Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Mili, jak mnie przyjmowali ostatnio do szpitala miałam ciśnienie coś około 185/115. Ale to w potężnych nerwach, bo narobili bałaganu w papierach i nie chcieli mnie przyjąć. Zanim wyjaśniłam sytuację z ordynatorem i wróciłam biegiem przez pół szpitala to mi tak wyszło. Dali tabletkę kaptoprilu, spadło na 150/100 i uznali, że będę żyć. Za to teraz, po operacji mam prawie wzorcowo - dziś 117/83, osttanio nie przekracza 125/85 (wcześniej bywało i do 160/100, tyle, że ja nie czuję tego, nie mam żadnych objawów). Za to tętno od zawsze wysokie - 120/min spoczynkowe to standard. I znowu po operacji trochę mi spadło, teraz ma 100/min. Jak nigdy w życiu. Uregulowali mnie czy co pod tą narkozą ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziekuje Wam za odpowiedzi ;)

ja cały czas wysyłam i wysyłam. zmieniam cv, sama je tworze zeby bylo oryginalne, ale wszedzie to glupie doswiadczenie wymagane. a ja wiem ze w laboratorium poradze sobie swietnie, wiem o tym. tak jak nie wiem czy dam rade pracowac jako kelnerka, dzis bylam pierwszy dzien, myslam kible, sprzatalam i zmywalam. w dodatku pierwszy miesiac pracy bez zadnej umowy? masakra, mysle czy nie zacisnac pasa z moim lubym, mama sie zdeklarowala i troche wesprze i nie zrobic praktyk w zawodzie, akurat mam bardzo blisko mega firme, bylam tam na rozmowie o prace, niestety, brak doswiadczenia. praca tam bylabym moim marzeniem. myslicie ze to dobry pomysl? biedowac 2-3 mscy i zrobic te praktyki? czy lepiej pracowac jako sprzataczko-kelnerka i po prostu szukac pracy w zawodzie?

 

ps jesli chodzi o wysokie cisnienie i tetno, no to ja mam tętno 100, nigdy mniej, jak sie troche poruszam to tylko wiecej. a cisnienie 80/40 srednio, wiec w druga, zla strone..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poza tym wiem, ze praca zadna nie hanbi, na studiach musialam na siebie zarobic wiec wiem. chodzi mi tylko o to ze boje sie ze im dluzej bede poza zawodem, tym mniejsze szanse na znalezienie pracy w zawodzie bo to jednak przedmioty scisle i wiem ze pracodawcy patrzą na przerwe w praktyce laboratoryjnej. po prostu chcialabym robic cos co cokolwiek mnie zblizy do pracy w zawodzie. ale z drugiej strony co mi dadzą 3 msc praktyk. a moze jednak cos. nie wiem. hipochondrii z nerwowo nie mam, mam za to depresje, lekką chyba, ale mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mili, późno ale gratuluje i duzo zdrówka dla was życzę :D

martini chyba kiedyś pisałas , ale nie pamietam, jakie studia skończyłas o jakim laboratorium marzysz?

a ja znowu przerbiam ból pod prawym żebrem i ból mięsni. maskara! bola mnie zwłaszcza uda, mam jakby sztywne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Martini, ciężko Ci coś doradzić. Wiem, jak jest z brakiem pracy w zawodzie. Mój brat skończył studia ponad trzy lata temu, w tym roku będzie cztery i do tej pory nie może znaleźć pracy ani w zawodzie ani poza. W zawodzie nie, bo brak doświadczenia (tylko gdzie niby miał je zdobyć?), praktyka, staż się nie liczą. Poza zawodem nie, bo ma za wysokie wykształcenie. No porażka.

Sporo zależy jeszcze od tego, gdzie mieszkasz. Większe miasta, szczególnie Warszawa dają większe szanse.

 

Tak sobie myślę - jeśli ta firma z laboratorium zgodziłaby się na praktyki, to czemu nie? Zawsze to jednak krok we właściwym kierunku. A ewentualnie później pracę jako kelnerka zawsze możesz znaleźć (no chyba, że rzeczywiście rynek pracy tak koszmarny, że to co masz, to prawdziwy cud).

