Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

@patrycja03 tak, mniej więcej w tym miejscu. 

 

Naprawdę nie masz się czego bać, czytałam statystyki jakiś czas temu i akurat nowotwory jamy ustnej biorą się albo od nadużywania alkoholu przez kilkadziesiąt lat albo od palenia nawet nie fajek, ale cygara, które się trzyma w ustach długo. Przestań się przejmować tym.  

 

Ja chcę sobie zrobić USG piersi i to mnie przeraża. Jakbym zrobiła USG piersi oraz jamy brzusznej i byłoby wszystko ok, to byłabym spokojniejsza znacznie. Na pierwsze się umówię, ale na drugie za bardzo się boję. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

@patrycja03 tak, mniej więcej w tym miejscu. 

 

Naprawdę nie masz się czego bać, czytałam statystyki jakiś czas temu i akurat nowotwory jamy ustnej biorą się albo od nadużywania alkoholu przez kilkadziesiąt lat albo od palenia nawet nie fajek, ale cygara, które się trzyma w ustach długo. Przestań się przejmować tym.  

 

Ja chcę sobie zrobić USG piersi i to mnie przeraża. Jakbym zrobiła USG piersi oraz jamy brzusznej i byłoby wszystko ok, to byłabym spokojniejsza znacznie. Na pierwsze się umówię, ale na drugie za bardzo się boję. 

Właśnie wiesz co, dzięki tobie jakoś przestałam się bać że to mógłby być ten rak jamy ustnej czy gardła. Jednak teraz nadal się martwie tym białym czymś właśnie co mam w tym miejscu w którym zaznaczyłam, bo nie wiem czy to może nawrót anginy czy jakaś ropa a ropa w gardle zwłaszcza wydaje mi się być niebezpieczna.....ehh moje myśli o tych rzeczach wracają:(

 

spokojnie, jestem pewna że na tym USG brzucha na pewno nic by ci nie wyszło, a więc dla świetego spokoju dla ciebie możesz się umówić także na to, mówie ci że nic nie wyjdzie a dzięki temu będziesz mogła odetchnąć z ulgą 🙂 na pierwszym także nic nie wykaże jestem pewna!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, laveno napisał:

To dobrze, że nie tylko ja mam takie objawy z tym sercem. Dziś jest ok, ale wczoraj to co jakiś czas mi się zatrzymywało i ten kaszel ... 

 

Tak sobie myślę czy nie zapisze się na USG brzucha tam też jajniki wychodzą albo może poproszę lekarza przy USG piersi, może przy okazji mi sprawdzi przez brzuch bo ginekolog to dopiero za miesiącu choć i tak nie wiem jak pójdę. Ostatnio ledwo się wtaczam do gabinetu przez stres ..

I skąd ten kaszel? Mi się wydaje że jak się mega denerwuje to mam uczucie ciężaru na piersiach i potem bardzo kaszle. Mam astmę ale wątpię że to od tego bo mam astmę  pod kontrolą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

@patrycja03 tak, mniej więcej w tym miejscu. 

 

Naprawdę nie masz się czego bać, czytałam statystyki jakiś czas temu i akurat nowotwory jamy ustnej biorą się albo od nadużywania alkoholu przez kilkadziesiąt lat albo od palenia nawet nie fajek, ale cygara, które się trzyma w ustach długo. Przestań się przejmować tym.  

 

Ja chcę sobie zrobić USG piersi i to mnie przeraża. Jakbym zrobiła USG piersi oraz jamy brzusznej i byłoby wszystko ok, to byłabym spokojniejsza znacznie. Na pierwsze się umówię, ale na drugie za bardzo się boję. 

