Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ciało i dusza do wymiany


kotkopsotko

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Kochani jak zawsze jesteście tutaj moją grupą wsparcia! ;))

Chciałabym podzielić się z wami moją aktualną sytuacją.

Z nerwicą jak każdy z was zmagam się już od bardzo dawna. Radzę sobie chyba lepiej niż gorzej. Ostatnie dwa miesiące spędziłam na drugim końcu Polski, u rodziców. Postanowiłam, że wyjadę nad morze, zarobię, z mężem odłożymy kasę. Wiadomo, jej nigdy zbyt wiele ;))

Nie powiem że praca była łatwa lekka i przyjemna. Stres, nerwica, napady lęku. Praca, dom, praca, dom. Tęsknota ! Miałam wytrzymać 3 miesiące, ale dałam radę tylko dwa. Codziennie byłam w mega napięciu. Nerwica dawała mi popalić, a ja spinałam się żeby nikt nie poznał po mnie że w środku przeżywam koszmar. Z resztą pracowałam z mamą a nie chciałam też jej przynieść wstydu i się skompromitować.

I teraz najważniejsze. Pracę zakończyłam w niedziele. Poniedziałek, pierwszy dzień wolny od 2 miesięcy a tu zaczyna się koszmar. W momencie zaczynają mnie boleć ramiona, plecy i ból rozchodzi się po całym ciele. Totalna niemoc, mega przygnębienie, brak apetytu, jelita dające o sobie znać..... I tak to trwa do dziś tj 11 dzień. Kłopoty ze snem ponieważ ból piekący mięśni i stawów na to nie pozwala. Wiadomo, naczytałam się o wszystkim już. Pojawił się lęk przed depresją. Lęk wszechogarniający. Ja nie chcę depresji, bo depresja to samobojstwa etc. wiadomo, same mega złe wizje. No i fibriomaglia (czy jakos tak). Juz wiem o tej przypadlosci wszystko.... juz mam bol w kilku miejscach w ktorych on sie przy tej przypadlosci pojawia. Brak koncentracji, energii zero, apetytu zero i ten bol.

Szukam na siłe odpowiedzi- dlaczego tak sie zle czuje. Na sile musze ta odpowiedz miec natychmiast.... a moze to po prostu wychodzi ze mnie cale to napiecie ostatnich miesiecy ?? i to "tylko" moja nerwica.... Chyba wolalabym ta odpowiedz niz ze to jakas przekleta choroba. Moje mysli od momentu pojawienia sie tych okropnych dolegliwosci kraza tlyko wokol bolu i tego jak sie czuje.... ahh szkoda gadac! ;))

 

Milej soboty wszystkim zycze !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kotkopsotko, Dopóki byłaś spieta zmobilizowana organizm jakoś dawał radę mimo stresów ,ale wiadomoone gdzies muszą znależć ujście myśle ,ze w momencie jak sie rozluzniłaś wszytko to co było zablokowane zaczęło w takiej postaci wychodzić stąd te bóle ,samopoczucie koszmarne.Mam bardzo podobnie teraz zrób wszytko żeby zniwelować stres ,napięcie odpocząć tego Ci trzeba .Czasu relaksu dla siebie a ogranizm się powoli zregeneruje tylko daj mu szanse na to i zadbaj o siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kotkopsotko, mam troche podobnie. Przed urlopem pracowalam dzien w dzien - tez czasem nie bylo latwo, ale jakos to bylo. Odliczalam tylko dni do urlopu i mysallam, ze wtedy odpoczne i bede sie wreszcie super czula.

Okazalo sie, ze po tym wszystkim , kiedy moglam wreszcie odpoczac - czulam sie fatalnie! Niemoc w miesniach, bole jakies rozne, nei mialam sily robic kompletnie nic - moglam lezec i patrzec sie w sufit + depresyjne myslenie. I przez te 2 tygodnie bylo w sumie tak na zmiane, czasem w miare ok sie trafil dzien, ale czesto - oslabienei ogolne, bole miesni, lęki... ehh

Ale tez mialam taka teorie, ze organizm musi odreagowac jakos to wszystko (tą mobilizacje do pracy).

I tez ciagle o tym mysle, zastanawiam sie jaki bedzie kolejny dzien - czy znowu beznadziejny , czy moze sie trafi lepszy akurat :-/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ;)

Ja zaczęłam dzisiejszy dzień od kupienia magnezu, muszę zrobić sobie porządną kurację, bo może takie samopoczucie wynika z jego niedoboru?

Też co rano zastanawiam się jaki będzie ten kolejny dzień, czy w końcu poczuję sie dobrze, czy nadal będę cały dzień narzekać że wszystko mnie boli. Tysiąc razy zarzekałam się, że nie będę juz w internecie wyszukiwać żadnych informacji na temat chorób, dolegliwości jakichkolwiek bo to chyba tylko nasila apatię i stres.

