Skocz do zawartości
Nerwica.com

OBSESYJNA ZAZDROŚĆ i AGRESJA WOBEC PARTNERA :(


Rekomendowane odpowiedzi

Dobrze napisane Twoje podejscie do tej sprawy Cie niszczy,idz na terapie poniewaz nie radzisz sobie z emocjami.Zrob to dla siebie samej ,a chlopak zwyczajnie Cie nie kocha nie zauwazylas tego?milosc polega na partnerstwien,na trosce szacunku do drugiej osoby Wy je wobec siebie macie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I dla jasności nie sięgam po to co mam pod ręką i nie biję go z całych sił, ale w nerwach szarpę nim, popycham, raz dałam z liścia. Martwię się, że to będzie szło coraz dalej...

 

To będzie szło dalej i będzie przybierało bardziej radykalne formy.

Dla mnie pierwszy moment, w którym partner użyłby wobec mnie jakiejkolwiek przemocy = ostatni raz kiedy mnie widział.

 

Myślę o tym w ten sposób:

Masz problem z powstrzymywaniem agresji oraz zazdrością i z tego zdajesz sobie sprawę, uświadom też sobie, że sama sobie z tym nie poradzisz. Nawet gdybyście się rozstali - przeniesiesz to w następny związek, a potem w kolejny i kolejny.

 

A Twój facet (bo ostrożna byłabym w nazwaniu go partnerem) być może ma problem w domu rodzinnym, który chce ukryć. A może po prostu nie umie być w związku. Jeśli byłby z Tobą szczery, nawet mając złą sytuację rodzinną, powiedziałby Ci o tym lub po prostu zaznaczył, że wizyta u niego odpada z takich i takich względów, zamiast sztucznie ją odraczać.

Ciebie w tej "relacji" widzę jako długoterminową odskocznię.

 

Nie zastanawiałaś się czy on nie ma kogoś, tam u siebie i dlatego nie chce zapraszać Cię na towarzyskie spotkania? Nie chcę podsycać Twojej zazdrości, nie chce go oceniać bo mogę się mylić ale ludzie kłamią. Czasem kłamią ci, po których byśmy się tego w życiu nie spodziewali.

Dla mnie nie jest normalną sprawą to, że facet (który podobno kocha) przez 3 miesiące nie czuje potrzeby spotkania z kobietą i kompletnie nie interesuje go co się z nią dzieje.

A może nie chce przedstawić Cię znajomym z uwagi na Twoje wybuchy?

 

Boli, że jestem jakby tylko dla niego, kiedy on tego chce, a jak przyjdą te cholerne wakacje to ląduję na dnie. Ja wiem że on i tak przeprosi i tak nie będzie chciał żebym odeszła...

 

Ty jesteś na każde skinienie, on robi sobie "urlopy od Ciebie" a Ty wybaczasz.

Zastanów się proszę czy chcesz się od niego uzależnić? Chcesz tkwić w takiej namiastce związku? Chcesz być cały czas niespokojna?

 

CHCIALABYM PRZESTAĆ BYĆ AGRESYWNA I NAUCZYĆ SIĘ ZAPOBIEGAĆ NIEKONTROLOWANYM WYBUCHOM WŚCIEKŁOŚCI. JA SAMA CZUJĘ SIĘ WTEDY JAK SMIEĆ, NIKT... MAM WRAŻENIE ŻE TO MOJE PODEJŚCIE DO PSRAWY MNIE ZABIJA... NIE WIEM CO Z TYM ZROBIĆ.

 

Zasięgnąć porady specjalisty. On spojrzy na to "trzeźwym okiem" - czego ja np. nie potrafię bo będę na posty, które mnie ruszają reagować emocjonalnie. Poza tym znamy tylko Twoją relację.

Jeżeli chcesz zmian to zacznij od swoich problemów, z czasem może uda Ci się namówić faceta na spotkania z terapeutą.

Terapią jest potężną bronią w starciu z problemami, potrzeba na czasu, chęci i czasem potężnego samozaparcia. Uwierz, że lepiej zainwestować w walkę niż uskuteczniać fechtunek palcem w starciu z karabinem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gabriela1, z tegp co opisujesz to facet kompletnie Cie lekceważy, karmi obietnicami bez pokrycia. Nic dziwnego, ze jesteś wsciekła, urażona, masz wybuchy gniewu :bezradny: ale to Twój wybór, ze tkwisz w zwiazku z kims, kto Cie traktuje olewacko. Zamiast pograzac sie w toksycznej relacji, zerwij i idź na terapie, żeby dojśc ze soba do ładu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A właśnie, czy te eksplozje złości pojawiły się dopiero odkąd z nim jesteś czy wcześniej też miewałaś w małą bombę a jakiś czynnik skutecznie uaktywniał "boom"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie ta relacja jest bez sensu,facet cie zlewa,ty reagujesz agresją i zazdrością,przez co on pewnie znów chce cie unikać,błędne koło...idźcie obaj na terapie jak wam na tym zależy albo rozstań się i idź sama,bo jeśli to sie przeniesie na inne relacje to nigdy nie będą zdrowe..

Ewentualnie po jakieś tabsy na uspokojenie jak nie możesz opanować agro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłam już ostateczny krok. Poszedł się upić z kumplami, gdy ja przyjechałam do Krakowa specjalnie na spotkanie z nim. Powiedziałam "dość". Pisze do mnie co chwila, rozmawiałam przez tel. Powiedział że mu zalezy i coś tam jeszcze, ale ja..... pozostaję sceptyczna. Koniec z tym. Jest mi przykro, w końcu to 2 lata związku, ale kiedyś faktycznie musi się to skończyć... Nie mogę codziennie się o niego martwić, ale zacząć żyć. Cóż taki paradoks, powinnam być szczęśliwa, odwiedziła mnie rodzina z zagranicy, wspólne wypady i wycieczki, a tu tłumię w sobie smutek i udaję że jest ok, ale dobrze, przynajmniej nie rozklejam się co chwila i mam motywację do zycia. Dziękuję wszystkim za rady ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×