Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sugestie dotyczące leków w depresji (Uwaga! długie)


Gość Fugu

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim. Zakładam ten temat żeby zapytać Was 1) czy mieliście podobne objawy co ja + co Wam ewentualnie pomogło i 2) czy mielibyście jakieś sugestie odnośnie leków, które mogłyby mi pomóc? Uprzedzam, że leczę się u psychiatry i nie będę na niego naciskał w sprawie doboru leków, ale chcę poznać Wasze opinie. Zatem do rzeczy:

 

Od 1,5 lat staram się wyleczyć depresję/dystymię. Moje objawy to przede wszystkim brak sił, energii, bardzo poważne problemy z pamięcią i koncentracją, anhedonia, spowolniony metabolizm, obniżenie nastroju i (czasami) lęk - czyli typowa jednobiegunówka. W początkowej fazie mojej choroby dominowały jednak objawy nerwicowe: ciągłe napięcie, b. wysoki poziom stresu, napady lęku i paniki + to, co wymieniłem wyżej. To napięcie, ciągły stres i problemy z pamięcią doprowadziły mnie do wizyty w gabinecie psychiatry, który zapisał mi wenlafaksynę (efectin), początkowo w dawce 75 mg. O dziwo lek ten bardzo szybko mi pomógł - już po kilku dniach czułem się o wiele lepiej fizycznie - miałem o wiele więcej energii i sił, a po ok. 2 tygodniach nastąpiła wielka poprawa funkcji poznawczych (pamięć działała mi naprawdę jak maszyna, świetna sprawa), chociaż zacząłem się czuć trochę niestabilnie -ok. 4 dni super, ok. 3 słabo. Wydawało mi się, że wskoczenie na 150mg mnie ustabilizuje i tak zrobiłem (za zgodą lekarza oczywiście). Niestety od tamtej pory zaczął się zjazd - pozytywne efekty wenli utrzymywały się jeszcze przez ok. 3 tygodnie, a potem nastąpił nawrót objawów (poza tymi "nerwicowymi"). Dawka 225mg również nie pomogła i znów wpadłem w depresję, w której tkwię do dzisiaj.

 

Od tamtego momentu zaczęły się moje poszukiwania leku, który mi pomoże. Potrzebuję przede wszystkim aktywizatora (chyba), który doda mi energii i poprawi zdolności poznawcze (które leżą i kwiczą). Leki, które brałem do tej pory to:

- escitalopram (20mg) - nie czułem żadnych efektów (brałem miesiąc)

- wellbutrin (150mg) - efektów nie pamiętam, więc chyba ich nie było, chociaż przyznaję że odstawiłem go zbyt szybko (2 tygodnie)

- edronax (2-8 mg) - lekkie pobudzenie, zwiększone odczuwanie zimna, zdarzały się jednorazowe napady lęku (miesiąc)

- efectin (75-150mg) - powrót do wenli i rozczarowanie, wielka potliwość i nerwowość (ciągle trzęsły mi się ręce) (5 tygodni)

- zoloft (50mg) - brak efektów

- coaxil - brak efektów, po ok. 3 tygodniach totalny brak sił i poważne bóle głowy (miesiąc)

- anafranil (75mg) - zaskoczył na ok. tydzień (wyostrzenie zmysłów, lekka poprawa pamięci, dodał trochę energii), ale potem szybko zgasł (6 tygodni)

 

Podsumowując, żaden z tych leków nie przyniósł trwałej poprawy, zawsze natomiast pojawiały się uboki, m.in.: jeszcze większy spadek sił, senność, czasem potliwość, otępienie, tycie, bóle głowy etc. Zdaję sobie sprawę, że być może zbyt szybko je odstawiałem, ale na mnie generalnie leki działają szybko (nie tylko antydepresanty), więc myślę że dość szybko zauważyłbym pozytywne efekty.

 

Ostatni lek: zmiana psychiatry i powrót do wenli (75-150mg) + dodano mi lamotryginę (od 25mg, obecnie 75mg). Po odstawieniu anafranilu pojawiły się znów problemy nerwicowe (bóle głowy w formie jakby uciśku). Już drugiego dnia na wenli te objawy minęły jak ręką odjął, ALE! obecnie, po 5 tygodniach brania nie ma żadnych innych efektów poza megapotliwością (w dzień, obecnie nie idzie tego wytrzymać) i otępieniem. Zamierzam brać wenlę przez nakazany okres (jeszcze 3 tygodnie), ale obawiam się że nic z tego nie wyjdzie. Mam kilka pomysłów odnośnie spróbowania innych leków, ale to kwestia na przyszłość.

