Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nigdzie mnie nie chcą.


kali1995

Rekomendowane odpowiedzi

Chodzi o szkołę. Mam 18 lat i trzeci raz będę musiał iść do pierwszej klasy.

Dzwoniłem po szkołach to mnie wyśmiewali i nawet nie chcieli moich dokumentów.

Jedna szkoła chce mnie przyjąć. Najgorsza w moim mieście, opinie ma tragiczną. Uczniowie patologiczni. I to nie jest normalna szkoła tylko trzeba sobie samemu załatwić praktykę i być w klasie wielo zawodowej. Tam przyjmą każdego, jakieś odrzutki, patologie...

 

Nie poradzę sobie w takiej szkole. Jestem nie śmiały i nie pewny siebie. A w klasie gdzie jest patologia z całego miasta na pewno sobie nie poradze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chce do liceum bo nie lubie sie uczyc, matury nie zdam i nie ide na studia a chce miec jak najszybciej zawod.

No to jeszcze inaczej - masz 18 lat - zacznij szukać pracy. Może ci się poszczęści i uda ci się znaleźć pracę w jakiejś firmie/zakładzie gdzie zaczniesz od "podaj/przynieś/pozamiataj" a z czasem, podglądając starszych stażem, poduczysz się robienia tego co oni i "awansujesz". Pisze to człowiek który zaczął pracę w drukarni od zamiatania i wymieniania żarówek a obecnie jest kierownikiem działu druku wielkoformatowego :) Praktyka obecnie jest bardziej w cenie od papierka ponoć zresztą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, nikt tu o magistrach nie mówi ale samo gimnazjum to jednak trochę mało.

Wiem, rozumiem, ale podaję autorowi taką alternatywę bo jednak - nie jest całkiem nierealna. Znów dam przykład z życia wzięty - od pół roku pracuje u nas koleżka który ma skończone tylko gimnazjum. Zawalił liceum raz, drugi - w końcu poszedł do pracy, najpierw gdzieś gdzie nie pamiętam gdzie, potem popracował w Empiku, a teraz "wylądował" u nas. Koleś po gimnazjum, bez matury, bez skończonego liceum. I też - zaczynał od malowania płotu wokół firmy a obecnie już całkiem nieźle mu idzie na dziale introligatorskim. Do tego chłopak się zawziął i weekendowo robi liceum żeby maturę jednak zdać.

 

Tak więc chodzi głównie o to że DA SIĘ. Nie wiem, czy ta moja firma jest jakimś ewenementem, wyspą pośrodku oceanu beznadziei, ale statystycznie wydaje mi się to niemożliwe. Połowa (POŁOWA!) naszych pracowników przychodząc do roboty nie wiedziała o poligrafii nic (jedna babka wcześniej pracowała gdzieś w fabryce czekolady; jeden koleś był budowlańcem, jeszcze jeden - właściwie nikim, bo przyszedł do pracy po kilku latach ćpania i nicnierobienia po skończeniu liceum i rzuceniu studiów; nasza księgowa jedynie miała skończoną jakąś szkołę faktycznie w rachunkach pomagającą, jeden facet pracował w poligrafii wcześniej, jeden kolo jest po technikum poligraficznym). Obecnie naprawdę jest tak że pracodawcę interesują bardziej umiejętności/chęć popracowania w niewolniczych warunkach przez okres przynauczania do danej działalności, niż papierek z maturą czy dyplom magistra (bo, inna sprawa, nasz szefu przyjmując nas do pracy na początku dawał autentycznie głodowe pensje, ja np. pierwszą wypłatę dostałem w wysokości 750 pln - ale rozumiem to, bo przecież nie zapłaci 2 tysięcy kolesiowi który dopiero co uczy się jak zginać okładki do książek tak żeby papier nie pękał w miejscu zginania). Wielu magistrów siedzi zresztą na kasie w Biedronce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, nikt tu o magistrach nie mówi ale samo gimnazjum to jednak trochę mało.

wg mnie wystarczająco, ja mam niby studia a w każdej pracy którą miałem nie wymagali jakiegokolwiek wykształcenia. Kiedyś były Ochotnicze Hufce Pracy to dla tych którzy nie chcieli lub nie radzili se z nauką to było dobre, dzieciaki uczyły się tylko i wyłącznie zawodu u różnego rodzaju rzemieślników ale chyba je zlikwidowano bo nasz wspaniały rząd chciał żeby wszyscy mieli studia.

