Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

@Manaslu cześć, zrób sobie przysługę i od razu umów się do psychiatry. Ja nie wiem, po co zwlekałam, teraz muszę czekać, a już naprawdę nie wytrzymuję. Chyba że chodzisz, bo informacji o tym u Ciebie nie ma. Nic Ci nie jest. 

 

Ja wczoraj przeczytałam coś strasznego w tym wątku o nowotworze jelit. Nawet nie będę Wam pisać co. Znowu coś znalazłam czerwonego - nie wiem, cholera, to mogła być jakaś papryka, jadłam w sumie - ale może to był skrzep krwi po prostu. Pół nocy wyjęte z życiorysu, przeczytałam wszystko, co było napisane na temat jelit na tym forum, i ta jedna informacja z tego wątku zwaliła mnie z nóg, nie mogę się uspokoić. Trochę mnie uspokoiła praca, bo musiałam coś skończyć, ale oczywiście zajęłam się chorobami zamiast robić to, co do mnie należy, i muszę dzisiaj się wziąć w garść, i zapieprzać. Moim jedynym sukcesem było to, że nie zaczęłam czytać forum onkologicznego. Nie wyspałam się, żołądek mnie piecze od rana, a wczoraj miałam spokój.  

Wiem, że w necie można wszystko napisać, próbuję to sobie WYKRZYCZEĆ, ale nie daje mi to spokoju, ciągle o tym myślę. I teraz mi się wszystko układa, może te zgagi i pieczenia to od jelit tak naprawdę. Jakieś kłucia - jelita. Postawiłam sobie taką diagnozę cztery miesiące temu, może miałam rację. Dlaczego ja się nie umówiłam na tę kolonoskopię. Pewnie chirurg miał przeczucie. Dlaczego ja się wcześniej nie umówiłam do tego psychiatry. Nie wiem, jak ja wytrzymam jutro kolejny dzień w pracy. Nie wiem. W dodatku mój dziadek umarł na raka jelita w wieku 40 lat. Później wujek przeżył - 25. Moi kuzyni są czyści, badali się. 

Edytowane przez alicja_z_krainy_czarów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@alicja_z_krainy_czarów Słuchaj ja dzis byłam juz cztery razy w kibelku z czego ostatni to była biegunka. Załatwiam się totalnie na czerwono bo wczoraj na obiad jadłam buraczki i mam nadzieje ze to po nich toaleta jest totalnie czerwona. Mam kawałki buraczków na papierze (wybacz za ten okropny opis ale chce tylko powiedzieć ze ja tez mam straszne przeboje w wc) do tego często mam pieczenia kłucia wzdęcia...czyli co obie mamy raka jelita? Nie chce nawet myśleć o najgorszym. Ostatnio miałam lepszy czas a teraz proszę...znów wszystko wraca :( 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zestresowana1990 ale Ty, moja droga, nie masz nic genetycznego, z tego co pamiętam 😜 a takie schorzenia w młodym wieku nie biorą się z kosmosu. Pamiętaj, że to, co dotyczy mnie, nie musi dotyczyć Ciebie wcale. 

U Ciebie to jest typowo nerwicowe. Nie trawisz, bo się stresujesz. Ewentualnie masz IBS. 

Daj spokój, skoro jadłaś buraczki, to nie dziwota. Ja miałam taką akcję, jak się opiłam soku z buraków - gdzieś chyba z 3, 4 butelki wychlałam. Jak mam krew na papierze, to mniej się stresuję - choć dawno nie miałam - bo mam hemoroidy, które potwierdził chirurg przez badanie per rectum. Krew na papierze to hemoroidy, serio. 

Teraz natomiast nie wiem, co to było. Nie wiem, też się cieszyłam, że już jest mi lepiej, a tu coś czerwonego, nie pierwszy już raz. Niby hemoglobinę miałam wysoką, ale może guz jest położony w miejscu, w którym jakoś nie wpływa na przyswajanie składników, nie wiem. A W TYM WĄTKU PRZECZYTAŁAM, a co, napiszę, może i ktoś napisze, że jestem kretynką i zrobi mi się lepiej - że jakaś dziewczyna niby w wieku 30 lat miała raka jelita, a jedynym jej objawem było to, że nadmiernie oddawała gazy i lekko bolał ją brzuch :|.Ja mam ogólne różne sensacje w tych tematach, przeróżne, i to od bardzo długiego czasu - kolory tęczy, czasami niestrawione, wizyty kilka razy dziennie w toalecie, gówno nigdy w jednym kawałku, czasami krew. Bolą mnie czasami jajniki, a miałam je przebadane i jelita bolą jak jajniki, a jelit nie badałam. Ostatnio było lepiej po ostropeście, a nagle TO.