 

I tutaj powracam do moich pytań z początku. Z góry dziękuję za jakiekolwiek odpowiedzi, bo coraz częściej mam już dość swojego stanu. Czuję że życie mi ucieka a ja tkwię w miejscu szukając czegoś co mi pomoże. Na koniec dodam że jestem podatny na stres i mam bardzo niską samoocenę, chyba nawet mam osobowość lękliwą (lub unikającą). Jednak żeby pracować nad swoim charakterem muszę mieć energię i działającą pamięć, a to zapewnią mi chyba tylko leki (byłem kilka razy u psychologa, ale mi to nie pomogło. Dziwne żeby było inaczej skoro wychodząc za drzwi już nie pamiętam o czym rozmawialiśmy...).

 

Dzięki za doczytanie do tego miejsca i jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi. Pozdrawiam serdecznie.

 

Paweł

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wypróbowałeś niemal wszystkie klasy antydepresantów oprócz mao których i tak pewnie nie dostaniesz. Spróbuj coś nietypowego np metylofenidat. To stymulant ktory w polaczeniu z psychoterapią powinien postawić cię na nogi. Po pierwszej dawce odczujesz znaczną poprawę koncentracji i przypływ energii.

 

Mimo że to stymulant to większości przypadków potrafi zredukować lęk bądź go wyeliminować.

 

Ewentualnie buspiron (typowy anksjolityk) + psychoterapia. W obydwu przypadkach obowiązkowo dieta + aktywność fizyczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z IMAO są tylko dwa leki w Polsce- moklobemid i selegilina. Selegiliny nie dostanie, mimo, że w USA są plastry transdermalne zarejestrowane od leczenia depresji, ale "to przecież lek na chorobę Parkinsona". Moklobemid jest ok np. na depresję atypową- teraz po ostatniej wizycie u dr. wracam do niego- 600mg z podkulonym ogonem, mimo ze kiedys sie niepochlebnie wypowiadalem na jego temat, ale raczej nie pomoże jeśli głównym problemem jest lęk paniczny/uogólniony.

 

Moznaby jeszcze sprobowac paroksetyny + augmentacja mirtazapiną, albo faktycznie buspiron.

 

Ja mam inne problemy niz autor- wiec mam ograniczone pole manewru w doradzaniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki serdeczne za Wasze wypowiedzi. Z leków które wymieniliście interesowałyby mnie: metylofenidat, buspiron, moklobemid albo wellbutrin z zoloftem (chociaż to już mniej). Nie chcę próbować mirtazapiny ani czegoś podobnego po którym się tyje - tyję (albo nie mogę zrzucić wagi) prawie przy każdym antydepresancie a już i tak mam nadwagę. Wenli mam serdecznie dość: ja, moja twarz i "płynące" od potu plecy - tak źle chyba po żadnym leku nie było, w dodatku znowu zaczyna pieprzyć mi się wzrok. Nie wiem nawet czy jej nie odstawię, w dodatku biorę ją już trzeci raz.

 

O moklobemidzie trochę czytałem, nie słyszałem natomiast nic o buspironie (to jakiś benzo?), a z kolei o metylofenidacie moja pani doktor wypowiadała się raczej niechętnie (co nie znaczy że bym go nie wyprosił). Macie jakieś doświadczenia z tymi konkretnymi lekami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie słyszałem natomiast nic o buspironie (to jakiś benzo?)

 

Nie, to anksjolityk z grupy azapironów, głównie agonista 5-HT1a. Jest stosowany w zespole lęku uogólnionego i w zaburzeniach przebiegających z lękiem. Do stosowania cyklicznego, doraźnie nie przynosi korzyści.

 

-- 23 cze 2013, 12:37 --

 

Moklobemid moze skutecznością ustępuje niektórym lpd, ale wg. badań dobrze się sprawdza we wszystkich typach depresji- endogennej, reaktywnej, melancholijnej, atypowej, dystymii itp. No i ma dwie zasadnicze zalety- nie tyje się po nim i nie rozwala sfery seksualnej. Dla niektorych to istotne. Ale jesli lęk jest głównym problemem to może się nie sprawdzić.

