Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, Teksas napisał:

Zmiana tematu. Od jakichś dwóch miesięcy narasta mi ból kręgosłupa w okolicy lędźwiowej. Teraz jest już tak silny, że ciężko mam się dźwignąć z krzesła. Jak chodzę i jestem wyprostowany, to nic mi nie dolega i jest spoko. Ale jak się mam "półschylić" albo posiedzieć, a potem wstać to masakra. Dodatkowo boli mnie prawa ręka. To znaczy w stanie spoczynku nie boli, ale kiedy mam coś dźwignąć to boli od łokcia w stronę nadgarstka. Oczywiście byłem u neurologa (a jakże), który zbytnio się nie przejął, zrobił badanie, stwierdził skrzywienie kręgosłupa i wypisał zlecenie na rehabilitacje. Jeszcze ich nie odbyłem ale dolegliwości się nasilają. No i boję się, że to może nie być zwykłe zwyrodnienie, tylko rak kości. Sądziłem że neurolog każe zrobić rezonans kręgosłupa, ale się zawiodłem. Prywatnie bym zrobił, ale w ostatnim czasie miałem tyle tomografów, że w końcu zacznę świecić. Najbardziej obawiam się tego, że te dolegliwości szybko postępują, a wszyscy znamy opowieści kiedy nowotwór wykończył kogoś w kilka miesięcy. Co myślicie?

Myślimy, że masz nerwicę 🙂 mi jak rypło w kręgosłupie podczas zwykłego pochylenia się nad biurkiem to ból, którego doświadczyłem zweryfikował wszystkie moje nieprzychylne postawy wobec ludzi, którzy narzekają na plecy . W moim przypadku ból był tępy na zmianę z piekącym, a podczas masażu okolice kręgosłupa byly tkliwe, co oczywiście mnie wprawiło w paranoję. Do tego ból promieniował na całą nogę, która też paliła jak cholera. Przerąbany ból. No i swirowanie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zestresowana1990 nic Ci NIE JEST! PO prawie roku czasu już na pewno coś by Ci się pogorszyła. Ja tez nadal nie mam idealnie w kibelku, tez sa nieraz luźne, nieraz cienkie np dziś. A jestem zbadane i całkiem nie minęło.

A jutro ten rezonans, masakra to będą najdłuższe Was tyg w moim życiu, oczekiwanie na wynik.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, zakazana88 napisał:

@zestresowana1990 nic Ci NIE JEST! PO prawie roku czasu już na pewno coś by Ci się pogorszyła. Ja tez nadal nie mam idealnie w kibelku, tez sa nieraz luźne, nieraz cienkie np dziś. A jestem zbadane i całkiem nie minęło.

A jutro ten rezonans, masakra to będą najdłuższe Was tyg w moim życiu, oczekiwanie na wynik.

Bardzo Ci dziękuje za słowa otuchy. Może to głupie ale takie „pocieszanie” duzo dla mnie znaczy i daje mi taka ulgę..

ja napisze Ci to samo bo jestem pewna ze nie masz zadnego guza mózgu i absolutnie nic Ci nie wyjdzie na rezonansie ale wiem jak bardzo się boisz. Jednak dobrze ze idziesz na badanie bo ten bol nie daje Ci spokoju a jak zobaczysz dobry wynik to może w końcu przestaniesz się bać 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem co ja bym bez tego forum zrobiła...zobaczcie nawet jak ktoś z forum znika na jakis czas to prędzej czy później jeśli (niestety) nerwica znów powróci czy mamy jakis problem to jest to „miejsce” gdzie można się wygadać, pocieszyć, na nowo popisać o swoich problemach bo nikt nas nie zrozumie tak jak inna osoba z nerwica :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, zestresowana1990 napisał:

Ja nie wiem co ja bym bez tego forum zrobiła...zobaczcie nawet jak ktoś z forum znika na jakis czas to prędzej czy później jeśli (niestety) nerwica znów powróci czy mamy jakis problem to jest to „miejsce” gdzie można się wygadać, pocieszyć, na nowo popisać o swoich problemach bo nikt nas nie zrozumie tak jak inna osoba z nerwica :(

