Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

17 godzin temu, Dzitek napisał:

Jak jestem w pracy potrafię tego nie czuć, ale jak sobie przypomnę to jak na zawołanie ten ucisk się pojawia. Swego czasu miałem też ucisk po prawej stronie brzucha który też nieźle długo trwał.

Ja tak mam z karkiem. Nagle jakby skurcz i od razu paranoja. Oczywiście po jakimś czasie przechodzi i obstawiam, że to od tego że siedzę pozwijany jak krewetka ale głowa i tak zrobi swoje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, kidney_stones napisał:

Ja tak mam z karkiem. Nagle jakby skurcz i od razu paranoja. Oczywiście po jakimś czasie przechodzi i obstawiam, że to od tego że siedzę pozwijany jak krewetka ale głowa i tak zrobi swoje. 

 

Właśnie wczoraj nie miałem przez cały dzień tego ucisku, dzisiaj też nie także chyba odpuściło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, że ciągle mam nowe somaty? Jak zniknie jeden pojawia się drugi. Niedawno miałam akcje z oddychaniem i gula w gardle, teraz mam kłopoty poraz kolejny z zawrotami głowy, przelewanie. Się w głowie, dretwiejaca szczęka, zatykające i się uszami. No i obecnie umieram na raka kręgosłupa lędźwiowego, raka jelit.. 

Wogole to mam wizytę u proktologa🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️ i to mnie nakręca. 

Przed chwilą byłam z synkiem na rowerze i modliłam się aby mój zakuty łeb mnie zabił. 🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, misha777 napisał:

Wiecie, że ciągle mam nowe somaty? Jak zniknie jeden pojawia się drugi. Niedawno miałam akcje z oddychaniem i gula w gardle, teraz mam kłopoty poraz kolejny z zawrotami głowy, przelewanie. Się w głowie, dretwiejaca szczęka, zatykające i się uszami. No i obecnie umieram na raka kręgosłupa lędźwiowego, raka jelit.. 

Wogole to mam wizytę u proktologa🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️ i to mnie nakręca. 

Przed chwilą byłam z synkiem na rowerze i modliłam się aby mój zakuty łeb mnie zabił. 🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️

Skąd ja to znam. Zniknie jeden objaw, pojawia się 5 innych. Uciski, kłucia, bóle (wszystkiego dosłownie:karku, głowy, brzucha , gardła migdałków nawet nadgarstka 😤). Znikną bóle i uciski, to pojawi się pulsowanie i uczucie bezwładu albo drętwienia. Przejdzie , to coś innego...... i tak w kółko. Czasem przez parę dni (a nawet tydzień lub dwa) jest w miarę spokojnie. I kiedy myślisz, że może to dziadostwo przeszło....... bum i atak paniki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, kidney_stones napisał:

Skąd ja to znam. Zniknie jeden objaw, pojawia się 5 innych. Uciski, kłucia, bóle (wszystkiego dosłownie:karku, głowy, brzucha , gardła migdałków nawet nadgarstka 😤). Znikną bóle i uciski, to pojawi się pulsowanie i uczucie bezwładu albo drętwienia. Przejdzie , to coś innego...... i tak w kółko. Czasem przez parę dni (a nawet tydzień lub dwa) jest w miarę spokojnie. I kiedy myślisz, że może to dziadostwo przeszło....... bum i atak paniki.

Dokładnie tak. U mnie akurat nie ma aż tylu lżejszych dni . Mam nieustanne somaty. Ale chyba w miarę idealnie jest tylko wtedy kiedy leżę 🙂 i spię 🙂

Dziś mam poczucie ciężkości całego ciała , głowa ciężka , uczucie że zaraz upadnę lub bedzie mi się kręcic w głowie. 

Tyle działam , tyle robię na przekór temu wszystkiemu ...a to nie odchodzi. Babram się już z tym od marca zeszłego roku :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, misha777 napisał:

Dokładnie tak. U mnie akurat nie ma aż tylu lżejszych dni . Mam nieustanne somaty. Ale chyba w miarę idealnie jest tylko wtedy kiedy leżę 🙂 i spię 🙂

Dziś mam poczucie ciężkości całego ciała , głowa ciężka , uczucie że zaraz upadnę lub bedzie mi się kręcic w głowie. 

