Skocz do zawartości
Nerwica.com

Poważny problem z synem


parampama

Rekomendowane odpowiedzi

Mój syn ma 26 lat.Jest ładnym, przystojnym,inteligentnym i wykształconym chłopakiem.Ukonczył Politechnikę Warszawską z

wynikiem bardzo dobrym.Był zawsze w szkole od najmlodszych lat wyróżniany i chwalony.Ja jako mama rosłam z dumy.Naogół nie

sprawiał nam żadnych kłopotów. Pracuje na stanowisku kierowniczym.Jest w pracy bardzo lubiany i szanowany.Jednak od pewnego czasu stosunki między nami są okropne.Syn mój pomimo częstych wyjazdów na różne imprezy.zabawy,nie potrawi zapoznać odpowiedniej dziewczyny .Jedynym wyjśćiem dla niego stały się dziewczyny zapoznawane przez internet.Nie mielibyśmy nic przeciwko temu, poniewaz jesteśmy prostymi ludżmi i nie szukamy królewny z bajki.Nie chcielibyśmy wybierać przyszłej żony dla syna

Jednaki ostatnio od prawie roku spotyka z dziewczyną,tak niezgrabną,grubą,nie pracującą,a ponadto chorą na łuszczycę O chorobie nam nie powiedzał Sami zauważyliśmy zmiany na skórze,i, sam się przyznał ze jest chora Przeraża nas ta choroba,bo wiemy.że jest to choroba genetyczna.Mąż jest przeciwny temu związkowi,martwi się ,ostatnio bardzo zmizerniał,mało co nie spowodował wypadku ponieważ jest kierowcą zawodowym.Mówi że ciągle mu to chodz po głowie i nie potrawi normalnie funkcjonować.Do naszego syna nic nie dociera.Twierdzi jak to on jest zakochany,grozi że targnie się na swoje życie. Ja jako matka ,też mam tego wszystkiegom dosyć .Jestem wewnętrznie rozszarpana,zdruzgotana i całkowicie załamana.Staram się z nim bardzo dużo rozmawiać,ale jak narazie nie ma żadnego efektu.Dodam że na początku studiów spotykał się z fajną dziewczyną ,studiującą pracującą,ale nic mu nie pasowało. Czekam na odpowiedż i z góry bardzo dziękuję. Prosze pomóżcie mi dotrzec do mojego syna. Dodam ze w ostatnich dniach planuje on wyjazd z nią na wczasy:/chyba się wykończę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jego życie nie twoje babo.Widać ,że bardzo powierzchownie patrzysz na świat.

Bardzo to było grzeczne.

 

Cześć parampama! Nie dziwię się twojej reakcji na taki związek, niestety, choć sam nie jestem ideałem a i osób od ideału odbiegających ale fajnych znałem swego czasu sporo, to są jednak pewne granice. Może ich łączyć coś, powiedzmy, nieoczywistego. Bo powiedzmy sobie szczerze, romantyczne bajki pt. "...ale ma piękną osobowość" to są dobre dla nastolatków. Jak dorosły facet spotyka się z postacią którą opisujesz to podejrzewałbym jakieś zaburzenie, dewiację. Zrobić z tym faktycznie za dużo nie możesz, bo - facet jest dorosły i wybrał jak wybrał. Może lubi dziewczyny z łuszczycą. Może lubią S/M. Nie mam pojęcia. Natomiast troska o potomstwo z tego względu jest jak najbardziej uzasadniona i JuzTuByłem po prostu trolluje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mielibyśmy nic przeciwko temu, poniewaz jesteśmy prostymi ludżmi i nie szukamy królewny z bajki

 

Wy szukacie czy on??Jakbym miał takich rodzicieli to też moje stosunki z nimi pewnie byłyby okropne

 

Co za ludzie.Odczepcie się od niego,dziewczyna może mieć nawet pizdzice,taką sobie wybrał a ma 26lat,pozatym gościu jest bez wad?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że idealnie byłoby gdyby przystojny, fajny facet miał ładną, ambitną kobietę ale to jest jego wybór i podejrzewam, że nie wskórasz nic. Rozumiem, że się martwisz, ale może ona po prostu mu się podoba (bo wydaję mi się, że nie można stworzyć związku bez obopólnej akceptacji wyglądu).

