Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lęk odbiera mi całą wiedzę


Rosallie

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

jestem studentką na drugim roku anglistyki na module nauczycielskim. Chciałabym w przyszłości uczyć w podstawówce i liceum. Jednak ostatnio na ćwiczeniach Metodyki nauczania, mieliśmy przedstawić przed naszą grupą próbną lekcję przedstawiającą jakiś czas (np. present simple). Wybrałam Present Perfect. Z gramatyki jestem dobra, rozumiem każdy szczegół. Jednak gdy zostałam wywołana przez wykładowczynię do przedstawienia mojej lekcji tak jakbym omawiała ją przed dzieciakami, traktując moich kolegów z grupy jako uczniów podstawówki, zrobiło mi się czarno przed oczyma. Stanęłam przed tablicą, kartki trzepotały mi w dłoniach. Spojrzałam na kolegów oraz koleżanki i zobaczyłam na paru twarzach ironiczny uśmieszek. To jeszcze bardziej mnie zdenerwowało. Straciłam kontrolę nad sobą, w głowie mi się kręciło, ciężko mi było nawet przełknąć, bo nie miałam czym. Wiedziałam jednak, że muszę to zaliczyć. Zaczęłam od przedstawienia się i powiedzenia jaki czas mam zamiar im wytłumaczyć. W trakcie tłumaczenia, wzięłam marker i zaczęłam zapisywać na tablicy zdania przykładowe z Present Perfect. Stres urósł do tego stopnia, że zaczęłam zapominać najprostszych zasad w angielskim. Gdy zdałam sobie sprawę, że nie pamiętam co oznacza zdanie "I have been to America", czy oznacza że pojechałam i wróciłam, czy pojechałam i nie wróciłam, wszystkie mięśnie stały się tak sztywne, że miałam wrażenie, że za chwilę się przewrócę i nie będę w stanie oddychać. W końcu stwierdziłam, że muszę strzelić, bo nie pamiętam, że to jest niemożliwe, dlaczego zapomniałam, dlaczego tu jestem, co ja tu robię. Strzeliłam niepoprawnie, powiedziałam, że pojechałam i nie wróciłam. Wykładowczyni wydarła się na mnie, że to jest jakiś cyrk. Zabrakło mi tchu. Nie byłam w tanie nawet spojrzeć na moich znajomych, bo doskonale zdawałam sobie sprawę, że patrzą na mnie i śmieją się po cichu. Nie rozumiałam, że TEN stres potrafił nawet odebrać mi całą wiedzę jaką uzbierałam w ciągu moich 21 lat. Wykładowczyni kazała mi usiąść i przyjść na inne zajęcia z inną grupą, której nie znam, by to przedstawić jeszcze raz. Dodała potem, że tak lekcja nie powinna wyglądać i, że jestem niedouczona i powinnam zastanowić się nad "lżejszą" karierą. Gdy wyszłam z zajęć, wszyscy na korytarzu zdawali się patrzyć na mnie, jakby wiedzieli, że strzeliłam taką gafę. Miałam ochotę odebrać sobie życie, byłam już blisko zaakceptowania, że muszę odejść z tego świata, gdy wyobraziłam sobie ból mamy, taty, dziadka, mojego chłopaka po mojej śmierci. Tylko to mnie powstrzymało. Nie wiem co mam robić. Jestem taka przybita. Nienawidzę teraz tej wykładowczyni za to, że nie spytała się, jaka była przyczyna, zamiast ośmieszać mnie jeszcze bardziej przed całą grupą. Nie wiem co mam robić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musisz być twarda, ludzie a w szczególności wykładowcy bywają okrutni i bezduszni.To nie jest Twój problem tylko tej baby, że nie posiada nijakiego podejścia do człowieka i jej jedynym wytłumaczeniem na zaistniałą sytuację jest to że to właśnie wyniki z NIEDOUCZENIA, co za bujda;) Wiem jak się poczułaś ale gwarantuje Ci, że Twoi koledzy z grupy wcale nie mieli wielkiego ubawu, poza nielicznymi elementami będącymi w przyszłości kalką Twojej wykładowczyni, którzy także zazwyczaj najmocniej w grupie eksponują swoja dobra zabawe, bo sa po prostu głupi i nie maja zachamowan i pewnej dawki empatii jaka posiada przecietna jednostka w tym wieku, szczegolnie biorac pod uwage sytuacje wystapienia publicznego.Kiedy umieralem ze stresu przed jakimkolwiek wystapieniem przed ludzmi co zapewne w jakims stopniu trwa do dzis chociaz to da sie wypracowac.

Nie myśl nawet o takich rzeczach jak odebranie sobie życia, prosze. Ja podczas sesji jestem wiecznie tak ciezko zestresowany ze ten przechodza mi takie mysli przez glowe ze latwiej by bylo zeby juz to sie skonczylo etc... ale zawsze pozniej przychodzi konkluzja ze na studiach swiat sie nie konczy..;d

