Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sposoby radzenia sobie z depresją


Jeszua333

Rekomendowane odpowiedzi

Zrozumie ten, który przeżył albo przeżywa to samo. Niestety ludzie nie cierpiacy na depresję nie potrafią tego zrozumieć. Jakoś do ludzi nie dociera to że jest to naprawdę ciężka choroba. Ale bardzo często ludzie którzy nie chorują mówią ale mam doła, ale mam depresję i przez to straciło to swój wydzwięk.

Naprawdę w depresji jest bardzo ciężko zwlec się z łóżka i podjąć jakąkolwiek aktywność. Niestety z boku wygląda to na normalne lenistwo ale nim nie jest. Stanu kiedy czuje się wewnątrz absolutna pustkę i niemoc do zrobienia nawet najprostszej rzeczy nie da się tak łatwo wytłumaczyć bliskim. A tak to niestety działa. Ciężko robić cokolwiek jak się w tym działaniu nie widzi najmniejszego sensu :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie możemy robić tego czego chcemy, czego pragniemy, o czym marzymy - róbmy w tym czasie co innego

 

rada dobra, bo zawsze zyskamy coś innego tracąc w tym samym czasie to co daje nam depresja

 

Przyznaję że ja sam jestem tylko człowiekiem i byłem masę razy w tym niekonsekwentny, leniwy też i olewałem masę razy rzeczy dla mnie ważne, ale mimo to:

 

- na studia poszedłem w najgorszym momencie mojego życia - mega długi, mega problemy i mega depresja, ale poszedłem i skończyłem (licencjat) potem kontynuacja problemów, ale poszedłem dalej na studia, w marcu ich koniec - magisterskie.

 

- miałem mega długi z głupoty, dalej jej mam, nie było mnie stać żeby isć do kina, na koncert, kupić ubrania - to jeździłem na rowerze i na spacery chodziłem.

 

Żadna rewelacja ale przeciągałem linę na swoją stroną, nieraz odpuściłem ale gdy byłem konsekwentny to było całkiem dobrze.

 

Czyli mamy depresję i inne problemu ze sobą, nie pozwala nam to w oczywisty sposób robić danych rzeczy ani być w tym miejscu w swoim życiu, w którym chcielibyśmy być - to chociaż starajmy się robić coś innego co zaprocentuje - bez pieniędzy też się da, zyska się może zdrowie, albo nie zgłupieje do końca.

 

najgorsze to siedzieć w domu i się dołować na maxa, co też robiłem i z czym walczę do dziś

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chyba znalazłam sposób na walkę ze swoimi słabościami. po prostu szukam takich piosenek które coś wniosą w moje życie pozwala otworzyć oczy na to co jest i co może być. w dzisiejszych czasach to jest trudne znaleźć takie piosenki ale na szczęście są jeszcze poprzednie pokolenia które stworzyły takie utwory które do dzisiaj maja wielką moc przebicia, wśród słuchaczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moje wskazówki są takie:

 

- porozmawiaj o swoich uczuciach z zaufaną osobą – proś o pomoc i wsparcie, którego potrzebujesz. Dawne jak i nowe przyjaźnie mogą Ci pomóc w przejściu przez ten trudny czas.

 

- postaraj się uczestniczyć w społecznych aktywnościach – może się wydawać trywialne, ale przebywanie wśród innych ludzi poprawia humor

 

- poruszaj się trochę – badania wskazują, że regularna aktywność fizyczna jest tak samo efektywna w podnoszeniu energii i zmniejszaniu zmęczenia jak przyjmowanie leków antydepresyjnych. Wystarczy pół godzinny spacer.

 

- śpij 8 godzin dziennie – depresja często zaburza rytm spania, utrzymywanie dogodnej dawki snu dziennie będzie wspierać Twoją walkę z depresją

 

- zażyj trochę słonecznego światła – chociaż 15 minut dziennie przebywaj na słońcu, jeśli nie jest to możliwe możesz skorzystać z terapii światłem

 

- praktykuj techniki relaksacyjne – joga, medytacja, wizualizacje, głębokie oddychanie, pomagają w złagodzeniu symptomów depresji i wypełnią Cię przyjemnymi uczuciami

 

pisze bloga, gdzie poruszyłam temat depresji u kobiet, można przeczytać tutaj: http://doswiadczajzycia.pl/artykuly/depresja-u-kobiet/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sposób na walkę z depresją? Może to właśnie to !

Witamina D a Depresja !

witamina d a depresjaSzacuje się, że około 1 miliarda ludzi na świecie niezależnie od wieku i przynależności etnicznej ma niedobory witaminy D. Deficyty tej witaminy w szczególności stwierdza się u osób zamieszkujących kraje najdalej wysunięte na północ, gdzie zauważalna jest zmniejszona ekspozycja na promienie słoneczne szczególnie w miesiącach zimowych.

