Skocz do zawartości
Nerwica.com

O co chodzi????


vanillia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie,

Mam problem z którym sobie nie radziłam ale teraz to już w ogóle wariuję...

Jestem studentką. Cztery lata temu miałam pierwsze zajęcia z nim. Niesamowicie przystojny, inteligenty, szarmancki, wprost ideał!! Dojrzały, opanowany, spokojny, genialny!! Mógłby być spokojnie moim ojcem... to mały szczegół... Od pierwszych zajęć jestem nim szaleńczo zauroczona... na każdych zajęciach gapiłam się na niego jak nienormalna, słuchałam uważnie wszystkiego co mówił... każde jego słowo było i jest dla mnie święte!! Wzbudzał i wzbudza we mnie ogromne uczucia... fascynacje... tajemnice...przede wszystkim czuje jego dobroć...ciepło... jest niesamowitym człowiekiem...

Przez pierwsze lata nie miałam z nim żadnego bliższego kontaktu. Po prostu byłam na każdych zajęciach, wpatrywałam się w jego oczy... nie chciałam stracić ani chwili...to jakiś obłęd. Czasami wydawało mi się, że również zwraca na swoją mnie uwagę, mówił do mnie, patrzył się, uśmiechał. Jak mnie mierzył od góry do dołu i odprowadzał wzrokiem czułam się wspaniale...(chociaż to takie niekulturalne w jego wykonaniu sprawiało mi niewyobrażalną radość). Przyszedł egzamin-ustny- dostałam ocenę za nic-to też było dziwne...

Moje myśli coraz częściej i częściej oscylowały wokół jego osoby... zaczęłam szukać informacji na jego temat w internecie...wszędzie gdzie się dało. Ma żonę, dzieci. To jest przykre, ale jego rodzina wcale mnie nie zniechęcała, mimo tego, że pewnie wiedzie wspaniałe życie...

W pewnym momencie, kiedy się otrząsnęłam, zdałam sobie sprawę z tego, że ten facet jest cały czas obecny w moim życiu, wszystko co robię robię z myślą o nim. Postanowiłam zaryzykować. Zaczęłam przychodzić do niego na konsultacje, na początku w jakiś głupich sprawach. Potem pomagał mi w pracy dyplomowej. To nic. To nic nie zmieniło w moim życiu. Miałam nadzieję, że coś się wydarzy, że uwikłam się w romans, lub po prostu każe mi spadać. Ani jedno ani drugie. Fakt, ze spotkania na spotkanie starał się skracać dystans między nami poprzez jakiś przypadkowy dotyk, mimo tego do niczego nie doszło. Nie potrafiłam się zupełnie otworzyć, czasami nawet w jego obecności wysłowić. Działa na mnie niesamowicie. Czasami mi się wydaje, że mogłam "ten czas"wykorzystać jakoś inaczej, może być bardziej pewną siebie? Może wtedy sprawy potoczyłyby się inaczej? Pomógł mi we wszystkim o co go prosiłam. Za każdym razem prawił mi bardzo dużo komplementów, że jestem ładna mądra itp... Po co? Naszą znajomość zakończył bardzo profesjonalnie i na poziomie jednocześnie. Na pewno wiedział, że jestem w nim zadurzona po uszy. Tylko, że to mi nie przeszło, a ten kontakt, który miałam nie wystarczy. Chciałabym go mieć. Choć przez chwilę. Przy sobie tak po prostu. Dlaczego facet nie wykorzystał okazji? Sama mu się podstawiałam na tacy. Skoro nie chciał w żaden sposób się ze mną wiązać, dlaczego nie odpalił mnie zaraz na początku? Nie spławił/? czemu mu we wszystkim pomagał i zawsze był otwarty na moje głupie pomysły? A wreszcie dlaczego będąc z chłopakiem 9 lat, tak mocno zadurzyłam się w facecie starszym ode mnie co najmniej 20 lat, myślę o nim cały czas i wyobrażam spotkanie z nim?? Nie potrafię sobie poradzić z moimi myślałam to jakaś obsesja, szaleje na jego punkcie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!NIe wiem jak mam to stłamsić??? Jak mam żyć??skoro on jest całym moim życiem???Taka cholerna platoniczna miłość, tyle, że dążyłam do spełnienia marzenia-niestety facet nie był tym zainteresowany...co mam robic????Jak sobie poradzić z chorą obsesją>>>???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdać sobie sprawę, że to wszystko to tylko fantazja.

