Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 21.09.2021 o 19:26, odburzonyburak napisał:

ja bym sie po stokroć bardziej bała znieczulenia ogólego niż gastroskopii na żywca 

 

Znaczy wiesz, ja to się obawiam tylko, że ono na mnie nie zadziała i nie zasnę xd albo się obudzę w trakcie, no ale nadal wolę zrobić ze znieczuleniem ogólnym niż na żywca. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.09.2021 o 20:12, acherontia styx napisał:

Ja miałam bronchoskopie (na tym samym co gastro polega tylko, że zamiast do żołądka to do oskrzeli wsadzają rurę) i w życiu na żywca nie dałabym sobie zrobić. Tylko w krótkim ogólnym. Wole pospać na Propofolu te 10 min niż się męczyć. 

O matko, ja sobie nie wyobrażam też zrobić tego badania na żywca totalnie...Masakra że niestety tylko takimi bardzo inwazyjnymi metodami można sprawdzić nasze organy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Illi napisał:

Gastroskopia na żywca nie jest wcale, aż tak straszna! Jedynie co, to założyłabym w tej chwili słuchawki i puściła muzykę, żeby nie słyszeć dźwięków samoistnie wydobywających się ze mnie (jakbym miała wymiotować). Poza tym bez usypiania jest o tyle fajnie, że można zobaczyć swój przewód pokarmowy ;) 

No wiesz, niby zawsze są plusy i minusy zrobienia jej na żywca, ale ja jestem taką panikarą, że prędzej mogłoby dojść wtedy do tego, że zrobiliby mi tym krzywdę przeze mnie. Ja nawet nie dałam sobie nigdy gardła patyczkiem sprawdzić bo od razu zabieram lekarzom ręke gdy oni ten patyczek mi na siłę wkładali. I na gastroskopii na żywca przypuszczam, że reagowalabym podobnie. Szczególnie, że boję się wszystkiego co związane z wkładaniem czegoś do ust czy gardła;/ ze względu głównie na to, że ma się wtedy odruch wymiotny itp. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, patrycja03 napisał:

Znaczy wiesz, ja to się obawiam tylko, że ono na mnie nie zadziała i nie zasnę xd albo się obudzę w trakcie, no ale nadal wolę zrobić ze znieczuleniem ogólnym niż na żywca. 

Jak się obudzisz w trakcie to i tak już będziesz miała pewnie w większości zrobioną, to co za różnica. Pogryźć nikogo i tak nie pogryziesz bo będziesz miała ustnik specjalny xD zresztą małe szanse żebyś się obudziła w trakcie bo gastro trwa chwilę a Propofol ok 15 min działa, a nawet jeśli to nawet nie będziesz tego pamiętać. 

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, acherontia styx napisał:

Jak się obudzisz w trakcie to i tak już będziesz miała pewnie w większości zrobioną, to co za różnica. Pogryźć nikogo i tak nie pogryziesz bo będziesz miała ustnik specjalny xD zresztą małe szanse żebyś się obudziła w trakcie bo gastro trwa chwilę a Propofol ok 15 min działa, a nawet jeśli to nawet nie będziesz tego pamiętać. 

No pewnie masz rację, zobaczymy jak to będzie i co się okaże w ogóle w tym badaniu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, xD_ napisał:

Moja mama miala kilka razy gastroskopię , ogolnie  podobno to nie jest takie straszne . Ja bym tez  bardziej bał się uśpienia ze sie nie obudzę czy coś niz gastroskopi .  Kolonoskopia to juz inna bajka . 

Moja mama też miała raz robioną gastroskopię i mówiła mi, że nigdy więcej, ale że to nie boli ale jest bardzo nieprzyjemne i gdyby musiała ją robić jeszcze raz to też by wybrała znieczulenie ogólne. Wiadomo, to jest kwestia bardzo indywidualna i zależy od stopnia stresu i tego, czy ktoś panikuje czy nie. A ja jestem straszną panikarą i jak mówiłam, nawet nigdy nie dawałam sobie patyczkiem sprawdzać gardła, od razu ręke lekarzowi zabierałam z moich ust więc przy gastroskopii byłoby jeszcze gorzej, czuję to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez coraz czesciej mysle o gastro. Ostatnio nasililo mi sie gniecenie w zoladku. Jakies ekscesy jelitowe. Nagle skurcze itp. Roznie gniecie, w roznych sytuacjach, bo wlasciwie to nawet nie jest bol. Raka zoladka wkrecam sobie oczywiscie. Jem w sumie normalnie. I tez sie lapie na tym czasem ze jak o tym nie mysle, czyms innym zajeta jestem to nie czuje bolu…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, patrycja03 napisał:

A tak ogólnie to i tak cały czas o tym badaniu myślę i trochę się obawiam, że trzeba będzie jakieś wycinki zrobić do badania histopatologicznego i nie zrobią mi ich, bo to będzie akurat płatne i no...

