Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bycie miłym?


wiejskifilozof

Rekomendowane odpowiedzi

Skąd! Zanim go tam wysłałam zapytałam się obsługi czy nie mają z tym problemu - dziewczyny powiedziały, że żadnego. Nawet mógł sobie na miejscu tę kawę wypić, ale na wszelki wypadek zamówiłam mu w kubeczku na wynos. Nie był też jakiś szczególnie chory, że ruszyć się nie mógł, bo wcześniej się kręcił i było dobrze. Zwyczajnie bezczelny typ mi się trafił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę offtopowo, ale kiedyś też miałem ciekawą historię z kawą w tle. Pod dworcem w Katowicach zaczepiła mnie jakaś grupka punkowców o drobne na winiak. Ja byłem jakoś po wypłacie i postawiłem im to winko a sobie jakieś piwo kupiłem i tak siedliśmy pod stacją i gadaliśmy (jak na foto-zboka przystało, bez sesji się nie obeszło :P ). Winko się skończyło i jeden z nich podszedł do jakiegoś faceta czekającego na pociąg, czy by mu browara nie ufundował. Facet od razu stanął okoniem, z ironią w głosie odpowiedział, że on ma ochotę na kawę i czy nie poratowalibyśmy go drobnymi. Na co punkowiec z uśmiechem przeprosił, przeszedł się do kas i chwilę go nie było. Za 5 minut wrócił z kubkiem kawy i wręczył go temu facetowi :mrgreen: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bycie milym jest glowna zasada dzis juz rzadko uzywanej etykiety, savoir vivru. Takie zachowanie mialo sie przysluzyc czlowiekowi i sprawic by z kazdej sytuacji wychodzic z podniesiona glowa. Zycie bylo by nieporownywalnie latwiejsze gdyby ludzie przestrzegali tego typu zasad. Mi samej wiele brakuje do takiej postawy za to moj brat zyje podobna regula i wszyscy go szanuja i lubia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To moja zasada, oczywiście, gdy mam gorsze dni, jestem neutralna, ale nigdy nie przerzucam swoich smutków, problemów na innych. Bycie miłym naprawdę czyni życie bardziej kolorowym, przyjemniejszym. Myślę, że dzięki temu udaje mi się załatwić wiele "niemożliwych" spraw, bo ludzie mimo wszystko, reagują bardzo pozytywnie na miłego rozmówcę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niby znam zasady savoire vivre'u, przynajmniej tę ważniejszą część, ale jak wszystkich sztywnych kanonów wyznaczających "co WYPADA", nie lubię. W ogóle nie lubię słów "wypada/nie wypada".
Też nie lubię takich tej etykiety. Chyba jestesm na tyle inteligentny, że wiem co kiedy wypada. :lol: Chociaż niestety zbyt często jestem chamski i nieprzyjemny. Wszystko to jest jednak omawiane na terapii i pracujemy nad tym. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niby znam zasady savoire vivre'u, przynajmniej tę ważniejszą część, ale jak wszystkich sztywnych kanonów wyznaczających "co WYPADA", nie lubię. W ogóle nie lubię słów "wypada/nie wypada".
Też nie lubię takich tej etykiety. Chyba jestesm na tyle inteligentny, że wiem co kiedy wypada. :lol: Chociaż niestety zbyt często jestem chamski i nieprzyjemny. Wszystko to jest jednak omawiane na terapii i pracujemy nad tym. ;)

Ja bardzo często nie wiem, co wypada, a co nie i albo się o coś kogoś pytam, żeby się zorientować czy jakąś daną rzez wypada albo odgórnie zakładam że danej rzeczy nie wypada i jej nie robię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bycie miłym jest pułapką i niestety często przeszkadza żyć i pracować. Nade wszystko uzależnienie się od bycia lubianym przez innych sprawia, że ludzie są rozczarowani potem różnicą między tym co dostają, a tym czego naprawdę potrzebują. Nie pozwala im też realizować własnych celów, bo jak tu asertywnie odmówić czyjejś prośbie, postawić granice, tupnąć nogą? W końcu jak przestaną mnie lubić – stracę źródło wzmocnień i akceptacji … Często osoby o typach osobowości ISFJ, ESFJ, INFJ, ENFJ, ISFP, ESFP, INFP, ENFP w innych właśnie lokują swoje źródło poczucia własnej wartości.

