Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

19 godzin temu, maribellcherry napisał:

Ja też mam tak z farbami do włosów. Też mam odrost. Różnica z moim naturlanym do dwóch tonów, więc nie jest źle ale zaczyna być widać. I też się zafiksowalam, że alergii od farby dostanę... Wiec stwierdziłam, ze po prostu wracam do naturalnego... Nie mam wyjścia, zadręcze się... Nie wiem na jaki kolor chcesz farbować ale najgorsze są brązy i czernie jeśli chodzi o alergię. Zawierają składnik, który może uczulić. Im dłużej się takie farby stosuję tym większa szansa na alergię ale nie znaczy, że tak musi być...

 

Ja idę za 1,5 tyg na psychosomatyczną fizjoterapię. Mam nadzieję, że mi pomoże, bo się nie da tak żyć... Teraz mam wakacje, kilka tyg. Nie muszę auta używać. Myślę sobie czy nie poprosić o jakieś leki na te nerwicę...  Z tym autem mam na myśli, że przy niektórych lekach nie wolno prowadzic. Ale zacznę znowu fiksować, że alergię na nie dostanę, na te leki... A z drugiej  strony to nie da się żyć w takim strachu ciągłym... wkręcaniu sobie... Ja się ciągle boję, że coś mi sie stanie. Nawet jeśli przykładowo jadłam to co inni, to samo, z tego samego talerza... Boję się ze sie zatruje na przykład. Chociaż innym nic nie jest ja wciąż się boję...

Hey. Dziekuje Ci za mile slowa wsparcia i odpowiedz .:)Niestety na usg nie poszlam bo moj maz zle sie poczul ( ma cukrzyce insulinozalezna) i nie mialam jak pojechac bo dzieci nie mialam z kim zostawic. Przesunelam na 31 go. Wlosow nie zafarbowalam;( strach zwyciezyl. Obiecalam sobie jednak ze w Polsce na urlopie zrobię u fryzjera pójdę z siostra:) bedzie mi razniej. Wiesz czytam Ciebie jakbyn czytala siebie mamy identyczne lęki....bardzo Ci wspolczuje i trzymam za Ciebie kciuki abys wyzdrowiala i poczula sie wolna. Ja po powrocie ide na psychoterapię. A jutro o 4:45 mam wyjazd na lotnisko potem lot. ..strasznie sie boje. Pozdrawiam wszystkich serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem chwile spokoju i czerniaka ciąg dalszy.Znalazłem na ręce  male  rozowe przebarwienie ,i co ?  Pierwsza mysl czerniak bezbarwnikowy .  Wiem ze na 99% to nic takiego ale te mysli i tak nachodzą . Masakra jakaś .Odwiedze dermatologa dla spokoju . Ta kobieta chyba ma juz mnie dosyć eh 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie znowu źle :( Od nowa stres, nie mogę o niczym myśleć tylko o jednym. Gdzieś od nie całego tygodnia mam co chwilę takie kłujące/rwące bóle w okolicy prawej pachwiny, tam gdzie jajnik i gdzie zaraz zaczyna się noga tak na środku. Dwa dni temu miałam typowy ból owulacyjny (zgadza się terminowo) aż promieniował na noge, jak zwykle u mnie. Przeszedł po jednym dniu, ale ten kłująco- pulsujący ból nadal się utrzymuję :( Co kilka minut pojawia się takie ukłucie. Już naprawdę jestem spanikowana. Własnie czytałam, że ból pojawia się już przy zaawansowanym stadium ...

 

I znowu mam standardowo sraczki, serce kłuje. Wczoraj myślałam, że jakiś zawał już chyba. Tak bolało, kłuło zaraz pod sercem że nawet nie mogłam się wyprostować bo jeszcze gorszy ból :(

