Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, misha777 napisał:

Niestety musimy pracować nad głową!!!!! 

dokladnie, tylko że mnie teraputka zapytala odnosnie leków czy bym jednak nie chciala sprobowac... wiec wychodzi na to, jakby juz dla mnie nie bylo nadziei - troche mnie to podłamało. Wiele lat temu probowalam roznych leków ale czulam sie po nich bardzo kiepsko. No nic, zobacze moze teraz dadza mi cos lepszego. Na pewno chcialabym jakis typowo przeciwlękowy - bo to jest moim glownym problemem.

Nie mam raczej akcji depresyjnych, braku energii, motywacji. Bardziej wszystko opiera sie na lęku. A te leki ktore dodatkowo podnosza energie - za bardzo dzialaja na mnie stymulująco i sie czuje tragicznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, misha777 napisał:

Ależ to typowe!!! Ja też tsk mam. Jak nie zawroty głowy to zawał, albo udar, paraliż, zator, raz żołądka, chorobę wieńcową, dusznicę bolesna... Mogłabym wymieniać. 

Dziś na tapecie zawał z powodu wielkiego stresu w pracy. Wszystko mnie boli i do tego lek. 

"fajnie" ze nie jestem w tym wszystkim sam i że są ludzie którzy mają podobnie. dzisiaj z kolei dokuczają mi gazy i wzdęcia i dyskomfort między łopatkami. i już jest wielka panika że to koniec i że umieram... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, nerwa napisał:

dokladnie, tylko że mnie teraputka zapytala odnosnie leków czy bym jednak nie chciala sprobowac... wiec wychodzi na to, jakby juz dla mnie nie bylo nadziei - troche mnie to podłamało. Wiele lat temu probowalam roznych leków ale czulam sie po nich bardzo kiepsko. No nic, zobacze moze teraz dadza mi cos lepszego. Na pewno chcialabym jakis typowo przeciwlękowy - bo to jest moim glownym problemem.

Nie mam raczej akcji depresyjnych, braku energii, motywacji. Bardziej wszystko opiera sie na lęku. A te leki ktore dodatkowo podnosza energie - za bardzo dzialaja na mnie stymulująco i sie czuje tragicznie.

Ja nie mogę antydepresantow bo mój organizm ich nie toleruje. Kiedyś neurolog mi wcisnął.. Po 7 tygodniach dostałam biegunki.. Trwającej 2 tygodnie!!! Nic nie mogłam zjeść... Kazali natychmiast odstawić, z dnia ba dzień.. I na 2 dzień zasłabłam i znalazłam się na Sor. Wtedy obiecałam sobie, że już nigdy nie wezmę antydepresantow. No nie każdy toleruje, każdy ma inne objawy... Wiadomo. To co biorę to przeciwlekowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jake89 napisał:

"fajnie" ze nie jestem w tym wszystkim sam i że są ludzie którzy mają podobnie. dzisiaj z kolei dokuczają mi gazy i wzdęcia i dyskomfort między łopatkami. i już jest wielka panika że to koniec i że umieram... 

Oj nie jesteś sam, zapewniam‼️ 

I nie umierasz.. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jake89 napisał:

"fajnie" ze nie jestem w tym wszystkim sam i że są ludzie którzy mają podobnie. dzisiaj z kolei dokuczają mi gazy i wzdęcia i dyskomfort między łopatkami. i już jest wielka panika że to koniec i że umieram... 

Hej, chyba kazdy z nas ma tutaj takie mysli wiec nie jestes na pewno sam.

