Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Mam takie same życzenie do złotej rybki. :D Żeby ta okropna choroba zniknęła ale niestety.. jeszcze bardziej sie rozwija. Może to głupie co powiem ale ja po przeczytaniu dwóch ksiazek pogodziłam się z tym co ma być. Te książki opisują tak piękne przeżycia ludzi po śmierci klinicznej że już mniej się tego boje. Bardziej boje się świadomości choroby i cierpienia w tym cierpienia moich bliskich.. :(

Wracając do chłopaka który zmarł na raka żołądka to według mnie każdemu jest coś pisane.. mój tato pracuje w farbach już tyle lat i wdycha codziennie te opary a Dzięki Bogu jest zdrów. Więc mogę iść się przebadać z góry na dół a w drodze na te badania walnie mnie samochód i tyle. Trzeba zacząć cieszyć się każdą chwilą mimo tego że strach paraliżuje.. :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak samo jak usłyszałam ostatnio historie dziewczyny 20 paroletniej która miesiącami męczyła się z bólami brzucha a lekarze sprawe olewali bo młoda... Oczywiście gdy już trafiła w odpowiednie ręce to bylo za późno.. rak jelita z przerzutami a to podobno łapie ludzi starszych.. już teraz chyba wiek się grubo zaniża aż strach pomyśleć. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety nie wierzę w coś takiego jak wizję po śmierci klinicznej. Znając możliwości naszej psychiki myślę, że wynikają one z tego, że pomimo, iż serce przestało pracować to mózg żyje nadal, dlatego w wyniku jakiegoś czynnika wytwarza dziwne omamy. Czasem wydaje mi się, że śmierć wygląda, jak wprowadzenie w narkoze, po prostu jest pustka.... I to mnie przeraża. Bo gdybym była pewna, że coś tam jest, to może i bym się tak nie bała.

 

Chociaz oczywiście wierzę w Boga, no i na tym ma wiara polegać- trzeba zaufać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tukaszwili

Gdybym miał lorafen to bym pewnie zarzucił, ale wiem z doświadczenia, że on sam nie przerywa tego napędzania w nerwicę. Zresztą i tak działa słabo - 5mg w jednej dawce ledwo odczuwam. I szybko wyrabiam i na te dawkę tolerkę, potem tylko przycisza mi nieco telepawki (nie wiem jak to nazwać inaczej). Na szczęście na obecnym etapie potrafię jeszcze przerwać myśli tragiczne i robię sobie pauzy zajmując się innymi sprawami niż ciągle skupienie na sobie. Chociaż jak już o tym napisałeś to może podszedłbym do ogólnego, żeby mi doraźnie groszki przypisał :) nigdy nie miałem problemu z odstawieniem (tylko napięcie i bóle mięśni) więc nie boje się samego leku. A może gdyby choć trochę mnie wyciszył to bym łatwiej wyszedł z tego nurkowania? Hmmmmm....

 

Dziś doszły mi lekkie zawroty głowy, takie jakby mini-derealki. Miewam czasami takie małe właśnie, ale zawsze się boję, że to początek konkretnych derealek , a te były koszmarne. No i towarzyszyły największym dołom, a do tego nie mogę wrócić, choćbym miał lorafen wcierać bezpośrednio w czoło, żeby szybciej do mózgu dotarł :)

 

Strach o dzieci znam doskonale. Jest częścią tego ogólnego strachu, który nosimy, po prostu mamy go za dużo i gdzie byśmy nie poszli zawsze się w niego ubieramy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pholler derealka w najgorszym wydaniu jest mi niestety znana doskonale, mimo, ze wiem co to jest i mialam chyba wszystkie najgorsze objawy to dalej sie tego gowna boje, a niestety czasem wraca jak mi sie zwoje przegrzewaja ;)

 

O dzieci tez sie boje, ze zachoruja, przy kazdej goraczce wpadam w panike, ze to bialaczka, kazdy zawrot albo bol glowy to guz mozgu. Ja jestem przerazona, a maz sie tylko stuka w czolo. O niego zreszta tez sie boje, a on zyje normalnie i niczym sie nie przejmuje. Chcialabym tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pholler derealka w najgorszym wydaniu jest mi niestety znana doskonale, mimo, ze wiem co to jest i mialam chyba wszystkie najgorsze objawy to dalej sie tego gowna boje, a niestety czasem wraca jak mi sie zwoje przegrzewaja ;)

 

O dzieci tez sie boje, ze zachoruja, przy kazdej goraczce wpadam w panike, ze to bialaczka, kazdy zawrot albo bol glowy to guz mozgu. Ja jestem przerazona, a maz sie tylko stuka w czolo. O niego zreszta tez sie boje, a on zyje normalnie i niczym sie nie przejmuje. Chcialabym tak.

