Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jestem wyjątkowo tępa i nieogarnięta !


cos

Rekomendowane odpowiedzi

Na wstępie zaznaczam,że nie jestem upośledzona,iloraz inteligencji mam ponoć wysoki. Przynajmniej miałam taki za dzieciaka.

Mój problem polega na tym,że jestem najzwyczajniej w świecie tępa i nic nie czaję. Co z tego,że mam dużo zainteresowań ? Co z tego,że można ze mną porozmawiać na każdy temat ? Co z tego,że mam dużą wiedzę,zwłaszcza z dziedzin,które mnie interesują ? Co z tego,skoro jestem tak nieogarnięta życiowo ?

Nie umiem myśleć,dosłownie. Wszystko trzeba mi tłumaczyć DOKŁADNIE jak mnałemu dziecku. Nie umiem obsługiwać różnych maszyn (nie licząc tych,które mam w domu) typu : mikrofalówki ,pralki, kuchenki gazowe, dziwaczne toalety na czujnik,kasy samoobsługowe itp. Dobra,rozumiem,że z różnymi nowościami nie każdy ma do czynienia na codzień jednak mi ogarnięcie takich sprzętów zajmuje zdecydowanie więcej czasu niż przeciętnej osobie ! Przykładowo : wyobraźcie sobie np. jakieś urządzenie,gdzie trzeba nadusić guzik,żeby działało. Co ja robię w takiej sytuacji ? Zamiast naduszania guzika naduszam naklejkę,na której jest instrukcja. No tylko dałny jakieś by czegoś takiego nieogarnęły O.o

Inny przykład to to,że np. nie zdałam prawa jazdy. Niby nic,bo nie każdy zdaje ale mój problem polega na tym,że nawet jakbym zdała (bo po tym mieście,w którym zdawałam dopiero pod koniec robiłam jakieś postępy) to i tak strach wyjechać ze mną do miasta,bo ja prefidnie NIE CZAJĘ zasad ruchu drogowego. Nie czaję tego i ucząc się na prawko to uczyłam się na pamięć,jak mam jechać i co zrobić w określonych uliczkach w mieście. Mi trzeba wszystko powiedzieć np. jak mocno mam kierownicę skręcić na każdym skrzyżowaniu. Już nie wspomnę o tym,że raz miałam prawie wypadek (instruktor na szczęście zdążył zahamować) i to i tak nic nie dało,bo ja nadal w tym samym miejscu popełniałam te same błędy. Na błędach wgl. się nie uczę. U mnie w domu nie potrafię nawet pralki uruchomić ,ciągle coś źle włącze i nie potrafię raz a dobrze się tego nauczyć.

Moja tępota przjeawia się jeszcze w tym,że każdy sobie ze mnie jaja robi bo jestem tak jakby naiwna. Dotyczy to zwłaszcza mojej rodziny. Mój wujek jak przyjeżdża do nas to często sobie żartuje ze mnie,że mam coś głupiego zrobić,a ja to robię. Raz pamiętam kupił mi słuchawki do mp3 i te słuchawki były całe poplątane,to kazał mi stanąć,rozciągnąć te słuchawki i tak stać,żeby się rozprostowały. Ja oczywiście to zrobiłam. Najlepsze jest to,że takie akcje z moim udziałem nie są rzadkością, ja wręcz słynę z tego w domu,że jestem "tępym łosiem". Powiedzmy,podam jeszcze jeden przykład ale tym razem zmyślony. Wyobraźcie sobie,że moja ciotka zje obiad i prosi mnie,żebym posprzątałą. Ja sie pytam co zrobić z resztkami z talerza,a ona do mnie,że mam włożyć do lodówki. Co robię ? Oczywiście wykonuję jej polecenie nie zastnawiając się nad tym. Oczywiście potem jest ze mnie wielka polewa w domu. Mam już tego dość i zawsze przykro mi się robi. Taka tępa jestem zazwyczaj przy ludziach,przy których na codzień się stresuję np. przy rodzinie.

