Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, mała_e napisał:

Mam non stop piszczenie w głowie, trwa to już od kilku miesięcy. Bardzo mi to przeszkadza, ale z drugiej strony nie martwię się, że jest to powodem jakiejś ciężkiej choroby, bo jakieś 8 lat temu podczas pierwszego zetknięcia z nerwicą miałam to samo. Z czasem ustąpiło, albo po prostu nauczyłam się z tym żyć, ale teraz znowu jest nawrót. 

Ja mam od czasu do czasu. Częściej kołatania serca, drżenie ciała. Nie mam już siły 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, mała_e napisał:

Mam non stop piszczenie w głowie, trwa to już od kilku miesięcy. Bardzo mi to przeszkadza, ale z drugiej strony nie martwię się, że jest to powodem jakiejś ciężkiej choroby, bo jakieś 8 lat temu podczas pierwszego zetknięcia z nerwicą miałam to samo. Z czasem ustąpiło, albo po prostu nauczyłam się z tym żyć, ale teraz znowu jest nawrót. 

U mnie najgorzej jak idę spać to wtedy mi to przeszkadza. Ciągle sobie mysle, że może to słyszę bo zwracam na to uwagę sama nie wiem. Jak to wleczyc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, zakazana88 napisał:

U mnie najgorzej jak idę spać to wtedy mi to przeszkadza. Ciągle sobie mysle, że może to słyszę bo zwracam na to uwagę sama nie wiem. Jak to wleczyc?

Mi jakoś specjalnie to nie przeszkadzało. Popiszczalo, poszumialo i przeszło. Jak masz to cały czas to może udaj się do lekarza dla własnego spokoju. Mi jak coś już bardzo przeszkadza to wtedy ide bo w domu wariuję. A jak czytam w internecie objawy to najgorsze choroby wychodzą. Mi najbardziej przeszkadza sam fakt hipochondrii. Nie mam chwili spokoju. Nawet jak jestem spokojna to w środku tak naprawdę nie jestem. Przypisywałam już sobie zawał,udar,rak nerki, białaczkę, wyrostek, guz mózgu, zakrzepicę,a odkąd zachorowałam na koronawirusa to ciągle myślę, że teraz też go mam. Jeden objaw typu kaszel, duszność i już wpisuje w wyszukiwarkę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, zakazana88 napisał:

U mnie najgorzej jak idę spać to wtedy mi to przeszkadza. Ciągle sobie mysle, że może to słyszę bo zwracam na to uwagę sama nie wiem. Jak to wleczyc?

Miałam właśnie to samo napisać, że kiedy kładę się spać jest najgorzej. Z tego co niedawno czytałam to lekarz może przepisać jakieś leki na te szumy albo po prostu liczyć, że samo przejdzie. Ja też czasami się zastanawiam jak to jest, bo skoro odczuwam każde kłucie w brzuchu itd. i ciągle je obserwuję to może z tymi szumami też tak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak widzicie nerwica może przybierać wiele form, niestety. Jedna osoba ma biegunke, drugiej dzwoni w uszach, drży, wali serce itp itd.

 

Ja umówiłam się w końcu do psychiatry, pierwszy raz w życiu. Mam nadzieję, że skieruje mnie też na psychoterapię - zobaczymy. Idę w środę. Ponoć to fantastyczny lekarz. Moja mama chodzi do niego, i odkąd chodzi to czuje się wspaniale, a leczyła się wiele lat u różnych konowałów bez większych efektów. Także jest ciekawa i czekam z niecierpliwością - no i jestem poza tym młody i przystojny . :D 

Edytowane przez Eve19

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Alenerw napisał:

Mi jakoś specjalnie to nie przeszkadzało. Popiszczalo, poszumialo i przeszło. Jak masz to cały czas to może udaj się do lekarza dla własnego spokoju. Mi jak coś już bardzo przeszkadza to wtedy ide bo w domu wariuję. A jak czytam w internecie objawy to najgorsze choroby wychodzą. Mi najbardziej przeszkadza sam fakt hipochondrii. Nie mam chwili spokoju. Nawet jak jestem spokojna to w środku tak naprawdę nie jestem. Przypisywałam już sobie zawał,udar,rak nerki, białaczkę, wyrostek, guz mózgu, zakrzepicę,a odkąd zachorowałam na koronawirusa to ciągle myślę, że teraz też go mam. Jeden objaw typu kaszel, duszność i już wpisuje w wyszukiwarkę. 