Dlatego się stresuję, że sobie coś zlekceważyłam, już jest za późno, pozostało się pożegnać. 

Aż mi się niedobrze robi, jak czytam własnego posta. Fuj ;p. 

Nie wiem, ja mam ochotę albo pojechać do normalnego szpitala, albo do szpitala psychiatrycznego, już naprawdę. Nie jestem oazą spokoju, jestem pieprzonym kłębkiem nerwów. Jeszcze muszę jutro minimum 10 godzin przebywać z ludźmi i udawać, że jestem normalna, mam zebranie w pracy, na którym chcę się wypowiedzieć i jak tylko o tym pomyślę, to mam ochotę iść do toalety. Masakra. 

Edytowane przez alicja_z_krainy_czarów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@alicja_z_krainy_czarów nie, do psychiatry "idę" od lat. Czemu jeszcze nie dotarłam? Hm. Teraz głównie z powodu przekonania, że zajmując się chorą głową zaniedbam chore ciało. W końcu głowa czeka już ponad dekadę, a ciało szaleje od niedawna. Miałam wizytę w ten wtorek, odwołałam, bo "najpierw muszę się przebadać".

Mam dokładnie te same odczucia, że już za późno, że pewnie organizm dawał sygnały wcześniej, a ja je lekceważyłam, i teraz już koniec, pozamiatane... Okropne nerwy, o niczym innym się nie myśli w takim stanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Manaslu napisał:

@alicja_z_krainy_czarów nie, do psychiatry "idę" od lat. Czemu jeszcze nie dotarłam? Hm. Teraz głównie z powodu przekonania, że zajmując się chorą głową zaniedbam chore ciało. W końcu głowa czeka już ponad dekadę, a ciało szaleje od niedawna. Miałam wizytę w ten wtorek, odwołałam, bo "najpierw muszę się przebadać".

Mam dokładnie te same odczucia, że już za późno, że pewnie organizm dawał sygnały wcześniej, a ja je lekceważyłam, i teraz już koniec, pozamiatane... Okropne nerwy, o niczym innym się nie myśli w takim stanie.

Doskonale Cię rozumiem, ja już też postawiłam sobie diagnozę i że w najlepszym wypadku rok pozuje :( jugro mam rezonans którego wyniku tak się boje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Manaslu napisał:

@alicja_z_krainy_czarów nie, do psychiatry "idę" od lat. Czemu jeszcze nie dotarłam? Hm. Teraz głównie z powodu przekonania, że zajmując się chorą głową zaniedbam chore ciało. W końcu głowa czeka już ponad dekadę, a ciało szaleje od niedawna. Miałam wizytę w ten wtorek, odwołałam, bo "najpierw muszę się przebadać".

Mam dokładnie te same odczucia, że już za późno, że pewnie organizm dawał sygnały wcześniej, a ja je lekceważyłam, i teraz już koniec, pozamiatane... Okropne nerwy, o niczym innym się nie myśli w takim stanie.

No ale wiesz, przebadanie się nie stoi w sprzeczności z wizytą u psychiatry. Jeśli masz jakieś intensywne objawy - nie wiem, nie opisałaś ich - to przecież psychiatra nie powie Ci, żebyś się nie badała, ba, w ogóle zapewne tak nie powie. Jednak może łatwiej będzie się przebadać, nie z myślą, że dostaniesz jakaś śmiertelną diagnozę. Szkoda że odwołałaś we wtorek. Teraz święta itd. 

Ja wychodzę z założenia, że nawet jeśli bym na coś cierpiała, to nie poradziłabym sobie z tym psychicznie i nie była w stanie walczyć o swoje zdrowie. 

Jednak sama zaniedbałam tego psychiatrę, powinnam się zapisać już, jak napisałam pierwszego posta na tym forum, co wielu użytkowników mi doradziło, a ja to olałam. Żałuję teraz. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@alicja_z_krainy_czarów Zobacz Ty możesz tak samo mieć IBS bo przecież tez jestes kłębkiem nerwow. Poza tym ja tez czytałam tego posta jak ta dziewczyna miała gazy i lekko bolał ja brzuch a wyszło ze to rak jelita. No to ja z rakiem jelita żyje juz ze 20 lat bo nadmierne gazy i bóle jakby bolały jajniki mam od zawsze. Teraz mam to samo co Ty. Stolec w wielu kawałkach, jasny ciemny czerwony itp czasem typowa biegunkę takze szkoda gadac. Wiesz może rak jelita to nie jest ale jakis polip  to juz może być a od tego juz niedaleka droga do raka. Ehh 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zestresowana1990 ja już jestem przekonana, że mam jakiegoś guza. Nie wiem tylko, czy iść na kolonoskopię i otrzymać wyrok czy po prostu się pogodzić już z tym. Chirurg sam się zdziwił, jak mu powiedziałam o krwi, że nigdy nigdzie z tym nie byłam. Cóż, mogłam iść pięć lat temu. 