Edytowane przez laveno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurde, a ja znowu przychodzę z nowym problemem...od wczoraj chyba jakoś zaczęłam czuć taki jakby dyskomfort w nadbrzuszu (nie wiem czy tak się odczuwa dyskomfort tam ale wydaje mi się że tak) i zauważyłam że jak zjadłam wczoraj na obiad filet z kurczaka wiecie taki smażony to że potem mnie tak jakby brzuch bolał albo żołądek nie wiem sama już
i zaczęłam jakby powoli wiązać fakty że „a co jeśli to mogą być wrzody żołądka lub nawet kamienie w woreczku żółciowym?” i dziś właśnie dalej tak mam do teraz i czuje taką jakby ciężkość właśnie w tym nadbrzuszu, no i dziś zamowilam z siostrami i mamą sobie pizze i ja zjadłam jeden kawałek bo już drugiego nie mogłam i znowu to samo znowu wydawało mi się jakby mnie zaczynało boleć, potem zjadłam sobie ten drugi i znów to samo a to jeszcze w sumie było od razu a na necie pisze (tak oczywiście nie mogłam się powstrzymać od przeczytania o tym i o tym w necie:)....) że niby ten ból się odczuwa dopiero jakoś po 1-3h po tym obfitym czy smażonym posiłku...
i do tego teraz mi się co jakiś czas odbija i nadal jakby czuje lekki smak tej pizzy gdy mi się odbije, boli mnie brzuch i nie wiem czy teraz nie z tego że się przeraziłam i zestresowałam
no i do tego mam wrażenie jakbym zgagę miała tak co jakiś czas...ale sama nie wiem czy to może być zgaga? albo czy mi się może wydawać? bo ja czuje to tylko chwilowo a ona chyba tak o szybko nie przechodzi...najgorsze w tym wszystkim jest to, że co jeśli moje kolejne przypuszczenia się potwierdzają i moge naprawde mieć te kamienie lub wrzody????!😰😰bo pamiętam jak właśnie moja mama miała chyba i te kamienie i te wrzody...wiem że kamienie w woreczku żółciowym miała na pewno tylko to jeszcze było jak miała 30 ileś lat, to chyba było blisko 40-stki niestety dokładnie nie pamiętam....
i wiem że na te kamienie jest obciążenie genetyczne i do tego chyba jeszcze mój dziadek z babcią mieli, Jeny ja nie chce tego mieć :( pomóżcie błagam❗‼️ nawet chyba bardziej boje się teraz tego niż tych problemów z gardłem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, patrycja03 napisał:

kurde, a ja znowu przychodzę z nowym problemem...od wczoraj chyba jakoś zaczęłam czuć taki jakby dyskomfort w nadbrzuszu (nie wiem czy tak się odczuwa dyskomfort tam ale wydaje mi się że tak) i zauważyłam że jak zjadłam wczoraj na obiad filet z kurczaka wiecie taki smażony to że potem mnie tak jakby brzuch bolał albo żołądek nie wiem sama już
i zaczęłam jakby powoli wiązać fakty że „a co jeśli to mogą być wrzody żołądka lub nawet kamienie w woreczku żółciowym?” i dziś właśnie dalej tak mam do teraz i czuje taką jakby ciężkość właśnie w tym nadbrzuszu, no i dziś zamowilam z siostrami i mamą sobie pizze i ja zjadłam jeden kawałek bo już drugiego nie mogłam i znowu to samo znowu wydawało mi się jakby mnie zaczynało boleć, potem zjadłam sobie ten drugi i znów to samo a to jeszcze w sumie było od razu a na necie pisze (tak oczywiście nie mogłam się powstrzymać od przeczytania o tym i o tym w necie:)....) że niby ten ból się odczuwa dopiero jakoś po 1-3h po tym obfitym czy smażonym posiłku...
i do tego teraz mi się co jakiś czas odbija i nadal jakby czuje lekki smak tej pizzy gdy mi się odbije, boli mnie brzuch i nie wiem czy teraz nie z tego że się przeraziłam i zestresowałam
no i do tego mam wrażenie jakbym zgagę miała tak co jakiś czas...ale sama nie wiem czy to może być zgaga? albo czy mi się może wydawać? bo ja czuje to tylko chwilowo a ona chyba tak o szybko nie przechodzi...najgorsze w tym wszystkim jest to, że co jeśli moje kolejne przypuszczenia się potwierdzają i moge naprawde mieć te kamienie lub wrzody????!😰😰bo pamiętam jak właśnie moja mama miała chyba i te kamienie i te wrzody...wiem że kamienie w woreczku żółciowym miała na pewno tylko to jeszcze było jak miała 30 ileś lat, to chyba było blisko 40-stki niestety dokładnie nie pamiętam....
i wiem że na te kamienie jest obciążenie genetyczne i do tego chyba jeszcze mój dziadek z babcią mieli, Jeny ja nie chce tego mieć :( pomóżcie błagam❗‼️ nawet chyba bardziej boje się teraz tego niż tych problemów z gardłem...

