Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, czy ktoś z was brał lek o nazwie coaxil? Psychiatra mówił mi, że to jeden z najlżejszych leków. Po serotoninie i wenlafaksynie źle się czułam i teraz dostałam to. Uczęszczam też na terapię, na razie nie ma jakiś super efektów, ale psychicznie jestem spokojniejsza, dlatego jeśli ktoś z was ma wątpliwości to zachęcam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wydaje mi się, żeby zawroty głowy mogły być objawem raka mózgu, ale ja w sumie na te mózgowe rzeczy nie miałam nigdy fazy. Ja często mam takie zawroty, ale ignoruję to, bo ostatnio podczas nasilenia nerwicy też to miałam. 

 

W dniu 25.05.2022 o 18:22, Amanda55 napisał:

Hej, czy ktoś z was brał lek o nazwie coaxil? Psychiatra mówił mi, że to jeden z najlżejszych leków. Po serotoninie i wenlafaksynie źle się czułam i teraz dostałam to. Uczęszczam też na terapię, na razie nie ma jakiś super efektów, ale psychicznie jestem spokojniejsza, dlatego jeśli ktoś z was ma wątpliwości to zachęcam.

Nie brałam tego leku, ale jak się przebadam i będzie w porządku, w co trudno mi obecnie uwierzyć, to mam zamiar zapisać się na terapię. Już zresztą znalazłam kilku terapeutów, do których chciałabym pójść - przeraża mnie tylko trochę koszt, ale najwyżej wezmę rzadsze spotkania, bo średnio za wizytę około 200 złotych, to daję kwotę 800 miesięcznie za spotkania raz w tygodniu, a inflacja tak szybko postępuje, że nawet jeśli nie zarabiam źle, to ten koszt będzie mocno odczuwalny. Do leków nie jestem przekonana, choć chciałabym na pewno coś dostać chociażby doraźnego, żeby w momencie największej szajby czymś sobie ulżyć. 

 

Cóż, nie mam boreliozy - trochę mi ulżyło, trochę nie, bo chciałam zwalić swoje ostatnie objawy na to. Ręka dalej mnie boli, nie wiem już, czy to jakaś kontuzja, czy przerzuty do kości albo rak płuc/ piersi, ostatnio wymyśliłam, że mam tam guza, który mi może naciska na nerwy. Idę w przyszłym tygodniu na USG piersi i już jestem przerażona, mdli mnie od tego, nie wiem, czy nie ucieknę spod gabinetu. Muszę też odbębnić morfologię, ale już w myślach słyszę telefon z laboratorium. Echh... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej dawno tu nic nie pisalem , ogolnie u mnie dobrze mam spokoj :)   Wyszedlem z tego poki co  w znacznym stopniu . Ciekawe na jak dlugo ?  Wyleczyłem się witaminami . Jak ktos chce to moge napisać co brać . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.05.2022 o 09:38, maribellcherry napisał:

Ogolnie od jakis 2-3 tyg jest mi niedobrze czasem. Czasem troche boli mnie glowa, czasem troche sie kreci w glowie. Staram sie na tym nie skupiac i jakos samo przechodzi ostatecznie. Oczywiscie wkrecam sobie ze mam guza mozgu bo dodatkowo od jakis 3-4 lat boli Mnie jeden zab. Bylam z nim kilka razy nawet u dentysty. Mialam tam najpierw dziurke ktora jest zaplombowana. Ale sa okresy ze bardzo mi dokucza i terAz akurat tak jest. Wtedy mowil dentysta ze dziurka moze siedziala akurat na nerwie. Ale kurde…. Tyle lat juz?! Chodzi o lewa 5. Jak sa okresy bolu to nawet boli podczas kaszlu i ciagnie mnie jakby po nerwie do prawej skroni i  boku czubka glowy. Jak ucisne to miejsce na glowie to tez boli ucisk i jak rozmasuje to bol tego miejsca przechodzi. 
Dwa miesiace temu mialam nawet zdjecie wszystkch zebow. Jest wszystko w porzadku.

Pogoda jest jaka jest. Jestem wrazliwa na pogode ale nie chce na nia zwalac wszystkiego. Czy na cisnienie tez nie. Wiec stwierdzilam, ze wszystko wskazuje na guza mozgu.

