Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, Agis napisał:

Co u Was? Ja wczoraj byłam na 3 wizycie psychoterapii. Chodzę na NFZ, miałam wątpliwości, czy pan sobie ze mną poradzi, ale wczorajsza sesja była naprawdę ok, chyba dam mu szansę. 
Jeszcze sobie nie wyobrażam, że uda mi się z tym wygrać, mam wrażenie, że to mój ciężar, który będę dźwigać i tyle :( jeśli się uda, będzie super. Mam nadzieję, że poczuję w końcu ulgę - taką, jaką czujemy po pozytywnym wyniku badania usg, ale na tyle, żeby kolejny niepokój już nigdy nie przyszedł :(

@Agis ja od jakiegos czasu mam nerwice w ryzach, praktycznie nie mam objawow i troche Cie rozczaruje. Nie czujesz wtedy ulgi, po prostu nie myslisz o tym w ogole. To troche tak, jakby myslec, ze osoby niepalace papierosow na codzien ciesza sie, ze ich nie ciagnie do papierosa. Bo osoby, ktore chca rzucic palenie, marza o tym, zeby ich nie ciagnelo. Za to osoby, ktore nigdy nie palily, w ogole o tym nie mysla! I tak samo u mnie jest, jak mam remisje nerwicy. Nawet nie zauwazam kiedy leki sie wyciszaja, przestaje sie martwic np o choroby, katastrofy, w ogole o tym zapominam. Ale zamiast tego jest wiele spraw codziennych, problemow, klopotow, rzeczy wymagajacych uwagi. To nie jest tak, ze bez nerwicy automatycznie jestes szczesliwa. Nie - czujesz sie NORMALNIE, a w dzisiejszym swiecie oznacza to zwykle spora dawke stresu, czeste sfrustrowanie i malo czasu na odpoczynek ;)  w ogole mysle, ze nerwica w wielu przypadkach to temat zastepczy, ucieczka. Zeby nie myslec o prawdziwych problemach, mozg znajduje zajecie w urojonych sprawach. U mnie sie to sprawdza. W koncu jesli boje sie, ze jestem smiertelnie chora, to nie musze na razie martwic sie o to, ze juz pol roku probuje zmienic prace, a sie nie udalo. Nie musze na razie myslec o tym, ze za pare lat moje dziecko bedzie nastolatka i bede musiala sie zmierzyc z jej humorami, pierwszymi milosciami, byc moze jakims mobingiem w szkole, czekanie, az wroci z imprezy itd. Jako "smiertelnie chora" moge miec ten luksus i nie myslec dalej niz do nastepnego usg. Nie musze az tak bardzo brac odpowiedzialnosci za przyszlosc, bo nie wiem, czy mam przyszlosc. A wiesz co jest najgorsze? Nie fakt, ze moga u mnie zdiagnozowac raka np za miesiac, ale mysl, ze obudze sie za 20 lat i zobacze, ze zmarnowalam te lata na wymyslaniu chorob, a zycie mi ucieklo.

Jak nie mam akurat napadu nerwicy, to powiem Ci szczerze, ze duzo bardziej mysle o realnych problemach. Jak bedzie moja kariera wygladac? Czy uda nam sie zmienic auto w tym roku? Jak moje dzieci sobie poradza w szkole za rok, dwa. Nie mam gwarancji, ze w ogole dozyje, nikt nie ma. Ale co jesli dozyje i bede zupelnie nieprzygotowana? Bo tracilam czas na martwienie sie na zapas?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Agis napisał:

Co u Was? Ja wczoraj byłam na 3 wizycie psychoterapii. Chodzę na NFZ, miałam wątpliwości, czy pan sobie ze mną poradzi, ale wczorajsza sesja była naprawdę ok, chyba dam mu szansę. 
Jeszcze sobie nie wyobrażam, że uda mi się z tym wygrać, mam wrażenie, że to mój ciężar, który będę dźwigać i tyle :( jeśli się uda, będzie super. Mam nadzieję, że poczuję w końcu ulgę - taką, jaką czujemy po pozytywnym wyniku badania usg, ale na tyle, żeby kolejny niepokój już nigdy nie przyszedł :(

Hey. Super ze chodzisz na psychoterapie! To duzy krok naprzod:) bede trzymac kciuki za Ciebie. 