Twoj "dyskomfort" moze byc zwiazany z nerwica. Natomiast zgaga i ten posmak jedzenia moze miec zwiazek z refluksem rowniez wywolanym nerwica. Najlepiej dla swietego spokoju pojsc do gastrologa. Szczerze watpie aby bylo to cos powaznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Zugii napisał:

Twoj "dyskomfort" moze byc zwiazany z nerwica. Natomiast zgaga i ten posmak jedzenia moze miec zwiazek z refluksem rowniez wywolanym nerwica. Najlepiej dla swietego spokoju pojsc do gastrologa. Szczerze watpie aby bylo to cos powaznego.

jeśli powiedziałabym o tym mamie to i tak by mnie nie zapisała do tego gastrologa bo powie znów że wymyślam, no a do tego sama się boje i no nie wiem kurde, to wszystko miałoby tak nagle wyjść? sama już nie wiem, nie wiem nawet czy nie powinnam wrócić do leków lub poprosić jakoś mame żeby zapisała mnie na jakąś terapie bo inaczej to mi nie minie i może być tylko gorzej :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WItam , byłem dzisaj na 2 wizycie u psychiatry z wynikiem badania psychologicznego. Zapisał mi 2 leki  :  sulpiryd  i  fevarin . Miał ktoś styczność z tymi lekami ? Z tego co czytałem wydaje mi sie ze są to dosc "powazne " leki  ? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie chodzi o to że czuje sie juz o wiele lepiej niż miesiac temu i  zastanawiam się czy jest sens  to brać ,niedługo zaczynam psychoterapię i mam wrażenie ze poradze sobie bez leków . Natomiast o tych lekach są rozne opinie i boje sie ze   moge sobie nimi zaszkodzić . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, xD_ napisał:

Generalnie chodzi o to że czuje sie juz o wiele lepiej niż miesiac temu i  zastanawiam się czy jest sens  to brać ,niedługo zaczynam psychoterapię i mam wrażenie ze poradze sobie bez leków . Natomiast o tych lekach są rozne opinie i boje sie ze   moge sobie nimi zaszkodzić . 

Ja bym próbowała bez leków ale pod tym względem to jestem anty i podobnie jak jedna z użytkowniczek naczytam się ulotek a później mam wszystkie skutki uboczne. Psychoterapia to dobry pomysł może akurat się uda trzeba próbować wszystkiego co może nam pomóc 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No własnie ,  gdybym sie ciagle czuł jak jeszcze np miesiac temu to nawet bym sie nie zastanawiał i brał te leki . Ale jest znaczna poprawa więc  nie wiem czy opłaca się to . Sama psycholog powiedziala ze u mnie glownie psychoterapia . A o tych całych ssri sie duzo zlego naczytalem (fevarin to ssri ) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@laveno jak u Ciebie z jajnikami? ja tez włąsnie się tego obawiam ,w pon ide do gina na wizyte i boje się strasznie bo ciagle latam siku dziś już 5 razy byłam od rana.  boje się, ze cos mi tam urosło, chociaż 4 miesiące temu byłam u gina i było ok a w pon ide na kontrole bo brałam leki na jakiś stan zapalny. Masakra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.07.2019 o 14:42, zakazana88 napisał:

do innych tez to pytanie o czeste oddawanie moczu, czy macie tak i okazało się to niczym złym

 

 

No jak dużo pijesz, to dużo sikasz :P
Aczkolwiek w trakcie silnych nerwów również potrafiłem latać, co chwila do kibla.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.07.2019 o 20:49, xD_ napisał:

No własnie ,  gdybym sie ciagle czuł jak jeszcze np miesiac temu to nawet bym sie nie zastanawiał i brał te leki . Ale jest znaczna poprawa więc  nie wiem czy opłaca się to . Sama psycholog powiedziala ze u mnie glownie psychoterapia . A o tych całych ssri sie duzo zlego naczytalem (fevarin to ssri ) 

 