Mi dzis poleciala z nosa krew i to dosyc duzo krwi. Pomyślałam ze po prostu mam katar i przylozylam chusteczke, byla cala czerwona. Pare razy przy lezeniu dostalam okropnych zawrotow glowy. Powoli zaczynam sie bac ale chyba leki nie pozwalaja mi popasc w totalna panike

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, cheksa napisał:

Mi dzis poleciala z nosa krew i to dosyc duzo krwi. Pomyślałam ze po prostu mam katar i przylozylam chusteczke, byla cala czerwona. Pare razy przy lezeniu dostalam okropnych zawrotow glowy. Powoli zaczynam sie bac ale chyba leki nie pozwalaja mi popasc w totalna panike

ojjj współczuje :(

Tez kiedys mialam taka sytuacje, ze polozylam sie spac i nagle czuje ze zaczyna mi leciec katar. Wzielam chusteczke a tu krew!!! leciala mi chyba ze 30 min. A krew z nosa nie leci mi prawie nigdy.. niezle sie wtedy wystraszylam :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, misha777 napisał:

Oj nie jesteś sam, zapewniam‼️ 

I nie umierasz.. 

Sęk w tym że całe dnie wmawiam sobie jakąś chorobę , co chwilę jest mi coś innego. Dzisiaj ucisk na szyi plus dyskomfort między łopatkami i gazy cały dzień. Czy ktoś też ma podobne objawy? Mierze sobie temperature bo wydaje mi się że mam gorączkę i się pocę . Tymczasem na obu termometrach 36,1. Nie potrafię się skupić nawet na pracy (pracuje zdalnie ) bo cały czas myślę o objawach somatycznych i o tym co mi jest . Zupełnie straciłem radość z życia .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Jake89 napisał:

Sęk w tym że całe dnie wmawiam sobie jakąś chorobę , co chwilę jest mi coś innego. Dzisiaj ucisk na szyi plus dyskomfort między łopatkami i gazy cały dzień. Czy ktoś też ma podobne objawy? Mierze sobie temperature bo wydaje mi się że mam gorączkę i się pocę . Tymczasem na obu termometrach 36,1. Nie potrafię się skupić nawet na pracy (pracuje zdalnie ) bo cały czas myślę o objawach somatycznych i o tym co mi jest . Zupełnie straciłem radość z życia .

Posłuchaj... Nie wiem czy mnie przebijesz z moimi wymysłami chorób. Ja pracuję normalnie i w ciągu tych 8 h mam wszystko, zawał, udar, zator. To najczęściej. Przy komputerze kręci mi się w głowie. Jak idę do kuchni to biegiem, szybko bo jak tam stoję.. To mi się nogi uginają, kuchnia jest mała, wąska bez okna. Ale najlepsze jest to że do Wc muszę zejść schodami w dół.. No to mam samoloty.. Idę wzdłuż ściany i myślę co to będzie jak zemdleje w łazience? Kto mnie znajdzie??? I obym miała ubranie na sobie 😂😂😂😂 to tak dla śmiechu... 

Ale jest mi ciężko, uwierz.. Codziennie czekam na armagedon. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, nerwa napisał:

@Jake89 Wystarczy spojrzec na te 1530 stron ktore są w tym wątku :D

Tu kazdy ma co chwile nowe objawy o ktorych mysli non stop, az mina i pojawią się kolejne rownie dramatyczne ;)

Niestety to jest wszystko zupelnie normalne w naszym hipochondrycznym życiu...

 

Jak tam dziś zawroty??? Ja mam dziś takie jakieś szarpniecia od tyłu kręgosłupa.. Nie potrafię tego opisać.. Idę od tyłu do przodu.. I jeb. 

2 tydzień robię podejście aby sprawdzić jak tam moje ciśnienie.. 😱😱😱😱

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, misha777 napisał:

Idę wzdłuż ściany i myślę co to będzie jak zemdleje w łazience? Kto mnie znajdzie??? I obym miała ubranie na sobie 😂😂😂😂 to tak dla śmiechu... 

ja nie raz bylam juz taka pewna udaru - ze szybko ubieralam sie w ciuchy na wyjscie, szykowalam wyniiki badan na wierzchu i dowód osobisty. Otwieralam drzwi z klucza, w razie jakby pogotowie musialo sie dostac a ja bede nieprzytomna  itd.  😂😂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, misha777 napisał:

Jak tam dziś zawroty??? Ja mam dziś takie jakieś szarpniecia od tyłu kręgosłupa.. Nie potrafię tego opisać.. Idę od tyłu do przodu.. I jeb. 