Tyle działam , tyle robię na przekór temu wszystkiemu ...a to nie odchodzi. Babram się już z tym od marca zeszłego roku :(

Leki nie pomagają? Ja mam leki raczej pod OCD a nie pod somaty, ale Twoje powinny pomagać na to bardziej wydaje się. W sumie zastanawiam się już czy jednak nie jest to kolejna somatyzacja u mnie, w sumie ciezko stwierdzic, dopoki nie pojde do neurologa, ale jestem tak zestresowany ta slaboscia ze ciezko mi sie skupic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, p1xel napisał:

Leki nie pomagają? Ja mam leki raczej pod OCD a nie pod somaty, ale Twoje powinny pomagać na to bardziej wydaje się. W sumie zastanawiam się już czy jednak nie jest to kolejna somatyzacja u mnie, w sumie ciezko stwierdzic, dopoki nie pojde do neurologa, ale jestem tak zestresowany ta slaboscia ze ciezko mi sie skupic.

Nie wiem co z tymi lekami. Biorę tylko przeciwlekowe i każdego dnia działają inaczej. Ostatnio lekarz zwiększył mi dawkę i czuję że jest dla mnie zbyt mocna jednak. Ogólnie.. To chciała odstawić tą całą chemię.. Ale wiem że jeszcze potrzebuje czasu. 

A ciebie męczy słabość nóg, tak? Czyli kręgosłup lędźwiowy. Rezonansik był? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, misha777 napisał:

Nie wiem co z tymi lekami. Biorę tylko przeciwlekowe i każdego dnia działają inaczej. Ostatnio lekarz zwiększył mi dawkę i czuję że jest dla mnie zbyt mocna jednak. Ogólnie.. To chciała odstawić tą całą chemię.. Ale wiem że jeszcze potrzebuje czasu. 

A ciebie męczy słabość nóg, tak? Czyli kręgosłup lędźwiowy. Rezonansik był? 

Rezonans robilem mniej niz pol roku temu i wyszly jakiestam wypukliny, jak to przeczytalem to bylem pewny ze to odpowiadalo za tamte moje objawy dziwne tzn zaburzenia zwieraczy, dretwienia itp. ale 2 neurologow i fozjoterapeuta mowili ze to nie od tego. Teraz nagle zaczalem odczuwac ciezar nog, zaburzenia czucia, ktory przerodzil sie w taka slabosc i zmeczenie nog, w sumie prawe ramie w dol tez jakby dretwialo mi czasowo. Uczucie jakby nieswoich nóg, jakby byly zdretwiale czasami calkiem. Ogolnie mam skolioze wszedzie ale nie wiem co myslec o tych objawach. Jestem tak znerwicowany ze trudno mi sie na tym skupic.

Edytowane przez p1xel

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, p1xel napisał:

Rezonans robilem mniej niz pol roku temu i wyszly jakiestam wypukliny, jak to przeczytalem to bylem pewny ze to odpowiadalo za tamte moje objawy dziwne tzn zaburzenia zwieraczy, dretwienia itp. ale 2 neurologow i fozjoterapeuta mowili ze to nie od tego. Teraz nagle zaczalem odczuwac ciezar nog, zaburzenia czucia, ktory przerodzil sie w taka slabosc i zmeczenie nog, w sumie prawe ramie w dol tez jakby dretwialo mi czasowo. Uczucie jakby nieswoich nóg, jakby byly zdretwiale czasami calkiem. Ogolnie mam skolioze wszedzie ale nie wiem co myslec o tych objawach. Jestem tak znerwicowany ze trudno mi sie na tym skupic.

Słuchaj od kręgosłupa jest bardzo wiele dolegliwości. Ja mam przepukline i zwyrodnienia na kręgosłupie szyjnym i wiele somatow takich jak zawroty głowy, dretwienia, bóle głowy właśnie od tego.. Ale w obecnej sytuacji jadę "pykniecie ' to u mnie lęk i panika

A u kardiologa byles? Tak do kompletu 😉

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, misha777 napisał:

Słuchaj od kręgosłupa jest bardzo wiele dolegliwości. Ja mam przepukline i zwyrodnienia na kręgosłupie szyjnym i wiele somatow takich jak zawroty głowy, dretwienia, bóle głowy właśnie od tego.. Ale w obecnej sytuacji jadę "pykniecie ' to u mnie lęk i panika