W ofertach pracy mówię tu o prostych prace typu fabryka, budowa, zbiory, sprzedawca bardzo rzadko są jakiekolwiek wymagania odnośnie wykształcenia, trzeba mieć odpowiednie umiejętności albo tylko chęci. Na zachodzie osoby które pracują w budowlance, fabrykach zwykle kończą edukacje w wieku 15 lat tylko w Polsce jest ta mania wykształcenia nawet wobec tzw zwykłych roboli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, ale nie jest łatwo trafić na firmę taką jak twoja. dodatkowy papier nie zaszkodzi a pomóc może. zwłaszcza że to tylko średnie. ja robiłam będąc w szpitalu 500km od szkoły. przygotowywałam się na egzamin i jechałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, ale nie jest łatwo trafić na firmę taką jak twoja. dodatkowy papier nie zaszkodzi a pomóc może. zwłaszcza że to tylko średnie. ja robiłam będąc w szpitalu 500km od szkoły. przygotowywałam się na egzamin i jechałam.

Tak, wiem, nie neguję, ale skoro autor prosi o porady i przedstawia jeszcze pewne szczegóły dotyczące jego niechęci do nauki itd. to myślę że moja podpowiedź nie jest szkodliwa. Na pewno nie jest łatwo trafić na taką firmę, ale wiem że się da - właśnie bowiem przypomniałaś mi o moim znajomym który niedawno rozpoczął pracę w nowym miejscu. Facet jest bez matury, liceum wieczorowego nie skończył. Zatrudnienie znalazł obecnie w firmie produkującej plastikowe zabawki - obsługuje jakąś maszynę (wtryskarkę? nie wiem, nie znam się...) która robi jakieś plastikowe elementy. Przyjęli go tam bez wymagań odnośnie edukacji ani doświadczenia "w branży" - bo "przyuczenie do zawodu" kończyło się na tym że pokazali mu gdzie ma nacisnąć jaki guzik, gdzie odbierać uformowany produkt, i gdzie go odkładać. Praca, fakt, nie jest zbyt "ambitna", na początku też marnie płatna, ale po trzech miesiącach kiedy już przeszedł "okres próbny" to zarabia 2400 na rękę i jest zadowolony. Ty, droga kite, zdajesz się mieć nieco inne ambicje niż kali, autor tematu. On zdaje się chce właśnie wyuczyć się jakiegoś fachu, raczej fizycznego, niż zdobywać papiery do podniesienia własnej wartości w swoich czy czyichś oczach. Stąd też moja porada żeby rozejrzał się za pracą. Znam sporo ludzi którzy nie ukończyli liceum (długo mieszkałem na blokowisku pełnym ludzi na pograniczu patologii) a dorwali taką czy inną pracę. Ja, jak najbardziej, życzę autorowi tematu żeby mu się jeszcze priorytety i nastawienie pozmieniały (edukacja zawsze jednak coś znaczy) ale po prostu: pyta - odpowiadam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, ale nie jest łatwo trafić na firmę taką jak twoja. dodatkowy papier nie zaszkodzi a pomóc może. zwłaszcza że to tylko średnie. ja robiłam będąc w szpitalu 500km od szkoły. przygotowywałam się na egzamin i jechałam.

Tak, wiem, nie neguję, ale skoro autor prosi o porady i przedstawia jeszcze pewne szczegóły dotyczące jego niechęci do nauki itd. to myślę że moja podpowiedź nie jest szkodliwa. Na pewno nie jest łatwo trafić na taką firmę, ale wiem że się da - właśnie bowiem przypomniałaś mi o moim znajomym który niedawno rozpoczął pracę w nowym miejscu. Facet jest bez matury, liceum wieczorowego nie skończył. Zatrudnienie znalazł obecnie w firmie produkującej plastikowe zabawki - obsługuje jakąś maszynę (wtryskarkę? nie wiem, nie znam się...) która robi jakieś plastikowe elementy. Przyjęli go tam bez wymagań odnośnie edukacji ani doświadczenia "w branży" - bo "przyuczenie do zawodu" kończyło się na tym że pokazali mu gdzie ma nacisnąć jaki guzik, gdzie odbierać uformowany produkt, i gdzie go odkładać. Praca, fakt, nie jest zbyt "ambitna", na początku też marnie płatna, ale po trzech miesiącach kiedy już przeszedł "okres próbny" to zarabia 2400 na rękę i jest zadowolony. Ty, droga kite, zdajesz się mieć nieco inne ambicje niż kali, autor tematu. On zdaje się chce właśnie wyuczyć się jakiegoś fachu, raczej fizycznego, niż zdobywać papiery do podniesienia własnej wartości w swoich czy czyichś oczach. Stąd też moja porada żeby rozejrzał się za pracą. Znam sporo ludzi którzy nie ukończyli liceum (długo mieszkałem na blokowisku pełnym ludzi na pograniczu patologii) a dorwali taką czy inną pracę. Ja, jak najbardziej, życzę autorowi tematu żeby mu się jeszcze priorytety i nastawienie pozmieniały (edukacja zawsze jednak coś znaczy) ale po prostu: pyta - odpowiadam :)