 

Źródło:

http://potencjalosobowosci.com/2015/01/21/szufladkowanie-ludzi/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bycie miłym jest pułapką i niestety często przeszkadza żyć i pracować. Nade wszystko uzależnienie się od bycia lubianym przez innych sprawia, że ludzie są rozczarowani potem różnicą między tym co dostają, a tym czego naprawdę potrzebują. Nie pozwala im też realizować własnych celów, bo jak tu asertywnie odmówić czyjejś prośbie, postawić granice, tupnąć nogą? W końcu jak przestaną mnie lubić – stracę źródło wzmocnień i akceptacji …

 

Według mnie bycie miłym a chęć bycia lubianym nie musi się wcale łączyć.

 

Uważam również, że ta cecha wcale nie koliduje z pracą, a jest nawet w niej wręcz wskazana. Każda praca, która polega na kontaktach z ludźmi wymaga uprzejmości.

Bardzo często nasz sposób bycia wpływa na sukces zawodowy. Kto kupi produkt u nadętego sprzedawcy? Kto skorzysta z usług wrednej fryzjerki itd?

 

Bycie miłym wcale nie jest przeżytkiem.

 

Wracając do bycia miłym a lubianym, to jeśli chodzi o mnie to raczej nigdy mi chyba nie zależało na aprobacie społeczeństwa, jednak nie oznacza to, że jestem wiecznie opryskliwa. Bycie miłym i pogodnym powoduje to, że inni wokoło również tacy się stają co wpływa na dobrą atmosferę, w której dużo lepiej się funkcjonuje.

 

Co do asertywności to również nie uważam, żeby bycie miłym z tym kolidowało. Wystarczy wyznaczyć pewne granice.

 

Zresztą kto powiedział, że bycie miłym oznacza bycie taką osobą na okrągło?

We wszystkim trzeba mieć umiar.

 

Wydaje mi się, że ludzie lubią sobie przypisywać swoją pseudo dobroć jako porażkę. W końcu wygodniej jest powiedzieć, że wszystkie nasze niepowodzenia są jawną niesprawiedliwością, wynikającą jedynie z dobroci naszego serca. Taki tok rozumowana jest w pewien sposób łechcący i można zachować czyste sumienie. Inaczej byłoby w przypadku gdyby myślało się w inny sposób:jest ze mną coś nie tak i właśnie dlatego mam problemy, powinnam/powinienem popracować nad sobą aby to zmienić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co innego znaczy być uprzejmym w zakresie obowiązków, co innego być miłym pomimo wcale niemiłych stanów wewnętrznych.

Jeśli ktoś mnie wkurza, to mu to wkurzenie okażę - nie będę miły bo tak wypada.

A nienaturalnie miłe osobniki wkurzają mnie z automatu. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co innego znaczy być uprzejmym w zakresie obowiązków, co innego być miłym pomimo wcale niemiłych stanów wewnętrznych.

Jeśli ktoś mnie wkurza, to mu to wkurzenie okażę - nie będę miły bo tak wypada.

A nienaturalnie miłe osobniki wkurzają mnie z automatu. ;)

 

Według mnie bycie miłym w sferze obowiązków a w sferze prywatnej wcale nie muszą być ze sobą sprzeczne.

Jeśli jest się w konflikcie wewnętrzynym to jest to negatywne w każdej sytuacji, jednak nie uważam, że coś się traci będąc miłym w sferze zawodowej, wcale nie musi to być sztuczne.

 

Mam koleżankę, która jest nad wyraz spokojna, miła i opanowana. Jest to osoba bardzo podziwiana przeze mnie. Kiedy widzę jak rozmawia z wieloma osobami w kryzysowych sytuacjach i pomimo tego nie jest wytrącona z równowagi, to podziwiam ją stukrotnie. Zazwyczaj "agresorzy" wpadają po takim zachowaniu w szał i w końcu dają sobie spokój, ponieważ ona nigdy nie odpowie tym samym, jedynie na co można liczyć w takich sytuacjach to uśmiech na jej twarzy. W takich sytuacjach ona zawsze wygrywa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×