A u kardiologa byles? Tak do kompletu 😉

U kardiologa bylem wiele razy, mam kosmetyczna wade tzn wypadanie platka zastawki, a zaburzenia pracy serca to raczej od stresu. Psychiatra mi mowil ze leki moga powodowac pewne rozluznienie miesni i nasilac jakiestam objawy, ale raczej nie daja takich objawow. Czuje taki ciezar w kolanach i jakby sztywnosc, objawy wydaja sie byc typowo zwyrodnieniowe. Ale martwi mnie ta slabosc, bo czuje sie jakbym ledwo chodzil. W sumie z 6 lat temu robilem rezonans szyjnego i wyszly tam jakies niewielkie zmiany, ale nie sadze ze on dawalby objawy w nogach, chyba ze bardzo powazne zmiany. Najpewniej od krzywego siedzenia i braku cwiczen sobie pogorszylem, ale teraz jestme tak zestresowany ze ciezko mi to w ogole zbadac i sie tym zajac. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim, wrocilam z wesela i strach przed korona osiagnal jakies gigantyczne rozmiary. Dodatkowo odstawilam leki (mialam odstawić je juz w marcu wiec nie moglam tego dluzej przeciągac). Na weselu ciagle dezynfekowalam lapki, trzymalam sie swoich bliskich a tu nagle ciocia dzien przed weselem wyskakuje,ze zamowila mi zaprzyjazniona kosmetyczke do domu. Probowalam odmowic ale bardzo mnie na to namawiala. No to dobrze, przyszla, zrobila mi makijaz. W rozmowie wyszlo ze dziewczyna pracuje w aktualnym ognisku korony (dziesiatki przypadkow)  o czym ciocia dobrze wiedziala. Wracaja moje okropne bole serca, drżenie, bezzsennosc. A najgorsze jest to ze musze wracac do pracy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.06.2020 o 23:03, Alcia29 napisał:

Mnie w czwartek pogryzly komary na dzialce a ze jestem uczulona to troche mnie wysypalo, ale martwi mnie jedna rzecz dzisiaj nigdzie nie bylam ani wczoraj a mam nowe jakby ugryzienia bomble  na plecach i pod kolanem i nie wiem skad one sa, bo watpie zeby cos mnie gryzlo, niezle swedzi, smaruje fenistilem. Nie wiem co to jest, juz sobie wkrecam ciekawe rzeczy... masakra 

Pewnie korodówka dębowa. Bąble pojawiają się nagle, swędzi jak diabli nawet dwa tygodnie.

Poczytaj o tych larwach. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej kochani, co u Was? jak Wasze stany psychiczne? bo u mnie w sumie nieco lepiej tak mi się wydaje, ale od dziś zaczęłam się tak okropnie czuć fizycznie...A mianowicie to mam lekki katar, gardło mnie chyba zaczyna boleć, głowa też boli (ale to raz bardziej, raz mniej a raz to chyba nawet przestaje) a gorączki póki co to nie miałam i nie mam, temperatura utrzymuje się ciągle przy 37-37.2 stopniach..No i zaczynam już rozmyślać, czy to dobrze że tak stoi w miejscu :/... Plus boje się, że to może być angina, albo koronawirus...Normalnie masakra, a wrzody i tak są nadal na tapecie, tylko aktualnie jem normalnie i się nie boje :( ale później znów się zacznie pewnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeju no, kochani...Ja już naprawde nie wiem nic. Nie wiem co myśleć. Bo wczoraj w nocy gdy szlam już w sumie spać chyba, to zaczęłam czuć tak po środku brzucha?? kłucie takie
ono trwało z sekundę jakoś? lub może nawet nie
i minęło
i po paru minutach znów
aż w końcu po którymś razie przestało
moja pierwsza myśl: „oho, pewnie kolejny objaw wrzodów żołądka”
no ale gdy przeszło to już było okej i jakoś zasnęłam sobie czy coś tam
ale teraz, właśnie dopiero teraz od kilku minut znów to czuje:))
dokładnie to samo kłucie
bo to jest raczej kłucie
i teraz nie wiem czy to w żołądku czy co
im done po prostu.
To już na pewno kolejny objaw wrzodów, bo czego by innego:))

jeszcze miałam myśli, że to może na tle nerwowym, że może jednak faktycznie moja głowa to wszystko tworzy, albo to przez zbliżający się okres nawet...Ale nie. Moja głowa woli myśleć, że to tylko i wyłącznie przez wrzody i nie widzi żadnej innej nawet choroby żołądka. Tylko i wyłącznie wrzody:)).