Ale w jaki sposób się w ogóle wchodzi do takiej firmy? Bo przez ogłoszenia nie ma szans.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

On zdaje się chce właśnie wyuczyć się jakiegoś fachu, raczej fizycznego, niż zdobywać papiery do podniesienia własnej wartości w swoich czy czyichś oczach.

to nie po to by podnosić własną wartość tylko powstrzymać ją przed notorycznym obniżaniem :D ja mam to nieszczęście że przebywam wśród ludzi wykształconych i momentami zwyczajnie czuję się jak imbecyl i osoba gorszej kategorii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

faktycznie straszne nieszczęście,jak rozumiem wolałabyś przebywać w otoczeniu imbecyli i niedorozwojów?

nieszczęście bo nie potrafię się postawić na równi z nimi. zanim tego nie ogarnę jest to dla mnie ciężka sprawa.

 

-- 08 lip 2013, 15:51 --

 

i nie mówię tu że problemem jest ich inteligencja a papierki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale w jaki sposób się w ogóle wchodzi do takiej firmy? Bo przez ogłoszenia nie ma szans.

Z tego co pamiętam, to kumpel po prostu rozsyłał CV do wszystkich firm z okolicy w których uznał że może mu się udać podołać zadaniom - a to do zakładu przetwórstwa drobiu, a to do pizzerii jako kierowca, a to do firmy gdzie robią plastikowe zabawki... Ta ostatnia okazała się "tą" firmą.

 

EDIT: A! I żeby nie było - to dodam że te 2400 zarabia, owszem, ale umowa-zlecenie i 12 godzinne zmiany w trybie 3-zmianowym, tak więc nie jest to bynajmniej przyjemniutka robota "od 8 do 16"...

 

to nie po to by podnosić własną wartość tylko powstrzymać ją przed notorycznym obniżaniem :D ja mam to nieszczęście że przebywam wśród ludzi wykształconych i momentami zwyczajnie czuję się jak imbecyl i osoba gorszej kategorii.

Heh niby wiem o czym mówisz, i szczęśliwy jestem że się tego pozbyłem :) Miałem kompleks że nie poszedłem na studia przez długi czas, ale niezbyt aktywny bo też nie przebywałem wśród studentów. Najbardziej się bałem co będzie jak spotkam osobę jakąś z liceum której się lepiej wiedzie ode mnie. I ostatnio przytrafiło mi się coś takiego i to w "zmasowanej" formie - zadzwonila do mnie dziewczyna z klasy mówiąc że siedzą z kilkoma osobami z naszej klasy w pizzeri w moim mieście i że "świętują" dziesięciolecie matury. Najpierw odmówiłem przyjścia, ale... po 5 minutach zadzwoniłem że już idę. I okazało się że to że niektórzy z tych co tam byli mieli dyplomy, magistry, cuda-niewidy, to wcale nie każdy miał pracę lepiej płatną niż ja, wcale nie każdy już się wyprowadził od rodziców, wcale nie każdemu się życie osobiste ułożyło jak w bajce... Krótko mówiąc - uczucie że jestem "gorszy" minęło po 15 minutach kiedy się zorientowałem że liczy się nie papier a mózg sam w sobie. Że bez studiów byłem w stanie porozmawiać z nimi o rzeczach które oni studiowali (np. socjologia) po prostu dlatego że... nie jestem głupi i dużo wiem. Największą satysfakcję mi sprawiło jak rozważałem jakąś koncepcję a koleżka zdumiony do mnie: ty mówisz to samo co Platon. Banan mi się rozjaśnił na ryju, bo okazało się że mój mózg wpadł na to co inny, poważany i uznany mózg.

 

Przeszło mi wartościowanie ludzi papierkami :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale w jaki sposób się w ogóle wchodzi do takiej firmy? Bo przez ogłoszenia nie ma szans.

Z tego co pamiętam, to kumpel po prostu rozsyłał CV do wszystkich firm z okolicy w których uznał że może mu się udać podołać zadaniom - a to do zakładu przetwórstwa drobiu, a to do pizzerii jako kierowca, a to do firmy gdzie robią plastikowe zabawki... Ta ostatnia okazała się "tą" firmą.

to nie po to by podnosić własną wartość tylko powstrzymać ją przed notorycznym obniżaniem :D ja mam to nieszczęście że przebywam wśród ludzi wykształconych i momentami zwyczajnie czuję się jak imbecyl i osoba gorszej kategorii.