Ja sie naprawde coraz bardziej nakrecam na tego guza mozgu i zaczynam w to naprawde wierzyc. Dzis obudzilam sie z bolem glowy czola ale nie silnym i teraz czuje jakby sie rozprzestrzenial w rozne miejsca glowy gezie boli bardziej lub mniej. Wczoraj na wieczor wyoilam jedna piwno mocne dosyc bo ono takie dla smakoszy nie tak zeby pic jedno po drugim ale nie sadze zbey od tego mnie ta glowa bolala. 
Wczoraj caly dzien bolala mnie znowu 5 i po prawej glowa jakby czaszke rozlupywalo. Jak ucislam to miejsce to czulam pulsowanie w zebie.

Zalamka. I znowu nie wiem co mam robic. Czy juz mam isc do lekarza czy poczekac jeszcze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.05.2022 o 13:12, xD_ napisał:

Hej dawno tu nic nie pisalem , ogolnie u mnie dobrze mam spokoj 🙂   Wyszedlem z tego poki co  w znacznym stopniu . Ciekawe na jak dlugo ?  Wyleczyłem się witaminami . Jak ktos chce to moge napisać co brać . 

Jasne zawsze sie prZyda. Ciekawa jestem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.05.2022 o 12:03, alicja_z_krainy_czarów napisał:

 

Cóż, nie mam boreliozy - trochę mi ulżyło, trochę nie, bo chciałam zwalić swoje ostatnie objawy na to. Ręka dalej mnie boli, nie wiem już, czy to jakaś kontuzja, czy przerzuty do kości albo rak płuc/ piersi, ostatnio wymyśliłam, że mam tam guza, który mi może naciska na nerwy. Idę w przyszłym tygodniu na USG piersi i już jestem przerażona, mdli mnie od tego, nie wiem, czy nie ucieknę spod gabinetu. Muszę też odbębnić morfologię, ale już w myślach słyszę telefon z laboratorium. Echh... 

Z jednej strony dobrze ze to nie borelioza ale z drugiej rozumiem…. Nie ma na co zwalic. Moze zrob przeswietlenie tej reki. Mnie to ramie wciaz boli teraz ostatnio glownie jak podnosze reke oraz jak obracam sie z lewej str na pelcy (chodzi o lewe ramie).

Chociaz…. pisze Ci o przeswietleniu a sama tez moglabym sobie to doradzic…. 😉 Ale stwierdzam ze skoro mam to juz 1,5roku to raczej maloprawdopodbny rak pluc…  

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@alicja_z_krainy_czarów a może znajdziesz coś na nfz, aby nie płacić. U mnie w mieście znalazłam takie centrum leczenia chorób psychicznych, a na psychoterapię wystarczy mieć skierowanie od lekarza rodzinnego. Ja tak zrobiłam, że z tym skierowaniem zgłosiłam się do nich, owszem czekałam pół roku na terapie, ale warto było 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Amanda55 napisał:

@alicja_z_krainy_czarów a może znajdziesz coś na nfz, aby nie płacić. U mnie w mieście znalazłam takie centrum leczenia chorób psychicznych, a na psychoterapię wystarczy mieć skierowanie od lekarza rodzinnego. Ja tak zrobiłam, że z tym skierowaniem zgłosiłam się do nich, owszem czekałam pół roku na terapie, ale warto było 🙂