MINOU mam tak samo. Zauwazylam ze jesli akurat mam wznowę nerwicy, ale taka juz konkretna to zyciowe sprawy ida daleko do lasu....natomiast jak moja corka ląduje poraz kolejny w szpitalu( jest chora na cukrzyce i rozmiekanie oskrzeli) to wtedy ja calkowicie zapominam o sobie, nastepuje jakies cudowne uzdrowienie kompletnie nic mi nie jest. Np jak miala sepse 2 lata temu. W szpitalu trzy tyg nie spalam prawie w ogole nie mowiac o stresie...o okolicznosciach i horrorach jakich bylam swiadkiem...nic mi nie bylo. Bylam wtedy sila jak wól i psychicznie i fizycznie. To jest moc umyslu. Ja czasem mam wrazenie ze choruje na nerwice bo mam za malo bodzcow jus o tym wczesniej pisalam. Jak cos sie dzieje zlego lub dobrego jak moge cos dla kogos robic i zapominam o sobie jestem zdrowa. Dziwne. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Agis napisał:

Co u Was? Ja wczoraj byłam na 3 wizycie psychoterapii. Chodzę na NFZ, miałam wątpliwości, czy pan sobie ze mną poradzi, ale wczorajsza sesja była naprawdę ok, chyba dam mu szansę. 
Jeszcze sobie nie wyobrażam, że uda mi się z tym wygrać, mam wrażenie, że to mój ciężar, który będę dźwigać i tyle :( jeśli się uda, będzie super. Mam nadzieję, że poczuję w końcu ulgę - taką, jaką czujemy po pozytywnym wyniku badania usg, ale na tyle, żeby kolejny niepokój już nigdy nie przyszedł :(

Hey. Super ze chodzisz na psychoterapie! To duzy krok naprzod:) bede trzymac kciuki za Ciebie. 

MINOU mam tak samo. Zauwazylam ze jesli akurat mam wznowę nerwicy, ale taka juz konkretna to zyciowe sprawy ida daleko do lasu....natomiast jak moja corka ląduje poraz kolejny w szpitalu( jest chora na cukrzyce i rozmiekanie oskrzeli) to wtedy ja calkowicie zapominam o sobie, nastepuje jakies cudowne uzdrowienie kompletnie nic mi nie jest. Np jak miala sepse 2 lata temu. W szpitalu trzy tyg nie spalam prawie w ogole nie mowiac o stresie...o okolicznosciach i horrorach jakich bylam swiadkiem...nic mi nie bylo. Bylam wtedy sila jak wól i psychicznie i fizycznie. To jest moc umyslu. Ja czasem mam wrazenie ze choruje na nerwice bo mam za malo bodzcow jus o tym wczesniej pisalam. Jak cos sie dzieje zlego lub dobrego jak moge cos dla kogos robic i zapominam o sobie jestem zdrowa. Dziwne. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Hey. Nachwalilam wczoraj ze nie mam juz bolu glowy, a o 20 tak mnie rozbolala ze wymiotowac mi sie chcialo. Rano wstalam tez z bolem glowy,va dzis dentysta o 9;50 :((( musze isc nie mam wyjścia a czuje sie okropnie:( a i oczywiscie moja hipochondria sie odzywa se pewnie cos pójdzie nie tak ze bede miec uczulenie na znieczulenie i umre na fotelu , lub np zajdzie jakas reakcja na paracetamoo ktory rano wzielam i tez umrę....alvo ze mam raka jelita i ten bol glowy to przerzut ....Boze czy naprawde trzeba sie tak meczyc w tych czasach...musze zaczac brac leki chuba na to bo czuję ze wyniszcza mnie ta choroba ..tyle lat staam sie obyc bez leków udawalo sie.. a gdy przychodzi taki moment w jakim sie obecnie znajduje to koszmar:( myslicie ze Sertralina pomoze? Lekarz ptzepisal mi to pare miesięcy temu.tylko to nie psychiatra. U nas w Uk to rodzinni przepisuja te leki nie mowiac juz ze rowniez robia za ginekologow i proktologow🙄

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, minou napisał:

Mlody ma wyczuwalne miekkie i przesuwalne wezly w obu pachwinach, takie jak kilka sztuk winogron. Widoczne w zasadzie nie sa. Ma tez powiekszone wezly chlonne na szyi i ma jeden, co mu wyskakuje na zuchwie, jak mu nowe zeby rosna :P Po szczepionce wezel chlonny pod pacha byl przez kilka dni wielkosci sliwki. Mial badana krew i mial usg wezlow chlonnych i calej jamy brzusznej. Lekarz mowi, ze u dzieci uklad odpornosciowy reaguje inaczej i ze to bardzo dobrze, ze jego wezly chlonne sie powiekszaja i reaguja, bo to znaczy, ze uklad odpornosciowy jest po prostu sprawny. Mlody tez jest bardzo aktywny, ma apetyt, pieknie spi, ale z drugiej strony poci mu sie glowa, jak zasypia (jak juz zasnie, to wysycha i potem juz sie nie poci w nocy, jego tato tez tak ma, ale ja oczywiscie widzialam w tym nocne poty od bialaczki), swedzi go czesto skora (ma przesuszona, tutaj mamy bardzo twarda wode, ale dla mnie swiad skory to tez od razu bialaczka), skarzy sie na bol nog (jest wysoki i to sa bole wzrostowe), no i ma zawroty glowy, ale nie wiem, czy mnie nie wkreca. Raz krecilo mu sie w glowie, jak sie odwodnil, bo ich wygonili w zerowce na caly dzien na dwor i kazali biegac, a on prawie nic nie pil. Wiec nastepnego dnia jak wstal i narzekal na krecenie w glowie, to nie poszedl do szkoly. Wypil 3 szklanki wody z sokiem i mu przeszlo, ale niedawno sobie "przypomnial" i znow mowi, ze mu sie kreci, chyba w nadziei, zeby w domu zostac. Bo wyczytalam, ze przy zawrotach glowy zwykle sa i inne objay, mdlosci, bladosc, pocenie. A jemu w zasadzie nic takiego nbie jest. Czytalam, ze nawet 30% dzieci i doroslych ma zawroty glowy, a w wiekszosci przyczyny nie da sie ustalic. On przez pierwsze 3 lata zycia mial zapalenia ucha srodkowego raz na miesiac, wiec i blednik moze swirowac. Mysle, ze z tymi wezlami chlonnymi to jakas paranoja jest, w wiekszosci przypadkow ich powiekszenie nic nie znaczy.

Moj tez ma od lutego (wtedy Zauwazylam bo naczytalam sie o bialaczce bo byl mocni blady i jakos tak kiepsko wygladal wczsniej nie sprawdzalam) w kontach zuchwy z jednej prawie 3m z drugiej troche mniejszy okolo 2,4cm. mial usg i wyszły odczynowe(przy okazji usg szyi sprawdzila mu brzuch i tam bylo czysto) kilka ma tez wzdloz miesnia mos, krew wtedy tez mial w porzadku, w pachwinie raczej nie czuje powiekszonych ale za to pod jedna pacha wyczulam jednego ma max do cemtymetra, wiekszy raczej nie jest. I juz sie stresuje, dzis ide skonsultowac to z lekarzem dla swojego spokoju. Moj syn ma 5lat. też  poci mu sie glowka przy zasypianiu i jakas godzinę po zasnieciu jeszcze dla mnie to tez byla bialaczka, swedzi tez go skora ale on to ma raczej cos na wyglad pokrzywki takze raczje alergiczne bo nie zawsze to ma dla mnie trz to byla bialaczka. Jest tez bardzo zywy bardzo, biega skaka jak ping pong :D tylko tewezly nie chca schodzic.  Czy twoj ma szyjne duzo powiększone?

Barszo sie boje, ze cos zostanie przeoczone.

Dziside do lelarza skontrolowac bo nie chce ciagle.go dotykac i sama sprawdzac. Bo tez go to denereuje a nie chce go wpedzic tez w jakas nerwice przez to.

Jak kontrolujesz te wezly , od jak dawna ma powoekszone i czy czesto badasz mu krew?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, zakazana88 napisał:

Moj tez ma od lutego (wtedy Zauwazylam bo naczytalam sie o bialaczce bo byl mocni blady i jakos tak kiepsko wygladal wczsniej nie sprawdzalam) w kontach zuchwy z jednej prawie 3m z drugiej troche mniejszy okolo 2,4cm. mial usg i wyszły odczynowe(przy okazji usg szyi sprawdzila mu brzuch i tam bylo czysto) kilka ma tez wzdloz miesnia mos, krew wtedy tez mial w porzadku, w pachwinie raczej nie czuje powiekszonych ale za to pod jedna pacha wyczulam jednego ma max do cemtymetra, wiekszy raczej nie jest. I juz sie stresuje, dzis ide skonsultowac to z lekarzem dla swojego spokoju. Moj syn ma 5lat. też  poci mu sie glowka przy zasypianiu i jakas godzinę po zasnieciu jeszcze dla mnie to tez byla bialaczka, swedzi tez go skora ale on to ma raczej cos na wyglad pokrzywki takze raczje alergiczne bo nie zawsze to ma dla mnie trz to byla bialaczka. Jest tez bardzo zywy bardzo, biega skaka jak ping pong :D tylko tewezly nie chca schodzic.  r twoj ma szyjne duzo powiększone?

Barszo sie boje, ze cos zostanie przeoczone.c,,

Dziside do lelarza skontrolowac bo nie chce ciagle.go dotykac i sama sprawdzac. rBo tez go to denereuje a nie chce go wpedzic tez w jakas nerwice przez to.

Jak kontrolucjesz te wezly , od jak dawna ma powoekszone i czy czesto badasz mu kcrrew?

