Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, misha777 napisał:

Ja dziś mam ucis na czoło i oczy. Byłam w sklepie w okularach słonecznych 😂😂😂 To jest cyrk! 

ale wiesz co - ja mam to samo!!!

Taki dziwny ucisk - ze az sobie założyłam taką opaske na głowie i czoło uciskajacą i troche lepiej - bo wtedy ona mnie uciska i mniej odczuwam ten ucisk wewnetrzny - w tym samym miejscu 😂   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, nerwa napisał:

ale wiesz co - ja mam to samo!!!

Taki dziwny ucisk - ze az sobie założyłam taką opaske na głowie i czoło uciskajacą i troche lepiej - bo wtedy ona mnie uciska i mniej odczuwam ten ucisk wewnetrzny - w tym samym miejscu 😂   

Nie próbowałam opaski😉 muszę zobaczyć haha... Kurcze może dzisiaj tak pogoda??? 

Uciążliwe to wszystko! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, misha777 napisał:

Mietka i może jakieś krople na trawienie? 

 

Dokładnie tak, mięta, krople miętowe albo len

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, kochani :( jakby, przyszłam do Was z pewnym pytaniem..

Chcę powiedzieć mamie, że chcę zrobić tę gastroskopię, bo bez niej naprawdę nie dowiem się, czy coś się dzieje, czy jednak może faktycznie to wina hipochondrii i mojej głowy.

No i moje pytanie jest takie - co można zrobić, żeby zacząć przyzwyczajać się do tego czasu do uczucia odruchu wymiotnego? bo ja strasznie źle go raczej przeżywam (boję się nawet wkładać patyczek do gardła, gdy lekarze chcą mi gardło zbadać, uciekam zawsze do tyłu językiem i go napinam) a przy tym badaniu przecież mogłaby mi się stać jakaś krzywda, gdybym się zaczęła gwałtownie ruszać czy coś..Przyjaciółka mi powiedziała, żebym zaczęła sobie coś wkładać czasami tak do gardła, żeby się do tego przyzwyczaić i opanować moje odruchy rękami wtedy czy coś..A Wy wiecie, co można na to poradzić? :( 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, patrycja03 napisał:

Hej, kochani :( jakby, przyszłam do Was z pewnym pytaniem..

Chcę powiedzieć mamie, że chcę zrobić tę gastroskopię, bo bez niej naprawdę nie dowiem się, czy coś się dzieje, czy jednak może faktycznie to wina hipochondrii i mojej głowy.

No i moje pytanie jest takie - co można zrobić, żeby zacząć przyzwyczajać się do tego czasu do uczucia odruchu wymiotnego? bo ja strasznie źle go raczej przeżywam (boję się nawet wkładać patyczek do gardła, gdy lekarze chcą mi gardło zbadać, uciekam zawsze do tyłu językiem i go napinam) a przy tym badaniu przecież mogłaby mi się stać jakaś krzywda, gdybym się zaczęła gwałtownie ruszać czy coś..Przyjaciółka mi powiedziała, żebym zaczęła sobie coś wkładać czasami tak do gardła, żeby się do tego przyzwyczaić i opanować moje odruchy rękami wtedy czy coś..A Wy wiecie, co można na to poradzić? :( 

 

Wydaje mi sie lekarz spryskuje gardlo jakims specjalnym plynem, ktory znieczula i nie ma sie tego odruchu wymiotnego, ale moge sie mylic. Nigdy nie miałam gastroskopii za to tez mam straszny problem z tym, wizyta u dentysty to masakra.

U mnie bylo lepiej, teraz znowu sie okropnie stresuje. Od paru dni mam od czasu do czasu ból w jednym miejscu z tylu glowy przy ruszaniu glowa, ziewaniu i przy dotykaniu. Myslalam ze po prostu zle spalam, ale jakos nie mija 😕 Oczywiscie juz sobie zdiagnozowalam guza mozgu albo jakiejs czesci kregoslupa.  Wróciły koszmary. Boję się matury na którą nie czuje się przygotowana, boje sie odstawienia leków, które mnie czeka po maturze. Boje sie, ze jestem śmiertelnie chora. Nie mam nawet pieniędzy na prywatne badania gdyby coś naprawdę niepokojącego sie działo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, patrycja03 napisał:

Hej, kochani :( jakby, przyszłam do Was z pewnym pytaniem..