Nie podoba mi się za to pomysł miesiąca pracy jako kelnerka zupełnie bez żadnej umowy. Masz pewność, że pracodawca Ci zapłaci albo później zatrudni?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Malenstwo - biotechnologia, chcialabym pracowac w labie przy farmaceutykach najbardziej. ale inny laboratoria tez wchodzą w grę oczywiscie. a jesli chodzi o bole pod zebrami to ja mam dzien w dzien. miesnie tez mnie bolą. ale ja juz nie zwracam na to uwagi. jak chcą sobie poboleć to niech bolą ;)

 

Emka - no wlasnie nei mam takiej gwarancji i jak szefowej to powiedzialam to od tego momentu byla strasznie niemiła. wiec chyba to oleje i pojde na te praktyki. tak jak mowisz prace jako kelnerka zawsze moge znalezc. a moze w czasie praktyk juz znajde cos co bedzie chociaz troche zblizone do pracy w zawodzie. a Twój brat co studiował?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda, ze ciezko znalezc prace zgodna ze swoim wyksztalceniem.. Tak jak piszecie albo ma sie zbyt duze kwalifikacje i sa zdziwieni, ze wogole chcesz ten rodzaj pracy, albo od 30 latka wymagaja skonczonych studyow i 5 letniego doswiadczenia minimum... Bledne kolo..

 

A tak wogole dziewczyny, no i chlopaki;) chcialam Was zaprosic do zajrzenia na strone www.silveris.pl to sklep mojego Brata niedawno otworzyl a ma naprawde sliczna bizuterie srebrna:) moze akurat cos Wam sie spodoba:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ardash, dziekuje:* mi niestety nerwica znow daje o sobie strasznie znac. Obawialam sie tego... Mierze dzis temp i mam 36,9 i juz panika, ze nie 36,6 i czytalam ze.moze.to przez nawal pokarmu

I fakt mam nabrzmiale twarde.piersi wlasnie zaczelam odciagac pokarm... Ale naczytalam sie o sepsach i zapaleniach i teraz co 5 min mierze ta temperature czy nie rosnie

I raz mam 36,5 pozniej znow 36,9 i pozniwj 36,6... Moze tak byc zze zmeczenia albo zgrzania mierzac pod pacha? Ja juz tak zaczynam sobie wkrecac wszystko, ze chyba bardziej niz pred ciaza

Tak sie wszystkiego twraz obawiam:((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mili, spokojnie, jesteś jeszcze rozchwiana po ciąży, porodzie. Też potrafię mierzyć temperaturę co chwilę, jak coś mi się nie spodoba ale to nie ma sensu. Teraz staram się kierować tym, co robią w szpitalu - pomiar wcześnie rano (jest najniższa) i po południu około 16.00 (jest najwyższa) i wystarczy. Ale mierze tylko kiedy kiepsko się czuję. Ty pewnie wstajesz w nocy do dziecka, więc tym bardziej jesteś rozregulowana.

 

Wiesz, tak się zastanawiam. Chciałabym mieć dziecko, dla mnie to ostatni moment, bo mam swoje lata. Ale już od dwóch lat nie daje sobie rady z hipochondria. I po prostu boję się, że po dziecku będzie jeszcze gorzej.

 

Martini, mój brat skończył towaroznawstwo. Ale bez praktyki ciężko coś znaleźć, w okolicy firm produkcyjnych niewiele, a wyjechać z pewnych względów nie może.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mili, ja od zawsze mam temp 34 - 35,5. no chyba ze jestem chora wtedy mam okolo 38 (ale bardzo rzadko mam podwyzszona temp w czasie choroby). mozna by wnioskowac, ze moj organizm jest non stop oslabiony. a z tym moze wiazac sie cos strasznego. ale ja mam to gdzies. bo mam to tak dlugo ze juz dawno bym umarla. poza tym fakt, jestesmy organizmamy stalocieplnymi, ale srodowisko zewnetrzne mimo wszystko ma wplyw na nasza temperature no i przede wszystkim hromony, ktore u Ciebie sa jeszcze rozchwaine. nie maasz sie czym martwic!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

martini123, wow 34! Faktycznie niska! Moj Tata ma zawsze 37 i to jego normalna temperatura. Widocznie co organizm to roznica.