2 tydzień robię podejście aby sprawdzić jak tam moje ciśnienie.. 😱😱😱😱

no ja mam w sumie dzien w dzien to samo - wystarzy. że się obudze a juz czuje w głowie taką niestabilność i ona trwa caly czas - z najwiekszymi bujankami (i od razu lękiem) wlasnie w samochodzie. 
Dzis nie musze nigdzie jechac, wiec moze wyjde chociaz do pobliskiego parku 😕  Ale generalnie mam wrazenie ze NIC sie nie zmienia... Co mnie dodatkowo załamuje, no bo jakby to przychodzilo z nerwami, i odchodzilo w spokoju - to pol biedy. 

W poniedzialek drugie podjescie do dopplera...

A jutro zapytam chyba o tego psychiatre - kiedy by byla opcja.

Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, ze... ja nie mialam kontrastu na MRI głowy! :( I teraz sobie mysle, ze cale badanie do kosza, bo bez kontrastu to i tak neiwiele wiadomo. Moze tylko tyle, ze nie mam duzego guza zadnego..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, nerwa napisał:

no ja mam w sumie dzien w dzien to samo - wystarzy. że się obudze a juz czuje w głowie taką niestabilność i ona trwa caly czas - z najwiekszymi bujankami (i od razu lękiem) wlasnie w samochodzie. 
Dzis nie musze nigdzie jechac, wiec moze wyjde chociaz do pobliskiego parku 😕  Ale generalnie mam wrazenie ze NIC sie nie zmienia... Co mnie dodatkowo załamuje, no bo jakby to przychodzilo z nerwami, i odchodzilo w spokoju - to pol biedy. 

W poniedzialek drugie podjescie do dopplera...

A jutro zapytam chyba o tego psychiatre - kiedy by byla opcja.

Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, ze... ja nie mialam kontrastu na MRI głowy! :( I teraz sobie mysle, ze cale badanie do kosza, bo bez kontrastu to i tak neiwiele wiadomo. Moze tylko tyle, ze nie mam duzego guza zadnego..

Jej.. Przestań.. Ja, też nie miałam kontrastu. Był rezonans, wszystko jest dobrze kobito!!! Tego się trzymajmy!!! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, misha777 napisał:

Jej.. Przestań.. Ja, też nie miałam kontrastu. Był rezonans, wszystko jest dobrze kobito!!! Tego się trzymajmy!!! 

no w sumie racja... 🙂  nie ma co sie nakrecac.

Ja dzis mimo, ze siedze w domu to jakis marny dzien. W domu juz to skołowanie olewalam, ale dzis jakos tak mnie dopadło bardziej jak siedzialam na krzesle i znow mnie to jakos wystraszylo. Pomysallam, ze pewnie mi to nie minie, ze pewnie trafie do szpitala, a jak ja w tym szpitalu tam bede funckjonowac z takimi zawrotami. Az wyciagnelam torbe podrozna "na szpital" i robie pranie w razie czego.

To jest straszne wszystko :( 

 

W ogole mam takie napiecie tych miesni przy uszach (nad uszami, z boku, skronie itd.) i lekko mnie głowa już tez ćmi.

Serio, juz mialam prawie wszystkie mozliwe objawy rózne, ale to jest zdecydowanie najgorsze i najbardziej rozklada mnie na łopatki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, nerwa napisał:

no w sumie racja... 🙂  nie ma co sie nakrecac.

Ja dzis mimo, ze siedze w domu to jakis marny dzien. W domu juz to skołowanie olewalam, ale dzis jakos tak mnie dopadło bardziej jak siedzialam na krzesle i znow mnie to jakos wystraszylo. Pomysallam, ze pewnie mi to nie minie, ze pewnie trafie do szpitala, a jak ja w tym szpitalu tam bede funckjonowac z takimi zawrotami. Az wyciagnelam torbe podrozna "na szpital" i robie pranie w razie czego.

