Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dwa skuteczne sposoby!!!


KonradGorak

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

Zaczytałem się dziś w Waszych wypowiedziach. Wszędzie przeważa lęk, nakręcający się, który w pewnym momencie jest nie do opanowania. Stąd dziś chciałem się z Wami podzielić dwoma super skutecznymi sposobami na przerwanie kaskady lęku w danym momencie gdy czujecie że jest coraz gorzej i nie możecie się opanować.

 

Pierwszy ze sposobów poznałem pracując z grupą nurków na jednej z moich wypraw. Za każdym razem gdy mają wejść do wody i nurkować bez butli pojawia się u wielu z nich ogromny wewnętrzny lęk. Co ciekawe w momencie wskoczenia do wody, gdy już zanurkują lęk się usuwa na bok. I tu ciekawe wnioski do któych doszliśmy, które potem wielokrotnie przebadaliśmy. Nasz organizm jest tak skonstruowany że gdy wskakujemy do wody i nasza szczególnie twarz jest nią pokryta zaczynają reagować odpowiednie receptory w skórze. Mózg zaczyna mierzyć temperaturę wody, przejrzystość, gęstość, poziom wzburzenia wody, dokonuje szybkiej, dokładnej analizy, wyciąga szybko odpowiednie wnioski i wciela w życie system, który ma nam uratować życie. Automatycznie spowalnia pracę serca i płuc po to abyśmy mieli jak najwięcej powietrza i żeby krew była regularnie natlenowana. Spowalnia pracę wyżej wymienionych organów aby zwiększyć ich wydajność i tym samym uratować nam życie. Jak ma się to do lęku gdy nie mamy w pobliżu zimnej wody do której możemy wskoczyć?

 

Otóż za te reakcje odpowiedzialna jest najstarsza rozwojowo część mózgu, najbardziej prymitywna, która kontroluje automatyczne procesy w fizjologiczne w naszych ciałach. Ta część mózgu nie rozróżnia czy rzeczywiście jesteśmy w wodzie czy tylko mocno ochlapujemy twarz zimną wodą z kranu lub wkładamy głowę pod wodę płynącą z kranu.

 

Tak więc pierwszy sposób, który wykorzystuje sztuczkę nurków polega na ochlapywaniu zimną wodą lub wsadzeniem głowy pod kran z chłodną wodą tak aby docierałą ona do twarzy, leciała do oczu i buzi. Wszystko po to aby oszukać umysł, który odcina wtedy reakcję lęku a uruchamia proces przetrwania.

 

Są jednak momenty w których nie możemy chlapać wodą twarzy lub zanurzać głowy pod wodą z kranu. Na to też jest sposób, który nazywamy "pękaniem". Założeniem tego sposobu jest wzięcie głębszego wdechu i zatrzymanie tego powietrza w płucach aż do momentu w którym nie będziemy już mogli wytrzymać bez wzięcia kolejnego oddechu. Wytrzymujemy do momentu aż "pękamy" czyli nasz organizm już nie wytrzymuje i łapie kolejny oddech. W ten sposób mózg również odbiera to jako zagrożenie dla życia ze względu na brak powietrza. Automatycznie spowalnia rytm uderzeń serca i znacznie spowalnia oddech i potrzebę wzięcia oddechu. A to prowadzi do przerwania narastającego lęku.

 

Macie dwa sposoby, które potrafią czynić cuda gdy czujecie że narasta poziom lęku i zbliża się atak paniki. Wykorzystajcie niezwołocznie któryś ze sposobów. Nie tylko zresztą korzystajcie z tych sposobów gdy czujecie że idzie silny atak. Przy mniejszych lękach też możecie używać któregoś ze sposobów, tak naprawdę w każdej sytuacji, której jednym ze składników jest lęk.

 

Wypróbujcie i czekam na opinie. Podzielcie się tymi sposobami z innymi potrzebującymi. Może Wam to zaoszczędzić masę strachu i szybko pomóc w przekierowaniu uwagi na coś innego. Ćwiczcie i meldujcie postępy.

 

Jeśli ktoś jest ciekawy innych technik to zapraszam do dyskusji.

 

Pozdrawiam,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajne sposoby - szczegolnie ten z zimna woda :) (szkoda tylko, ze ciezko dostepny "na miescie") - poki co nie mialam okazji wyprobowac.

 

Ja z kolei ostatnio zastanawialam sie nad innym sposobe (co prawda nie najzdrowszym).

Ale zastanawialam sie, jak w takiej sytuacji dziala palenie papierosow (pewnie są na forum jacys palacze?). Bo teoretycznie palenie powoduje takie wymuszone spokojne oddechy (glebokie i powolne), czyli cos troche jak podczas relaksacji. Wiadomo - mozna to robic bez papierosa, ale ciezej sie zmusic a jak ktos pali to go automatycznie zmusza do takich oddechow.

Czy ktos ma jakies obserwacje w tym temacie? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei ostatnio zastanawialam sie nad innym sposobem (co prawda nie najzdrowszym).

Ale zastanawialam sie, jak w takiej sytuacji dziala palenie papierosow (pewnie są na forum jacys palacze?). Bo teoretycznie palenie powoduje takie wymuszone spokojne oddechy (glebokie i powolne), czyli cos troche jak podczas relaksacji. Wiadomo - mozna to robic bez papierosa, ale ciezej sie zmusic a jak ktos pali to go automatycznie zmusza do takich oddechow.