Jeszcze wkurza mnie w sobie to,że reaguję nieadekwatnie do sytuacji często lecz nie dlatego,że chcę komuś tam zrobić na złość,tylko dlatego,że nie rozumiem większości sytuacji,w których się znajduję. Tutaj też dam przykład. Mój kuzyn znalazł sobie ostatnio pracę na budowie, pracuje tam codziennie i ostatnio miał bardzo mało godzin w pracy, co zdenerwowało jego "prezesa" (ten prezez ich tylko pilnował,nie był jego szefem,nie płacił mu) i kazał mu dorabiać u siebie w sadzie. Mój kuzyn się nie zgodził,bo to był wyzysk i ten koleś nie miał prawa mu czegokolwiek kazać. Ja oczywiście w takiej sytuacji posłusznie wypełniłabym polecenie prezesa ale nie ze strachu,czy ze względu na to,że chciałabym być dobrym pracownikiem tylko dlatego,że myślałabym,że tak trzeba. Osobiście nie mam problemów z asertywnością o ile rozumiem sytuację. Boję się,że w przyszłości będę miała problem ze znalezieniem lub utrzymaniem pracy,bo albo jestem nadmiernie posłuszna,albo (jeśli ktoś zwróci mi uwagę na to,że daję się wykorzystywać) buntuję się,jestem agresywna i odmawiam wykonywania poleceń. Podam to na przykładzie zmyślonej sytuacji. Powiedzmy,że mam pracę i szef w tej pracy wymaga ode mnie wykonywania różnych czynności i ja spełniam jego polecenia. Po pewnym czasie ktoś tumaczy mi,że ten szef wykorzystuje mnie,a ja się daję. No i od tego momentu zaczynam się buntować,odmawiać wykonywania każdych poleceń nawet tych,które leżą w zakresie moich obowiązków.

Wiem,że to wszystko głupio brzmi ale naprawdę proszę o wyrozumiałość. Te problemy nie są moim wymysłem,one są tak strasznie widoczne,że rodzina uważa mnie za mało samodzielną i nieogarniętą osobę. Wszyscy mi wmawiają,że nie proadzę sobie w życiu i mogą mieć rację. Do tego wszystkiego dochodzą moje poważne problemy z matematyką,którą zdałam już w liceum ale zawsze miałam z nią problem. Nauczyć jakoś na te 2 się potrafiłam ale gorzej z logicznym myśleniem. Nie znam się na zegarku tarczowym,mylą mi się czasem strony (prawa z lewą,muszę dłużej się zastanowić) a w zakresie dzisięciu to muszę liczyć (nawet dodawać i odejmować) na palcach.

Boję się strasznie przyszłości przez to. Teraz idę na studia i wyjeżdżam do wielkiego miasta. Boję się,że nie raz ktoś mnie oszuka np. z pieniędzmi (założę się,że już to ktoś zrobił) ,wmówi mi coś, albo,że przez jakieś głupoty nie dam sobie po prosotu rady.

Ogólnie z nauką nie miałam nigdy problemów (tylko z matmą),nawet nie musiałam kuć,żeby coś wiedzieć. Mam ogromną widzę na tematy,które mnie intersują i wchodzi mi ona bardzo łatwo (raz przeczytam i już wiem). Ale jak widać jestem niezaradna życiowo,a to jest chyba ważniejsze niż jakaś tam wiedza szkolna.

Wiem,że nie ja jedna tak mam. Poznałam w liceum dziewczynę,która ma bardzo podobnie do mnie w tych wszystkich kwestiach,które wymieniłam i sama rozmawiała ze mną na ten temat.

Zastanawia mnie skąd mi się to wzięło i czy jest na to jakaś konkretna nazwa. Chciałabym też wiedzieć,czy można jakoś to leczyć bo ja nawet nie wiem dlaczego tak mam.

