Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ide na psychologię.. do jakiego specjalisty się więc wybrac


megwal8

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem przyszłą studentką psychologii, chce być dobra w tej dziedzinie. Zamierzałam tez zacząć korzystać z pomocy psychiatry albo psychologa bo mam wiele spraw w swoim zyciu z ktorymi nie moge sie uporac, a uwazam ze jako przyszly psycholog - powinnam . Zastanawiam sie czy bedzie lepszy psycholog czy psychiatra jesli towarzyszyly mi w zyciu alkohol, przemoc rodzicow (miedzy sobą) i nerwica natrectw, smierc chlopaka i depresja... bylam kilak razy u psychiatry, niestety nie pracowalam i nie bylo mnie stac na dluzsza mete :( a wiec, skoro ide na psychologie, to pojsc do psychologa czy psychiatry :) ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychologia... na pewno popchneły mnie do tego sytuacje i problemy w moim zyciu, takie to moze sprawiac wrazenie, wiem, ale nie jest to az tak istotne. Zawsze lubilam rozmawiac z ludzmi, pomagac im rozmową, potrafilam kilka godzin spedzac z kolezanka na GG i wysluchiwac jej problemow, pomagac i wiele razy slyszalam " M. Ty to umiesz mnie pocieszyc" . Sprawia mi to przyjemnosc. Kolejną przyczyna jest to ze psychologia mnie interesuje. Nie az tak ze znam wiekszosc ksiazek o psychologii itp ale zawsze gdy natrafie na jakis film dokumentalny czy artykul co ma choc troche powiązanie z psychologią ( typu dlaczego tak sie dzieje, co wplywa ze czlowiek robi tak czy siak itp itd ) , zawsze obejrze, czy przeczytam, bo jestem tego ciekawa... i chce pomagac ludziom. A bogata nie jestem, ani slawna, ani nie wyobrazam sobie ze moglabym siedziec np w Afryce i tam na miejscu pomagac ludziom... rola psychologa najbardziej mi odpowiada i uwazam ze bylabym wtedy szczesliwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

essprit, czy ja wiem, czy to jest mało przyszłościowy kierunek?

Fakt, chętnych na psychologię co roku jest o wiele więcej niż miejsc, kierunek jest popularny, więc i konkurencja (już po studiach, jak się człowiek na nie dostanie) mała nie jest. Ale w obecnych czasach, gdzie ciągły pęd wykańcza wielu ludzi... Jeśli ktoś ma pasję oraz szczere chęci pomocy innym, a także świadomość, że do końca praktyki człowiek cały czas będzie się uczył, a praca nie będzie lekka (nie mówię tu o jakiś panienkach typu 'nie wiem z którym chłopakiem iść na wesele, jeden świetnie tańczy, a drugi jest przystojny i będą ładne fotki na fejsa', choć mnie chyba bardziej ten przypadek męczyłby) to można pomóc innym, uzyskiwać przyzwoite wyniki, zadowolenie z pracy oraz zarobki.

Ale to mój punkt widzenia. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam jedną znajomą ... to co ona opowiada czasami to ... hmm ... ręce opadają.

 

Na prawdę, polecam inny kierunek. A najlepiej pogadać z jakimś psychologiem na żywo - ale na zasadzie prywatnej rozmowy / rozmowy u doradcy zawodowego (psychologa) - żeby się przekonać jak ten zawód wygląda w praktyce.

 

Choć z 2 str, żaden zawód tak na prawdę nie gwarantuje pracy w dzisiejszych czasach ... no może poza medycyną. A inna rzecz, nie wiem jak i czy można z NN pracować w tym zawodzie ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

essprit, no tak - są różne gusta i różne pojęcia ciekawej pracy. I jak mówisz - dobrze porozmawiać z jakimś psychologiem. Osobiście rozmawiałam z dwoma i opinie są skrajnie podzielone.

A inna rzecz, nie wiem jak i czy można z NN pracować w tym zawodzie ...

To już zupełnie inna kwestia. Ja odniosłam się tylko do Twojego ogólnikowego stwierdzenia o przyszłościowości tegoż kierunku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja T. kiedyś w rozmowie powiedziała, że jest taka zasada, że osoby chore psychicznie nie powinny studiować psychologii. Jak się to ma do zaburzeń nie wiem, bo nie rozmawiałyśmy dalej na ten temat w kontekście psychologii tylko w odniesieniu do kierunku, który ja studiowałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leaslie, osoba, ktora kiedys 'cos' przeżyła bardziej jest w stanie zrozumieć osobę, ktorej ma pomoc.

 

każdy kierunek jest dobry o ile stawia się na samorozwój.

Przecież są teraz te dofinansowania mozna otworzyć własną dzialalnosc - zebrać najlepszych ludzi z roku. Jak ktoś jest kreatywny to sobie w życiu poradzi.

Ja idę na pedagogikę ludzie robią wielkie oczy, ale ja wiem, ze sobie poradzę i tyle :] (bardziej o zdanie się boje niż o dostanie pracy). Ludzie na pedagogikę patrzą jak na tylko jedna możliwa prace po niej - w szkole, a to błąd :] po psychologii pewnie jest mniejszy zakres, ale i tak, jesli autorka chce na psychologie bo to ja interesuje, to radze na nią iść.

