Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moja własna przygoda z ssri (R)


monapayne

Rekomendowane odpowiedzi

Leki są straszne. Straszne zubożenie emocjonalne, spłycenie spowodowała mi sertralina. Ale tutaj nie o niej. Chcę tylko zaznaczyć i zapytać:

 

Dlaczego mi to zrobiono? Dlaczego zrobiono ze mnie zombie? Ja lubiłam kiedyś sztukę, odczuwałam świat bardzo mocno, czasem i boleśnie ale wspaniale było. Miałam plany i marzenia. Wystarczyły DWA miesiące brania sertagenu i nie czuję nic.

 

Czy psychiatrzy pozwalają na to? Ja bym wolała z własnej woli się zabić z depresji niż zabić się z tego powodu, że nic nie czuję już. Leki, które miały mi pomoc zabija mnie.

 

Ja już planuję samobójstwo. Nie będę żyć bez uczuć wyższych. Zero smutku i lęku ale też i zero miłości. Odstawiłam je 5 dni temu w cholerę i NIC SIĘ NIE DZIEJE.

 

Nie czuję smaku, węchu, mam podwójne widzenie, nie lubię książek, wszystko jest martwe. Mam depersonalizację, bo nie pamiętam kim byłam, kim jestem, zero wspomnień. Czy tego chcieliście?

 

Chcecie być amerykanami głupimi ? Ja nie, ale już mnie zrobili na taką.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

robotnica, jak nie ten lek, to inny. Są tysiące kombinacji, które mogą pomóc. Sertralina nie jest dla Ciebie, bo czujesz się na niej jak "zombie" - ok, można spróbować czegoś innego, co nie będzie tak spłycało emocji.

Branie leków wiąże się z jakimiś skutkami ubocznymi, nie ma tak pięknie, ale ja tylko dzięki lekom wyszłam z największego bagna na tyle, że byłam w stanie zacząć korzystać z terapii. Wcześniej pomimo uczęszczania na terapię przez pół roku efektów nie było. Dopiero jak leki trochę mnie wyciągnęły, zaczęły się pojawiać efekty terapii. Więc nie demonizujmy tak farmakoterapii na podstawie doświadczeń z jednym lekiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musisz wziąć coś na odblokowanie. Najlepiej lek który właśnie nie spłyca afektu a działa stymulująco na OUN, jest dużo takich leków. SSRI spłaszczają mocno wiem bo sam je brałem ale miałem to szczęście ze po zaprzestaniu ich brania odblokowałem się jakoś sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

robotnica, jeśli nie chcesz żadnych leków, to też Twój wybór. Nikt Cię do tego nie zmusza, naprawdę. Ale po coś poszłaś do psychiatry, a psychiatra przepisuje leki, które zazwyczaj pomagają. Na Ciebie akurat sertralina źle działa, ale tego lekarz nie mógł przewidzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niosaca_radosc, poszlam bo ja bardzo emocjonalna jestem. a mialam egzaminy i wielki stres mialam. ja mam chyba bpd bo ja mam chote czesto sie zabic np. dlatego, ze ktos mnie wkurzy i zasmuci. no i juz tak sie balam egzaminow na studia ze chcialam sie zabic. ale nie zabilam sie. wybieglam o 5 z domu i poszlam ogladac kwiaty na lace. pisze to mega powaznie, choc wiem jak to moze brzmiec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz co zacytuję jeden cytat z pewnej książki, który kiedyś mnie rozwalił :P - Nie dramatyzuj, bo brzmisz jak tania tragedia.

Sorry, rzadko jestem ironiczna, ale jakoś tak mi się skojarzyło.

 

Po pierwsze ssri nie powodują trwałego zniekształcenia, zubożenia osobowości, jest to efekt albo przejściowy albo znak, że ssri to nie grupa leków dla ciebie.

 

Sama brałam różne, ssri i snri i miałam tą tzw. anhedonie - straszne uczucie, a raczej ich brak i trzymało mnie to cały czas jak brałam leki z tych grup, szczególnie w wyższych dawkach, dopiero jak dołożyłam coś na dopaminę - stał się cud, emocje wróciły, obecnie dominują te dobre, świat wydaje się mi mega kolorowy, potrafię mieć radochę naprawdę z głupot, czasem jakbym się normalnie najarała.

Po całkowitym odstawieniu jakiegoś ssri stan wracał do tego sprzed brania, pod względem uczuć, jeśli w tamtym okresie trzymała mnie deprecha to wracała i wszystko było bure, miałam ochotę skończyć ze sobą. A jak jestem na dobrze dobranym leku świat jest aż nadmiernie kolorowy i mimo czasem traumatycznych momentów w moim życiu, budzę się od dłuższego czasu codziennie z szampańskim nastrojem.