Czy ktos ma jakies obserwacje w tym temacie? :)

Dwie sprawy - po pierwsze: palenie szluga nie zawsze wiąże się ze "spokojnymi oddechami", co wie każdy palacz wychodzący zimą na fajka albo dostrzegający zbliżający się wyczekiwany autobus :P Po drugie zaś - fakt faktem, palenie uspokaja, ja zawsze jak coś mnie zdenerwuje od razu sięgam po szluga. Na ile to jest jednak związane z faktycznym działaniem substancji z papierosa na organizm, a na ile wyuczonym u palacza zachowaniem, samym "rytuałem" związanym z paleniem - nie jestem w stanie stwierdzić "naukowo" ;) a jedynie podeprzeć się swoim doświadczeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak więc pierwszy sposób, który wykorzystuje sztuczkę nurków polega na ochlapywaniu zimną wodą lub wsadzeniem głowy pod kran z chłodną wodą

 

taa,super sposób na nerwice,haha

 

nerwa napisał(a):

Ja z kolei ostatnio zastanawialam sie nad innym sposobem (co prawda nie najzdrowszym).

Ale zastanawialam sie, jak w takiej sytuacji dziala palenie papierosow (pewnie są na forum jacys palacze?). Bo teoretycznie palenie powoduje takie wymuszone spokojne oddechy (glebokie i powolne), czyli cos troche jak podczas relaksacji. Wiadomo - mozna to robic bez papierosa, ale ciezej sie zmusic a jak ktos pali to go automatycznie zmusza do takich oddechow.

Czy ktos ma jakies obserwacje w tym temacie? :)

 

Ja pale ziołowe i coś w tym jest-nie wiem czy działanie jakiś substancji(nie mówie o thc)czy sam fakt uregulowania oddechu,ale przy lekkim niepokoju czasem pomaga

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KonradGorak,

 

No podczas nurkowania nie zupełnie tak jest.

Albo kolega nigdy nie nurkował, albo nie nurkował w zimnej wodzie.

To co kolega opisuje to z mojego doświadczenia (nurkowego :D ) niezupełnie prawda.

Zimna woda schładza momentalnie organizm. Naczynia gwałtownie się

obkurczają, akcja serca gwałtownie zwalnia a potem przyspiesza ale jest skurcz niepełny, aby krążenie było szybsze w celu wyrównania przez krew ubytków w ciepłocie ciała, zwłaszcza jeśli chodzi o mózg, to on jest centrum które w pierwszej kolejności podlega ochronie.

Naczynia krwionośne tzw. obwodowe tzn w kończynach i organach, które nie są niezbędne do przeżycia są obkurczone

do maksimum. Mózg i serce... sterownia i siłownia.

Oddech jest gwałtownie zatrzymany a następnie spłycony i krótki, mózg, mózg jest najważniejszy dla ciała.

Dopiero po dłuższym czasie oddech wraca do równowagi a naczynia się rozkurczają, a dokładnie wraz z nagrzaniem

się wody, którą nasiąknięta jest pianka neoprenowa (materiał, z którego zrobiony jest kombinezon płetwonurka).

Identyczna reakcja jest podczas wpłynięcia w termoklinę, choć nie na taką skalę.

Trzeba sporo czasu aby wyrównać biologię organizmu po szoku spowodowanym

różnicą temperatur. Kiedy szok jest zbyt duży, potrafi dojść do zatrzymania akcji serca.

Każdy może to sprawdzić w prosty sposób! wejść pod zimny prysznic, oczywiście nie celem sprawdzenia czy stanie serce, ale celem sprawdzenia reakcji organizmu. :D

U nerwicowców i lękowców obawa o utratę życia jest tak wielka, że dodatkowy stres w postaci zimnej wody

moze jedynie wzmóc stan lekowy. To równiez wiem zwłasnego doswiadczenia. :D

Jak to ma leczyć stany lękowe? Może jedynie wzmóc przerażenie.

 

Inny sprawa to fakt, że utonięcia to nie śmierć przez zalanie płuc, które jest wtórne.

Najpierw dochodzi do obkurczenia krtani i tchawicy. Następuje zaśniecie delikwenta

pod wpływem niedotlenienia, dopiero potem woda zalewa płuca, ale osoba taka już jest

kompletnie bez świadomości. To jest obrona organizmu.

 

Jeśli kolega nurkuje w istocie, to zapewne wie, że pływanie pod wodą na odległość

nawet w basenie odbywa się w asyście osoby idącej przy brzegu basenu jako asekuracja.

Przy takich próbach permanentnie dochodzi do zaśnięć pod wodą.

 

 

 

Pękanie- jedynie głęboki i równy oddech pozwala powrócić do równowagi.

Zwłaszcza w stanie lękowym!

Oczywiście musi być powolny, aby nie doszło do hyperwentylacji.

To też łatwo sprawdzić, a poza tym również mam w tym doświadczenie.

Oddech to podstawa większości technik relaksacyjnych i medytacyjnych!!!

Medytację zaczyna się od pracy z oddechem.

 

kiedyś w szpitalach psychiatrycznych, na przełomie XIX i XX w, stosowano terapię zimną wodą.

Brano delikwenta i polewano lodowatą wodą z węża.

Skoro to taka dobra metoda na opanowanie lęku, to czemu teraz ją zarzucono?

Coś tam kolega wie o nowej germaskiej (klony to biologia totalna i metamedycyna) ale chyba tak nie do końca.

 

-- 16 cze 2013, 01:52 --

 

KonradGorak,

 

A tak przeczytałem to jeszcze raz i resztki włosów mi dęba stanęły!!!!!

 

Kolego! Czy Ty kiedykolwiek miałeś kontakt z nerwicowcem?

Może jednak chociaż coś poczytać o tym warto?

Wtedy bardziej rozważnie będą dobierane "sposoby do osoby..."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×