Myślę, że u Ciebie to jest typowo nerwicowe, bo opisujesz coś typowego - że rano Ci się od razu chce po przebudzeniu. Tak więc to na pewno u Ciebie nerwy. U mnie widzę, że się pogarsza od października. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@alicja_z_krainy_czarów Poza tym zobacz...dziewczyna niby nie miała żadnych objawow prócz gazów i lekkiego bolu brzucha wiec co ja skłoniło do wizyty u lekarza? To co my mamy powiedzieć jak mamy dziwne stolce bóle kłucia i wszystkie inne objawy? Nic tylko trumnę wybierać. Coś mi tu w tej jej historii nie gra. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zestresowana1990 może ta historia jest szyta grubymi nićmi, ale właśnie ja sobie myślę, że tak ignoruję te objawy itd., a powinnam dawno się przebadać. Nawet chirurgowi nie opisałam wszystkiego, a jakbym mu powiedziała, to pewnie nie powiedziałby mi, że "mogę sobie zrobić kolonoskopię", tylko żebym pędziła na CITO. 

Jedyne co mnie pociesza to, że mam w miarę wysoką hemoglobinę i nie chudnę. Ale z drugiej strony może to nie jest reguła wcale? Nie wiem, nie będę czytać forum onkologicznego, bo znowu, tak jak parę miesięcy temu, wpadnę w histerię i będę ryczeć przez pięć godzin. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, nerwa napisał:

@zakazana88 bedzie dobrze!  A jak jest z wynikami, od razu cos mowią, czy trzeba czekac na opis?

Do 3 dni. Ale nie będzie dobrze, ja bym wysłałam Wam zdj tego mojego zgrubienie Ale napeno ktoś by poznał czasem. Bo może jest tu jakiś mój znajomy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja tez tak mam, jak juz dawno temu pisalam,mam wrazenie, ze juz sie cos rozwinęło, teraz tylko czekac az sie objawi moze za rok, moze za dwa ... Okropne uczucie. W jelitach tez napewno cos mam, martwie sie, ze jakies polipy bo nie pamietam w sumie kiedy mialam normalny stolec. Zdarzają sie w tych tematach jedynie jednodniowe przeblyski raz na jakis czas, no a teraz jeszcze doszły stolce tluszczowe to juz pozamiatane. Może trzustka a moze to jelita ... Uczucie ciaglego stresu i scisku w żołądku zniknęło, teraz jest etap rezygnacji i jakiegos tam pogodzenia

Ostatnio kupowalam probiotyki i na opakowaniu w ulotce pisalo na co sa, ze przy otluszczonej watrobie i zaburzeniach metabolicznych (a mam te 2 rzeczy) czesciej dochodzi do rozwoju polipow nawet o dekadę wczesniej niz u zdrowych ludzi co wiąże sie z wiekszym ryzykiem raka jelita. Super. Nawet na ulotkach musza czlowieka nakręcać ... Nie ma miejsca gdzie bym cos nie wyczytala. Telewizja, radio, internet, apteka, znajomi, sasiedzi itd kazdy ma jakąś historię na temat "tego" do opowiedzenia ...

Edytowane przez laveno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@nerwa Byłam. Wszystko ok. Niby te mroczki przed oczami co mam, mogą być też od migreny. Wykryto mi też wadę wzroku. Napisz jutro co u Ciebie :)

5 godzin temu, zakazana88 napisał:

Tak. Ale nadal niepewność. Jestem zrozpaczona, przybita i zalamana. Jestem po prostu pewna diagnozy. Boje się że pozyje mąż rok. A co wtedy z moimi dziećmi:(

Będziesz się martwić, jeśli będzie ta zła diagnoza. Myślę, że mimo wszystko będzie dobrze. Ale rozumiem, że się tak bardzo denerwujesz. Co do mojego zgrubienia, teraz jest wielkości kasztana, a było większe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się dowiedziałam od koleżanki, że zmarła dziewczyna na nowotwór piersi w moim wieku (nie, nie będę jej pytać o genetykę, objawy czy cokolwiek). Mam 25 lat. W sumie przez cały dzień było mi już lepiej, ale ta wiadomość znowu mnie wpędziła w hipochondryczną pętlę.