Długo miałaś te szumy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Alenerw napisał:

Mi jakoś specjalnie to nie przeszkadzało. Popiszczalo, poszumialo i przeszło. Jak masz to cały czas to może udaj się do lekarza dla własnego spokoju. Mi jak coś już bardzo przeszkadza to wtedy ide bo w domu wariuję. A jak czytam w internecie objawy to najgorsze choroby wychodzą. Mi najbardziej przeszkadza sam fakt hipochondrii. Nie mam chwili spokoju. Nawet jak jestem spokojna to w środku tak naprawdę nie jestem. Przypisywałam już sobie zawał,udar,rak nerki, białaczkę, wyrostek, guz mózgu, zakrzepicę,a odkąd zachorowałam na koronawirusa to ciągle myślę, że teraz też go mam. Jeden objaw typu kaszel, duszność i już wpisuje w wyszukiwarkę. 

Długo miałaś te szumy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, zakazana88 napisał:

Długo miałaś te szumy?

One się pojawiają co jakiś czas. I tak np.pol dnia mi szumi, potem przestaje i za jakiś czas wraca

7 minut temu, zakazana88 napisał:

Długo miałaś te szumy?

13 godzin temu, zakazana88 napisał:

U mnie najgorzej jak idę spać to wtedy mi to przeszkadza. Ciągle sobie mysle, że może to słyszę bo zwracam na to uwagę sama nie wiem. Jak to wleczyc?

Mi jakoś specjalnie to nie przeszkadzało. Popiszczalo, poszumialo i przeszło. Jak masz to cały czas to może udaj się do lekarza dla własnego spokoju. Mi jak coś już bardzo przeszkadza to wtedy ide bo w domu wariuję. A jak czytam w internecie objawy to najgorsze choroby wychodzą. Mi najbardziej przeszkadza sam fakt hipochondrii. Nie mam chwili spokoju. Nawet jak jestem spokojna to w środku tak naprawdę nie jestem. Przypisywałam już sobie zawał,udar,rak nerki, białaczkę, wyrostek, guz mózgu, zakrzepicę,a odkąd zachorowałam na koronawirusa to ciągle myślę, że teraz też go mam. Jeden objaw typu kaszel, duszność i już wpisuje w wyszukiwarkę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja z rana miałem lekkie zaparcie , poza tym jest gitez ale już mam jakieś jazdy w jelitach po lewej stronie i oczywiście wpadam w panikę co to itd. Martwię się że to jakieś zapalenie jelit ale przecież Kalprotektyna je wykluczyła (pokazała że w jelitach nie ma stanu zapalnego ehh już oczywiście w głowie mam chęć powtórzenia badania + zrobienia tego usg) masakra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ludzie, ogarnijcie się, to jest forum o nerwicy? Serio? Znów widzę wklejanie badań, porady na temat badań, na temat kupy i duszności, ciemnego moczu. Chcecie sobie być hipochondrykami całe życie? Proszę bardzo...Jesteście na najlepszej drodze. Badajcie się non-stop, pocieszajcie tu i wymieniajcie objawy....i broń boże do psychologa bo przecież poradzicie sobie sami, a forum Wam pomaga. Jakoś nie widzę poprawy u nikogo poza babycrab. I widzę, że psycholog miała rację mówiąc "niech pani ich zostawi" ( mówiłam o tym forum) i odniosłam wrażenie, ze chce mi dać do zrozumienia, że w takich miejscach nikt nie pracuje z lękiem. Serio, jakbym czytała jakieś forum onkologiczne lub emerytów i rencistów. 

Edytowane przez wszytsko_się_posypało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, wszytsko_się_posypało napisał:

ludzie, ogarnijcie się, to jest forum o nerwicy? Serio? Znów widzę wklejanie badań, porady na temat badań, na temat kupy i duszności, ciemnego moczu. Chcecie sobie być hipochondrykami całe życie? Proszę bardzo...Jesteście na najlepszej drodze. Badajcie się non-stop, pocieszajcie tu i wymieniajcie objawy....i broń boże do psychologa bo przecież poradzicie sobie sami, a forum Wam pomaga. Jakoś nie widzę poprawy u nikogo poza babycrab. I widzę, że psycholog miała rację mówiąc "niech pani ich zostawi" ( mówiłam o tym forum) i odniosłam wrażenie, ze chce mi dać do zrozumienia, że w takich miejscach nikt nie pracuje z lękiem. Serio, jakbym czytała jakieś forum onkologiczne lub emerytów i rencistów. 