Myślę żeby odwiedzić dziś lekarza, porozmawiać, może on coś doradzi to mówiąc szczerze nie mam juz pomysłu co mi jest ;/

 

Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochana a może faktycznie trzeba wziąć pod uwagę, że to wszystko stało się w momencie gdy spadło z nas całe napięcie i wreszcie chcemy się zrelaksować.... ciało się zbuntowało. Ja już kiedyś miałam taką sytuację, poszlam do psychologa a pani mi powiedziała jedno- spróbuj napiąć jakikolwiek mięsień i potrzymać go tak w napięciu kilka minut. Boli prawda? to teraz pomysl jak w takim napięciu jesteś codziennie, wszystkie mięśnie w mobilizacji...Stąd ten ból i brak ochoty na cokolwiek.

A nastawienie psychoczne to też mega ważna sprawa. Ja np wczoraj miałam dobry dzień i mimo że bolało mnie wszystko starałam się o tym nie myśleć i to naprawdę pomogło. Nawet apetyt wrócił. dzis ciut gorzej, ale oby do przodu prawda? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie! A dodatkowo po takim napiecie, cialo zrelaksowane czuje sie tak dziwnie - taka niemoc moze faktycznie wystapic. Ale co najgorsze, te odczucia - moga wywolywac lęk i nakręcać całą machine. To tak jak normalny czlowiek po treningu, czuje wate w nogach - i jest to ok dla niego. A ja kiedy tak czuje , to od razu zaczynam sie denerwowac...

 

A przede wszystkim najgorsze co robimy to jest to CIĄGŁE skupianie sie na sobie - na wszystkich sygnalach z ciala, na ciaglym myslenie "jak bedzie dzisiaj?" - tylko... jak tu nie myslec? :P

 

Nie no, bedzie dobrze, ja w to wierze bo wiele lat temu mialam mega, mega lęki, nie wychodzilam z domu w ogole. A potem przez kolejne lata bylo super, zero lęków, wyjazdy najrozniejsze i normlane zycie. Wiec w koncu tak czy siak bedzie lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byłam w końcu u lekarza. Opowiedziałam mu całą historię, to jak się czuję i co? Dał mi receptę a na niej napisane URLOP. Az mi było głupio.... Stwierdził że może mi przepisać jakąś chemię, ale to nie jest rozwiązanie. Także chyba jednak trzeba trochę wyluzować. Ja dziś jak zwykle wstałam cała obolała, czuję się jakbym zaraz miała mieć atak paniki... Ale coz. Trzeba nakarmić kota, psa i do przodu ! ;))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehh... no racja z tymi lekami, ja z kolei mam przepisane, a nawet wykupione, ale po pierwszej tabletce kiepsko sie czulam i pomysallam, ze bez sensu, ze nie bede brac leków tylko jakos musze to ogarnac. Ale dzisiaj chyba znowu nie pojde do pracy, bo cala noc nie spalam przez niespokojne nogi :( Wiec nie dosc, ze to mnie meczy to po nieprzespanej nocy zawsze mam dzień wegetacji ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochana a może włąśnie wyjscie do pracy pomogloby Ci ? Ja jak pracowałam to nie raz w pracy miałam ataki paniki, bałam się w ogole rano wychodzić z domu ale szłam bo wiedziałam że dam radę, że muszę. W ogólnym rozrachunku zawsze wychodziło mi to na dobre. Gorzej było jak jeszcze się uszyłam. Na studiach to juz raczej byłam gosciem.

Teraz nie pracuję. Jestem w domu, mam kupę czasu i skupiam się ciągle na sobie. Dziś wstałam z okropnym bólem ramion, pleców i jak zwykle sztywnieje mi szyja. Nogi jak z waty, ręce jak z ołowiu... no ale coz? trzeba życ. Juz tyle miałam dolegliwości związanych z nerwicą, że powinnam być przyzwyczajona.

Leków nie biorę, sporadycznie hydroxyzynę, ponieważ lek mi nie pomoże na dobrą sprawę wyjść z tego bagna.

Polecam Ci pewną strone www któa kiedyś uratowała mnie. Naprawdę polecam..... http://szaffer.pl/

Wszystko o nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochana a może włąśnie wyjscie do pracy pomogloby Ci ? Ja jak pracowałam to nie raz w pracy miałam ataki paniki, bałam się w ogole rano wychodzić z domu ale szłam bo wiedziałam że dam radę, że muszę. W ogólnym rozrachunku zawsze wychodziło mi to na dobre. Gorzej było jak jeszcze się uszyłam. Na studiach to juz raczej byłam gosciem.

Teraz nie pracuję. Jestem w domu, mam kupę czasu i skupiam się ciągle na sobie. Dziś wstałam z okropnym bólem ramion, pleców i jak zwykle sztywnieje mi szyja. Nogi jak z waty, ręce jak z ołowiu... no ale coz? trzeba życ. Juz tyle miałam dolegliwości związanych z nerwicą, że powinnam być przyzwyczajona.