Ja też na początku swojej przygody z nerwicą miałem dół, a potem mi się nagle polepszyło. ten stan trwał może z miesiąc. Potem jak mnie dopadły lęki, panika, palpitacje serca i cholera wie co jeszcze, to szybciutko zacząłem brać grzecznie leki, które zapisał psychiatra. Oczywiście nie twierdzę że w twoim przypadku będzie tak samo i dopóki radzisz sobie bez leków to super, ale jeśli zajdzie konieczność, to nie wahaj się ich użyć. Sulpirydu nie znam, ale SSRI to normalne leki, które mają za zadanie Ci pomóc. To co piszą w ulotce faktycznie nie wygląda różowo, ale mi i wielu osobom tutaj leki pomogły i wyciągnęły z naprawdę głębokiego bagna. Prawdą jest że na początku zażywania objawy mogą się zaostrzyć, ale trzeba przetrzymać pierwsze tygodnie, żeby potem mogło być lepiej. Co do terapii, to ja akurat jestem anty, ale może Tobie pomoże. Powodzenia w każdym razie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ratujcie, od 3 dni mam ból brzucha, boli z lewej strony na dole, takie chwilowe ostre kłócia. W nocy spokój, od rana jak wstaje pojawia się ból. Mam w głowie jedną diagnozę, naczytalam się o rakowiaku, nie wiem czemu akurat to, chyba trafiłam przez przypadek w internecie. Czuje też przelewanie i bąbelki po tej stornie brzucha. Łudzę się, że to zespół jelita drażliwego, ale sama już nie wiem... Na dodatek jestem w trakcie psychoterapii, leków na razie nie mam zapisanych, boję się, że nie wytrzymam  😪😪😪

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Agis lekarzami nie jesteśmy więc ciężko nam coś doradzić w takiej sytuacji. Aczkolwiek wydaje mi się że to nic takiego, poczekaj jeszcze kilka dni może przejdzie, ja mam tak czesto 🙂 A jeśli nie przejdzie to idz się zbadać, bez obaw jeśli to rakowiak to nawet w zaawansowanym stadium da się to skutecznie leczyć:) Ale badania możesz zrobić, będziesz spokojniejsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie ostatnio wkręcam wścieklizne. Ogólnie bez żadnych podstaw. Po prostu mój kot postanowił w lecie nocować na polu* (bo jestem z małopolski) A obok domu mam las. Kot oczywiscie szczepiony. Ale Teraz boję się nawet koło niego przechodzić. A ta mała menda ciągle się do mnie łasi :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prosze bardzo ,dzis odebrałem wynik badania histopoatologicznego zmiany którą wyciałem z powieki . Tyle nerwów latania po lekarzach ,koszmarów sennych , zabieg   i wszystko po co ? po nic ....  taaa czerniak albo rak podstawnokomórkowy -,-     Zwykla niegrozna  zmiana łojotokowa .  Jeszcze teraz blizne mam ( w prawdzie malo widoczna i lekarz powiedzial ze po paru miesiacach nic nie bedzie widac ale  jednak jest )   PO CO MI TO BYLO 

rogowac.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć 🙂 dawno mnie tutaj nie było :( myślałam że wszystko jest okej a tutaj nagle znowu. Jadę właśnie na festiwal i strasznie się boję, ze dostane ataku padaczki... Nigdy nie miałam, więc chyba nie mam ale kto wie 🤷🏻‍♀️ do tego miałam tak stresujący tydzień, że już czuję jak od dwóch dni ciągle muszę brać głębokie wdech, bo mnie zapycha serce. Miałam robione badania jakiś miesiąc temu i przeswietlenie płuc pół roku temu i nic nie było, ale już się obawiam jakiś zakrzepow, cholera wie czego chociaż to pewnie zwykła hiperwentylacja przez ten stres w ciągu tygodnia. Czy ktoś tak ma? Że musi brać głębokie oddech, bo jakby coś ciąży mu na klatce? Albo ciągle ziewa? :(

Edytowane przez ZnerwicowanaAd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, ZnerwicowanaAd napisał:

. Czy ktoś tak ma? Że musi brać głębokie oddech, bo jakby coś ciąży mu na klatce? 

Mialam tak calkiem nie dawno, typowe natretstwo. Swirowalam tez przez to, myslalam, ze mam choe pluca, przestalam sie na tym skupiac i minelo jak reka odjął 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, zakazana88 napisał:

Mialam tak calkiem nie dawno, typowe natretstwo. Swirowalam tez przez to, myslalam, ze mam choe pluca, przestalam sie na tym skupiac i minelo jak reka odjął 🙂

Też świruje :( faktyczne zauwazylam że jak się bardzo na czymś skupiam to nie mam tego problemu ale już mnie bardzo złości 😕 czasem nie mogę jakby wziąć tego oddechu i to jest najgorsze, bo próbuję i próbuje i dopiero za któryms razem tak jakby mi "ulżyło" 😕 czy ten organizmu umiem zanieść jakiekolwiek stres?! :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×