 

Niestety, to prawda. Samo nic nie przejdzie. Dlatego idę w końcu w środę do psychiatry i pewnie na psychoterapię - zobaczę co powie. To samo nie minie, więc proponuję wszystkim którzy tu piszą i nie radzą sobie z tym problemem, udać się na terapię. Po co się męczyć? całe życie przed nami! 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Eve19 napisał:

 

Niestety, to prawda. Samo nic nie przejdzie. Dlatego idę w końcu w środę do psychiatry i pewnie na psychoterapię - zobaczę co powie. To samo nie minie, więc proponuję wszystkim którzy tu piszą i nie radzą sobie z tym problemem, udać się na terapię. Po co się męczyć? całe życie przed nami! 🙂

a ja proponuję wszystkim nie wchodzić tu w celu opisania swoich objawów w celu uzyskania potwierdzenia "tak to na bank nerwica, też tak miałam/miałem" w ten sposób się ubezpieczamy, a musimy zaryzykować i wytrzymać lęk. Zrobić badania, zapytać lekarza co jaki czas powtarzać podstawowe i olewać temat, ustawić wyjście z nerwicy jako priorytet.  Nie dajcie się zaburzeniu na 100 %, nie bądźcie zaburzeni. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, wszytsko_się_posypało napisał:

a ja proponuję wszystkim nie wchodzić tu w celu opisania swoich objawów w celu uzyskania potwierdzenia "tak to na bank nerwica, też tak miałam/miałem" w ten sposób się ubezpieczamy, a musimy zaryzykować i wytrzymać lęk. Zrobić badania, zapytać lekarza co jaki czas powtarzać podstawowe i olewać temat, ustawić wyjście z nerwicy jako priorytet.  Nie dajcie się zaburzeniu na 100 %, nie bądźcie zaburzeni. 

 

Myślę, że to nie jest takie proste do wykonania, dlatego często potrzebna jest pomoc. Takie stany potrafią się pogłębiać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, wszytsko_się_posypało napisał:

ludzie, ogarnijcie się, to jest forum o nerwicy? Serio? Znów widzę wklejanie badań, porady na temat badań, na temat kupy i duszności, ciemnego moczu. Chcecie sobie być hipochondrykami całe życie? Proszę bardzo...Jesteście na najlepszej drodze. Badajcie się non-stop, pocieszajcie tu i wymieniajcie objawy....i broń boże do psychologa bo przecież poradzicie sobie sami, a forum Wam pomaga. Jakoś nie widzę poprawy u nikogo poza babycrab. I widzę, że psycholog miała rację mówiąc "niech pani ich zostawi" ( mówiłam o tym forum) i odniosłam wrażenie, ze chce mi dać do zrozumienia, że w takich miejscach nikt nie pracuje z lękiem. Serio, jakbym czytała jakieś forum onkologiczne lub emerytów i rencistów. 

👍👏 nic dodać nic ująć...

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Eve19 napisał:

 

Myślę, że to nie jest takie proste do wykonania, dlatego często potrzebna jest pomoc. Takie stany potrafią się pogłębiać. 

Tak,owszem potrzebna pomoc ale TERAPEUTY.Stany takie -owszem pogłebiają się ale takie wymienianie się objawami nic nie pomoże. Sama bywam tu często,ale zrozumiałam że to kiedy czytam objawy innych wcale nie pomaga a nawet pogarsza mój stan(nie oszukujmy się,nerwicowcy są bardzo podatni na sugestie) Zaczełam psychoterapie i chcę walczyć! Powodzenia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Eve19 napisał:

 

Myślę, że to nie jest takie proste do wykonania, dlatego często potrzebna jest pomoc. Takie stany potrafią się pogłębiać. 

tylko pisząc tu swoje objawy w nadziei , że ktoś nam powie mam tak samo, nic nie daje, na 5 minut jest ulga, a potem za dwa dni piszemy to samo, żeby nas ktoś znów upewnił i w kółko wzmacniamy lęk...chcemy być wolni, czy chcemy ulgi na 5 minut? Nie mówiąc już o ludziach, którzy zmacali sobie węzły pod wpływem innych, czy zaczeli się doszukiwać innych chorób

Edytowane przez wszytsko_się_posypało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, wszytsko_się_posypało napisał:

tylko pisząc tu swoje objawy w nadziei , że ktoś nam powie mam tak samo, nic nie daje, na 5 minut jest ulga, a potem za dwa dni piszemy to samo, żeby nas ktoś znów upewnił i w kółko wzmacniamy lęk...chcemy być wolni, czy chcemy ulgi na 5 minut?

 

Dlatego tak , jak mowie - potrzebna jest pomoc specjalisty. Bo jeśli jest poprawa to jak widać chwilowa i dalej nakręcanie się. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Marcelina 28 napisał:

Tak,owszem potrzebna pomoc ale TERAPEUTY.Stany takie -owszem pogłebiają się ale takie wymienianie się objawami nic nie pomoże. Sama bywam tu często,ale zrozumiałam że to kiedy czytam objawy innych wcale nie pomaga a nawet pogarsza mój stan(nie oszukujmy się,nerwicowcy są bardzo podatni na sugestie) Zaczełam psychoterapie i chcę walczyć! Powodzenia. 