A może robi Wam na złość bo uważa, że ingerujecie w jego życie. Może kręcą go kobiety z jakimiś defektami. Nie wiem co nim kieruje.

Staram się z nim bardzo dużo rozmawiać,ale jak narazie nie ma żadnego efektu.

Tylko jeśli łączą ich np. jakoś mało spotykane upodobania seksualne (i dlatego z nią jest), których nie znalazł u innych kobiet to wątpię żeby Ci o tym powiedział.

Podejrzewam, że Twoje rozmowy nt. jego wybranki będzie odbierał jako atak.

Nie mielibyśmy nic przeciwko temu, poniewaz jesteśmy prostymi ludżmi i nie szukamy królewny z bajki

Tylko czy Wy nie szukacie, czy On nie szuka?

Na chwilę obecną, bardziej martwiłabym się mężem i sobą, bo widzisz - Wasz syn nie ma problemu, on ma tą dziewczynę, jest sobie zakochany czy tam nią zafascynowany z bliżej nieokreślonego powodu, Wy natomiast bardzo to przeżywacie, martwicie się i wpływa to na Wasze funkcjonowanie.

I jeśli możesz odpowiedzieć, czy w związku z jej chorobą obawiacie się takiej małej "społecznej śmierci" Waszego syna? Bo mam przeczucie, że w dużej mierze o to chodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lol, pewnie do tego ma krzywe ręce, spalić ją na stosie!

a synek z opisu to chodzący ideał. chyba tylko w oczach matki. bo tylko matka może oceniać człowieka po tym jaką szkołę skończył, z jakimi wynikami i na jakim stanowisku pracuje.

zapomniałaś dopisać jakim samochodem jeździ :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lol, pewnie do tego ma krzywe ręce, spalić ją na stosie!

a synek z opisu to chodzący ideał. chyba tylko w oczach matki. bo tylko matka może oceniać człowieka po tym jaką szkołę skończył, z jakimi wynikami i na jakim stanowisku pracuje.

zapomniałaś dopisać jakim samochodem jeździ :/

Hej spokojnie, chyba nic w tym złego, że kobieta ocenia własnego syna jako wartościową osobę, jakimikolwiek kryteriami by się nie kierowała. Różni są ludzie i różne rzeczy cenią.

Syn wybrał i jak widać nie rezygnuje.

Problem jak każdy inny. Ja widzę troskę o latorośl ale niestety również traktowanie syna jako swego rodzaju inwestycję, strach o odbiór syna i jego wybranki przez "resztę świata".

parampama i jej mąż mają z tym kłopot i powinni postarać się jakoś z nim uporać (tzn z patrzeniem na związki syna, bo myślę, że w większości dziewczyn znajdzie się coś co uczyni ją nieodpowiednią). W najgorszym wypadku syn zechce ograniczyć kontakt z rodzicami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:shock: nie chce mi się nawet rozpisywać...... moja mama i siostra są chore na łuszczycę....więc pewnie mam do tego inne podejście, ale na szczęście pomimo takich rodziców syn wyrósł na normalnego zdrowo myślącego człowieka..... życzę mu dużo szczęścia z dziewczyną !!

 

A ty autorko udaj się do psychologa, o to nie z synem jest coś nie tak tylko z wami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

veganka

Dlatego też napisałam, że nie syn, a rodzice mają problem.

To tak jak z wysyłaniem niegrzecznego nastolatka do psychologa z dopiskiem "moje dziecko ma problem". A nie zawsze dziecko go ma, tylko rodzice mają problem z dzieckiem. I tu potrzebna jest pomoc rodzicom.