Od czasu do czasu, tak raz na 2 mc sprawdzam dotykowo, syn ma 7 lat. Nie wolno za często, bo od ciągłego dotykania węzły tez puchną. Na szyi ma duże, córka tez ma na szyi duże i ja tez zawsze miałam, takie może jak hmm większe id wiśni ale mniejsze od śliwki 😁 Krew miał badana 2 razy w życiu, raz w kierunku alergii i raz przez te węzły. Na więcej raczej nie mam szans, mieszkam w Danii, dziecku nic nie jest, wiec raczej nikt mnie na dalsze badania nie skieruje. Także jeśli nie pojawi się jakiś wyraźny niepokojący objaw, dziecko je, śpi, bawi się, rośnie, to nie będziemy robić dodatkowych badań, szczególne ze byłyby bardziej inwazyjne jak np biopsja. Nasza rodzinna zreszta nawet o tym nie wspomniała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, minou napisał:

Od czasu do czasu, tak raz na 2 mc sprawdzam dotykowo, syn ma 7 lat. Nie wolno za często, bo od ciągłego dotykania węzły tez puchną. Na szyi ma duże, córka tez ma na szyi duże i ja tez zawsze miałam, takie może jak hmm większe id wiśni ale mniejsze od śliwki 😁 Krew miał badana 2 razy w życiu, raz w kierunku alergii i raz przez te węzły. Na więcej raczej nie mam szans, mieszkam w Danii, dziecku nic nie jest, wiec raczej nikt mnie na dalsze badania nie skieruje. Także jeśli nie pojawi się jakiś wyraźny niepokojący objaw, dziecko je, śpi, bawi się, rośnie, to nie będziemy robić dodatkowych badań, szczególne ze byłyby bardziej inwazyjne jak np biopsja. Nasza rodzinna zreszta nawet o tym nie wspomniała.

Mam nadzieje, ze u nas tez tak bedzie, zaraz wlasnie lecimy do lekarza, jade po syna do przedszkola. Mam nadzieje, ze to co czuje pod pacha to jakies moje widzimisie, i po prostu juz paranoja.  Ale wole sprawdzic raz wiecej  nuz potem sobie pluc w brode.

No nic trzymajcie kciuki za nas.

Moj syn tez nie ma zadnych wydaje mi sie innych niepokojacych objawow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie badan ciag dalszy . Dzisiaj  oddałem mocz do badania i krew na tsh . Za chwile jade na usg tarczycy . Po weekendzie urolog i usg jąder oraz chirurg u  wycięcie kolejnego znamienia  tym razem z pleców .....  masakra trzymajcie kciuki . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Fabienka napisał:

Hey. Super ze chodzisz na psychoterapie! To duzy krok naprzod:) bede trzymac kciuki za Ciebie. 

MINOU mam tak samo. Zauwazylam ze jesli akurat mam wznowę nerwicy, ale taka juz konkretna to zyciowe sprawy ida daleko do lasu....natomiast jak moja corka ląduje poraz kolejny w szpitalu( jest chora na cukrzyce i rozmiekanie oskrzeli) to wtedy ja calkowicie zapominam o sobie, nastepuje jakies cudowne uzdrowienie kompletnie nic mi nie jest. Np jak miala sepse 2 lata temu. W szpitalu trzy tyg nie spalam prawie w ogole nie mowiac o stresie...o okolicznosciach i horrorach jakich bylam swiadkiem...nic mi nie bylo. Bylam wtedy sila jak wól i psychicznie i fizycznie. To jest moc umyslu. Ja czasem mam wrazenie ze choruje na nerwice bo mam za malo bodzcow jus o tym wczesniej pisalam. Jak cos sie dzieje zlego lub dobrego jak moge cos dla kogos robic i zapominam o sobie jestem zdrowa. Dziwne. 

Wspolczuje problemów ze zdrowiem córki 😔 

ja mam podobnie jak Ty, ale tłumacze to na odwrót: jak mam stresujący okres, to wpływa to znacząco na poziom hormonów  i neuroprzekaźników. Poziom kortyzolu rośnie, ale człowiek „leci” na adrenalinie. Kiedy intensywny okres się kończy, poziom adrenaliny spada i dopada mnie nerwica, czasem lekka depresja. Tak jak ludzie, którzy np uczestniczą w wypadku potrafią sami być ranni, ale np wyciągają innych z płonącego budynku itd i dopiero jak zejdzie adrenalina, pojawia się szok, człowiek się trzęsie, jest blady, ma rozszerzone źrenice itd. Także ja myśle, ze chodzi raczej o to, żeby umieć wyluzować i dbać o siebie tez w okresach, kiedy mamy mnóstwo na głowie. Wtedy w „spokojnym” okresie człowiek nie będzie tak odreagowywać. Ale to tez coś, czego się uczy na terapii, wiec ogólnie uważam, ze to super ze ludzie chcą chodzić na terapie 😊

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, zakazana88 napisał:

Mam nadzieje, ze u nas tez tak bedzie, zaraz wlasnie lecimy do lekarza, jade po syna do przedszkola. Mam nadzieje, ze to co czuje pod pacha to jakies moje widzimisie, i po prostu juz paranoja.  Ale wole sprawdzic raz wiecej  nuz potem sobie pluc w brode.