Dzis rano mialam 36,4 pozniej 36,6 wieczorem 36,8 i juz nie mierze.

Cierpie na brak snu.. Taka bylam przyzwyczajona do drzemek w ciagu dnia w ciazy a teraz nie dosc ze moge zapomniec o drzemkach to jeszcze w nocy malutko spie...ale i tak jestem przeszczesliwa<3 Niunio jest cudowny<3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziewczyny dusze się. Co to jest :( nie mam tego ciągle ale często, narasta z biegiem dnia.

Ucisk nad obojczykami, w szyi nisko, i idzie aż do podbródka i żuchwy. Ściska, dusi, uczucie zwężonego przełyku, bardzo napięte szczęki. Przy oddychaniu jakby świst z przełyku jakby było tam wąsko, i to boli. Uczucie flegmy nie do przełnięcia, a nawet czegoś twardego czasem.

Czytałam już 2 dni o rakach przełyku, krtani, tarczycy. Boję się:( Mam aż takie skurcze z tyłu języka, język nie lezy luźno tylko jest uniesiony do góry, napięty, postawiony. Tak całe dnie. W nocy bezsennosc, budzę się z przerażeniem, gorąco mi, uczucie płytkiego oddechu. Jakie badania zrobić?:( Co mam robić? Co to jest? Aż tak to nigdy mnie nie dusiło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziewczyny dusze się. Co to jest :( nie mam tego ciągle ale często, narasta z biegiem dnia.

Ucisk nad obojczykami, w szyi nisko, i idzie aż do podbródka i żuchwy. Ściska, dusi, uczucie zwężonego przełyku, bardzo napięte szczęki. Przy oddychaniu jakby świst z przełyku jakby było tam wąsko, i to boli. Uczucie flegmy nie do przełnięcia, a nawet czegoś twardego czasem.

Czytałam już 2 dni o rakach przełyku, krtani, tarczycy. Boję się:( Mam aż takie skurcze z tyłu języka, język nie lezy luźno tylko jest uniesiony do góry, napięty, postawiony. Tak całe dnie. W nocy bezsennosc, budzę się z przerażeniem, gorąco mi, uczucie płytkiego oddechu. Jakie badania zrobić?:( Co mam robić? Co to jest? Aż tak to nigdy mnie nie dusiło

Kochana , co czytałaś?? :nono::nono::nono: Przestań, włączył się nerw. Pewnie nakręciły Cie informacje ostatnich dni, ile gwiazd zmarło na raka, a na koncu maż Celine i jej brat. to już chyba znasz odpowiedz skąs Twoje objawy!

Jak dowiedziałam się,że David Bowie zmarł na raka wątroby to cała prawa strona zaczęła mnie boleć... Wszystko siedzie w naszych głowach, widzisz nagłówki w gazetach to nasz zapalnik. Jak nie zwalczymy przyczyny to walka z objawami nic nie da! To nasza psychika.

Nigdzie nie chodz po lekarzach , tylko znajdz sobie jakies zajęcie , które odwroci uwagę od objawów. coś co na maksa Cię zaangazuje. Gra na kompie, pieczenie ciasta cokolwiek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nefretis, nerwica. Dzisiaj w pracy ja mam podobnie, ale z głową i karkiem. Zaciska mi się mózg i wszystko mi się w nim rusza, kontroluje wiec każdy ruch głowy, bo mam wtedy nieprzyjemne odczucia. Parę razy zakolowało mi się w głowie , kark cały mnie boli, nerwy, napięcie, teraz puszcza bo już koniec. Ciągle myślę, że gdybym wygrała w totka nie pracowałabym albo pracowała, ale mało czy na pół etatu. W wolne dni czy na zwolnieniu lekarskim inaczej funkcjonuje, nawet jak mam objawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis, ja tak mialam z nerwow, nawet sliny nie moglam przelknac...