To jest straszne wszystko :( 

 

W ogole mam takie napiecie tych miesni przy uszach (nad uszami, z boku, skronie itd.) i lekko mnie głowa już tez ćmi.

Serio, juz mialam prawie wszystkie mozliwe objawy rózne, ale to jest zdecydowanie najgorsze i najbardziej rozklada mnie na łopatki.

Wiesz co ja dziś jestem w pracy. Ważne spotkanie i czuję jak mnie zalewa fala gorąca, klatka piersiowa robi mi się czerwona.. Tak się stresuje... Oczywiście zawroty, szarpniecia.. Pobiegłam po tabse szczęścia.. Ale tylko 1/2.. 

Jakie to głupie.. 

Torby jeszcze nie pakowałam ale ostatni myślę, jak idę spać aby ciuchy mieć pod ręką jak pojadę na SOR 🙊🙊🙊🙈🙈🙈

Co do skroni idt to ja miałam coś innego, czulas kiedyś mięśnie karku? Tuż przy nasadzie włosów? I nie chodzi mi o to że były napięte. Ja z nerwów podczas jakiegos spotkania byłam tak spieta ze one kurczyły mi się.. Normalnie miałam skurcze karky😂😂😂

Jezuuu zobacz.. Książke można pisać.. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wam, doświadczył ktoś z was może ślinotoku przy zaburzeniach lękowych? Ostatnio coś gardło w okolicy migdałka mnie bolało a od wczoraj mam wzmożoną produkcję śliny.. Oczywiście nic nie przychodzi mi na myśl tylko rak.. Wykańcza mnie to już szczerze mówiąc..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@DawidJ ja ostatnio miewam cos takiego. Tez mam coś na migdalku (laryngolog mowil, że jakas nieszkosliwa torbiel), i mam wrazenie, że tam cos czuje i dodatkowo mam lekki ślinotok - przewaznie odczuwam go wieczorem, jak kłade się spać. Chociaz ostatnio chyba zmalał. Wlasnie był najwiekszy jak mialam takie przesuszone i troche bolące gardlo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, misha777 napisał:

Co do skroni idt to ja miałam coś innego, czulas kiedyś mięśnie karku? Tuż przy nasadzie włosów? I nie chodzi mi o to że były napięte. Ja z nerwów podczas jakiegos spotkania byłam tak spieta ze one kurczyły mi się.. Normalnie miałam skurcze karky

hmmmm takiego skurczu to chyba nie mialam - ja tam mam ale takie bardziej napiecie. Juz zaczyna sie od potylicy, idzie na dół szyją i potem na ramiona. 

A wlasnie ogladalam na youtubie filmik fizjoterapeuty ktory pokazywal, ze wiekszosc z nas ma głowe wysuniętą do przodu i dodaktoow pochyloną i że to powoduje ucisk na kregosłup szyjny i w konsekwencji i rózne bóle głowy i zawroty.

I teraz zamierzam robic to co on zalecal - czyli trzymac glowe tak cofniętą i wyprostowaną, może to coś pomoże na zawroty... chociaz wątpie. Ale zaszkodzic pewnie nie zaszkodzi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, misha777 napisał:

Jak tam dziś zawroty??? Ja mam dziś takie jakieś szarpniecia od tyłu kręgosłupa.. Nie potrafię tego opisać.. Idę od tyłu do przodu.. I jeb. 

2 tydzień robię podejście aby sprawdzić jak tam moje ciśnienie.. 😱😱😱😱

dzisiaj zawrotów nie mam. mam dziwne uczucie lekkości w ciele oraz w głowie.. jakbym był cały zrobiony z waty i byle podmuch wiatru mógłby mnie podnieść, dodatkowo odczuwam jakieś pikania i pulsowania w klatce piersiowej....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, DawidJ napisał:

Cześć wam, doświadczył ktoś z was może ślinotoku przy zaburzeniach lękowych? Ostatnio coś gardło w okolicy migdałka mnie bolało a od wczoraj mam wzmożoną produkcję śliny.. Oczywiście nic nie przychodzi mi na myśl tylko rak.. Wykańcza mnie to już szczerze mówiąc..

