Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miro - blog walki z atakami paniki, dla potomnych...


Miro

Rekomendowane odpowiedzi

Na wstępie chciałbym poprosić moderatorów o nie wywalanie tego, może kiedyś komuś doda to sił? Może da motywację? Moim zdaniem warto powalczyć...

 

Zaczynamy:

 

--28 maja 3013, Rano-- Szybki prysznic i jedziemy z kumplem samochodem pojeździć, już dawno nie wynurzałem się z mej nory, tj. jakiś tydzień, przejażdżka przebiega z lekkimi atakami lęku, ale do zniesienia, po wszystkim jestem zajechany jak "Koń Szmaciarza". Na wieczór planowana samotna przejażdżka gdzieś dalej, ot na drugi koniec Krakowa.

 

--28 maja 3013, 18:50-- nie idzie mi strasznie już na samą myśl że muszę gdzieś daleko sam jechać mam "Akcje" z sercem, zawroty głowy, i wszystko czym tylko nerwica potrafi umilić nam naszą egzystencję.

 

-- 28 maja 2013, 18:54 --

 

Do akcji wkracza więc Relanium...

 

-- 28 maja 2013, 18:57 --

 

Zajebiście, po prostu kur*a zajebiście, mam atak paniki, zanim gdziekolwiek ruszyłem tyłek

 

-- 28 maja 2013, 19:00 --

 

Tyle że nie ze mną kur*a takie zabawy, na pewno się tak łatwo nie dam, zaraz dorzucę klona, odczekam aż mix zacznie działać...

 

-- 28 maja 2013, 20:01 --

 

Przekładam przejażdżkę na inną godzinę, pomimo ataków nie odwołuję jej :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zostaw coś dla potomnych, to było moje motto. Zbierałem klocki, zostawiałem przedmioty, które mogą służyć jako rekwizyty do zabawy w aptekę czy pocztę. Mam sporą kolekcję znaczków, wydam ją takiemu potomkowi, który sobie zasłuży. Ale w końcu zrozumiałem, że potomnych to nie interesuje, mają swoje zabawy i opowieści starszyzny to nie dla nich. Nie żyję już dla potomnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monk.2000, Źle napisałem, dla nowych odwiedzających ;)

 

-- 28 maja 2013, 22:25 --

 

No i udało się dotrzeć do zamierzonego celu podróży, czyli miasto wzdłuż... Były lęki, była pikawa 160/min. były trzęsące się ręce...

 

Ale były tylko dwie opcje: A) Zbierze mnie karetka z jakimś zawałem bądź czymś tam, B) Osiągnę zamierzony cel, czyli postawiłem na jedną kartę. teraz jest mi dużo lżej, i czuję się znacznie lepiej ;)

 

po raz kolejny udowodniłem sobie że "Da się!"

 

-- 28 maja 2013, 22:28 --

 

Pomimo tego że czujemy że to już koniec, że czeka nas za chwilę śmierć, pewna smierć, musimy takie ataki przeżywać, im częściej ich doświadczamy, im częściej stawiamy się w sytuacjach w których wystąpią, tym są słabsze... Aż do całokowitego zaniknięcia.

 

Ciąg dalszy igraszek z atakami paniki jutro...

 

-- 28 maja 2013, 22:56 --

 

Można by pomyśleć że twardziel ze mnie w walce z tą nerwicą. Nic bardziej mylnego! 1) Są leki, których będziemy się pozbywać po ustąpieniu Objawów, ataków itd.

 

Oraz najważniejsze! Jest ktoś. Nazwijmy tę osobę "Cichą Bohaterką" Może "towarzyszką niedoli" nieważne, po prostu przyjaźń może zdziałać cuda na kiju ;)

 

-- 29 maja 2013, 12:40 --

 

Okay. Nowy dzień - nowe możliwości... załapania się na atak paniki ;) Dziś to samo co wczoraj wieczorem, tyle że bez Relanium i w miarę w dzień, wtedy kiedy największe korki, tak że będzie się działo, bo wiadomo - Atak paniki w korku jest najgorszy "No way Out" tak więc dziś zaproszę panią nerwicę do tańca na całego ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

haribo190, No ba! ;) na początku bez tego ani rusz ;) jak utrwalisz sobie zycie bez napadów paniki itp. wtedy można baaardzo powoli odstawiać.