Tak ja to widzę, a kryteria jakimi kieruje się parampama są jakie są.

Widocznie takie ma wyobrażenie relacji między jej synem a partnerką tj. idealny facet - idealna kobieta.

A syna uważa za wartościowego, bo jest jego matką i chce dla niego jak najlepiej, chce żeby miał najlepszą dziewczynę, pracę, życie. Nie oceniam czy to dobrze czy źle. I jak już pisałam wydaje mi się, że nie chodzi o samą chorobę dziewczyny.

syn z pewnością ma swoje za uszami.

Tego nie wiemy :) poza tym nawet jeśli ma to jaka różnica?

 

A Ty prymitywna - a jakoś znalazłaś męża.

Tak samo twój mąż.

I czym to się różni od podejścia autorki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anna.anakaia, a ja oceniam. Trudno, mam swoje zdanie - autorka nie napisała nic o dziewczynie, czy jest dobra, miła, życzliwa, szczera, czy kocha jej syna itd. tyle , że jest gruba, niezgrabna, nie pracuje i ma łuszczycę...... jak można być tak płytkim??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pocieszył mnie ten post, może ja facet w średnim wieku, nie najprzystojniejszy z nadwagą, bez pracy, aspiracji i przyszłości mam szansę na ładną, miła i inteligentną kobietę skoro w drugą stronę to jest możliwe. :twisted::mrgreen:

A wracając do tematu to skoro synowi się podoba to niech z nią jest to nie Pani życie on jest dorosły. Moja mama też była niezadowolona jak moja siostra przyprowadziła chłopaka, późniejszego męża był blady, miał długie przerzedzające się włosy i przeraźliwie chudy ( 185cm- 50 kg) ale jakoś później zaakceptowała bo to nie ona przecież będzie z nim żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

parampama, :brawo:

 

Niestety forumowicze nie zawiedli. Nie zawiedli , bo mają niestety rację.

Co prawda mało tu konstruktywnej krytyki,która w rozsądny sposób mogłaby pomóc, niemniej jeżeli

uważnie przeczytasz to co piszą tutaj forumowicze, może znajdziesz w tym coś dla siebie konstruktywnego.

Myślę że do tej pory,traktowaliście tego chłopaka jak swoją własność.

On jako kochające dziecko, robił wszystko, żeby was zadowolić i uszczęśliwić.

Jednak gdyby tak dalej było, to w niedługim czasie zacząłby mieć problemy ze sobą,

i to poważne problemy. Ten swoistego rodzaju bunt jest mu potrzebny do zachowania tożsamości, do przeżycia.

Tak, tak!!! DO PRZEŻYCIA!!!

To nie on ma problem, ale TY i Twój maż macie wielki problem. Z tego co widzę, w jaki sposób opisujesz

całą sytuację, to on zwyczajnie nie ma spokoju. Od dziewczyny dostaje to czego od Was nie mógł dostać.\

Najprawdopodobniej bezwarunkową akceptację. Nie stawia mu wygórowanych wymagań,nie musi być jej wizytówką. Te podejrzenia o zaspokajanie specyficznych upodobań, które padają w innych postach, nie muszą być uzasadnione.

To w jaki sposób piszesz o swoim synu to dokładnie pokazuje jak go traktujecie oboje z mężem.

On jest Waszą wizytówką, ma nią być, wrzuciliście mu na plecy największy ciężar jaki dziecku można wrzucić.

Jestem przekonany, że podczas spotkań z przyjaciółmi chwalicie się nim na wszystkie możliwe sposoby.

Aż tu nagle kicha!!! Nie jest taki i nie robi tego co Waszym zdaniem jest dla niego najlepsze.

Nagle niemożna powiedzieć w towarzystwie, że oprócz świetnej pracy ma królewnę z bajki.