 

Z góry dzięki za pomoc !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

he he dobre dobre , po prostu sie stresujesz w pewnych sytuacjach pozatym jaksie rodzine widzi raz na rok to lepiej byc grzecznym izachowywac sie jak debil , bo z rodzina to jest tak ze zawsze cos ci znajda mogłabys na głowie stanać wiec co sie przejmujesz a z ta pralka to sie naucz bo w tym nie ma nic trudnego,ogolnie przesadzasz ze swoja oceną

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hahahhahah Jestes Mega prosze daj mi swoj numer gadu bo jestes tak fajna osoba czytajac ten Twoj watek ze chcialbym Cie poznac. Tez mam podobnie... Teraz pewnie przeanalizujesz i pomyslisz no gosc ze ze mnie jaja robi i chce sie posmiac, wiec odrazu CI mowie nie robi tego. CHcialbym tylko porozmawiac bo wydajesz sie mega fajna dziewczyna:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co ... nie jestem psychologiem, ale wydaje mi się że ta przypadłość ma swoją nazwę ;) Najlepiej jakbyś sobie poszła do jakiegoś psychologa na testy.

 

Z tej całości którą przedstawiłaś wychodzi na to, że

- myślisz bardzo konkretnie .... nie zauważasz metafor, przenośni etc.

- nie odnajdujesz się w sytuacjach społecznych (naiwność, zbyt duża wiara/zaufanie w słowa innych etc.)

- mylisz kierunki, nie masz umiejętności "czytania" godziny, liczysz na palcach ...

- A JEDNOCZEŚNIE nie musisz się uczyć (jakiś szkolnych treści), wystarczy że raz przeczytasz.

 

Nie jest to jak nazywasz tępota/nieogarnięcie a na 100 % jakaś trudność z jakąś pewnie fajną nazwą psychologiczną/medyczną ;) Tak jak są dzieciaki z diagnozą dyskalkulii, dysgrafii - tak pewnie twoje problemy są podobnego kalibru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cos, ja mam podobnie zwłaszcza w sprawach technicznych zresztą w ruchu drogowym podobnie, a jestem facetem i mimo że parę lat na budowie pracowałem( ale tylko sprzątanie i rozbiórka) nic nie kumam. Niestety trochę odziedziczyłem to po matce ona ma problemy żeby obsługiwać pilot, włączyć radio czy inne urządzenie i zwykle po prostu z gniazdka wyciąga. Ja niewiele lepszy jestem i już kupę rzeczy zepsułem a nic nie naprawiłem i mam lęk przed obsługiwaniem się jakimikolwiek urządzeń i pojazdów, w pracy to gdy dawano lub miano mi dać jakieś narzędzie, urządzenie to w panikę wpadałem, a jak szef patrzał to już w ogóle, byłem pośmiewiskiem wszystkich później mi już nic nawet lekko skomplikowanego nie dawano żebym nie zepsuł.

Do tego wszystkiego dochodzą moje poważne problemy z matematyką,którą zdałam już w liceum ale zawsze miałam z nią problem. Nauczyć jakoś na te 2 się potrafiłam ale gorzej z logicznym myśleniem. Nie znam się na zegarku tarczowym,mylą mi się czasem strony (prawa z lewą,muszę dłużej się zastanowić)

Znowu masz to samo co ja też głąb matematyczny byłem przy niezłych ocenach z innych przedmiotow i łatwością w zapamiętywaniu różnych faktów. No i te problemy ze stronami muszę się ciągle zastanawiać gdzie prawa i lewa, mnóstwo miałem przez to problemów w pracy na budowie i w fabryce zwłaszcza w skręcaniu, odkręcaniu śrubek, hydrantów( kilkukrotnie zalałem budowę). To prawdopodobnie zaburzona lateralizacja, u kobiet częsta ale u facetów rzadko spotykana przez co zawsze inni mnie wyśmiewali.

