Skocz do zawartości
Nerwica.com

Śmieszy mnie...


monk.2000

Rekomendowane odpowiedzi

Są analogiczne tematy, teraz bym chciał dać coś o śmiechu.

 

Jednych śmieszy czyjeś niepowodzenie. Ktoś się potknął, ktoś przejęzyczył, ktoś ma śmieszny chód.

Najciekawsze z tego że ta sama osoba, jak sama się potknie, przejęzyczy lub jest wyśmiewana, nagle cała radość minęła.

 

Tak jest pewnie i tu. Część z forumowiczów po prostu znalazła się pod wozem i złoszczą się że są na dole tej spirali, a woleli by być na górze. W gimnazjum to oni byli elitą, teraz pojechali do większego miasta do liceum i nagle stali się "wieśniakami".

 

Nie jest mi was żal, bo niczego się nie nauczyliście i na studiach za pewne w podobnej sytuacji odetchniecie, że tamci którzy się z was śmiali teraz robią na zmywaku, a wy jesteście "kimś". Pogratulować, wreszcie się odegraliście.

 

Ale nie zdziwcie się jak okaże się że będzie przewrót społeczny, rewolucja zmywaczy i was pościnają jak na rewolucji francuskiej.

Wyolbrzymiam, ale nie takie rzeczy się działy. Ale przecież historia to nuda, lepiej gadać z koleżanką w ławce.

 

A ja stoję na uboczu i to obserwuję, też się śmieję. Np. śmieszy mnie to że ludzie wierzą w swoją wyjątkowość. "Tylko ja tak mam" - ktoś stwierdza z dumą. Wejdź na kwejka i się okaże że nie masz racji. Nawet twój kot przestanie być zdolny.

 

Zastanówcie się z czego się śmiejecie, a zrozumiecie jak wartościowymi ludźmi jesteście. Proste.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale przecież historia to nuda, lepiej gadać z koleżanką w ławce.
Sposób, w jaki uczy się historii w szkołach, co się z niej robi, przyczynia się do tego, że historia jest tak postrzegana. Bo jak mogłoby być inaczej, gdy przedstawia się ją jak zawoalowaną nekrofilię, wg której 'kocha się tych, co zginęli za sprawę, ojczyznę, a nie tych, którzy dla tych wartości żyli'? :?

Dlatego już lepiej porozmawiać z koleżanką w ławce, bo w koleżance zazwyczaj jest więcej pasji życia i planów na przyszłość, niż w podręczniku historii... :yeah:

 

A wracając do tematu: najbardziej lubię się śmiać z siebie, bo dzięki temu nabieram dystansu do własnych... i cudzych błędów czy pomyłek. Nawet, jeśli czasem jest to odbierane jako przejaw egocentryzmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gods Top 10, zgadzam się. Ja w ogóle jestem negatywnie nastawiony do systemu edukacji i tu masz we mnie sprzymierzeńca. Szkoła to jakaś fabryka ocen, a nie miejsce gdzie kształtuje się obywatel. Kiedyś myślałem, że szkoła jest po to żeby się uczyć. Teraz traktuje ją jako bardziej szkołę życia. Miejsce, gdzie spotyka się znajomych. No i masz rację, z koleżanką też fajnie pogadać.

 

Ale mimo wszystko w tym liceum, gdzie czułem się jak w więzieniu to starałem się docenić to co nauczyciel mówił. Na ten temat mam dużo do powiedzenia.

 

Odnośnie sposobu przedstawiania historii: "Śmierć jednostki to tragedia, śmierć milionów to statystyka". Nikt nie powie o płaczu matek, które dostały list z nieśmiertelnikiem.

 

Lubię się śmiać z obrazków na kwejku oraz memów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się śmieję pod nosem z kogoś, gdy grupa ludzi się z tego kogoś śmieje. Mimo, że wiem, że osoba, z której ludzie się śmieją czuje się źle, to nie potrafię nad tym w pełni panować, ale staram się maskować, by nie było po mnie widać.

Na pogrzebach też zdarzyło mi się trochę śmiać pod nosem, ale starałem się robić tak, by nie było po mnie nic widać.

 

Z siebie też się czasem śmieję, jest to śmiech krytykujący.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×