🤦‍♀️

większych nierealnych problemów już nie idzie sobie stworzyć. Bardziej bym się martwiła bezsensownym 3 tyg. czekaniem na wynik histopatologii (mimo, że w rzeczywistości badanie histopatologiczne trwa 3 dni 😂 ale czemu się tyle czeka na wynik nie wie nikt) niż tym, że nagle za ten histopat trzeba będzie płacić.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, maribellcherry napisał:

Ja tez coraz czesciej mysle o gastro. Ostatnio nasililo mi sie gniecenie w zoladku. Jakies ekscesy jelitowe. Nagle skurcze itp. Roznie gniecie, w roznych sytuacjach, bo wlasciwie to nawet nie jest bol. Raka zoladka wkrecam sobie oczywiscie. Jem w sumie normalnie. I tez sie lapie na tym czasem ze jak o tym nie mysle, czyms innym zajeta jestem to nie czuje bolu…

Więc masz bardzo podobnie co ja, też czuje swego rodzaju gniecenie w żołądku ale nie cały czas i po prostu jakbym coś tam miała. Rano gdy wstaje to (nie zawsze) czasem czuje taki tępy, niefajny ból wlasnie brzucha i ogólnie żołądka, jestem wtedy wiadomo z rana bez jedzenia i to chyba dlatego ale sama nie wiem. No i ja też już od jakiegoś tygodnia powoli wkręcam sobie tego samego raka. Tak naprawdę nie wiem co może mi wyjść na tym gastro, moje myśli są pomiędzy tymi dobrymi (czyli że będzie w porządku) a tymi gorszymi lub i najgorszymi. Ty jesz normalnie, a ja znów zaczynam mieć problem z jedzeniem, znów nie czuje ochoty jeść po prostu jakbym nie miała apetytu mimo, że głód czuję, a gdy już coś jem to oczywiście myślę o tym czy nie zwymiotuje itp itp. No i niby wtedy i tak jem normalnie, ale te złe myśli i tak mnie nie opuszczają. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, acherontia styx napisał:

🤦‍♀️

większych nierealnych problemów już nie idzie sobie stworzyć. Bardziej bym się martwiła bezsensownym 3 tyg. czekaniem na wynik histopatologii (mimo, że w rzeczywistości badanie histopatologiczne trwa 3 dni 😂 ale czemu się tyle czeka na wynik nie wie nikt) niż tym, że nagle za ten histopat trzeba będzie płacić.  

Wiem, śmiesznie to pewnie brzmi ale serio ja mam zawsze takie myśli, realne czy też i nie. No niby tak w tym też jest racja, ale bardziej mi chodziło o to, że moja mama nie ma po prostu pieniędzy póki co a już pewnie nie tyle, a ja jeszcze się uczę, nie mam pracy. I o to mi chodzi tylko. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, patrycja03 napisał:

Więc masz bardzo podobnie co ja, też czuje swego rodzaju gniecenie w żołądku ale nie cały czas i po prostu jakbym coś tam miała. Rano gdy wstaje to (nie zawsze) czasem czuje taki tępy, niefajny ból wlasnie brzucha i ogólnie żołądka, jestem wtedy wiadomo z rana bez jedzenia i to chyba dlatego ale sama nie wiem. No i ja też już od jakiegoś tygodnia powoli wkręcam sobie tego samego raka. Tak naprawdę nie wiem co może mi wyjść na tym gastro, moje myśli są pomiędzy tymi dobrymi (czyli że będzie w porządku) a tymi gorszymi lub i najgorszymi. Ty jesz normalnie, a ja znów zaczynam mieć problem z jedzeniem, znów nie czuje ochoty jeść po prostu jakbym nie miała apetytu mimo, że głód czuję, a gdy już coś jem to oczywiście myślę o tym czy nie zwymiotuje itp itp. No i niby wtedy i tak jem normalnie, ale te złe myśli i tak mnie nie opuszczają. 