 

A co do dzisiaj... stanie w korkach i związany z tym lęk pokonany, jeszcze wieczorna długa trasa przede mną, ale myślę że jakoś poleci. Będą zawroty głowy, będzie serce, ale poleci... Najważniejszy był pierwszy wczorajszy dzień, jak już raz pokonacie napady, każde kolejne będą łatwiejsze do opanowania.

 

Podstawa to nie przeceniać się, ni rzucać na zbyt głęboką wodę, rozłożyć sobie na 2 tygodnie, nie jak ja na dwa dni :!:

 

Jeżeli ktoś nie dysponuje samochodem... Tym lepiej dla niego. Ja w przeciwieństwie do osoby korzystającej z komunikacji nie utrwalam sobie poczucia bezpieczeństwa w tłumie. Nie lubię ludzi... Oczywiście jako tłumu... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

haribo190, No dokładnie, masz rację.

 

A co do dzisiejszej potyczki z nerwicą, to znów święce tiumf ;) Ataków jako takich nie ma, coś tam zabierało, ale już bardzo lekkie. Obym tylko nie zapeszył ;)

 

konkluzja na dzisiaj: Najgorzej pierwszy raz przezwyciężyć atak, później już mamy z górki ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaliczyłam cudny atak dziś lękowy nie obyło się bez tabsa inaczej sprawy urzędowe by poległy a musiałam bo jutro świeto. :bezradny: Mam nadzieję że weekendowo się odstresuje taki mam zamiar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miro, Mam takie same ataki paniki i lęki,fajnie że opisujesz swoją dzielną walkę z nerwicą,wiem że nie jestem sama, też walcze,tyle że ja narazie staram się nie brać leków,jak jest naprawdę bardzą zle to biorę hydro.Powodzenia,pozdro :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

haribo190, Spokojnie, "Licho Nie Śpi" ;) U mnie zajebiście, lęki wręcz pokonane, świat wydawało by się jest piękniejszy, bez żadnych mixów ;)

 

Slonko1, Nie zgadzaj się przenigdy na benzodiazepiny, to był mój największy błąd, jeszcze po tym jak odkryłem że lęki można pokonać praktycznie tylko z pomocą doraźną leków :(

 

A co do dzisiejszego dnia? Nie mam planów... Lęki pokonane, samopoczucie znakomite, hmm, zrobię sobie dziś chyba dzień wolny, a jutro stawię czoła Agorafobii. Czyli na jutro plan taki: jadę tam gdzie w cholerę ludzi, czyli pewnie nad wisłę (Nie lubię tłumu) zejdę na alejkę gdzie wszyscy spacerują, zasiądę, triumfalny papieros, i tak będę siedział, myślał, ponieważ wątpię żeby lęki mnie jeszcze złapały...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miro, Wiem staram się narazie bez leków,byłam miesiąc temu u lekarza pierwszy raz,przepisał asentrę,ale nie biorę,tyle że nieraz bywa bardzo kiepsko:(

Co do jutrzejszych Twoich planów,trzymam kciuki napewno będzie ok,jesteś DZIELNY WYGRASZ ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

haribo190, Spokojnie haribo, i Ty się doczekasz ;)

słonko1, Dokładnie od "benzyny" jak najdalej, a co do planów, Dziękuję, ale tak czy inaczej los nerwicy jest przesądzony - Nerwicy powiedziałem grzecznie Spie***laj ;) Co też czyni bo wyjścia nie ma, nie ze mną te numery ;)

 

BTW każdy tak może ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×