Chcę powiedzieć mamie, że chcę zrobić tę gastroskopię, bo bez niej naprawdę nie dowiem się, czy coś się dzieje, czy jednak może faktycznie to wina hipochondrii i mojej głowy.

No i moje pytanie jest takie - co można zrobić, żeby zacząć przyzwyczajać się do tego czasu do uczucia odruchu wymiotnego? bo ja strasznie źle go raczej przeżywam (boję się nawet wkładać patyczek do gardła, gdy lekarze chcą mi gardło zbadać, uciekam zawsze do tyłu językiem i go napinam) a przy tym badaniu przecież mogłaby mi się stać jakaś krzywda, gdybym się zaczęła gwałtownie ruszać czy coś..Przyjaciółka mi powiedziała, żebym zaczęła sobie coś wkładać czasami tak do gardła, żeby się do tego przyzwyczaić i opanować moje odruchy rękami wtedy czy coś..A Wy wiecie, co można na to poradzić? :( 

 

Odruchu wymiotnego w trakcie gastro ciężko się pozbyć, trzeba być niezwykle opanowaną osobą. Na pewno kilka razy zdarzy Ci się chęć wymiotowania, z tym, że niczego nie oddasz z siebie, bo będziesz pusta :P na pewno nic Ci się nie stanie, zapewniam. To badanie jest nieprzyjemne, ale NIE BOLI. Po prostu chce się rzygać i tyle :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zakazana88

Jakie masz objawy? Bo w tym temacie jestem specjalistą, w 2016 roku przerobiłem "raka" jelita :D, który okazał się hemoroidami. No ale przynajmniej kolonoskopię mam z głowy na jakieś 20 lat, jak to lekarz powiedział :D 

 

Od wczoraj ani razu nie miałem nadciśnienia podczas mierzenia. Chyba zaczynam się oswajać z piekielną maszynką. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Tukaszwili napisał:

@zakazana88

Jakie masz objawy? Bo w tym temacie jestem specjalistą, w 2016 roku przerobiłem "raka" jelita :D, który okazał się hemoroidami. No ale przynajmniej kolonoskopię mam z głowy na jakieś 20 lat, jak to lekarz powiedział :D 

 

Od wczoraj ani razu nie miałem nadciśnienia podczas mierzenia. Chyba zaczynam się oswajać z piekielną maszynką. 

Ja dawne dwa lata temu też miałam kolonoskopię, wyszły żylaki w kanale odbytu i w sumie do teraz miałam spokój. Ostatnio przy zaparciu trochę napekl mi odbyt i smarując maścią musiałam też posmarować sobie trochę w środku w dobycie i tam wyczułam sobie coś miękkiego takie miękki cycek nie duzy i teraz to mnie męczy, bo nie wiem czy lecieć do chirurga na per rectum bo u nas z proktologoem ciezko czy uznać to jako ten homoriod który wyszedł w kolonoskopi. Lub może to zwykła budowa zwieraczy w kanale odbytu :D

bo chyba w ciągu dwuch lat nie wytworzyl mi się żaden rak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@misha777 jak tam Twoje bujanki?  Mi niestety nic nie przeszlo. Karuzeli nie mam, ale poczucie braku rownowagi jak sie przyplatalo tak trwa dzien w dzien. Przez 3 dni nie wychodzilam z domu, wiec bylo jako tako, ale dzis jak wyszlam i jechalam samochodem to masakra 😕  Chyba dla mnie to najgorszy objaw jaki mialam...  strasznie utrudnia zycie. 