Dokladnie. Ja zawsze wracam, niestety u mnie nerwica wraca co jakis czas :(

Dziekuje za kciuki mam nadzieję, że będzie ok. Zamiast cieszyc sie, ze mi sie polepszylo i chudne to juz sobie wyszukalam ehh ciekawe co nastepne. We wakacje bylo zz, potem zoladek, teraz trzuska. Badania krwi mi juz nie wystarczają teraz zaczynam z usg. Dobrze, ze rezonans czy tomograf jest ze skierowaniem nawet prywatnie - to chyba z myślą o takich jak my 😋

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Pholler napisał:

Myślimy, że masz nerwicę 🙂 mi jak rypło w kręgosłupie podczas zwykłego pochylenia się nad biurkiem to ból, którego doświadczyłem zweryfikował wszystkie moje nieprzychylne postawy wobec ludzi, którzy narzekają na plecy . W moim przypadku ból był tępy na zmianę z piekącym, a podczas masażu okolice kręgosłupa byly tkliwe, co oczywiście mnie wprawiło w paranoję. Do tego ból promieniował na całą nogę, która też paliła jak cholera. Przerąbany ból. No i swirowanie. 

Promieniowanie na nogę to klasyczna rwa kulszowa, przerabiałem 🙂 ledwo chodziłem, kulałem niczym pirat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, zestresowana1990 napisał:

Bardzo Ci dziękuje za słowa otuchy. Może to głupie ale takie „pocieszanie” duzo dla mnie znaczy i daje mi taka ulgę..

ja napisze Ci to samo bo jestem pewna ze nie masz zadnego guza mózgu i absolutnie nic Ci nie wyjdzie na rezonansie ale wiem jak bardzo się boisz. Jednak dobrze ze idziesz na badanie bo ten bol nie daje Ci spokoju a jak zobaczysz dobry wynik to może w końcu przestaniesz się bać 🙂

Obyś Kochana miała rację. Powiedziałam sobie że jeśli wynik będzie dla mnie pozytywny to muszę jakoś się wziąść w garść i Zwalczyc o lepsze samopoczucie i psychikę.

Zaczynam słuchać divovica tzn. Administratorów portalu zaburzenia.pl tam są dobre rady jak wyjść z nerwicy, jest to trudne Ale wykonalne.

Muszę to zrobić dla siebie , dzieci i męża bo mąż już nie Może wyrobić mojego narzekania że ciągle mnie boli głowa lub że źle się czuje itp. Teraz staram już się mu nie mówić za dużo Ale jak żyć normalnie i się uśmiechać skoro non stop boli głowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, zakazana88 napisał:

Obyś Kochana miała rację. Powiedziałam sobie że jeśli wynik będzie dla mnie pozytywny to muszę jakoś się wziąść w garść i Zwalczyc o lepsze samopoczucie i psychikę.

Zaczynam słuchać divovica tzn. Administratorów portalu zaburzenia.pl tam są dobre rady jak wyjść z nerwicy, jest to trudne Ale wykonalne.

Muszę to zrobić dla siebie , dzieci i męża bo mąż już nie Może wyrobić mojego narzekania że ciągle mnie boli głowa lub że źle się czuje itp. Teraz staram już się mu nie mówić za dużo Ale jak żyć normalnie i się uśmiechać skoro non stop boli głowa.

A wiesz, ze tez ostatnio słuchałam wlasnie na youtube ich wypowiedzi, fajna sprawa. Tez staram się jakoś sobie radzić bo tak jak piszesz, najbliżsi na tym strasznie tracą kiedy mi jesteśmy nerwowi i ciagle mówimy o chorobach. U mnie mąż tez jest zły albo jak mówię , ze mam zgagę czy boli mnie głowa czy plecy cokolwiek to śmieje się z tego bo nie traktuje mojego narzekania na serio :( wiec tak dusze ten lęk w sobie i przy rodzinie jestem wesoła i udaje ze wszystko gra a w środku kompletna załamka :( 

A Ty chodzisz jeszcze na te masaże? Pomogło Ci to jakoś? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, zestresowana1990 napisał:

A wiesz, ze tez ostatnio słuchałam wlasnie na youtube ich wypowiedzi, fajna sprawa. Tez staram się jakoś sobie radzić bo tak jak piszesz, najbliżsi na tym strasznie tracą kiedy mi jesteśmy nerwowi i ciagle mówimy o chorobach. U mnie mąż tez jest zły albo jak mówię , ze mam zgagę czy boli mnie głowa czy plecy cokolwiek to śmieje się z tego bo nie traktuje mojego narzekania na serio :( wiec tak dusze ten lęk w sobie i przy rodzinie jestem wesoła i udaje ze wszystko gra a w środku kompletna załamka :( 

A Ty chodzisz jeszcze na te masaże? Pomogło Ci to jakoś? 