 

 

raz tak miałem... potem przeszło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka. Staram się racjonalizować moje objawy ale jest to dość trudne. 

Dziś w kuchni pochylając głowę od razu odczułam zawroty.  Czuję mrowienie czubka głowy, sztywny kark, kręgosłup szyjny.. Nie wiem czy czass nie mam zatkanych uszu.. Takie dziwne uczucie, niby tak niby nie. 

No i staram sobie to racjonalizować.. Ze to od kręgosłupa, bo w końcu mam tam zwyrodnienia i dyskopatie.. Ale moja wyobraznia już galopuje.. 

Powiem wam że tabsy może i wyciszają ale one nie załatwiają problemu. 

W zeszłym roku wywaliła kupę kasy na priv terapię... Niby pomogla.. A teraz czuję że wracam. I znów planuje badania... Bo nie dowierzam, ze to nerwica. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@misha777 tez chodze od dawna na terapie, no wierzylam w nią calym sercem. Ale kurde jak czuje sie tak jak teraz to zaczynam sie zastanawiac - co to wszystko warte? :( 

Na pocieszenie powiem Ci, ze 15 lat temu chodzilam tez na terapie (mialam silna agorafobie, nie wychodzilam z domu, lęk, problemy z sercem itd.) i po terapii przeszlo mi doslownie WSZYSTKO. Jezdzilam sama po swiecie bez zadnego lęku, nie chodzilam do lekarzy z 7 lat. A potem nadeszly jakies gorsze czasy i znow to samo, tylko teraz jakos nie umiem sobie poradzic.

 

Teraz staram sie racjonalizowac, tlumaczyc. Np. z tymi zawrotami - mialam tak juz nie raz - identycznie. Nawet poznajdowalam swoje stare maile sprzed lat, gdzie opisywalam komus objawy - i wszystko pisalam tak samo jak odczuwam to teraz. I to zawsze mijalo i potem bylo ok. Malo tego - czytam rozne fora gdzie pisza o tym objawie, i baaardzo duzo osob pisze o dokladnie takich samych! Wiec to znow wszystko potwierdza - ze od nerwow. Plus, wyniki badan (chociaz tutaj wiadomo, zawsze mozna zrobic wiecej, i dokladniejsze :P ).

I jakos w ogole mi ta wiedza nic nie daje.. jak pojawi się dany objaw (teraz te zawroty) to jest koniec. Ciagle jestem na tym skupiona i nie umiem sobie przetlumaczyc zeby ignorowac i to minie - jak zawsze. A nawet jak minie - to jak ja mam funkcjonowac teraz - jak to jest?

 

Z tymi uszami mam troche podobnie, tez czasem mam wrazenie takich przytkanych- ale nie do konca - tak dziwnie. Ale mi sie wydaje, ze to sie bierze z napiecia. Jak sobie masuje twarz i glowe, to czuje ze przy uszach mam wlasnie duze napiecie - nawet sie zastanawiam czy to nie powoduje, ze to cale ucho wewnetrzne jest w srodku w jakis sposob napiete i dlatego tak reagujemy zawrotami? I ze błędnik jest niby zdrowy i wszystko jest ok, ale przez sama ciągłe napiecie daje takie wraznie? Skoro przy naglym napieciu i ataku paniki może się zakrecic w glowie, to moze przy ciągłym lęku, może być ciagle uczucie bujania itd?

 

Mi w tamtym roku najbardziej chyba "pomogl" rezonans glowy... zanim nie zrobilam to ledwo juz chodzilam i mialam straszny lęk. Jak zrobilam to dalej mialam zawroty ale juz sie troche uspokoilam psychicznie. I potem to trwalo jeszcze jakis czas, ale juz sie tak nie balam i wtedy nie utrudnialo tak zycia a z czasem minelo nie wiaodmo kiedy. No ale nie chce ładwoac 500zl w kolejny rezonans :(  Chociaz z drugiej strony, jakby to mialo mi pomoc...  ale takiej pewnosci tez nie ma.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei wczoraj przesiedzialam w domu, ale tez bylo srednio - rano skolowanie straszne, i od razu lęk. Potem postanowilam sie wziac za sprzatanie i bylo troche lepiej. Potem troche pocwiczylam, porobilam te cwiczenia kregoslupa szyjnego itd. 

