Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sposoby radzenia sobie z depresją


Jeszua333

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Lilith napisał:

a w jakim wieku jesteś, jeśli mogę zapytać?

Rozumiem aż za dobrze, ale powiedz mi, gdzie w tym wszystkim jest odpoczynek? Czas tylko dla Ciebie? Co robisz, żeby się zrelaksować?

Trójka z przodu, już nawet koledzy mnie zaczynają poganiać z rodziną, ale od kilku lat kiedy miewam problemy z psychą, to nawet dziewczyny brak i +10kg do wagi itp a wiadomo okazji ubywa, ja też jakoś nie czuję bluesa i nie bardzo chcę się parowac tylko dla dzielenia rachunków i spełniania wymagań i możliwościa pójścia gdzieś we czwórkę lub szóstkę. Nie jestem total dnem, ale oko przywykło chyba do piękności jakie miewałem dawniej, ciężej też o zachwyt, zaskoczenie i jakieś porywy serca, jedynie stopniowe obniżanie standardów.

Z odpoczynkiem to niestety jak byłem w "ciągu" to bywało tak, że niby czas miałem, ale gniłem w domu, bo jak sie trafił weekend wolny, to w sobote popołudniu dopiero planowałem jak go spędzić, czyli juz było za późno. Nie jest to proste "jak mam czas to nie mam co z nim zrobic" ale niebezpiecznie w pewnym momencie wymieszały mi sie strefy prywatna i zawodowa, znajomi stali się klientami, pracowałem przez jakiś czas majac starego kumpla jako szefa. W najgorszym czasie mając samochód służbowy do użytku prywatnego i pełen bak nie chciało mi sie nigdzie ruszać (nie tylko mi, koledzy po fachu podobnie) bo byłem tak zmęczony i sie krzątałem wokół. To chyba nie takie proste i bedę nad tym pracował, bo cos tam jednak siedzi głębiej.

Teraz nie chce mi sie ani dorabiać po godzinach, ani działać w stowarzyszeniu hobbystycznym, poczucie że to wszystko o kant stołu potłuc. Jak mam wolny czas to spacer i granie w gry, bo na hobby samochodowe już mnie nie stać (wczesniej też nie do końca, ale przestałem marnować na to kasę).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Lilith napisał:

Innymi słowy - nie umiesz odpoczywać. 

Być może, niestety najgorzej było w korpo, bo ciężko było zostawić pracę za drzwiami, a w mniejszej firmie niestety zarobki marne i mimo że praca nie chodził za mną, ale zim do domu, to musiałem więcej dorabiać po godzinach + dalsze dojazdy (wyjście z domu przed 7, powrót po 19). Serio czułem jak w poniedziałek wieczorem jeszcze dało się, film obejrzeć czy grę odpalić, a np w czwartek wieczorem już do mnie nie docierało ze zmęczenia. Latem jeszcze uszło, bo dało się na spacer pójść czy na gokarty, bo dzień długi. W autobusie i pociągu też ciężko o oglądanie serialu czy granie w tłoku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim sposobem na radzenie sobie z depresyjnymi myslami jest po prostu walczyc z mysleniem negatywnym na rzecz myslenia pozytywnego. Zawsze sobie powtarzam: wrzucasz do glowy smieci, to masz smieci, wrzucasz pozytywy, masz pozytywy. Moze nie jest to zawsze proste i nie przechodzi od razu, ale dziala zawsze, przynajmniej u mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyszukiwanie sobie zajęć, mój sposób, z resztą mam świadomość że to przechodzi, nie wiem po co się tak załamywałam, zawsze wychodzę z tego dołu prędzej czy później

Nic nie trwa wiecznie 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Próbuję się czymś zająć by odgonić myśli i wskrzesać chociaż minimalną motywację by nie leżeć w łóżku. Póki był rok akademicki, moją głowe zaprzątało przygotowywanie się do zajęć, sprawdzanie prac itp. Teaz próbuję pisać pracę, aby mieć poczucie, że coś robię, a nie tracę kolejne miesiące na bezczynność.

 

Tylko że to wyszukiwanie zajęć słabo wychodzi. Sport - niet. Czytanie? Niet, ostatnio wypożyczyłam dwie ksiażki z biblioteki i je oddałam nieruszone. Moje plany wzięcia się za język obcy? Niet, bo mam wrażenie że to nie ma najmniejszego sensu. Transfer myśli na papier? Niet, po napisaniu jednego-dwóch zdań rzucam. Plany przejścia programów na mindfulness i zmianę myślenia? Książki leżą i nie mam motywacji aby wziąć je do ręki. Myślenie pozytywne - please, no. Mam takie mocne negatywne skrypty w głowie, że mimo prób zmiana idzie bardzo opornie. Czasem zastanawiam się gdzie się podziała ta pełna enegrii dziewczyna co miała tyle pomysłow i planów.