 

A mnie teraz martwi bol brzucha, urodzilam Synka 10tego a do dzis boli mnie brzuch na dole szczegolnie gdy mam pelny pecherz lub chce do lazienki. Z rana szczególnie.

Krwawienie mam bardzo male, rozowe. Goraczki nie mam

Tylko ten bol mnie martwi

Czytalam ze po drugim porodzie bardziej bolesnie odczuwane sa skurvze macicy

Ale czy to to? Możliwe ze tak boli 9 dni po porodzie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Alu tak własnie się pocieszam...bo niby jakieś gule w gardle to typowe ale nigdzie nie piszą aż o bólu wręcz :(

jak tam sie czujesz? mi mdłości trochę przeszły ale boję się, ze nadejdzie dzien że znowu się zacznie , już tyle razy brało mnie ni stąd ni zowąd, jednego dnia, nagle.

 

malenstwo myślałam, ze już tu nie zaglądasz, miło Cie widzieć. tak czytałam o tych przypadkach, oczywiście. Jestem cały czas na forum Hashimoto. Ile tam jest historii to łeb pęka. To forum mi wiele pomogło dlatego nie chcę go porzucać:( Czytam to pękam. Bo wieloletnie objawy pseudonerwicowe okazują się jednak jakimiś choróbskami:( Ale dobra. Musze to ograniczyć do minimum. Pieprzony internet, czasem marze zeby rozwaliła to jakaś burza słoneczna i byłby spokój.

Dobra porada, z tym zajęciem sie czymś, dziś zrobiłam bułki dla meza i córek. I tak męczyły mnie jakies uderzenia gorąca ale jakoś poszło.

A co u Ciebie??

 

Alexandra, ja jestem z dzieckiem w domu ,mamy działalnosc gosp. więc praca jest w domu (mąz daje rade w sumie sam). Bardzo Ci wspołczuję, ja bym nie dała rady pracować gdzieś indziej. Niby praca jest lekarstwem na objawy ale jak widać nie zawsze. A pomagają Ci zioła? Czym sie wspierasz w pracy?

 

Mili! kobieto dopiero co urodziłaś. Powiem ci jako matka 2 dzieci. Pierwszą córkę urodziłam jako 23/24 latka, było OK, po tygodniu łaziłam na spacerki, wyglądałam pięknie i tak się czułam.

Po 10 latach urodziłam 2 raz. Pełna entuzjazmu i dobrych chęci dostałam takiego kopa że czuje to do dziś. Nieee nie chcę straszyć ale pozwól sobie regenerować się.

Będzie inaczej niz za pierwszym razem. Ja dochodziłam do siebie prawie 3 mce - tzn odzyskałam jako taka siłę niestety moje dziecko nie spało w nocy więc chodziłam jak zombie 2 lata, to odbilo sie bardzo na zdrowiu, ale to po częsci moja wina.. bardzo sie spinałam. chciałam byc najlepszą matką, nie pozwalałam dziecki płakać nawet sekundę. Karmiłąm 2 lata piersią, coż nie żałuję ale przeholowałam, nie umiałam wyluzować. Pozwolić sobie na słabość.

Ja chodziłam z podpaską bardzo długo napewno więcej niż poltora miesiąca. Brzuch rwał, bolał, krocze, masakra była, pamietam jak pisałam nawet juz tu. Bole krocza miałam jeszcze 2 lata po porodzie. Podobno szybki poród sprzyja takim bólom. Ja urodziłam błyskawicznie.

Musisz sie dobrze odżywiać. Jesc energetyczne wysokoodżywcze rzeczy. Wszystko na ciepło. ITP co ja będę Ci gadać:) sama wiesz najlepiej. Buziaki:**

