Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sugestie dotyczące leków w depresji (Uwaga! długie)


Gość Fugu

Rekomendowane odpowiedzi

Stokroć LEPSZE w szybkouwalnialnej .Te CR to jakaś lipa dla dzieci. Dorosły człowiek to musiałby wziążć z 30mg ,żeby cokolwiek wyczuć , tu ( szybkouwalnialna ) efekt jak na pusty żołądek ( a najlepiej ) po około godzinie. W dodatku to kosztuje 37zł za paczkę , a tamto jak pamiętam 55zł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W uproszczeniu

silna stymulacja receptorów dopaminy w jądrze półleżacym + szybkie jej zaprzestanie -> organizm chce zrównoważyc nagły zanik stymulacji -> chce ci się cpać,

 

silna stymulacja, powolne odstawienie -> efekt powolnego gotowania gołebia, gołąb nie wyskoczy z garka jesli bedziesz powoli podgrzewał wode, czyli inaczej bodźec którym tutaj jest zanik stymulacji jest zbyt mało intensywny i zbyt bardzo rozłożony w czasie zeby przekroczyć konkretny próg aktywacji i wyzwolić konkretne zachowanie

 

Kokaina wchlania sie zdecydowanie lepiej i szybciej od MPH. Łatwiej przechodzi do mózgu. Obejmuje większą jego część. Jest jej tam znacznie więcej w krótszym okresie czasu, szybciej jest usuwana (30 min, mph pare godzin). Większa ilość koki w porównaniu do mph po zazyciu odpowiedniej dawki (dawka koki jest większa od mph) powoduje ze stymulacja jest silniejsza mimo tego ze wg tabelek 1mg metylofenidatu lepiej blokuje transporter niz 1 mg kokainy.

 

Etylofenidat przestarzały, wprowadzili chlorowaną wersje metylofenidatu (3,4CTMP) 7 razy silniejszą (7 razy mniejsze ki,) od samego metylo. Czas półtrwania sporo dłuższy bo około 12-14 godzin.

 

Efekty? 8 mg ctmp jest niemal nieodróznialne od 40 mg medikinektu (mph o przedłużonym działaniu). Uzaleznienia prawie nie ma a tolerancja jest sporo większa.

 

-- 23 cze 2013, 19:01 --

 

mozesz dostac niemal to samo co donepezil bez recepty. Huperzine A, tez inhibitor acetylocholinestrazy. To czy zadziała mocniej od mph zalezy od tego czy twoje problemy wynikaja z acetylochliny czy z dopaminy, czy z glutaminianu (ten jest najwazniejszy, ale zaburzenia tutaj sa stosunkowo rzadkie)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A gdzie dostac te cudowna ulepsza wersje metylo?:)

 

No i za dzieki za wyjasnienie wszystkiego.

 

Pamietam ze jak swego czasu sprobowalem metylo to czulem spokoj w glowie jakiego chyba nigdy nie doswiadczylem. Oczywiscie wroce do niego i zobacze jak to bedzie dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sylvek, to mówisz, że z nootropowych bez recepty najlepsze są te Huperzine A?

 

tam pisałeś o bazie danych, tylko, że ta strona jest po angielsku znasz jakąś podobną po polsku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16923332

 

The present findings showed that, in molar terms, huperzine A had similar potency on increasing mPFC ACh and DA levels as compared to the 11- and 2-fold dosages of donepezil and rivastigmine, respectively, and had longer lasting effects after oral dosing.

 

w skrócie - jest mocniejsza

 

-- 23 cze 2013, 20:01 --

 

Nie bralem huperziny, dlatego o efektach sie nie wypowiem. Jak wpadnie kasa to kupie opakowanie dla tetsu.

 

-- 23 cze 2013, 20:24 --

 

wyglada na to ze huperzine sprzedawana jest w formie ekstraktu z odpowiedniej rosliny. Czyli realnie jest tam nie 100mg huperziny tylko jakies 10-20mg. Pewnie dlatego nie jest na recepte. Sytuacja podobna do lewodopy, syntetyczna - na recepte, w formie ekstraktu - bez.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich po chwilowej nieobecności.

 

W międzyczasie odstawiłem wenlę (co okupiłem megaprzemęczeniem z sennością i krwią z nosa włącznie) i wróciłem do mojej poprzedniej pani doktór. Dostałem od niej selegilinę (!) (co ciekawe, sama to zaproponowała), którą łykam już 10 dzień, najpierw dawka 5mg, od dwóch dni - 10mg. Spodziewałem się lekkiej poprawy, a tu...

 

...a tu dupa. Wprawdzie przez 2-3 dni coś jakby się działo (trochę zmniejszyło się otępienie i potliwość, poprawił się nastrój), ale potem znów było kiepsko. Co mnie dziwi najbardziej - obecnie czuję się tak samo jak na wenli! Wraca otępienie (z myleniem słów i 'nieogarem'), znów cały czas chodzę mokry, nie mam na nic siły, za to mam zwiększony apetyt; wszystko leci mi z rąk. Zastanawia mnie czemu tak jest, skoro MAO to nie SNRI. Wiem, że 10 dni to krótko, dlatego zamierzam nadal brać sele, chociażby żeby się przekonać co będzie dalej.