 

Rozpuszczalną w tłuszczach witaminę D można dostarczyć organizmowi w naturalnej formie obecnej w produktach spożywczych. Jest to jednak grupa dość niewielka - w szczególności tłuste ryby, produkty mleczne, płatki zbożowe. Witamina D poza pożywieniem, jest również produkowana endogennie przez organizm kiedy promienie ultrafioletowe ze słońca padają na skórę i zapoczątkowują jej syntezę [1]. To dlatego niedobory słońca na wyższych szerokościach geograficznych oraz stosowanie mocnych filtrów przeciwsłonecznych (zapobiegają rakowi skóry) redukują zdolność organizmu do absorbcji witaminy D aż o 90%[2].

Działanie Witaminy D

 

Witamina D ma udowodnione działanie wspomagające wchłanianie wapnia oraz fosforu przez organizm. Należy pamiętać, że są to związki absolutnie ważne dla budowy kości. Niektóre badania wskazują, że witamina D może również odgrywać ważną rolę w redukcji wzrostu komórek rakowych oraz kontrolowaniu rozwoju infekcji.

 

Najnowsze badania jednak ujawniają dane, które mogą mieć istotny wpływ na życie chorych na depresję. Od kilku lat bowiem badana jest korelacja pomiędzy ilością witaminy D w organizmie człowieka, a poziomem depresji u chorych. Według amerykańskiej placówki badawczej UT Southern Medical Center [3] wczesne badania wskazują, że niskie poziomy witaminy D mogą mieć znaczący wpływ na rozwój depresji wśród pacjentów.

 

Ośrodek UT Southern Medical Center przeprowadził zakrojone na szeroką skalę badania na 12.600 osób w latach 2006 do 2010 i odkrył z całą pewnością, że niższe poziomy witaminy D były obecne znacznie częściej u osób które chorują lub w przeszłości chorowały na depresję. Naukowcy nie są jednak jeszcze pewni kierunku tej zależności tzn. czy niższy poziom witaminy D przyczynia się do powstawania depresji, czy też sama depresja wpływa na niedobory tej witaminy. Nie jest również jeszcze znany dokładny mechanizm chemiczny wzajemnego oddziaływania witaminy D i receptorów nerwowych.

Witamina D a Depresja

 

W badaniach nad witaminą D pokłada się jednak wielkie nadzieje głównie z uwagi na znalezione niedawno receptory witaminy D w tych obszarach mózgu (włączając hipokamp), które odpowiadają za rozwój depresji [4] Udało się również udowodnić, że metabolity witaminy D potrafią przekraczać barierę krew-mózg [5]. Badania nad związkiem depresji i witaminy D są ważne również ze względu na cenę kuracji i efekty uboczne.

 

Jeżeli witamina D okaże się skutecznym antydepresantem w przypadku jakiejś grupy pacjentów, będzie to jedna z najmniej kosztownych kuracji bez efektów ubocznych w historii.

 

Należy jednak podkreślić, że naukowcy niestety nadal nie są jednomyślni w kwestii wpływu witaminy D na rozwój depresji. Jak podkreślają centra medyczne jednoznaczna ocena wpływu witaminy D na depresję jest bardzo trudna ze względu na wpływ wielu pobocznych czynników takich jak wiek, czas spędzany na zewnątrz budynków, szerokość geograficzna, aktywność fizyczna, waga, palenie, alkohol itd.

 

Zatem konkluzje na temat wpływu suplementacji witaminą D w leczeniu depresji wydają się jeszcze przedwczesne. Niemniej badania w tym temacie są prowadzone nadal i wydają się wielce obiecujące.

 

Depresja jest dzisiaj na drugim miejscu wśród najczęściej występujących chorób na świecie. Szacuje się, że choruje na nią 4% światowej populacji. Kto wie, być może w niedalekiej przyszłości nauka dowiedzie, że tę współczesną plagę można ograniczyć czymś tak tanim i oczywistym jak witamina D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem że każdy kto ma depresje uważa że może z depresji wyjść tylko biorąc leki.Ja tak nie uważam też potrzeba dużo wiary w siebie i spokoju,ja przede wszystkim polecał bym terapie z psychologiem i starać się myśleć tylko pozytywnie wierząc w siebie! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu również zaczęłam zauważać zmiany w swoim zachowaniu. Kiedyś energiczna, pełna werwy i nagle smutna i osowiała. Najgorsza była obawa przed pójściem do psychologa.. zwyczajnie bałam się przyznać do tego że mam problem. Też tak mieliście?