 Juz specjanie biore i sie krece w kółko zeby wywylac zaweroty i jakos do tego przywyknac, zeby organizm to jakos zaakceptował i się nie przejmowal (bo wierze, ze wtedy minie). Ale jakos mi nie wychodzi 😕

Poprzednio pamietam, ze minelo mi to dopiero jak naprawde juz to zaakceptowalam, jakos z tym zylam i po prostu przestalam zwracac uwage. Ale trwalo to prawie 2 miesiace...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, zakazana88 napisał:

Ja dawne dwa lata temu też miałam kolonoskopię, wyszły żylaki w kanale odbytu i w sumie do teraz miałam spokój. Ostatnio przy zaparciu trochę napekl mi odbyt i smarując maścią musiałam też posmarować sobie trochę w środku w dobycie i tam wyczułam sobie coś miękkiego takie miękki cycek nie duzy i teraz to mnie męczy, bo nie wiem czy lecieć do chirurga na per rectum bo u nas z proktologoem ciezko czy uznać to jako ten homoriod który wyszedł w kolonoskopi. Lub może to zwykła budowa zwieraczy w kanale odbytu :D

bo chyba w ciągu dwuch lat nie wytworzyl mi się żaden rak.

Nie no, skoro 2 lata temu miałaś kolonoskopię, to na 100% tam nic nie ma :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, zakazana88 napisał:

Sama już nie wiem, może urosl jakiś polip.

 

Za młoda jesteś raczej, jeśli numer 88 wskazuje na rok urodzenia :P 

Poza tym wątpię, żeby jakikolwiek lekarz dał Ci skierowanie na kolonoskopię, skoro 2 lata temu nic tam nie znaleziono u Ciebie :P 
Oczywiście dla spokoju możesz się przejść do lekarza, ale zapewne uśmiechnie się pod wąsem i powie: jest pani zdrowa. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! Mam pytanie do Was, może ktoś z Was tak miał? Po jedzeniu, albo po gazowanym piciu czuje dziwny dyskomfort w żołądku. Czuje się jakbym się nałykała powietrza, przez co mam wrażenie, ze jakby nie mam wystarczająco miejsca na powietrze w płucach? Sytuacja mija kiedy mi się odbije i to powietrze ze mnie uleci. Nie jest to atak paniki, chociaż jak już mam uczucie tego balona, to oczywiście zaczynam się wentylować. Dziwne, bo nie odczuwam przy tym lęku. Myślicie, ze to nerwica wegetatywna? Szczerze mówiąc, mam jeszcze trochę traumę po moich przeżyciach na tabletkach antykoncepcyjnych (bardzo często ataki paniki i lęk uogólniony plus stany depresyjne), wtedy po jedzeniu tez tak się działo. Czasem tez mam wrażenie, ze mogę mieć refluks (mam nieprzyjemne pieczenie w żołądku plus często mam nieprzyjemny zapach z ust, jakby z żołądka). Mój ojciec całe życie miał problemy z nadkwasota. Komuś temat jest znajomy? 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, nerwa napisał:

@misha777 jak tam Twoje bujanki?  Mi niestety nic nie przeszlo. Karuzeli nie mam, ale poczucie braku rownowagi jak sie przyplatalo tak trwa dzien w dzien. Przez 3 dni nie wychodzilam z domu, wiec bylo jako tako, ale dzis jak wyszlam i jechalam samochodem to masakra 😕  Chyba dla mnie to najgorszy objaw jaki mialam...  strasznie utrudnia zycie. 

 Juz specjanie biore i sie krece w kółko zeby wywylac zaweroty i jakos do tego przywyknac, zeby organizm to jakos zaakceptował i się nie przejmowal (bo wierze, ze wtedy minie). Ale jakos mi nie wychodzi 😕

Poprzednio pamietam, ze minelo mi to dopiero jak naprawde juz to zaakceptowalam, jakos z tym zylam i po prostu przestalam zwracac uwage. Ale trwalo to prawie 2 miesiace...

Hejka 🙂 U mnie bujanki codziennie 🙂 Tą karuzelę , taką prawdizwą karuzelę miłama tylko 2 dni i to minęło. Ale pozostało wszystko inne , brak równowagi , niepewny chód , czasami mam takie uczucie idące od żołądka i za chwilę mnie tak jakoś szarpnie tj. jakby zawrót głowy. Nawet nie wiem jak to opisac. Jak mam w pracy iść do kuchni - to wzdłuż ściany a do łazienki schodami w dół..to już wogole kuzwa jest cyrk. Z tych nerówów robi mi się gorąco i zimno - na przemian. I niestety drugą noc z rzędu budzę się ... :( 

SŁuchaj a jak jedziesz , to co czujesz ? Też się kręci w głowie ? Z tą akceptacją to cała prawda. Im bardziej olewasz i pozwalasz sobie na to , tym to wszystko bardziej zanika. Niestety ..ja na tą chwilę znów jestem w tym kole.