Ja robiłam sobie usg i wyszło ok a też się bałam - na szczęście trafiłam na super lekarke która mówiła krok po kroku co i jak myślę że warto znaleźć dobrego lekarza który wzbudzi zaufanie oczywiście ja jak to ja zawsze się stresuję takimi rzeczami już nie wspomnę o oczekiwaniu na wyniki np rezonansu czy morfologii ale wiem też że dobry lekarz to podstawa taki który nie wystaszy nas jeszcze bardziej niż sami jesteśmy w strachu a miałam też nieprzyjemnośc spotkać takich co rzucali słowa na wiatr bez wyników badań i wpedzali w jeszcze większy koszmar niz ten w którym jestem 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@xD_ ja już po pobraniu krwi. Jutro rano będą wyniki i okaże się, czy faktycznie ( tfu, tfu, tfu!! ) coś mi może dolegać, czy też po raz kolejny to wymysł mojej porytej bani. Bo jeżeli okaże się to drugie, to będę pod niesamowitym wrażeniem tego, co nasz własny mózg potrafi zdziałać, jakie dawać symptomy, objawy, poprzez głupie poczytanie w necie i lekki niepokój lekarza. 
Wczoraj o dziwo, na chwilę kompletnie się od tego wyłączyłem, jakbym zapomniał, efekt? Czułem się zupełnie normalnie... Dzisiaj od rana już jazda, bo i badania, teraz zamartwianie się co najlepszego mi tam powychodzi, a jutrzejszy odbiór to dopiero będzie stresówa - oby niepotrzebna. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, patrycja03 napisał:

Właśnie wiesz co, dzięki tobie jakoś przestałam się bać że to mógłby być ten rak jamy ustnej czy gardła. Jednak teraz nadal się martwie tym białym czymś właśnie co mam w tym miejscu w którym zaznaczyłam, bo nie wiem czy to może nawrót anginy czy jakaś ropa a ropa w gardle zwłaszcza wydaje mi się być niebezpieczna.....ehh moje myśli o tych rzeczach wracają:(

 

spokojnie, jestem pewna że na tym USG brzucha na pewno nic by ci nie wyszło, a więc dla świetego spokoju dla ciebie możesz się umówić także na to, mówie ci że nic nie wyjdzie a dzięki temu będziesz mogła odetchnąć z ulgą 🙂 na pierwszym także nic nie wykaże jestem pewna!!

@alicja_z_krainy_czarów

Edytowane przez patrycja03

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po przeglądnięciu badań krwi mogę z pełną świadomością powiedzieć, że przypisałem sobie kolejną "chorobę" do swojego zbzikowanego CV. Każdy parametr co do joty, jak u niemowlaka. Fakt faktem, mam lekarza na 12:15 jeszcze by doglądnęła wyników, ale już jestem znacznie spokojniejszy. 
Dla wszystkich znerwicowanych, z własnego doświadczenia - nie przejmujcie się bólami, ściskami, skurczami, itd które odczuwacie! To wszystko zasługa naszego mózgu, który przyjmując tyle danych które TEORETYCZNIE nam pasują, zaczyna je stymulować na naszym organizmie. Przez tydzień ponad chodziłem jak wrak człowieka, w przekonaniu że śmiertelnie choruję, a dzisiaj? Młody Bóg. 
A zaniżona temperatura ciała i senność, mogą być przyczyną tarczycy ( ciągle mam obniżoną ), ale z tarczycą można żyć. 
Także moi drodzy - jak tylko coś czujecie - wio do lekarza i na morfologię najlepiej! I wszystko jest czarno na białym, choć poranny stres przy odbiorze wyników dzisiaj... MIAZGA. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już jestem na takim etapie hipochondrii, że sama morfologia nie wystarczy muszą być badania obrazowe typu USG ...

 

Od kilku dni z kolei kłuje mnie tam gdzie jajniki, raz po lewej raz po prawej a ja już wiadomo o czym myślę. Jeszcze nie dawno zmarła znajoma mojej mamy na raka jajnika :( Od kilku tygodni jestem cała w nerwach, jak nie zrobię tych badań USG to się nie uspokoję. Musze się jakoś przemóc i tam iść 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. To znowu ja. Było wszystko super. Żadnych stanów lekowych, bóli, nudnosci, nic. I znowu wróciło. Znowu mnie łapie ten cholerny skurcz/ból promieniujacy do pleców, że aż nie mogę nabrać oddechu. Mialam w zeszlym tygodniu i w tym - trwało maksymalnie 10 min. Nie wiem co to - już mam w głowie raka żołądka (chociaż miałam gastroskopie w listopadzie) i różne inne choroby... Dlaczego mi nie odpuści? Macie jakieś pomysły albo podobne dolegliwości? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Mia93 mi nerwica powróciła jak bumerang przed tygodniem po... 6 latach! Nawet lekko ponad :D 
Jeśli faktycznie czujesz się źle, co zapewne jest wymysłem Twojego mózgu - śmigaj na podstawowe badania które rozwieją Twoje wątpliwości, tak jak i ja. Choć nie zdziwię się, jeśli za jakiś czas znowu coś sobie "przywołam", bo ciągle siedzę jak na szpilkach 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Patryk_94 napisał:

@Mia93 mi nerwica powróciła jak bumerang przed tygodniem po... 6 latach! Nawet lekko ponad :D 
Jeśli faktycznie czujesz się źle, co zapewne jest wymysłem Twojego mózgu - śmigaj na podstawowe badania które rozwieją Twoje wątpliwości, tak jak i ja. Choć nie zdziwię się, jeśli za jakiś czas znowu coś sobie "przywołam", bo ciągle siedzę jak na szpilkach 🙂 

Ja już miałam tyle badań, że nie wiem co jeszcze mam badać. Pod koniec lutego mialam też operacje, więc gdyby coś się strasznego działo to by zobaczyli... Nikt nie ma takich dolegliwości? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Mia93 taka już przypadłość hipochondrii, niby zrobisz badania i jest wszystko git, a i tak głowa nadal robi swoje... ;) 
Ja wciąż jak się czułem tak się czuję, mimo że morfologia wyszła mi jak u niemowlaka :D 
Mam nadzieję że powrót do pracy ( byłem teraz tydzień na L4 ) odwieje na moment te dziwaczne myśli i samopoczucie, czego sobie i Tobie życzę 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Patryk_94 napisał:

@Mia93 taka już przypadłość hipochondrii, niby zrobisz badania i jest wszystko git, a i tak głowa nadal robi swoje... ;) 
Ja wciąż jak się czułem tak się czuję, mimo że morfologia wyszła mi jak u niemowlaka :D 
Mam nadzieję że powrót do pracy ( byłem teraz tydzień na L4 ) odwieje na moment te dziwaczne myśli i samopoczucie, czego sobie i Tobie życzę 🙂

Nie chce cie martwić ale dobra morfologia  o niczym nie swiadczy . Moj ojciec ktory zmarł na raka płuc  miał tez idealną morfologię jak badał niecaly rok przed smiercią   a juz wtedy mial  raka i przerzuty do kości ( bol reki  nieznanego pochodzenia , wtedy myslał ze od pracy)

Czytalem tez sporo o przypadkach ludzi z zaawansowanymi nowotworami   i idealną morfologią :P   Oczywiscie nie strasze cię bo na 99% jesteś zdrowy  ale mówię tak na przyszłośc .   Warto robić dodatkowe badania . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim no mnie od kilku dni głowa boli 😣tak cmi.  Jakby od karku i wędruje bol na tył glowy później czoło. Myślę czy to od nerwów? Od leków na nerwice? Już kiedyś tak miałam porobilam badania było ok później te bole wracały coraz rzadziej A teraz znow😣 powiedzcie mi jak się bierze leki na nerwice to można brać znieczulenie? Bo mam mieć zęba do wyrwania i tak myślę. W dodatku naczytalam się że te leki którą biorę mogę powodować krwawienia i się boję że po wyrwania zęba dostane krwotoku😣

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurde...martwi mnie cały czas ten odrośnięty migdał...jak myślicie, nawet jeżeli jest mały, to trzeba będzie go usunąć ponownie? bo ja mam wrażenie że jak zdarzają się przypadki kiedy ten migdał odrośnie mimo tego że był usunięty całkowicie, to mam wrażenie, że on już nie spełnia i tak żadnej funkcji immunologicznej(?)i jedynie jest szkodą dla organizmu...no a do tego to małe białe coś zaraz obok tego migdała...i jeszcze zauważyłam że nawet na tym migdale jest coś białego ale to bardzo malutkie, taka kropeczka. Kurde no martwie się tym strasznie :(

Edytowane przez patrycja03

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich Hipochondryków,

Jestem tu nowa. Przedstawiłam się w dziale Wiam.

Przeczytałam Wasze ostatnie posty i sobie myślę, jak my sie zadręczamy.