Rob to, co Ty uważasz za słuszne! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, zapewne ;) ale są też osoby, które idą na psychologię po to, żeby sobie pomóc ;)

zresztą nie jest to łatwy kierunek, to na pewno, bo mam dwójke znajomych, którzy studiują, ciężko też się dostać, ale jeśli autorka wątku rzeczywiście się tym interesuje i czuje, że jest to coś co chciałaby w przyszłości robić, niech idzie :smile:

a opiniami innych ludzi nie ma się co przejmować, bo jak ja sama zaczynałam swoje studia to wszyscy narzekali, że czemu taki kierunek, że niewdzięczny zawód i jeszcze pierdyliard innych narzekań, 3/4 mojego otoczenia nie wierzyło w to, że w ogóle skończę te studia, a tu niespodzianka - skończyłam ;)

a możliwości pracy zarówno po psychologii jak i po pedagogice jest wiele, także jak się chce to zawsze się coś znajdzie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niekoniecznie Monar.

 

A co z osobą chorą na schizofrenię ?

Studiować - ok, ale osobiście nie wyobrażam sobie jak taka osoba mogłaby pracować z pacjentami ... może podobnie jest z NN ? Ja tego nie wiem ... ale warto żeby autorka i takie coś rozważyła. Szczególnie że pomagać może na milion sposobów, jeśli taką potrzebę ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

są też osoby, które idą na psychologię po to, żeby sobie pomóc

oczywiście, ale autorka raczej do tego typu osób nie należy, ponieważ wpierw... chce zając się sobą, szuka pomocy gdzie indziej niż na uczelni, nie traktuje zatem i szkoły jako ratunku dla niej samej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest to bardzo dobre i chwalebne, ale ja pije do czegoś innego - czy nie ma "formalnych" przeszkód żeby z NN pracować z pacjentami ...

Dlatego proponowałam żeby porozmawiała z kimś, kto w tym "siedzi" ... bo może być i tak, że będzie studiować 5 lat, a potem usłyszy że nie może w ogóle podjąć pracy takiej jak chce .

O to chodzi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tu zgadzam się z essprit, można się rozczarować później.

ja sama jak rozmawiałam z terapeutką czy będę mogła pracować w swoim zawodzie z moimi zaburzeniami to to było czekanie jak na jakiś wyrok ;) a byłam już wtedy na ostatnim roku studiów.

heh, pamiętam nawet słowa T: "pani A., ale niech pani oddycha, spokojnie, ja przeciwwskazań nie widzę"

 

tylko, że nie każdy może mieć tyle szczęścia co ja, a nawet nie próbuję sobie wyobrazić co by się działo gdybym usłyszała wtedy inne słowa.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam nerwicę nie natręctw i wiem, że z nią można sobie jakoś radzić, nie wiem, jak to jest z natręctwami. oczywiście, że może się spytać, zależy też od rodzaju tych natręctw

 

-- 31 lip 2013, 21:14 --

 

to indywidualna sprawa, więc niech idzie do tego terapeuty/psychologa, tam się wszystkiego dowie przecież

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziekuje wszystkim za odpowiedzi :) moja nerwica natrectw objawia sie w kilku nie groznych , ze tak powiem, czynnosciach. Troche wstyd mi sie do tego przyznac ale np licze sobie do 10 podczas picia wody czy cos.. ;p cos tego typu. Ale i tak nie zaszkodzi sie zapytac. A co to pytania w temacie, jakie macie rady ? Jesli ide na psychologie, lepiej 'leczyc sie' u psychologa czy psychiatry ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

megwal8, studia nie powinny mieć znaczenia przy wyborze specjalisty - mam tu na myśli to, że leczysz się dla siebie. Jak czujesz że potrzebujesz terapii to idziesz na terapię, jak chcesz diagnozy i myślisz że może leki są potrzebne to idziesz do psychiatry. Jeśli chcesz zostać psychoterapeutą to i tak przejdziesz terapię, z tym że jeśli masz jakieś trudniejsze problemy to faktycznie warto zająć się nimi już teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

megwal8, cześć. W tobie nadzieja tych, którzy dostali w kość i zapragnęli zmienić swoje życie. Psychologów amatorów jest tu trochę na forum, np. ja lubię bawić się w psychologa, mam trochę poglądów w tej dziedzinie. Jeden z nich to krytyka studiów w Polsce. Studiowałem 3 lata i nawet nie zaliczyłem dwóch semestrów. Byłem zbyt mało inteligenty? Nie sądzę. Po prostu nie uważam się za komputer, który służy do wciśnięcia danych z jednej strony, a otrzymania piątki z drugiej. Fabryka ocen, oto uczeń w polskiej szkole.

 

Siedzę w domu i uprawiam zen. Ale chciałbym wrócić na uczelnię, kiedy będę silniejszy. Bo na razie nie zniósłbym całej tej bezdusznej biurokracji.

 

A tobie radzę idź na studia, jeśli jesteś "twarda", nie straszny ci Goliat zaliczeń, kolokwiów i innych współczesnych straszydeł. Nie zatrać jednak się w tym. Chyba wiesz, że oceny nie są najważniejsze, a rywalizacja to częsta przyczyna stresu i chorych relacji. Zdobywaj wiedzę, ale nie zapomnij że źródłem poznania jesteśmy również ty i ja. Niech ci straszny nie będzie geniusz umysłów psychologii, miej swoją rację. :D :D :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niosaca_radosc, fakt, nie wiem czy zawsze tak jest, ale na pewno powinno być - z tego co widziałam szkolenie terapeuty obejmowało własną terapię. Poza tym superwizja. Nie sądzę, żeby w czasie szkolenia na terapeutę własne problemy terapeuty przeszły niezauważenie tak, że zacząłby leczyć innych ze swoim bagażem. Chyba że jest przewybitnym aktorem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niosaca_radosc, zwracanie uwagi na własne emocje w określonych sytuacjach, wpływ wywierany na innych, świadomość własnych ograniczeń -zapewne coś w tym stylu, o czym na co dzień człowiek nie myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×