Ja mam jeszcze jakieś parszywe nawroty lęku. Noż kur....aaaaa....to mnie już dobija ..Ściska mnie np. popołudniu ciało mi drży , ucisk na czubek głowy , gorzej widzę , w środku dramat i katastrofa...I oczywiście udary , zawały , wylewy ...

Pomagam sobie benzo..ale zbyt długo nie mogę i nie chcę tego brać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@misha777 No to u mnie chyba bardzo podobnie. Karuzele tez mialam wtedy raz i od tego czasu juz nie mialam, a doslownie calymi dniami (jak tylko sie obudze - nawet zanim wstane z lozka) od razu odczuwam tą niestabilnosc 😕 

Ja to odczuwam tak, jakbym wewnątrz głowy miała własnie taki brak równowagi, czasem jakby mi się mózg kręcił wewnątrz, i tez cos takiego jak po alkoholu - ze taki niepewny chód - niby idę, niby się nie przewracam, ale takie jest duze wrażenie niestabilności. Gorzej odbieram to chyba jak siedzę bez ruchu, niż jak coś realnie robię...

W samochodzie jest naprawdę ciężko (szczególnie jak stanę na światłach) - nie mam jako takich zawrotów, ale własnie czuje sie jak na takim statku - a kazda nierownosc na drodze jeszcze to potęguje. Teoretycznie ludzie na statku z bujaniem tez funkcjonują, wiec wyobrażam sobie ze można by to mieć i o ile sie nie przewracamy - jakos funkcjonowac. Ale u mnie (tak jak i u Ciebie chyba) budzi to straszny lęk. Wiec taka droga gdziekolowiek to niedosc ze niestabilnosc rownowagi to jeszcze straszny lęk.

I tez czasem mi niedobrze, tak od zoladka. Ale nie wiem czy to z nerwow czy wlasnie od braku rownowagi...

 

I wlasnie tez w ostatnich dniach mam generalnie gorsze samopoczucie, takie lękowe, dodatkowo czuje napiecie w ramionach, głowie, oczach. Staram się relaksowac, robic sobie jakies masaze, ale nic to nie daje 😕 Wiec dodatkowo mega bezsilność

Teraz nie jezdze do pracy, ale jak mialam tak w grudniu, to pamietam dokladnie jak np szłam korytarzem i balam sie czy zaraz sie nie przerwoce. Pamietam tez, ze nieprzyjemna byla jazda windą 😕 

 

Kurrr... no juz nie wiem co robic.  Tez sie zastanawiam, czy moze nie pobrac benzo tak regularniej kilka dni.. moze to da organizmowi jakies wytchnienie. Bo jak sobie mysle, ze znow mam to przezywac miesiac czy dwa to robi mi sie slabo :( 

 

Zastawiam się tez nad lekarzami, ale w tym stanie to nawet mi sie nie chce nigdzie chodzic i robic zadnych badan.
Ale zobacz, tak racjonalnie myslac - no to miałyśmy badania (Ty nawet wiecej), lekarze nie widzieli problemu, taki stan pojawia się i mija. Mamy chyba identycznie! I w dodatku jak tak czytam fora, to duzo osob ma dokladnie takie same odczucia przy dobrych badaniach (pijany chód, wrażenie nierównowagi itp.). Wiec pocieszam sie, ze to ewidentnie wyglada na nerwicowe. Tylko kurde, ja nie mam siły sie z tym znowu męczyć tyle czasu :( 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, nerwa napisał:

@misha777 No to u mnie chyba bardzo podobnie. Karuzele tez mialam wtedy raz i od tego czasu juz nie mialam, a doslownie calymi dniami (jak tylko sie obudze - nawet zanim wstane z lozka) od razu odczuwam tą niestabilnosc 😕 

Ja to odczuwam tak, jakbym wewnątrz głowy miała własnie taki brak równowagi, czasem jakby mi się mózg kręcił wewnątrz, i tez cos takiego jak po alkoholu - ze taki niepewny chód - niby idę, niby się nie przewracam, ale takie jest duze wrażenie niestabilności. Gorzej odbieram to chyba jak siedzę bez ruchu, niż jak coś realnie robię...