Ja akutalnie "choruję" na zapalenie ucha od pałeczki błękitnej, akurat w tym mken, bo za 5 minut może się wszystko zmienić. Fakt, że ucho mam zatkane i jakby mi coś tam latało w nim. Przy ucisku mnie boli czasem. I w ogóle skupiam się bardzo na tym uchu. Mąż mi dwa razy do ucha zaglądał ale nic tam nie ma mówi. 

Do tego dochodzą jeszcze inne sprawy "zdrowotnej" przez które nie jestem w stanie funkcjonować, jeszcze weekend więc jest czas na "myślenie". Cały czas się zadręczam, szukam w necie, czytam, od razu widzę u sibje objawy. Przez to płaczę i mam ataki paniki, że mam wrażenie, ze sie zaraz udusze albo zawału dostane. Co chwilę mierze temperature. Normalnie szaleństwo.

W pon mam wizytę u rodzinnego narazie. Obym dożyła.

@patrycja03 to może być przewlekle zapalenie migdałków.

@Bognaa bóle ze stresu możliwe. Ja też to akurat mam, tzn podobnie jak ty tylko mnie boli w momencie jak się nachylam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, maribellcherry napisał:

Witam Wszystkich Hipochondryków,

Jestem tu nowa. Przedstawiłam się w dziale Wiam.

Przeczytałam Wasze ostatnie posty i sobie myślę, jak my sie zadręczamy.

Ja akutalnie "choruję" na zapalenie ucha od pałeczki błękitnej, akurat w tym mken, bo za 5 minut może się wszystko zmienić. Fakt, że ucho mam zatkane i jakby mi coś tam latało w nim. Przy ucisku mnie boli czasem. I w ogóle skupiam się bardzo na tym uchu. Mąż mi dwa razy do ucha zaglądał ale nic tam nie ma mówi. 

Do tego dochodzą jeszcze inne sprawy "zdrowotnej" przez które nie jestem w stanie funkcjonować, jeszcze weekend więc jest czas na "myślenie". Cały czas się zadręczam, szukam w necie, czytam, od razu widzę u sibje objawy. Przez to płaczę i mam ataki paniki, że mam wrażenie, ze sie zaraz udusze albo zawału dostane. Co chwilę mierze temperature. Normalnie szaleństwo.

W pon mam wizytę u rodzinnego narazie. Obym dożyła.

@patrycja03 to może być przewlekle zapalenie migdałków.

@Bognaa bóle ze stresu możliwe. Ja też to akurat mam, tzn podobnie jak ty tylko mnie boli w momencie jak się nachylam.

to może być przewlekłe zapalenie migdałków nawet jeśli mam tylko jeden właśnie ten odrośnięty? kurde...ja to się nawet boje że może to być faktycznie nawrót anginy albo nawet niedoleczenie jej :( ahh jak my się zadręczamy tym wszystkim, zamiast korzystać z wakacji i cieszyć się życiem...widzę że ty masz za to problem z uchem, oczywiście wyimaginowany problem. Skoro twój mąż zaglądał ci aż 2 razy do ucha i nic nie widział to naprawde nie musisz się o nie obawiać, to wszystko wymyśla twój mózg, zresztą jak nam wszystkim. Wiem że łatwo mówić komuś a trudniej już samemu to zrozumieć ehh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja obecnie wszystkie problemy zdrowotne wyjasnilem  ale niestety  zamiast lęku pojawila sie deprecha i takie dziwne poczucie . Oczywiscie  zwiazane z nowotworami . Tak ciagle mam mysli ze przeciez jest 150 czy wiecej rodzajow   nowotworow złośliwych , praktycznie wszystkiego moze byc rak .  I tak sobie zyje , mysle ze  jestem zdrowy a jak wiadomo  rak to podstępna choroba  i rozwija się bez objawowo  a jak juz daje objawy to jest za pozno .   Praktycznie w kazdym  momecie  mozemy zachorować albo juz chorować ale nie mieć objawów  i o tym nie wiedzieć i ta myśl mnie dobija .   Jak sobie z tym poradzić ?Podziwiam ludzi ktorzy zyją normalnie i nie myslą o nowotworach bo przeciez kazdy moze zachorować  ale nie kazdy o tym mysli .  Chyba najlatwiej by bylo zaakceptować ten fakt ze takie jest zycie i polowa z nas umrze kiedyś  na raka  i nic się na to nie poradzi ale to mega trudne . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, patrycja03 napisał:

to może być przewlekłe zapalenie migdałków nawet jeśli mam tylko jeden właśnie ten odrośnięty? kurde...ja to się nawet boje że może to być faktycznie nawrót anginy albo nawet niedoleczenie jej :( ahh jak my się zadręczamy tym wszystkim, zamiast korzystać z wakacji i cieszyć się życiem...widzę że ty masz za to problem z uchem, oczywiście wyimaginowany problem. Skoro twój mąż zaglądał ci aż 2 razy do ucha i nic nie widział to naprawde nie musisz się o nie obawiać, to wszystko wymyśla twój mózg, zresztą jak nam wszystkim. Wiem że łatwo mówić komuś a trudniej już samemu to zrozumieć ehh

Wiesz nie jestem lekarzem. Ja jak mam anginę to zwykle bardziej dokucza mi lewy migdał i od niego zawsze się zaczyna.

Jak przeczytałam o tej kropce białej czy coś na migdale odrazu mi się to z ropą skojarzyło. Po prostu lekarzowi pokazać i uwierzyć, jeśli powie, że nie masz się czym martwić jakkolwiek to trudne będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, xD_ napisał:

Ja obecnie wszystkie problemy zdrowotne wyjasnilem  ale niestety  zamiast lęku pojawila sie deprecha i takie dziwne poczucie . Oczywiscie  zwiazane z nowotworami . Tak ciagle mam mysli ze przeciez jest 150 czy wiecej rodzajow   nowotworow złośliwych , praktycznie wszystkiego moze byc rak .  I tak sobie zyje , mysle ze  jestem zdrowy a jak wiadomo  rak to podstępna choroba  i rozwija się bez objawowo  a jak juz daje objawy to jest za pozno .   Praktycznie w kazdym  momecie  mozemy zachorować albo juz chorować ale nie mieć objawów  i o tym nie wiedzieć i ta myśl mnie dobija .   Jak sobie z tym poradzić ?Podziwiam ludzi ktorzy zyją normalnie i nie myslą o nowotworach bo przeciez kazdy moze zachorować  ale nie kazdy o tym mysli .  Chyba najlatwiej by bylo zaakceptować ten fakt ze takie jest zycie i polowa z nas umrze kiedyś  na raka  i nic się na to nie poradzi ale to mega trudne . 

Rozumiem Cię. Ja dosyć często słyszę to tu to tam, że ktoś zachorował na raka a po 3 miechach już go nie było. 

Najbardziej chyba ekstremalna historia to o wujku mojego ucznia, który trafił do szpitala (nie wiem dokładnie co się stało) i dopiero w szpitalu zdiagnozowali guza mózgu a na drugi dzień umarł... 

Synek znajomych, 2,5 roczku, wesołe dziecko, zdrowe by się wydawało, nic ich nie niepokoiło wcześniej. Znajomy wyczuł u niego guzka podczas mycia zębów. Okazało się to rakiem ślinianki...

I mam dokładnie takie same myśli jak ty... Możemy czuć się dobrze a być śmiertelnie chorym...

Nie wiem co Ci napisać bo sama nie wiem jak siebie wesprzeć.

Po prostu chyba cieszyć się chwilą... Życiem... Ze teraz jest dobrze... Regularnie się badać... Więcej i tak nie możemy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, maribellcherry napisał:

Rozumiem Cię. Ja dosyć często słyszę to tu to tam, że ktoś zachorował na raka a po 3 miechach już go nie było. 

Najbardziej chyba ekstremalna historia to o wujku mojego ucznia, który trafił do szpitala (nie wiem dokładnie co się stało) i dopiero w szpitalu zdiagnozowali guza mózgu a na drugi dzień umarł... 

Synek znajomych, 2,5 roczku, wesołe dziecko, zdrowe by się wydawało, nic ich nie niepokoiło wcześniej. Znajomy wyczuł u niego guzka podczas mycia zębów. Okazało się to rakiem ślinianki...

I mam dokładnie takie same myśli jak ty... Możemy czuć się dobrze a być śmiertelnie chorym...

Nie wiem co Ci napisać bo sama nie wiem jak siebie wesprzeć.