To ja za to nie mogę nigdzie znaleźć bo albo prywatnie albo nie prowadzą gdzies...A też jej potrzebuje bo wiem, że same leki nie zdziałają. I zostaje mi jedynie opcja taka, żeby zapisać się na terapie tam gdzie chodze do psychiatry, z tym, że najbliższy termin jest dopiero na przyszły rok. Godzić się na to? Jak myślisz? Nawet nie wiem czy to na początku roku czy w drugiej połowie...Bo oprócz tego to zostaje mi jeszcze terapia tam, gdzie chodziłam kiedyś, ale dojazd i w ogóle jakoś nie wiem...Tam właśnie był terapeuta który mi tylko z początku pomagał. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@patrycja03 myślę, że warto się zapisać i poczekać. Ja sama czekałam pół roku, a zapisy wyglądały tak, że pojechałam tam ze skierowaniem i Pani powiedziała, że jestem 70 któraś w kolejce i zadzwonią jak będzie miejsce. Z opinii innych osób wiem, że też czeka się tam rok albo i dłużej, mi się udało szybciej. Zapisałam się tam w grudniu, a końcem kwietnia zadzwonili, że jest dla mnie termin. Byłam już na kilku spotkaniach i teraz przynajmniej wiem, jakie mam problemy. Jednym z nich jest to, że nie ufam nikomu, ani niczemu, wszędzie węszę niebezpieczeństwo i neguję właśnie nawet lekarzy oraz leki. Dostałam od psychiatry ten coaxil i nadal nad tym rozmyślam czy go brać czy nie, bo boję się tych działań niepożądanych i tych pierwszych dni....nad tym nadal pracuje. Ale ostatnio udało mi się pokonać panikę, miałam robiony rezonans po raz czwarty, bez kontrastu, wiedziałam jak to wygląda, nie stresowałam się przed, ale w trakcie badania dostałam duszności, serce kołatało, było mi gorąco i słabo, jakoś zniosłam badanie do końca, ale było ciężko. Jak wróciłam do domu nie położyłam się do łóżka i się nie nakręcałam, jak to mam w zwyczaju, tylko zajęłam się czymś i po czasie przeszło. Jestem z siebie dumna serio, może brzmi to banalnie, ale dla mnie to duży krok, że zdecydowałam się działać, zamiast się poddać lękowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.05.2022 o 08:59, maribellcherry napisał:

Jasne zawsze sie prZyda. Ciekawa jestem

d3 duze dawki na poczatku brałem po 20 tyś dziennie potem zszedłem do 10 tyś a obecnie  6 tyś biorę . W kroplach najlepiej i brać je razem z witaminą a+e  i k2 mk7 . Wszystko w kroplach . 

 

do tego magnez codziennie tez i bcomplex , tez duza dawka bo  male nic nie dają .  Ja biorę z  firmy formeds .   Do tego codziennie na noc sobie robie melisę :)  Wiadomo biorę tez inne witaminy typu C albo cynk   wapno ale to  juz raczej na nerwice nic nie pomaga ale na zdrowie owszem . Wole wydawać na suplementy niz na lekarza :) 

 

Dodam tez ze to nie jest tak ze raz sie wezmie i od razu lepiej , dopiero po dlugim okresie stosowania bylo lepiej 

Edytowane przez xD_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, xD_ napisał:

d3 duze dawki na poczatku brałem po 20 tyś dziennie potem zszedłem do 10 tyś a obecnie  6 tyś biorę . W kroplach najlepiej i brać je razem z witaminą a+e  i k2 mk7 . Wszystko w kroplach . 

Czekam aż odezwą się kamienie w Twoim układzie moczowym przy takich dawkach wit D, które się utworzą niewątpliwie prędzej lub później. Już pomijam fakt, że zapewne masz hiperkalcemie już i rozwalasz tarczycę xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, xD_ napisał:

Nie strasz nie strasz .... wiesz co dalej 🙂

Witamina k2mk7 zapobiega hiperkalcemi ;)  Z reszta przed rozpoczecien suplemetnacji zbadalem poziom d3 we krwi i mialem strasznie niski 22 wiec pierwsze miesiace suplemetnacji wysokimi dawkami poszly na uzupelnienie niedoboru .

Tarczyca była badana tsh tez wszystko idealnie 🙂    matka bierze  tak samo jak ja i tez wszystko dobrze cieszy sie zdrowiem 

Twoje zdrowie, Twoja sprawa, ale dawki rzędu 20 tys. to ja mam zapisane przez endokrynologa do brania 1x w miesiącu, a nie codziennie. Nikt mi nie wmówi że to jest normalne dawkowanie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Amanda55 napisał:

@patrycja03 myślę, że warto się zapisać i poczekać. Ja sama czekałam pół roku, a zapisy wyglądały tak, że pojechałam tam ze skierowaniem i Pani powiedziała, że jestem 70 któraś w kolejce i zadzwonią jak będzie miejsce. Z opinii innych osób wiem, że też czeka się tam rok albo i dłużej, mi się udało szybciej. Zapisałam się tam w grudniu, a końcem kwietnia zadzwonili, że jest dla mnie termin. Byłam już na kilku spotkaniach i teraz przynajmniej wiem, jakie mam problemy. Jednym z nich jest to, że nie ufam nikomu, ani niczemu, wszędzie węszę niebezpieczeństwo i neguję właśnie nawet lekarzy oraz leki. Dostałam od psychiatry ten coaxil i nadal nad tym rozmyślam czy go brać czy nie, bo boję się tych działań niepożądanych i tych pierwszych dni....nad tym nadal pracuje. Ale ostatnio udało mi się pokonać panikę, miałam robiony rezonans po raz czwarty, bez kontrastu, wiedziałam jak to wygląda, nie stresowałam się przed, ale w trakcie badania dostałam duszności, serce kołatało, było mi gorąco i słabo, jakoś zniosłam badanie do końca, ale było ciężko. Jak wróciłam do domu nie położyłam się do łóżka i się nie nakręcałam, jak to mam w zwyczaju, tylko zajęłam się czymś i po czasie przeszło. Jestem z siebie dumna serio, może brzmi to banalnie, ale dla mnie to duży krok, że zdecydowałam się działać, zamiast się poddać lękowi.

W takim razie chyba jednak się zapisze. Zobaczymy, może akurat jakiś termin się zwolni. Co do Twoich obaw przed tymi działaniami niepożądanymi przez leki to całkowicie się z Tobą utożsamiam. Bo mam to samo, zawsze się boje czy i jakie mogą u mnie wystąpić te skutki. Ale nigdy nie wystąpiły raczej (a przynajmniej nie zauważyłam) jeżeli chodzi o antydepresanty. Więc myślę, że nie ma czego się obawiać kochana ;) choć wiem że to niełatwe❤

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, xD_ napisał:

https://www.youtube.com/watch?v=Y0518t09llo   poświęc te 12 minut to troche ci sie rozjaśni 🙂 I na przyszlosc nie strasz innych nie posiadajac wiedzy bo potencjalnie swoim wpisem moglas odstraszyc kogos kto mogl posluchac mojej rady  ktora pomgla by mu z nerwicą tak jak mi a dzieki tobie  tego nie sproboje 😕

I bardzo dobrze, bo od ustalania dawek leków jest lekarz a nie randomowy user forum czy youtuber próbujący się wybić jakimiś teoriami niewiadomo skąd. I nie, yt nie jest dla mnie ani trochę wiarygodnym źródłem informacji 🙂 

Konczę tą bezsensowną dyskusję, bez odbioru!

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wejdźcie sobie na tik toku lub FB. Jakub stolarski. Chłopak przeszkolił się z najskuteczniejszej metody na świecie usuwania zaburzeń lękowych . Do 3 serii pozbywacie się leku każdego . Chłopak prowadzi sesje tylko przez kamerkę. Ma mnóstwo informacji na ten temat pozbywa się lęku bardzo często na jednej sesji. Nie będę wam tu opisywać co i jak i na czym to polega , ale polecam .  Wyleczył nawet alkoholika który pił 20 lat . Jest tak pewny swego że jeśli mu ktoś nie wierzy nawet , że tak szybko pozbywa się lęku i że leki nie pomagają a on ot tak usuwa zaburzenia to nie dyskutuje tylko zaprasza na sesję żeby się przekonać. Polecam☺️ usuwa przyczynę, nie leczy objawów jak psychiatrzy . Warto spróbować. Lęki powstają zazwyczaj do 5/6 roku życia gdy jesteśmy dziećmi i nasz mózg koduje informacje od kiedy jesteśmy w brzuchu mamy , choć my tego nie pamiętamy . Ale 99% zaburzeń lękowych  powstaje gdy jesteśmy małymi dziećmi tak wynika z jego sesji . Dopiero wtedy ludzie dowiaduja się kiedy NAPRAWDE pierwszy raz doznali Leku. A lęk zawsze odczuwa się w jakimś organie w ciele .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za posty o terapii @Amanda55, jak u Ciebie wyglądają te spotkania, jeśli chcesz się oczywiście tym podzielić?