No nic trzymajcie kciuki za nas.

Moj syn tez nie ma zadnych wydaje mi sie innych niepokojacych objawow.

Wszystko będzie ok 😊 daj znać, jak poszło 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.09.2019 o 21:28, Fabienka napisał:

Czesc wszystkim. Dlugo nie pisalam. Od konca lipca cierpie na okropne bole zoladka i bole w plecach. Bylam juz 3 razy na pogotowiu nie moglam nic jesc. Po wykluczeniu woreczka zolciowego tzn kamicy , skierowano mnie na gastroskopie ktorej koszmarnie sie boje;(( mam ja miec 18 go września. Caly miesiac jechalam na beztluszczowej diecie i doslownie na suchych ziemniakach marchewece i grzankach oraz galaretkach. Schudłam 4 kilo wazylam i tak malo wiec teraz wygladam jak kosciotrup i tym tez sie przejmuje. Z ta gastroskopia zaczelam sie pomalutku oswajac gdyz od 5 lat coerpie na rerluks zoladkowy wiec i tak powinnam ja zrobic bo dwa razy do roku mam zaostrzenia choroby. W każdym razie ostatnio zaczelam miewac koszmarne skurczowe bole jelit. Wystepuja glownie przed wyproznieniem ( sorry za szczegoly) i mijaja po. Jednak nigdy w życiu jie mialam czegos podobnego. Pocieszam sie ze to z nerwicy ze miałam ciezki okres ze to od tego ze miesiac żyłam na okropnej diecie bezwartosciowej. Poszlam do lekarza w piątek po ataku bolu ktory zlapal mnie o 2 w nocy. Zbadala mnie pomacala po brzuchu ( bolalo po lewej najbardziej) badala tez per rectum . Usiadla i powiedziala ze kieruje mnie pilnie na kolonoskopie w trybie Urgent tu w uk to sciezka tzw dwutygodniowa i powiedziała ze chce wykluczyc raka jelita grubego. Gdy to usłyszałam wyszlam zaplakana z przychodni i nie potrafie sie pozbierac ;(( pocieszam sie ze to napewno nie to. Bardzo sie boje samego badania, usypiania gsyz nigdy nie mialam narkozy, a najbardIej wyniku. Tak wiec i gastroskopia i kolonoskopia to dwa bardzo wazne badania i mam zamiar je przejsc z podniesiona glowa ale jest to dla mnie mega wyzwanie chyba jak dotad najwieksze w moim zyciu. Moja nerwica rozchulala sie na dobre....dodam ze 31 pazdziernika mam rowniez testy prowokacyjnenna alwrgie na antybiotyki....tez sie boje. Pozdrawiam eszystkich cieplutko i zaraz was doczytam . 

Wiesz myślę że wyjdzie po prostu jelito drażliwe. Przewlekły stres robi swoje. Ja okolo 13 lat temu zachorowałam na jelito drażliwe i też miałam okropne zaparcia trwające dniami, bole brzucha (nie pamiętam tylko czy tak silne jakbu Ciebie, ale mogą być takie silne przydrazliwym) i ogólnie różne inne ekscesy.

Ale dobrze że będziesz miała te wszystkie badania.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oh przez przypadek wysłałam poprzednią wiadomość która automatycznie mi się w okienku pojawiła, bez sensu, nie wiem jak ty wyłączyć.

W każdym razie...

Umieram...

W poniedziałek coś mnie zakulo na czubku kciuka, patrzę, a tam taka mikro brązowa kropeczka (dosłownie wielkości ukłucia szpilką). Myślę sobie, świetnie, umieram, jakaś bakteria mnie je... Ale poza kropeczką która sobie jest i lekko kłuje przy ucisku to nic mi nie jest, w sensie nie mam opuchnięte czy czerwone nawet, no nic kompletnie. Nie mam pojęcia co to może być. Stwierdziłam że gdyby to jakaś bakteria była, zakażenie czy coś to raczej by mnie bardzo bolało, byłoby opuchnięte itp, a tu nic kompletnie. Ale to 5 dzień dziś a to jest jeszcze i nie mnie o nerwicę przyprawia...