 

Ogólnie cos ciesz się że jesteś dziewczyną bo aż tak tego nie potrzebujecie, ale dla faceta to wszystko to oznaka niemęskości, powód do wiecznych drwin i problemy w pracy zwłaszcza że na inną niż fizyczna przy mojej aspołeczności nie mam za bardzo szans.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezuu dziękuję wszystkim za szczere odpowiedzi :)))

 

tahela

No może się stresuję, tu masz rację i o tym też chciałam napisać ale zapomniałam xD

No problem w tym,że ja mieszkam z ciocią i wujkiem (tylko,że wujek pracuje) i z siostrą. Ale ogólnie to cała rodzina się nabija,no dobra,oprócz tych,z którymi widuję się raz w roku. A co do stresu to racja,uważam,że lepiej by mi to wszystko szło,gdyby po części nie krytyka rodziny. Bo mam duże braki ale nikt nie chciał mi nigdy w tym pomóc,zamiast tego krytykowali. Np. jak miałam coś zrobić i mi nie wchodziło to od razu z ryjem na mnie.

 

 

element

Dzięki za komplement,a gadu Ci już wysłałam.

 

essprit

No właśnie z metaforami mam problem ale tylko jak ktoś ich używa. Wiem,że to dziwne ale sama na codzień posługuję się przenośniami zazwyczaj jak chcę opisać swoje uczucia to porównuję je np. do świeczki. Ogólnie jak byłam u psychiatry to w diagnozie mam napisane,że bardzo dobrze poruszam się na przykładach. Niestety jak już ktoś inny to robi to nic nie czaję. No co do zaufania to mam skrajne. Ufam np. jak ludzie mi coś wmawiają i kłamią ale znowu nie mam zaufania takiego,że np. powierzam ludziom wykonanie jakiś czynności,czasami nawet boję się z kimś gdzieś iść. U mnie z zaufaniem to zależy pod jakim kątem się spojrzy. No ja też tak myślę,bo ogólnie to mam wiedzę,rozumiem pojęcia,jakieś zależności itp, umiem się ładnie wysławiać, ludzie,którzy pierwszy raz ze mną rozmawiają zazwyczaj mówią mi,że jestem bardzo inteligentna. Gorzej z praktyką u mnie i logicznym,życiowym myśleniem,a zwłaszcza takim na szybko i wśród stresujących mnie ludzi. Dodam,że większość tych sytuacji nie pojawia się jak jestem np. wśród znajomych,albo osób,przy których mogę być sobą, które mnie rozumieją.

 

carlosbueno

Kurde z tego co opisujesz to mam podobnie do Ciebie. Też czuję pewien lęk i jak np. miałam jechać do pracy do Niemiec to bałam się tylko tego,że mogę trafić na jakieś dziwne urządzenia na swej drodze,których w Polsce nie ma i zapewne by tak było,bo tam jest dużo nowoczesnej technologii,której wręcz nie znoszę. A przy kimś ważnym gdybym miała coś robić to wgl. masakra. Jak przy rodzinie się stresuję to co dopiero przy obcych !

Kurde muszę o tym poczytać. Ale widzisz sam, wiele osób tak ma i o dziwo np. ta koleżanka, o któej napisałam z charakteru była troszkę podobna do mnie więc coś chyba jest na rzeczy.

No ogólnie Ci współczuję,bo faktycznie pewnie masz ciężko. Hmm.. a Ty mówiłeś kiedyś o tym komuś ? Np. psychologowi ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co ... nie jestem psychologiem, ale wydaje mi się że ta przypadłość ma swoją nazwę ;) Najlepiej jakbyś sobie poszła do jakiegoś psychologa na testy.

 

Z tej całości którą przedstawiłaś wychodzi na to, że

- myślisz bardzo konkretnie .... nie zauważasz metafor, przenośni etc.

- nie odnajdujesz się w sytuacjach społecznych (naiwność, zbyt duża wiara/zaufanie w słowa innych etc.)

- mylisz kierunki, nie masz umiejętności "czytania" godziny, liczysz na palcach ...

- A JEDNOCZEŚNIE nie musisz się uczyć (jakiś szkolnych treści), wystarczy że raz przeczytasz.

 

Nie jest to jak nazywasz tępota/nieogarnięcie a na 100 % jakaś trudność z jakąś pewnie fajną nazwą psychologiczną/medyczną ;) Tak jak są dzieciaki z diagnozą dyskalkulii, dysgrafii - tak pewnie twoje problemy są podobnego kalibru.