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wystąpienia publicznego, które miałoby na mnie taki wpływ, nie pamiętam, wręcz przeciwnie - w podstawówce podczas różnych przedstawień czułam się swobodnie. Nawet w kontakcie z rówieśnikami nie miałam problemów. Pamiętam jednak parę sytuacji z przedszkola i w czasie podstawówki. W przedszkolu zdarzyło się na zajęciach z angielskiego, że nie słuchałam i dostałam w twarz od przedszkolanki za to, że nigdy nie potrafiłam się skupić na zadaniach. Druga dotyczy separacji mojej mamy I taty. Mama wyjechała do swojej mamy, by się odstresować, zostawiając mnie samą z ojcem. Wrócił w nocy spity i siedział przy biurku jak nieżywy. Dla tak małego dziecka jakim w tedy byłam to gorszy obraz od horrorów. Mówiłam do niego i w końcu wstał, ale zacząl się przewracać, więc pobiegłam do kuchni, chowając się pod stołem z telefonem domowym w ręce i dzwoniąc do mamy. Inne wspomnienia mam już z późniejszego okresu, sinegające do czasów liceum, ale już w tedy byłam taka zamknięta w sobie. Dotyczyły one chorego związku z pewnym chłopakiem. Nie wiem skąd wziął mi się ten lęk przed ludźmi. Chwila! Przypomniałam sobie jeszcze jedną sytuację. Majcmoże t, moja ciocia poznała pewnego faceta. Mieszkała ze swoją siostrą i babcią. Ta siostra ma syna, czyli dla mnie jest kuzynem. Pewnego wieczoru będąc u nich, ciocia przyszła razem z obecnym wujkiem iz kuzynem założyliśmy się, jak to małe dzieci mają czasem głupie pomysły, że zaczepię ówczesnego chłopaka cioci i ucieknę. Zrobiłam to, ale nie zdążyłam uciec, bo wziął mnie pod pachy i przytwierdził do ścany, syknąwszy, że nigdy więcej tego już nie zrobię. Poryczałam się tak mocno jak w tedy gdy widziałam ojca w "nienaturalnym"stanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rosallie,

 

No to masz trochę tego.

 

Ta lekcja angielskiego to ciekawe najbardziej, bo przypomina jak kalka to co Ci się przytrafiło na studiach.

 

Czy potrafisz opisać co wówczas czułaś? Bo jakoś w tym przypadku nie piszesz o swoich uczuciach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co nie przejmuj się tak bardzo bo stres i lęk może zrobić z człowiekiem różne rzeczy. Nie wybrałaś sobie łatwego fachu. Wiem, bo sam przez niego przechodziłem i nawet nieraz sam przeżywałem jak cholera każdą prezentację na forum, a mieliśmy tego sporo. Widziałem nie takie zachowania, grunt, to starać się podczas takich prezentacji choć trochę wyłączyć myślenie. Każdemu zdarza się zapomnieć nawet podstawy. Martwią mnie tu jednak dwie rzeczy. Po pierwsze podejście wykładowcy bo naprawdę powinien podejść ze zrozumieniem, zwłaszcza jak wykłada metodykę, do takich spraw. Choć w sumie może coś z nimi jest nie tak bo u mnie też taki jeden doprowadził koleżankę na zajęciach przy prezentacji gramatyki do łez, tak, że ta wyszła z zajęć trzaskając drzwiami i bardzo to przeżywając. Ale co gorsza, nie podoba mi się zachowanie Twoich kolegów/koleżanek z grupy. W takich sytuacjach warto mieć w nich oparcie i powinni się postawić na Twoim miejscu, a nie strzelać ironicznymi uśmieszkami. Głowa do góry na pewno przez I rok udowodniłaś i pokazałaś skoro jesteś na drugim, że na to zasługujesz. Na pewno sobie poradzisz tylko nie myśl o tym za dużo bo się zaczniesz nakręcać i przed każdą taką prezentacją, a na specjalności nauczycielskiej jest tego trochę, będziesz miała problemy. Grunt to jako takie nastawienie do tego wszystkiego i poszukaj też większego wsparcia w grupie, na pewno się ktoś znajdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, jest taka jedna osóbka z dobrym serduszkiem, tylko w niej znalazłam oparcie, ale w moim przypadku to nic nie daje, bo nikt za mnie nie stanie przed publiką i zmierzy się z ciszą wyczekującą mojej inicjatywy do zainteresowania ludzi. Potem poszłam na inną lekcję metodyki, by to zaliczyć i może udało mi się dotrwać do końca, ale I tak usłyszałam z ust wykładowczyni przed całą grupą obcych mi kompletnie osób, że dziś wyszło lepiej, ale I tak powinnam pomyśleć o innym fachu. Po tym dodała dygresję o architekcie - którego byście wybrali, najlrpszego czy niedouczonego? ...

Nienawidzę tej kobiety I przez nią pogłębiły się moje problemy. Niestety mój lęk przed publiką zaczął sprawiać, że pojawiły się nowe lęki - przed wysokością, przytyciem, ciemnością, jedzeniem przy innych ludziach. Zaczyna mnie to martwić. Nie chcę tego, ale nie potrafię z tym walczyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rosallie, o widzę, że typ wykładowcy chama ciągle istnieje.

Ja też miałam takiego bydlaka na studiach, doprowadzał mnie swoimi "dygresjami" (i nie tylko mnie) do podobnych emocji jak Twoje.

Jedyne wyjście, zaliczyć to co masz zaliczyć i olać. Sama wiesz czy chcesz studiować czy nie. Taki człowiek to pełen kompleksów frustrat więc tak go postrzegaj. Rób swoje!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rosallie,

 

To co opisałaś ponad tą sytuację ze studiów, to wystarczające aby mieć takie zahamowania.

Kiedy ktoś nie ma takich doswiadczeń, to nawet wykładowca cham nie zrobi na nim wrażenia,

tak jak opisuje to Flea.

 

To trzeba pouwalniać. Ewidentnie masz doświadczenie, które spowodowało że boisz się z jakiegoś powodu

oceny innych ludzi. Z góry zakładasz, że będą Cię oceniać i to oceniać negatywnie.

A przecież są też oceny pozytywne.

 

Gratuluję poprawki!!!! Jednak dałaś radę!!! :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×