W samochodzie jest naprawdę ciężko (szczególnie jak stanę na światłach) - nie mam jako takich zawrotów, ale własnie czuje sie jak na takim statku - a kazda nierownosc na drodze jeszcze to potęguje. Teoretycznie ludzie na statku z bujaniem tez funkcjonują, wiec wyobrażam sobie ze można by to mieć i o ile sie nie przewracamy - jakos funkcjonowac. Ale u mnie (tak jak i u Ciebie chyba) budzi to straszny lęk. Wiec taka droga gdziekolowiek to niedosc ze niestabilnosc rownowagi to jeszcze straszny lęk.

I tez czasem mi niedobrze, tak od zoladka. Ale nie wiem czy to z nerwow czy wlasnie od braku rownowagi...

 

I wlasnie tez w ostatnich dniach mam generalnie gorsze samopoczucie, takie lękowe, dodatkowo czuje napiecie w ramionach, głowie, oczach. Staram się relaksowac, robic sobie jakies masaze, ale nic to nie daje 😕 Wiec dodatkowo mega bezsilność

Teraz nie jezdze do pracy, ale jak mialam tak w grudniu, to pamietam dokladnie jak np szłam korytarzem i balam sie czy zaraz sie nie przerwoce. Pamietam tez, ze nieprzyjemna byla jazda windą 😕 

 

Kurrr... no juz nie wiem co robic.  Tez sie zastanawiam, czy moze nie pobrac benzo tak regularniej kilka dni.. moze to da organizmowi jakies wytchnienie. Bo jak sobie mysle, ze znow mam to przezywac miesiac czy dwa to robi mi sie slabo :( 

 

Zastawiam się tez nad lekarzami, ale w tym stanie to nawet mi sie nie chce nigdzie chodzic i robic zadnych badan.
Ale zobacz, tak racjonalnie myslac - no to miałyśmy badania (Ty nawet wiecej), lekarze nie widzieli problemu, taki stan pojawia się i mija. Mamy chyba identycznie! I w dodatku jak tak czytam fora, to duzo osob ma dokladnie takie same odczucia przy dobrych badaniach (pijany chód, wrażenie nierównowagi itp.). Wiec pocieszam sie, ze to ewidentnie wyglada na nerwicowe. Tylko kurde, ja nie mam siły sie z tym znowu męczyć tyle czasu :( 

Kochana ..ja to mam od roku !!! Oczywiście raz jest lepiej raz gorzej. Nie potrafię z tego wyjśc. Zaklęte koło. 

Nigdy bym nie uwierzyła , że to wszystko może być od nerwów. W zeszłym roku wykonałam tyle badań i nic. Lekarze zgodnie mówili NERWY. ZABURZENIE LEKOWE. A w tym roku ...znów im nie wierze ! 🙂 Znów się doszukuję ..juz sama nie wiem czego. 

Od 2 dni wybudzam się w nocy - tak koło północy z uczuciem lęku. A dziś to wogole obudziłam się z uczuciem ŻE ŻLE MI KREW KRĄZY 🙂 Czy to nie głupie ? Nie mam już sił na siebie samą. 

Trudno się funcjonuje bo LĘK ogranicza mnie - praktycznie we wszystkim. W pracy siedzę jak na szpilkach , odliczam do wyjścia. A w domu robię połowę tego co mam do zrobienia bo jestem ZMĘCZONA - potwornie ...i w sumie najlepiej leżeć na kanapie. :( 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, misha777 napisał:

Kochana ..ja to mam od roku !!! Oczywiście raz jest lepiej raz gorzej. Nie potrafię z tego wyjśc. Zaklęte koło. 

Nigdy bym nie uwierzyła , że to wszystko może być od nerwów. W zeszłym roku wykonałam tyle badań i nic. Lekarze zgodnie mówili NERWY. ZABURZENIE LEKOWE. A w tym roku ...znów im nie wierze ! 🙂 Znów się doszukuję ..juz sama nie wiem czego. 