Po prostu chyba cieszyć się chwilą... Życiem... Ze teraz jest dobrze... Regularnie się badać... Więcej i tak nie możemy

No właśnie to samo z moim tatą było , do końca sierpnia  2011 roku  pracował normalnie i dobrze sie czuł poza lekkim pobolewaniem reki. Na poczatku wrzesnia bol sie nasilił do tego stopnia ze poszedł do lekarza .  Dalsza diagnostyka wykazała raka płuc , bol reki to byl przerzut do kosci . Potem wyszly inne miedzy innymi zajęte nadnercza . W polowie listopada  juz go chowalismy ...  WIęc okres od wydawalo by się  pozornie zdrowego pracujacego czlowieka do smierci to byly niecale 3 miesiace .   

 

Ktoś mi tu w tym temacie wczesniej napisał  cos bardzo madrego , ze poki nie mamy diagnozy jestesmy zdrowi  i tak nalezy myslec  i zyc normalnie cieszyc sie zdrowiem bo kiedys  mozemy naprawde zachorowac i bedziemy zalowac ze jak bylismy zdrowi to z tego nie korzystalismy  tylko marnowalismy zycie  na zamartwianie i diagnozowanie się .    Wszystko super , dobre podejscie   tylko jak to wprowadzic w zycie jak te mysli są silniejsze ?    Ciezka sprawa. 

 

Swoją drogą  nowotwory nie są glowna przyczyną umieralnosci,na 1 miejscu są udary , zawaly serca  i ogolnie choroby ukladu krazenia . Zastanawia mnie czemu o tym wcale nie mysle i tego sie nie boję .  W teorii przy raku masz  jakies szanse zawsze na wyleczenie (glownie zalezne od zaawansowania i rodzaju raka )a jak dostaniesz ciezki zawał czy udar to  pozamiatane , chwila i cie nie ma . Mimo to  raka boje sie o wiele bardziej :D  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, xD_ napisał:

No właśnie to samo z moim tatą było , do końca sierpnia  2011 roku  pracował normalnie i dobrze sie czuł poza lekkim pobolewaniem reki. Na poczatku wrzesnia bol sie nasilił do tego stopnia ze poszedł do lekarza .  Dalsza diagnostyka wykazała raka płuc , bol reki to byl przerzut do kosci . Potem wyszly inne miedzy innymi zajęte nadnercza . W polowie listopada  juz go chowalismy ...  WIęc okres od wydawalo by się  pozornie zdrowego pracujacego czlowieka do smierci to byly niecale 3 miesiace .   

 

Ktoś mi tu w tym temacie wczesniej napisał  cos bardzo madrego , ze poki nie mamy diagnozy jestesmy zdrowi  i tak nalezy myslec  i zyc normalnie cieszyc sie zdrowiem bo kiedys  mozemy naprawde zachorowac i bedziemy zalowac ze jak bylismy zdrowi to z tego nie korzystalismy  tylko marnowalismy zycie  na zamartwianie i diagnozowanie się .    Wszystko super , dobre podejscie   tylko jak to wprowadzic w zycie jak te mysli są silniejsze ?    Ciezka sprawa. 

 

Swoją drogą  nowotwory nie są glowna przyczyną umieralnosci,na 1 miejscu są udary , zawaly serca  i ogolnie choroby ukladu krazenia . Zastanawia mnie czemu o tym wcale nie mysle i tego sie nie boję .  W teorii przy raku masz  jakies szanse zawsze na wyleczenie (glownie zalezne od zaawansowania i rodzaju raka )a jak dostaniesz ciezki zawał czy udar to  pozamiatane , chwila i cie nie ma . Mimo to  raka boje sie o wiele bardziej :D  

Wydaje mi się, że raka boisz się najbardziej ponieważ bardzo bliska Ci osoba na to zmarła.

 

Ja np najbardziej różnych bakterii, pasożytów itp bo tego nie widzę gołym okiem, nie mam pod kontrolą. Ogólnie nie lubię nie mieć kontroli w życiu a niestety niezawsze jest to możliwe.

 

Zgadzam się ze stwierdzeniem, że póki nie mamy tej złej diagnozy to jesteśmy zdrowi...