 

U mnie USG piersi czyste, ale ile się strachu nabawiłam przed tym badaniem, to szkoda gadać, mdłości, tętno w kosmos, trzy dni wyjęte z życiorysu... Lekarzowi oczywiście nie mówiłam o swoich obawach, był bardzo miły i chyba widział, w jakich emocjach jestem - podejrzewam, że gdybym powiedziała mu, czego się obawiam, to spadłby z krzesła :D. Także raka piersi i boreliozę mam skreśloną, ale obawiam się, że powinnam przebadać serce i płuca jeszcze dla kompletnego spokoju, jednak na razie nie mam siły na więcej badań. Ręka i pacha nadal mnie boli, ale chłoniak też chyba wyszedłby mi w tym badaniu, a żadnych węzłów powiększonych nie mam... Nadal mnie boli ta ręka, czuję też ból pleców, ale pracuję przy komputerze i postawę mam, delikatnie mówiąc, fatalną - może to wina tego? Zastanawiam się nad wizytą u fizjoterapeuty. 

 

Zbieram się też na tę psychoterapię jak pies do jeża, NFZ mimo wszystko średnio mnie przekonuje w tym zakresie, ale ja w ogóle nigdy nie korzystam z usług NFZ, wolę zapłacić i żeby lekarz chociaż był dla mnie miły. Euforia po pozytywnym badaniu trwała jeden dzień, a dzisiaj znowu miałam kilka ataków, gdzie wydawało mi się, że zaraz zejdę z tego świata, a jednak się nic nie działo - skoro piersi czyste, to może płuca, serce... Ogólnie to wygląda tak, że siedzę i nagle mam takie uczucie, jakbym miała już umierać, nie mogę przełknąć śliny, niby oddychać, choć oddycham normalnie. Czasami mam niskie tętno spoczynkowe - gdzieś w okolicach 56, jeśli mogę wierzyć zegarkowi - ale też uprawiałam dosyć regularnie sport, dopiero od miesiąca trochę to zaniedbałam. Ech, już sama nie wiem, zazdroszczę innym ludziom, że normalnie żyją, nie skupiają się na każdym bólu, chciałabym po prostu normalnie funkcjonować, bo te myśli o chorobach pojawiają się mimowolnie z kilkaset razy dziennie. Walczę właśnie ze sobą, żeby w końcu wybrać się na psychoterapię, bo wydawało mi się, że przygodę z 2019 roku mam zamkniętą, a jednak to wraca niczym bumerang - ale naprawdę żenuje mnie, żeby obcej osobie opowiadać o tej szajbie. Oczywiście wiem, że psychoterapeuci pewnie mają gorsze przypadki, ale tak z boku, jak się popatrzy, to naprawdę jest żałosne. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@alicja_z_krainy_czarów u mnie psychoterapia wygląda tak, że przez pierwsze trzy spotkania mówiłam o sobie. Terapeutka też zadawała dużo pytań na temat mojego życia, relacji z bliskimi itp. Później opowiedziała mi ogólnie jak wygląda terapia, jakie wg niej mam największe problemy ze sobą oraz w jakim nurcie chce prowadzić terapie. Wybrała terapie psychodynamiczną. Na każdym spotkaniu rozmawiamy o tym co działo się przez dany tydzień, mogę tam mówić o wszystkim, później to analizujemy.

Edytowane przez Amanda55

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Dzięki za posty o terapii @Amanda55, jak u Ciebie wyglądają te spotkania, jeśli chcesz się oczywiście tym podzielić?

 

U mnie USG piersi czyste, ale ile się strachu nabawiłam przed tym badaniem, to szkoda gadać, mdłości, tętno w kosmos, trzy dni wyjęte z życiorysu... Lekarzowi oczywiście nie mówiłam o swoich obawach, był bardzo miły i chyba widział, w jakich emocjach jestem - podejrzewam, że gdybym powiedziała mu, czego się obawiam, to spadłby z krzesła :D. Także raka piersi i boreliozę mam skreśloną, ale obawiam się, że powinnam przebadać serce i płuca jeszcze dla kompletnego spokoju, jednak na razie nie mam siły na więcej badań. Ręka i pacha nadal mnie boli, ale chłoniak też chyba wyszedłby mi w tym badaniu, a żadnych węzłów powiększonych nie mam... Nadal mnie boli ta ręka, czuję też ból pleców, ale pracuję przy komputerze i postawę mam, delikatnie mówiąc, fatalną - może to wina tego? Zastanawiam się nad wizytą u fizjoterapeuty. 