Od 2 dni wybudzam się w nocy - tak koło północy z uczuciem lęku. A dziś to wogole obudziłam się z uczuciem ŻE ŻLE MI KREW KRĄZY 🙂 Czy to nie głupie ? Nie mam już sił na siebie samą. 

Trudno się funcjonuje bo LĘK ogranicza mnie - praktycznie we wszystkim. W pracy siedzę jak na szpilkach , odliczam do wyjścia. A w domu robię połowę tego co mam do zrobienia bo jestem ZMĘCZONA - potwornie ...i w sumie najlepiej leżeć na kanapie. :( 

 

Ja to powiem Ci, ze miewam takie epizody od lat.

Tylko ze trwaly tak 1-2mies max. Pamietam, ze nawet 10 lat temu mialam cos takeigo. Potem na przestrzeni lat tez sie zdarzalo. A ostatnio wlasnie grudzien/styczen. Potem od lutego do teraz mialam totalny spokoj. Nawet nie raz sobie myslalam - jak to fajnie nie miec tej niestabilnsoci.

 

Ale serio, bo to az trudno sobie wyobrazac ze mozna miec takie cos z nerwow! Ja rozumiem kołatanie serca, albo wlasnie bóle rózne, uciski, mdlosci. Ale nie rozumiem jak moze sie robic z nerwow taki brak równowagi? no kur....

Ja w nocy w miare ok, jak zasne to spie. Dopiero jak sie obudze to mi się zaczynają nerwy.

A z tym krazeniem krwii to wczoraj mialam tez panike :D bo jakos dziwnie czulam, zimno na twarzy, i jzu byly nerwy ze pewnie mi krew odplywa.

 

Ehh no rozumiem Cie baaaaaardzo dobrze 😕 Ja teraz najchetniej, to siedzialabym po prostu w domu i tyle. A tak samo, w domu malo co zrobie, bo siedze w lęku, chce mi sie spac, jestem zmęczona. Boje sie, że niedlugo bede musiala jezdzic jednak do pracy :( Najlepiej to jest wlasciwie wieczorem, jak juz moge sie polozyc do lozka.

I tez zauwazylam, ze zaczyna mnie irytowac ten fotel komputerowy (tak jak chyba Ty kiedys mialas :P ) , bo on jest taki neistabilny sam w sobie i obrotowy, wiec wystarczy jakies male zachwianie i ja juz to strasznie odczuwam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, nerwa napisał:

 

Ja to powiem Ci, ze miewam takie epizody od lat.

Tylko ze trwaly tak 1-2mies max. Pamietam, ze nawet 10 lat temu mialam cos takeigo. Potem na przestrzeni lat tez sie zdarzalo. A ostatnio wlasnie grudzien/styczen. Potem od lutego do teraz mialam totalny spokoj. Nawet nie raz sobie myslalam - jak to fajnie nie miec tej niestabilnsoci.

 

Ale serio, bo to az trudno sobie wyobrazac ze mozna miec takie cos z nerwow! Ja rozumiem kołatanie serca, albo wlasnie bóle rózne, uciski, mdlosci. Ale nie rozumiem jak moze sie robic z nerwow taki brak równowagi? no kur....

Ja w nocy w miare ok, jak zasne to spie. Dopiero jak sie obudze to mi się zaczynają nerwy.

A z tym krazeniem krwii to wczoraj mialam tez panike :D bo jakos dziwnie czulam, zimno na twarzy, i jzu byly nerwy ze pewnie mi krew odplywa.

 

Ehh no rozumiem Cie baaaaaardzo dobrze 😕 Ja teraz najchetniej, to siedzialabym po prostu w domu i tyle. A tak samo, w domu malo co zrobie, bo siedze w lęku, chce mi sie spac, jestem zmęczona. Boje sie, że niedlugo bede musiala jezdzic jednak do pracy :( Najlepiej to jest wlasciwie wieczorem, jak juz moge sie polozyc do lozka.