 

Mój mąż choruje na wrzodziejące zapalenie jelita grubego ... Co dwa miesiące dostaje kroplówki z silnym lekiem po którym jest dwa dni nieżywy, a wszystko po to, żeby mu jelita nie wycieli i nie wstawili stomii... I niewiadomo jak długo jego nerki i wątroba wytrzymają, a gościu jest radosny, uśmiechnięty i cieszy się życiem... I nie zadręcza się tak jak ja... Mi oficjalnie nic poważnego nie jest, w sensie żadnej choroby somatycznej prócz jakiś tam bzdet typu arytmia czy zapalenie zatok nie mam zdiagnozowanych... I jest mi tak głupio czasem, że wkręcam sobie czasem naprawdę bardzo poważne choroby...

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, maribellcherry napisał:

Witam Wszystkich Hipochondryków,

Jestem tu nowa. Przedstawiłam się w dziale Wiam.

Przeczytałam Wasze ostatnie posty i sobie myślę, jak my sie zadręczamy.

Ja akutalnie "choruję" na zapalenie ucha od pałeczki błękitnej, akurat w tym mken, bo za 5 minut może się wszystko zmienić. Fakt, że ucho mam zatkane i jakby mi coś tam latało w nim. Przy ucisku mnie boli czasem. I w ogóle skupiam się bardzo na tym uchu. Mąż mi dwa razy do ucha zaglądał ale nic tam nie ma mówi. 

Do tego dochodzą jeszcze inne sprawy "zdrowotnej" przez które nie jestem w stanie funkcjonować, jeszcze weekend więc jest czas na "myślenie". Cały czas się zadręczam, szukam w necie, czytam, od razu widzę u sibje objawy. Przez to płaczę i mam ataki paniki, że mam wrażenie, ze sie zaraz udusze albo zawału dostane. Co chwilę mierze temperature. Normalnie szaleństwo.

W pon mam wizytę u rodzinnego narazie. Obym dożyła.

@patrycja03 to może być przewlekle zapalenie migdałków.

@Bognaa bóle ze stresu możliwe. Ja też to akurat mam, tzn podobnie jak ty tylko mnie boli w momencie jak się nachylam.

Mnie ten ból wręcz wkurza! Niby boli niby tak cmi.  Dziwne uczucie i raz bardziej od karku raz bardziej od czoła.  Bo jak mam typowy migrenowy bol to wtedy wiem boli ok biorę tabletkę i za max godz czuje się super. A jak tak cmi biorę tab niby przechodzi po czym po jakimś czasie wraca i dalej pobolewa. Kiedyś tak miałam z 6 lat temu później z pół roku temu przez tydz bolało dopiero po tabletkach migea przeszło. A teraz tak myślę czy ja mogę je wziąć przy braniu mozarinu??? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Bognaa napisał:

Mnie ten ból wręcz wkurza! Niby boli niby tak cmi.  Dziwne uczucie i raz bardziej od karku raz bardziej od czoła.  Bo jak mam typowy migrenowy bol to wtedy wiem boli ok biorę tabletkę i za max godz czuje się super. A jak tak cmi biorę tab niby przechodzi po czym po jakimś czasie wraca i dalej pobolewa. Kiedyś tak miałam z 6 lat temu później z pół roku temu przez tydz bolało dopiero po tabletkach migea przeszło. A teraz tak myślę czy ja mogę je wziąć przy braniu mozarinu??? 

Wiesz, mi się wydaje, że to nic złego, bo skoro masz to już pd tylu lat z przerwami, to jeśli byłoby to coś poważnego to już by się kosmiczne rzeczy z Tobą działy a najprawdopodobniej już by Ci tu z nami nie było.

Ja zawsze się nowych rzeczy boję, jak np teraz, buczy mi w prawym uchu, czuję jakbym coś tam miała, boli ale całe szczęście lekko przy nacisku. Do tego przy schylaniu kłuje mnie pod szczęka, tez z prawej i boli głowa od podstawy też z prawej! A w czwartek tak mnie głowa bolała że myślałam ze serio zejdę.

Więc idę w pon do lekarza i jeśli się to nic groźnego okaże to następnym razem będę spokojniejsza bo paniki i tak nie unikne.

A Ty zawsze do lekarza możesz iść dla pewności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×