 

Bardzo dobre wiesci, ze badania jak narazie wychodza dobrze! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzis stwierdzilam ze spodnie sa na mnie jakby lepiej dopasowane a na brzuchu byly ostatnio ciasniejsze. Nie odchudzam sie. Mam wrazenie ostatnio ze nie mam ochoty jesc, ze rzadziej odczuwam glod…. 3 lata temu mialm cos podobnego. Schudlam wtedy z 5kg w miesiac. Bylo to po epizodzie silnych lekow i hipochondrii i wracalam wtedy do siebie. Teraz mam lek codziennie o choroby ale nie jakos ekstremalnie. Bylo duzo gorzej. Ogolnie czuje sie dobrze. Nie ianczej niz rok, dwa czy 3 lata temu….

No ale oczywiscie strach juz jest. Mam nadzieje ze mi sie tylko zdaje ze schudlam. Tzn przydaloby sie bo nie naleze do szczuplych ale wolalabym aby nie choroba byla przyczyna chudniecia.

Edytowane przez maribellcherry

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj natknelam sie na artykul na wp.pl o kobiecie "ktora bolalo ramie i lekarz zdiagnozowal alergie na orzeszki". Pomyslalam, ze dziwne, wiec weszlam w artykul. Okazalo sie ze kobieta procz bolu ramienia miala opuchnieta szyje i oczy. Potem zaczela chudnac czy cos tam... Lekarz najpierw powiedzial ze to alergia na orzeszki. Okazalo sie to rakiem pluca. 

Poniewaz od stycznia 2021 boli mnie ramie lewe to oczywiscie czytalam juz o tym i ponoc przy raku pluca bol ramienia promienuje na cala reka do palca 4 i 5 i moze byc porazenie nerwu po tej stronie i (nazwe to laikowo) obnizenie oka/powieki... Ta kobieta miala zupelnie inaczej... Mnie tez ten bol ciagnie czasem na szyje. Nie mam nic opuchniete, ani porazone i tak dalej... ale teraz mam taka panike w oczach i juz ogladalam sie w lustrze czy nie jestem opuchnieta i z moimi oczami wszystko okej. NIe wiem czy moglabym z rakiem chodzic 1,5 roku tak bez niczego...

Po co ja to przeczytalam... Plakac mi sie chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@maribellcherry kurcze te wszystkie strony w internecie to dla mnie horror, ja już się nauczyłam, jak chce żyć w miarę spokojnie to absolutnie na to nie wchodzę, bo naprawdę może zwariować. Pamiętaj, ze każdy przypadek jest inny i nie musi ciebie to dotyczyć. Przy raku płuc miała być kaszel oraz krwioplucie, napewno tyle z nim byś nie chodziła, wiec głowa do góry 🙂 czy ktoś z was ma kołatania serca często przy zmianach pogody? Bo od kilku dni u mnie pogoda w kratkę i zauważyłam, ze wtedy wzmagają mi się kołatania. Męczą mnie one strasznie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Amanda55 napisał:

@maribellcherry kurcze te wszystkie strony w internecie to dla mnie horror, ja już się nauczyłam, jak chce żyć w miarę spokojnie to absolutnie na to nie wchodzę, bo naprawdę może zwariować. Pamiętaj, ze każdy przypadek jest inny i nie musi ciebie to dotyczyć. Przy raku płuc miała być kaszel oraz krwioplucie, napewno tyle z nim byś nie chodziła, wiec głowa do góry 🙂 czy ktoś z was ma kołatania serca często przy zmianach pogody? Bo od kilku dni u mnie pogoda w kratkę i zauważyłam, ze wtedy wzmagają mi się kołatania. Męczą mnie one strasznie. 

Dzisiaj - odpukać - jest okej pod tym kątem, ale też odczuwam kołatania serca i nie wiem, czy to od pogody, czy od czegoś innego. Najlepiej ogólnie się czuję w domu, choć nigdy nie miałam lęków przed przestrzenią czy ludźmi itd.