Z jednej strony jest mi w ogóle przykro, że ludzie w tym wieku odchodzą na jakieś choróbska. Z drugiej już mnie to napawa jakimś myśleniem, że prędzej czy później dostanę TEJ choroby, szczególnie że ludzie, którzy żyją zdrowiej ode mnie i na to nie zasługują, dostają. I że to kwestia czasu. W sumie to się czuję zawsze obrzydliwie przy takich wiadomościach, że wszystko sprowadzam do siebie, do swojej osoby. 

Edytowane przez alicja_z_krainy_czarów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, effie napisał:

@nerwa Byłam. Wszystko ok. Niby te mroczki przed oczami co mam, mogą być też od migreny. Wykryto mi też wadę wzroku. Napisz jutro co u Ciebie :)

 

no wlasnie, takie mroczki to i ja miewam przed migreną, tylko wtedy to jest bardzo rozlegle.
A nic nie powiedział na ten ucisk czy zamglone widzenie ?
Ja mam chyba teraz tak jak opisywalas wczesniej - takie wrazenie jakby cos bylo na oku, jakby je uciskalo (wlasnie np. jakis guz na nerw wzrokow :) ). 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, nerwa napisał:

no wlasnie, takie mroczki to i ja miewam przed migreną, tylko wtedy to jest bardzo rozlegle.
A nic nie powiedział na ten ucisk czy zamglone widzenie ?
Ja mam chyba teraz tak jak opisywalas wczesniej - takie wrazenie jakby cos bylo na oku, jakby je uciskalo (wlasnie np. jakis guz na nerw wzrokow :) ). 

Tryb życia podobno. Mam bardzo przemęczone oczy. Badań miałam multum, ponad pół godziny tam byłam.  Podejrzewałam, że mam  wadę wzroku, ale i tak trochę jestem zaskoczona. Jestem spokojniejsza, warto było iść. Przynajmniej okulary będę miała.

48 minut temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Ja się dowiedziałam od koleżanki, że zmarła dziewczyna na nowotwór piersi w moim wieku (nie, nie będę jej pytać o genetykę, objawy czy cokolwiek). Mam 25 lat. W sumie przez cały dzień było mi już lepiej, ale ta wiadomość znowu mnie wpędziła w hipochondryczną pętlę.

Z jednej strony jest mi w ogóle przykro, że ludzie w tym wieku odchodzą na jakieś choróbska. Z drugiej już mnie to napawa jakimś myśleniem, że prędzej czy później dostanę TEJ choroby, szczególnie że ludzie, którzy żyją zdrowiej ode mnie i na to nie zasługują, dostają. I że to kwestia czasu. W sumie to się czuję zawsze obrzydliwie przy takich wiadomościach, że wszystko sprowadzam do siebie, do swojej osoby. 

Też mam 25 lat. Czasem mam wrażenie, że nic mnie w życiu nie czeka tylko te choroby u mnie czy w rodzinie. Za dużo tego raka wszędzie. To naturalne, że zawsze gdy słyszy się takie wiadomości myśli się o sobie. Bo to zawsze wzbudza strach.  W sumie chyba niektórzy po to nagłaśniają takie historie żeby się badać itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, effie napisał:

Też mam 25 lat. Czasem mam wrażenie, że nic mnie w życiu nie czeka tylko te choroby u mnie czy w rodzinie. Za dużo tego raka wszędzie. To naturalne, że zawsze gdy słyszy się takie wiadomości myśli się o sobie. Bo to zawsze wzbudza strach.  W sumie chyba niektórzy po to nagłaśniają takie historie żeby się badać itp.

No nie wiem, czy to jest normalne. Jeszcze jak dwa lata temu byłam u umierającego wujka w szpitalu, to było dla mnie traumatyczne przeżycie, ale dlatego że jestem empatyczną osobą i jemu współczułam - a nie bo bałam się, że "JA TEŻ". Raczej naturalną reakcją dla mnie byłoby współczucie, a nie odnoszenie wszystkiego do swojej osoby. 