 

Czy mi sie wydaje czy zapachnialo mi Aspergerem? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ogólnie Ci współczuję,bo faktycznie pewnie masz ciężko. Hmm.. a Ty mówiłeś kiedyś o tym komuś ? Np. psychologowi
coś tam wspominałem, ale powiedział że to wskutek stresu i lęków, albo też nie wszyscy nadają się do tego typu pracy i mam innego typu szukać. No ale jak podczas ostatniego pobytu na saksach nie potrafiłem robić wielu rzeczy w fabryce( największe problemy sprawiało mi wiązanie) po wielu dniach pracy co inni łapali to w parę minut to naprawdę człowiek czuję się jak jakiś niedorozwój że nawet do najprostszej pracy w fabryce gdzie nie ma żadnych wymagań się nie nadaję. Ale podobno byli gorsi ode mnie w historii firmy. Szkoda że tak jak w szkołach dzieci z dysleksją, dysortografią mają jakieś fory w pracy nie uwzględnia się dystechnikalii i dysmanualii. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie. Jak ktoś mi mówi, że jestem nieogarnięta (bardzo długo trzeba mi tłumaczyć) to spokojnie odpowiadam, że potrzebuję więcej czasu i że wedlug badań, roztargnione osoby są bardziej twórcze (to prawda) :smile: Wiele wybitnych osób tak miało. Kierkegaard na przykład chodził w dwóch różnych butach. No bywa:) Trzeba się w takich sytuacjach nauczyć dystansu do siebie i przede wszystkim wyzbyć wstydu i automatycznie pytać o pomoc w sytuacjach, w których nie czujesz się pewnie. Ja kiedyś miałam straszne lęki w sytuacjach społecznych, a odkąd nauczyłam się zwyczajnie pytać o wszystko, o każdy szczegół, jakość życia skoczyła mi w górę.

 

A myślałaś może o tym, żeby popracować nad wyrobieniem sobie takiego schematu myślowego: po każdym poleceniu przeznaczam 15 sekund na zakwestionowanie go? Bo ja doskonale rozumiem o co chodzi z tą uległością i braniem słów innych ludzi za prawdę objawioną. To się nazywa naiwność, jak zauważyłaś i jak zauważyłaś, w momencie w którym ktoś zwróci nam na to uwagę, potrafimy ocenić jak mądre są te polecenia. Mówię Ci, stwórz takie wyzwanie. Po każdej wypowiedzi drugiej osoby, staraj się odnieść do niej z dystansem. To tak jak z doniesieniami prasowymi- trzeba się w pewnym momencie nauczyć, że zawsze warto mieć wątpliwości ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger

Czytałam wczoraj o tym i praktycznie wszystko tam napisane się ze mną zgadza :o Ale nie chcę się sama diagnozować.

 

carlosbueno

Rozumiem Cię,pewnie musiało Ci być bardzo ciężko w pracy. Może twój psycholog miał rację ? Dlaczego nie możez zmienić pracy?

No ja też tak mam,że najprostrzej rzeczy nie potrafię zrobić. Tzn. mogę się niektórych rzeczy nauczyć ale zajmuje mi to zdecydowanie dłużej niż innym ludziom i strasznie niezdarnie się do tego zabieram np. jak jest jakieś proste urządzenie,gdzie pisze jak byk,że trzeba nacisnąć guzik to ja grzebię gdzieś z tyłu urządzenia,szukam jakiś włączyników itp.

 

wysłowiona

No co do twórczości to może masz rację,bo ja np. lubię rysować i pisać. Ja Ci powiem,że kiedyś byłam bardzo nieśmiała ale wraz z wiekiem się to zmieniło i teraz też pytam różnych ludzi o rady i masz rację-to pomaga :) Gorzej z moją rodzinką,bo oni wychodzą z założenia,że powinnam już wszystko umieć, że jestem niesamodzielna itp. i tak jak obca osoba z chęcia mi w czymś pomoże tak rodzinka śmieje się ze mnie w tej samej sprawie -______- Całe szczęście,że niedługo wyjeżdżam i będę miała spokój.