 

 

 

 

 

 

 

Znam to.. mojego narzeczonego ostatnio koło tygodnia bolały plecy a gdzieś czytałam że tak stwierdzili u młodego chłopaka białaczkę i wpadłam w panikę. Każdy objaw dla mnie to sygnał a on się nie przejmuje.. już sama nie wiem czy chciałabym mieć wylane i nie badac się i zyc czy latać po lekarzach jak robię to teraz. Gdyby nie to że mój błogosławiony stan nie daje mi możliwości wszystkich badań to chyba bym miała zbadane nawet palce u stóp :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam takie same życzenie do złotej rybki. :D Żeby ta okropna choroba zniknęła ale niestety.. jeszcze bardziej sie rozwija. Może to głupie co powiem ale ja po przeczytaniu dwóch ksiazek pogodziłam się z tym co ma być. Te książki opisują tak piękne przeżycia ludzi po śmierci klinicznej że już mniej się tego boje. Bardziej boje się świadomości choroby i cierpienia w tym cierpienia moich bliskich.. :(

Wracając do chłopaka który zmarł na raka żołądka to według mnie każdemu jest coś pisane.. mój tato pracuje w farbach już tyle lat i wdycha codziennie te opary a Dzięki Bogu jest zdrów. Więc mogę iść się przebadać z góry na dół a w drodze na te badania walnie mnie samochód i tyle. Trzeba zacząć cieszyć się każdą chwilą mimo tego że strach paraliżuje.. :oops:

 

Masz racje, nikt z Nas nie przewidzi co go czeka. Dlaczego tak bardzo boimy się raka a nie np wypadku samochodowwgo albo zawału serca. Rak przeraża bo wykańcza ludzi czasem powoli i bardzo boleśnie, no i te skutki uboczne chemioterapii...

Ja tez jestem wierząca i codziennie modle się o zdrowie, wierząc, że zostane wysłuchana. Każdy chciałby żyć wiecznie, w zdrowiu...tak jak piszesz, trzeba starać się cieszyć życiem i korzystać z niego jak najbardziej można!!! Chociaz bardzo łatwo o tym pisac na forum ale wprowadzić w życie jest gorzej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wiecie co jest najgorsze? Ja np dziś w sumie czuje się fizycznie dobrze. Nic mnie nie boli, nawet w toalecie byłam tylko raz z rana, fakt, byla papka ale nie o tym chcialam napisać. Wszystko jest niby dobrze. Jakbym miała iść do lekarza to nawet nie wiem z czym. Chyba tylko z przeczuciem :bezradny: mój mąż wrócił z pracy, cieszy się z pięknej pogody, z tego, ze mnie widzi a ja...siedzę smutna, zdolowana. On pyta co mi znowu jest, czy cos mnie boli...a ja sama nie wiem. Serce mnie boli od tego smutku. Mam doła, strasznie się boje a w sumie juz nawet nie wiem czego. Szok co ta nerwica z Nami wszystkimi tu zrobila :(( z drugiej strony sto razy bardziej wole taką nerwicę niz ta straszną chorobę, której nazwy nie bede nawet wymieniac :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy ktoś z was w obawie przed tym gównem (czyt. rak) wprowadził jakieś zmiany w swoim życiu? W sensie czy zmienił diete może jakiś sport a może rzucił używki? Bo ja to czytam każda etykietę produktu w sklepie, zamieniam rzeczy na zdrowsze mając nadzieję że to coś pomoze.. :-| jedyne co mnie gubi to słodycze w ciąży ech.. tak się staram w czasami nie potrafie. No i oczywiście ta złość że mieszkam na tym śmierdzącym Śląsku mnie denerwuje bo pochodzę z nad morza ale chyba nie dam rady namówić narzeczonego żeby się wyprowadzić w moje strony. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy ktoś z was w obawie przed tym gównem (czyt. rak) wprowadził jakieś zmiany w swoim życiu? W sensie czy zmienił diete może jakiś sport a może rzucił używki? Bo ja to czytam każda etykietę produktu w sklepie, zamieniam rzeczy na zdrowsze mając nadzieję że to coś pomoze.. :-| jedyne co mnie gubi to słodycze w ciąży ech.. tak się staram w czasami nie potrafie. No i oczywiście ta złość że mieszkam na tym śmierdzącym Śląsku mnie denerwuje bo pochodzę z nad morza ale chyba nie dam rady namówić narzeczonego żeby się wyprowadzić w moje strony. :bezradny:

 

Ja staram się tez zwracac uwage na to co jem, jak kupuje cos do jedzenia to wybieram jakieś wedliny typu pikok pure z Lidla, niby bez dodatków tych wszystkich e-składnikow, nie pale, praktycznie nie pije chyba że lampkę winka raz na jaaaakis czas. Ja mieszkam na północy Polski ale u Nas tez powietrze pozostawia wiele do życzenia, staram sie spacerowac bo generalnie sportu nie lubie :) ale słodycze to też moja słabość. Chociaz wiem, ze są nie zdrowe. Lykam witamine D bo slyszalam, ze przy jej niedoborach można być narazonym na raka piersi. Ale kto to wie czy to wszystko ustrzeze nas przed tym gownem :/ najgorszy jest właśnie stres!!! I co nam po zdrowej diecie i tym wszystkim jak stres nas wyniszcza...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też praktycznie żywie się samymi owocami i warzywami, czasem w szale pozwolę sobie na czekoladę, ale potem mam mega wyrzuty, bo dolarmilam raka... Dosłownie wyobrażam sobie, jak się cieszy i rośnie w siłę...

Z napojów to tylko woda i zielona herbata i melisa.. Kawy nie pijam, bo pogłębia mój niespokojny nastroj.

Sportu już nie uprawiam, chociaż bardzo lubię i duzo biegalam i chodziłam na basen i siłownię.kiedys chciałam zostać siatkarki, ale jestem za niska :) Zresztą mój narzeczony ma bzika na punkcie sportu, więc zawsze czas spedzalismy aktywnie. Ale nie robię Juz nic, bo po pierwsze nie mam siły, a po drugie nie chce jeszcze bardziej schudnąć (teraz prawie w ogóle nie jem, jak coś wcisne to boli mnie żołądek, schudłam 8kg i ważę 49kg przy wzroście 170 :()

 

Wyszłam z pracy, znów czuje temperaturę, generalnie znów mi się nasila i zaraz zacznie się jazda jak codzień :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mieszkam nad samym morzem. Ogólnie to zawsze staram się czytać etykiety, ale juz czasem mnie to męczy, bo żeby znaleźć naprawdę dobry produkt, to bywa trudno. Ja ogólnie nigdy nie paliłam ani nie piłam. Teraz to już nawet lampki wina się nie napije, bo się boje ewentualnego bólu węzłów. Aż mnie to bawi. Chciałam tez zapisać się na jakiś sport po ciąży, choć na wagę nie narzekam ogólnie, waże mniej niż przed ciążą, a i w ciąży dużo nie przybrałam, bo całe 9 miesięcy spędziłam nad miską. :P Tylko oczywiście się boje, że gdy gdzieś pójdę, to zemdleje itd. I moim uzależnieniem są słodycze również. Niestety uwielbiam czekoladę. Tylko tez boje się jeść te słodycze w obawie, że spowodują raka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale prawda jest taka że dużo też nie zależy od nas. No siatkarka znana dobrze Agata Mróz uprawiająca mocno sport zachorowała na białaczkę, o jakimś kiedyś siatkarzu też słyszałam że rak.. więc jaki tu jest sens dbania o siebie skoro i tak może to nic nie dać. :( Tak właśnie usprawiedliwiam sobie to jak wpierdzielam kanapkę z nutellą 8):D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boże, nie mogę się ogarnąć, próbuję i nie mogę :( ja jestem pewna, że mam tego chłoniaka :( jestem cała rozpalona, temperatura 37,3... Pod pachami nadal mnie boli. :(

 

 

 

 

 

Róża kochanie, taka temperatura nic nie oznacza. Pachy bolą cię na pewno od macania! Ja też jak się nakręciłam to miałam uderzenia gorąca. Pomysl sobie tak: "niech się dzieje co chce" i uspokój się. Mi to trochę pomagało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja mam tak codziennie po południu :( w pracy czułam, ale musiałam trzymać fason :( ja mam jakąś obsesję, wszystkim patrzę na szyję i obojczyki i jak widzę coś wystającego, to myślę: on też ma węzły!

