Skocz do zawartości
Nerwica.com

absurdalna postawa rodziny wobec choroby


sebastian86

Rekomendowane odpowiedzi

co sadzicie gdy matka wiedzac o chorobie nerwicowej/depresyjnej syna lub corki okazuje totalną obojetnosc wobec tego faktu,nie wspiera duchowo,nie kwapi sie do rozmowy o tym,nie probuje w zaden sposob pomoc mimo uplywu wielu lat?do tego widzac jak zycie sie marnuje wlasnemu dziecku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zależy czego od matki wymagasz... Być może nie uznaje czegoś takiego jak depresja. Nie wiem co takiego się w Twoim zyciu wydarzyło, że jak twierdzisz masz depresję, ale fakt - rodzic powinien być wsparciem. Tyle że różni ludzie - różne charaktery - dla człowieka twardo stąpającego po ziemi, depresja może stanowić pewien absurd, albo moze sobie nie zdawać sprawy z tego, że potrzebujesz jak mniemam jakiejś rozmowy... Moja koleżanka też ma depresję, w dużej mierze przez ojczyma, a matka też nie jest dla niej wsparciem. Mimo to bardzo dobrze sobie radzi, jest trochę ekscentryczna, na uboczu i momentami ewidentnie brakuje jej zrozumienia, ale jak się na nia patrzy ciężko powiedzieć, że cierpi na jakieś schorzenie psychiczne. Byc może Twoja matka też tego nie widzi, że czegoś Ci brak, a może po prostu nie wie jak ma Ci pomóc... Niekiedy ludzie znają diagnozę, ale nie rozumieją na czym polega konkretnie i dlatego pozostają bierni...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gabriela1, mama wie ze sie lecze,sama byla na rozmowach z moimi psychiatrami.oni jej tlumaczyli powage sprawy.ale niestety nie robi to wszystko na niej wrazenia.robie awantury czasem zeby zwrocic uwage na siebie.nie jest to czlowiek pozbawiony wrazliwosci.to osoba łagodna i wspolczujaca.wlasnie dlatego tak mnie szokuje jej zachowanie wobec mnie.moje zycie przypomina wegetacje po troszku.przez chorobe nie skonczylem studiow,nie zrobilem prawa jazdy i nie znalazlem kobiety.do tego utracilem wiele kontaktow.ona to wszystko widzi a mimo to nawet nie chce sie jej gadac ze mna z wlasnej inicjatywy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sebastian86, a może najzwyczajniej w świecie matka mimo najszczerszych chęci nie wie, jak się odnaleźć w tej sytuacji?

Pewnie awantury, które robisz w celu pozyskania uwagi, nie ułatwiają jej zrozumienia Twojej sytuacji, skoro sama jest wrażliwa i łagodna.

Swoją drogą zastanawia mnie dlaczego właśnie przeciw wrażliwej i spokojnej matce kierujesz swoją frustrację? Boisz się okazać swoją złość... np. ojcu? Może to na niego jesteś wściekły?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gods Top 10, ale ona mnie szokuje tym ze nie robi kompletnie nic zeby mi pomoc.a jakby chciala to by pomogla.tyle ze olewa moja sytuacje.nie widzi nic tragicznego w tym ze nie od dawna nie funkcjonuję normalnie i zycie mi sie nie uklada przez chorobe.na ojca tez jestem wsciekly ale to narwany typ i awantury z nim kosztują wiele sil.zdarzaly sie owszem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gods Top 10, mama gdy mialem 13 lat i zaczely sie pierwsze niepokojace objawy nie reagowala.przez nastepne lata rowniez,mimo ze objawy sie mnozyly.a pomoc mozna chociazby wykorzystujac znajomosci.a zwykla rozmowa bylaby dla mnie cenna.gdyby sama zaczela rozmowe a nie ja.z moim ojcem nie da sie dogadac bo to stary juz czlowiek.71 lat ma.poza tym obwinia mnie za wszystkie moje dolegliwosci.twierdzi ze komputer mi narobil szkod zdrowotnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sebastian86, mówiłeś mamie o swoich oczekiwaniach? Z resztą czy to na prawdę robi tak wielką różnicę, kto rozpocznie rozmowę?

Próbowałeś spojrzeć na tę sytuacje np. od takiej strony, że mama sama może potrzebować zainteresowania nią; i to innego niż pretensje ze strony ojca i Twojej?