Poszlam na 10 min na spacer. A jak wrocilam to dopadla mnie chwilowa ostrzejsza bujanka (bo taka ogolna niestabilnosc to mam caly czas), potem czulam się w glowie jakbym byla pijanana, jak na takiej derealizacji. To mnei oczywiscie znow wystraszylo.  Po jakims czasie zrobilam sobie krotka medytacje i wyostrzylo mi sie znow spostrzeganie (tzn. troche minelo to "pijane"). A w nocy oczywiscie nie moglam spac, bo dzis musze jechac na terapie... 

I tak to wyglada - ciagla walka o przetrwanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, nerwa napisał:

Ja z kolei wczoraj przesiedzialam w domu, ale tez bylo srednio - rano skolowanie straszne, i od razu lęk. Potem postanowilam sie wziac za sprzatanie i bylo troche lepiej. Potem troche pocwiczylam, porobilam te cwiczenia kregoslupa szyjnego itd. 

Poszlam na 10 min na spacer. A jak wrocilam to dopadla mnie chwilowa ostrzejsza bujanka (bo taka ogolna niestabilnosc to mam caly czas), potem czulam się w glowie jakbym byla pijanana, jak na takiej derealizacji. To mnei oczywiscie znow wystraszylo.  Po jakims czasie zrobilam sobie krotka medytacje i wyostrzylo mi sie znow spostrzeganie (tzn. troche minelo to "pijane"). A w nocy oczywiscie nie moglam spac, bo dzis musze jechac na terapie... 

I tak to wyglada - ciagla walka o przetrwanie.

Wiesz co.. Jak czytam to co piszesz widzę wiele wiele podobieństw u siebie. U mnie wogole temat nerwicy zaczął się pod koniec 2015. W 2016 i 2017 prowadziłam taki dziennik, tam też mam opisy zawrotow głowy. Tylko wtedy objawy miałam jakby mniejsze tj. Nie wpadłam w to koło lękowe, nie szukałam chorób i wtedy to jakoś naturalnie zanikało. 2018 cały rok przerwy, tabsy mi się przeterminowały. Hahah a w 2019 Jeb. I koniec... X 2 x 10 taka moc nerwów. 

I prawda jest ze na różnych forach wypisują bardzo podobne objawy. To niby pociesza ale zawsze w głowie huczy.. A co jeśli to choroba??? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, nerwa napisał:

Ja z kolei wczoraj przesiedzialam w domu, ale tez bylo srednio - rano skolowanie straszne, i od razu lęk. Potem postanowilam sie wziac za sprzatanie i bylo troche lepiej. Potem troche pocwiczylam, porobilam te cwiczenia kregoslupa szyjnego itd. 

Poszlam na 10 min na spacer. A jak wrocilam to dopadla mnie chwilowa ostrzejsza bujanka (bo taka ogolna niestabilnosc to mam caly czas), potem czulam się w glowie jakbym byla pijanana, jak na takiej derealizacji. To mnei oczywiscie znow wystraszylo.  Po jakims czasie zrobilam sobie krotka medytacje i wyostrzylo mi sie znow spostrzeganie (tzn. troche minelo to "pijane"). A w nocy oczywiscie nie moglam spac, bo dzis musze jechac na terapie... 

I tak to wyglada - ciagla walka o przetrwanie.

I super że ćwiczysz i medytujesz. To na pewno pomaga. Ja też ćwiczę, staram się chociaż 3cx w tygodniu aby sobie pokazać że cialo jest zdrowe tylko głowa chora. 

A pisałam że mam już termin Dopplera? Na 22 czerwca 😂😂😂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×