Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wyrzuty sumienia.


Flea

Rekomendowane odpowiedzi

No i dopadło i mnie... Dół jak cholera.

Męczą mnie straszne wyrzuty sumienia.

Zaczęło się od sesji...mam wyrzuty, że źle traktuję terapię, że źle odnoszę się do terapeutki, że mam jakieś ukryte (podświadome) żale do matki, że jestem złą córką, złą partnerką, że to moja wina że tak mi się potoczyło w życiu a nie inaczej.

Potem poproszono mnie o przetłumaczenie kart szpitalnych dziewczynki umierającej na raka ( karty miały pójść do Stanów), po rozmowie z matką, miałam ochotę ją zadusić (bezradność w podstawowych rzeczach- a może zadzwonić, a może napisać). Pytam kobiety czy szukała pomocy gdzieś bliżej, Wawa, Niemcy. Po co zaraz Stany ( nie mają żadnej możliwości transportu nawet do najbliższego miasta- a co mówić wiza i lot samolotem). A kobiecina mi na to, że do Warszawskich lekarzy ma żal, Niemcy to nie robia operacji... I tysiąc wymówek a dziecko umiera.

Przetłumaczenie zajęło mi pół dnia, większości nie byłam w stanie zweryfikować bo nie znam się na medycynie i pojęciach medycznych. Więc dół bo źle przetłumaczone, bo za mało się staram, bo gdybym chciała to pewnie bym przetłumaczyła dobrze. Że szukam sobie wymówek. Że za mało we mnie wspólczucia dla tej dziewczynki, że powinnam więcej coś zrobić.

Potem wybuchy zazdrości i znowu wyrzuty..., że nie potrafię zapanować nad sobą i swoimi lękami.

Teraz mam wyrzuty odnośnie wszystkiego. Że siedze i klepię zamiast coś robić, że zaczęłam studia, że nie ćwiczę na basie, że za mało robię w ogóle, że wszystko chcę kontrolować.

WTF? Czy to przez terapię? Jestem otwarta na sugestie i Wasze opinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Flea, Czasem za dużo takich rzeczy na raz się skumuluje i być może przez terapie pewne struny bolesnie zostały naruszone i poszło...Robimy w danym momencie tyle na ile nas stać i już.Inaczej myśłac fundujemy sobie niezłe poczucie winy.Wiem bo sama to przerabiałam czułam się winna,że sie urodziłam jakby to zależało ode mnie.Uważam,że masz w sobie chaos porozmawiaj o tym na terapii ?Tutaj sie ujawnia niskie poczucie wartości.Jakby spojrzeć na to co napisałać inaczej,uczęszczasz na terapie pracując nad sobą plus,strasz się być dobrą córka parterką z pewnością bo o tym piszesz,pracujesz sumiennie z zaangażowaniem ,wg mnie jesteś perfekcjonistką dlatego tak surowo się oceniasz a popatrz ile robisz i jak się starasz.Nie da się wszystkiego kontrolować,po prostu odpuść sobie nie musisz BYC idealna, tym zamęczasz siebie a z tego co piszesz i tak masz ogrom zajęc.Nie da się byc we wszytkim dobrym jedno wychodzi drugie nie,ale dopóki sie starasz masz TEGO świadomość nie możesz mieć do siebie pretensji.Poukładaj to co robisz w logiczna całość.Nie bierz na siebie zbyt wiele o pozwól sobie na bycie sobą ;) Nikt nie wymaga od Ciebie bycia ideałem oprócz Ciebie samej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja wartość spadła do minusowych wartości. Czemu? Nie wiem. Wszystko szło dobrze. Terapia ciężka ale szło do przodu. A w tej chwili taka rozsypka.

Śmieszne bo o tym, że dążę do perfekcji słyszę już któryś raz. A ja siebie wcale tak nie widzę. Raczej postrzegam się jako lenia, który nie ogarnia i nie może z miejsca ruszyć.

Jestem surowa wobec siebie. To prawda.

Ale ja nawet za tą zasraną terapię mam wyrzut, że jeżdżę i nic nie robiętylko kasę wywalam.

Za palenie fajek też się wściekam, po czym palę dwa razy tyle co normalnie.

Staram się nie kontrolować, to wpadłam w pętlę kontrolowania swojej kontroli. Co za debilizm!

 

Dobrze posłuchać kogoś obiektywnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×