Myślałeś o tym, by porozmawiać z psychologiem o Twojej złości i żalu do matki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gods Top 10, roznica taka jest ze gdy ona rozpoczelaby rozmowe dla mnie bylby to dowod ze sie interesuje moim zyciem.w depresji i nerwicy to wazne.to by mi sil dodalo.mowilem jej wielokrotnie o moich oczekiwaniach.nie sa one jakies nadzwyczajnie wielkie chyba.z psychologiem o tym rozmaiwalem.ale jakos nie przeszedl mi ten żal i wscieklosc.strasznie mnie to dobija.jakos tak odbiera checi do walki,.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gods Top 10, tylko ze w moim stanie ciezko jest oderwac sie od wlasnych przezyc i cierpienia.poza tym mama jedynie ma problemy z cisnieniem chyba tylko.leki bierze na to.moj problem jest bardziej skomplikowany i dlugotrwaly.wiekszosc zycia bylem sam ze swoimi problemami wiec chociaz teraz bym chcial dostac troszke wsparcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strasznie jesteś egocentryczny ...

 

A nie pomyślałeś, że ona sama potrzebuje wsparcia ? że ona sama ma problemy ?

Ty piszesz że ma problem z ciśnieniem i bierze na to leki.

A nie zauważyłeś że np: ma męża tyrana (ciężkiego typa jak to określiłeś) i dorosłego syna, który siedzi jej na głowie ? Może ona chciałaby mieć fajne wnuki, zadowolonego syna i synową ?

A tu nic ...

 

Piszesz tylko o SWOICH oczekiwaniach, o wsparciu CIEBIE ... a nic o innych.

 

A tą miłość, o którą tak wołasz do mamy - nie wyleczy Ciebie. Od tego są profesjonaliści ... więc lepiej będzie jak przestaniesz do niej kierować żądania, a zwrócisz je do siebie samego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sebastian86, w takim razie może sama próbuje odpędzić od siebie myśl, że coś ci dolega i sama przed sobą udaje, że jest ok.

Może sobie z tym nie radzi.

 

-- 04 sie 2013, 18:19 --

 

essprit, pisze o swoich oczekiwaniach, ale nie widzę w tym jego winy skoro jeszcze jako dziecko nie dostał od matki wsparcia, które mu się zwyczajnie należało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

detektywmonk, żarty z "wariatów" są na porządku dziennym. Jak ktoś chce kogoś obrazić to często mówi, żrleby ten ktoś udał się do psychiatry. Pytanie o to czy ktoś wziął swoje leki itp.

W ten sposób obrażają się między sobą ludzie zdrowi, więc widać pewną pogardę do osób chorych psychicznie.,

Podobnie jest ze stosunkiem do homoseksualizmu, innych narodowości. Wwzajemne wyzywanie się od pedalow, Żydów itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

detektywmonk, żarty z "wariatów" są na porządku dziennym. Jak ktoś chce kogoś obrazić to często mówi, żrleby ten ktoś udał się do psychiatry. Pytanie o to czy ktoś wziął swoje leki itp.

W ten sposób obrażają się między sobą ludzie zdrowi, więc widać pewną pogardę do osób chorych psychicznie.,

Podobnie jest ze stosunkiem do homoseksualizmu, innych narodowości. Wwzajemne wyzywanie się od pedalow, Żydów itd.

Polacy naród wspaniały tylko ludzie h............

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakoś tak zbyt łatwo i bezceremonialnie przychodzi ci wymaganie specjalnego traktowania...mam wrażenie że ta diagnoza to coś co cie przy chorobie zatrzyma zamiast odwrotnie...ja prawdę mówiąc tez nie bardzo wiem jakiej pomocy werbalnej moglaby ci udzielic matka...tym bardziej że sama może byc w podobnym stanie co ....

 

Jeśłi piszesz że zawaliłeś studia, to to sie już stało...diagnoza nie wnosi nic nowego do sytuacji. Pewnie matka to wszystko przezywała na bieżąco...a nerwica to skomplikowane zaburzenie.Łatwo wpaśc w rolę ofiary. Ofiary nerwicy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zujzuj, ja po prostu nie mam innej tak bliskiej osoby.a moja sytuacja z roku na rok jest coraz mniej ciekawa.waży sie moja przyszlosc.jestem przywiązany do rodziny dlatego tak bardzo chcialbym miec wsparcie matki,ojca czy kogo tam.to by mi dalo wiecej niz leki.a tak to mam poczucie osamotnienia.ps.moj ojciec to nie tyran.jest po prostu wybuchowy ale nie tak zeby sie go bac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sebastian...ty oczekujesz, wymagasz...to czego oczekujesz i wymagasz nazywasz normalnością. To juz jednak jest ocena i z tym lepiej dac sobie spokoj. Lepiej wymagac tego czego chcesz i już... To nie tłamsi człowieka, daje mu swobodę...a jak sie wymaga normalnosci to to jest forma presji, przymusu...czlowiek będzie sie przed tym bronił

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×