Heh niby wiem o czym mówisz, i szczęśliwy jestem że się tego pozbyłem :) Miałem kompleks że nie poszedłem na studia przez długi czas, ale niezbyt aktywny bo też nie przebywałem wśród studentów. Najbardziej się bałem co będzie jak spotkam osobę jakąś z liceum której się lepiej wiedzie ode mnie. I ostatnio przytrafiło mi się coś takiego i to w "zmasowanej" formie - zadzwonila do mnie dziewczyna z klasy mówiąc że siedzą z kilkoma osobami z naszej klasy w pizzeri w moim mieście i że "świętują" dziesięciolecie matury. Najpierw odmówiłem przyjścia, ale... po 5 minutach zadzwoniłem że już idę. I okazało się że to że niektórzy z tych co tam byli mieli dyplomy, magistry, cuda-niewidy, to wcale nie każdy miał pracę lepiej płatną niż ja, wcale nie każdy już się wyprowadził od rodziców, wcale nie każdemu się życie osobiste ułożyło jak w bajce... Krótko mówiąc - uczucie że jestem "gorszy" minęło po 15 minutach kiedy się zorientowałem że liczy się nie papier a mózg sam w sobie. Że bez studiów byłem w stanie porozmawiać z nimi o rzeczach które oni studiowali (np. socjologia) po prostu dlatego że... nie jestem głupi i dużo wiem. Największą satysfakcję mi sprawiło jak rozważałem jakąś koncepcję a koleżka zdumiony do mnie: ty mówisz to samo co Platon. Banan mi się rozjaśnił na ryju, bo okazało się że mój mózg wpadł na to co inny, poważany i uznany mózg.

 

Przeszło mi wartościowanie ludzi papierkami :)

kumam. to jest mój problem. wiem o tym. nie jest dla mnie problemem gdy ktoś jest po podstawówce choćby. ja te jazdy mam tylko o sobie. 'jestem marnym robakiem bla bla bla..'

koniec ot :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

On zdaje się chce właśnie wyuczyć się jakiegoś fachu, raczej fizycznego, niż zdobywać papiery do podniesienia własnej wartości w swoich czy czyichś oczach.

to nie po to by podnosić własną wartość tylko powstrzymać ją przed notorycznym obniżaniem :D ja mam to nieszczęście że przebywam wśród ludzi wykształconych i momentami zwyczajnie czuję się jak imbecyl i osoba gorszej kategorii.

Ja to wolałbym cofnąć czas i pójść do zawodówki, moje wykształcenie jest mi zbędne wolałbym jego nie mieć, wtedy z większą werwą wziąłbym się do szukania pracy typu sprzątacz, pracownik fabryki nawet w Polsce bo zagranicą mi nie wstyd. Ja pracując z innymi z jednej strony czułem się jak imbecyl bo nie ogarniałem pracy a z drugiej za mądry bo ciężko było pogadać z nimi na inne tematy niż praca czy dupa Maryny a sama praca była dla mnie mentalną katorgą a nie sposobem do zarobienia kasy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to wolałbym cofnąć czas i pójść do zawodówki

O, podobnie myślimy. Może niekoniecznie "aż" zawodówki, ale zamiast liceum wybrałbym technikum. Bo teraz, mimo 6 lat spędzonych w zawodzie, choć umiem - przez praktykę - więcej niż człowiek po technikum poligraficznym, to mam od niego mniejszą wiedzę teoretyczną i "ogólną". Tzn - dobrze się nauczyłem obsługiwać "swoją działkę", ale czasem zdarza się że klient wpada ze mną w gadkę i nagle rzuca pytaniem, na które ni cholery nie znam odpowiedzi, a wiem że tyczy się poligraficznych podstaw. I na przykład gdyby mi przyszło szukać pracy (tfu-tfu) gdzieś indziej w tej samej branży, to mógłbym liczyć tylko na wpisane w papier lata przepracowane w firmie X i wymienione maszyny/programy które potrafię obsługiwać; jakby mi zaś kazali test teoretyczny napisać to bym na bank poległ bo nie ogarniam podstawowych terminów niektórych z mojej branży ;) Porównując - to tak jakbym wyuczył się montować komputery w jakiejś firmie, wiedziałbym co gdzie włożyć żeby wszystko zadziałało, ale jakby mnie zapytali jak jest zbudowany mikroprocesor to nie miałbym pojęcia.

 

kumam. to jest mój problem. wiem o tym. nie jest dla mnie problemem gdy ktoś jest po podstawówce choćby. ja te jazdy mam tylko o sobie. 'jestem marnym robakiem bla bla bla..'

koniec ot :D

No ja też kumam i życzę uporania się z problemem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×