Zapomnialam dodac najwazniejsze: od stycznia kluje mnie w roznych miejsach po lewej stronie na wysokosci zoladka glownie. Ale czasem jelito tez a czasem na plecach. We wakacje to byl dramat. Co zjadlam to lecialam do wc… Od kliku tygodni jest samoczynna poprawa (wiec dobry znak) ale wciaz mnie kluje (duzo duzo mniej). Ponoc klucie czesto jest w raku zoladka. Bylam u rodzinnej zeby nie bylo. Ona podejrzewa nawrot jelita drazliwego u mnie bo skoro to tak dlugo juz trwa i innych objawow nie mam to nie podejrzewa nic zlego. Dostalam narazie skierowanie na badanie krwi. ZRobilam ale boje sie odebrac…

 

Ja mam nadzieje ze ostatecznie nic powaznego nie wyjdzie Ci w badaniu. Mocno trzymam kciuki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, patrycja03 napisał:

No niby tak w tym też jest racja, ale bardziej mi chodziło o to, że moja mama nie ma po prostu pieniędzy póki co a już pewnie nie tyle, a ja jeszcze się uczę, nie mam pracy. I o to mi chodzi tylko. 

Nie ma takiej możliwości, albo jest zakontraktowana całość z NFZ albo wcale i wtedy płacisz za wszystko, włącznie z badaniem.

Nie ma, że pół zrobimy na NFZ a za pół trzeba płacić. Mogą żądać dopłaty za znieczulenie jeśli nie mają anestezjologa na etacie, ale nie za histopatologie. U mnie w pracy tygodniowo koło 15 wycinków wysyłamy do pracowni, nawet takie o których z góry wiemy, że są łagodne (ale u mnie w pracy takie zasady, że badamy wszystko co chirurg wytnie, nawet zwykłego włókniaka) i nikt nigdy za to nie płacił.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, acherontia styx napisał:

Nie ma takiej możliwości, albo jest zakontraktowana całość z NFZ albo wcale i wtedy płacisz za wszystko, włącznie z badaniem.

Nie ma, że pół zrobimy na NFZ a za pół trzeba płacić. Mogą żądać dopłaty za znieczulenie jeśli nie mają anestezjologa na etacie, ale nie za histopatologie. U mnie w pracy tygodniowo koło 15 wycinków wysyłamy do pracowni, nawet takie o których z góry wiemy, że są łagodne (ale u mnie w pracy takie zasady, że badamy wszystko co chirurg wytnie, nawet zwykłego włókniaka) i nikt nigdy za to nie płacił.

No to dobrze, uspokoiłaś mnie z tym. Dziękuję Ci bardzo, ja właśnie za chwilę będę już wychodzić, strach jest ale staram się myśleć pozytywnie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.09.2021 o 14:59, maribellcherry napisał:

Zapomnialam dodac najwazniejsze: od stycznia kluje mnie w roznych miejsach po lewej stronie na wysokosci zoladka glownie. Ale czasem jelito tez a czasem na plecach. We wakacje to byl dramat. Co zjadlam to lecialam do wc… Od kliku tygodni jest samoczynna poprawa (wiec dobry znak) ale wciaz mnie kluje (duzo duzo mniej). Ponoc klucie czesto jest w raku zoladka. Bylam u rodzinnej zeby nie bylo. Ona podejrzewa nawrot jelita drazliwego u mnie bo skoro to tak dlugo juz trwa i innych objawow nie mam to nie podejrzewa nic zlego. Dostalam narazie skierowanie na badanie krwi. ZRobilam ale boje sie odebrac…

 

Ja mam nadzieje ze ostatecznie nic powaznego nie wyjdzie Ci w badaniu. Mocno trzymam kciuki.