Nie,to mi raczej nie pomoże bo takie zachowania przejawiam w stosunku do osób,któe mnie stresują. A ja pod wpływem stresu działam tak,że całkowicie wyłącza mi się myślenie. To tak jak dziecko,które idzie do tablicy i ma czas na przypomnienie sobie zadania ale nie może bo ma "pustkę w głowie" przez stres. Ja mam coś takiego. Bo przy osobach,z którymi na ludzie gadam to nie mam praktycznie żadnych takich problemów, owszem,czasem zdarzy się,że czegoś nie załapie ale to rzadko,a poza tym każdy obraca to w żart.

 

ameliaa

No na mnie między innymi też.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie,to mi raczej nie pomoże bo takie zachowania przejawiam w stosunku do osób,któe mnie stresują. A ja pod wpływem stresu działam tak,że całkowicie wyłącza mi się myślenie. To tak jak dziecko,które idzie do tablicy i ma czas na przypomnienie sobie zadania ale nie może bo ma "pustkę w głowie" przez stres. Ja mam coś takiego. Bo przy osobach,z którymi na ludzie gadam to nie mam praktycznie żadnych takich problemów, owszem,czasem zdarzy się,że czegoś nie załapie ale to rzadko,a poza tym każdy obraca to w żart.

 

Wiesz, jak się uczysz świadomego snu? Uczysz się wykonywać różne czynności odruchowo. Na przykład dwa razy patrzeć na zegarek. Później, jak już wystarczająco wbijesz sobie do głowy ten nawyk, we śnie zrobisz dokładnie to samo i zobaczysz dwa razy różne godziny. Wtedy orientujesz się, że to sen. Podobnie jest tutaj- jeśli masz mocny nawyk, to nie musisz być świadoma, by go kontrolować. Robisz to odruchowo ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam bardzo podobnie z tym że wszyscy uważają mnie za strasznego tępaka zresztą wcale sie nie dziwie w końcu trzeba spojrzeć prawdzie w oczy.... Również nigdy nie maiłam problemów z nauką nawet tą nieszczesna matme jakos pojmuję ale jesli chodzi o logiczne myslenie to z tym juz jest spory problem. Głownie w pracy wszystko należy mi baaardzo wolno tłumaczyc znacznie wolniej niz innym a mimo to i tak czasem dalej nie czaje dopiero musze sama spróbowac kilka razy bo wszytko łapie dopiero w praktyce. Wiele osób kpi ze mnie jest to bardzo przykre ale przeciez zasługuje na to tudzież sie z tym godzę. Jestem bardzo samokrytyczna i czesto miewam różnego rodzaju załamania które oczywiscie ukrywam pod ciagle usmiechnieta gębą bo nie chce żeby inni uzalali sie nade mna i wspólczuli mi tej mojej głupoty :mhm::?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój kuzyn znalazł sobie ostatnio pracę na budowie, pracuje tam codziennie i ostatnio miał bardzo mało godzin w pracy, co zdenerwowało jego "prezesa" (ten prezez ich tylko pilnował,nie był jego szefem,nie płacił mu) i kazał mu dorabiać u siebie w sadzie. Mój kuzyn się nie zgodził,bo to był wyzysk i ten koleś nie miał prawa mu czegokolwiek kazać. Ja oczywiście w takiej sytuacji posłusznie wypełniłabym polecenie prezesa ale nie ze strachu,czy ze względu na to,że chciałabym być dobrym pracownikiem tylko dlatego,że myślałabym,że tak trzeba. Osobiście nie mam problemów z asertywnością o ile rozumiem sytuację. Boję się,że w przyszłości będę miała problem ze znalezieniem lub utrzymaniem pracy,bo albo jestem nadmiernie posłuszna,albo (jeśli ktoś zwróci mi uwagę na to,że daję się wykorzystywać) buntuję się,jestem agresywna i odmawiam wykonywania poleceń. Podam to na przykładzie zmyślonej sytuacji. Powiedzmy,że mam pracę i szef w tej pracy wymaga ode mnie wykonywania różnych czynności i ja spełniam jego polecenia. Po pewnym czasie ktoś tumaczy mi,że ten szef wykorzystuje mnie,a ja się daję. No i od tego momentu zaczynam się buntować,odmawiać wykonywania każdych poleceń nawet tych,które leżą w zakresie moich obowiązków.