Już nie chodzę, jak chodziłam było nawet trochę lepiej ale teraz znów to samo. Nie wiem już jak sobie radzic,  mam nadzieję że rezonans nie wyjdzie Ale i trochę się uspokoje. Tylko kiedy te bóle miną wtedy..?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ania, widzę, że mamy coś wspólnego. Nasza hipochondria jest w zasadzie monotematyczna. Ty masz jelita, ja  mam węzły. 

Pisałam Ci już tysiąc razy, napiszę jeszcze raz: nie masz raka jelita. Gdybyś miała, to już byś nie miała czasu się zastanawiać, czy go masz, czy nie, tylko leżałabys na jakieś onkologii. Uwierz, patrząc na to jak to opisujesz to widać, że sprawca jest nerwica. Na pocieszenie powiem Ci, że ja mam problemy bardzo podobne do Twoich, z tą różnicą, że się na nich nie skupiam i się nimi nie przejmuje. Jak miałam te kilka miesięcy spokoju, to po pewnym czasie i praca jelit się trochę poprawiła. Tylko, że to nie jest tak, że nie stresujesz się 5 dni i jelita od razu będą w super formie. Przez te kilka miesięcy ciągłego napięcia potrzebują sporo czasu, żeby z powrotem wrócić na odpowiednie obroty. A jeśli znów się denerwujesz, to wiadomo, że z poprawy nici. Takie błędne koło. Nic Ci nie jest, naprawdę. 

Ja poki co się nie macam, nie szukam. Blokuje swoje zapędy hipochondryczne czytając ostatni wynik usg i przypominając sobie słowa radiologa, że węzły są, ale nienowotworowe i te przy obojczykach też są ok. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Roza00 napisał:

Ania, widzę, że mamy coś wspólnego. Nasza hipochondria jest w zasadzie monotematyczna. Ty masz jelita, ja  mam węzły. 

Pisałam Ci już tysiąc razy, napiszę jeszcze raz: nie masz raka jelita. Gdybyś miała, to już byś nie miała czasu się zastanawiać, czy go masz, czy nie, tylko leżałabys na jakieś onkologii. Uwierz, patrząc na to jak to opisujesz to widać, że sprawca jest nerwica. Na pocieszenie powiem Ci, że ja mam problemy bardzo podobne do Twoich, z tą różnicą, że się na nich nie skupiam i się nimi nie przejmuje. Jak miałam te kilka miesięcy spokoju, to po pewnym czasie i praca jelit się trochę poprawiła. Tylko, że to nie jest tak, że nie stresujesz się 5 dni i jelita od razu będą w super formie. Przez te kilka miesięcy ciągłego napięcia potrzebują sporo czasu, żeby z powrotem wrócić na odpowiednie obroty. A jeśli znów się denerwujesz, to wiadomo, że z poprawy nici. Takie błędne koło. Nic Ci nie jest, naprawdę. 

Ja poki co się nie macam, nie szukam. Blokuje swoje zapędy hipochondryczne czytając ostatni wynik usg i przypominając sobie słowa radiologa, że węzły są, ale nienowotworowe i te przy obojczykach też są ok. 

Róża dziękuje 😘 na prawde mnie pocieszyłas i na prawde staram się przemówić sobie do rozsądku ze przy raku jelita miałabym sto innych objawow a nie tyko to ze dwa razy dziennie mam miękki stolec...ale tak jak napisalas, Ty od wielu miesięcy masz „jazdy” na punkcie węzłów ja na punkcie jelit. Bardzo ciężko jest się nie martwić jak mamy jakies tam dolegliwości ale trzeba się faktycznie starać. Tak jak pisałam wcześniej, forum duzo mi daje...przede wszystkim wiem ze nie jestem sama z moimi problemami. Róża Ty tez się staraj nie skupiać na tych węzłach bo na prawde super Ci szło jednak ta nerwica jest strasznie podstępna i wystarczy jeden mały powód żeby znów wróciła 😕 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, laveno napisał:

W ogole mam nadzieje, ze cos będzie widac na usg. Nigdzie nie moglam znalezc terminu na rano zeby byc calkiem na czczo, bede dzis tylko 5h bez jedzenia, oby posiłek juz opuscil moje wnętrzności :D