 

-- 23 cze 2013, 12:48 --

 

Z leków po których się nie tyje, masz ograniczone pole manewru- SSRI, wenlafaksyna, tianeptyna (Coaxil), moklobemid, selegilina, MPH, bupropion (Wellbutrin), agomelatyna (Valdoxan) i w zasadzie tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W twoim przypadku pomógłby też beta-bloker, szczególnie jeśli lęk dotyczy interakcji z ludźmi. Stosuje się go w niskich dawkach, przed wystąpieniami, spotkaniami, czyli w skrócie - wtedy kiedy spodziewasz się lęku. Redukuje wzrost ciśnienia, spowalnia serce, zmniejsza widoczne z zewnątrz objawy stresu (wypieki na policzkach, obrzęk twarzy, drżenie rąk, potliwość itp). Skutki uboczne zależą od konkretnego leku (tutaj w gre wchodzą dwa: propranolol, metoprolol), raczej nie będą uciązliwe jeśli nie przesadzisz z dawką.

 

Jeśli zaaplikujesz sobie MPH dożylnie, donosowo, to mozesz sie uzaleznic (mph dziala wtedy prawie jak kokaina( prawie bo mph to ndri, koka to sndri). Stąd obawy lekarza. No i może też dlatego ze o zadnym innym leku nie powiedziano tyle zlego co o tej konkretnej substancji (w większosci przypadków zupełnie bezpodstawnie).

 

-- 23 cze 2013, 14:28 --

 

poza tym mph (metylofeindat) jest na rózową recepte a ich wydawanie opisuja juz inne procedury, bardziej uciazliwe dla lekarzy.

Pod względem prawnym mph jest na równi z THC, amfetaminą, metą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytalem wlasnie , ze jak bierzesz metylo i ktos podda Cie badaniu z krwi na obecnosc narkotykow to wyjdzie wynik taki , który wskazywalby ze bralo sie amfetamine.

 

Ale pewnie z dzialaniem metylo do takich sytmulantor jak amfa,koka to jednak nie ma w ogole zadnego porownania. Tyczy sie to tez z pewnoscia potencjalu uzalezniajacego..

 

Ciekawi mnie jak silny jest wychwyt zwrotny NOr i dopaminy przez metylo.(dokladne dane).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pod względem prawnym mph jest na równi z THC, amfetaminą, metą.

 

nie przesadzajmy. ;)

 

Akurat w tej sytuacji ma rację, pod względem prawnym. Na wykazie środków odurzających i substancji psychoaktywnych metylofenidat jest w tej samej grupie razem z amfetaminą, metamfetaminą i THC.

 

Grupa II-P

 

Substancje psychotropowe grupy II-P to substancje o niewielkich zastosowaniach medycznych i o dużym potencjale nadużywania, które mogą być stosowane w celach medycznych, naukowych i przemysłowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytalem wlasnie , ze jak bierzesz metylo i ktos podda Cie badaniu z krwi na obecnosc narkotykow to wyjdzie wynik taki , który wskazywalby ze bralo sie amfetamine.

 

Też gdzieś to słyszałem.

Teraz może być problem ( LEPIEJ ,ŻEBY NIGDY NIE BYŁO!) , jak już zrobię prawko i będę jeżdził autem i psiarnia ( w odpowiednich okolicznościach) weżmie mnie na badanie na obecność amfetaminy we krwi. Będę musiał się bronić i posiłkować papierami od lekarza co mi ten lek pisze . Wie kto jak to jest od strony prawnej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Blokowanie wychwytu dopaminy przez metylo jest silniejsze od kokainy (mph ma równocześnie większe powinnowactwo do transportera dopaminy, jak i mniejszy wspólczynnik IC50). Tutaj podstawowe znaczenie ma farmakokinetyka i to jak szybko lek zostanie usunięty z mózgu. Czym szybciej - tym większe uzależnienie (stąd formy ze spowolnionym uwalnianiem).