Nawet jak ktoś mi mocno da w 4 litery, to najwyżej trochę popłaczę, ale szybko mi przejdzie i znowu zacznę się radować z tego, że żyję.

Wiem, że to też nie jest normalne być takim za wesołym, osiągać błogostan pijąc kawę czy słuchając dubstepu. Bez leków też mi się zdarzało tak mieć, więc myślę, że widocznie w mojej osobowości, tej prawdziwej, nie depresyjnej, tkwi pewnego rodzaju maksymalizacja emocji, pozytywnych wrażeń, czerpanie nawet z drobnej przyjemności jak najwięcej.

 

Jak dobierzesz dobre leki może być naprawdę git.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bezimienna123, co Ty mi piszesz! hej!

 

nie no dzięki, że w ogóle odpisujecie... bo to dla mnie TRA GE DIA

 

wyobrźcie sobie, że zawsze dużo czujecie. mnie potrafiło wiele niesprawiedliwości na świecie wk...rwić do tegostopnia, że byłam w stanie nie wiem no... pojechać komuś bez przekleństw tak, że już nigdy mi nie umiał spojrzeć w oczy. nie wiem czy to dobry przyklad... albo nie wiem robilam muzyke. rocka. takiego ciezkiego. pisałam ksiazki. czytałam wiele, lubiłam j. polski. a teraz ja nie wiem co ja bede robic na studiach. mój romantyczny duch poszedł sie kochać. super.

 

ja nawet jak chcialam sie zabic to kohalam swiat. po prostu w jednym momencie mialam emocje tak mocno podniesione, ze czulam bol istnienia. ale lubilam to. to mnie nakrecalo do pisania powiesci i tak dalej. ludzie, a oni mi mowili, ze to ZLE ze jestem nademocjonalna. i tak wlasnie dostalam ssri. dostalam je zeby dostac sie na studia, bo bardzo sie podniecalam stresowalam balam ze sie nie dostane. to jst smutne, ok, ale woalabym sie juz nie dostac, niz byc martwa emocjonalnie. mi sie poglady zmienily. wszystko. tylko bym spala i zaczelam lubic dzieci.

 

przepraszam, ale ja nigdy nie lubilam dzieci. i nie chce. nic do nich nie mam, ale nie. nie chce. chce dalej kochac przygody i ksiazki.

 

chce byc uwodzicielska i zlosliwa.bo taka bylam. ale przynajmniej czulam ze zyje i ... kochalam!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

robotnica, przegięcie w każdą stronę jest złe. Piszesz, że wolałaś tamten stan, to "nadodczuwanie", nademocjonalność. Ok. Idź do lekarza i powiedz, że ten lek źle na Ciebie działa, że przestałaś w ogóle czuć. Korekta dawki, może dodatek stabilizatora, może zmiana leku. Chodzi przecież o to, żeby osiągnąć złoty środek, prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robotnica- świetnie Cię rozumiem. mam identyczną sytuację. teraz patrze chociażby na mojego psa którego bardzo mocno kocham, wczesniej na myśl że kiedyś umrze wpadałam w rozpacz.. i lubiłam to- uwielbiałam ten ból a teraz patrze na niego i nic. mówie mu że umrze żeby sprawdzić czy to coś pomoże ale nie, zero, nawet nie czuję braku który wczesniej czułam zawsze. oglądam głupie filmiki na YT i smieje sie jak ktoś zrobi komuś idiotyczny dowcip który może z kogoś zrobić inwalidę. to okropne pamiętam to uczucie kiedy myślałam że już zawsze taka będę, wcześniej chciałam sobie strzelić w łeb z bólu a teraz z obojętności ale musze przyznać że powoli się ogarniam. myślę bardziej trzeźwo, już nie mam problemów ze wzrokiem jak podczas brania i długo po. musisz uwierzyć że to nie na stałe, serio. nie wiem czy to Cie pocieszy. osoby które tego nie doświadczyły nie rozumieją nadwrażliwości, jest niesamowicie bolesna ale też oszałamiająco piękna bo chociaż czujesz przeszywający ból to kochasz. i to cholernie mocno, czujesz smak, zapach, marzysz.. przeżywasz chwile. niektórzy zawsze pędzili i będę pędzić przed siebie nie zwracając uwagi na to jak głupie jest to co robią. nie zauważają że chociaż mają pieniądze, są szupli, ładni, mają znajomych to wszystko jest sztuczne i ani na chwile nie są prawdziwi. mam nadzieję że będzie/jest lepiej. u mnie trwało to kilka miesiący i dalej trwa. trzymam kciuki :D

poza tym łatwiej będzie kiedy pójdziesz na studia i zajmiesz się czymś. zmuś się do tego bo wtedy wybrniesz z tego zamroczenia i otępienia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×