 

No więc moje radzenie na chwilę obecną to leki i zmuszanie się mimo senności do męczenia pisania żeby promotor już bardziej nie stracił cierpliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje sposoby:

- Przyjmowanie przepisanych przez lekarza  leków codziennie o tych samych porach. To znaczy w tych porach zaleconych przez lekarza (wtedy jest łatwiej osiągnąć stabilność).

-Rozmowy z ludźmi, dzięki temu mniej zwracam uwagę na destrukcyjne myśli

- Czasem czytanie o chorobie, jest się bardziej świadomym, to uspokaja

- Modlitwa

- Sakramenty (spowiedź i Eucharystia)

- obraz Jezusa Miłosiernego. 

-Kupowanie książek, które nie budzą niepokoju. W złym stanie psychicznym trudno mi czytać... ale lubię być w księgarni i wybierać, samo to pomaga.

- Nie ukrywanie problemu, mówienie bliskim i lekarzowi o objawach chorobowych

Edytowane przez słodko-słona mieszanka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisanie na forum jest dobrym pomysłem. Podobnie działają różne grupy wsparcia, terapie zajęciowe, szpitale. Tam zawsze panuje lecznicza atmosfera wsparcia i zrozumienia. Problemem może być tylko nadmierne przywiązanie do choroby i uczynienia z tego głównej tożsamości, ja tak trochę mam, z tym że moja choroba jest nieuleczalna (schizofrenia).

 

A takie ogólniejsze rzeczy, typu hip-hop, herbata, granie w szachy, jak najbardziej, chociaż to trochę dodatek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno sobie radzić, z tym. Dobrze ze chociaż mam rodzinę, bez nich byłabym dawno w grobie. 

Choć chyba powoli dojrzewam do myśli odejścia stąd. 

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ktoś czuje się na co dzień słaby i myśli jakby tu naturalnie wspomóc swój organizm w zmaganiach ze stanami depresyjnymi to ja osobiście przetestowałem Glutaminergic. Są to tabletki, które zwiększają siłe fizyczną organizmu. Ja biorę je od kilku tygodni i widzę, że mam więcej energii do działania w zmaganiach ze zwykłymi codziennymi sprawami, a ostatnio nawet poszedłem na długi spacer

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Cassidy napisał:

Potrzebuję pomocy... Jak wytrzymać 5 dni pracy? Wiem, że ludzie pracują po 5 dni i więcej ale mam aktualnie tak silne lęki przed pracą, że przeraża mnie wizja tylu dni na kasie. Błagam doradzcie mi co robić, żeby dotrzeć do pracy i nie uciec...

Co dokładnie wzbudza w Tobie lęki? Może musisz się przyjrzeć pracy na chłodno i przeanalizować czy dana sytuacja jest warta Twojego lęku. Może zmiana leków? Wenla jest dość aktywizująca i może wzmagać lęki. Albo coś nieuzależniającego doraźnie np mała dawka hydroksyzyny? (większa może usypiać)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim higiena osobista - ludzie w depresji zaniedbują siebie bo im się po prostu nie chce, nie mają siły, poddają się - uważam, że należy wyłamywać się z tego schematu i robić wszystko odwrotnie. Dbać o siebie, nie żałować na kosmetyki, ubierać się ładnie i elegancko. W myśl zasady w zdrowym ciele, zdrowy duch. To naprawdę pomaga. Mnie humor też poprawia dobra kawa z rana, albo mocna czarna herbata. Z innych zaleceń dietetycznych to zadbać o dobrej jakości mięso w diecie. Mięso jest bogate w hormony, które stymulują organizm. Również obserwuje się, że osoby w depresji jedzą byle co - fast foody, przetworzone węglowodany, słodycze. To owszem daje zastrzyk energii na chwilę, ale nie jest odżywcze. Depresja sprawia, że koncentrujemy się na sobie - ja, moje, własne. To jest zrozumiałe, bo próbujemy się sobą zaopiekować i szukamy odpowiedzi na własne problemy. Warto spróbować wyjść poza ramy takiego myślenia i skoncentrować się na innych. Najprostszy przykład jak pomoc drugiej osobie, rozmowa z kimś (wsłuchanie się w kogoś), udzielanie się na forum dla innych. Nota bene, tak działają terapie grupowe i grupy wsparcia - słuchamy problemów innych - uczymy się wtórej empatii i koncentrujemy na innych. Dobry jest też umiarkowany sport zależnie od tego w jakiej jesteśmy kondycji. Nic na siłę. Ja na przykład zamieniłem windę na schody (mieszkam na 6 piętrze), wszędzie staram się chodzić pieszo. Kto podejmuje walkę, ten już jest zwycięzcą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Heledore napisał:

Żeby to było takie ładne i proste- nie chce mi się, to nie robię.

 

Jak skoncentrować się na innych, skoro czasami jasno myśleć się nie da?

Są takie dni, wtedy odpuścić, jak jest poprawa i masz więcej siły, to się zmuszać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×