jak jest przy hipochondrii 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Przerażony234 napisał:

Powiem otwarcie że mega się martwię ciagle mam kurcze brzucha + czuje się osłabiony na szczęście pije dużo wody bo byłem też dość mocno odwodniony i nie wiem co dalej … martwię się że to może coś poważnego wiecie jak jest przy hipochondrii 

To na pewno jelitowka. A stres Cię dodatkowo napędza. 

Wiem, że mam łatwo mówić... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj złapałam jakąś infekcję. Bardzo zmarzłam, niestety musiałam jeszcze wyjść, byłam u dermatologa i w szpitalu odwiedzić kogoś. Po południu wróciłam padnięta. Miałam gorączkę. Postanowiłam jej nie zbijać, tylko dać organizmowi zwalczyć infekcję. Nie brałam żadnych leków tylko imbir, czosnek i witaminę C. W nocy prawie nie spałam. Ale jak już zasnęłam, to obudziłam się zlana potem. Może nie tak, żeby aż wykręcać, ale musiałam się przebrać. To od infekcji, no nie? 

Bo wiecie, co Google podpowiada na nocne poty... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, nadiee napisał:

Wczoraj złapałam jakąś infekcję. Bardzo zmarzłam, niestety musiałam jeszcze wyjść, byłam u dermatologa i w szpitalu odwiedzić kogoś. Po południu wróciłam padnięta. Miałam gorączkę. Postanowiłam jej nie zbijać, tylko dać organizmowi zwalczyć infekcję. Nie brałam żadnych leków tylko imbir, czosnek i witaminę C. W nocy prawie nie spałam. Ale jak już zasnęłam, to obudziłam się zlana potem. Może nie tak, żeby aż wykręcać, ale musiałam się przebrać. To od infekcji, no nie? 

Bo wiecie, co Google podpowiada na nocne poty... 

Tak od infekcji. Organizm walczy i tak jest. Jeśli cię to pocieszy to moje dzieci już od tygodnia są chore i też się pocą strasznie w nocy. Zdrowia życzę i głowa do góry. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×