Czy miał ktoś coś takiego albo wie co to może być? I może mnie pocieszyć? To wygląda tak jak np na paznokciach robią się czasem takie mini czerwone lub brązowe kropeczki... No nie pójdę z tym do lekarza no... Wyśmieje mnie... A ja tu odchodzę od zmysłów że to mi nie zniknęło jeszcze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, minou napisał:

Wszystko będzie ok 😊 daj znać, jak poszło 

A wiec tak: mowi, ze napewno to co czuje to nie zadne wezly bialaczkowe bo one wtesy sa jak kiscie winogron jest ich pelno, jeden obok drugiego.  To co wyczuwam pod pacha to jest wezelek ale maly, nie powiekszony i pojedynczy. Mowila, ze wezly muszą byc, bo uklad odpornosciowy dopiero sie ksztaltuje i pracuje. Z wezelki sa pojdyncze i latwo przesuwalne..

Dala mi na morfologie z rozmazem kontrolna (ostatnio mielismy w maju) i jak wyjdzie w porzadku to zostawiamy te wezleki.

 

Teraz strach bedzie isc na morfologie.

Edytowane przez zakazana88

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehh...Witajcie znów...ja czuje, że hipochondria do mnie wraca...w sensie, mam ją cały czas niestety, ale wiedziałam i coś czułam, że niedługo porządnie mi znowu dowali...I chyba właśnie nadchodzi ten czas...A mianowicie, jestem w średniej już szkole na profilu hotelarstwo, no i konieczne jest zrobienie badań sanepidowskich, czyli badanie kału. No i dziś rano robiłam pierwszą próbkę (zostały mi jeszcze dwie czyli jutro i pojutrze) i ten kał trzeba dać do takiej fiolki którą się zamyka takim patyczkiem i to jest też jakby zakrętka. No i były problemy z tym, bo nie chciało wejść w ogóle, a moim koleżankom weszło bez problemu od razu, no i ja razem z mamą już takie przerażone byłyśmy, ja się boje do teraz że coś może w tych badaniach wyjść, jakaś bakteria czy robaki czy cokolwiek innego...Albo nawet krew...Boje się tego w cholere, wyniki są chyba do tygodnia lub dwóch, a ja już cała się zmartwiłam tym...Od razu pomyślałam, że to coś oznacza, że może coś wyjść w tych badaniach i dlatego tak się stało...moja mama powiedziała coś w stylu „to jest jakiś feler” i ja nie wiem jak mam to odbierać...czy chodziło jej o to że to jakaś usterka z tym jest i po prostu coś się zepsuło, czy może jednak chodziło jej tez o to, że to jakiś znak czy coś...no i od rana już taka jestem zmartwiona tym...Pocieszcie mnie jakoś czy coś, błagam. Ja nie moge teraz myśleć o chorobach czy czymś złym, skoro mam szkołe. Co jeśli faktycznie coś wyjdzie??? potem się w końcu udało to włożyć już, moja mama odkryła, że to trzeba chyba odkręcać troche koniec tej fiolki, w której części znajduje się jakiś płyn nie wiem co to jest. No ale, jak pytałam moich koleżanek, to im to weszło normalnie...Bez żadnych takich sztuczek, wcisnęły tylko i juz, a my z mamą wciskałyśmy to już z całych sił i się nie udało w ten sposób...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, zakazana88 napisał:

A wiec tak: mowi, ze napewno to co czuje to nie zadne wezly bialaczkowe bo one wtesy sa jak kiscie winogron jest ich pelno, jeden obok drugiego.  To co wyczuwam pod pacha to jest wezelek ale maly, nie powiekszony i pojedynczy. Mowila, ze wezly muszą byc, bo uklad odpornosciowy dopiero sie ksztaltuje i pracuje. Z wezelki sa pojdyncze i latwo przesuwalne..

Dala mi na morfologie z rozmazem kontrolna (ostatnio mielismy w maju) i jak wyjdzie w porzadku to zostawiamy te wezleki.

 

Teraz strach bedzie isc na morfologie.

U mlodego właśnie tak jest w pachwinach, po kilka węzłów po każdej stronie, jak winogrona, ale dwóch lekarzy obejrzało wyniki niezależnie i mówią, ze nic się nie dzieje. W ogole z tymi węzłami tyle jest straszenia, a prawie zawsze okazuje się, ze jest ok 😏 ja odkąd pamietam miałam po 1-2 wyczuwalne węzły w pachwinach, tez rozmiaru winogrona. Miałam je od zawsze. Ale ostatnio patrzę - nie ma. Ani po jednej ani po drugiej stronie. Tak samo na szyi - od dziecka miałam wielkie gule, miałam usg i badania. Jeszcze kilka lat temu tam były, a teraz nie ma. I bądź tu mądry 😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, maribellcherry napisał:

Oh przez przypadek wysłałam poprzednią wiadomość która automatycznie mi się w okienku pojawiła, bez sensu, nie wiem jak ty wyłączyć.