Kochana daj znać później jak na Usg ale na pewno bedzie wszystko dobrze 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ania, w październiku minął rok, odkąd miałam pierwsza jazde na chloniaka. Może i by mi przeszło, tyle, że ciągle dochodzą mi nowe... No, ale doktor stwierdził, że węzły po to są, a te nowotworowe są duże, nieprzesuwalne i twarde jak kamień. Moje są przesuwane i według lekarza miękkie i sprężyste. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz @Roza00 myśle, ze każdy z Nas doszukałby się węzłów tu i tam tylko akurat np ja nie zwracam na nie uwagi, chociaż kiedyś było inaczej i wtedy tez wydawało mi się ze mam je wszędzie i czułam się po prostu zle, czułam się słaba itd. Musisz jakoś to zaakceptować i nie macać tych węzłów. Przecież generalnie czujesz się dobrze, Twój stan po roku czasu się nie zmienił prawda? To tylko i aż nerwica z która mam nadzieje ze kiedyś wygramy :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Tukaszwili napisał:

Możliwe Teksasie, że masz klasyczną dyskopatię, mógł Ci wypaść dysk. Sam się zmagam z podobnym problemem, tylko że u mnie to wystąpiło nagle, w trakcie robienia brzuszków strzyknęło i ból taki, że tylko Tramal pomógł. Przyzwyczaiłem się, że dyskomfort, co jakiś czas wraca. Pracę mam siedzącą, tak więc bóle barków, szyi, promieniowania do ręki to norma. Dziwne, że nie dał Ci skierowania na rezonans, bo warto sprawdzić czy kręgi dobrze śmigają. Rak kości, to się raczej inaczej objawia :P ale Ci nie powiem, bo zaraz dostaniesz objawów.

Rozumiem, że coś może strzelić i jesteś uziemiony na dwa tygodnie, bo też tak miałem raz dawno temu. Ale teraz u mnie jest to na okrągło i dlatego świruję. Jak wstanę, to mogę chodzić, biegać, jeździć na rowerze, ale schylić się, czy wstać z pozycji siedzącej to jest tragedia. I mam tak już od kilku tygodni. Z tendencją do pogarszania się. Zobaczę jeszcze czy te rehabilitacje coś pomogą, choć pewnie termin będę miał dopiero po nowym roku.

A co do roweru, to wczoraj się wybrałem. I dziś chcę płuca wypluć. To już nie jest pogoda na ten sport. Czas się przenieść do zamkniętego pomieszczenia. Wychodzę teraz z pracy i jadę odebrać wynik TK zatok szczękowych, bo w rezonansie głowy wyszła jakaś torbiel i chciałem ją usunąć, ale do tego musi być stricte zdjęcie zatok właśnie. Trochę się obawiam co wyjdzie. Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ania, teraz myślę sobie, że nie wiem, jak mogłam się przejmować węzełkami na szyi, skoro teraz mam nawet dole obojczykowym... No i widzisz, człowiek chce z tego wyjść, wytłumaczy sobie co nieco, a potem znów coś wyskoczy i wszystko od nowa. Efekt domino. Czasem zaczynam wątpić, że będę kiedyś w zupełności normalna, pozbawiona wkrętów i lękow. Ostatnio sobie uświadomiłam, że już jako dziecko doswiadczalam np. derealizacji. Wydawało mi się, że świat to jakaś gra. Taki totalny brak rzeczywistości. Także to cholerstwo siedzi we mnie od małego. 

Coraz częściej uważam, że nerwica jest dziedziczna. Moja mama cierpiała na nerwice, ale nigdy nie miała przejawów hipochondrii. No, jedynie z sercem leciała do lekarza, bo bolało, klulo itp., ale jak się okazało, że zdrowe to jej przeszło 🙂 no i nerwice ma też mojej mamy brat i od niedawna jego córka, a moja kuzynka... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bylam na tym usg i dalej nic nie wiem :( mi sie chyba cos rozwija :(:( wszytko wyszlo ok, powiedzial, ze na trzusce nic nie widzi a w somu czytam na kartce, ze trzuska widoczna tylko w glowie, nie powiekszona i HYPERECHOGENICZNA. Co to znaczy? Czytalam, ze moze byc stluszczenie albo stan zapalny trzuski. Jak stan zapalny to nie wiadomo co sie dzieje w reszcie trzustki :( chyba pojde na kolejne usg, nie wiem co robic, nic sie nie uspokoiłam. Chyba ze mna powoli koniec :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×