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis, ja zaciśnięte gardło, ślinotok/kompletny brak śliny, dziwne szarpanie za gardlo, czasem wręcz ból przy przełykaniu mam niemal cały czas i mam cały czas na to wyje.bane 8) Wiem, że to nerwica, wiec niech sobie hula. A co do mdłości - mam niemal codziennie, raz ataki silniejsze raz słabsze. Staram się ich nie obawiać, bo i tak wiem, ze przyjdą. Takie momentami wyluzowanie pozwala mi - czasem - poczuć się lepiej. Staram się jeść, a nawet jak mnie zemdli to sobie myślę, że to chwilowe, daje sobie chwilę na poklęcie nad swoim losem i wracam do swoich spraw. Nadal moje życie kręci się wokół rzygania i mdłości, ale staram się ogarniać, ćwiczę myślenie i od Nowego Roku mój komfort życia się poprawił. Chce mi się posprzątać, dziś mąż ma imieniny to zrobiłam obiad i zjadłam, nie chodzę spać nieumyta co było u mnie notoryczne (bo po co się myć, skoro być może obudzi mnie rzyganie? taka logika :brawo: ), pracuję, nawet chodzę na zakupy i cieszę się małymi sukcesami. Wiem, że przyjdzie załamka, "atak życia", ale trudno, jestem gotowa. Nic nie poradzę, nie mam innego życia niż to, które mam więc czas zaczać z niego czerpać coś wiecej niż strach :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nefretis, mnie w pracy zaostrzają się objawy. Zazdroszczę Ci, że jesteś w domu. Od września praca jest dla mnie męką, mam wrażenie, że nie dam rady, że zwariuję, wybuchnę płaczem. Są dni lepsze i gorsze. Ale ogólnie praca jest dla mnie umęczeniem, mimo, że wcześniej 4 lata pracowałam normalnie i byłam bardzo aktywna.

Teraz też mam dobre wyniki w pracy, ale okupione jest to taką nerwicą i objawami- jednak one po części tylko związane sa z miejscem pracy. Najlepiej czuję się w domu i gdy rano nie muszę wstawać.

 

Wiem, jak Twoje objawy muszą być męczące, jednak w domu możesz usiąśc, położyć się- choc przy małym dziecku to też nie takie proste.

Ja w pracy nie mam się za bardzo gdzie schować. Zawsze trzymam się tego, że w domu się trochę uspokoję i położę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alexandra, i całe szczęście, że pracujesz! To lepsze samopoczucie w domu to kolejny mechanizm obronny znerwicowanego organizmu prowadzącego do zamknięcia się w nim na amen. Trzeba stawiać czoła objawom i mimo ogromnego wysiłku funkcjonować - lepiej lub gorzej, ale jednak!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alu to zajeb.iście że sobie tak radzisz. Czytasz ta kasiązkę? Działasz wg jakiś kroków czy wziełaś sprawy w swoje ręce i sama...? Widze powiew optymizmu :smile: cieszy mnie to. Też sobie powtarzam tak jak Ty o czerpaniu z zycia. I staram się bardzo. Moj nastrój to taka męcząca sinusoida, raz sama się pocieszam i stawiam czoła (nawet w momencie objawów), a za chwilę zjazd, tak nagle, jak strzał między oczy. I lezę do tego neta, czytam, zadręczam sie myślami. Nie wiem od czego zalezy taka hustawka nastrojów.

 

Aleksandra, podziwiam ludzi z nerwicą, którzy daja radę pracować w takim stanie. W sumie to przyznam się, że cięzko mi to sobie wyobrazić :(

od lat pracuję w domu. Był czas wytężonej roboty gdzie nie miałam czasu zjeść. pracowałam do nocy. to fakt blisko było łóżko i mogłam leżeć gdy mnie brało.

Mnie to chyba nikt nie przyjął by do pracy, z atakami agorafobii, oblewaniem się potem, traceniem kontaktu podczas ataku, lękiem przed zemdleniem, zwymiotowaniem, moimi słabościami rano, gdzie tylko leżę. Jak inwalidka :( Dziekuje Bogu że mamy tą robotę w domu.

 

Alu czytam co piszesz i chciałabym się z Tobą nie zgodzić. w sumie nie wiem co mysleć , z jednej strony brzmi to sensownie, siedzenie w domu to jakiś tam mechanizm obronny, ale co zrobić gdy naprawdę nie da rady? Iśc na siłę, mdleć? Oblewać sie potem? Doprowadzić sie do ruiny? Nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×