W każdym razie...

Umieram...

W poniedziałek coś mnie zakulo na czubku kciuka, patrzę, a tam taka mikro brązowa kropeczka (dosłownie wielkości ukłucia szpilką). Myślę sobie, świetnie, umieram, jakaś bakteria mnie je... Ale poza kropeczką która sobie jest i lekko kłuje przy ucisku to nic mi nie jest, w sensie nie mam opuchnięte czy czerwone nawet, no nic kompletnie. Nie mam pojęcia co to może być. Stwierdziłam że gdyby to jakaś bakteria była, zakażenie czy coś to raczej by mnie bardzo bolało, byłoby opuchnięte itp, a tu nic kompletnie. Ale to 5 dzień dziś a to jest jeszcze i nie mnie o nerwicę przyprawia...

Czy miał ktoś coś takiego albo wie co to może być? I może mnie pocieszyć? To wygląda tak jak np na paznokciach robią się czasem takie mini czerwone lub brązowe kropeczki... No nie pójdę z tym do lekarza no... Wyśmieje mnie... A ja tu odchodzę od zmysłów że to mi nie zniknęło jeszcze...

Pewnie to tylko mały krwiak pod skóra. Na palcach skóra jest dość zrogowaciała wiec chwile potrwa zanim się wymieni 😊

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, maribellcherry napisał:

Oh przez przypadek wysłałam poprzednią wiadomość która automatycznie mi się w okienku pojawiła, bez sensu, nie wiem jak ty wyłączyć.

W każdym razie...

Umieram...

W poniedziałek coś mnie zakulo na czubku kciuka, patrzę, a tam taka mikro brązowa kropeczka (dosłownie wielkości ukłucia szpilką). Myślę sobie, świetnie, umieram, jakaś bakteria mnie je... Ale poza kropeczką która sobie jest i lekko kłuje przy ucisku to nic mi nie jest, w sensie nie mam opuchnięte czy czerwone nawet, no nic kompletnie. Nie mam pojęcia co to może być. Stwierdziłam że gdyby to jakaś bakteria była, zakażenie czy coś to raczej by mnie bardzo bolało, byłoby opuchnięte itp, a tu nic kompletnie. Ale to 5 dzień dziś a to jest jeszcze i nie mnie o nerwicę przyprawia...

Czy miał ktoś coś takiego albo wie co to może być? I może mnie pocieszyć? To wygląda tak jak np na paznokciach robią się czasem takie mini czerwone lub brązowe kropeczki... No nie pójdę z tym do lekarza no... Wyśmieje mnie... A ja tu odchodzę od zmysłów że to mi nie zniknęło jeszcze...

Hey. Ja tez czasem niewam coś takiego i dotknac nie mogę sie wtedy w to miejsce bo kluje. Mysle ze to malutka drzazga albo malusienkie wbite cos co twoje cialo samo wydali. Mialam tak kilka razy i przechodzilo. Nie martw sie to napewno nic powaznego:)

PATRYCJA03. Uwazam ze nie masz zadnych powodow do obaw. Kupa jest czasem twarda czasem miekka. Zalezy co jemy. Nie zamartwiaj sie zobaczysz ze wszystko bedzie dobrze. Sama przemysl na chlodno czy masz jakies objawy? Bole brzucha? Zmiana w wyproznieniu? Nudnosci? Brak apetytu? Sluz lub krew w kale? Mysle ze jest ok:) napisz po badaniu;) nam nerwicowcom nie wiele potrzeba do zamartwiania sie ale musimy sluchac innych ktorzy stoja z boku choc to trudne czasem pomaga uspokoic sie i wyciszyc:) ja np 2 dzien mam bol glowy i czuje sie jak pijana i wkrecilam juz sobie ze moze to udar? Chic to pewnie zwykla migrena ktora miewalam bardzo czesto przez kilka lat i teraz wrocila bo mam stresujacy okres w zyciu. Powodzenia:)

XD trzymam mocno kciuki:) napisz jak sie trzymasz:) 