Nie wiesz nic o facecie. Tak na dobrą sprawę dzień codzienny z nim mógłby dopiero Ci zrujnować świat, który tak skrzętnie wypracowałaś. Jakbyś z nim pobyła kilka dni, tygodni okazałoby się że to normalny chłop.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko dlaczego to trwa tak długo... dlaczego to nie było chwilowe zauroczenie, dlaczego zupełnie nie znając faceta, tak o nim myślę - wypełnia każdy mój dzień, zawsze jest w mojej głowie-zawsze odkąd go poznałam... boje się, że to się może przerodzić w jakąś poważną obsesję, że zacznę go po prostu nękać...

jak się tego pozbyć do cholery ??????

fakt, nie znaleziono środka na nieszczęśliwą, niespełnioną miłość... a na pewno odniosłoby to niesamowity sukces!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widocznie znalazłaś swój ideał, w który uwierzyłaś. Kolejny przykład jak uczucia potrafią być nieracjonalne i oderwane od rzeczywistości. Z nim nie będziesz, tylko chyba z tą myślą się nie pogodzisz...

Ciekaw jestem czy Twój chłopak o tym wie i co o tym myśli? Kochasz go?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest jakieś chore. Jestem z chłopakiem... bardzo długo... wiadomo czasami jest lepiej, czasami gorzej... wydaje mi się, że go kocham. jedynym mężczyzną z którym mogłabym go zdradzić jest tylko i wyłącznie tamten facet. Nikt nigdy tak na mnie nie wpływał...nikt mnie nigdy tak nie oczarował... dlaczego będąc w związku, ktoś mną tak zawładnął?Moimi myślami, uczuciami... Nie wydaje się Wam, że to sygnał dla mnie, że chłopak z którym jestem nie jest dla mnie odpowiedni>?Że czegoś tu brakuje???Z drugiej strony ciężko byłoby żyć bez niego...jestem przyzwyczajona do jego obecności...

Możliwe, że co jakiś czas zdarzają się studentki, które tak samo jak ja są oczarowane tym gościem... tzn na pewno są, ale niewiele z nich decyduje się na "bliższe poznanie". Podejrzewam, że wiele pozostaje niejako w ukryciu ze swoimi uczuciami. Mi się to nie udało gdyż ten facet wywołuje u mnie zbyt duże emocje... nie mogłam tego tak zostawić, musiałam sprawdzić... okazało się, że po prostu ma taki sposób bycia... może jestem zbyt wrażliwa na jakieś bodźce? Nie mam pojęcia co on takiego w sobie ma... byłabym w stanie wszystko dla niego rzucić, zrobiłabym wszystko... oddałabym dosłownie wszystko za chwile w intymności, izolacji, rozmowy- masakra.

Mój chłopak może coś podejrzewał ale zapewniałam go, że nie jestem zainteresowana facetem,że to tylko czysto formalne, uczelniane sprawy... Wydaje mi się też, że mój chłopak jest pewny, że nigdy go nie zostawię a już na pewno nie zdradzę. W sumie powinnam się cieszyć że mi ufa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wydaje się Wam, że to sygnał dla mnie, że chłopak z którym jestem nie jest dla mnie odpowiedni?

Nie. Masz po prostu odwrotność sytuacji która przytrafia się facetom będącym w związku/małżeństwie od 20 lat i wpadnie im w oko jakaś młódka. Was irracjonalnie pociągają starsi doświadczeni samcy, nas pociągają młode niewinne dupeczki (proszę potraktować to jako "slangowy" opis a nie jakiś seksizm). Na takie zauroczenie nie ma lekarstwa, ale jest jeden sprawdzony sposób żeby sobie z tym poradzić - wywalić obiekt zainteresowania ze swojego życia. Zero spotkań, kasacja numeru telefonu, itd. Pomyśl o tym że przez twoją chcicę ucierpieć mogą niewinne osoby - twój chłopak, rodzina twojego obiektu westchnień... Sorry jeśli piszę "brutalnie" ale uwierz mi i tak staram się jak najbardziej opanować, gdybyś nie była nieznaną mi osobą z forum tylko moją znajomą w realu to byś zgarnęła porządny opierdol za to co nam tu opowiadasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

vanillia, no właśnie. Dobrze to określiłaś. Przyzwyczajenie. Brakuje w tym uczucia, namiętności, a ten facet zapewnił Ci powiew czegoś nowego. Tylko, że nie jest on dla Ciebie, a może znajdziesz kogoś kto też na Ciebie będzie tak działać.

Ogólnie bardziej mnie martwi kondycja Twojego związku. Bo jak przyjdzie co do czego to właśnie to wszystko rzucisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader wiem! (swoją drogą się uśmiałam) wiem, że moje zachowanie jest strasznie sukowate i egoistyczne-wiem. Szczerze powiem, że sama siebie o to nigdy nie podejrzewałam bo uważałam siebie za wrażliwą, spokojną dziewczynę z zasadami. Gdybym np. wspomniała o tym co mi się przytrafiło mojemu bratu, chyba by mnie za drzwi wyrzucił i kpił do końca życia. Gardzi takimi "dziewczynami" jak ja, w sumie nie rozumiejąc, że czasami nie chodzi o pieniądze i pozycje społeczną....Mój chłopak ( z którym jestem od 9 lat [tak od 9!!] był moim pierwszym i jak narazie jedynym mężczyzną w życiu. Nigdy go nie zdradziłam, nigdy o tym nie myślałam aż do czasu kiedy poznałam tego nieziemsko inteligentnego i przystojnego pana, który jakąś swoją tajemną mocną mnie po prostu omamił... Wiem, że to taki schemat- starszy, doświadczony, może zaimponować...kurde tylko dlaczego to już tyle trwa!! Niech to się zakończy raz na zawsze, chce go jakoś wymazać z pamięci ale stanowi tak "ważną" część mojego życia, że to wszystko będzie zupełnie inne, jakieś puste. Najlepsze jest to, że nigdy nie doszło do żadnego zbliżenia (prócz przyjacielskich uścisków...mmmmmmmm) a ja sobie tak wkręcam że to mnie przerasta...