A ostatnio się też dowiedziałam od mamy, że ona jednak tych wrzodów nie miała. Nikt z naszej rodziny dalszej czy bliższej też niby nie miał...Jeju no. Ja to już mam nawet myśli, że za jakiś czas lub w środku nocy pęknie mi któryś z tych wrzodów co moge mieć i będzie po mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie od roku króluje strach przed rakiem. W tej chwili, już nie po raz pierwszy, mam uczucie powiększonych węzłów chłonnych. Wydaje mi się też, że jestem troszeczkę przeziębiona, ale na tyle mało, że nie wiem, czy sobie tego nie wmówiłam. Nie ufam sobie. Kilka miesięcy temu dwa razy miałam USG węzłów, są powiększone odczynowo, nic groźnego. Ale badania krwi, wcześniej dobre, ostatnio wykazały, że jestem na pograniczu anemii. A może jednak ma to jakiś związek z węzłami? Niedługo powtarzam morfologię. 

To się chyba nigdy nie skończy.

Przestałam otwierać okna w pokoju i rzadko wychodzę na zewnątrz, bo boję się zanieczyszczonego powietrza. Prawie nie jem już owoców, bo pestycydy. Widzę jedzenie, myślę - chemiczne dodatki. Wszędzie czai się on, rak.

Jak żyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh, a było w miarę spokojnie. To nagle znikąd atak paniki.... Prawie skończyłem na pogotowiu. Na szczęście udało mi się uspokoić i opanować to dziadostwo. I po paru dniach od ataku oczywiście milion nowych objawów: zawroty, plamki przed oczami, drętwienie palców u stóp, kłucia, bóle itd... Już nawet nie sprawdzam tego w necie bo słabo mi się robi od czytania tego co mi zdiagnozuje google.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znalazłam to forum przypadkiem i postanowiłam napisać. Wszystko zaczęło się około 3 miesiące temu, a może jeszcze wcześniej, pare lat temu, kiedy wmowilam sobie ciąże i miałam wszystkie objawy, okres spóźniał się 1.5 miesiąca a negatywne testy nie dawały mi satysfakcji. Po 2 latach wszystko wróciło ale w innej formie. Zaczęło się od czegoś co wyszło mi w pachwinie (sina plamka). Podczas kąpieli skóra mi się złuszczyla i wyleciała mi krew wraz z ropa. Goilo się, została blizna i jak naciskam to wyczuwam tak jakby jeszcze coś tam było. Byłam u 2 chirurgów, nic podejrzanego. Powoli zaczęłam dochodzić do siebie, kiedy wyszło mi gula za uchem. Duża, czerwona i tkliwa przy dotyku. Na drugi dzień byłam u lekarza, dokładne badania krwi i crp- wszystko w normie. Minął miesiąc a ja nadal mam gulke, twarda za uchem która trochę się zmniejszyła. Przeczesalam wszystko w internecie i co? Na pewno mam chloniaka. Ostatnio wyczułam sobie znów w pachwinie coś. Nerwica, atak lekowy. Dwa dni temu sostalm takiej paniki, ze czułam  się jakby ktoś mi powiedział ze mam nowotwór. Wczoraj byłam na usg. Okazało się ze powiększenie za uchem to węzeł chłonny tak samo jak w pachwinie. Za uchem 8x4mm a w pachwinie 4mm. Wszystkie odczynowe bez zmian patologicznych. Ile trwała moja radość? 1 dzień bo wkręciłam sobie czerniaka! Szkoda tylko, że ze zmienione miejsca na skórze które jest jakies od półtora miesiąca wycisnęłam pare razy ropę. Mam dość. Nigdy tak zle się nie czułam. Podczas tego wróciłam sobie ze coś mam z okiem o mam zaburzenia widzenia, ale to mi przeszło. Mimo ze zdaje sobie sprawę ze w moim organizmie krąży jakaś infekcja która muszę wyleczyć to wmawiam sobie najgorsze.. Najgorsze jest ze pracowałam w szpitalu na patomorfologi..
Od stycznia moje zycie zmieniło się diametralnie. Z dwóch prac, z zapracowanej kobiety, zostałam w jednej i to co jakiś czas bo jest koronawirus. Oczywiście jego tez sobie wmowilam, ale jeszcze na samym początku. Pomocy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej kochani, to znowu ja...Wczoraj złapał mnie okropny nastrój wieczorem i chciałam sobie coś zrobić...Mówiłam o wszystkim przyjaciółce, do tego wszystkiego powiedziałam jej że moje uczucia do niej znów wracają...Oczywiście przyjęła to dobrze ale ja się będę pewnie z tym męczyć...No i ogólnie wszystko mnie już przerasta...Za 4 dni mam urodziny i boje się, że wszystkie moje plany na ten dzień legną w gruzach bo znów będę siedzieć i płakać...Tak bardzo chciałabym żeby przynajmniej ten dzień był dobry...Jeszcze wczoraj doszło do tego okropnego i znów zrobiłam sobie krzywdę siedząc na podłodze w łazience i płacząc... Kolejną wizytę u psychiatry mam dopiero na września a ostatni raz byłam chyba w styczniu/lutym😭