Co do tego, że nic  nie czeka, mam identycznie. To jest okropne uczucie. Ostatnio na spotkaniu ze znajomym palnęłam coś w przypływie lepszego nastroju, że może coś dobrego mnie jeszcze w życiu czeka. Wyśmiał mnie, że jestem taką "optymistką". Mam strach o rodzinę, znajomych, nawet o kota (!), że zachorują. Kiedy rozmawiam z rodziną, boję się, że ich więcej nie usłyszę, nie zobaczę. Jak idą na badania, to się stresuję za nich. W sumie to chyba tak samo boję się o swoje zdrowie jak o ich. Masakra. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naszly mnie wątpliwości, co do moich dolegliwości gastrycznych. Od wczoraj boję się, że mam raka żołądka. Nie wiem, dlaczego mam taką zryta banie. Albo w ogóle jakiegoś raka. Wczoraj na fejsie przeczytałam post dziewczyny, której jedynym objawem nowotworu był przewlekły stan podgorączkowy... 

W sumie chloniaka sobie odpuściłam póki co, z racji tego, że jest to w miarę szybko rozwijający się nowotwór i po roku miałabym szyję jak chomik, co najmniej. Teraz wpadłam na pomysł, że skoro od 3 lat mam problemy żołądkiem, to może coś mi się tam tworzy i stąd ta temperatura. Niektóre nowotwory tworzą się latami Przeciez. Nadal często mi niedobrze, odbija mi się kwasem, co rano boli mnie brzuch, dopóki czegoś nie zjem. A ponad 3 lata temu bolał mnie po każdym lyku alkoholu i po każdym posiłku, tak mocno, że ladowalam na sorze. A wtedy nawet nie wiedziałam, co to jest hipochondria.... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Roza00 napisał:

Naszly mnie wątpliwości, co do moich dolegliwości gastrycznych. Od wczoraj boję się, że mam raka żołądka. Nie wiem, dlaczego mam taką zryta banie. Albo w ogóle jakiegoś raka. Wczoraj na fejsie przeczytałam post dziewczyny, której jedynym objawem nowotworu był przewlekły stan podgorączkowy... 

W sumie chloniaka sobie odpuściłam póki co, z racji tego, że jest to w miarę szybko rozwijający się nowotwór i po roku miałabym szyję jak chomik, co najmniej. Teraz wpadłam na pomysł, że skoro od 3 lat mam problemy żołądkiem, to może coś mi się tam tworzy i stąd ta temperatura. Niektóre nowotwory tworzą się latami Przeciez. Nadal często mi niedobrze, odbija mi się kwasem, co rano boli mnie brzuch, dopóki czegoś nie zjem. A ponad 3 lata temu bolał mnie po każdym lyku alkoholu i po każdym posiłku, tak mocno, że ladowalam na sorze. A wtedy nawet nie wiedziałam, co to jest hipochondria.... 

Uwierz mi, że błahe - bądź żadne - dolegliwości dają intensywne objawy ze strony żołądka. Pisałam wielokrotnie w tym wątku, nigdy nie miałam zgagi, nigdy nie miałam pieczenia, a odkąd zaczął mi się maraton hipochondryczny, to czułam to codziennie. Promieniowanie - do kręgosłupa. Aż mnie to skłoniło do skierowania się na gastroskopię za 3 stówy - mnie, która w ogóle unika badań jak ognia, nienawidzi ich, boi się, dostaje ataków lękowych na korytarzu. Ssanie czy ból w żołądku przed jedzeniem też miałam codziennie, byłam przekonana, że to wrzody dwunastnicy, a wyszło mi nic, bo "lekki rumień żołądka". Do tej pory mnie ssie, piecze, ale im mniej zwracam na to uwagę, tym bardziej to mija Jak się wkurzę, to znowu, masakra. Moim zdaniem nawet nie masz wrzodów, które ktoś Ci tam kiedyś zasugerował, bo mój ojciec miał wrzody i codziennie go bolał tak brzuch, że nie był w stanie wstać z łóżka. To jest zwyczajna nerwica żołądka. Ale jeśli nie boisz się panicznie badań, to poszłabym do gastroenterologa. Nie po wyrok, ale po jakąś receptę na ten ból. Chociaż receptą zazwyczaj jest dieta, IPP i BRAK STRESU. 

Czytałam Twoje posty w tym wątku. Współczuję Ci przeżyć. Uczęszczasz na terapię?

Sama myślę tak jak Ty, że coś mi dolega, ale uwierz mi, jesteś przebadana. Wszystko jest w porządku. Ludzie w naszym wieku chorują na raka, ale - staram się sobie przetłumaczyć - to nie oznacza wcale, że my chorujemy, będziemy chorować bądź cokolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×