Leków nie biorę, sporadycznie hydroxyzynę, ponieważ lek mi nie pomoże na dobrą sprawę wyjść z tego bagna.

Polecam Ci pewną strone www któa kiedyś uratowała mnie. Naprawdę polecam..... http://szaffer.pl/

Wszystko o nerwicy.

Nadmiar czasu wolnego niszczy ,człowiek powinien robić coś z czego będzie czerpał satysfakcje i co go będzie mobilizowało do dalszych wyzwań.Praca na miare mozliwości jakieś pasje hobby wszytko jest lepsze niż nic nie robienie człowiek sam dla siebie wtedy czuje się małowartościowy i do tego ma niepotrzebne mysli które go niszczą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie, ja przed urlopem tez sie zmuszalam do pracy (a w sumie nawet pracowalam dzien w dzien - nawet w weekendy, i jakos to bylo). Teraz mam o tyle inaczej, ze mojego szefa nie ma :) A ja tak naprawde nie mam nic do zrobienia... wiec na dobra sprawe nie chce mi się jechac, bo nie mam potrzeby (tylko ze wzgledow wlasnie nerwicowych bym mogla). Wiesz, ja mieszkam za granica, sama - wiec dodatkowo troche mnie stresuje to jezdzenie gdziekolowiek, bo "jakby co" to nikt nie pomoze...

Wlasciwie powinnam sie wybrac do sklepu po jakis chleb :) tylko tu u mnie jest tak, ze wszedzie jest "pod górke" , bo mieszkam na zboczu gory, i do glupiego sklepu, do ktorego mam moze 5min drogi, jest tak pod gore, ze nie wiem ile jest roznicy w wysokosci - ale sporo! Wiec jak dochodze tam, jestem totalnie zmeczona.

 

A ogolnie to mam tez teorie, ze moj organizm domaga sie odpoczynku po urlopie :) Bo bylam wtedy w Polsce, i mialam takie przeplatane dni, raz beznadziejnie sie czulam i przesiedzialam w domu, a raz super, az chcialo sie zyc. I tak jezdzilam a to tu, a to tam. Wiec moze po tym wszystkim potrzebuje kilka dni na wyciszenie sie (czyli to co Ty pisałas mniej wiecej w pierwszy poscie) - no albo to tylko takie nerwicowe tlumaczenie ;)

 

Za stronę dziękuje :) kiedys chyba nawet tam trafilam i o ksiazce czytalam, ale nigdy się nie wczytywalam, wiec pewnie dzisiaj to zrobie.

 

A jescze dodam, ze mam podobny lęk przed depresją jak Ty! Boje się, ze zacznie mi się taki stan, ze nie bedzie mi sie chcialo życ czy cos :-/ a nie chce tego :( I że już zdziwaczeje do reszty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jakoś na jesień byłam u mojej psycholog. Powiedziałam jej że chyba mam depresję, stwardnienie rozsiane (sic!!) i nic ale to nic mi się nie chce, wszystko mnie boli etc. I ona, za co bardzo jestem jej wdzięczna nauczyła mnie jednego- Przestań się straszyć ! Sama się niszczysz, bo sama sobie tworzysz w głowie chore scenariusze. Nie wymyslaj głupot. I staram się na codzień trzymać hasła pt- nie strasz się.

Wiem, że jesli nastąpi dzień że nic ale to nic nie bedzie mnie bolało to będzie znaczyło że umarłam ! ;)

Jesteśmy tylko ludzmi, moze dajmy sobie prawo do zlego samopoczucia?

 

Dokładnie rozumiem jak to jest mieszkac z daleka od rodziny. Ja od swojej mieszkam 700 km. Jestem tu z mężem, ale facet to nie to samo co mama.... ;))

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

taaaaa, szczegolnie z moim umieraniem co 2 dzień !! ;DD

 

-- 21 sie 2013, 08:51 --

 

Dobra kochani a napiszcie może jakie macie sposoby (o ile macie) żeby pozbyć się tego okropnego, nieustannego napięcia mięśni? Plecy i kark to mnie tak rypią że nie mogę sie ruszać i nie ważne czy to noc czy dzień. O nogach i rękach nie wspomnę ;/

 

-- 26 sie 2013, 15:07 --

 

kochani jak wasze samopoczucie? Ja jutro ide do psychologa, porozmawiac bo nie czuje sie najepiej. Bol ciala sie utrzymuje, szczegolnie sztywny kark, ramiona rece, szyja. Bola stawy..... I bol ten na tyle mnie oslabia ze nie mam energii. Uczucia odrealnienia. Wkrecam sobie rozne choroby, teraz na tapecie fibromialgia i depresja. Podobno sam lek przed depresja juz oznacza ze sie jej nie ma. Jak czytam objawy tych chorob to wszystko do mnie pasuje, wiadomo. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×