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej , opiszę wam moje dzisiejsze wkręty - aby pokazać co potrafi nasza głowa. Od rana jechałam na rowerze odwieźć synka na polkolonie a później do pracy - do zrobienia w nogach 15 km. Na początku super , fajne chłodne powietrze od rana ..i jadę jadę ..a tu nagle bach..myśli " ej na pewno jest super ? zaraz będą na pewno zawroty głowy " ...Nie czekałam długo ..najpierw jeden , później drugi. Jadę dalej i myślę na przekór " pier...le...jak padnę ktoś mnie uratuje" a moje myśli " daj spokój , jesteś chora , serce masz na pewno chore , kto ma zawroty głowy na rowerze ? Przecież to na pewno jakieś skoki ciśnienia , może nawet udar ". A ja pedałuję ...zrobiłam przerwę na jakimś przystanku , piję wodę i myślę realistycznie : serce przebadane , ciśnienie ok , jestem po rezonansie , no jpr ...co jeszcze ? Nic mi nie jest to tylko moje nerwy , moje wkręty ". No i chyc...dalej jadę ..pod koniec trasy myśli " przecież już sapiesz , bo masz chore serce i nie idzie oddychać " - nie minęła sekunda a ja czuję ze chyba naprawdę tracę oddech , ze coś mi w sercu przeskakuje ...Zacisnęłam zęby i jadę. Kolejna myśl " coś niewyraźnie widzisz chyba , to początek udaru " Uwierzcie - ja przez chwilę miałam wrażenie że tracę wzrok !!! To jest szok !!! Co było dalej ..Przyjechałam do pracy , oczywiście zasapana  bo trasa ogólnie jest pod górkę i żyję. Jestem zmęczona ale mega zadowolona bo zmierzyłam się z moją głową. 

Wiele naszych wkrętek to tylko natrętne myśli które potrafią wywołać u nas objawy somatyczne. Musimy o tym pamiętać !!! 

A teraz 3 majcie kciuki za ten dzień bo mam jeszcze tyyllleee do zrobienia ...no i muszę wrócić do domu ..kolejne 15 km 🙂

Pozdrawiam wszystkich : )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim , dawno mnie tu nie było ,z dwa miesiące conajmniej . Tknęło mnie bo złapał mnie mały atak lękowy na placu zabaw dla piesków . W porównaniu z grudniem ubiegłego roku gdy to wszystko się zaczęło to było nic . Leczenie robi swoje ,jednak napady tak raz na dwa tyg się zdarzają . 
 

Po dziesiątkach badań , załamań nerwowych łatwiej mi z tym walczyć .


 

Przerobiłam przez ten czas chyba każdy somat jaki istnieje . Po kilkudziesięciu wymyślonych rakach ,w które w danych chwilach oczywiście wierze , staram się przypominać o nich wszystkich żeby uzmysłowić sobie absurd mojego toku myślenia . 
 

W dniu 17.07.2020 o 22:58, patrycja03 napisał:

Hej kochani, to znowu ja...Wczoraj złapał mnie okropny nastrój wieczorem i chciałam sobie coś zrobić...Mówiłam o wszystkim przyjaciółce, do tego wszystkiego powiedziałam jej że moje uczucia do niej znów wracają...Oczywiście przyjęła to dobrze ale ja się będę pewnie z tym męczyć...No i ogólnie wszystko mnie już przerasta...Za 4 dni mam urodziny i boje się, że wszystkie moje plany na ten dzień legną w gruzach bo znów będę siedzieć i płakać...Tak bardzo chciałabym żeby przynajmniej ten dzień był dobry...Jeszcze wczoraj doszło do tego okropnego i znów zrobiłam sobie krzywdę siedząc na podłodze w łazience i płacząc... Kolejną wizytę u psychiatry mam dopiero na września a ostatni raz byłam chyba w styczniu/lutym😭

