Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bonjour?


shadyo

Rekomendowane odpowiedzi

Nie znoszę początków.. Są takie niezręczne ._.

Co ja tu właściwie robię? Czuję się jakbym robiła kolejny krok w stronę pomylenia. Wcześniej jakoś sobie radziłam, ale dzisiaj.. To żałosne, co się ze mną dzisiaj działo. Dlatego poszperałam po internecie i natrafiłam na tę stronę. Może ktoś ogarnie tutaj..mnie. Byłabym wdzięczna bo spadanie na dno poważnie mnie męczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam problem ze sobą.. I z ludźmi. I sobą z nimi.

To trwa już nieprzerwanie od kilku lat. Te dziwne stany..

I za każdym razem jest gorzej. Dzisiaj... było gorzej niż ostatnim razem, ale i tak lepiej niż będzie następnym.

Cholera, zawsze czekałam, aż to minie i znowu będzie okay, ale teraz już po prostu nie mam siły i boję się.

Uznałam, że muszę coś z tym zrobić i chcę poznać czyjąś obiektywną opinię.

Ale to w następnym poście, teraz chciałam się ogólnie przedstawić :)

Sorry za sianie nastroju rozpaczy i żałoby ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psyche., Da!

 

Najpierw miałem kiepskiego nauczyciela, ale jak przyszedł Wendt, to przez rok nauczyłem się więcej niż przez całą edukację tego języka w podstawówce i gimnazjum.

 

Trochę pozapominałem, poza tym nerwica robi dziury w mózgu i szkoda mi wracać do tych czasów kiedy nauka była przyjemnością. Ale jak coś chcesz wiedzieć, to mogę spróbować pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Woho, widzę, że poliglotów to tu na pęczki ;]

Depresja? Właściwie to sama nie wiem co mi jest.

To się po prostu powtarza, zaczęło nasilać i chyba muszę coś z tym zrobić. Chcę, bo to mi nie daje żyć. Dzisiaj mam pogadać z mamą o wizycie u speca. Trochę się boję jak zareaguje i wgl.. Pewnie pomyśli, że jestem jakąś zeschizowaną wariatką, która chce się zabić. Niechaj żyją stereotypy, niechaj żyją nam ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, nic jej nie powiedziałam ._.

TO minęło. Teraz znowu jest okey. Nie wiem na jak długo, ale póki co ZNOWU JEST OKEY :)

 

O popatrz, to moja standardowa reakcja. Było mi tak źle że myślałam że umrę, a kiedy tylko zapisałam się do lekarza, uznałam że właściwie radzę sobie świetnie i po co mi lekarz skoro teraz jest dobrze i w ogóle świat należy do mnie.

Ale ja wiem, że to chwilowe. Skoro było mi tak źle, że potrzebowałam tego zapisania się do lekarza, to o czymś to świadczy, prawda?

 

Ale oby w Twoim przypadku było jednak inaczej :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O popatrz, to moja standardowa reakcja. Było mi tak źle że myślałam że umrę, a kiedy tylko zapisałam się do lekarza, uznałam że właściwie radzę sobie świetnie i po co mi lekarz skoro teraz jest dobrze i w ogóle świat należy do mnie.

 

No to piona. Kiedy już mam wrażenie, że mózg mi się na kawałki rozpada z żalu, postanawiam, że wracam na terapię. Następnego dnia przed wyjściem nagle wsio jest ok, do następnego razu. Takie to czary. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O popatrz, to moja standardowa reakcja. Było mi tak źle że myślałam że umrę, a kiedy tylko zapisałam się do lekarza, uznałam że właściwie radzę sobie świetnie i po co mi lekarz skoro teraz jest dobrze i w ogóle świat należy do mnie.