 

Czasem i psychoterapeuty i psychiatry. Każdy przypadek jest totalnie inny. Nie u każdego zadziała sama terapia bez leków. Ja myślę, że nie jestem jakimś maniakalnym przypadkiem, ale mimo wszystko zdecydowałam się iść do psychiatry i przypuszczam, że zasugeruje terapie również. Zresztą terapia jest wskazana tak na prawdę dla każdego - czy ktoś ma problemy czy nie. Pozwala lepiej się poznać i otworzyć na pewne kwestie. Znam psychologów, którzy sami chodzą na psychoterapię, więc nie jest to na prawdę tylko dla ludzi mających "problemy". 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, w końcu zebrałam się na odwagę i postanowiłam napisać... U mnie zaczęło się w zeszłym roku latem. Kucie w żebrach po lewej stronie, czasami zapominałam później mi się przypominało, zaczęło się przez koronawirusa zapewne. W grudniu przy kłuciu i ostrym stresie zaczęłam czytać google i „zdiagnozowałam” sobie raka żołądka i raka trzustki. I tu się zaczęło... Teraz mam bole w żebrach, bezsenność, rano budze się w panice, mam wrażenie naporu na żebra, później mrowienie w tym miejscu i uczucie ciepła. Ogólna trzęsiawka wewnątrz, jakbym miała coś w brzuchu, przelewa mi się w brzuchu, bulgocze, nie mam apetytu, momentami jakby mnie coś kuło w brzuchu takie jedno zakłucir... już odchodzę od zmysłów, boje się iść do lekarza...

Edytowane przez martaer

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, martaer napisał:

Witam, w końcu zebrałam się na odwagę i postanowiłam napisać... U mnie zaczęło się w zeszłym roku latem. Kucie w żebrach po lewej stronie, czasami zapominałam później mi się przypominało, zaczęło się przez koronawirusa zapewne. W grudniu przy kłuciu i ostrym stresie zaczęłam czytać google i „zdiagnozowałam” sobie raka żołądka i raka trzustki. I tu się zaczęło... Teraz mam bole w żebrach, bezsenność, rano budze się w panice, mam wrażenie naporu na żebra, później mrowienie w tym miejscu i uczucie ciepła. Ogólna trzęsiawka wewnątrz, jakbym miała coś w brzuchu, przelewa mi się w brzuchu, bulgocze, nie mam apetytu, momentami jakby mnie coś kuło w brzuchu takie jedno zakłucir... już odchodzę od zmysłów, boje się iść do lekarza...

 

Też mam podobnie. Jakieś kłucie na wysokości żołądka i z boku po lewej stronie. I oczywiście wkręcam sobie różne rzeczy. Ale staram się nie panikować. Bądź spokojna Marta - myślę, że jeśli miałybyśmy raka trzustki i żołądka to ból raczej nie byłby jego pierwszym i jedynym objawem. Niestety nerwica wywołuje takie dolegliwości i to wszystko - ja mam dokładnie to samo co Ty. Idę w środę do psychiatry - w końcu się na to zebrałam i mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej ze mną. Polecam również 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chybanajpierw pojde na badania jakies, usg jamy brzusznej i krew.ale mam takiego stracha... jeszcze rano budzi mnie stres od razu ze mam jakas gule miedzy zebrami a biodrem napina, moze to tez wina kregoslupa i  suedzacego trybu... ale juz sobie wkrecilam tyle...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, martaer napisał:

Jeszcze dochodzi do tego w stresie szybkie bicie serducha, a bole w mostku tez mam jakby bolaly mnie zebra w mostku.

 

Mam takie same objawy jak Ty, ale staram się nie panikować. Także wdech wydech i spokój. To nerwica. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorzej jest rano, wstaje i od razu panika... bo ucisk w żebrach jakby coś tam było między biodrem a żebrem... a te kłucia to raz jakby w żebrach raz jakby koło trzustki i zakuje i przechodzi. Chyba jakby to byłby raz to by ciągle bolało a nie takie ukłucia... Masakra a boje się iść na badania i że coś mi wyjdzie złego, też głupota straszna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, martaer napisał:

Najgorzej jest rano, wstaje i od razu panika... bo ucisk w żebrach jakby coś tam było między biodrem a żebrem... a te kłucia to raz jakby w żebrach raz jakby koło trzustki i zakuje i przechodzi. Chyba jakby to byłby raz to by ciągle bolało a nie takie ukłucia... Masakra a boje się iść na badania i że coś mi wyjdzie złego, też głupota straszna...

 

Marta nakazuje Ci sie uspokoić. Mówię Ci że mam tak samo, zakluje mnie i tyle. Też mam wizję różnych rzeczy, ale bez przesady. Staram się myśleć pozytywnie. Objawy nerwicy to kłucie też w żołądku, brzuchu itp itd. Zdrowa jesteś na koń, ja pewnie też. 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×