Nie masz w okolicy jakiegoś centrum przyjmującego w nagłych przypadkach ? Bo jednak do września to się zameczysz a rady na forum nie pomogą , jeśli jest bardzo zle to potrzebna jest fachowa pomoc :( 

 


 

14 godzin temu, misha777 napisał:

Hej , opiszę wam moje dzisiejsze wkręty - aby pokazać co potrafi nasza głowa. Od rana jechałam na rowerze odwieźć synka na polkolonie a później do pracy - do zrobienia w nogach 15 km. Na początku super , fajne chłodne powietrze od rana ..i jadę jadę ..a tu nagle bach..myśli " ej na pewno jest super ? zaraz będą na pewno zawroty głowy " ...Nie czekałam długo ..najpierw jeden , później drugi. Jadę dalej i myślę na przekór " pier...le...jak padnę ktoś mnie uratuje" a moje myśli " daj spokój , jesteś chora , serce masz na pewno chore , kto ma zawroty głowy na rowerze ? Przecież to na pewno jakieś skoki ciśnienia , może nawet udar ". A ja pedałuję ...zrobiłam przerwę na jakimś przystanku , piję wodę i myślę realistycznie : serce przebadane , ciśnienie ok , jestem po rezonansie , no jpr ...co jeszcze ? Nic mi nie jest to tylko moje nerwy , moje wkręty ". No i chyc...dalej jadę ..pod koniec trasy myśli " przecież już sapiesz , bo masz chore serce i nie idzie oddychać " - nie minęła sekunda a ja czuję ze chyba naprawdę tracę oddech , ze coś mi w sercu przeskakuje ...Zacisnęłam zęby i jadę. Kolejna myśl " coś niewyraźnie widzisz chyba , to początek udaru " Uwierzcie - ja przez chwilę miałam wrażenie że tracę wzrok !!! To jest szok !!! Co było dalej ..Przyjechałam do pracy , oczywiście zasapana  bo trasa ogólnie jest pod górkę i żyję. Jestem zmęczona ale mega zadowolona bo zmierzyłam się z moją głową. 

Wiele naszych wkrętek to tylko natrętne myśli które potrafią wywołać u nas objawy somatyczne. Musimy o tym pamiętać !!! 

A teraz 3 majcie kciuki za ten dzień bo mam jeszcze tyyllleee do zrobienia ...no i muszę wrócić do domu ..kolejne 15 km 🙂

Pozdrawiam wszystkich : )

Pamietam jak trafiłam kiedyś na nocna opiekę z atakiem nerwicowym , gdy wydukałam przez łzy lekarzowi ze mam problemy ze wzrokiem ( ustąpiły po badaniu u okulisty który oczywiście nic nie znalazł 😜 ) 

Facet mówił ze ludzie potrafią przy nerwicy stracić wzrok chwilowo . Tak silnie działa nasza psychika .

Pozdrawiam i trzymam kciuki bo ta choroba niszczy kawał życia , wiem po sobie . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ka03 napisał:

Nie masz w okolicy jakiegoś centrum przyjmującego w nagłych przypadkach ? Bo jednak do września to się zameczysz a rady na forum nie pomogą , jeśli jest bardzo zle to potrzebna jest fachowa pomoc :( 

Właśnie chyba niestety takiego nie mam..Ale w ten sam dzień gdy tylko mama wróciła z pracy to powiedziałam jej dosłownie wszystko co sobie myślę i co chciałam zrobić, jakie mam myśli...Na poczatku znów nie mogła mnie zrozumieć, ale po czasie zrozumiala, przez co przegadałam z nią z2 godziny chyba jakoś. No i bardzo mi wtedy pomogła ta rozmowa z nią i poczułam jej wsparcie wtedy, naprawdę..A moje urodziny były jednak bardzo super i od rana miałam świetny humor! aktualnie chyba jest ze mną odrobinę lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, patrycja03 napisał:

bardzo mi wtedy pomogła ta rozmowa z nią i poczułam jej wsparcie wtedy, naprawdę..A moje urodziny były jednak bardzo super i od rana miałam świetny humor! aktualnie chyba jest ze mną odrobinę lepiej.

Super

 

Cieszę się z urodzin.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×