 

Co do sposobów walki z depresją. Ja zaczęłam czytać artykuły na jej temat i trafiłam na serwis www.pokonajsmutek.pl. Zarejestrowałam się i w sumie podeszłam do tego bardzo luźno. Okazało się, że była to najlepsza rzecz, jaką mogłam zrobić! Mają ciekawy program, sesje video z psychologiem, dostęp do literatury, którą polecają użytkownicy, dziennik nastrojów. Dużo dały mi też rozmowy z innymi użytkownikami. Serio, gorąco polecam :)

Pozdrawiam, Ania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zaczęłam uprawiać sport, chodzę na siłownię i basen, nie tylko wtedy kiedy łapie mnie depresja, ale cały czas. To chyba zmniejsza częstość występowania depresji. Czasem zmuszam się bardzo, ale jak już zacznę przykładowo biegać to jakoś dalej idzie. W bardzo ciężkich chwilach pomaga mi czytanie tego forum. Jakoś podnosi mnie na duchu, jak widzę, że są ludzie, tacy jak ja :) Na sam moment dołka sposobu nie umiem znaleźć niestety, wiem, że po prostu musi minąć trochę czasu. Ale jak się już zacznie coś robić to jakoś leci. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W wcześniejszych postach wspomniany został sen jako ucieczka przed depresją... Sam staram się nie poddawać nadmiernej senności (fakt, że w tym czasie nie robię chyba nic konstruktywnego i popadam w drugą skrajność), niemniej rankami próbuję na siłę przedłużyć sen. Oprócz tego próbuję zająć myśli czymś innym, ale różnie z tym bywa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przechodzę właśnie kolejny po wielu już epizod depresyjny i wracam na leki, a również rozpoczynam psychoterapię. Pomaga mi myśl, że to minie, bo zawsze mija i nadchodzą lepsze dni. A jak dziś miałam myśli samobójcze, pomyślałam sobie - to naturalny etap depresji, mam w tym doświadczenie, więc to przeczekam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze to starać się myśleć racjonalnie i unikać mocnych negatywnych emocji. Nie robić niczego jeśli czujesz ,że nie masz na to siły, ale nie zamykać się w 4 ścianach zbyt długo bo ciężko będzie wrócić do ludzi. Zresztą można próbować, w pewnym momencie szlak was trafi i sami zechcecie wyjść . Psychoterapia to podstawa! bez tego można wyjść z depresji ale to i tak wróci bo nie usuniecie przyczyny. Sama psychoterapia też nic nie da. Ja sam z sobą walczyłem wiele lat, myślałem, że to wszystko moja wina i że wystarczy się za siebie wsiąść. G**no prawda. W pewnym momencie wyjście z tego syfu bez leków jest fizycznie nie możliwe. Po prostu chemia w mózgu jest za bardzo rozregulowana. Ważne jest zrozumienie ze strony najbliższych, chociaż z tym jest czasem ciężko. Moi rodzice dali mi spokój dopiero jak ich psycholog zjechał :) Ktoś bliski też sie przydaje. Nawet Introwertykom. No i nadzieja :) musicie wierzyć, że macie szanse na normalne życie (bo macie na 100%!). Jak się wam skończą opcje(wszystkie) to możecie się zastanawiać nad końcem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Murinus, A ile czasu Ty chodziłeś na psychoterapię, że masz już ukształtowany światopogląd w tym zakresie?[

 

Do psychologa chodzę od 2 miesięcy, ale od kilku lat próbowałem się wziaść do życia. Robiłem mniej więcej to samo o co teraz prosi mnie psycholog i nic mi nie pomogło. Czułem się tak jakbym wciąż stał w tym samym miejscu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie najbardziej pomaga przeżycie każdego dnia jako niezależnej jednostki. Głupie to jest może, bo przecież życie to cały ciąg dni i zdarzeń, ale tylko tak sobie próbują wbić do głowy, że moje życie zaczyna się od otwarcia oczu i skończy wieczorem, mogę jakoś funkcjonować w świecie, wśród ludzi, w pracy. Do tego niezbędne mi są niestety dodatkowo tabletki: prozac i nasenne. Bo trudno jest sobie cokolwiek wbić do głowy, kiedy jest się albo skrajnie zdramatyzowanym, albo skrajnie zalęknionym. Dlatego prozac. No i trudno cokolwiek robić, jeśli jest się totalnie niewyspanym: dlatego nasenne. Chodzę do psychologa. Mam wrażenie, że akurat terapia pomaga mi najmniej. Stawiałam na nią, ale nie daje mi wiele. Jeśli nie pomogę sobie sama, to na pewno nie pomoże mi żaden psycholog. Mam koleżankę, która była w takim stanie 2 lata i wyszła sama, bez prochów (tylko ziołowe) i bez terapeuty (tylko jakieś rozmowy z optymistycznie nastawioną do życia koleżanką). Dziś żyje bez choroby. Co dziwne, na takim Zachodzie, o którym u nas się mówi, że żrą tam garście prozacu, tej mojej koleżance lekarka nie przepisała żadnych leków mimo, że koleżanka chciała coś, co pozwoli jej żyć i pracować. I być może to było najlepsze, co dla niej zrobiła, że ją odesłała z kwitkiem. Ja niestety zaczęłam brać leki i mam wrażenie, że nigdy się od nich nie uwolnię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×