Ja w srode pewnie bede swirowac tak sie boje tej gastroskopii:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja właśnie przeżywam jeden z najgorszych weekendów ostatnich lat. Tak mnie ząb rypie, że chyba zwariuję. Oczywiście standardowo zaczęło się w piątek popołudniu, bo wiadomo, że w weekend ciężko uzyskać jakąś pomoc. Nigdy nie może zacząć boleć w tygodniu. Ale znalazł się jeden czynny gabinet, niestety z powodu umówionych wizyt zrobili mi tylko RTG. Okazało się, że rypie mnie ósemka, która kiedyś była leczona kanałowo. Pod zębem, na kości jest jakaś bardzo duża zmiana niewiadomego pochodzenia. Mam nadzieję, że to od tego zęba, a nie coś gorszego. Już świruję. I z powodu bólu i z powodu lęku przed wiadomo czym. W każdym razie dentystka sugerowała znalezienie w poniedziałek dobrego chirurga i chirurgiczne usunięcie i zęba i tej zmiany pod nim. Więc tydzień zapowiada się rewelacyjnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Teksas napisał:

A ja właśnie przeżywam jeden z najgorszych weekendów ostatnich lat. Tak mnie ząb rypie, że chyba zwariuję. Oczywiście standardowo zaczęło się w piątek popołudniu, bo wiadomo, że w weekend ciężko uzyskać jakąś pomoc. Nigdy nie może zacząć boleć w tygodniu. Ale znalazł się jeden czynny gabinet, niestety z powodu umówionych wizyt zrobili mi tylko RTG. Okazało się, że rypie mnie ósemka, która kiedyś była leczona kanałowo. Pod zębem, na kości jest jakaś bardzo duża zmiana niewiadomego pochodzenia. Mam nadzieję, że to od tego zęba, a nie coś gorszego. Już świruję. I z powodu bólu i z powodu lęku przed wiadomo czym. W każdym razie dentystka sugerowała znalezienie w poniedziałek dobrego chirurga i chirurgiczne usunięcie i zęba i tej zmiany pod nim. Więc tydzień zapowiada się rewelacyjnie.

Przytulam mocno i trzymam kciuki. Zgadza się, usuń te ósemkę w cholerę.

Ja mam dentystkę za 1,5 tyg. Też mnie coraz częściej boli ten ząb a mam tam dziurę tylko. U mnie chodzi akurat o 6. Chyba że się w międzyczasie coś zrobiło.

A po rtg nie powiedzieli co to coś pod zębem może być?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

U mnie znowu pogorszenie

Niby biorę leki od psychiatry ale niestety dawka, która miałam przypisana nie zadziałała, dostałam wyższą, no i zmagałam się z pogorszeniem.

Teraz panicznie boję się, że mam białaczkę.

Z uwagi na brak odporności, ciągle zajady, ciągle jestem zmęczona (chociaż tutaj wydaje mi się,że to skutek uboczny leków)

Mój strach doszedł do takiego punktu że boję się pójść zrobić badania krwi bo boję się wyniku że to białaczka...

 

Dodatkowo bóle w lędźwiach co chwilę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Teksas jak Twój ząb? Daj znać co tam się okazało

@ashee ja nie mam żadnego doświadczenia z lekami ale czytałam gdzieś nawet na tym forum że przy jakichkolwiek zmianach występują zawsze pogorszenia na początku.

Co do odporności ja mam też mam słabą. I też wkręcam sobie że mam jakąś poważną chorobę krwi. Mnie bolą dodatkowo mięśnie, kości, zmęczona to jestem codziennie od 2016 roku... W dodatku wychodzą mi wybroczyny na ciele od czasu do czasu, pojedyncze plamki średnica 0,5cm, ale to mi wychodzi jedna plamka na miesiąc, nie że wysypuje mnie czy coś, a dodatkowo jeszcze to od początku sierpnia zaczęłam chudnąć... Kiedy nie odchudzam się ale fakt że mniej jem przez nerwicę bo boję się że się zatruje, zatkam albo dostanę alergii i ćwiczę więcej żeby nie myśleć o tym co czuje, gdzie boli itp...

Moze odezwie się tu ktoś kto ma doświadczenie z lekami, myślę że to nie białaczka bo to potrzebaby było więcej typowych objawów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@maribellcherry Znalazłem wczoraj chirurga na szybko. Miał bardzo dobre opinie i o dziwo wolny termin, choć musiałem jechać do innego miasta. Sam zabieg trwał 15 minut i był całkowicie bezbolesny. Po jakichś trzech godzinach puściło znieczulenie i zaczęło rwać jak diabli. Więc znowu jem ketonal, bo tylko on pomaga. Spuchła mi też buzia. Ból jest jednak lżejszy niż w weekend. Za dwa tygodnie idę zdjąć szwy. Narazie jest ciężko.

 

Co do chronicznego zmęczenia, oraz bóli kości czy stawów to skutek uboczny SSRI. Zażywasz jakieś? Białaczki nie masz bo miałabyś inne objawy. Jakie to Ci nie napiszę, bo sobie je od razu znajdziesz. I nie czytaj w necie. To do niczego nie prowadzi. A przemawia za mną doświadczenie. Trzymaj się.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×