 

Zacząłem natomiast zastanawiać się nad sugestią kogoś z Was - czy to nie przypadkiem nerwica i lęki są problemem. Zauważyłem u siebie (już podczas brania wenli) ucisk w klatce piersiowej, niemożność złapania ''oddechu'', wrażenie ''duszenia się'' (głównie na powietrzu). Zastanawiam się też, czy metabolizm nie leży u mnie właśnie przez lęki i stres, które blokują mi ogranizm? U mnie jest tak: ciągły brak energii, którego nie pomaga jedzenie czegoś (jedzeniem tylko się zapycham); cały czas mam wrażenie wzdęć (tzn. wydęty brzuch). Przy bieganiu jest tak samo - najpierw zaczynają pobolewać mięśnie, potem dochodzą problemy z oddychaniem, niemożność złapania oddechu i wreszcie kolka. Wracam do domu z koszulką na plecach mokrą od gór do dołu. Kwestia sprawnego metabolizmu jest dla mnie bardzo ważna (poza sprawnym umysłem), bo mam 10-15 kg nadwagi i chciałbym to kiedyś zrzucić. Wydaje mi się, że za pocenie i nerwowość odpowiedzialny jest stres, którego wprawdzie nie czuję, ale gdzieś tam we mnie siedzi (kortyzol robi swoje).

 

Podsumowując, jest jak było. Jak sądzicie, czy moje przypadłości:

- brak energii, otępienie, ospałość, potliwość

- ucisk w klatce piersiowej, duszności, zablokowany metabolizm, wzdęcia, 'ukryty' (?) lęk i niepokój

 

mogą świadczyć o tym, że to jednak nerwica, a nie depresja? Jeśli tak, to jakie leki polecacie?

 

Wiem, że się rozpisuję i że jęczę, ale już ku*wicy dostaję od tej choroby, chcę wreszcie zacząć normalnie żyć a nie walczyć sam ze sobą.

 

Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, że psychoterapia byłaby pomocna, ale nie wiem czy akurat teraz (w tym stanie). W zeszłym roku byłem kilka razy u psychologa, ale przez moje problemy poznawcze nic z tych spotkań nie wynosiłem, tuż po wyjściu z gabinetu nie pamiętałem o czym rozmawialiśmy. Dlatego też odkładam psychoterapię (nie wiem czy słusznie) na okres, kiedy mój intelekt trochę się bujnie.

 

A jakieś propozycje odnośnie piguł - anksjolityki, beta-blokery, może SSRI (nie wiem, np. citalopram albo fluoksetyna)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że somatycznie powinno być wszystko w porządku.

 

Badania, które ostatnio robiłem, a które wyszły ok:

- tarczyca: tsh, ft3, ft4, badanie usg, hashimoto odpada

- morfologia krwi, ob,

- elektrolity (tu: wapń leciutko ponad normę)

- testosteron

 

Endokrynolog powiedziała, że to albo tarczyca albo nerwica. A skoro tarczyca jest w porządku, to zostaje nam...

 

Z kolei neurolog przy badaniu nie stwierdziła żadnych zaburzeń (poza występowaniem lekkich napięć). Aczkolwiek miałem tylko wywiad, nie miałem robionych badań EEG, tomografem ani podobnych.

 

Nie wiem jakie inne choroby somatyczne mogłyby tu wchodzić w grę?

 

@edit:

 

Wydaje mi się, że to jednak kwestia mojej psychiki. Podatna osobowość (mam chyba wszystkie cechy osobowości unikającej), niska samoocena, kumulujące się stres oraz negatywne emocje, nieumiejętność radzenia sobie z problemami -> i jestem tu, gdzie jestem (niestety).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam identyczne objawy tak jak u Ciebie. Właśnie zdolności poznawcze są u mnie upośledzone i najbardziej mi to dokucza. Słaba pamięć, koncentracja, obniżona sprawność psychofizyczna, jak zakładam okulary to czuje jeszcze większe przytępienie. Do tego dochodzi brak energii, ciągłe zmęczenie i brak potencji seksualnej. Nastrój jest o dziwo stabilny nie mam żadnych myśli samobójczych itd. Robiłem identyczne badania, bo mój lekarz psychiatra sugerował ,że to objawy mogą być wynikiem obniżonego testosteronu, ale testosteron miałem w normie. Oby to nie była depresja lekooporna. Też już sporo leków przetestowałem ,ale bez większych rezultatów. Chyba jedynym wyjściem z tego bagna są elektrowstrząsy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem mieszankę wenli 225mg i 90 mg mianseryny. Niestety nic nie pomogło a w dodatku przytyłem chyba z 18 kg w przeciągu 3 miesięcy. Największym paradoksem jest to ,że wszyscy mi dookoła mówią ,że nic po mnie nie widać, żebym miał depresje. Ciekaw jestem czy uprawnianie sportu pomogłoby w tych objawach. Może skoro leki nie pomagają to wysiłek fizyczny coś zmieni. Czytałem kiedyś ,że sport zwiększa wydzielanie serotoniny w mózgu. Na psychologa chyba nie ma co liczyć. On na pewno nie zniweczy tych objawów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jack możesz wypisać proszę co miałeś i przez jaki okres z jakim efektem?

 

Triticco przez 2 miesiące bez efektu, potem Anafranil z pół roku bez efektu, następnie Aurorix z 8 miesięcy bez efektu,kolejne 4 miesiące bez leków i potem Wenlafaksyna delikatny efekt, ale niepełny i dorzuciła mi lekarka najpierw mianseryne ok 4 miesiące bez efektu no i potem jakiś neuroleptyk Fluanxol miesiąc po którym chodziłem naćpany i nie miałem siły wejść po schodach. Wenlafaksyne biorę już rok i od września lekarz chce mi dać nowy lek a wenlafaksyne odstawiam. Obecny lekarz twierdzi ,że dawki leków które mi dawano były przedawkowywane i to może miało wpływ na słabą skuteczność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×