 

metylofenidat

http://pdsp.med.unc.edu/pdsp.php?knowID=&kiKey=&receptorDD=&receptor=&speciesDD=&species=&sourcesDD=&source=&hotDDRadio=hotDDRadio&hotLigandDD=&hotLigand=&testLigandDD=&testFreeRadio=testFreeRadio&testLigand=methylphenidate&referenceDD=&reference=&KiGreater=&KiLess=&kiAllRadio=all&doQuery=Submit+Query

 

kokaina

http://pdsp.med.unc.edu/pdsp.php?knowID=&kiKey=&receptorDD=&receptor=&speciesDD=&species=&sourcesDD=&source=&hotLigandDD=&hotLigand=&testLigandDD=&testFreeRadio=testFreeRadio&testLigand=cocaine&referenceDD=&reference=&KiGreater=&KiLess=&kiAllRadio=all&doQuery=Submit+Query

 

Jeszcze taka ciekawostka

 

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16736241

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz już nie ma różowych recept- od 2013 na takie leki jak mph są białe ze specjalnymi symbolami.

 

Dzieki za wyprowadzenie z błędu. Byłem pewny ze zmiany dotyczą zwykłych recept, zresztą w marcu realizowałem różową na ten środek i nie robiono mi żadnych problemów.

 

-- 23 cze 2013, 15:36 --

 

mph wypiera silniej od kokainy niemal kazdy z ligandów na DAT-cie. Gdzie widzisz problem ?

 

-- 23 cze 2013, 15:43 --

 

Ki określa stęzenie jakie jest potrzebne aby jeden ligand wyparł drugi ligand z cząsteczki która zazwyczaj jest białko (w tym przypadku transporter) czym mniejsza wartość tym silniejsze powinowactwo. Skoro mph ma ki na poziomie 1000nm do sertu to jest arcy poteznym sri a klomipramina która ma >1nm jest arcy słabym ?

 

-- 23 cze 2013, 15:48 --

 

Ki nie posiada wartości absolutnej dla danego związku i okresla się ją w stosunku do pewnego liganda, tutaj 3H-WIN, 3H-DA na transporterze dopaminy. Dlatego zawsze jak porównuje się Ki róznych związków trzeba brać pod uwagę ligandy, białko i najlepiej też na czym były testowe (szczur, czy czlowiek, różnice są czasem duże) i gdzie (jaka częsc mózgu), kiedy (in vivo, in vitro)

 

PDSP to bardzo pewna baza danych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spoko teraz juz wiem ze im mniejsza wartosc Ki tym lek silniejsze ma powinowactwo?.Pierwszy raz widze takie dane;).

 

Czyli rzeczywiscie Metylo ma silniejsze powinowactwo do dopamine transporter (41 Ki) w stosunku do koki(150). Silniejszy tez jest w stosunku do NA. Nie wiedzialem ze metylo to taka siekiera:P.

 

No i zrozumialem jeszcze , ze koka ma istotne powinowactwo do receptorow 5ht.

 

 

:D

 

Czyli nie bez przyczyny ludzie mowia na metylo narkotyk:). Ciekawe czy tak silne dzialanie na dopamine nie spowoduje jakis maniakalnych zachowan,agresywnych czy nawet urojen...albo zamilowan do hazardu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli nie bez przyczyny ludzie mowia na metylo narkotyk:

jacy ludzie ?

ćpunki ,co łykną wszystko ,żeby we łbie zaszumiało. To chyba że .

Zupełnie nie kleje tych naukowych neuroobliczeń, czarna magia.

Mi lekarz mówił tak ,że Metylo pobudza te ośrodki w mózgu ( w korze przedczołowej ), które są odpowiedzialne za hamowanie, a które bez metylo są za bardzo wyrywne( a my wtedy zbyt impulsywni). Nie tłumaczył mi ,ile dopamine transporter i ligandy. Kto by to zrozumiał z jego pacjentów...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale to chyba lepiej ,że metylo działa na te receptory mocniej , a przy tym nie wywołuje sztucznych euforii. Jak tak działa to znaczy ,że nie jest to jakiś bubel , tylko porządny lek.

Normalnie sam się sobie ( tak na marginesie )dziwę ,że tak zażarcie bronie tego leku :D . Chyba zmienię Nicka na Metylowy Kaleb 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W internecie na stronach z tzw. research chemicals można normalnie bez recepty zamówić etylofenidat (nie mylić z metylofenidatem).

 

Brałem .

Siki , z porównaniu z Metylo. Testowałem. Poza tym nie wiadomo jak tam z tym z toksycznością , jak ktoś bierze latami. Serducho może fiknąć koziołka i dopiero się narobi: " Szukając spokoju umysłu odnalazł go w grobie ".

Przy tego typu lekach trzeba uważać na serce .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×