Nie mam zamiaru tutaj prawić złośliwości, to wszystko to próba pokazania Wam, Tobie i mężowi, że macie problem i to Wy sobie musicie z nim poradzić. To jak Wy widzicie jego szczęście, wcale nie musi mu służyć.

Życie (Bóg) ma swój plan widocznie, który ma całą Waszą trójkę uzdrowić!!! Tylko w ten sposób patrząc poradzicie sobie z tym problemem. Jeszcze raz podkreślam, że mimo, że możesz nie rozumieć co takiego dziwnego tutaj napisałaś, jest to "dziwne". Niestety typowe dla dużej liczby rodzin nie tylko polskich ale i na całym świecie. Nie stworzyliście sobie alternatywy w życiu, nie pomyśleliście o sobie i o tym jak będzie wyglądać wasze życie kiedy Wasz syn dorośnie. TO DLA NIEGO OGROMNY CIĘŻAR!!! To tak jakbyście wymagali żeby dźwigał wasze życie i ambicje na swoich barkach. To sprzeczne z wszelkimi prawami, które zostały ustalone przez Życie (Boga) i naturę. On zrobił swoje!!! teraz pora na Was. Co dalej chcecie zrobić z życiem?

Dalej macie zamiar zaglądać i ustawiać jego życie zgodnie z Waszymi wyobrażeniami? Każda kobieta, którą sobie znajdzie, wcześniej czy później okaże się zła, niewłaściwa, zbyt mało godna. Bo będzie chciała mieć swoje życie,

w którym nikt nie będzie kontrolował tego co robi, jak traktuje męża,jak wychowuje dzieci, jakie sprawy są dla niej ważne. Ale to niestety mając takich teściów jak Wy będzie niemożliwe. Zawsze będziecie wiedzieli lepiej co dla Wszego syna i jego rodziny jest lepsze.

Przypomina mi się taki dowcip o jedynaku, który tu zacytuję.

 

Co myślą rodzice jedynaka przyłapując go niechcący z dziewczyną w łóżku?

Ojciec - Moja krew!!! Wiadomo mój syn!!! - z dumą.

Matka - Boże!!! Jak ona trzyma te nogi? Przecież jemu jest niewygodnie!!! - z troską o komfort synusia.

 

Tu obserwuję podobną zależność. Moim zdaniem i Tobie i Mężowi jest potrzebna terapia.

"Zapomniał wół jak cielęciem był."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jeśli możesz odpowiedzieć, czy w związku z jej chorobą obawiacie się takiej małej "społecznej śmierci" Waszego syna? Bo mam przeczucie, że w dużej mierze o to chodzi.

 

chodzi w głównej mierze o to co bedzie w przyszlosci. Jakie problemy bedą go czekać. Pierwsza sprawa to dzieci. Obawiamy się ze w prszyszlości ich dzieci, jak nie jedno czy dwoje beda rowniez chore. Łuszczyca jest ciezko choroba nie uleczalna. Dzieci moga ja miec np na twarzy . Wyobrazacie sobie jaki bedzie los takiego malego czlowieka? Tym bardziej ze w mojej okolicy jest taka osoba ktora zobowiazala sie zostac sama bo nie chce krzywdzic przyszlego meza jak i swych przyszlych dzieci choc miala wielu adoratorow z powodu tej wlasnie choroby. Nie jestescie w mojej sytuacji i najlepiej mnie krytykowac z kazdej strony. Czy wy chcielisciebyscie zeby wasze dzieci byly chore jesli jest bardzr alto bardzo duze prawdopodobienstwo ze tak bedzie. Tym bardziej ze syn wczesniej krytykowal kazda dziewczyne np puszysta sasiadke choc w rzeczystosci przesadzal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak ta dziewczyna w ogóle śmiała spojrzeć na Twojego syna, powinna się zamknąć w domu i broń boże nikomu ręki nie podawać bo na pewno zaraża.