 

Czy ktoś zna się trochę na tych węzłach? Czy taki węzeł, który jest niby prawidłowy, ma zatokę itp. Może się okazać nowotworowy, albo z czasem się "zepsuć"? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jak miałam każde z węzłami to poleciałam do lekarza i się tam rozpłakałam pewna diagnozy. Lekarka lekko podotykala mnie na obojczykach,pod pachami i w pachwinach mowiac że nie ma nic powiększonego. Poszłam na USG węzłów sądząc że coś wyjdzie bo czułam pod palcami na szyi te kulki a radiolog do mnie że moje węzły nawet 1cm nie mają :oops: Róża przypomnij mi czy to ty byłaś tyle razy na USG i dalej się nakrecasz? Bo ja po jednym USG dałam sobie spokój i o tych węzłach zapomniałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, to ja chodzę na usg jak opetana, ale zamiast mieć ich coraz mniej to mam ich coraz więcej w coraz to bardziej dziwnych miejscach. Na szyi, na dole szyi /nad obojczykiem (co radiolog to inna wersja), pod obojczykiem, w pachwinach, wczoraj wyczułam guza w policzku... Do tego od września mam świąd skóry pleców. I temperatury codziennie.

Co do samych wezlow, są długie, niektóre mają po 2cm, ale są wąskie. No, ale zamiast malec i się zmniejszać to jest ich coraz więcej! :( jeszcze jak były tylko na szyi to jakoś żyłam, ale dla mnie węzły w takich miejscach jak np. Obojczyki są jednoznaczne. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, to ja chodzę na usg jak opetana, ale zamiast mieć ich coraz mniej to mam ich coraz więcej w coraz to bardziej dziwnych miejscach. Na szyi, na dole szyi /nad obojczykiem (co radiolog to inna wersja), pod obojczykiem, w pachwinach, wczoraj wyczułam guza w policzku... Do tego od września mam świąd skóry pleców. I temperatury codziennie.

Co do samych wezlow, są długie, niektóre mają po 2cm, ale są wąskie. No, ale zamiast malec i się zmniejszać to jest ich coraz więcej! :( jeszcze jak były tylko na szyi to jakoś żyłam, ale dla mnie węzły w takich miejscach jak np. Obojczyki to dla mnie to jest jednoznaczne. :(

 

 

 

 

 

Ale skoro żaden radiolog nie uważa żeby pobrać do badania to tak musi byc. A te węzły na obojczykach masz widoczne gołym okiem czy dopiero jak się pomagasz? Świąd skóry ponoć nic nie znaczy a jeśli tak to w nocy mogłabyś przez ten świąd nie spać bo jest taki uciążliwy. Jestem pewna że psychika utrzymuje Ci te wszystkie objawy bo jeśli byłby to chłoniak to nie miałabyś siły funkcjonować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No fakt, żaden radiolog nic nie mówił o pobraniu, wręcz przeciwnie, że nie mam choroby układowej i że mam sobie dac spokój.

 

A jeden, ten najlepszy, do którego idę znów za tydzień, to mi w wyniku napisał, że nie mam powiększonych węzłów, bo cytuję:" węzły są, ale niegroźne, najważniejsze są niezmienione, napisze, że nie ma, bo jak napisze, że są, to zaczną z Panią cudowac, szukać, a nie ma czego. Także przygodę z węzłami ma Pani zakończona", a potem wylądowałam w szpitalu do pobrania bo wyszły pachwinowe. I tak w kółko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No fakt, żaden radiolog nic nie mówił o pobraniu, wręcz przeciwnie, że nie mam choroby układowej i że mam sobie dac spokój.

 

A jeden, ten najlepszy, do którego idę znów za tydzień, to mi w wyniku napisał, że nie mam powiększonych węzłów, bo cytuję:" węzły są, ale niegroźne, najważniejsze są niezmienione, napisze, że nie ma, bo jak napisze, że są, to zaczną z Panią cudowac, szukać, a nie ma czego. Także przygodę z węzłami ma Pani zakończona", a potem wylądowałam w szpitalu do pobrania bo wyszły pachwinowe. I tak w kółko.

 

Róża, dlatego na prawdę nie masz powodów do obaw bo jesteś przebadana jak mało kto. Uwierz, że ja też mam węzły kiedy zaczynam się macać tu czy tam. Pod pachami, w pachwinach to juz w ogóle są miejsca, w których chyba każda kobieta ma spore węzły głownie przez depilacje. Jeśli chodzi o to, ze swedzą Cie plecy...ja mialam dokładnie to samo jak byłam na etapie chloniaka. Pisalam o tym, ze jak na zawolanie plecy swedzialy i pocilam sie w nocy. Takze to umysł płata Ci figle. Uwierz w to bo inaczej się zadręczysz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×