 

No to piona. Kiedy już mam wrażenie, że mózg mi się na kawałki rozpada z żalu, postanawiam, że wracam na terapię. Następnego dnia przed wyjściem nagle wsio jest ok, do następnego razu. Takie to czary. 8)

 

Patrzcie, co za magia :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko że jak już znowu jest wspaniale i wgl, to mam wrażenie, że nie powinnam zawracać ludziom głowy czymś, co może nawet nie istnieje.. ._.

Ale potem wszystko wraca i jest jeszcze gorzej, i mam pewność, że coś z tym zrobię, ale odkładam to i tak, jakoś nieświadomie.. Cholera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Shadyo!

 

Ja miałem dokładnie tak samo. Kiedy tylko decydowałem się na pójście do specjalisty, zaraz miałem wrażenie, że jest lepiej i że nikogo nie potrzebuję. W moim wypadku to był mechanizm obronny nerwicy, który pojawiał się po to, żebym sobie nie pomógł. Prawdopodobnie w Twoim przypadku jest tak samo. Skoro te objawy do Ciebie wracają i robią w Tobie takie spustoszenie to zdecydowanie powinnaś pójść do psychiatry/psychoterapeuty. Choćby po to, żeby już nigdy nie wróciły. Mnie strasznie ciężko było uznać, że potrzebuję czyjejś pomocy, że mam zaburzenia psychiczne. Funkcjonują w nas głupie stereotypy - "wariat", "nienormalny", "psychol", "psychotropy". Teraz coraz bardziej akceptuję moją chorobę. Zresztą każdy ma jakieś psychiczne trudności. Myślę, że większości społeczeństwa przydałaby się psychoterapia.

Bardzo wielu moich bliskich znajomych chodzi do psychologa, psychiatry, bierze leki psychotropowe. I to zazwyczaj są bardzo mądrzy i dobrzy ludzie. Prawdopodobnie Twoje problemy związane są z Twoją dużą wrażliwością. Ponoć specjaliści twierdzą, że tylko ludzie myślący mają tego typu problemy. Nie jest więc żadna ujma. Zachęcam Cię do przełamania się i pomocy sobie! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę uciekać. Po prostu kiedy mam zamiar zacząć działać, nagle zastanawiam się czy coś faktycznie mi jest, czy może coś sobie uroiłam. I czekam aż to znowu wróci. Potem wraca i ja jestem gotowa coś z tym zrobić bo to takie...cholernie ciężkie. Chcę coś zrobić, motywuję się, wiem, że psycholog mi pomoże się z tym uporać.. Wraca to fajne uczucie jakiegoś spokoju.. znowu nad wszystkim panuję.. Po co mi pomoc?

To pieprzone cholerstwo jakby się przede mną ukrywało.

Ale ja zajmę się tym. Sobą i ...swoją głową ._. Może w ostateczności? Nie wiem.. Ale lepiej późno niż... jeszcze później?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Shaydo.

 

Sama sobie nie poradzisz. Z doktorkiem prawdopodobnie też nie będzie Ci wcale lżej, ale lepiej dać sobie (i jemu) szansę. Bo w sumie... dlaczego nie? Co zyskujesz NIE IDĄC do lekarza? Co zyskujesz idąc? Na pierwsze pytanie na pewno odpowiedź NIC. Na drugie... minimum znak zapytania. A to już jest COŚ.

Poza tym lekarz na pewno przepisze Ci jakieś leki po których będziesz się lepiej czuć. Prawdopodobnie jakiś SSRI bo to w modzie. Ja biorę eliceę. Podobno super bezpieczny lek, który uwalnia serotoninę której brakuje chorym na deprę. Zapisze Cię też do terapeuty. Potraktuj ich jak normalnych lekarzy: jak dentystę czy ginekologa. Chcą Ci pomóc bo mają z tego kasę i składali przysięgę. Nie siedź za dużo na forach jak to. Nie znam Cię więc nie będę za dużo się wymądrzał. Ale gdybyś chciała pogadać ciut bardziej osobiście możesz napisać na priv. Do mnie, do paru innych osób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×