Ooo, mam identycznie. Daję się zawsze wykorzystywać, mi trzeba wytłumaczyć, że ktoś nadużywa mojej "dobroci" (czy raczej naiwności), a jak już ktoś mi wytłumaczy, to nadmiernie agresywnie się przeciwstawiam. Po prostu jestem jak chorągiewka - trzeba mi pokazać, jakie mam mieć poglądy, bo inaczej ich nie mam.

 

Co prawda problemu z obsługą mikrofalówek czy pralek nie mam, ale za to moja wiedza nie jest zbyt wielka, w świecie się nie orientuję. Też naiwna jestem, te słuchawki pewnie też bym wzięła i rozciągała.

Najbardziej chyba przeszkadza mi absolutny brak kręgosłupa opisywany w zacytowanym przeze mnie fragmencie, ale co z tym zrobić, to nie wiem :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam iloraz inteligencji raczej niski, stawiam że około 85. Mam bardzo mało zainteresowań, a z tego co mnie interesuje i tak małą wiedzę. Prawa jazdy bym nie zdał m.in. ze względu na problem z orientacją w terenie i przewidywaniem ruch innych samochodów. Wiele rzeczy trzeba mi tłumaczyć dokładnie, dosłownie. Wolno myślę. Mam też problem z rozpoznawaniem zamiarów innych ludzi. Urządzeń nie lubię się tykać, ale chyba głównie ze względu na lęk przed krytyką, jeszcze bardziej stresuję się, gdy ktoś patrzy. Typowy problem nauką obsługi to mam chyba tylko przy nowych technologiach.

 

Ogólnie z nauką nie miałam nigdy problemów (tylko z matmą),nawet nie musiałam kuć,żeby coś wiedzieć.

Ja właśnie z matematyki wynosiłem dużo z lekcji, nie musiałem się jej w domu uczyć, resztę przedmiotów ścisłych rozumiałem, ale wtedy, gdy poświęciłem na nie czas, pouczyłem się. Największy problem miałem z przedmiotami humanistycznymi, tych w ogóle nie rozumiałem. Miałem zawsze też duży problem, by przekształcić jakiś konkretny tekst na tekst napisany własnymi słowami o tym samym sensie, zazwyczaj mi się to nie udawało. A obecnie to mi już nic nie wchodzi do głowy, nic nie potrafię zrozumieć ani z humanistycznych ani ze ścisłych przedmiotów.

 

a jestem facetem i mimo że parę lat na budowie pracowałem( ale tylko sprzątanie i rozbiórka) nic nie kumam

Ja z fizycznych prac to chyba tylko sprzątać trochę potrafię. Problemy manualne, powolność, brak siły i sprytu nie pozwalają na nic więcej.

 

No właśnie z metaforami mam problem ale tylko jak ktoś ich używa. Wiem,że to dziwne ale sama na codzień posługuję się przenośniami zazwyczaj jak chcę opisać swoje uczucia to porównuję je np. do świeczki

Ja z metaforami mam problem zarówno, gdy ktoś ich używa oraz ja też mam problem, by je użyć.

 

bo ogólnie to mam wiedzę,rozumiem pojęcia

Mnie się zdarza nie rozumieć niektórych pojęć, których większość ludzi używa. Wtedy muszę spjrzeć w internecie na definicję, jeśli chcę się dowiedzieć, co ono oznacza.

 

Czytałam wczoraj o tym i praktycznie wszystko tam napisane się ze mną zgadza :o Ale nie chcę się sama diagnozować.