Kolekcjonerze!

Ta miłość-przyzwyczajenie jest bardzo silne. Codziennie się widzimy, każde święta razem, wszystko razem. Kiedy sobie pomyślę, że jutro miałoby go nie być wydaje mi się to jakieś abstrakcyjne. Przecież on był, jest i powinien być zawsze. Co w sytuacji gdy ta namiętność wygasła, seks jest jaki jest, o uwodzeniu czy motylkach w brzuchu nawet nie wspominam. A mi tego bardzo bardzo brakuje. Przede wszystkim tego żeby inteligentny, przystojny, czarujący facet zwrócił na mnie uwagę i starał się o mnie... a to, że ma taki bagaż doświadczeń jeszcze bardziej podnieca BO "przecież tyle w życiu widział, poznał a wybrał właśnie mnie"

 

-- 29 cze 2013, 17:35 --

 

deader wiem! (swoją drogą się uśmiałam) wiem, że moje zachowanie jest strasznie sukowate i egoistyczne-wiem. Szczerze powiem, że sama siebie o to nigdy nie podejrzewałam bo uważałam siebie za wrażliwą, spokojną dziewczynę z zasadami. Gdybym np. wspomniała o tym co mi się przytrafiło mojemu bratu, chyba by mnie za drzwi wyrzucił i kpił do końca życia. Gardzi takimi "dziewczynami" jak ja, w sumie nie rozumiejąc, że czasami nie chodzi o pieniądze i pozycje społeczną....Mój chłopak ( z którym jestem od 9 lat [tak od 9!!] był moim pierwszym i jak narazie jedynym mężczyzną w życiu. Nigdy go nie zdradziłam, nigdy o tym nie myślałam aż do czasu kiedy poznałam tego nieziemsko inteligentnego i przystojnego pana, który jakąś swoją tajemną mocną mnie po prostu omamił... Wiem, że to taki schemat- starszy, doświadczony, może zaimponować...kurde tylko dlaczego to już tyle trwa!! Niech to się zakończy raz na zawsze, chce go jakoś wymazać z pamięci ale stanowi tak "ważną" część mojego życia, że to wszystko będzie zupełnie inne, jakieś puste. Najlepsze jest to, że nigdy nie doszło do żadnego zbliżenia (prócz przyjacielskich uścisków...mmmmmmmm) a ja sobie tak wkręcam że to mnie przerasta...

Kolekcjonerze!

Ta miłość-przyzwyczajenie jest bardzo silne. Codziennie się widzimy, każde święta razem, wszystko razem. Kiedy sobie pomyślę, że jutro miałoby go nie być wydaje mi się to jakieś abstrakcyjne. Przecież on był, jest i powinien być zawsze. Co w sytuacji gdy ta namiętność wygasła, seks jest jaki jest, o uwodzeniu czy motylkach w brzuchu nawet nie wspominam. A mi tego bardzo bardzo brakuje. Przede wszystkim tego żeby inteligentny, przystojny, czarujący facet zwrócił na mnie uwagę i starał się o mnie... a to, że ma taki bagaż doświadczeń jeszcze bardziej podnieca BO "przecież tyle w życiu widział, poznał a wybrał właśnie mnie"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

vanillia, więc brakuje Ci tych emocji i czegoś więcej, bo teraz popadałaś w rutynę i w sumie nie dziwne że sie zabujałaś w kimś innym, kto wywołuje większe emocje w Tobie. Nie możesz pogadać z chłopakiem o swoich uczuciach i że ten związek nie jest tym, co było kiedyś? A może to po prostu nie jest wybór na całe życie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja bym się na twoim miejscu zastanowiła - czym on Ciebie tak urzekł ?

Oczywiście - to nie takie banały typu wygląd, inteligencja etc. Mnóstwo jest gości inteligentnych, przystojnych a zakochałaś się tylko i wyłacznie w tym jednym. Coś szczególnie ważnego dla Ciebie musi mieć w sobie, że "zawładnął" Tobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim tego żeby inteligentny, przystojny, czarujący facet zwrócił na mnie uwagę i starał się o mnie... a to, że ma taki bagaż doświadczeń jeszcze bardziej podnieca BO "przecież tyle w życiu widział, poznał a wybrał właśnie mnie"

Mizoginizm mnie ogarnia jak czytam takie teksty, uciekam z tego tematu :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×