To bardzo mozliwe, że to zespół jelita drażliwego. Wiesz, jeżeli Twoja rodzinna tak podejrzewa to warto to sprawdzić co nie? co do odebrania wyników z badań krwi - nie bój sie. Na pewno nie ma nic złego ☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Okej a ja powiem Wam tak. Byłam dziś tam, tak się stresowałam i bałam, że jak wjeżdżałam windą na to trzecie piętro to mi znów szły łzy do oczu. Ale ogólnie lekarze i anestezjolog okazali się być bardzo mili, pomocni i troskliwi. Dzięki czemu czułam się nawet bezpiecznie. Gdy dostałam już znieczulenie do tej żyły i pewnie jeszcze jakieś leki przeciwlękowe i uspokajające, bo po chwili już mi się w głowie zaczęło kręcić i byłam bardzo spokojna, tak, że nawet jak miałam ten ustnik w buzi już i jakoś tak z kilka razy pod rząd miałam odruch wymiotny (nie wiem czemu z powodu zwykłego ustnika ale no okej) to nawet się tym nie przejmowałam, po prostu pozwalałam mu być a gdyby nie to znieczulenie już działające i te leki uspokajające to pewnie bym się bała przez te odruchy, jak to ja. No i później zaczęło mi się już chcieć spać i na chwilę chyba oczy tylko zamknęłam (dla mnie to naprawdę była chwila) po czym otwieram i lekarz czy tam ten anestezjolog do mnie mówi: "jesteś jeszcze dalej senna?" a ja że tak i po chwili on znów do mnie "spróbuj usiąść to zobaczymy czy już jesteś gotowa" i ja miałam w głowie takie, że o co mu chodzi? bo ja myslalam wtedy cały czas, że oni mi tego badania jeszcze nie zrobili. No i siadam powoli i on się mnie zapytał gdzie mam rzeczy i czy moja mama czeka na korytarzu i ja do niego takie "a to już?" a on że no już jest po i jak stamtąd wyszłam i tam usiadłam na tym fotelu takim specjalnym na wypoczynek po tym, to siedziałam jeszcze w kilkuminutowym szoku, naprawdę. Jestem zadowolona z tego wszystkiego i tego, że nawet nie wiem, że to badanie było. W sensie wiem, ale totalnie tak jakby się nie wydarzyło. Od kilku godzin tylko już mnie boli gardło ale poza tym nic mi innego nie jest. I co najważniejsze: wyszło wszystko w porządku! na tym opisie badania jest napisane jedynie, że rozpoznanie ICD 10 - K30 dyspepsja i zrobili mi wycinki hist-pat z dwunastnicy w kierunku celiakii, bo moja rodzinna uwzględniła to na skierowaniu. Także wynik za 3 tygodnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, patrycja03 napisał:

Okej a ja powiem Wam tak. Byłam dziś tam, tak się stresowałam i bałam, że jak wjeżdżałam windą na to trzecie piętro to mi znów szły łzy do oczu. Ale ogólnie lekarze i anestezjolog okazali się być bardzo mili, pomocni i troskliwi. Dzięki czemu czułam się nawet bezpiecznie. Gdy dostałam już znieczulenie do tej żyły i pewnie jeszcze jakieś leki przeciwlękowe i uspokajające, bo po chwili już mi się w głowie zaczęło kręcić i byłam bardzo spokojna, tak, że nawet jak miałam ten ustnik w buzi już i jakoś tak z kilka razy pod rząd miałam odruch wymiotny (nie wiem czemu z powodu zwykłego ustnika ale no okej) to nawet się tym nie przejmowałam, po prostu pozwalałam mu być a gdyby nie to znieczulenie już działające i te leki uspokajające to pewnie bym się bała przez te odruchy, jak to ja. No i później zaczęło mi się już chcieć spać i na chwilę chyba oczy tylko zamknęłam (dla mnie to naprawdę była chwila) po czym otwieram i lekarz czy tam ten anestezjolog do mnie mówi: "jesteś jeszcze dalej senna?" a ja że tak i po chwili on znów do mnie "spróbuj usiąść to zobaczymy czy już jesteś gotowa" i ja miałam w głowie takie, że o co mu chodzi? bo ja myslalam wtedy cały czas, że oni mi tego badania jeszcze nie zrobili. No i siadam powoli i on się mnie zapytał gdzie mam rzeczy i czy moja mama czeka na korytarzu i ja do niego takie "a to już?" a on że no już jest po i jak stamtąd wyszłam i tam usiadłam na tym fotelu takim specjalnym na wypoczynek po tym, to siedziałam jeszcze w kilkuminutowym szoku, naprawdę. Jestem zadowolona z tego wszystkiego i tego, że nawet nie wiem, że to badanie było. W sensie wiem, ale totalnie tak jakby się nie wydarzyło. Od kilku godzin tylko już mnie boli gardło ale poza tym nic mi innego nie jest. I co najważniejsze: wyszło wszystko w porządku! na tym opisie badania jest napisane jedynie, że rozpoznanie ICD 10 - K30 dyspepsja i zrobili mi wycinki hist-pat z dwunastnicy w kierunku celiakii, bo moja rodzinna uwzględniła to na skierowaniu. Także wynik za 3 tygodnie

Super ze wszystko okej! Bardzo sie ciesze. Dyspepsja czyli stad te bolesci. 
Celiakia to mniejsze zlo. Ale oby i tu wyszlo negatywnie! 
Mozesz byc z siebie dumna ze tak dobrze poszlo! 😄

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, maribellcherry napisał:

Super ze wszystko okej! Bardzo sie ciesze. Dyspepsja czyli stad te bolesci. 
Celiakia to mniejsze zlo. Ale oby i tu wyszlo negatywnie! 
Mozesz byc z siebie dumna ze tak dobrze poszlo! 😄