Ja też podejrzewam u siebie Aspergera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam iloraz inteligencji raczej niski, stawiam że około 85.
a na jakiej podstawie tak twierdzisz. Ja mam IQ nie najgorsze ale ono ma niewiele wspólnego z radzeniem sobie w życiu( nie mówię tu o jakiś upośledzonych osobach albo co mają ponad 150) dużo ważniejsza jest np inteligencja emocjonalna która sprawia że radzimy sobie w stresie, jesteśmy asertywni a tą ja jak każdy zresztą prawie człowiek z zaburzeniami depresyjno- lękowymi mam na tragicznym poziomie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam iloraz inteligencji raczej niski, stawiam że około 85.
a na jakiej podstawie tak twierdzisz.

Na podstawie testu internetowego + spostrzeżenia w realu, jak wcześniej napisałem niektóre pojęcia muszę sprawdzać w encyklopedii, co większość osób zna, nie rozumiem nic z przedmiotów na studiach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam iloraz inteligencji raczej niski, stawiam że około 85.
a na jakiej podstawie tak twierdzisz.

Na podstawie testu internetowego + spostrzeżenia w realu, jak wcześniej napisałem niektóre pojęcia muszę sprawdzać w encyklopedii, co większość osób zna, nie rozumiem nic z przedmiotów na studiach.

te testy internetowe nie zawsze są wiarygodne ja miałem w nich od 106 do 130 czyli spory rozstrzał, no IQ nie ma nic w spólnego z zasobem słów czy wiedzą. Po Twoich postach nie widać jakoby byś był jakoś niedorozwinięty czy miał mały zasób słów, znam kupę ludzi co nie byliby w stanie napisać tego co Ty, nawet takich problemów sobie nie stawiają a często se w życiu nieźle radzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, mnie wyszło, ze inteligencje emocjonalną mam wysoką a tez mam nerwice. To chodzi o cos innego

a ja jak kiedyś rozwiązywałem te testy na EQ to zdawało mi się że one niewiele różnią się od testów wykrywających depresję no i sprawdzających asertywność i wg mnie one żadnej inteligencji nie mierzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja glupota mnie wręcz przeraza a dzis kolejna wtopa.... i jak tu sie ogarnąć?

 

-- 05 lip 2013, 19:47 --

 

I nie dosc ze jestem glupia to jeszcze pisze o ty na forum a co mi tam niech caly swiat sie o tym dowie w koncu i tak bede nieudacznikiem zyciowym....ja pier**** to jest chore nic tylko sie pochlastac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

te testy internetowe nie zawsze są wiarygodne ja miałem w nich od 106 do 130 czyli spory rozstrzał, no IQ nie ma nic w spólnego z zasobem słów czy wiedzą. Po Twoich postach nie widać jakoby byś był jakoś niedorozwinięty czy miał mały zasób słów, znam kupę ludzi co nie byliby w stanie napisać tego co Ty, nawet takich problemów sobie nie stawiają a często se w życiu nieźle radzą.

Myślałem, że zasób słów i rozumienie jest związane z IQ. To w takim razie jakaś inna część mnie jest tępa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja glupota mnie wręcz przeraza a dzis kolejna wtopa.... i jak tu sie ogarnąć?

 

-- 05 lip 2013, 19:47 --

 

I nie dosc ze jestem glupia to jeszcze pisze o ty na forum a co mi tam niech caly swiat sie o tym dowie w koncu i tak bede nieudacznikiem zyciowym....ja pier**** to jest chore nic tylko sie pochlastac

Z dwojga złego lepiej napisać anonimowo na forum niż robić z siebie głupa na żywo kiedy i tak nic z tego co się do niektórych mówi nie dociera

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam wiedzę ogólną poniżej przeciętnej.Iteligencję moralno-społeczną powyżej przeciętnej.Za ddzieciaka w wieku 15 lat miałam wiedze ogólną przeciętną, poziom inteligenci ogólnej ( nie wiem jak to fachowo nazwać) górna granica przeciętnego.

Nie ma czym się chwalić. Jesteście pierwszymi osobami którymi to mówię :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×