I tez zauwazylam, ze zaczyna mnie irytowac ten fotel komputerowy (tak jak chyba Ty kiedys mialas :P ) , bo on jest taki neistabilny sam w sobie i obrotowy, wiec wystarczy jakies male zachwianie i ja juz to strasznie odczuwam!

hahahh coś jest w tych obrotowych fotelach 🙂 Brak stabilności 🙂

A tak naprawdę to powiem ci ze juz tyle rzeczy wyczytałam na temat nerwów , lęków - w głowie mam encyklopedię..ale co z tego jak mój umysł jest cały czas w stanie zagrożenia ? 

Ja pojedyncze epizody nerów też miałam ..chyba o 2016 ..ale one pojawiały się i znikały - tak jak u ciebie. Natomiast TO co mnie teraz tak dusi ..TO JUŻ PIERDZIELONY ROK !!! I wszedzie czytam ..akceptacja akceptacja akceptacja 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@misha777 ja to w ogole mam wrazenie, ze ta niestabilnosc i rownowaga to wlasnie jest w jakis sposob zwiazana ze sciskiem w glowie i uciskiem tych miesni dookola glowy, na skroniach i przy oczach (moze na zatoki). 

Tak sie zastanawialam, bo po takim wiekszym placzu, z tego co pamietam, tez jest taki dziwny stan w glowie - taka moze nawet podobna niestabilnosc? A podczas placzu wlasnie jest duze napiecie w tych okolicach.

 

Zastanawiam się czy nie sprobowac wyjscia i jechania samochodem w tej opasce o ktorej pisalam :D 
Serio, jak ją zakladam (mam taki jakby "komin" dosyc cienki, ktory mozna stosowac albo jako szalik albo opaska albo cos na glowe) i jak to sie zwinie i wlasnie zalozy na glowe to dosyc mocno uciska czoło. I mam wrazenie ze to w jakis sposob powoduje wieksza "stablinosc". 
Ale nie wiem jak sprawdzaloby sie w warunkach np. samochodowych - czy to by cokolowiek dalo.

No i troche glupio chodzic w tym poza domem :P  ale chyba wyprobuje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, nerwa napisał:

@misha777 ja to w ogole mam wrazenie, ze ta niestabilnosc i rownowaga to wlasnie jest w jakis sposob zwiazana ze sciskiem w glowie i uciskiem tych miesni dookola glowy, na skroniach i przy oczach (moze na zatoki). 

Tak sie zastanawialam, bo po takim wiekszym placzu, z tego co pamietam, tez jest taki dziwny stan w glowie - taka moze nawet podobna niestabilnosc? A podczas placzu wlasnie jest duze napiecie w tych okolicach.

 

Zastanawiam się czy nie sprobowac wyjscia i jechania samochodem w tej opasce o ktorej pisalam :D 
Serio, jak ją zakladam (mam taki jakby "komin" dosyc cienki, ktory mozna stosowac albo jako szalik albo opaska albo cos na glowe) i jak to sie zwinie i wlasnie zalozy na glowe to dosyc mocno uciska czoło. I mam wrazenie ze to w jakis sposob powoduje wieksza "stablinosc". 
Ale nie wiem jak sprawdzaloby sie w warunkach np. samochodowych - czy to by cokolowiek dalo.

No i troche glupio chodzic w tym poza domem :P  ale chyba wyprobuje...

SŁuchaj , jak to ma ci pomóc to próbuj ! Ja jak miałam etap światłowstrętu to chodziłam w okularach słonecznych , w marketach , w domu 🙂 Byl to komiczny widok. Na pewno ale nie mogłam inaczej. A rozjechały ci się kiedyś nogi w sklepie ? Bo ja kiedyś zrobiłam prawie szpagat 🙂 Podłoga mi falowała jak na statku , no koszmar. Był moment ze przestałam robić zakupy i wchodzić do marketów. Do piekarni wysyłałam syna , a do marketów męża. Pożniej był etap jak brałam duży wózek marketowy i tyko z nim mogłam wejść do środka. Tego jest tylee...ze książkę mozna wydać. 

W każdym razie - jeśli opaska ma ci pomóc - spróbuj !

Co do akceptacji - to u mnie np. swietnie to wychodzi jak nic mi nie dolega...oooo wtedy to akceptuję 🙂 no ale niestety , pojawi się jakiś objaw somatyczny to ja już umieram , googluję ...i stawiam diagnozę. Jedną jedyną , tą samą od roku :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×