Tak, bardzo możliwe, że te wszystkie dolegliwości właśnie są przez to. Zobaczymy jak wyjdzie ten wynik z tych wycinków i razem z tym wynikiem będę już szła do rodzinnej. Jestem dumna z siebie, że przede wszystkim mimo tak ogromnego lęku to i tak się poddałam tego badania, plusem że ze znieczuleniem ogólnym i naprawdę bardzo dobrze je zniosłam☺jedyny minus to jest to gardło i dziąsło mam podrażnione na dole (nie mam tam kilku zębów) przez ten ustnik ale da się żyć. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odebralam te wyniki no i niestety ale mam podwyzszone leukocyty. Reszta morfologi, ob, crp, proby watrobowe, trzustka w normie. Mam za miesiac powtorzyc badania.

Ja juz mam taki stres ludzie…. Ze to z brzuchem zwiazne. Ze to rak zoladka. Albo bialaczka albo chlonniak przez te wezly….

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.09.2021 o 08:58, maribellcherry napisał:

Odebralam te wyniki no i niestety ale mam podwyzszone leukocyty. Reszta morfologi, ob, crp, proby watrobowe, trzustka w normie. Mam za miesiac powtorzyc badania.

Ja juz mam taki stres ludzie…. Ze to z brzuchem zwiazne. Ze to rak zoladka. Albo bialaczka albo chlonniak przez te wezly….

Myślę, że te podwyższone leukocyty to nie wskazuje na nic złego. I myślę, że to na pewno nie jest żaden rak żołądka, szczególnie, że wszystkie pozostałe wyniki z badania krwi masz dobre. A tym bardziej nie białaczka ani chłoniak, bo to by na pewno ukazało się w krwi. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miał ktoś z was mioklonie (chyba tak to się nazywa) - takie zrywy mięśni przed zaśnięciem? Miałam już różne objawy nerwicy ale takie coś mam pierwszy raz :(. Ostatnio miałam bardzo silny stres, i mięśnie niesamowicie mi się wtedy spięły, chyba jak stres zaczął troszkę puszczać zaczęły się te zrywy... Głównie przed snem lub gdy leżę i odpoczywam (ale to raczej rzadkością) dodatkowo w tym samym czasie zaczęło się uczucie jakby rozluźniania w głowie (też raczej przed snem) i uczucie zatkane go ucha (cały czas). Boję się że stresem wywołałam sobie jakąś chorobę neurologiczną.. A z racji tego że jestem w ciąży nie mogę zrobić żadnych badań obrazowych... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.10.2021 o 14:00, Gabbana napisał:

Miał ktoś z was mioklonie (chyba tak to się nazywa) - takie zrywy mięśni przed zaśnięciem? Miałam już różne objawy nerwicy ale takie coś mam pierwszy raz :(. Ostatnio miałam bardzo silny stres, i mięśnie niesamowicie mi się wtedy spięły, chyba jak stres zaczął troszkę puszczać zaczęły się te zrywy... Głównie przed snem lub gdy leżę i odpoczywam (ale to raczej rzadkością) dodatkowo w tym samym czasie zaczęło się uczucie jakby rozluźniania w głowie (też raczej przed snem) i uczucie zatkane go ucha (cały czas). Boję się że stresem wywołałam sobie jakąś chorobę neurologiczną.. A z racji tego że jestem w ciąży nie mogę zrobić żadnych badań obrazowych... 

Opisz dokładniej o co chodzi z tym zrywem mięśni. Może zacznij suplementować magnez. Ja jak zasypiam ostatnio i jestem już w pół śnie, wtedy się nagle budzę i wydaje mi się, ze się dusze. Nienawidzę tego uczucia. Mam też uczucie w stylu zapadania się, jakbym miała zaraz odpłynąć i stracić przytomności. Dzisiaj to wgl jestem słaba. Wstaje i mam wrażenie, że zaraz zemdleje.

Stresem choroby neurologicznej nie wywołasz, nie masz się akurat tutaj czym martwić. A dla świętego spokoju zawsze polecam wizytę u lekarza.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zrywy miesni mam od lat. Wiem o co Ci chodzi. Tak mysle przynjamniej. Ponoc to normalnie na poczatku zasypiania w pol snie, o ile dobrze pamietam. Mi rece lub nogi same podskakuja i wybudza mnie to w sumie. NIe musi miec to nic wspolnego z nerwica. Fizjologia.

Edytowane przez maribellcherry

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×