 

W dniu 5.06.2022 o 10:16, maribellcherry napisał:

Wczoraj natknelam sie na artykul na wp.pl o kobiecie "ktora bolalo ramie i lekarz zdiagnozowal alergie na orzeszki". Pomyslalam, ze dziwne, wiec weszlam w artykul. Okazalo sie ze kobieta procz bolu ramienia miala opuchnieta szyje i oczy. Potem zaczela chudnac czy cos tam... Lekarz najpierw powiedzial ze to alergia na orzeszki. Okazalo sie to rakiem pluca. 

Poniewaz od stycznia 2021 boli mnie ramie lewe to oczywiscie czytalam juz o tym i ponoc przy raku pluca bol ramienia promienuje na cala reka do palca 4 i 5 i moze byc porazenie nerwu po tej stronie i (nazwe to laikowo) obnizenie oka/powieki... Ta kobieta miala zupelnie inaczej... Mnie tez ten bol ciagnie czasem na szyje. Nie mam nic opuchniete, ani porazone i tak dalej... ale teraz mam taka panike w oczach i juz ogladalam sie w lustrze czy nie jestem opuchnieta i z moimi oczami wszystko okej. NIe wiem czy moglabym z rakiem chodzic 1,5 roku tak bez niczego...

Po co ja to przeczytalam... Plakac mi sie chce.

Podejrzewam, że:

- ta historia jest podkoloryzowana/ częściowo wyssana z palca, 

- jak już, to guz panacoasty chyba dawałby więcej objawów niż średnio intensywny ból ręki...

Sama miałam wkrętkę mocą na płuca jednego dnia w tamtym tygodniu, ale jednak sądzę, że objawów byłoby więcej. 

 

Powiem Wam, że ból ręki chwilowo mi minął, tzn. odczuwam nagle czasami szarpanie w okolicach piersi, ale skoro USG mam czyste, to jednak nie może być to (nie będę się nakręcać, że może lekarz coś przeoczył, choć to już mi nawet do bani przyszło, a nigdy wcześniej tak nie miałam...). Prawdopodobnie kwestia mięśni. Dzisiaj byłam w miarę spokojna, ale za to bolało mnie coś z lewej strony w brzuchu - w nocy też pobolewało, nie do nie wytrzymania, jednak czułam, ale oczywiście myślę o moim ulubionym narządzie... Masakra. Najgorsze w tych bólach u mnie jest to, że nawet jak go nie czuję w danym momencie, to myślę o nim i o tym, kiedy to znowu poczuję. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Amanda55 napisał:

@maribellcherry kurcze te wszystkie strony w internecie to dla mnie horror, ja już się nauczyłam, jak chce żyć w miarę spokojnie to absolutnie na to nie wchodzę, bo naprawdę może zwariować. Pamiętaj, ze każdy przypadek jest inny i nie musi ciebie to dotyczyć. Przy raku płuc miała być kaszel oraz krwioplucie, napewno tyle z nim byś nie chodziła, wiec głowa do góry 🙂 czy ktoś z was ma kołatania serca często przy zmianach pogody? Bo od kilku dni u mnie pogoda w kratkę i zauważyłam, ze wtedy wzmagają mi się kołatania. Męczą mnie one strasznie. 

Moj tata zmarł na raka płuc , nigdy nie miał krwioplucia ani kaszlu . Tzn kaszel miał ale całe zycie taki jak zawsze czyli kaszel palacza i nigdy on sie nie zmienił w zadnym stopniu  .  Tez u niego zaczeło się od ręki , z 2 lata go pobolewała i zwalał to na pracę itp . W koncu pewnego dnia sie obudził i nie mogl  jej podnieść . Okazalo sie ze był tam przerzut raka płuc do kosci :/ 2 lata sobie był az w koncu wywołał patologiczne złamianie po prostu przeżarł kosc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@xD_ wiesz każdy przypadek tez jest inny. Moja babcia również zmarła na raka płuc. Każdy przypadek kaszlu trwający dużej niż 6 tygodni jest wskazaniem do RTG klatki piersiowej. Jest to badanie nieinwazyjne i tanie, wiec jeśli ktoś z was się boi to warto zrobić. Ja robiłam po przechorowaniu covida i wszystko ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×