zrozum, że sama możesz zachorować.. i na łuszczycę, i na schizofrenię, i na raka, bo choroba nie wybiera. wtedy proponuję odejść od męża i zamknąć się w piwnicy żeby nikogo nie krzywdzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

parampama, Cóż, ja też mam w rodzinie chorych na łuszczycę, ma ją moja mama , a z czwórki rodzeństwa , tylko brat. I wiem , że to nie koniec świata. Nikt Ci nie da gwarancji , że zdrowa dziewczyna = zdrowe potomstwo, a łuszczycę bardzo demonizujesz, . Nie chcę Cię oceniać , bo w pewnym sensie rozumiem, każdy chce dla swojego dziecka jak najlepiej, ale zrozum , to jego życie i jego wybory, A Wam nie pozostaje nic innego jak się z tym pogodzić, :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

chodzi w głównej mierze o to co bedzie w przyszlosci. Jakie problemy bedą go czekać. Pierwsza sprawa to dzieci. Obawiamy się ze w prszyszlości ich dzieci, jak nie jedno czy dwoje beda rowniez chore. Łuszczyca jest ciezko choroba nie uleczalna. Dzieci moga ja miec np na twarzy . Wyobrazacie sobie jaki bedzie los takiego malego czlowieka? Tym bardziej ze w mojej okolicy jest taka osoba ktora zobowiazala sie zostac sama bo nie chce krzywdzic przyszlego meza jak i swych przyszlych dzieci choc miala wielu adoratorow z powodu tej wlasnie choroby. Nie jestescie w mojej sytuacji i najlepiej mnie krytykowac z kazdej strony. Czy wy chcielisciebyscie zeby wasze dzieci byly chore jesli jest bardzr alto bardzo duze prawdopodobienstwo ze tak bedzie. Tym bardziej ze syn wczesniej krytykowal kazda dziewczyne np puszysta sasiadke choc w rzeczystosci przesadzal.

 

CHORE podejście

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

parampama,

 

Widzę, że za wszelka cenę nie chcesz przyjąć tego co tu piszą ludzie.

Łuszczyca jest uleczalną chorobą. Znam osobę która sobie z tym poradziła.

Poza tym wile diagnoz łuszczycy jest błędnych!!! To choroby wirusowe najczęściej.

To raz.

Po drugie, mam wrażenie, że unikasz napisania o tym jak wyglądało dotychczas

jego życie i jak się zachowywaliście wobec syna. Czy to były jego wybory, czy pod waszym kierunkiem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

parampama

Nie wiesz co się wydarzy, nie wiesz czy za 3 lata będzie z tą samą partnerką, nie wiesz czy w ogóle zostanie ojcem. Nie układaj mu życiowego scenariusza :)

Znasz tę dziewczynę dobrze? Bo może powoli a zrozumiałabyś dlaczego z nią jest?

Tym bardziej ze w mojej okolicy jest taka osoba ktora zobowiazala sie zostac sama bo nie chce krzywdzic przyszlego meza jak i swych przyszlych dzieci choc miala wielu adoratorow z powodu tej wlasnie choroby.

Ale jak ona mogłaby krzywdzić "przyszłego męża" - osobę, która wie o chorobie, wybiera taką kobietę na partnerkę - świadomie?

Strach o przyszłe potomstwo rozumiem, ale to syn wybierze czy w ogóle będzie chciał je mieć i z kim ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

parampama, ja bym się starał dowiedzieć, dlaczego ta, a nie inna. Potem bym synowi powiedział, jakie ryzyko się z tym wiąże i spytał, czy jest świadomy możliwych konsekwencji swojego wyboru ( nie znam się na tej chorobie) i tyle. Co więcej możesz zrobić? Skoro jest samodzielny to jedynie szantaż emocjonalny wchodzi w grę, co odradzam.

 

Ciekawe ile osób spośród wypowiadających się w temacie ma syna w wieku 20+?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×